Dodaj do ulubionych

Lekarka z Gliwic - UWAGA!!!

13.01.06, 22:01
Dziewczyny, długo się zastanawiałam, czy o tym napisać, ale ostatnie
informacje jakie dostałam zmusiły mnie do tego.
Ja podobnie jak niektóre z Was jeździłam do Gliwic do doktor M. Byłam w sumie
na trzech wizytach. Początkowo byłam bardzo zadowolona, ale ostatnia wizyta
wzbudziła moje podejrzenia. Zaczęłam szukać na internecie informacji tej
lekarce i znalazłam adres jej gabinetu w miejscowości obok miejsca
zamieszkania mojej rodziny. Już na wstępie, gdy zapytałam moich bliskich o
nią złapali się za głowę! Okazało się, że w tamtym rejonie jest ona dobrze
znana, niestety z bardzo złej strony!! Nie chcę się rozpisywać, bo wszystko
co wiem dowiedziałam się przez moich najbliższych a nie byłam sama świadkiem
zdarzeń. W każdym razie pani doktor miała tam kilka spraw sądowych! Co
najmniej jedną na tle finansowym ale również z powództwa cywilnego
dotyczących błędów w leczeniu. Wszyscy, z którymi moja rodzina rozmawiała
przestrzegali przed tą lekarką. Ostatnio pytali pielęgniarkę,która
współpracowała z nią i dowiedzieli się, że ponoć leczyła dzieci sterydami
(prawdopodobnie je wstrzykiwała). Niektóre dzieci nadal się leczą po
tych "kuracjach". Ta pielęgniarka prosiła aby mi przekazać, żebym już więcej
nie jeździła do Gliwic. Prosiłam rodzinę, aby przy okazji porozmawiali z tą
pielęgniarką i może da się namówić i osobiście napisze na forum o
szczegółach. Ja tak jak mówię, świadkiem nie byłam ale tak wiele złego
słyszałam, że nie mogę tego zatrzymać dla siebie. Dodatkowo trafiłam na panią
pediatrę w Krakowie (do której obecnie chodzę z dziećmi), która
przeprowadzając ze mną wywiad nt. leczenia małych usłyszawszy nazwisko
stwierdziła, że zna tą osobę i nie jeździłaby do niej się leczyć.
Jeśli chodzi o te miejscowości, gdzie dr M. pracowała to są to bliskie
okolice Krosna, m.in. miejscowość Łężany i gmina Miejsce Piastowe. Być może
udałoby się uzyskać jakieś informacje telefonicznie w gminie. (Wiem, że gmina
spłaca ogromny kredyt zaciągnięty przez panią doktor, więc myślę, że wszyscy
będą wiedzieć o kogo chodzi).
Wiem, że nie wszystkie w to uwierzycie, mnie samej nie chciało się wierzyć,
tym bardziej, że początkowo leczenie wydawało mi się sensowne. Jeśli któraś z
Was mimo wszystko będzie je kontynuować upewnijcie się, co jest wstrzykiwane
Waszym dzieciom w zastrzykach, czy rzeczywiście jest konieczne leczenie
lambli i czy dobór leków jest odpowiedni, dlaczego nie są prowadzone żadne
kartoteki, żadna ewidencja leczenia! Podejdźcie z dystansem do zaleceń i
oceńcie, czy rzeczywiście nie zaszkodzicie dzieciom. Wiem, że dla wielu z Was
to ostatnia deska ratunku i przepraszam, że wprowadzam zamęt, ale myślę że
lepiej to wiedzieć i być ostrożnym.
Pozdrawiam
malka
Obserwuj wątek
    • caramamma Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 14.01.06, 11:02
      o matko!!!!

      ale czy jednak to sa informacje sprawdzone? napisz prosze choc kilka szczegolow!

      ja juz sama nie wiem w co wierzyc, np o dr Mylek tez sa bardzo kontrowersyjne
      opinie, a jednak tylu ludzi sie u niej leczy

      o co chodzi z tymi zastrzykami? dziewczyny pisaly, ze to homeopatia

      a testy? robilas? a moze cos slyszalas o nich?

      nie chce nikogo bronic, zwlaszcza, ze lekarki jeszcze na oczy nie widzialam,
      ale moze chodzi wylacznie o jakies finansowo-organizacyjne sprawy?

      jesli znasz wiecej szczegolow moze warto te rewelacje sprawdzic w Naczelnej
      Izbie Lekarskiej,u rzecznika praw pacjenta albo w fundacji "po pierwsze nie
      szkodzic"?

      w koncu jest tu tyle matek zadowolonych z leczenia, a teraz pewnie nieco
      przerazonych

      moze ktos ma inny pomysl jak to sprawdzic? przeciez musi byc jakis sposob
      • sigvaris Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 14.01.06, 11:12
        Czy to jest ta lekarka od podawania tynidazolu na dzień dobry?
        • malka21 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 14.01.06, 12:14
          Tak, to właśnie TA lekarka. Od pewnego czasu z tego co czytam na forum i widzę
          u swoich znajomych (nas to też dotyczyło), leczy większość dzieciaków na
          lamblie właśnie tym lekiem, bez względu na wyniki badań, na podstawie rzekomych
          objawów.
          Wiem, że wieści są przerażające, mnie się samej tłucze po głowie, że dwójce
          swoich dzieci zaserwowałam bliżej nie znane mi zastrzyki. Na szczęście tylko 2.
          Nie potrafię powiedzieć, czy obecnie stosowane leczenie jest złe, być może to
          rzeczywiście zastrzyki homeopatyczne. Tego nie potrafię zweryfikować i chyba
          nikt nie potrafi bo ta lekarka prowadzi prywatną działalność, nie jest
          zatrudniona w żadnej przychodni, nie ma żadej pomocy pielęgniarskiej w
          gabinecie, więc tak naprawdę trzeba wierzyć jej na słowo.
          Ja pisałam o tym co wydarzyło się jakiś czas temu (może trzy, cztery lata temu -
          w tej chwili dokładnie nie napiszę). Wszystkie informacje mam uzyskane przez
          rodzinę, która sama miała z nią kontakt, pytała osoby leczące u niej dzieci i
          pielęgniarkę z nią pracującą. Jeśli chodzi o aferę finansową to była ona ponoć
          głośna i myślę, że wielu ludzi w środowisku lekarskim o tym słyszało. W każdym
          razie moja pediatra z Krakowa tak. O szczegółach wolałabym, żeby napisał ktoś,
          kto był świadkiem tych zdarzeń, może uda się żeby napisała pielęgniarka (ale to
          moje przypuszczenie). O pomyłce nie można mówić i napewno są dzieci, którym
          terapia zaszkodziła, dlatego o tym napisałam.
          Jeszcze raz napiszę: nie twierdze, że obecnie dzieci są leczone w ten sam
          sposób, bo tego nie wiem. To co mogę zarzucić to:
          - nie prowadzenie kartotek (w razie komplikacji marne są szanse o dochodzenie
          swoich praw)
          - dawanie zastrzyków, których skład jest nieznany (pytaliśmy co to jest,
          lekarka podała nam nazwy nic nie mówiące, ale ampułek nie widzieliśmy i nigdzie
          przy nas nie zostało zapisane, że dziecko coś dostało)
          - test krwi w przypadku mojej córki zupełnie nie potwierdza rzeczywistości
          - wszystkie dzieci są leczone wg tego samego schematu
          Trzeba przyznać, że zalecana dieta jest zdrowa, wartościowa ale ciężkim
          alergikom mogłaby zaszkodzić.
          Myślę, że jakieś informacje można byłoby uzyskać w oddziale regionalnym NFZ. To
          jest województwo podkarpackie, dawne krośnieńskie.
          Mnie to co się dowiedziałam wystarcza aczkolwiek rozumiem determinację rodziców
          i myślę, że trzeba po prostu dokładnie kontrolować to, co dziecko ma dostać (w
          przypadku leków, zastrzyków). Jeśli będę wiedzieć coś więcej, napiszę.
          malka
          • sigvaris Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 14.01.06, 12:23
            Powiem tak, nie znam sprawy. Ani tej lekarki. Ale niepokoiło mnie co jakiś
            czas ... dostawałm maile albo posty o ten tynidazol.
            Generalnie to nie jest powszechne stosowanie go u dzieci i w ogóle. A już u
            malutkich dzieci TO ABSURD (lek podaje się najwcześniej od 12 roku życia), a
            pisały eMamy, że jakiś lekarz właśnie zlecił podanie go niemowlakowi!
            Bardzo mnie to zastanawiało...

            To ja przy okazji tylko chcę dodać:
            Tynidazol jeśli już wogóle to do 12 roku życia, proszę się nie dać wrąbać!!!
          • smeagoul Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 10:21
            Witaj! Proszę napisz mi na adres berciunia1@tlen.pl nazwisko tej lekarki-
            jestem własnie z Gliwic i szukam alergologa- i boję sie aby na nią nie trafic.
            Dziękuje!- Ania
      • malka21 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 14.01.06, 12:59
        Co do sprawdzenia informacji to wydaje mi się, że może w Gminie coś powiedzą
        lub w regionie NFZ. Ja nie próbowałam tej drogi. Ponoć były dwie sprawy
        dotyczące leczenia dzieci prowadzone w postępowaniu cywilnym - nie wiem czy
        informacje o nich miałyby te jednostki. Napewno są poinformowane i ucierpiały
        na tej aferze finansowej ale z punktu widzenia medycznego nie jest to aż tak
        istotne. Jedynie podważają wiarygodność takiej osoby. Słyszałam, że więcej
        rodziców miało pretensje ale jak to zwykle bywa nie chcieli tego tak
        upubliczniać. Najlepiej jest dowiedzieć się u źródła czyli porozmawiać z
        pacjentami. Ja nie mam teraz możliwości jechać do rodziny i osobiści zbierać
        informacji dlatego poprosiłam rodzinę ale dlatego też nie chcę pisać o
        szczegółach bo są to sprawy które przeszły przez drugie usta więc wolę nie siać
        plotek. Generalnie wszyscy przestrzegają i opinia jest zła.
        • nowajulka Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 14.01.06, 14:47
          Ciekawe....zawsze wydawało mi sie, że lekarz prowadzący własny gabinet MUSI
          odbywac dyżury w szpitalu lub co najmniej w przychodni...!!!!! Napisz
          koniecznie jak się czegoś dowiesz..........bardzo się zainteresowałam tym
          tematem..............
    • jaz11 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 14.01.06, 21:55
      Ja też byłam 3 razy u tej lekarki i dostaliśmy 2 zastrzyki no i tynidazol - jego
      na szczęscie nie podaliśmy. Od jednej z pacjentek słyszałam, że pracuje w
      Gliwicach od 2,5 roku, wcześniej pracowała w Krakowie.
      Ja pochodzę z krośnieńskiego - z tych właśnie okolic. Malka21 nie wiesz
      dokładnie w jakiej miejscowości pracowała ta pani? Spróbuję się cegoś dowiedzieć.
      • malka21 Re: Do jaz 14.01.06, 22:53
        Nie wiem czy pracowała w Krakowie ale słyszałam, że po tej aferze pracowała pod
        Warszawą. Miejscowości o których pisałam to Łężany i Miejsce Piastowe. Chyba
        też rozkręcała przychodnię w Krośnie ale nie jestem tego pewna. Co do spraw
        dot. leczenia dzieci (tych z powództwa cywilnego) to dowiedziałam się o tym
        wczoraj właśnie od pani pielęgniarki, o której wspominałam. Szczegółów nie znam
        ale jeśli pochodzisz z tamtych okolic to może Tobie będzie łatwiej. Cieszę się,
        że ktoś potwierdza te rewelacje (smutne zresztą).
        pozdrawiam
        malka
    • jaz11 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 14.01.06, 22:06
      Mam już pierwsze informacje. Pani M była kierownikiem przychodni i na koszt
      przychodni robiła sobie operacje plastyczne - to ta sprawa sądowa. Z powództwa
      cywilnego nie znam.
      • mavva Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 14.01.06, 22:42
        Czy to ta lekarka,o której jest wątek na tym forum,że tak świetnie leczy.
        jeśli tak,to może warto i tam się wpisać,bo wciąż nowe osoby pytają o kontakt.
        Warto przestrzec,w końcu to są małe dzieci.
        Kobita może sobie reklamę w ogóle tu robi. wink
        • malka21 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 14.01.06, 22:48
          To właśnie ta lekarka z wątku "wyleczcie alergie - przeczytajcie". Też myślę,
          że trzeba dać link na tamtym wątku do tego. Jutro spróbuję to zrobić, chyba że
          ktoś wie jak, to bardzo proszę.
          malka
    • muminumakuka1 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 14.01.06, 23:26
      no to teraz się załamałam i zestresowałam, bo właśnie dzisiaj u niej byliśmy i
      myślałam, że w końcu trafiliśmy w dobre ręce, które man pomogą. Teraz to już
      sama nie wiem sad Nie dostaliśmy żadnych leków, ale rzeczywiście pani doktor
      wspominala, że może później nas przeleczy z lamblii... Ale powiedziała też
      wiele rzeczy, które wydawały mi się słuszne. I podobno wielu osobom pomogła...
      Co teraz robić?
      • marynia321 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 01:40
        Czytam po kolei każdy post i jestem przerażona ale wiecie czym ,tym że
        ciekawość ludzka i węszenie afer jest przez naród tematem numer
        jeden.Zastanawiam się po co to wyszukiwanie i straszenie wszystkich na forum
        przed tą panią doktór.Wiecie co leczyłam synka i leczę w dalszym ciągu u
        właśnie pani M od 1,5 roku z rewelacyjnym skutkiem a teraz to już są wizyty
        kontrolne sporadyczne.Powiem wam że pisałam już dawno temu zaraz jak tam
        trafiliśmy post i też ktoś mi odpisał dosyć mocne oskarżajace słowa na temat
        pani doktór i wiecie co guzik mnie to obchodziło jakie ta lekarka miała sprawy
        prywatno finansowe i co rzekomo nie robiła po prostu uważam ,że liczy się jej
        ogromna wiedza i fantastyczne metody leczenia które mi i nie tylko mi bo
        mnóstwo dzieciom pomogły.W tej chwili jeździ ona na sympozja zagraniczne i za
        każdym razem dysponuje bardzo cennymi informacjami medycznymi które
        wykorzystuje przy naturalnym leczeniu.Jeżeli rozchodzi się o skład zastrzyków
        to nam na wizycie dokładnie podała co jest zawarte w nich dołączoną miała do
        tego broszurkę z całymi wyciągami roślinnymi które wchodzą w skład tych
        zastrzyków,czytaliśmy ją razem z mężem .A jeżeli rozchodzi się o kartoteki to
        rzeczyiście nie prowadzi ale powiem wam ,że trafiliśmy z synkiem w takim
        strasznym stanie że liczyło się dla nas tylko aby jemu jak najszybciej pomogła
        i nie potrzebna nam była zadna kartoteka.Bardzo dużo jej zawdzięczam i
        powtarzam guzik mnie obchodzą jej dawne sprawy finansowe.A tym postem możecie
        wiele forumowiczek przerazić .Mój synek dzięki niej jest wyleczony.
        • malka21 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 08:51
          Cieszę się, że jesteś zadowolona z leczenia i oby więcej osób było. Tak jak
          napiasałam w pierwszym poście dlugo zastanawiałam się, czy napisać to o czym
          się dowiedziałam. Oczywiście, że niczyje sprawy finansowe nie mają związku z
          leczeniem, podważają natomiast zaufanie. O sprawach finansowych wiedziałam
          wcześniej i nie uważałam za słuszne ich upubliczniać. Ponieważ jednak ostatnio
          dowiedziałam się o zarzucanych błędach w leczeniu i o przypadkach gdy kuracje
          silnymi lekami więcej przyniosły krzywdy niż pożytku dlatego zdecydowałam się
          napisać. Zaznaczyłam, że chodzi o przeszłe zdarzenia. Obecnego leczenia nie
          podważam aczkolwiek zaufania już nie mam i parę nieprawidłowości w tym widzę.
          Nie odwodzę nikogo od leczenia gdzie chce ale wiem jak ja wierzyłam we wszystko
          co mi lekarka powiedziała. Wątpliwości nabrałam później. Decyzja należy do
          każdego apeluję jedynie o to aby rozsądnie podchodzić szczególnie do
          przyjmowanych lekarstw, zastrzyków. Jeśli to rzeczywiście homeopatia to
          świetnie (moje dzieci też dostawały zastrzyki) ale ja napewno nie zdecyduję się
          na dalsze leczenie.
          Zawsze można próbować sprawdzić lekarza oficjalną drogą.
          malka
          • jaz11 do Malka21 15.01.06, 08:56
            Malka czy twoje dzieci jakoś "reagowały" po tych zastrzykach? Z tego co pamiętam
            Twój synek miał 9 mc-y jak miał podany ten zastrzyk.
            • malka21 Re: do jaz 16.01.06, 20:36
              Odpisałam na priv.
        • marynia321 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 14:01
          A wy dalej ją atakujecie naprawdę niepotrzebnie jako jedyna z lekarzy do
          których trafialiśmy nie przepisuje nigdy żadnych sterydów ,wspomagaliśmy się
          również leczeniem aptekowym ale zawsze pani doktór przepisuje homeopatię lub co
          najwyżej preparaty roślinne .Nie róbcie niepotrzebnej afery!
          • jaz11 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 14:41
            Ja dla 5,5 mc-nego dziecka dostałam lek dozwolony dla dzieci od 12 rokużycia i
            to nie homeopatyczny
      • kruffa Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 08:41
        Ja bym sprawdziła czy ma w ogóle prawo wykonywania zawodu i to jest
        najważniejsze. Bardzo dziwne jest, że nie jest nigdzie zatrudniona - chociazby
        wprywatnej przychodni.
        A na następnych wizytach (jeśli sie zdecydujecie) - jeśli nawet nie prowadzi
        kart (dobrze się dowiedziec, czy jest to zgodne z prawem, poprosic o zapisanie
        zaleceń i tego co rozpoznała chociażby na kartce z podpisem. Ja mam zeszyt, w
        którym lekarka oprócz wpisów do karty - wpisuje mi zalecenia i spostrzeżenia
        własnie do zesztu, podpisuje się i przystawia pieczątkę. Zeszt mam w domu i
        gdyby coś się stało i musiałabym trafic do innego lekarza np. na wakacjach - mam
        tam wszytsko zapisane.
        Sama leczę córkę prywatnie, ale moje lekarka nie chciała kiedyś wypisac mi
        recepty dla kolezanki, której dzieci leczy, bo w gabinecie nie miała ich kart i
        powiedziała że jej tego robic nie można, bo wszystko musi byc w karcie.
        Poprosiła aby dziewczyna się z nią skontaktowała i wtedy wypisała jej recepty.

