anna_sto
24.09.12, 21:07
Powiedzcie jak długo mogą trwać kolki?moj synuś ma 7 miesiecy i strasznie sie meczy...przez pierwsze 2 miesiace mial bardzo intensywne potem zelzaly ale nadal mocne były aż w trakcie rozszerzania diety sie wzmagają słabo spi problem z wyproznieniem choc kupka nie twarda...kelik kukurydziany odpada owoce tez mega kolki odbijanie ulewanie bulgotanie jedynie sinlac jeszcze wmiare...ale zupki to koszmar proboiwalam juz roznych po 4 lyzeczki daje i strasznie mu sie gazuje i bulgocze juz w trakcie picia w brzusiu i w nocy...bnudzi sie placze nawet cycus nie pomaga a byl czas ze pomagal ...zasypia po 20...i budzi sie po 2-3 h ...a potem to juz walka w lozku z nim by sie uspokoil...i drzemie po 35-45min i tak do4 rano potem go bujam na sobie o 5 pierdzi czasami zrobi kupke...a jak nie to pomagam mu 2 razy dziennie rano i wieczorem rurka antykolkowa do pupci i nie wiem czy dobrze robie...ale jak tego nie zrobie nie da sie go nawet wykompac wylewa całą wodę z wanienki..jest wogole strasznie nerwowy placzliwy...a wczesniej (przed rozszerzeniem diety )wiecej sie smial byl pogodniejszy...teraz mam wraznie ze ma nonstop kolke...ma juz 7 miesiecy i jak ja mam mu dalej diete rozszerzac np o mieso jak on z malego sloiczka nie chce mi zjesc tych 4 lyzeczek...wogole czesto odbywa sie to tak ze najpierw najada sie duzo wsyzstko zjada nawet otwiera buzie przy karmieniu zupka...pozniej zapcyhaja mu sie jelita i je zoraz mniej az robi sobie glodowke i jest tylko na mleku tak jakby chcial sie z tego oczyscic...i nawet pozniej lepiej spi ..poczym znowu wraca mu duzy apetyt i historia sie powtarza...czy ktos tak mial?czy to tylko kolki?czasami z nerwow ciagnie sie za uszko drapie z tylku glowy...a ja psychicznie juz mam coraz mniej sił...i czuje sie jakbym go trula tym jedzeniem...