        Kruffa
    • caramamma do mam, które były w Gliwicach 15.01.06, 11:14
      jak przebiegala wizyta?

      co Was zaniepokoilo?

      jaka diete otrzymaly dzieci?

      jakie byly wyniki testow i co w nich bylo sprawdzane?

      czy sie potwierdzily?

      czy wszystkie dzieci mialy zlecone zastrzyki?

      czy ktos widzial nr rejestracji leku w POlsce?

      co wiecie o tych testach IgG4 i dlaczego nikt inny ich nie stosuje?
      • mavva Re: do mam, które były w Gliwicach 15.01.06, 12:39
        Dziewczyny,jak to możliwe,żeby nie prowadzić kart?
        Lekarz ma obowiązek prowadzić dokumentację medyczną pacjenta -zobowiązuje go do
        tego ustawa o zawodzie lekarza oraz ust. o zakładach opieki zdrowotnej.(nawet
        wetrynarz musi smile),to co mówić o lekarzach..
        Może warto zainteresować się w Izbie Lekarskiej,czy owa pani ma w ogóle prawo do
        wykonywania zawodu i czy jej działalność jest zarejestrowana.


        Co to za zastrzyki??Homeopatyczne czy jakie?
        • jaz11 Re: do mam, które były w Gliwicach 15.01.06, 13:23
          Dysponuję receptami wystawionymi przez tę panią - prywantna praktyka ....,
          REGON, nr umowy z NFZ - więc chyba prowadzi działalność. Mnie bardziej intrygują
          te zastrzyki. Jak pytaliśmy co to takiego jest to pani odpowiedziała że
          homeopatyczne przyśpieszające usuwanie toksyn z organizmu. Pytałam ją czy nie
          możemy dostać takowego zastrzyku i dać małmu sami (trochę daleko nam do Gliwic).
          Uzyskaliśmy odpowiedż,że ona miesza 2 składniki w zależności od stanu skóry i że
          może nam dać ale na naszą odpowiedzialność. Więc nie wzieliśmy. Ale jak ostatnio
          tam byłam to rozmawiałąm z panią, która leczyłaa tam wnuka i w zeszłym roku
          wnuczek był nad morzem w sanatorium i owa pani dała im zastrzyk wraz ze
          zleceniem podania w czasie pobytu w sanatorium.
        • marianna18 Re: te zastrzyki 16.01.06, 09:32
          dziewczyny, nie wydaje mi się żeby to były homeopatyczne, sprawdźcie to jakimś
          sposobem, koniecznie, bo jeśli to sterydy, to zrobicie wielka krzywdę swoim
          dzieciom, może teraz nie zdajecie sobie z tego sprawy...
    • nasia2 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 13:21
      Też nie wiem co robić. Sprawdziliśmy na stronie Naczelnej Izby Lekarskiej.
      www.nil.org.pl/xml/nil/rejlek/hurtd
      • nasia2 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 13:23
        Trzeba wpisać dwa nazwiska p.doktor!!
        Posiada prawo wykonywania zawodu.
        • mario999999999 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 20:03
          Z tego co piszecie leczenie i diagnoza były u nas podobne. Przyczyna AZS to
          niedoczynność tarczycy żony. Robiła sobie badania i według lekarzy były w normie
          jednak pani M. stwierdziła, że jest inaczej. Nie wiem może miała rację. Cały ta
          afera finansowa mnie guzik obchodzi. Mnie interesuje tylko jedno CZY TE
          ZASTRZYKI BYŁY NA PEWNO HOMEOPATYCZNE. Pani doktor pokazywała nam opakowanie i
          ogóle tłumaczyła co i jak, jednak nie chciała byśmy je sami podawali (też mamy
          trochę kilometrów). Jednak mnie niepokoi to, że nie widziałem dokładnie jak ten
          zastrzyk był przygotowywany. Po podaniu skóra Małego prawie momentalnie robiła
          się biała i taki stan utrzymywał się od kilku dni do jednego dwóch tygodni. Czy
          to mogły być sterydy? Skóra mi cierpnie na samą myśl. Mały dostał ich ponad 10.
          Wiem, że są takie zastrzyki oczyszczające organizm Cutis compositum, jedna
          homeopatka nam przepisała jednak nie było polepszenia. M. dała nam inne (nazwy
          nie pamiętam możliwe, że -Echinacea compositum ale nie jestem pewien) i po nich
          było O.K.
          Ogólnie byliśmy bardzo zadowoleni. Testy mniej więcej się pokrywały z naszą
          wiedzą. Polecana dieta robi swoje. Pasożyty kazała nam leczyć chemicznie tak jak
          pozostałym ale my i tak, stosowaliśmy swoje metody z pozytywnym skutkiem. Tak
          jak pisałem wcześniej oprócz tych zastrzyków nie mamy do niej zastrzeżeń tego
          co wiem niektórym dzieciom wystarczały 2-3 zastrzyki i była znacząca poprawa.
          Chyba czeka nas poważna rozmowa z panią doktor i sprawdzenie co tak naprawdę
          podaje ona naszym dzieciom.
          • jaz11 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 20:29
            U nas było podobnie - zaraz po zastrzyku skóra dziecka ok , 2 dni póżniej bardzo
            duże pogorszenie skóry - czyżby takie oczyszczanie?

            Nurtuje mnie jeszcze jedno - może ktoś z Was miał podobnie a może to tylko zbieg
            okoliczności. Moje maleństwo jak na swój wiek jest bardzo duże no i swoje waży.
            Do tego ciągle wysypana buzia powodowała, że mały niewiele czasu spędzał na
            brzuszku - miał więc słabszy podpór. Byliśmy u neurologa - z tej strony jest ok,
            jedynie zalecenie dużo kłaść na brzuchu. Następnego dnia po 1-szym zastrzyku
            mały zaczął się przewracać z brzucha na plecy - wcześniej tego nie robił. Dwa
            dni po drugim (i ostatnim zastrzyku) zaczął w pozycji na brzuchu utrzymywać się
            na wyprostowanych rączkach. Może to zbieg okoliczności, może to "oczyszczanie"
            organizmu z toksyn - tak tłumaczy pani dr, a może to coś innego ....
            • pelczarka Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 20:53
              Jaz11, Nasz maly tez jest pulchny. Bylismy tam wczoraj po raz pierwszy i pani dr
              powiedziala nam, ze ma obrzek wodny, ze gromadzi mu sie woda w organizmie ize po
              2-3 zastrzykach mu przejdzie i bedzie bardziej ruchliwy. Dzis po jednym dniu nie
              widze roznicy... ale sie teraz przerazilam i nie wiem co robic dalej...
              • nasia2 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 21:17
                My też byliśmy wczoraj u p. doktor. To była nasza druga wizyta i drugi zastrzyk.
                Mamy znowu jechać w czwartek. I nie wiemy co robić. Nasza mała ma silne
                AZS-zmiany na całym ciele. teraz troche ustąpiły. lekarka twierdzi,że te
                zastrzyki to Cutis compositum, ale nie chciała nam ich dać,żebyśmy nie musieli
                co chwile tak daleko jeździć.
                A tak na marginesie - Pelczarka - wczoraj się spotkałyśmy. Pozdrawiamy z Ninką
                Filipka!!!
                • mario999999999 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 21:36
                  Te zastrzyki mozna kupić w Aptece bez recepty (tam gdzie sprzedają homeopatyczne
                  leki). Można spróbować i podać samemu. Ciekawe czy efekt będzie taki sam.
                  • nasia2 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 21:44
                    Czytałam na atopedii o dorosłym facecie z ciężkim AZS, którego uzdrowiły te
                    zastrzyki, więc może coś w tym jest. Oby było.
              • jaz11 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 06:53
                U nas to samo - OBRZĘKNIĘTY - choć małego oglądało minimum 10 lekarzy i ŻADEN
                takiej diagnozy nie postawił. Też nie widzę żadnej różnicy po podaniu zastrzyku,
                wręcz jak do tej pory mieliśmy pięknie przespane noce teraz pół nocy walczymy -
                budzi się z krzykiem i nie można go uspokoić tylko noszenie na rękach
          • tekam68 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 15.01.06, 23:00
            Mój synek miał podany steryd domięśniowo - był w dość ciężkim stanie po
            zjedzeniu białka i odrobiny żółtka z jajka na miękko ( Zaczął puchnąć, b. silny
            świąd, skóra jak przy silnym oparzeniu słonecznym - czerwona i pęcherzyki i
            wysypka...). Po podaniu zastrzyku za sterydem - po 10 minutach najpóżniej -
            skóra piękna... Blada...
            Trzeba było - niestety.
            Ciekawe, co ta pani wstrzykuje. Bardzo jestem ciekawa.
            • jaz11 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 07:01
              po podaniu 2-go zastrzyku u nas też momentalnie skóra blada a przyjechaliśmy do
              Gliwic z Indianien !!!! (w przypadku 1-go nie pamiętam, było późno i ciemno -
              napewno po ok. 3 godzinach jak dojechaliśmy do domu też skóra była blada)
          • yr Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 10.03.06, 00:26
            hej, przeczytałam wszystko bardzo dokładnie - piszesz, ze czeka Cię poważna
            rozmowa z lekarką.. Niezwykle mnie interesuje, co z niej wynikło (wyniknie?) W
            poście popierającym panią dr dziwiło mnie trochę że jedna osoba tak
            entuzjastycznie odpowiada na wszystkie listy i pytania..czasem zdażają się
            społecznikowcy. A niemożliwe, zeby ona sama wypisywała wszystkie te pozytywne
            opowieści o dobrych wynikach w leczeniu.. ech Nie mam pojęcia co myśleć teraz,
            No i ten post też nie zaczął się rewelacyjnie. Z zazdrości o powodzenie? hmm
            jeżeli mozesz napisac cokolwiek - będę bardzo wdzięczna. albo tutaj, albo namój
            adres z gazety
            anka
    • anet22 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 00:24
      To ja założyłam tamten wątek "wyleczcie alergie - przeczytajcie", dlatego czuję
      sie zobowiązana skomentować te rewelacje tutaj. Nic na ich temat nie wiem,
      jestem bardzo zdziwiona.
      Jednak jestem pewna, ze pani doktor podaje lek homeopatyczny Cutis Compositum -
      pisałam o tym w swoim wątku również. Dostaliśmy ulotkę do domu - widziałam
      ampułki z tym lekiem - widziałam jak z tych ampułek był pobierany do
      strzykawki...
      Po sterydach skóra robi się biała niemal natychmiast- po tym leku
      homeopatycznym - "poprawia się" - dopiero następnego dnia.
      My nie podawaliśmy synkowi wielu tych zastrzyków - bo uważam, ze podstawą
      leczenia jest dieta ortomolekularna zalecana przez lekarkę i nikt mi nie wmówi,
      ze dieta nie jest zdrowa.
      Nawet jeśliby te testy miały być jakieś podejrzane, nawet jeśli ktoś nie wierzy
      w homeopatię - to tą dietą można wyleczyć alergika - a żaden inny lekarz mi tej
      diety nie zaproponował!
      Jestem pewna, ze lekarka ta nie leczy sterydami, a jest ich przeciwniczką. Gdy
      zapytałam czy mogę smarować skórę dziecka Elocomem - powiedziała, ze nie
      powinnam, bo to steryd! A gdy zapytałam o opinia na temat kremu Elidel -
      gorąco polecanego przez moją pediatrę - usłyszałam - ze nie ma sensu - krem
      leczy objawy, nie przyczyny choroby i jej zdaniem nie nadaje się dla małych
      dzieci.
      Każdy ma jednak prawo do własnego zdania.

      Nikt nie twierdził jednak, ze lekarka ta jest aniołem, który zstąpił z nieba by
      leczyć nasze dzieci. To zwykły człowiek. Przykro mi, ze dowiaduję się o niej
      takich rzeczy, ale wcale nie oczekiwałam, ze skoro jest lekarzem, to pownna być
      święta. Całkiem prawdopodobne, ze nie zezwala, by rodzice sami podawali
      zastrzyki dzieciom - bo w ten sposób traci zarobek. Możliwe, ze jest
      przebiegła... Ale czy to ją dyskwalifikuje jako lekarza?
      Dla mnie ważne, ze ogromnie nam pomogła.
      Pozdrawiam
      Anet
      • marynia321 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 00:53
        Super anet22 że w końcu i ty napisałaś bo za chwilkę zrobi się tu jedna wielka
        afera zarówno ty jak i ja (pisałam już w twoim pierwszym poście)jesteśmy
        zadowolone z efektów leczenia i napewno nie tylko my i ja także jestem pewna że
        te zastrzyki są homeopatyczne ,ale one są tylka wspomaganiem ikładu
        immunologicznego najważniejsza jest tutaj dieta ,która na podstawie testów z
        krwi (u mnie potwierdziły się w 100%)rrobi swoje .Dziękuję Bogu że trafiłam na
        tą doktór mój syn jest zdrowy.Wyobraźcie sobie że synek od siostry mojego męża
        kaszlał od jakiegoś pół roku .Przeszedł wszystkie możliwe badania ,leżał trochę
        w szpitalu i nic dalej kaszel.Za naszą namową trafił do pani doktór po dwóch
        zastrzykach i momentalnie wprowadzonej diecie jest rewelacja kaszel zniknął jak
        ręką odjął,ale nikt nikogo przecież nie zmusza do leczenie u nie wolny wybór.
        • gindek Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 10:13
          Jestem w szoku!!!!!!!Przez tydzień nie miałam internetu a tu taka sensancja!No,
          ale zawsze gdzie baby, tam jakaś sensacja.Szczerze, dziewczyny, powiem Wam, że
          naprawdę niepotrzebnie szukacie sensacji.Zwykle jest tak, że osoby leczące
          niekonwencjonalnymi metodami są napiętnowane ze strony środowiska lekarskiego i
          innych "oświeconych", racjonalnie podchodzących do życia, osób.Ja, kiedy moje
          dziecko miało okropne zmiany na skórze, mogłabym pójść do samego piekła, żeby mu
          pomóc, więc nie obchodzi mnie czy lekarz ma jakąś sprawę w sądzie.Może wypisywać
          zalecenia nawet prosto z więzienia, jeśli widać efekty.Nie obchodzi mnie to.
          W naszym przypadku nie było mowy o żadnych zastrzykach ze względu na odległość-
          leczyliśmy samą dietą i eliminacją alegrenów (nawet mimo tego, że nie usunęliśmy
          kotów, które bardzo synka uczulają, jest wyraźna poprawa) i efekty są
          zadziwiające.nigdy bym nie wpadła na to, ze samą dietą można tak pomóc w
          leczeniu alergii.Nie podaję synkowo NIC OPRÓCZ NORMALNEJ DAWKI ZYRTEKU, KTÓRĄ
          DOSTAWAŁ JESZCZE PRZED LECZENIEM.Moim zdaniem, jeśli macie jakieś wątpliwości co
          do leków podawanych przez lekarkę, zrezygnujcie z nich, ale przynajmniej
          spróbujcie przez kilka tygodni stosować dietę.Oczywiście, zmiany skórne nie
          znikną od razu, będą też drobne nawroty czy nawet chwilowe pogorszenie, ale
          CIERPLIWOŚCI.To naprawdę zmierza do dobrego.
          Co do lekarki, jedyne co mnie strasznie wkurzało w niej to to, że jest
          chaotyczna i ciężko się do niej dobić ( 2 tygodnie czekałam na przesłanie diety,
          kiedy moje dziecko wyglądało koszmarnie), ale to ostatnie akurat jest
          spowodowane tym, że inne takie matki walczą z alergią dzieci i p. doktor w tym
          czasie im pomaga.Skoro p. doktor ma tylu pacjentów (zwykle kiedy dzwoniłam ok.
          21.30 miała jeszcze kilku przed sobą).
          Mój Mikołaj wygląa naprawdę super w porównaiu z tym, co było przed leczeniem.Nie
          muszę dodawać chyba, że wcześniej leczyli go inni lekarze ( był nawet w
          szpitalu, jako ciężki przypadek AZS-u), bez skutku.Jeśli któraś z Was chce
          zobaczyć jego zdjęcia z tego okresu, mogę przesłać mailem, bo robiłam akurat
          dokumentację dla p. doktor z Gliwic.Mogę też dodać zdjęcie z dzisiaj- zobaczycie
          jak wygląda.Jeśli chcecie, piszcie na mój adres gazetowy. Moje dziecko ma już
          prawie 5 miesięcy a dopiero teraz robimy chrzciny, bo wcześniej nie można go
          było pokazać publicznie.
          Jeśli coś działa, to warto to robić. Wiem co to za cholerstwo , alergia, pisałam
          o tym w wątku "Czy rzeczywiście mozna wyleczyć..." czy jakoś tak, nie pamiętam
          tytułu.Sama miałam alergię, okropną, przez wiele lat. Leczyli mnie lekarze i
          jakoś nie wyleczyli. Dopiero w 7 klasie podstawówki, kiedy już miałam naprawdę
          duże zmiany na skórze ( byłam też w szpitalu z podejrzeniem astmy, na szczęscie
          nie miałam, jak się okazało) zastosowano odczulanie- szczepionkę, która pomogła,
          ale tylko na 11 lat.Im później człowiek się upora z alergią, tym większe
          pozostawia ona ślady. Ja mam, na całe życie już pewnie,stale gęsią skórkę na
          ramionach i pośladkach i nie wygląda to fajnie.Skóra po prostu się zmęczyła (
          tak to sobie tłumaczę) ciągłymi wysypkami i zrobiła się w tych miejscach
          chropowata i szara.Nie chcę się tu rozpisywać na swój temat, tylko powiem
          tak:wierzcie mi, jeśli zaledwie po kilku tygodniach stosowania jakiegoś
          leczenia, problem z alergią znika, to jest to naprawdę rewelacyjna metoda.A to
          kim jest p. doktor i co ma na sumieniu, pozostawmy jej i Sądowi
          Ostatecznemu...Pozdrawiam
      • iljana Re: Lekarka - UWAGA!!! 07.06.06, 09:04
        hej,
        Przeczytałam kilka postów na temat tej pani doktor, leczenia itp.
        Nie oceniam niczego. Wiem jedno, lek firmy ktorą lekarka proponuje, o którym
        wspomina autorka, jest dobry. dokładnie tak jak wiekszość leków tej firmy.

        alergię, pokarmową i wziewną można z powidzeniem leczyć alternatywnie. Nie
        myślę tu o prawdziwej homeopati, ale o antrpozofii , lepszej odmianie leczenia
        nturalnego, bardziej skierowanej ku ziołolecznictwu. To się sprawdza. Nie tylko
        na moich maluchach, ale i na dzieciach znajomych.

        skłonności astmatyczne leczy sie np. lepiężnikiem różowym
        problemy skórne - wapnem i pokrzywą
        katary sienne - cydonią
        itd...

        Nikogo do niczego nie namawiam ani nie przekonuję.
        chodzi o to by szukac sposobów, a nie stosować bez końca flixotide, severent,
        diphergan, ketotifen, zyrtek, berodual, pulmicort, i wiele innych.

        Weszłam na wasze forum i muszę uciekać bo mi psychika siada, widząc ile dzieci
        ma problemy alergiczne, z którymi nie wiadomo jak sobie radzić.

        U starszego syna AZS na skórze wyleczył krem polecony na tymze forum. Było to 2
        lata temu.
        • 5_monika Re: Lekarka - UWAGA!!! Iliana 07.06.06, 09:09
          dokładnie mam podobne zdanie.
          • iljana Re: Lekarka - UWAGA!!! Iliana 07.06.06, 09:23
            Miło mismile). Znów się spotykamy.

            Do wszystkiego z rozwagą trzeba podchodzić, ale nie można zamykać się na inne
            rozwiązania, chyba że obecne nas zadawalają. Gdybym ja to zrobiła, marne zycie
            miałyby moje dzieciaki.
            Homeo i diete stoswaliśmy z zerowymi efektami. Spec za specem diagnozował moje
            dzieciaki. Leki nie polepszały kondycji. Mimo to, choć negatywne mialam
            doswiadczenia wzgledem H, to kolezanka- pielegniarka z dzieciecego szpitala
            poleciła mi pediatrę, ktory leczy ala homeopatycznie, ale antybiotyk tez
            przepisze jeśli uzna ze jest konieczny. Nie brzmiało to obiecująco, ale ja mogę
            próbować. Nie chcę sobie zarzucić, ze nie zrobilam wszystkiego by pomóc
            dziecku. Dzialam przemyślanie a nie naiwnie, jakby to niektorzy postrzegali, i
            zawsze określam ramy czasowe w których metoda ma szansę się sprawdzić. I
            dlatego dotarłam do antropozofii i kremu. Gorąco polecam
            • kathleenka Re: Lekarka - UWAGA!!! Iliana 02.10.06, 14:12
              Mam pytanie odnośnie proponowanej przez ciebie metody leczeni. Czy mogłabys
              podac namiary na lekarzy stosujących antropozofii i jak nazywaja się ci
              specjaliści ?

              Jestem z okolic Koszalina i najchętniej interesowalinby mnie własnie specjaliści
              z tych rejonów .

              U synka podejrzewają alergię /astmę. Ma kłopoty z suchym kaszlem od sierpnia do
              października. Zalecenia to własnie ventolin i flexotide ale nie chcę go zatruwać
              tymi specyfikami ... Jeżeli możesz napisz kilka słów o tej metodzie.
              • kathleenka Re: Lekarka - UWAGA!!! Iliana 02.10.06, 14:16
                Juz doczytałam , ze to nie dział medycyny a nauka duchowa . Tym bardziej prosze
                o podanie jej wpływów i związków z leczeniem alergii. Pozdrawiam
    • pelczarka do Jazz 16.01.06, 09:39
      Wiesz co, szlag mnie trafia, bo u nas to samo, od soboty maly nie cche spac w
      nocy, lulamy go w wozku, na rekach, nawet go zaczelam dokarmiac. Dlugo juz tak masz?
      • gindek Re: do Jazz 16.01.06, 10:16
        Jaz i pelczarko! Cierpliwości. Ja też nie widziałam efektów z dnia na dzień i
        też zastanawiaam się, kiedy Małego znowy wysypywało, czy metoda ma sens.
      • jaz11 Re: do Jazz 16.01.06, 18:17
        dwa dni od podania zastrzyku (ok 20 grudzień) do dzisiaj, niestety
    • utka Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 11:09
      Dziewczyny,
      ja niegdy nie bylam u tej pani dr (mala tez ma 'swedzaca' alergie), ale jak
      czytam te listy, to ja nie odwazylabym sie skorzystac z porad tej pani - diete
      poleca zdrowa, to fakt (ale tez fakt, ze ja po przeczytaniu ze dwoch trzech
      dobrych ksiazek na temat alergii tez moglabym wszystkim taka diete
      polecac ...), zastrzyki ... hm... ja tam nie wierze,ze to tylko homeopaty ...,
      wydaje mi sie, ze pani miesza to z jakims sterydem i stad takie natychmiastowe
      acz krotkotrwale uleczenia .... nie musi tego robic przy Was, moze sobie
      wczesniej wszystko przygotowuje ...
      A brak jakiejkolwiek dokumentacji, to juz przestepstwo, mnie dobrze znana
      pediatra nawet glupiego bebilonu nie przepisze, nie odnotowujac tego faktu w
      kartotece dziecka, inni wzywani na wizyty przypadkowi czasami lekarze zawsze
      pisza zalecenia w ksiazeczce zdrowia dziecka. Brak dokumentacji to punkt dla
      pani dr - w razie czego nikt jej nic nie udowodni ... mysle, ze to celowe
      dzialanie. Moze Dziewczyny zacznijcie prosic o wpisy do ksiazeczek.
    • basia7216 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 11:28
      Pamiętam, 2 może 3 lata temu był opisywany w prasie przypadek lekarki właśnie z
      Miejsca Piastowego leczącego skutecznie alergie sterydami.Nie pamiętam niestety
      dokładnie.Teraz, czytając to przypomniałam sobie ten fakt.
      Co do dr Myłek , lekarz z tytułem dr , kontrowersyjna, ale godna zaufania.
      • mavva Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 12:11
        Lekarka,która nie prowadzi dokumentacji,łamie prawo,robi to więc w jakimś celu.
        Kiedyś w końcu się okaże w jakim. sad


        • noemip Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 14:10
          Witam, nie bylo mnie tu od paru miesiecy, wlasnie dlatego, ze zaczelysmy sie
          leczyc u dr M, i juz nie bardzo mam o czym pisac. Moze niektorzy jeszcze
          pamietaja Nati, ktora prawie do ukonczenia dwoch lat jadla tylko kasze, kilka
          warzyw, krolika, rodzynki, amarantusa - i koniec!! A teraz je m. in. maslo,
          migdaly, orzechy, mandarynki, wszystkie warzywa... Wreszcie moglam ja ostawic
          od piersi (bo zadnej mieszanki nie tolerowala). Zaznaczam, ze
          1. u nas nie bylo zadnych zastrzykow,
          2. objawy sa glownie ze strony ukl. pokarmowego i nigdy nie bylo swiadu.
          U mnie wykryla helicobacter, i w ogole podreparowala moj wyniszczony dietami
          organizm. Niedlugo bede mogla myslec o nastepnym dziecku. big_grin
          Zgadzam sie z kilkoma powyzszymi postami, lekarka nie jest aniolem. Sama mialam
          doswiadczenie z wieloma lekarzami i naprawde polecam podejscie z dystansem i
          nieuwazanie nikogo od razu za swojego guru, bo mozna za to ciezko przyplacic...
          zdrowiem... Sama sie kiedys zapalilam do chinczyka, najpierw bylo super, potem
          coraz gorzej - nawet nie u malej, tylko u mnie! Ale niedobrze jest tez wpadac
          od razu w panike, jak slyszymy o kims jakies kontrowersyjne wiesci. Oprocz dr
          Mylek byly tu jeszcze rozne opinie o dr Z, a mamy dalej lecza u niej dzieci.
          Pozdrawiam serdecznie
          Noémi
    • xxxinkaxxx Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 15:48
      Hej,

      zabiore glos, choc bylam tam tylko raz i nie umiem powiedziec nic o
      skutecznosci leczenia, ale na naszej wizycie lekarka notowala objawy i
      dotychczasowe leczenie, wiec nie moge powiedziec, ze nie prowadzi kartoteki

      ktos zwrocil tez uwage, ze zalecenia sa prawie identyczne dla kazdego pacjenta,
      wprowadzane sa jedynie drobne zmiany

      tylko, ze to mozna akurta zarzucic wielu lekarzom (o ile w ogole jest to
      zarzut), np. dr Z z w-wy robi podobnie, bo zalecenia sa praktycznie takie same,
      przynajmniej na poczatku, czy tez dr M z w-wy, specjalista od pasozytow

      co nie zmienia faktu, ze doniesienia czy tez plotki o specyfikach
      wstrzykiwanych dzieciom sa niepokojace i nalezaloby to po prostu sprawdzic

      pozdr

      INKA
      • mavva Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 16:15
        Bardzo przepraszam,ale uważam,że porówywanie dr Z. do przypadku lekarza,który
        działa sprzecznie z prawem jest głębokim nadużyciem.
        Co innego sposoby leczenia-choć i tutaj porównanie jest ryzykowne.
        Dr Z. działa w oparciu o rzetelną wiedzę medyczną,informuje pacjenta o
        wszystkich lekach,które podaje jak też wydaje zalecenia na piśmie ze swoim
        podpisem.Bierze za to odpowiedzialność.
        Nie zgadzam się też,że stosuje takie samo leczenie wobec wszystkich.
        Owszem każdy lekarz leczy po swojemu,ale porównywanie lekarki,kóra każdemu
        wmawia tarczycę bez jej zbadania do dr Z.,która leczy każdego
        indywidualnie-wiem,bo sama porównywałam to leczenie i jest ono absolutnie inne u
        mojego dziecka niż u innych dzieci,mimo,że powtarzam każdy lekarz sięga po
        sprawdzone "ulubione" leki,jest krzywdzące i nie ma zwyczajnie sensu.
        Zarzuty co do dr.Z dotyczyły jej zachowania,które nie wszystkim odpowiada.
        Na początku daje takie same zalecenia,bo przy alergiach one są na ogół takie
        same.Zanim je zrewiduje i musi poznać pacjenta.
        Ale nie wstrzykuje każdemu czegoś,co nie wiecie czym jest i nie daje wszystkim
        takich samych leków w takich samych dawkach.
        I nie wmawia matkom,że mają chorą tarczycę.

        Już bardziej zrozumiem a propos leczenia w ciemno,analogię do dr M. od
        pasożytów,ale też nie do końca,bo jednak opiera się ona na porządnym
        wywiadzie,objawach klinicznych,a że pasożyty nie zawsze wychodzą w badaniach,to
        nie jej wina-nie tylko ona leczy jej w ciemno!
        Ona także prowadzi dokumentację,daje dokładne zalecenia i tłumaczy, co podaje
        pacjentowi.

        Uważam więc,że porówanie obu lekarek do lekarza rażąco łamiącego prawo,a jest
        nim nieprowadzenie dokumentacji, jest krzywdzącym nadużyciem.

        Tarczyca faktycznie jest podstępna i być może pani dr reprezentuje jakąś
        teorię,która obwinia tarczycę za choroby układu immunologicznego,ale żeby tak
        było,to trzeba to opisać i zbadać,a nie wmawiać.
        • gindek Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 17:53
          Nie umiem nic powiedzieć na temat tego czy lekarka prowadzi jakieś kartoteki, bo
          kontaktowałam się z nią jedynie telefonicznie i przez internet, ale byłam
          zdziwiona tym, że , pomimo tego nawału pacjentów, zawsze wiedziała kim jestem i
          pamiętała mnóstwo szczegółów z naszych poprzednich rozmów ( a wiem przecież, że
          takich pacjentów na telefon też ma sporo).Sądzę więc, że albo ma super pamięć,
          albo jednak prowadzi jakieś zapiski.
          Padają tu strasznie mocne słowa pod adresem p. doktor. Zaczęło się od nie do
          końca sprawdzonych informacji na temat jej sprawy sądowej i rzekomo podawanego
          niemowlętom leku na lamblie, a tu już padają słowa o bezprawnych wykonywaniu
          zawodu. Nie chcę się kłócić i walczyć o dobre imię p. doktor, bo mam to w nosie.
          Dla mnie sprawa alergii dzięki p. doktor należy do przemijających problemów.Na
          forum zaglądam już tylko z przyzwyczajenia, lub po to, by pomóc innym mamom.
          Ja nie szukam problemów tam, gdzie ich nie ma.Zaryzykowałam i wygrałam. To co tu
          piszecie naprawdę wydaje mi się śmieszne, bo patrzę na swoje dziecko, które od
          kilku tygodni wygląda lepiej i lepiej ( teraz właściwie gołym okiem nie widać,
          że skóra odbiega od normy, ma tylko troszeczkę suche dłonie i stópki, ale już
          nie muszę używać żadnych kremów, jedynie olej z pestek winogron).Gdybym nie
          spróbowała, nie uwierzyłabym, że na te straszne problemy ze skórą istnieje taki
          prostu sposób jak dieta.I gwarantuję, że nie są to te same zalecenia dla
          wszystkich pacjentów, bo jestem w stałym kontakcie mailowym z mamami, które
          stosują dietę ortomolekularną.Diety i zalecenia różnią się.
          Cóż jeszcze mogę napisać?Gwarantuję Wam, że ja i matki, które zaryzykowały i
          leczyły dzieci u dr.M. i WYLECZYŁY, możemy się tylko pobłażliwie uśmiechać na
          takie sensacje.Jeszcze raz, naprawdę szczerze, życzę Wam powodzenia w leczeniu
          Waszych pociech.Oby wyglądały w przyszłości tak jak moja pociecha w tej
          chwili...Jeszcze raz proponuję Wam przesłanie zdjęć mojego dziecka, to same
          porównacie jaka jest różnica. Przypominam- bez żadnych zastrzyków, czy leków o
          których piszecie- takie efekty dała sama dieta, normalna dawka Zyrteku(2 razy
          2), smarowanie kremem i olejem z pestek winogron oraz podawanie oleju do mleka.
          • pelczarka Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 17:59
            Gindek, napisalam na priv
          • mavva Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 18:10
            No właśnie,bo Ty patrzysz na sprawę tylko ze swojego punktu widzenia.
            Tobie pomogła-super.
            Ale jak komuś zaszkodzi,a każdy lekarz może,to taki rodzic nawet nie będzie mógł
            dojść jak leczone było jego dziecko i inni lekarze mogą mieć kłopoty z leczeniem
            w razie czego.I po to lekarz zgodnie z prawem musi prowadzić dokumentację medyczną.
            A pamięć niezawodna,cóż , do pierwszego razu.wink
            • gindek Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 19:05
              No to mówię przecież- nie musicie godzić się na zastrzyki!A dietą nie
              zaszkodzicie dziecku na pewno.Ja zdecydowałam się na p. doktor tylko po to, żeby
              znać alergeny i nie męczyć się niepotrzebnie dietą eliminacyjną i nie płakać nad
              swoimi zapiskami z których nic nie wynikało. Chciałam skorzystać z tej diety,
              ale miałam pomysł, żeby pójść z nią do pewnego lekarza pod Białymstokiem, który
              podobno leczy z dobrymi skutkami alergie( nota bene też stosuje często
              homeopatię) i poprosić aby leczył moje dziecko uwzględniając także zalecenia
              pani M. Ale okazało się, że do żadnego lekarza już iść nie muszę!I niech Wam się
              nie wydaje, że alergia mojego dziecka była wyimaginowanym problemem!Już w 3- cim
              tygodniu życia dziecka wyszły kwasochłonne 13 ( czyli 3 razy więcej niż
              przewiduje norma), z testów IgG4 wyszło, że reaguje na 9 alergenów pokarmowych i
              3 wziewne.Mały wyglądał swego czasu naprawdę źle. Były momenty, że bałam się go
              dotknąć nie mówiąc już o smarowaniu kremami, bo wiedziałam, że bardzo cierpi a
              jego skóra jest już na granicy wytrzymałości.
              Apropos zastrzyków, które daje p. doktor- tak mi się przypomniało, kiedy mój
              synek miał 3 tygodnie i wyglądał jak indianin w pewnym szpitalu w Białymstoku na
              wejściu podano mu zastrzyk Hydrokortizonu, który jest przecież b.silnym lekiem,
              a potem dawali mu 2 razy dziennie przez tydzień,aż do wypisu.Lekarka tłumaczyła,
              że to jest konieczne, bo wysypkę trzeba zlikwidować, bo skóra się bardzo męczy,
              no i leczenie (wtedy dieta eliminacyjna)powinno się zacząć od czystej
              skóry.Wątpię, żeby to, co daje p. doktor w Gliwicach było gorsze niż podawanie
              non stop Hydrokortizonu dziecku, które nie ma jeszcze miesiąca!
              • mavva Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 19:07
                Wątpisz,ale tak naprawdę nie wiesz.
                Dlatego jest to niepokojące i całe szczęście,że są takie mamy,jak autorka
                wątku,która podzieliła się swoimi obawami.
                To nie jest polowanie na sensację tylko rozsądek.
                • anet22 Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 21:35
                  Sorry, Mawa, ale coś Ty się tak zacietrzewiła?
                  Sama nie leczysz tam dziecka, a wypisujesz tu takie teksty, ze aż się przykro
                  człowiekowi robi. Sprawa Ciebie nie dotyczy, prawda?
                  Jakoś matki leczące u niej dzieci - w większości stają za nią murem - tylko te,
                  co nigdy nie u tej lekarki nie były, piszą, ze wieści należy rozgłosić, zeby
                  ostrzec ludzi przed potworem!
                  Pani doktor posiada laptopa - w którym jakieś notatki stale robi. Nie umiem
                  powiedzieć, czy prowadzi w nim kartoteke, ale muszę powtórzyć za Gindek - ona
                  jest zawsze rewlacyjnie zorientowna w sytuacji pacjentów - choć nie byłam już
                  u niej np. pół roku! dzwonię do niej, przedstawiam się, bo chcę o coś zapytać
                  a ona doskonale wie kim jestem! I wiecie co Wam powiem? odkąd napisałam ten
                  pierwszy wątek polecający dietę ortomolekularną - nie byłam u pani doktor z
                  wizytą! Wiele osób mi pisze, ze za tą "reklamę", którą jej tutaj zrobiłam
                  powinnam mieć darmowe wizyty. A ja ani razu u niej nie byłam - bo nie mam
                  takiej potrzeby!A ja ten wątek napisałam ponad rok temu!!!
                  Chciałabym jeszcze coś podkreślić - założyłam tamten wątek, zeby rozpropagować
                  dietę - Dietę! nie lakarkę. Wydawałao mi się, ze lekarką mogą być zaintersowane
                  najwyżej osoby ze Śląska. Ale zaczęły do mnie pisać z prośbą o adres osoby z
                  Poznania, Warszawy, Białegostoku. Coż, miałam odmawiać? Jeśli to dla kogoś była
                  jedyna nadzieja...

                  Może niech się tutaj wypowiadają rodzice dzieci leczących sie u pani doktor, a
                  nie przypadkowe osoby, które mają satysfakcję, gdy mogą rozdmuchiwać aferę...
                  No coż, na forum "alegie" rzeczywiście do tej pory sensacji nie było... same
                  nudy.. trzeba się teraz jakoś rozerwać, co?


                  • mavva Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 22:24
                    To chyba nie ja się zacietrzewiłam.smile
                    Forum jest dla wszystkich i każdy ma prawo wypowiadać swoje zdanie.
                    Moje dotyczyło wypowiedzi matek,które były u lekarek i które stwierdziły,że
                    lekarka nie prowadzi dokumentacji-proszę sobie poczytać wątek.


                    • mavva Re: Lekarka z Gliwic - UWAGA!!! 16.01.06, 22:33
                      To fragment z tekstu,do którego link dziewczyny podały.
                      Przerażające po prostu.
                      Nadal uważasz,że nie powinno się "rozdmuchiwać afery"?smile
                      Kobieta ma wyrok 2 lat pozbawienia wolności w zawiasach za swoje praktyki finansowe.

                      Przynajmniej wtedy prowadziła dokumentację,może teraz sie wycwaniła i już nie
                      prowadzi,żeby nie było dowodów.

                      "Lekarz leczący astmatyczne i alergiczne dzieci (prosi o niepodawanie nazwiska):
                      - Zaglądając do kartotek dzieci prowadzonych przez M., odkryłem nazwy leków
                      sterydowych, które podaje się w postaci zastrzyków tylko starszym ludziom
                      chorującym na alergie, w ciężkich stanach. U dzieci powodują one znaczne
                      uszkodzenie organizmu.
                      - To dlaczego doktor M. je stosowała?
                      - Podanie zastrzyku dziecku, które się dusi, spowoduje, że przez miesiąc
                      duszności nie będzie. A M. dawała ich całe serie. Skuteczność leczenia była
                      błyskawiczna. Niestety, było to tak, jakby z armaty strzelać do wróbla."
    • pelczarka do jaz 16.01.06, 21:06
      napisalam, na priv, odpisz.
    • betkaa1 Re: Znalazłam w gazecie 16.01.06, 21:50
      Zaniepokoił mnie ten wątek bo też tam byłam z dzieckiem. Szukałam trochę w
      sieci. Przeczytajcie co znalazłam na www.gcnowiny.pl/! Trzeba wejść na
      archiwum i wpisać tytuł "Kochana pani doktor"
      Link zaczyna się:

      Lekarze, którzy współpracowali z doktor M., gdy była dyrektorem ZOZ w Miejscu
      Piastowym, nie chcą się wypowiadać. - To czarna owca, psuje opinię całemu
      środowisku - mówi prywatnie lekarz z Rzeszowa. Rodzice, których słono
      kosztowały niepotrzebne... więcej
      Data publikacji: 28.05.04 | kategoria : Magazyn weekendowy
      • annawk Re: Znalazłam w gazecie 16.01.06, 22:21
        dzięki za ten artykuł otworzył mi oczy a już namawiałam męża na wizytę u pani dr
        • mario999999999 Re: Znalazłam w gazecie 16.01.06, 23:37
          Rozważam możliwość zawiadomienia Policji bo to juz w cale nie jest śmieszne.
      • malka21 Re: Znalazłam w gazecie 16.01.06, 23:57
        Nie wiem co napisać, kurczesad
        • anet22 Re: Znalazłam w gazecie 17.01.06, 00:53
          Ja też nie wiem co napisać sad
          Jest mi po bardzo przykro...
          Ale nadal nie wiem co o tym myśleć...
          Czy i nas oszukiwała?
          Czy fałszuje testy?
          Cholera, cholera, cholera!

          No, ale pomogła nam też - moje dziecko ma o wiele mniejszą alergię. O co tu
          chodzi??
          • mario999999999 [...] 17.01.06, 02:20
            Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
            • editha72 Re: Znalazłam w gazecie 17.01.06, 08:34
              tylko spokojnie, bo jeszcze spalicie ją jak czarownicę
              jesli by ktos chciał isc na policję - będą poszkodowanym - zna jej namiary -
              nie bronie jej ale to powazne oskarżenie

              tylko spokojnie
              piszcie jak bedziecie mieli jakies nowe wiesci
            • anet22 Re: Znalazłam w gazecie 17.01.06, 09:49
              Spokojnie, cutis Compositum to rzeczywiśćie koktail - tak jak większość leków
              homeopatycznych!

              Cutis compositum N
              Roztwór do wstrzyknięć

              Skład:
              2,2 ml roztworu do wstrzyknięć zawiera: Cutis suis D8, Hepar suis D10, Splen
              suis D10, Placenta suis D10, Glandula suprarenalis suis D10, Funiculus
              umbilicalis suis D10, Thuja occidentalis D8, Galium aparine D6, Selenium D10,
              Thallium sulfuricum D13, Ignatia D6, Sulfur D10, Cortisonum aceticum D28,
              Urtica
              urens D4, Acidum phosphoricum D6, Calcium fluoratum D13, Mercurius solubilis
              Hahnemanni D13, Aesculus hippocastanum D6, Ichthyolum D28,
              Ledum palustre D4, Arctium lappa D6, Acidum formicicum D198,
              Acidum alpha-ketoglutaricum D10, Acidum fumaricum D10,
              Natrium diethyloxalaceticum D10 aa 22 µl.

              Wskazania:
              Stymulacja układu obronnego w chorobach skóry: zapaleniach skóry o
              różnej etiologii, dermatozach, alergii, twardzinie, trądziku zwyczajnym,
              grzybicy skóry, liszaju rumieniowatym, skazie mlecznej, kłykcinach kończystych,
              niesztowicy, liszajcu zakaźnym, świerzbiączce, neurodermicie, mikrosporozie,
              grzybicy
              międzypalcowej, odleżynach, przykurczu Dupuytrena, łysieniu, znamionach,
              obrzęku
              Quinckego, słoniowaciźnie.

              Przeciwwskazania:
              Nie stosować przy uczuleniu na ichtiol.

              Działania niepożądane:
              W razie wystąpienia ślinotoku należy odstawić lek i skontaktować sie z
              lekarzem.
          • editha72 Re: Znalazłam w gazecie 17.01.06, 08:31
            jestem bardzo zmartwiona.....
            wiem, że dopiero po zrobieniu testów u drM wiedzielismy wreszcze co uczula
            (czyli chyba wszystkie alergeny) naszą córkę
            u nas nie ma jakiejs szcególnej poprawy, leczymy ją od sierpnia,
            jeszcze nic z uczulających rzeczy nie udało się wprowadzic, zastrzyków
            dostalismy sporo, napewno przy naszych ograniczeniach dieta dr M jest dla nas
            ratunkiem,
            Ania nawet ładnie przybiera, mielismy b. powazne problemy nie tylko ze skórą,
            nam wyniki testów na IgG4 pokryły się z IgE robionymi wczesniej w Centrum
            Pediatrii w Zabrzu
            ostatnie zastrzyki, mam wrażenie, nie dawały jakichs zmian, oprócz tego ze po
            nich Ania zawsze była jakas nieswoja, słaba, marudna i miala mętne oczy.
            czekalam z zastosowaniem przepisanej przez drM kuracji na pasożyty: nalewka z
            łupin orzecha właskiego (kupiona z firmy wysyłkowej - hmmmm -poleconej przez
            dr) + tynidazol ???? na wymiane wykładzin w domu, na razie się wstrzymam ...

            z innej beczki - wyniki testów nigdy nie są pięczetowane przez panią dr i nie
            nadają sie zeby gdziekolwiek załaczyć je jako dokument uznawany przez komisje
            lekarską czy cos podobnego

            ale mysle ze nasze testy nie są sfałszowane.
            sama miewalam różne problemy i dałam sobie tez zrobic testy na IgG4 - wyszly mi
            straszne rzeczy: gluten, mleko, wieprzowina, białko jajka, gdy odstawiłam te
            alergeny - naprawdę czułam się lepiej.... ,a przy okazji - wyniki pokryły się z
            robionymi wczesniej wynikami testów skórnych - dokładnie sie pokryły !! -
            dlatego nie budziło to moich wątpliwości

            najważniejsze to sprawdzic czy zastrzyki, którymi tak hojnie dr obdziela, są
            homeopatyczne czy jakies inne
            Edyta
      • betkaa1 Re: Jeszcze coś 17.01.06, 10:31
        Jeszcze jeden artykuł, tym razem nie związany z leczeniem ale może warto
        przeczytać. Ten sam adres: www.gcnowiny.pl
        Trzeba wejść na archiwum i wpisać temat: Chcą odwołania wójta

        Chcą odwołania wójta
        MIEJSCE PIASTOWE. Do Prokuratury Rejonowej w Krośnie wpłynęło zawiadomienie o
        popełnieniu przestępstwa przez dyr. Gminnego ZOZ, złożone przez radnego. Grupa
        samorządowców domaga się odwołania wójta za brak kontroli nad działaniami
        szefowej ZOZ. Jego... więcej
        • nasia2 Re: Jeszcze coś 17.01.06, 12:20
          Na naszej drugiej wizycie wszystko było nie tak(teraz to dopiero wiemy, po tej
          "aferze") : brak prowadzenia kartotek (p.M wogóle nas nie kojarzyła z wizyty
          przed tygodniem , nie pamiętała że podała Nince zmniejszoną dawkę zastrzyku , że
          nie jest na piersi również), testów które niby zrobiła nam nie pokazała
          (znajdowały się w laptopie , który nagle się zawiesił , ale na "szczęście "
          odnalazła wyniki w swoich notatkach( teraz myślę,że je wymyśliła na poczekaniu -
          marchew , żyto , ryż, banan , mleko).Nasza mała dostała oczywiście zastrzyk
          niewiadomego składu, nawet nam do głowy nie przyszło, aby sprawdzić co podała.
          Teraz to wygląda tak (trudno w to uwierzyć) , że p.M. i jej "macho" to niezła
          para oszustów. Nie wiem czy to możliwe, aby można było żerować na malutkich
          dzieciach i ich zdesperowanych rodzicach.Jeśli to wszystko prawda (p.M nie ma
          pojęcia o leczeniu alergii, jej dieta to bujda) to co dalej robić, stosować jej
          zalecenia , czy wymazać ten epizod zupełnie.
          • gindek Re: Jeszcze coś 17.01.06, 13:43
            Znowu jestem w szoku...Jestem skłonna uwierzyć, że dr M. ma dużo na sumieniu,
            choć wiem, że na to co wypisują gazetowe pismaki też czasem trzeba patrzeć z
            przymrużeniem oka,bo sama znam przypadek zaszczutej przez media lekarki, której
            ktoś pozazdrościł ilości pacjentów.Wierzę, że zdefraudowała pieniądze,naprawdę
            wierzę, tylko zastanawiam się czy nie dlatego, ze straciła zaufanie tej lokalnej
            społeczności, posypały się też skargi na jej sposób leczenia.O jakiej
            drakońskiej diecie ci ludzie mówią?Ktoś, kto ją stosował zaśmieje się z
            kułak.Osobiście nigdy dotąd tak zdrowo się nie odżywiałam jak teraz i nie czułam
            się tak dobrze jak teraz. Tym niemniej uważam, że powinnyście w takim wypadku
            naprawdę uważać i podchodzić nieufnie do tych zastrzyków, albo po prostu się u
            niej nie leczyć, jeśli Wasze wątpliwości Wam nie pozwalają zaufać tej
            lekarce.Jestem ciekawa jak sprawa się rozwinie i czy ktoś sprawdzi ile jest
            doniesień na nią na policji.Czekam na rozwój wypadków.
            Być może to cud lub przypadek, że akurat moje dziecko na moich oczach zdrowieje
            od momentu, kiedy zaczęłam stosować tą dietę.Tylko cud mógłby to wytłumaczyć, bo
            dziecko wygląało naprawdę strasznie.Dzisiaj pojechałam z Małym na szczepienie do
            poradni psychosomatycznej( takie bardzo alergiczne dzieci są szczepione tam,a
            nie w zwykłej przychodni rejonowej- żeby być pod obserwacją) i lekarka zapytała
            jaki specjalista nas prowadzi, że dziecko wygląda tak dobrze.A miesiąc temu
            byłam w tym samych szpitalu z dzieckiem na badaniu bioderek i opowiadałam
            lekarzowi o swoich przejściach z AZS-em synka i ten lekarz poprosił mnie o adres
            i kontakt do p.doktor, bo, jak mówił, jego 1,5 roczna córka jest mocno uczulona
            i nic jej nie pomaga.
            A wiecie co?PAL LICHO Z TĄ LEKARKĄ!TO DIETA LECZY, co widać świetnie na naszym
            przykładzie- ja nawet nigdy nie widziałam tej lekarki, nie wiem jak wygląda,
            kontaktowałam się tylko telefonicznie i wiem, że to przede wszystkim dieta nam
            pomogła.Jeśli Wam to choć trochę interesuje- poczytajcie sobie trochę o diecie
            makrobiotycznej, o produktach zasadowych, o odtoksycznianiu organizmu, o diecie
            dr Tombaka...Dieta przepisywana przez p. M. właśnie na nich się opiera. Jedyna
            jej zaleta w stosunku do tamtych jest taka, że znajdują się w niej dokładne
            zalecenia, a nie ogólniki.
            • malka21 Re: Do gindek 17.01.06, 14:10
              Zaraz napiszę o jakiej drakońskiej diecie jest mowa. Otóż Ty piszesz z
              perspektywy matki, która była wcześniej na ostrej diecie eliminacyjnej i obecna
              dieta jest od niej dużo szersza. Ale wyobraź sobie sytuację, że trafia w ręce
              takiej lekarki dziecko starsze, które w zasadzie nie ma strasznych ograniczeń
              ale co jakiś czas zdażają mu się uczulenia (tak ma moje dziecko). Na podstawie
              testów nagle należy wyeliminować wszystko co było podstawą żywienia dziecka
              (najczęściej mleko, jajka, gluten i czasami jeszcze coś). Byłoby to w porządku,
              gdyby rzeczywiście te rzeczy ewidentnie szkodziły ale jak do tej pory tak nie
              było. No i co mamy. Dziecko nie je nabiału, żadnych przetworów zawierających
              białka, glutenu a zmiany skórne są. Jeśli taki stan trwa długo a odpowiedniej
              suplementacji nie ma to jest to dieta drakońska. Starsze dzieci, które nie były
              odżywiane w taki sposób wcześniej nie zawsze zaakceptują warzywno-jakąś tam
              dietę. No i efekty mogą być różne a stres dla dziecka niepotrzebny.
              • anet22 Re: Do gindek 17.01.06, 15:34
                No ale widzisz, Malka, ja mam znajomą, której synek miał ciągle od kilku
                miesięcy stan podgorączkowy i drobne wysypki. Lekarze stwierdzili, ze gorączka
                to na pewno nie alergia, ale co - to nie wiedzą. Na testach u dr Macierzyńskiej
                wyszło uczulenie na jaja, mleko, gluten, orzechy i coś tam jeszcze z pyłków.
                Byli 3 miesiące na diecie pozbawionej tych składników, jadł ten chłopczyk tylko
                te zdrowe rzeczy polecane w diecie. Chłopczyk ma niemal 4 latka, więc było im
                bardzo trudno go karmić - nic mu nie smakowało. I niewiele mógł jeść. Kupowali
                mu specjalne pieczywo itp. No, ale przetrwali. Mieli zrobione powtórne testy i
                wyszło, ze alergii nie ma. Zaczęli rozszerzać dietę i rzeczywiście - ani
                temeperatur ani wysypek - chłopak zdrowy!
                Wydaje mi się ze 3 miesiące takiej diety - bardzo wzmacniejącej organizm
                pozwoli wyleczyć alergię. Przez ten krótki czas dziecko nie nabawi się ani
                ostooperozy ani niczego innego - a uzdrowi organizm. Ale podstawą jest
                drobiazgowe trzymanie się diety - i nie podajdanie zakazanych, alergizujących
                produktów. Pewnie, ze dziecku cięzko. Ale od tego ma rodziców, zeby je
                przypilnowali.
                Wydaje mi się, ze Ci co skończą dietę po tych rewelacjach tutaj, zrobią duży
                błąd. Ale to Wasze dzieci i Wasza sprawa.
                Ja trzymałabym dietę, ale do p. doktor już bym chyba nie pojechała sad
                • malka21 Re: Do gindek 17.01.06, 15:41
                  Ja piszę o dziecku, które stosowało dietę. Zresztą to w tym wszystkim nie
                  najważniejszesad
                • gindek Re: Do gindek 17.01.06, 15:54
                  Malka, masz rację, ale sama wiesz, że inni lekarze i tak rutynowo i dzieci
                  alergicznych zabraniają jeść wielu rzeczy o których nie wiedzą, że na pewno
                  uczulają( ja miałam ich całą listę).I jakoś nikt się nie zastanawia skąd dziecko
                  weźmie potrzebne składniki odżywcze.Gdybym nie miała wyników IgG4 ( które u mnie
                  sprawdziły się w 100 procentach) nie miałabym żadnych wytycznych co do tego co
                  mogę eliminować.Jak myślisz, lepiej eliminować w ciemno, czy wiedząc na czym się
                  stoi?Po co odmawiałam sobie ryb, które są bardzo zdrowe, po co owoców
                  cytrusowych (wit.C), po co masła itp.?Moje dziecko nie jest na nie
                  uczulone.Obecnie niedobory wapnia ( odstawiłam produkty mleczne) zastępuję
                  dodając do potraw zmielone skorupki jajek ekologicznych ( stary sposób, moja
                  babcia, jak się okazało, stosuje to od lat).Co jak co, ale lekarki bronić nie
                  będę, ale dietę tak i to z całym przekonaniem, bo jest pełnowartościowa.A jak
                  wygląda Twoja dieta, bo jak rozumiem też taką dostałaś od p.doktor.
                  • gindek Re: Do gindek 17.01.06, 16:03
                    Nasia,próbowałam napisać do Ciebie 2 razy ze swojej skrzynki na interii, ale
                    wyskakuje jakiś błąd.CZy możesz napisać dosłownie 2 słowa na adres
                    mailowy?Prześlę Ci zdjęcia i odpowiem na Twoje pytania.
                  • gindek Re: Do gindek 17.01.06, 16:21
                    Dziewczyny, po co właściwie się kłócić o to wszystko. Te mamy, które zaufały
                    diecie leczą dzieci tak, a inne w inny sposób.Każdy sposób jest dobry, jeśli
                    jest skuteczny ( i bezpieczny!).Ja akurat trafiałam do tej pory na samych
                    lekarzy- konowałów, katowałam swoje dziecko zapisywanymi lekami ( zebrało się
                    ich całe pudło, bo co lekarz to inne zalecenia), a teraz , na szczęście,
                    skończyłam na metodzie naturalnej, która okazała się rewelacyjna.Pani M. jest, w
                    moim odczuciu pierwszą lekarką, która zwraca uwagę na leczenie przyczyn choroby,
                    a nie skutków.Wejdźcie kiedyś na stronę www.atopowe_zapalenie.pl i poczytajcie
                    dokładnie to co tam piszą o AZS-ie, przeczytajcie definicję AZS-u, sposoby
                    leczenia a przese wszystkim posty osób chorych na AZS lub rodziców dzieci z tą
                    chorobą.Czy którykolwiek z lekarzy mówił Wam o ścisłym związku psychiki z
                    wypryskami atopowymi?A w zaleceniach, które dostałam od doktor M. jest osobny
                    akapit na ten temat.Wystarczy poczytać trochę na temat tej choroby żeby ją
                    zrozumieć.I uwierzyć, że tego rodzaju dieta rzeczywiści może leczyć chorobę u
                    źródła.
                    Postanowiłam nie udzielać się już w tym wątku, bo pisząc tu zaniedbuję swoją
                    prace magisterską, a czas nagli.Wiele osób ostatnio przekowywałam do leczenia i
                    doktor M., myślę, że siłą rzeczy napędziłam jej też sporo klientów, więc ta
                    sprawa bardzo mnie poruszyła.Naprawdę, mam nadzieję, że się nie mylę i jej
                    sposób leczenia ( dieta tak, ale nie wiem czy zastrzyki) są zupełnie w porządku
                    i okaże się, że p. doktor się jakoś wybroni.
                    • mavva Re: Do gindek 17.01.06, 20:04
                      Jeśli cały czas jest mowa o lekarce,która daje "jakieś" zastrzyki,a która to
                      lekarka w przeszłości podawała sterydy!! co zresztą jest oczywiste-nie ma takiej
                      możliwości,żeby dziecko z ciężkim AZS po homeopatycznym leku nagle zbielało.Tak
                      może zadziałaś tylko steryd.
                      Jeśli więc jest mowa cały czas o tej lekarce,to nie jest kwestia kłócenia się,co
                      kto lubi, to jest naprawdę poważna sprawa.
                      • jaz11 Re: Do gindek 17.01.06, 20:48
                        Niestety to prawda co piszesz. Nie dowiemy się chyba nigdy co nasze dzieci
                        rzeczywiście dostały.
                        Pani dr jest bardzo cwana - zaleciła całej naszej rodzinie, w tym dzieciom 5,5
                        mc-a i 6 lat lek dozwolony od lat 12 - recepty wypisała na nas, nie na dzieci!
                        • anet22 Re: Do gindek 17.01.06, 21:57
                          Ale jaki ona ma ineres w tym, zeby podawać ten lek małym dzieciom?
                          Nie rozumiem... Ktoś jej za to może płacić?
                          • mavva Re: Do gindek 17.01.06, 22:11
                            Jaki ma interes?Myślę,że spektakularne leczenie.Na chwilę oczywiście,bo to
                            leczenie jest szkodliwe,ale skutki są natychmiast.
                            To robi wrażenie prawda?
                            Przychodzi coraz więcej pacjentów,sława rośnie,a z nią kasa.
                            Pani dr jest już cwana po wcześniejszych przejściach więc zaciera dowody.
                            • utka Re: Mawa ... 18.01.06, 08:42
                              tez mi sie tak wydaje - zastrzyki, po ktorych dziecie w oczach zdrowieje,
                              nieprowadzenie szczegolowych kartotek, nieopdpisywanie i niepieczetowanie
                              zadnych wynikow badan, wypisywanie recept na doroslych - nikt jej nigdy nic nie
                              udowodni ... sad Takie przemyslane, 'ostrozne' postepowanie moze wynikac
                              jedynie z wczesniejszych przykrych doswiadczen ... sad
                              Nie twierdze, ze pani dr wszystko falszuje, ale na pewno nie jest osoba uczciwa
                              i kompetentna ...
                              Te zastrzyki moga 'trzymac' dlugo i dziecko moze wydawac sie wyleczone, ale
                              jakies skutki uboczne przyjmowania tych medykamentow moga wyjsc nawet po latach
                              i co wtedy ...

                              Ja nigdy swojej corki u tej pani nie leczylam - przygladam sie tylko z boku
                              calej tej dyskusji i to moje refleksje i obserwacje nt.

                              Ale tez rozumiem rodzicow bardzo bardzo chorych dzieci, kotrzy lapia kazda
                              okazje zeby maluchowi w cieprpieniu choc troche ulzyc.

                              Mysle ze dieta moze byc ok, tylko naprawde zadnej wielkiej filozofii nie
                              trzeba, ani dodatkowych specjalizacji, zeby taka diete polecac. Ot kilka
                              dobrych ksiazek i jakies seminarium ...

                              Trudno bedzie tej pani cokolwiek udowodnic.
                              • anet22 Re: Mawa ... 18.01.06, 10:45
                                Spektakularne leczenie syropkiem na lamblie, których nie ma? Jeśli lekarstwo
                                jest od 12 roku życia, to dzieciom po nim powinno się pogorszyć, a nie
                                polepszyc. Zresztą co polepszyć? lamblii nie widać. Trzeba zrobić badania...
                                • mavva Re: Mawa ... 18.01.06, 12:43
                                  Skąd wiesz?Może się pogorszy właśnie?Jak nie prowadzi dokuementacji ,a leki
                                  przepisuje na dorosłych to można jej będzie dowodowo nafikać.Poza tym naprawdę
                                  uważasz,że to tylko syropek?
                                  Pani dr leczy jak widać na wielu frontach,ale główne jej źródło zarobku, to jest
                                  spektakularna poprawa po sterydach.I na tym zarabia.I na czym jeszcze, to nie
                                  wiem,bo jej nie znam i nie chcę jej znać.
                                  Jako lekarz jest dla mnie skreślona po tym,co zrobiła poprzednio i jak widać
                                  powtarza to znowu-sterydy o przedłużónym działaniu, to nie są żarty!

                              • gindek Re: Mawa ... 18.01.06, 12:08
                                Miałam zniknąć, ale to silniejsze ode mnie- piszę!wink))Rzeczywiście, co do tego,
                                ze lekarz może robić coś takiego dla renomy, prestiżu, macie rację- mogła
                                dodawać do zastrzyków sterydy.Z tego co wiem wiele lekarzy "pomaga"sobie w ten
                                sposób.Znam taki przypadek w Białymstoku- lekarka, która miała ogromną
                                skuteczność w leczeniu alergii, masę zadowolonych pacjentów...okazało się, że
                                stosowała ukryte sterydy...wiecie co?Myslę, że , pomijając sprawę "naszej" pani
                                doktor, trzeba uważać na lekarzy, bo większość z nich widzi w naszych dzieciach
                                tylko jakiś problem do rozwiązania(im szybciej , tym lepiej) a nie małego
                                pacjenta z którym obchodzić się trzeba delikatnie.Opowiem Wam coś...Kiedy Mały
                                miał 3 tygodnie trafiliśmy do szpitala(już o tym pisałam nie raz, mam nadzieję,
                                ze nie nudzęwink).Prowadziła nas świetna pani doktor, ładna, miła, przejmująca
                                się.Przy wyjściu dałam jej prezent w ramach podziękowania "za miłą atmosferę i
                                profesjonalną opiekę", jak się wyraziłam.W nocy, zaraz po wyjściu ze szpitala
                                mój synek znowu był wysypany, i to bardzo.Kiedy pojechałam z nim do tej samej
                                lekarki żeby zapytać co się dzieje(jadłam to samo, co w szpitalu), już inaczej
                                ze mną rozmawiała.Była nieprzyjemna, nie chciała ze mną rozmawiać...Dopiero po
                                jakimś czasie, kiedy zaczęłam się interesować i na własną rękę szukać wiedzy na
                                temat alergii dziecka, przemyslałam to i przejrzałam na oczy.Pomijając fakt, że
                                lekarka(nawet nie będąca alergologiem) kazał mi na diecie eliminacyjnej każdy
                                nowy produkt wprowadzać następnego dnia ( co dzień, to nowy produkt) co jest
                                wierutną bzdurą, jak pewnie wiecie.No i podawała Hydrokortizon
                                dożylnie.Hydrokortizon podaje się tak, że nie można z niego "zejść" nagle, tylko
                                podaje się coraz mniejsze dawki i jak już skóra wygląa ładnie, obserwuje się
                                też czy również bez leku jest wszystko ok.Tak mi tłumaczyła sama lekarka na
                                początku pobytu w szpitalu!No i przez 3 dni Mały był na zastrzykach, a trzeciego
                                dnia, kiedy schodziliśmy z leku znowu go wysypało.Wtedy lekarka znowu wróciła do
                                Hydrokortizonu i oczywiście skóra znowu się poprawiła.I mój synek dostawał te
                                zastrzyki do samego końca,nawet kiedy już byliśmy spakowani i czekaliśmy na
                                męża, przyszła pielęgniarka i dała dziecku zastrzyk.Ja zapytałam po co, przecież
                                mieliśmy zejść z Hysrokortizonu, a ona na to, ze tak kazała lekarka.Teraz jak
                                sobie przypomnę jak nasza lekarka na obchodach z dumną miną chwaliła się
                                ordynator, że "tutaj takie świetna efekty, dziecko bardzo alergiczne, a już nie
                                ma ani jednej krostki na ciele" to mi się nóż otwiera w kieszeni.
                                Z tą panią miałam jeszcze jeden epizod, mianowicie jakiś czas po wyjściu ze
                                szpitala zadzwoniłam na oddział i zapytałam ją gdzie na karcie wypisu mogę
                                znaleźć informację o tym jak duża jest ta alergia(szukałam w karcie IgE, bo
                                lekarka mówiła, ze mogą to być zarówno pasożyty jak i alergia, a okazało się, że
                                badanie było na kwasochłonne i w karcie był sam skrót, wśród wielu innych
                                skrótów z badań krwii, którego jako laik nie umiałam rozszyfrować), a pani
                                doktor potraktowała mnie jak debilkę, nie dała mi dojść do słowa, kpiła z mojej
                                nieznajomości tematu...A moje dziecko pewnie dołączyła do innnych swoich
                                zawodowych "sukcesów".Naprawdę trzeba uważać na lekarzy.
                                • mavva Re: Mawa ... 18.01.06, 12:35
                                  Trzeba.Trzeba uważać.Ja nie odejdę od dziecka,dopóki mi nie wyjaśnią,co
                                  wstrzykują.A pielgniarkom patrzę na ręce jak obchodzą się z dzieckiem i jak coś
                                  jest nie tak,od razu mówię.Niewiele to daje,bo sposób obchodzenia się przez
                                  pielęgniarki jest skandaliczny,ale to inny temat.
                                  W każdym razie też jestem tego zdania,aby stosować zasadę ograniczonego zaufania.
                                  Wprawdzie teraz mam komfort,że nie muszę się bać,bo wreszcie trafiłam na cudowną
                                  lekarkę.Myślicie,że renoma dr Z., to się wzięła znikąd? winkAle ona jest zasłużona.

                                  Każda z nas pójdzie do diabła,jak trzeba.Ale nie można za cenę szybkiej poprawy
                                  pakować się w coś takiego.Przecież wiadomo,że alergia nie jest do wyleczenia z
                                  dnia na dzień.Jest internet, forum,trzeba pytać.
                                  Gdyby ta lekarka wynalazła nowy lek o takim działaniu na alergię,to groziłby
                                  jej Nobel za to. wink

                                  A poza tym jestem za tym,żeby kontrolować,pytać i jak najwięcej wiedzieć,bo
                                  wtedy możemy też same wyciągać pewne wnioski.
                                • jagoda9999 Re: Mawa ... 19.01.06, 09:26
                                  do gindek
                                  Proszę, odpisz!
                                  Mój mały też ma 5 m-cy, alergię i AZS. Napisz, co dajesz swojemu Mikołajkowi do
                                  jedzenia? My jesteśmy tylko na Nutramigenie. Czy tak powinno być?
                                  jagodawo@op.pl
                                  lub gazetowy
                        • yr Do jaz 11 i nie tylko 10.03.06, 01:01
                          skoro rzeczywiście jest tak źle, zastrzyki były niewiadomego pochodzenia, czeu
                          nie zgłosisz sprawy na policję, do rzecznika praw obyw. etc? Chciałabym
                          wreszcie usłyszeć, że ktoś cos WIE, a nie tylko się domyśla.. Przecież artykuł
                          w gazecie mógł dotyczyć innej osoby o takim samym nazwisku!!!!!1 Nie mówię, ze
                          tak jest, ale czemu tego nie sprawdzić? A sprawdzić m ogą osoby, kt p.doktor
                          leczyła, czyż nie?
    • mamadarka Włosy dęba stają, jak czytam niektóre wypowiedzi.. 19.01.06, 18:01
      I nie dlatego, ze wypisujecie okropieństwa, tylko wypisujecie BEZ ŻADNYCH
      podstaw- to dotyczy tych, które nawet nie raczyły sie dowiedziec, jakie
      zastrzyki lekarka podaje i wypisuja bzdury, ze to sterydy- i to tak pewne są
      tego, mimo, że nawet u tej osoby co niektóre nigdy nie były. Może i ma wyroki
      czy sprawy w sądach za finanse, ale- żadnej sprawy o błędy lekarskie NIE MA i
      nie miała. Co ma operacja plastyczna do efektów leczenia dzieci? Policje
      chcecie zawiadamiać, rzucacie sądy bez znajomości faktów- ciekawe, czy
      gdybyscie miały sie podpisac pod tymi zarzytami tak z imienia i nazwiska, czy
      tez byscie to zrobiły. Watpie, bo obawiałybyście się konsekwencji, np. sprawy w
      sądzie o oszczerstwa. A tak- anonimowośc Was rozlicza i nie trzeba starac sie o
      żadne fakty- wystarczy rzucić swoje domysły i nie pnosicie z tego tytułu
      żadnych konsekwencji.
      Te zastrzyki, które podaje, to Cutis Compositum i Hepar Compositum- miesza sie
      je w proporcjach uzaleznionych od stanu dziecka. Gdybyscie sie zainteresowały,
      to nie kryłaby tego przed Wami, bo nie ma powodu. Dlatego nie moze zlecic
      wykonywania tych zastrzyków samodzielnie albo poza gabinetem, bo musi
      zdecydowac, w jakiej proporcji zmieszać te dwie ampułki- a do tego jest
      konieczny kontakt osobisty, czyli obejrzenie dziecka.
      Po sterydach efekt jest prawie natychmiastowy, po tych zastrzykach poprawa
      nastepuję nie tak szybko i nie zawsze od pierwszych zastrzyków. Poza tym-
      sterydy przestaja działac po kilkunastu godzinach- co by oznaczało, że aby
      utrzymac efekt, musiałaby podawać je codziennie!
      Poza tym- po sterydach bardzo szybko ujawniają się powikłania, a juz na pewno
      jest zauważalne pogorszenie innych spraw; po zastrzykach tamtej lekarki nie ma
      żadnych skutków ubocznych!
      Mój syn ma 10 lat i JUŻ NIE MA ŻADNYCH problemów, które nam zatruwały zycie
      przez 6 lat. Po latach pielgrzymowania od gabinetu do gabinetu i wykupywania
      coraz to wymyslniejszych i droższych leków, po kilku lądowaniach na ostrym
      dyżurze w szpitalach, kiedy życie syna wisiało na włosku, nie mielismy juz
      żadnego wyboru, żadnej alternatywy oprócz taej pani doktor. Mieszkalismy jednak
      wtedy 170 km od niej i była to spora wyprawa, a po roku przeprowadzilismy sie
      jeszcze dalej i mielismy do niej ponad 300 km. W sumie bylismy u niej jakieś 7-
      8 razy podczas całego okresu leczenia- najpierw co 3-4 miesiące, a ostatnio 2
      razy w roku. Leczenie koordynowała "na telefon", bo ze względu na odległość,
      nie byliśmy w stanie dojeżdżać zawsze wtedy, gdy była konieczność. Przez
      telefon podawałam, jak wygląda dziecko, jakie ma problemy, co sie zmieniło od
      ostatniej wizyty itd. Na tej podstawie lekarka mówiła, ile podac którego leku
      (zastrzyki robiła moja mama, która jest pielęgniarką). Zawsze dokładnie
      pamietała, kto dzwoni i jak było ostatnio, a nie sądze, aby zawsze miała akurat
      jakieś swoje notatki, w których mogłaby wyczytać.
      Gdyby było tak, jak piszecie, to tej pani dawno by odebrano prawo wykonywania
      zawodu, albo miałaby chociaż udzielona nagane.
      Jesli ktoś odnosi sukcesy, to zawsze znajda się osoby, które bedą podrzucać
      kłody pod nogi. A plotka ma ogromna siłe rażenia. I warto o tym pamietać
      siadając nad klawiaturą.

      Mama Darka, który jest juz zdrowy- czego zyczę Waszym wszystkim wspaniałym
      dzieciakom.
      • mavva Re: Włosy dęba stają, jak czytam niektóre wypowie 19.01.06, 18:21
        <Przez
        telefon podawałam, jak wygląda dziecko, jakie ma problemy, co sie zmieniło od
        ostatniej wizyty itd. Na tej podstawie lekarka mówiła, ile podac którego leku
        (zastrzyki robiła moja mama, która jest pielęgniarką). Zawsze dokładnie
        pamietała, kto dzwoni i jak było ostatnio, a nie sądze, aby zawsze miała akurat
        jakieś swoje notatki, w których mogłaby wyczytać.<

        To jest między innymi przerażające.
        • mamadarka Re: Włosy dęba stają, jak czytam niektóre wypowie 19.01.06, 18:25
          jeśli uważasz, że te zastrzyki miałyby zaszkodzić, to poczytaj ich ulotkę.
          To nie chemia, a tylko homeopatia- może nie ta najdoskonalsza, bo nie
          klasyczna, ale licza sie trwałe efekty, a czegoz trzeba więcej, jesli nie ma
          powikłań?
          • mavva Re: Włosy dęba stają, jak czytam niektóre wypowie 19.01.06, 19:10
            Z tego,co mamy piszą,to poprawa była natychmiastowa,a taka może być tylko w
            przypadku sterydów.Mówimy o ciężkich i trudnych przypadkach alergii.
            Cudów nie ma,niestety-choć chciałybyśmy ich dla swoich dzieci.Tym bardziej,że
            niektorzy pisza tu wyraźnie,że nie wiedzieli,co wstrzykuje dzieciom.
            Poza tym historia pani dr sprzed kilku lat wskazuje,że dawała sterydy i jest
            osobą nieuczciwą-skazaną na karę pozbawienia wolności-i nie ma znaczenia za
            co,to znaczy,że dla pieniędzy chwyta się różnych sposobów.
            Historie dzieci podane w linku mówią wszystko,ale rozumiem,że zawsze znajdzie
            się ktoś,kto będzie bronił swojego wyboru-ludzka rzecz.
            Ja sobie nie wyobrażam leczenia dziecka przez lekarkę,która w natłoku pacjentów
            pamięta rzekomo wszystko i przez telefon wszystko wie -zawsze się może
            pomylić!to tylko człowiek.





            • mamadarka Re: Włosy dęba stają, jak czytam niektóre wypowie 19.01.06, 19:42
              dziwna jesteś: sama nie byłas u niej nigdy, a pewna jestes, ze daje sterydy.
              Nawiasem mówiac- poprawa nie była natychmiastowa, ale po kilkunastu godzinach
              najwcześniej (u nas np. dopiero po 3 miesiacach, ale wiadomo- kazdy jest inny).
              Dla Ciebie nie ma znaczenia, z jakiego powodu lekarka miała sprawy w sadach-
              tak, jakby jej operacje biustu mialy związek z nieuczciwoscia w procesie
              leczenia (nie ma takich spraw- jesli sa, to podaj, na czym opierasz swoje
              zarzuty, ale nie na zasadzie "znajomi mówia", bo to całkiem niepowazne).
              Ja tez nie widziałam, co wstrzykuje mojemu dziecku na wizytach, bo nie
              przygotowywała zastrzyków na biurku, ale odpowiedziała, co podaje jak zapytałam.
              Nie wiem na 100%, czy podawała sterydy- chocby dlatego, ze ponoc nie prowadziła
              dokumentacji (to skąd pewność, że to były własnie sterydy?), a poza tym- gdziez
              to tak masowo zaopatrywała sie w te sterydy? jakoś wypowiadający sie w tej
              sprawie lekarze nie umieją odpowiedziec na te pytania.
              czy bronię swojego wyboru? Bronię uczciwości. Do rozstrzygania o winie czy
              niewinie jest sąd, a nie plotkowanie na forum bez podawania żadnych faktów.
              Lekarki nie znalazłam przypadkowo czy z ogłoszenia, trafiłam do niej jak
              większość mam z tego forum- polecili mi ja znajomi. Licza się efekty, a nie
              pomówienia.
              Co do rzekomego braku dokumentacji- jakos nie wspomniałas o tym, że jej
              prowadzenie nie chroni przed licznymi pomyłkami czy błedami lekarzy, czego
              liczne dowody mozna znaleźć w sądach. Oczywiście, że naganne jest
              nieprowadzenie dokładnej dokumentacji, ale nie mozna stwierdzic, że jej
              prowadzenie NA PEWNO uchroni przed [pomyłką.
              Powołujesz sie na historie w watku- watpie, czy istnieje tak idealny lekarz,
              który by posiadał tylko zadowolonych pacjentów. Wejdź na jakiekolwiek inne
              forum (np. niepłodność), to się przekonasz, że profesor sława dla jednych jest
              najwybitniejszym lekarzem, jakiego spotkali, a dla innych- potworem, przed
              którym ostrzegaja inni. Ile pacjentów, tyle problemów, a nie kazdy da sie
              rozwiązać szybko, sprawnie i bezbolesnie, jak tego zazwyczaj oczekujemy.
              Na zakończenie moich dysput na forum, na które trafiłam całkiem przypadkowo-
              każdy rodzic zrobi wszystko dla ratowania zdrowia swojego dziecka. jedną z tych
              rzeczy może być np. wizyta u pani z Gliwic.
              Pisałaś w innym watku, ze zaleca w diecie rzeczy oczywiste (czy cos podobnego).
              Otóz sek w tym, by oczywistościa stało sie ich stosowanie, a nie tylko
              znajomość.
              • malka21 Re: Włosy dęba stają, jak czytam niektóre wypowie 19.01.06, 20:40
                Rozumiem, że Twoje słowa są skierowane głównie do mnie. Dlatego odpowiem. W tym
                co napisałam nie ma nieprawdy. Potwierdzają to zamieszczone tu artykuły.
                Dlatego trudno tu mówić o pomówieniu a jedynie ostrzeżeniu. Co do zastrzyków to
                nikt pewności mieć nie może, wszystko opiera się na zaufaniu i uczciwości. No i
                wreszcie czy lepiej znać prawdę czy nie (szczególnie tą przykrą). Ja jako matka
                wolałabym znać szczególnie gdy dotyczy to mojego dziecka.
              • mavva Re: Włosy dęba stają, jak czytam niektóre wypowie 19.01.06, 21:17
                Pisałam o diecie,że nie jest cudowna w tym sensie,że nie jechałabym przez pół
                Polski,żeby się dowiedzieć o podstawach prawidłowego żywienia,choć niewątpliwie
                jest to ważne,ale pojechanie do niej nie daje gwarancji jej stosowania,bo niby jak?

                Nie znajomi mówią,tylko link do artykułu,który wyraźnie opisuje wyczyny pani
                dr,nie tylko malwersacje,za które została skazana,ale także wypowiedzi rodziców
                pokrzywdzonych dzieci-i nie rozumiem,dlaczego Twoje słowa obrony mają bardziej
                przekonać niż słowa rodziców i lekarzy?
                Na czym opieram swoje przypuszczenia?Na wiedzy mądrzejszych ode mnie czyli
                lekarzy,którzy mówią jednoznacznie,że tak szybka poprawa w ciężkich przypadkach
                może być tylko za sprawą sterydów i to takich o przedłużonym działaniu.A Ty
                sobie wierz w co chcesz,szkoda tylko,żeby następni naiwni się na to łapali.

                Prowadzenie dokumentacji jest psim obowiązkiem lekarza,a nie ich prawem.
                A co do pewności,to na pewno jest mniejsza szansa na pomyłkę,gdy lekarz
                rozmawia z pacjentem zaglądając do jego karty niż grzebiąc w swojej pamięci!
                Jeśli i z tym polemizujesz,to nie ma chyba o czym mówić. smile

                Dla Ciebie ważne są efekty bez względu, jakim kosztem osiągnięte.Nawet nie wiesz
                na 100%,co podano Twojemu dziecku i jeszcze bronisz takiej postawy!
                Przykre,ale to Twoja sprawa.

                Zanim sąd roztrzygnie albo i nie rozstrzygnie,dobrze,aby każdy miał możliwość
                przekonać się o faktach.
                Fakty przytoczone przez innych nie są pomówieniami.Nawet jak Ty tego bardzo
                chcesz.sad


                • anet22 Re: Włosy dęba stają, jak czytam niektóre wypowie 19.01.06, 23:38
                  Mawa, piszesz, ze lekarka nie prowadzi dokumentacji zeby uniknąć
                  odpowiedzialności. A powiedz mi, co za problem dla niej byłoby wpisywać w
                  kartoteki że podała lek homeopatyczny podczas gdyby tak naprawdę wstrzykiwała
                  sterydy?
                  Prowadzenie czy nieprowadzenie kartotek pacjentów nie jest w tym przypadku
                  żadnym argumentem.
                  Tak na zdrowy rozum: jeśli leczysz wyłącznie alergików, zapisujesz im tę samą
                  dietę i te same lekarstwa - to po co Ci kartoteki?
                  Nie wiesz na pewno, czy lekarz kartoteki musi prowadzić. Ale piszesz, jakbyś
                  sama była lekarzem i miała całkowitą pewność.
                  Wiesz, ze nadal dostaję około 5-7 maili dziennie z prośbą o adres lekarki? mimo
                  tego wątku? A właściwie moze dzięki niemu...
                  Mamy piszą: wiem, ze dr jest kontrowersyja, ale proszę wyślij mi jej adres.
                  Na poczatku zdruzgotana nie odpisywałam, albo kierowałam do postu mario999, w
                  którym były dane lekarki, a który już został usunięty, ale teraz stwierdzam, ze
                  to indywidualny wybór każdej osoby i wysyłam ten adres.
                  To tylko taki mały przytyk dla Ciebie, ze Twoja argumentacja jest jak widać
                  mało przekonywująca...
                  • magda-lis Re: Włosy dęba stają, jak czytam niektóre wypowie 20.01.06, 09:17
                    Cześć
                    Sama chciałam i moze chciałabym mimo wszystko namiary na tą lekarkę (nie
                    dostalamsmile), ale wiem że dać zastrzyk i go nie wpisać, a wpisać coś innego to
                    jednak nie to samo.
                    Czytałam o kilku sprawach dotyczacych bezprawnego testowania szczepionek na
                    dzieciach, które oficialnie dostawały lek obowiązujący ale wstrzykiwano im coś
                    zupełnie innego. Dużo łatwiej było do tego dotrzeć i udowodnić niż lekarzom w
                    gabinetach w których nie było pielęgniarki, nie dawali niby w ogóle zadnych
                    zastrzyków i nie wpisywali tego.
                    Ja bym nie pozwoliła na zastrzyk - przynajmniej w obecnej chwili kiedy mały nie
                    jest w bardzo beznadziejnej sytuacji - rozumiem że nie są obowiazkowe?.
                    pozdrawiam
                  • mavva Re: Włosy dęba stają, jak czytam niektóre wypowie 20.01.06, 11:09
                    Nieprowadzenie kartotek jest argumentem,bo jest łamaniem prawa.

                    A to,że nadal robisz jej reklamę i odsyłasz tam matki, nie wątpię,że bez względu
                    na wszystko zawsze się znajdą chętne,to kwestia Twojego sumienia.
                    A nazywanie tego przytykiem jest cynizmem z Twojej strony,nie po raz pierwszy
                    zresztą.
                    Gratuluję dobrego samopoczucia,naganiaj dalej. smile)
                    • anet22 Re: Włosy dęba stają, jak czytam niektóre wypowie 20.01.06, 12:59
                      Wcale nie mam dobrego samopoczucia! moje dziecko też dostało kilka tych
                      zastrzyków i bardzo się martwię,ze to mogły być sterydy.
                      Próbuję sama siebie i inne mamy pocieszać... I sama już nie wiem co o tym
                      mysleć. jednego dnia mi się wydaje, ze ona na pewno jest winna, a drugiego -
                      ze to na pewno nie prawda.
                      Chciałabym poznać prawdę. Ale jak to zrobić?
                    • setia Re:a ja uwazam... 21.01.06, 09:51
                      ze lekarka jest niezla, a przynajmniej ma nosa w sprawie alergii, czego brakuje
                      wielu tradycyjnym lekarzom.
                      w zasadzie jakie ma znaczenie czy prowadzi kartoteki czy nie, jesli faktycznie
                      pomaga ludziom. moze nie powinna siebie nazywac lekarzem tylko znachorem, wtedy
                      latwiej byloby niektorym rodzicom zaakceptowac ten fakt. no, ale wtedy nie
                      maialaby tylu klientow.
            • yr ad - natychmiastowa poprawa po zastrzyku 10.03.06, 01:19
              dość dokładnie czytam, wypowiedzi już ponad 1,5 godziny i zauważyłam, ze o
              natychmiastowej poprawie pisały dopiero mamy "wahające się" i twierdzące, że
              coś z lekarka jest nie tak.. Wcześniej były posty, że nie ma poprawy po leku
              kilka, kilkanaście godz, jedna dziewczyna nawet pisała o 24 h
              ech..
              ja chcę wiedzieć, czy warto faktycznie z tą dietą zaczynać, bo zupełnie nie
              wyobrażam sobie ponownie odstawiać nabiału (a to nie nabiał uczula moje
              dziecko, tego jestem, pewna..)
      • die_mutter Re: Włosy dęba stają, jak czytam niektóre wypowie 19.01.06, 23:28
        Sluchajcie, ja juz nie wiem, co o tym wszystkim myslec. Co jest prawda a co nie.
        Napisze tylko o moich spostrzezeniach. Otoz nasz Maly u innej lekarki dostawal
        Cutis compositum. Dostal ich w sumie 5. Nie bylo w ogole poprawy. Bylo jeszcze
        gorzej. Potem trafilismy do Gliwic. Gdy lekarka zapytala, jak Maly byl leczony
        wczesniej i uslyszala, ze dostawal cutis comp. to powiedziala, ze to byla zla
        decyzja. Teraz sie dowiaduje, ze niby ona podawla wlasnie cutis compositum. Maly
        po tych zastrzykach "gliwickich" robil sie natychmiast bledziutki. Utrzymywalo
        sie to dzien, dwa. Potem bylo pogorszenie. Mnie tylko te zastrzyki niepokoja.
        Dieta jest ok i pomaga (powolutku, ale jednak).
        • maggie2229 co nowego w sprawie? 05.06.06, 16:17
          cos w tej sparwie juz wiadomo,jak ze stanem zdrowia dzieci,ktore trafily do
          pani dr na podstawie innego watku, troche czasu minelo, u nas tez beznadziejny
          i staly od 5 m-cy zly stan i b.silne azs i mimo wszystko rozwazam tam
          wizyte,dlatego interesuje mnie opinia innych mam, jak Wasze
          dzieci teraz wygladaja,rzeczywiscie stan sie nie pogorszyl?
          co z tymi zastrzykami w koncu?
          mamy dzieci leczonych odezwijcie sie-jak jest teraz?
          • asmi7 Re:maggie 06.06.06, 09:47
            Ja może troszkę nie na temat, ale polecam Ci bardzo dr Zawadzką. Lekarki z
            Gliwic nie znam więc nic nie mogę powiedzieć, natomiast do dr Zawadzkiej na
            pewno warto (my tez chodziliśmy od lekarza do lekarza a stan sie pogarszał,
            teraz mamy już jednego naprawdę kompetentnego prowadzącego specjalistę).
            • maggie2229 Re:asmi7 06.06.06, 14:11
              poprosze na maila wiecej szczegolow,co to za lekarz,w jakim miescie leczy itd,
              opisz prosze troche w czym Wam pomogla - bardzo dziekuje

              i ponawiam prosbe do mam,ktore znaja aktualny status sprawy z kielc,jak Wasze
              dzieci i ich stan
              • gindek Re:asmi7 07.06.06, 11:00
                Większośś mam, które leczyły dzieci u dr M. już tu nie zagląda, bo po prostu ich
                dzieci są już zdrowe.Wczoraj zadzwoniłam do jednej z nich, której sama kiedyś
                dałam namiary na tą panią- chciałam się dowiedzieć co słychać- jej synek, który
                był w bardzo kiepskim stanie nie ma już objawów alergii (od czasu do czasu
                jakieś pojedyncze pryszczyki, kiedy mama pozwoli sobie na więcej w diecie) i co
                najważniejsze chłopczyk już nie przyjmuje żadnych leków przeciwhistaminowych a
                mama dalej karmi piersią.Ja sobie pluję w brodę, że byłam niecierpliwa i dałam
                się namówić przez lekarza "konwencjonalnego" na odstawienie diety, wprowadzenie
                sterydów i innych silnych leków, odstawienie od piersi.U nas teraz jest
                tragicznie.Dziecko jeszcze nigdy chyba nie wyglądało aż tak źle.Może to wynik
                odrobaczania, które przeprowadzamy (podobno cześto jest pogorszenie), ale synek
                wygląda tak, że boję się, żeby nie wdało mu się jakieś zakażenie.Myślę, ze skóra
                też przyzwyczaiła się do sterydów, niestety...
                • malka21 Re:asmi7 07.06.06, 12:34
                  gindek napisała:

                  > Większośś mam, które leczyły dzieci u dr M. już tu nie zagląda, bo po prostu
                  ic
                  > h
                  > dzieci są już zdrowe.

                  Czy piszesz tak na podstawie wiedzy nt. dzieci leczonych w Gliwicach czy tylko
                  w oparciu o kontak z jedną z mam? Nie chcę się czepiać ale ja znam sześcioro
                  dzieci leczonych tam (łącznie z moją dwójką) i nie mogę napisać, że dzięki tym
                  wizytom ich problemy się rozwiązały.
                  Jeszcze raz napiszę to, co już pisałam: dobre w tym wszystkim było zwrócenie
                  uwagi na wartościową dietę bogatą w tłuszcze roślinne. Co do doboru diety dla
                  dziecka na podstawie wykonywanych testów oraz diagnostyki to wśród mam które
                  znam zdania są podzielone.
                  To co mogę napisać o sobie i swoich dzieciach to to, że wizyty tam dały mi
                  pewną odwagę do ruszenia z dietą. Niestety problemy mojej córki miały inne
                  podłoże niż zdiagnozowane przez panią doktor. Po roku poszukiwań wiem na czym
                  stoję i leczę ją głównie dietą. Nie zapeszając, poprawa jest zdecydowana. Nie
                  chcę się rozpisywać o przypadku mojego synka, ale leczenie farmakologiczne
                  zalecone nam w Gliwicach również było nie trafione a gdybym je kontynuowała,
                  mogłoby okazać się szkodliwe. Synka udaje mi się prowadzić samej. Stosuję dietę
                  własnego autorstwasmile i nie narzekam. Przy czym moje dzieci nie mają AZS tylko
                  reakcje alergiczne.
                • anya_81 do gindek 23.06.06, 00:53
                  Przeczytałam cały ten wątek i jestem wstrząśnięta. Zarówno przeszłością tej
                  lekarki (która wskazuje na to, jak leczy małych pacjentów obecnie), jak i
                  podejściem niektórych rodziców. I nie mam tu na myśli diety, ale te nieszczęsne
                  zastrzyki.
                  Gindek, współczuję Ci. Współczuję Ci bardzo ponieważ prawdopodobnie zostałaś
                  oszukana, ponieważ Twoje dziecko prawdopodobnie przyjeło ogromną dawkę
                  sterydów, ponieważ teraz Twój świat się zawali, bo zaczniesz się obwiniać i
                  znów szukać przyczyn i pomocy. Wypowiadam się tutaj nie jako pacjentka dr M.
                  (na szczęście), lecz jako mama prawie 7 miesięcznej dziewczynki, która 2 razy
                  była w szpitalu z powodu AZS. I wiem, jaka to męcząca i podstępna choroba.
                  Piszesz Gindek, że dziecko znów wygląda strasznie. Współczuję. A nie szukałaś
                  przyczyny w tym, że być może działanie zastrzyku/ów się zakończyło? Piszesz, że
                  może skóra przyzwyczaiła się do sterydów- ale skoro było dobrze i ich
                  prawdopodobnie nie używałaś, to kiedy miała to zrobić? A może te dawki, które
                  Twoje dziecko otrzymało w zastrzykach, sprawiły, że skóra na steroidy już nie
                  reaguje? Piszę oczywiście wszystko hipotetycznie, tak byś się zastanowiła i
                  obrała dobry kierunek leczenia.
                  Szukałam pomocy u wielu lekarzy- dermatologów, alergologów i innych i prawie
                  znienawidziłam ich za to, że wciąż powtarzają "AZS to choroba o charakterze
                  przewlekłym i nawrotowym". Ale to prawda. Jeśli jest to prawdziwe AZS, to
                  głupim (za przeproszeniem) zastrzykiem homeopatycznym go nie wyleczysz.
                  Niestety.
                  Wszystkim mamom walczącym z AZS swoich pociech(w tym również sobie) życzę dużo
                  sił, dystansu i - przede wszystkim- rozwagi.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka