Dodaj do ulubionych

kiszonki w diecie antygrzybiczej

07.03.06, 09:05
Czy w trakcie diety antygrzybicznej można jeść kiszonki? Zmieszana jestem bo
raz się natykam na posty że trzeba jeść kiszonki i kwaśne rzeczy a innym
razem że kiszonki nie bo zawierają pleśnie. Jak to jest?
Puza
Obserwuj wątek
    • kornak Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 09:45
      No, niestety, kiszonek w diecie przeciwgrzybiczej sie nie poleca. Ostatnio tez
      natknelam sie na informacje, ze w ogole kapusty kiszonej nie powinni jesc
      alergicy, poniewaz w trakcie procesow zachodzacych podczas kiszenia powstaja w
      niej duze ilosci histaminy. No i coz - no comments !
    • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 09:48
      Nawet na forum zdania sa podzielonesmile Moim zdaniem spozywanie kiszonek jest jak
      najbardziej wskazane, jest ku temu duzo przeslanek. W kiszonkach znajduja sie
      dobroczynne bakterie- wiec sa naturalnymi probiotykami, zakwaszaja tresc
      pokarmowa, a tego jak wiadomo wiekszosc patogennych bakterii i grzybow nie
      lubi. Prawidlowo przygotowana kiszonka plesni nie ma prawa miec. Latwo teraz np
      kiszona kapuste zrobic samemu. Ja swojemu dziecku podaje kiszonki wlasnej
      roboty, wcina ogorki kiszone, kapuste, spija z nich sok i dobrze sie masmile
      • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 10:40
        Dziunia.........czy Ty leczysz candidę ? .......czy te informacje po prostu
        znasz jedynie z teorii ?
        • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 10:41
          Lecze
          • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 15:21
            Dziunia..to może zrezygnuj z tych kiszonek bo w ten sposób będziesz ja leczyć
            całe życie.........
            • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 16:52
              Jego, Nowajulka, jego - syna posiadamsmileCiekawi mnie, ze jestes taka
              anty-kiszonkowa. Na jakiej podstawie? Ze pogorszylo sie Tobie i synowi?Jak sie
              pogorszylo? Skad wiesz, ze to od kiszonek? To bylo jednorazowe "spozycie", bo
              wtedy Twoje obserwacja sa baaaardzo na wyrost. Nawet ekspert z forum "Candida"
              uznaje dobre kiszonki jako "wspomagacz" przy leczeniu Candidy. Twoje stanowisko
              uwazam za nieuzasadnione.
              • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 20:16
                Nie.nie na podstawie wyłącznie siebie i syna, ale na podstawie publikacji,
                które czytałam na ten temat..............
              • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 10.03.06, 01:12
                "Twoje stanowisko uważam za nieuzasadnione..........."........byłaś może
                kiedyś nauczycielką ? Obie macie taki specyficzny ton pisania ...........
                • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 10.03.06, 16:48
                  No jakby to powiedziec... Trafiony Nowajulkosmile Jestem nauczycielka (uczelnia
                  wyzsza).
              • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 14:59
                Ja, Dziunia, ja.....candidę.........
        • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 10:56
          Za szybko poszlo. Lecze, wiec i praktyka i teoria ida u mnie w parze.
          Teraz przytocze troche teorii odnoscie kiszonek:
          Kiszenie kapusty odbywa sie pod wpływem symbiotycznego dzialania bakterii z
          grupy fermentacji mlekowej i drozdzy. W czasie procesu zakwaszania kapusty wraz
          ze zmianami kwasowosci zmienia sie stopniowo sklad flory bakteryjnej. W
          pierwszych dniach fermentacji, gdy srodowisko wykazuje odczyn obojetny, oprocz
          bakterii fermentacji mlekowej maja moznosc rozwoju paleczki Enterobacteriaceae,
          tlenowe bakterie przetrwalnikujace, rozwijaja sie drozdze, ktore z cukru
          wytwarzaja alkohol i dwutlenek wegla. Gdy kwasowosc zaczyna sie podnosic,
          paleczki ustepuja miejsca paciorkowcom fermentacji mlekowej, w okresie tym
          wystepuja heterofermentatywne bakterie mlekowe. Oprocz kw mlekowego zostaja w
          kapuscie wytworzone inne produkty uboczne, jak kwas mrowkowy, propionowy,
          maslowy, bursztynowy, octowy. Gdy kwasowosc spada do pH 4,0, zostaje zahamowany
          rozwoj paleczek i bakterii gnilnych. W drugim okresie, ktory trwa 10-16 dni,
          nastepuje wlasciwa fermentacja mlekowa i stopniowe dojrzewanie kapusty. Czas
          zakwaszania kapusty trwa okolo 2 tyg. Koncowe pH powinno wynosic 3,4-3,5.
          Przyczyna psucia sie kapusty sa drozdze i plesnie rozkladajace kwasy. Przy
          przechowywaniu kiszonki w warunkach tlenowych wystepuja drobnoustroje, ktore
          powoduja odkwaszenie i zepsucie produktu.
          Reasumujac-prawidlowo przygotowana i przechowywana kapusta wolna jest od
          mikroorganizmow patogennych.
          • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 15:23
            Sorry, jak sprawdzasz końcowe pH kapusty ?
            • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 16:59
              No jasne, ze nie sprawdzam (na upartego mozna takie urzadzenie jak pehametr
              zakupic). Jezeli kapusta jest jedrna, nieciagnaca sie, kwasna, no smaczna po
              prostu, wszystko z nia jest ok. Na studiach chyba na 5 przedmiotach w ramach
              cwiczen praktycznych kisilismy kapuste, sprawdzalismy co w niej jest
              (mikroorganizmy)i uwierz mi, ze dobra kapusta jest produktem doskonalym. Nie
              zastanawialas sie nigdy nad tym, ze w kulturach, w ktorych spozywa sie mase
              produktow fermentowanych, mniej jest problemow, z ktorymi my sie zmagamy?
              • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 10.03.06, 01:13
                Np w jakich kulturach ? Możesz podać przykład ? Jakies konkretne dane na ten
                temat ? W jakich krajach je sie duzo kiszonek ?
                • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 10.03.06, 17:26
                  Ponad 90 lat temu laureat nagrody Nobla,Ilia J. Mieczników zauważył, że w
                  niektórych częściach południowej Europy ludzie żyją dużo dłużej niż gdzi
                  indziej. Przeprowadziwszy badania stwierdził, że pożywienie tamtejsze zawiera
                  dużą ilość zsiadłego mleka, w którym znajduje się pewna bakteria. Ponieważ
                  mieszkańcy tych okolic regularnie spożywali zsiadłe mleko,w ich układzie
                  trawiennym bakteria ta była stale obecna. Była to pałeczka kwasu mlekowego.Te
                  produkty to np. mazun (Armenia),leben (Indie),kumys(Kirgizja).... A w naszej
                  kuchni i kulturze bardziej od napojów fermentowanych zakorzenily sie kiszonki
                  (zawierajace bakterie kwasu mlekowego). Teraz niestety coraz mniej popularne,
                  ale wciaz polecane przez specjalistow od zdrowego zywienia
                  • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 10.03.06, 17:40
                    Tyle że kiszonki to nie to samo co zsiadłe mleko............
                    • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 10.03.06, 18:26
                      Hihi, przewidywalna jestessmile Tak myslalam, ze o tym wspomnisz. Oczywiscie, ze to
                      nie to samo. Ale wlasciwosci te same. Probiotyczne wlasciwosci.Miedzy innymi
                      probiotyczne, pomijajac szereg innych, rownie istotnych. I tym bardziej polecane
                      sa wiec kiszonki dla alergikow, ktorzy mleka i przetworow mlecznych nie moga
                      konsumowac.
                      • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 14:40
                        To tak samo jak probiotyki........jednych nie daje się przy skazie białkowej
                        inne zaś są wskazane nawet przy tej dolegliwosci...............
    • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 10:39
      Niestety zawierają pleśnie.....przecież to produkt fermentowany..........sama
      dałam sie skusić opowieściami niektórych dziewczyn z forum na te
      kiszonki..zarówno w przypadku mojego syna jak i mnie nastąpiło zaostrzenie
      objawów..........
      Reasumując : kiszonki tak, ale domowe i w drugim etapie leczenia i małych
      ilosciach...............
      • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 10:57
        Jakie plesnie?! Tylko ZLE PRZYGOTOWANY I PRZECHOWYWANY produkt je zawiera
        • paszczak44 Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 14:57
          Dokładnie tak jak mówi dziunia_f tylko źle zrobiona i źle przechowywana kapusta
          może zawierać pleśnie, co zreszą dałoby się wyczuć węchem.
          Kiszonki są jak najbardziej polecane w diecie przeciwgrzybicznej, to bardzo
          zdrowy i naturalny produkt. Kogo nie stać na probiotyki może z powodzeniem jeść
          kiszonki.
          • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 15:19
            Sorry, ale ani kapusta moeje Babci ani mojej Mamy ani te kupione w skleie NIE
            ŚMIERDZIAŁY !!! Coś jednak w nich musiało być skoro zarówno zaszkodziły mnie
            jak i mojemu Synkowi.niemozliwe, aby na kilka różnych ogórków z kilku różnych
            źródeł wszystkie dawały takie efekty........
            Uważasz, że probiotyki są równoznaczne z kiszonkami ? Mozna wiedzieć SKĄD TO
            WIESZ ?
            • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 17:05
              Uważasz, że probiotyki są równoznaczne z kiszonkami ? Mozna wiedzieć SKĄD TO
              > WIESZ ?
              Podstawa mikrobiologii sie klaniasmile Kiszenie= fermentacja mlekowa= bakterie
              kwasu mlekowego=probiotyki
              • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 10.03.06, 01:10
                Tyle że podstawy mikrobiologii nie zawsze sprawdzają się w praktyce............
                Ale o tym pewnie dowiesz się za jakieś dwa, trzy lata..........jak nie będziesz
                mogła dojśc dlaczego Twoje dziecko nie może wyleczyć się z candidy.............
                • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 10.03.06, 16:58
                  "Tyle że podstawy mikrobiologii nie zawsze sprawdzają się w praktyce".Tu sie z
                  Toba nie zgodze(ostatnio w nalog mi to weszlosmile, ale tej kwestii zapewne nie
                  rozstrzygniemy.
                  Sluchaj, niejednemu psu na imie Burek, i tak samo Candida ma wiele twarzy. U nas
                  problem nie dotyczy glownie Candidy. Nasza zmora sa lamblie. U syna izolowalam
                  Candide + Staphylococcus, a to zwykle nieodlaczni towarzysze lamblii. Wiec
                  dieta owszem, homeopatia takze. Ale przede wszystkim lamblia. Jak z nia sie
                  uporamy, to gwarantuje Ci (nie omieszkam doniesc tego na forum), ze problem z
                  Candida zniknie. Wiec Nowajulko naprawde nie masz monopolu na wiedze odnosnie
                  Candidy, opierasz sie na wlasnych przezyciach, co obawiam sie nieco zaweza Tobie
                  spojrzenie na problem. A ja mam nadzieje, ze wiem co robie.
                  • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 14:41
                    No właśnie nie opieram się wyłacznie na swoich doświadczeniach........ale nie
                    powiem Ci z jakiego powodu..........niech to pozostanie tajemnicą...........
                    • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 14:59
                      "No właśnie nie opieram się wyłacznie na swoich doświadczeniach........ale nie
                      powiem Ci z jakiego powodu..........niech to pozostanie tajemnicą...........".
                      No to rozbawilas mnie Nowajulkosmile Ta "tajemniczosc" rzeczywiscie jest tajemniczasmile
                      • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 21:53
                        To cieszę sie, że przynajmniej Cie rozbawilam.............
        • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 15:20
          A skąd do licha będziesz wiedziała, że produkt jest dobrze czy źle
          przygotowany ?
          • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 15:28
            Organoleptycznie sprawdzamsmile
            • wallis Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 17:44
              ja dodam od siebie tylko tyle,że byłam 2 razy w życiu na diecie
              przeciwgrzybiczej. Miałam świąd całego ciała w najgorszym momencie. W trakcie
              diety świąd ustępował, żeby zniknąć całkowicie. Jednak, kiedy zjadałam
              kiszonego ogórka, znów zaczynałam się drapać.
              Także strzeżcie się kiszonek w trakcie kuracji przeciwgrzybicej i trzymania
              ścisłej diety. Po wyleczeniu i powrocie do normalego jedzenia, jak najbardziej
              kiszonki są wskazane.
              • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 19:08
                Ja bym wiazala to z podraznieniem kwasem z kiszonek....
                • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 10.03.06, 01:15
                  A Sigvardis pewnie z lambliami...............udany duet !
                • wallis Re: do dziunia 10.03.06, 18:57
                  niestety nie masz racji. Ach ci wszystkowiedzący...
                  • dziunia_f Re: do dziunia 10.03.06, 19:10
                    Ale w czym nie mam konkretnie racji? W podraznieniu od kwasu kiszonkowego?
                    Mozliwe, nie upieram sie wcale, aczkolwiek chodzilo mi o naswietlenie pewnego
                    aspektu problemu, ze cos takiego tez zdarzyc sie moze. Zauwaz, ze dieta
                    antygrzybicza jest dosyc "wydelikacona", co sprawia, ze organizm odzwyczaja sie
                    od "silniejszych doznan" w formie kiszonek na przyklad. Wiec zaserwowanie
                    kwasnej jakby nie bylo potrawy moze wywolac taki efekt. Nie znam Twego przypadku
                    i daleko mi od wszechwiedzy. Tak jak pisalam, wszystko w diecie jest niezmiernie
                    indywidualna sprawa, komus szkodzi cos, co u innego sprawdza sie rewelacyjnie.
                    • wallis Re: do dziunia 10.03.06, 19:41
                      stosując prawidłową dietę antygrzybiczą jesteśmy w stanie wyeliminować przerost
                      drożdżaka w czasie od 6 tygodni(minimum) do 2 miesęcy. I to niekoniecznie
                      stosując osławione tu na forum Sanum. Naprawdę wystarczy dieta i wzmocnienie
                      odporności.Jeśli ktoś nie może sobie poradzić z przerostem grzyba to znaczy, że
                      popełnia błąd, zazwyczaj dietetyczny. I mogą to być właśnie kiszonki. Jeżei
                      zależy komuś na szybkim i efektywnym uporaniu się z problemem to zdrowy
                      rozsądek nakazuje wyeliminowanie wszystich podejrzanych produktów, a kiszonki
                      nawet te domowej roboty, do takich należą. Także nie rozumiem po co sie upierać
                      przy kwestii kiszonek. Na okres diety można z nich zrezygnować. Nie od nich
                      zależy powodzenie "całego przedsięwzięcia"
                      Innym czynnikiem, który to uniemożliwia jest przewlekły stres, ale to dotyczy
                      raczej osób dorosłych.
                      Poza tym patrząć wstecz na moją walkę z grzybami, mogę stwierdzić, że problem
                      został wyolbrzyminy na forum. Tzn. nie problem diety, bo ta jak najbardzie jest
                      wskazana, nawet w przypadku candida 1+, ale nabijania kasy firme Sanum i dr.M
                      przez jedną osobę i to mi się nie podoba. Taka ślepa reklama, ech... Myślę, że
                      więcej pożytku przynosi stosowanie samej diety nż tych prparatów.
                      • sigvaris Re: do dziunia 10.03.06, 19:55
                        Nie Wallis. Mylisz się. Nie polecam sanum tam gdzie wystarczy dieta.
                        Jedyne co to pokazuję, kiedy eMamy pytają o preparaty, homeopatię - i taką
                        możliwość. To chyba lepsze wskazać lekarza z takiej listy niż radzić ten czy
                        inny specyfik?
                        U mojego 6,5 miesięcznego dziecka dieta nie wchodziła w grę. Na co mogłam
                        zamienić Nutramigen, nie karmiąc piersią?
                        Co do M. - przy samej grzybicy jeszcze nikogo do niej nie wysłałam. Jeśli już
                        to podejrzenia były dużo poważniejsze.

                        I powiem tak, gdy tylko znajdę kogoś kto umie leczyc robaczyce lub lambioze -
                        natychmiast o tym napiszę. Na razie szukam i pytam eMamy jak są i przez kogo
                        leczone. No dobrych wieści niestety najczęsciej nie dostaję.

                        • wallis Re: do sigvaris 11.03.06, 14:42
                          > Nie Wallis. Mylisz się. Nie polecam sanum tam gdzie wystarczy dieta.
                          > Jedyne co to pokazuję, kiedy eMamy pytają o preparaty, homeopatię - i taką
                          > możliwość. To chyba lepsze wskazać lekarza z takiej listy niż radzić ten czy
                          > inny specyfik?
                          teraz to ty się mylisz i nie masz racji. Co to wogóle znaczy, "nie polecam
                          Sanum tam gdzie wystarczy dieta"? Co ty lekarzem jesteś, żeby coś komuś zlecać?
                          "Twój" lekarz poleca Sanum tam właśnie, tam gdzie wystarczy dieta lub nic
                          dosłownie nie jest potrzebne. Opamiętaj się trochę z tym nagabywaniem. Jeszcze
                          niedawno przy każdej twojej wypowiedzi polecałaś srebro koloidalne na grzybicę.
                          Ja miałam to nieszcęście posłuchać twojej rady. Płaczę teraz krwawymi łzami
                          Moja wina, że bezrytycznie uwierzyłam w tą bzdurę. Widzisz, co to znaczy czyjaś
                          nadgorliwość, paplanie na forum, powtarzanie zasłyszanych informacji,
                          udzielanie "mądrych" rad i wszystko w dobrej wierze oczywiście. No i ta
                          intensywność w udzielaniu się. Żebyś nie miała kiedyś zbyt wielu ludzkich
                          nieszczęść na sumieniu. Wiem, że miałaś trumatyczne przejścia z dzieckiem, ale
                          oby twoja trauma i zwichnięta przez to psychika nie udzieliły się innym. Obyś
                          nie była narzędziem złego...
                          I jeszcze wkręcać w to wszysko dr.Zawadzką. To już w ogóle pożałowania godne.
                          -"W sprawie candidy TU prosz zadzwonić" i komórka do p. Kamirskiej z lab. na
                          Kinowej. I bez informacji kto to, gdzie to. A to laboratorium weterynaryjne.
                          Żeby poważny lekarz alergolog wysyłał pacjentów w tekie miejsce. Na moje
                          pytanie, a do kogo to telefon. Odpowiedziała: nie wiem, od mam dostałam. Piękne
                          po prostu, piękne. Od razu wiedziałam kto palce w tym maczał. Oj nie ma być z
                          czego dumnej
                          • sigvaris Re: do wallis 11.03.06, 18:01
                            Mocna jesteś. Niektórzy nawet dodają coś wtedy o otworze gębowym. To pierwsze
                            moje skojarzenie z Twoim postem w którym czytam słowa "paplanie",
                            powtarzanie "zasłyszanych informacji", "zwichnięta psychika", "twoja trauma".
                            Próbujesz forum wykorzystać do naubliżania komuś?

                            Nie przekręcaj jednak słów i nie baw się w demagoga.
                            Napisałam "nie polecam", które przerabiasz na "zlecać".
                            Powoli. Hola, hola!
                            "Mój" lekarz nie jest "moim lekarzem", to kolejna gierka słowna? Po co?
                            A co do polecania srebra koloidalnego - wyraźnie pisałam, że eMamy sobie je
                            polecają - bo to zgodne z prawdą i to nie tylko na tym forum. Nigdy nie
                            polecałam go w sensie dawkowania, czy podawania szczegółowego dzieciom. Ba
                            wielokrotnie podkreślałam, że NIE stosowałam tego preparatu u swojego dziecka i
                            nie mogę nic powiedzieć na ten temat z autopsji.

                            Piszesz rzeczy, których nawet nie przemyślisz do końca. Sanum i kaszel...- jako
                            Twoje wielkie oburzenie. Czy wiesz, że każde leki działające paraliżująco lub
                            niszcząco na pasożyty mają działanie na zwiększenie ilości toksyn
                            odpasożytniczych w organiźmie zarażonego. Każdy zastosowany lek (metronidazol,
                            tynidazol, pyrantelum, vermox, zentel, balsam kapucyński, nawet nalewka z
                            orzecha i inne specyfiki typu vernicadis, czy większa ilośc czosnku!!) w walce
                            z pasożytami może powodować pogorszenie u pacjenta, w tym kaszel, ponieważ
                            drogi oddechowe także muszą oczyścić się z toksyny odpasożytniczej. Chorzy na
                            glistnicę wręcz czasami duszą się w czasie leczenia! Ba, nie tylko tak dzieje
                            się przy pasożytach, gronkowiec złocisty w momencie podania leku skutecznie go
                            niszczącego sam w całości zamienia się w toksynę - powodując przerózne objawy
                            pogorszenia u pacjentów, w tym także kaszel. Dodam dla jasności, że sanum nie
                            podaje się do wybijania gronkowców, ani robaków. Gros leków podawanych
                            pacjentom powoduje u nich okresowo pogorszenie ze względu na występujący efekt
                            wydalania toksyny w zwiększonej ilości do organizmu (znalazłam
                            określenie "wydalanie wisielca" w książkach medycznych). Więc Twoje szczegółowe
                            łączenie sanum z kaszlem - jest pozbawione sensu, któremu za wszelką cenę
                            starasz nadać tym preparatom. Napisze to jasno: to normalne. Większa ilośc
                            czosnku, cebuli - może spowodowac taki sam efekt przy grzybie czy owsicy.

                            W sprawie candidy nie podaje komórki do dr Kamirskiej, po co to demagogia?
                            Tylko w sprawie 3 badań kału, w ktorym mikroskopowy przegląd pod kątem grzyba
                            jest marginalnym badaniem, mającym na celu szybko pomóc matce w diagnostyce
                            dziecka. I każdy kto czyta to forum wie, ze telefon ten podawany jest głównie
                            ze względu na badanie w kierunku lamblii i robaków, ponieważ ciężko trafić na w
                            miarę wiarygodne laboratoria do tych badań. Jednak jak nie podoba Ci się, że to
                            laboratorium parazytologiczne, prowadzone przez lekarza weterynarii - to tam
                            nie chodź.
                            Wiele matek chodzi z tego forum w dużo gorsze miejsca, żeby ratować dzieci i
                            każdy ma prawo do tego żeby polecać sprawdzone laboratorium, weterynarza,
                            parazytologa, znachora, homeopatę, lekarza, Mongoła czy Chińczyka. Ja nie
                            polecam znachorów, tylko ludzi z wykształceniem w danym kierunku.

                            Jedno jest pewne, do szukania parazytów u ludzi o niebo lepszy będzie
                            weterynarz w trakcie doktoratu z parazytologii, niż laborant z kilkumięsięcznym
                            kursem, czy lekarz leczący w ciemno alergię bez diagniostyki. Dlatego w zgodzie
                            ze swoim sumieniem polecam matkom to laboratorium. W zgodzie co do faktów, nie
                            ogólnej opinii dr Z, nie popartej żadną kontrpropozycją co do wyboru innego
                            diagnosty. I tyle ma do powiedzenia na temat dr Z, co nazwałaś "wkręcaniem".
                            Fakty są też takie, że kolejny 3,5 msc maluszek zdiagnozowany przez dr Z, że NA
                            PEWNO NIE MOGĄ TO BYC PASOŻYTY, ma lamblię. I poważne problemy, bo lekarz
                            wstrzymał diagnostykę w tym kierunku swoim sądem na oko.
                            Trzymajmy się więc faktów. A nie określeń od "wkręcania" czy nie-wkręcania.


                            Natomiast kuriozalny jest ten właśnie Twój argument dotyczący laboratorium
                            od "candidy" (to wogóle nie są moje określenia) o tyle, że kiedy ja pisałam, że
                            nie mam tu w Wa-wie namierzonego laboratorium od hodowli grzybów w pełnym
                            wymiarze czasowym, natychmiast podałaś "sprawdzony" namiar:
                            forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=578&w=32675085&a=32831518
                            Kolejne posty od matek wykazały, ze kał był trzymany przez 4 dni w
                            tym "polecanym" laboratorium i wszyscy po owych 4 dniach dostawali wynik
                            negatywny i papa na drogę. Potem matki miały do mnie pretensje, że polecam za
                            kimś coś, a jednak to nie prawda. Jednak nie zrobiłam z tego jakiejs awantury.
                            Tylko lojalnie podając ten namiar wczoraj na chyba na forum podałam info, że u
                            jednych matek było tak, u innych inczej. I do głowy mi nie przyszło, żeby
                            obarczać Ciebie winą za to, ze jednak coś tu nie gra.
                            Zdarza się. Zwyczajnie sie zdarza. Forum jest żywe. Inaczej wystarczyłby tu
                            jeden post Kruffy, jeden Patyski.
                            I Twoj. Może wtedy nie było by w nim tyle jadu i złości.
                            • wallis Re: do sigvaris 11.03.06, 20:36
                              oj sigvaris,sigvaris musisz mieć ostanie słowo. Byle udowodnić swoją wyszość,
                              swoje znawstwo. W moim poście tyle jadu i złości jak to napisałaś, bo tyle we
                              mnie rozpaczy i rozgoryczenia po tym co się stało i niestety ciebe o to
                              obwiniam. Wybacz. Ale to czuję i mam prawo to napisać i nie obrażam cię ani nie
                              ubliżam, nie piszę, że jesteś "głupia" nie rzucam inwektyw. Nawet nie chcę z
                              tobą dyskutować, bo nie o to mi chodzi. Piszę dla przeciwwagi tu na forum,
                              gdzie panuje demokracja i każdy ma prawo się wypowiedzieć, że takie rzezy się
                              zdażają! I powinnaś mi raczej współczuć, albo wyrazić ubolewanie, a nie
                              udowadniać, że nie mam racji. Takie były moje doświadczenia i o tym piszę. I
                              nie zamkniesz mi ust. Co najwyżej będziesz mnie chciała ośmieszyć, to
                              sprawdzona metoda. Ale to nie istotne w tym momencie. Taka informacja powinna
                              się pojawić na forum. Ku przestrodze. Że "medycyna niekonwencjonalna" to nie
                              zabawa. Że często może być bardziej niebezpieczna od baterii antybiotyków.
                              Faktem pozostje, że polecałaś wielokrotnie (od jakiegś czasu już nie, pewnie po
                              zapoznaniu się z moim przypadkiem)srebro koloidalne, powołując się na rady
                              innych mam. Ale po co. Wiedziałaś coś o działaniu tego srebra? Czy tylko
                              powtarzałaś za kimś i to nie jeden raz. Usilnie to powtarzałaś. Stąd moje nim
                              zainteresowanie. Rozumiesz? Zaufałam ci. Nic sobie z tego nie robisz? Ile
                              innych mam ci zaufało, ile jeszcze zaufa. Ne boisz się odpowiedzialności? Teraz
                              kolejna dziewczyna będzie z Belgii jechać, żeby się spotkać z drM To PARANOJA,
                              rozumiesz PARANOJA. Ostatecznie w Belgii też są lekarze, nie tylko drM w
                              Polsce. Bierzemy wszystkie udział w zbiorowym ekperymencie, który się jeszcze
                              nie zakończył.
                              Vega Medica to nie jest przychodnia pediatryczna. Owszem DrM jest pediatrą, ale
                              jest związana tylko z jedną firmą. A to nie jest lekarz, który cię leczy, bo
                              jesteś chora, tylko leczy bo MUSI cię leczyć, bo jest na prowizji.
                              Oni nie biorą żadnej odpowiedzialności za to co robią.
                              Jak chcesz nie bierz tego do siebie. Piszę to dla innych

                              > "Mój" lekarz nie jest "moim lekarzem",
                              A to dobre. Jest twój, bo was leczył-chyba nie zaprzeczysz, no i jest twój bo
                              go polecasz non stop. To chyba wystarczy, żeby użyć określenie twój. Nie
                              posądzam cię o inne powiązania. W każdym razie na innym forum to by nie
                              przeszło, ale mniejsza o to

                              > Natomiast kuriozalny jest ten właśnie Twój argument dotyczący laboratorium
                              > od "candidy" (to wogóle nie są moje określenia) o tyle, że kiedy ja pisałam,
                              że nie mam tu w Wa-wie namierzonego laboratorium od hodowli grzybów w pełnym
                              > wymiarze czasowym, natychmiast podałaś "sprawdzony" namiar:
                              > forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=578&w=32675085&a=32831518
                              > Kolejne posty od matek wykazały, ze kał był trzymany przez 4 dni w
                              > tym "polecanym" laboratorium i wszyscy po owych 4 dniach dostawali wynik
                              > negatywny i papa na drogę. Potem matki miały do mnie pretensje, że polecam za
                              > kimś coś, a jednak to nie prawda. Jednak nie zrobiłam z tego jakiejs awantury.

                              No widzisz, powtarzasz zasłyszane informacje, które potem żyją własnym życiem.
                              Jak ktoś chce znaleźć info na forum, to znajdzie, nie musisz mu w tym pomagać.
                              Co do laboratorium i chodowli grzybów. Jak coś rośnie, obojętnie czy jest to
                              grzyb czy pleśń to zacznie już rosnąć na samym początku. Tak tak. Tyle że
                              pleśń, potrzebuje więcej czasu żeby dojrzeć to tej swojej "wyżej rozwiniętej
                              formy grzyba". Też to dla mnie była nowość. Zweryfikuj swoją wiedzę na ten
                              temat, a przekonasz się że mam rację. Nadal podtrzymuję, że jest to jedyne
                              laboratorium w W-wie, które umie badać grzyby i pleśnie, bo leczy ludzi z
                              naprawdę poważnymi grzybicami wielonarządowymi. I jak coś rośnie to trzyma kał
                              2 tygodnien a potem kolejne 2 tygodnie, żeby wykoać antybiogram. W
                              przeciwieństwie to innych laboratoriów, które trzymają póbkę kału 4 dni i albo
                              wychodzi candida albicans, parapsilisis lub inna canida albo nic nie wychodzi.
                              A pleśni nie znajdą, bo rzeczywiście niejako wyrastają one dopiero po dłuższym
                              czasie. Ot i cała tajemnica. Tak, że jak nie ma nic po 4 dniach to i po 14 czy
                              20 nic nie wyjdzie!!! Nadal z całą odpowiedzialnością podkrślam, że jest to
                              najodpowiedniejsze miejsce do badania grzybów i pleśni.
                              Znów powtórzyłaś zasłyszaną informację, i nie umiałaś wyjaśnić dziewczynom
                              dlaczego. Zaręczam ci, że nawet p. Kamirska nic by tam nie znalazła. Jak nie
                              ma, to po prosto nie ma i "pa pa". Jest jeszcze jedna ewentulność, ż p.
                              Kamirska znalazłaby 1 strzępek grzybni i napisała by na wyniku "mały plusik" i
                              dziewczyna wpadłaby w panikę, że jej dziecko ma grzybicę, bo rzecież ma candida
                              1+. Tak było w naszym przypadku i od tego się zaczęła cała "jazda" z leczenem
                              NIE POTRZEBNYM. Ale wtedy nie miałam jeszcze tej wiedzy. No a polecany lekarz
                              przepisał Sanum, chyba wszystkie możliwe preparaty, dietę. Ja zrozumiałam z
                              tego, że moje dziecko ma grzybicę i chciałam ją wyleczyć do końca. Lekarz z
                              Vega Medica nie wyprowadził mnie z błędu! Tylko LECZYĆ LECZYĆ grożąc autyzmemi
                              etc.

                              • sigvaris Re: do Wallis 11.03.06, 21:39
                                Czytałaś post dziewczyny z Belgii. Czytałaś? Czytałałaś o tamtejszych
                                lekarzach? Wiesz o tym, że lamblia to dla nich obcy pierwotniak, który tam już
                                nie występuje terytorialnie?
                                Wiesz jak w takim miejscu diagnozować coś czego "nie ma", czyli lamblie?
                                Czytasz jak leczą lekarze w Polsce lambiozę? Świeży post o dziecku 6
                                miesięcznym, 6 kilowym - lekarz ordynuje metronidazol, nie leczy rodziców (a
                                skąd dziecko 6 msc życia ma lamblie i to zimą?). Wiesz, że nasz weterynarz bał
                                się naszemu kotu podać metronidazol, z resztą słusznie?
                                Wiesz, że ja wcale nie zajmuję sie tu "medycyną niekonwencjonalną"? Wręcz
                                odradzam. Nawet w przypadku lambiozy probiotyki w okresie podawania leku.


                                Zarzucasz mi "zasłyszane" informacje, a Ty skąd masz swoje?
                                Wszystkie wyczytałaś?
                                A te o laboratorium, to co tez wyczytałaś w gazecie? W informatorze?
                                Nie baw się znów źle brzmiącymi słowami. A słowo "zasłyszane" niewątpliwie do
                                takich należy. Wiedz, że "zaszłyszane" to również spory fragment tego co Ty
                                piszesz i wiesz i o życiu, i o zdrowiu, i o sobie nawet.

                                Wallis, ja niestey nie trafiłam na wątek z Waszymi problemami, bo nie sposób
                                czytać wszystkiego. Nie sposób. I przykro mi, że zarzucasz mi taką tu
                                aktywnośc, a tu skucha bo ja nie trafiłam na wątek jak sie okazuje przedmiotowy
                                w tej dyskusji. Nie przestałam pisac o srebrze koloidalnym więc z powodu postu,
                                którego nie czytałam, ale dlatego że nigdy nie pisałam o nim jako o panaceum, o
                                którym mogłabym pisać w sposób konkretny (dawkowanie, olość na dobę, czy dawka
                                wagowa). Jeszcze raz podkreślam i jestem gotowa szukać tych postów, że
                                odsyłałam matki, które mnie pytały o srebro do innych eMam, które wiedziały jak
                                je podawać i stosowały je u własnych dzieci.
                                • wallis Re: do Wallis 11.03.06, 23:36
                                  co do srebra zgoda, pisałaś o nim jedynie mimochodem, nie zapominjąc o nim
                                  jednakowoż wspomnieć dobrych parę razy a propos grzybicy. To było dawno,
                                  jeszcze w połowie zeszłego roku, więc może już nie pamiętasz. Ja pamiętam, bo
                                  mnie to dotyczy! Widzisz taki detal dla ciebie a dla kogoś tragedia. Nawet się
                                  tego wypierasz w tym momencie. Jako dyżurny autorytet forumowy od "grzybów,
                                  robali i pierwotniaków" polecałaś je parokrotnie na grzyby fakt niezbity, nie
                                  wzięłam sobie tego z kosmosu. Wiesz, znacznie więcej osób czyta to forum niż
                                  się na nim wypowiada. Stąd zalecałabym ostrżność. Ale w takim szerszym pojęciu.
                                  Chodzi mi o skalę zjawiska.
                                  Nie znasz przypadku mojego dziecka, nie szkodzi, nie ma potrzeby, żebyś się do
                                  niego odnosiła. Sprawa jest zakończona. Miało grzybicę. Teraz ma Argyrię...taki
                                  kosmetyczny problem powiązany ze srebrem
                                  A Laboratorium, które polecałam (i ty również) wskazał mi gastroenterolog z
                                  IMiDz w W-wie jako jedyne, z którego wyniki honoruje. Stąd moja wiedza, w którą
                                  wątpisz. I robiłam tam wielokrotnie posiew. Laboratorium mieści się przy
                                  Instytucie Pulmonologii i Chorób Płuc, które wbrew swojej nazwie ma duży
                                  związek z problematyką grzybów i pleśni. Też to wyjaśniłam przy okazji. Nie
                                  wzięłam go z forum, o co mnie podejrzewasz, ani z informatora, jak widać.
                                  W ogóle nie ważyłabym się pisać, o tym co "ktoś" powiedział, a czego sama nie
                                  sprawdziłam, nie zweryfikowałam. I to nazywam "zasłyszanymi" informacjami. Teraz

                                  > Wiesz, że ja wcale nie zajmuję sie tu "medycyną niekonwencjonalną"? Wręcz
                                  > odradzam. Nawet w przypadku lambiozy probiotyki w okresie podawania leku.
                                  A czymże jest "przychodnia", w której przyjmuje drM. "Przychodnią Medycyny
                                  Niekonwencjonalnej", tak jest? Czymże jest Sanum, czym biorezonans, srebro
                                  koloidalne i inne preparaty, które rozprowadza, czym polowanie na włosogłówkę
                                  podczas kąpieli? To jest właśnie medycyna niekonwencjonalna

                                  >Wiedz, że "zaszłyszane" to również spory fragment tego co Ty
                                  > piszesz i wiesz i o życiu, i o zdrowiu, i o sobie nawet.
                                  Tak, tak ośmieszyć, poniżyć i odwrócić kota ogonem. Typowa postawa
                                  Nie kochana, "zasyszane" z forum, w moim przypadku są jedynie adresy i
                                  telefony. No i nieszczęsne srebro, tu przyznaję się wygłupiłam słuchając
                                  bezkrytycznie twojej wypowiedzi. Nie będę reszty zdania komentować
                                  • sigvaris Re: do Wallis 12.03.06, 00:09
                                    "Tak, tak ośmieszyć, poniżyć i odwrócić kota ogonem. Typowa postawa"

                                    Do kogo Ty piszesz Wallis? Czy Ty mnie z kimś jednak nie mylisz?
                                    • wallis Re: do Wallis 12.03.06, 00:15
                                      jakże bym śmiała
                                      • wallis Re: do Wallis 12.03.06, 00:27
                                        Właściwie kieruję to do innych mam odwiedzających to forum. Jedynie dotyczy to
                                        twojej działalności, a że próbujesz polemizować. Cóż trudno przyjąć krytykę. W
                                        tym cała sztuka i wielkość człowieka
                                        • sigvaris Re: do Wallis - BARDZO istotne 12.03.06, 10:34
                                          Przejrzałam wszystkie swoje posty przez wyszukiwarkę ogólną (czyli wszystkie
                                          fora). Uwierz bardzo poważnie potraktowałam Twoje pretensje
                                          Jest tam 2644 postów od początku mojego pierwszego napisanego postu.
                                          Wśród tych 2644 postów, tylko 19 z nich zawiera w sobie słowo srebro
                                          koloidalne. Z czego 3 ostatnie to właśnie TA korespondencja między nami.
                                          Wallis ja przyjmuje krytykę.
                                          Ale to co piszę teraz to nie jest ani manipulacja, ani "ośmieszanie".
                                          Ja naprawdę nie jestem osobą do której możesz adresowac swoje żale.
                                          Srebro koloidalne nigdy nie było przedmiotem mojego zainteresowania.
                                          Podejrzewam, że gdybyś wrzuciała w wyszukiarke nick osoby piszącej na forach,
                                          która faktycznie interesowała się srebrem - różnica byłaby miażdżąca.

                                          I co jest kluczowe. Nigdy nie podawałam dawkowania, zasad stosowania- skoro
                                          podawałas je dziecku skądś miałaś te informacje. Jednak nie ode mnie.
                                          Łatwo przejrzeć owe 19 postów. I dodam więcej - osoby które piszą na tematy
                                          różnych "nowych" produktów i dobrze, medycyny z pogranicza medycyny i dobrze bo
                                          często to cenne info, probiotyków, ziół - po moim szybkim sprawdzeniu w
                                          wyszukiwarce mają wiekszą niż ja statystykę w wypowiadanu sie nt. srebra.
                                          Znacznie większą.
                                          Ilośc postów osoby, która faktycznie zalecała matkom srebro jest
                                          nieporównywalna do 19 postów z moich wszystkich napisanych. Ale to sprawdzić
                                          możesz już sama. Ja nie zajmuję się ani tu, ani nigdzie indziej wywiadem.
                                          Sprawdzałam tylko swoje posty.
                                          Inne przejrzałam tylko dla porównania. I na własny użytek.
                                          • wallis Re: do Wallis - BARDZO istotne 12.03.06, 12:24
                                            Zasłaniasz się statystyką. Nie chodzi o nią. Może miałam pecha, że akurat się
                                            natknęłam na twoje 19 postów ze srebem. To mało według ciebie? Wystarczająco
                                            dużo, żeby kogoś utwierdzić w przekonaniu, że to słuszna droga. Nie wklepywałam
                                            słowa srebro k. w wyszukiwarkę. Ale rozumiesz, nie sposób się nie natkąć na
                                            twoje posty, one wyłażą wszędzie, właściwie to jedyna obowizująca "wiedza" na
                                            forum, wszystkich przytłoczysz tonem swoich wypowiedzi, perswazją w powtarzaniu
                                            pewnych prawd objawionych. Jest w tym sporo cennych wskazówek, nie kwestionuję
                                            tego, ale jest i szereg bzdur, tych samych, które zarzucasz choćby nowajulce
                                            lub pośrednio deprecjonując w oczach innych mam wiedzę lekarzy medycyny
                                            konwencjonalnej. Trudno oddzielić ziarno od plew w twoich wypowiedziach.
                                            Powstaje istny mętlik. Człowiek wierzy we wszystko co napiszesz. I wali do Vega
                                            Medica, choćby z zagranicy, z drugiego krańca Polski, żeby tylko sprawdzić czy
                                            nie ma grzybów, robaków i lamblii. Wtedy miałaś fazę powtarzania wzmianki o
                                            srebrze przy okazji. A że ci przeszło z czasem. Tym lepiej dla innych.
                                            Wszystko zaczęło się od dr.M, cała spirala zła jakie nas dotknęło i to powinnaś
                                            zrozumieć z moich wypowiedzi, a nie czepiać się srebra, które było tylko
                                            gwoździem do trumny. Piszę o masowym zjawisku, którego jesteś autorem, całkiem
                                            nieświadomie jak przypuszczam, po prostu masz takie ciśnienie w sobie, widzisz
                                            w tym cel, takie masz metody działania. Ale jak robisz nagonkę na kogoś, że
                                            pisze bzdury, to zastanów się nad swoim zachowaniem, bo ono może być o wiele
                                            bardziej niepezpieczne niż czyjaś niewinna uwaga, którą można skorygować. Tej
                                            spirali, którą rozkręciłaś nikt juz nie zatrzyma, będzie dalej szła. Powstał
                                            rodzaj psychozy, nikt już nie wierzy alergologom, gastroenterologom, pediatrom
                                            prowadzącym, tylko drM ma monopol na wiedzę! Wszyscy w ciemno do niej walą,
                                            katują dzieci niepotrzebnie zbyt ostrą dietą (ty tej diety nie przerabiałaś,
                                            więc nie wiesz co to znaczy) niektórzy rodzice zbyt dosłownie traktują jej
                                            wskazówki i to nazywam niebezpiecznym zjawiskiem. Robią krzywdę swoim dzieciom.
                                            Tak długo muszę wyjaśniać? A potem wracają do tych gastroeterologów,
                                            alergologów, pediatrów, żeby ich wyciągali z opresji. A tamci z przerażeniem
                                            patrzą na ciebie, czy ty całkiem zdawałaś sobie sprawę z tego co robiłaś
                                            • chalsia Zgadzam się z oceną calości sytuacji Wallis 12.03.06, 13:03
                                              choć nie bywam już tak często na tym forum jak kiedyś, jednak znam je od kilku
                                              dobrych lat. Ponadto mam odpowiednie wykształcenie kierunkowe.
                                              Niestety, będąc przestraszoną mamą bez wiedzy fachowej, szukającej pomocy
                                              natychmiast uznałabym Sigvaris za alfę i omegę i zrobiłabym to co ona sugeruje
                                              (nawet jeśłi broni się tym że dawkowania leków nie podaje - hi hi - no i co z
                                              tego), każda rzecz przez nią pokazana jako przydatna pewnie wskoczyłaby na
                                              pierwsze miejsce metod leczniczych.
                                              Bo Sigvaris jest po prostu widoczna, po za tym skoncentrowana przede wszystkim
                                              na jednym temacie.
                                              Chalsia
                                            • malka21 Re: do Wallis - BARDZO istotne 12.03.06, 13:30
                                              Nie znam dr M. o której piszecie ale chcę napisać o dwóch rzeczach. Ja też
                                              trafiłam do lekarza polecanego na forum ale po pierwszych wizytach parę rzeczy
                                              wydało mi się podejrzanych. Zdecydowałam nie korzystać więcej z porad tego
                                              lekarza a gdy dowiedziałam się rzeczy, które wg mnie stawiają pod dużym znakiem
                                              zapytania jego działalność napisałam o tym na forum. Ale nigdy nie przyszło mi
                                              do głowy, żeby mieć pretensję czy obwiniać o cokolwiek osobę, która tego
                                              lekarza rozreklamowała. Jeśli uznałaś, że dr M. źle leczy, popełniła błędy
                                              napisz to ale nie zrzucaj winy za jej ewentualne pomyłki na kogoś innego.
                                              Druga sprawa jest chyba oczywista. Każdy rodzic bierze sam na siebie
                                              odpowiedzialność za to co aplikuje dziecku (szczególnie jeśli nie robi tego w
                                              porozumieniu z lekarzem). I trudno tu zasłaniać się czyimiś radami. To jest
                                              forum i o tym każdy kto tu wchodzi powinien pamiętać. Można się dzielić swoimi
                                              doświadczeniami, radzić ale decyzję każdy podejmuje sam.
                                              A na koniec, patrząc na ilość dzieci, którym dzięki kampanii prowadzonej przez
                                              Sigvaris postawiono właściwą diagnozę i których stan zdrowia po leczeniu
                                              diametralnie się poprawił to myślę że dobrze, że tej spirali nie da się
                                              zatrzymać.
                                              • nowajulka Re: do Wallis - BARDZO istotne 12.03.06, 15:20
                                                No i stąd właśnie wzieła sie ta cała afera.....że ja w jednym poście napisałam
                                                co JA BYM ZROBIŁA na miejscy forumowej kolezanki, za co zostałam zaatakowana
                                                przed Sivgadris.........i nie tylko..........każdy samodzielnie decyduje o
                                                leczeniu dziecka..............ale ta zasada DOTYCZY WSZYSTKICH............skoro
                                                Sigcadris czepia się mnie, nie widze powodu aby nie czepiać się
                                                Jej..........kazda ma dobre intencje, chyba nikt nie wchodzi na forum aby komuś
                                                zaszkodzić...........niestety w pewnych sytuacjach trzeba umiec powiedzieć
                                                przepraszam............sorry, ale hormony ciążowe nie są tutaj żadnym
                                                wytłumaczeniem.............
                                            • sigvaris Re: do Wallis - BARDZO istotne 12.03.06, 13:56
                                              Jesteś jednak taka jak Twoje posty. Ale łudziłam się aż do tego miejsca, że
                                              jest inaczej.
                                              Jesteś złośliwa, tendencyjna i niesprawiedliwa.
                                              Słowa, których używasz są takie jak Ty: "wyłażą" w "mętliku" Twojej "fazy
                                              powtarzania" "szeregu bzdur".
                                              Z tych słów można wyobrazić sobie Twoje "ciśnienie w sobie" i "nagonkę" na
                                              szukanie na siłę winnego "w spirali zła", którą Ty i tylko Ty mogłaś
                                              kontrolować każdego dnia, patrząc w którą stronę owa "spirala" się kręci. Nikt
                                              inny.

                                              "Zastanów się nad swoim zachowaniem".

                                              Ja "nie czepiam się srebra" (zdawało mi się, że to Ty się "czepiasz") tylko
                                              próbuję racjonalnie ustosunkować się do Twoich zarzutów. Ale Twojej "niewinnej
                                              uwagi, którą można skorygować" - jednak nie da się skorygować bo walisz słowami
                                              na oślep. To co było argumentem, przed chwilą już nim nie jest. A fakty
                                              zbijane są emocjonalnymi "gwoździami do trumny" i "rodzajem psychozy" w
                                              którym "sporo cennych wskazówek" staje się "deprecjonowaniem (...) wiedzy
                                              lekarzy" (chodzi pewnie o badania kału).

                                              Co do liczby 19-ście. Pecha musisz mieć większego.
                                              - 3 z nich to niniejszy wątek, wiec odpada jako potrzebny Ci przykład
                                              do "akurat się natknęłam"
                                              - 6 z nich to odpowiedzi, że w tej sprawie nie jestem kompetentna i odesłanie z
                                              pytaniem do innych eMam.
                                              - 1 z nich to moje pytanie w przedmiotowej sprawie, o rezultaty takiej kuracji
                                              - 1 to zacytownie z historii medycyny jak stosowano srebro przed wiekami.

                                              Zostaje Ci liczba 8. Na 2644 innych. To mało według mnie, odpowiem skoro
                                              pytałaś.

                                              Jest taka opcja - wyłączenie podglądu postów niektórych osób. W tej sytuacji
                                              uważam, że to jedyny sposób na uwolnienie się z "przytłoczenia tonem" i
                                              żmudnego "oddzielenia ziarna od plew", który może odwracać Twoją uwagę
                                              od "walenia" nie do Vega.

                                              Dla mnie ta polemika zamyka się w tym miejscu. Niestety nie potrafię prowadzić
                                              polemiki tam gdzie nie ma argumentów, tylko złość. Do tego ślepa.


                                              • wallis Re: do Wallis - BARDZO istotne 12.03.06, 14:48
                                                widzisz przewidziałam twoją reackję, jeszcze raz powtórze
                                                "ośmieszyć, poniżyć i wywrócić kota ogonem". Choćby wytknąć błąd ortograficzny
                                                albo przypadkową powtórkę zdań, namotać cyferkami, byle dobrze wypaść. Wahałaś
                                                się do ostatniej chwili, jaką postawę przyjąć, łagodną czy agresywną, ale
                                                jednak to co silniejsze zwyciężyło. Tylko, że ja z toba nie walczę. Nie wiem po
                                                co ty ze mną dyskutujesz i jeszcze mnie obrażasz. Wyraziłam swoją opinię i żal,
                                                oraz opisałm coś czego ty nie dostrzegasz.
                                                Teraz to ty urzywasz obraźliwych określeś w stosunku do mnie, zauważ że ja nie
                                                pisłam o tobie, tylko o twoim działaniu w szerszym kontekście. A to jest
                                                zasadnicza różnica.
                                                Niestety tej "spirali zła" nie mogłam kontrolować każdego dnia, jak ci się
                                                wydaje. Widzę to dopiero z perspektywy czasu. I tym się dzilę, bo uważam to za
                                                swój obowiązek. Widzę że było to złe od samego początku. Owszem, miałam dużego
                                                pecha przede wszystkim dlatego, że zbyt wiele czasu spędziłam na forum, zamiast
                                                słuchać się normalnych lekarzy. I mogę być nawet głupia w twoich oczasz,
                                                złośliwa co tam ci się wydaje. Widzisz ja oceniam ludzi w innych kategoriach.
                                                Ale ty i tak nie zozumiałaś ani słowa z tego co napisałam. Po prostu to nie
                                                jest informacja dla ciebie
                                              • chalsia Re: do Wallis - BARDZO istotne 12.03.06, 17:06
                                                Przeczytałam cały watek, IMHO ten post świadczy o braku kultury Sigvaris, jest
                                                napastliwy i obraźliwy.
                                                Chalsia
                                                • sigvaris Re: Chalsiu 12.03.06, 17:22
                                                  Tak, tak zwłaszcza, że używałam poza pierwszym komentarzem tylko słów użytych
                                                  przez Wallis z postu poprzedzającego. Zaznaczyłam to wyraźnie w postaci: "..."
                                                  przy każdym cytowanym słowie i zwrocie.
                                                  Więc nie wiem czy o brak kultury Ci chodzi, czy o urażoną dumę w sprawie sprzed
                                                  tygodni, że toksokaroza nie jest pasożytem. Bo toksokaroza to jedno (to
                                                  choroba) a pasożyty to drugie (nie są chorobą, mimo że mogą ją powodować).


                                                  • nowajulka Re: Chalsiu 12.03.06, 18:02
                                                    Masz taka doskonałą pamięc czy tak tylko, dla :statystyki" zdążyłaś już
                                                    przegladnąć także post Chalsi..............???
                                                    Przedtem mialam wrażenie, ale teraz jestem juz pewna, że chodzi Ci wyłącznie o
                                                    to, aby miec monopol na robale na forum..........zgnoisz każdego, kto śmie
                                                    zaripostowac.....a to, że ma rację ? Mniejsza z tym, prawda ?
                                                    Najpier komuś ublizasz, a potem, kiedy juz nie znajdujsze konkrentych
                                                    argumentów piszesz "ale najwazniejsze są dzieci".......a co ma piernik do
                                                    wiatraka.......???
                                                    Masz naprawdę specyfczny sposób bycia...........
                                                  • chalsia Re: Chalsiu 12.03.06, 18:11
                                                    ROTFL.
                                                    I jesteś mi winna za chusteczki do wycierania monitora.

                                                    Przypadkowa wymiana zdań w przeszłości, na tak błachy temat a urażona duma??
                                                    Mało mnie znasz.
                                                    A BTW pamiętałam, że miałam z kimś wymianę postów na ten temat, ale pochlebiasz
                                                    sobie myśląc, że pamiętałam, że to akurat ta sama osoba była autorką.
                                                    Chalsia

                                                    PS.Ludzie mają to do siebie, że innych często posądzają o zachowania, jakich
                                                    sami u siebie się wstydzą.
                            • nowajulka Re: do wallis 11.03.06, 22:01
                              Większe ilosci cebuli mogą spowodowac kaszel wywolany ginącym drożdżakiem ?
                              Buhaha.............a to się usmialam...........

                              A co to jest wg Ciebie sprawdzone laboratorium ? Takie, w którym jakiejś Mamie
                              wyszły lamblie lub grzyby ? A jak innej nie wyjdzie, to już jest do kitu ?
                              • sigvaris Re: nowajulko 11.03.06, 22:16
                                Ty ostatnio tylko się tu śmiejesz.
                                Marnujesz się.
                                Może forum prześmiewców byłoby lepsze ?
                                I pewnie tematów bez liku z których mogłabyś się śmiac do woli.
                                I oczywiście w każdym zabierać głos. Od hihi poczynając na buhaha kończąc.
                                • nowajulka Re: nowajulko 11.03.06, 23:45
                                  No , troche humoru by się niektórym z Was przydało...........a głos zabieram
                                  jedynie postach dotyczących niektórych tematów............tych, na których się
                                  znam doskonale............
                                • nowajulka Re: nowajulko 12.03.06, 15:34
                                  Współczuje Towjej rodzinie............patrząc na to jak się zachowujesz, muszą
                                  mieć naprawdę cięzko..........myslałaś może o magnezie ? On skutecznie pomaga w
                                  choleryźmie..........
                      • ana256 Re: do dziunia 10.03.06, 20:03
                        Zgadzam sie, racja.
                        • ana256 Re: do dziunia 10.03.06, 20:07
                          korekta ; popieram wallis
                      • dziunia_f Re: do dziunia 10.03.06, 20:10
                        Tylko, ze akurat na tym forum czesto problem jest duzo bardziej zlozony niz sama
                        Candida. Pisalam o naszym przypadku (lamblie, wiec Candida i gronkowiec) do
                        Nowajulka wyzej... Candida jest skutkiem lambliozy a nie odwrotnie. Naturalnie,
                        ze nie od kiszonek zalezy powodzenie terapii i w naszym przypadku i pewnie w
                        kazdym innym tez. Nie neguje koniecznosci diety, absolutnie nie. To podstawa.
                        Sanum, nie Sanum - mozna te leki moim zdaniem okreslic mianem "wspomagacza" w
                        terapii. Dzieki nim pewnie szybciej i skuteczniej mozna pozbyc sie Candidy, jak
                        na to wskazuja doswiadczenia roznych mam. Dzialaja na nieco podobnej zasadzie do
                        szczepionek, mobilizujac uklad odpornosciowy, a przeciez wiemy, ze to glownie
                        zaburzenia z jego strony prowadza do przerostu drozdzaka. Wiec wedlug mnie kazda
                        metoda jest dobra, ktora prowadzi do celu. A co do M.-najwieksza zaleta Jej jako
                        lekarza jest to,ze nie zaweza problemu, lecz patrzy na niego z roznych
                        perspektyw. Lapie kilka srok za ogon jednoczesnie mowiac obrazowo i co
                        najwazniejsze, sa tego efekty. A to mnie przekonuje najbardziej.
                        • ana256 Re: do dziunia 10.03.06, 21:06
                          Nie generalizowałaby że candida jest skutkiem lambliozy.
                          Po leczeniu antybiotykami też dochodzi do rozwiju drożdżaka a nie zawsze wiąze
                          się to z lambliozą.
                          • dziunia_f Re: do dziunia 10.03.06, 21:32
                            Nie generalizuje. Opisalam swoj przypadek. Oczywiscie, ze przerostowi drozdzaka
                            sprzyja antybiotykoterapia i wiele innych czynnikow. W tym lamblia. U nas byla i
                            jest to lamblia. Wg mnie, artykulow, ktore czytalam, lamblioza niewatpliwie
                            wplynela na zaburzenia odpornosci, wiec nie do konca wydolny system
                            immunologiczny nie byl w stanie utrzymac drozdzaka w ryzach i doszlo do
                            przerostu. U syna antybiotykoterapia byla zastosowana dwa razy w zyciu-raz
                            zapalenie oskrzeli,raz-leczenie lamblii.
                            • nowajulka Re: do dziunia 11.03.06, 14:38
                              Sorry, ale lamblia nie powoduje przerostu grzybów.............często z nimi
                              współistnieje, ale nie jest bezpośrednia pczyczyną............
                              • dziunia_f Re: do dziunia 11.03.06, 14:57
                                "Sorry, ale lamblia nie powoduje przerostu grzybów.............często z nimi
                                współistnieje, ale nie jest bezpośrednia pczyczyną............"
                                A gdzie ja napisalam ze powoduje?! Czytaj ze zrozumieniem prosze. Napisalam:
                                "lamblioza niewatpliwie
                                wplynela na zaburzenia odpornosci, wiec nie do konca wydolny system
                                immunologiczny nie byl w stanie utrzymac drozdzaka w ryzach i doszlo do
                                przerostu" a to zasadnicza roznica. Lamblioza, podobnie jak antybiotykoterapia,
                                niewlasciwa dieta jest jedynie czynnikiem sprzyjajacym rozwojowi drozdzaka. Tym
                                bardziej, ze Candida to dla lamblii "smakowity kasek".
                                • nowajulka Re: do dziunia 11.03.06, 15:05
                                  "Oczywiscie, ze przerostowi drozdzaka
                                  sprzyja antybiotykoterapia i wiele innych czynnikow. W tym lamblia. "

                                  Nie, lamblia nawet nie sprzyja przerostowi drożdzaka.........czytaj uchem a nie
                                  brzuchem hi,hi...............
                                  • dziunia_f Re: do dziunia 11.03.06, 15:15
                                    I nie jest to prawda? Mechanizm wyjasniony wyzejsmile
                        • wallis Re: do dziunia 11.03.06, 14:02
                          >Dzialaja na nieco podobnej zasadzie do szczepionek,
                          >mobilizujac uklad odpornosciowy,

                          Znowu błędna informacja. Sanum nie ma się nijak do szczepionek ani pobudzania
                          układu odpornościowego. Są to preparaty zawierające niżej rozwinięte formy
                          grzybów, przy pomocy których rozbijamy wyżej rozwinięte, patogenne formy
                          grzybów i je "wymiatamy" z organizmu mówiąc najprościej. W tym na skórę, do
                          płuc. Jeszcze przy tym są lekko "podkręcone homeopatycznie". Ile zieci złapało
                          ostre zapalenie skrzeli po podaniu np. Pefrakhelu? Wszystkie dzieci brzydko
                          kaszlą w w trakcie kuracji. Właśnie dlatego, że jedną z dróg oczyszczania są
                          płuca. Niestety nie zawsze się to kończy przyjemnie, a jakie nerwy przy tym są.
                          Bo dieta, bo dziecko szaleje, męczy się, drapie i płacze po nocach, bo krosty
                          wyskakują. Bo alergia się nasiliła zamiast ustąpić. I o tym już "lekarz",
                          którego pierwszym obowiązkiem jest nie szkodzić, już nie informuje. No bo nie
                          może zrazić potencjalnego pacjenta! Im więcej rodziców wykupi te preparaty tym
                          większy zysk. Kompletne skorumpowanie. Biedni nie zorientowani rodzice katują
                          dzieci Sanum, nawet kiedy wyniki badania kału są candida 0, lub candida 1+. Bo
                          pani doktór tak mimochodem przepisała. Rodzice ufaja przecież lekarzwi. Wiecie
                          ile jest po tym powikłań.
                          Także porównałabym bardziej działanie tych preparatów do mechanicznego,
                          brutanego wymiatania grzybów z organizmu, które może prędzej osłabić układ
                          odpornościowy niż go wzmocnić. A z dzieckiem należy się obchodzić z większą
                          ostrożnośią. Organizm dziecka jest w stanie sobie z grzybkiem poradzić sam gdy
                          mu pomożemy dietą, Lacidophilem, wyjazdem nad morze lub w góry. Dla mnie
                          podawanie dziecku Sanum to jak stzelanie do niego z karabinu maszynowego.
                          Albo zabawa w rosyjską ruletkę. Sorry za te porównania, ale nerwy mi puściły.



                          • dziunia_f Re: do dziunia 11.03.06, 15:11
                            A slyszalas o autoszczepionkach? O pobudzaniu przez nie ukladu odpornosciowego,
                            zarowno mechanizmow obrony komorkowej, jak i humoralnej? To wymiatanie, o ktorym
                            piszesdz to nic innego jak zmobilozowany uklad immunologiczny do dzialania
                            pozbywa sie intruza. Powiem tak, dlugo i namietnie moglabym na ten temat
                            dyskutowac (doktorat o podobnych preparatach pisze i zdazylam sie przyzwyczaic
                            do reakcji podobnych do Twojej), przytaczajac publikacje naukowe, ale to chyba
                            nie jest miejsce na tego typu dysputy. Ja lecze swoje dziecko wg zalecen
                            lekarskich, ktore wydaja mi sie sluszne.
                            • wallis Re: do dziunia 11.03.06, 15:43
                              Już agresja, wyluzuj. Tak wyobraź sobie, słyszałam o autoszczepionkach i o tym,
                              że pobudzają układ odpornościowy. Tymniemniej dla mnie to co innego niż Sanum.
                              Nie mylmy pojęć. Czy w/g twojej teorii homeopatię też można przyrównać do
                              autoszczepionki(już prędzej do szczepionki) bo przecież też wyzwala w
                              organizmie takie siły, że pacjent sam zaczyna się leczyć? Coś upraszczasz.
                              Homeopatia,izopatia,autoszczepionki,szczepionki to odrębne pojęcia. A że
                              wszystkie pobudzają układ immunologiczny to oczywiste. Przecież to logiczne.
                              • dziunia_f Re: do dziunia 11.03.06, 16:17
                                Jaka agresja?! Nic z tych rzeczy, dyskusja po prostusmile Homeopatia rozni sie od
                                Sanum jednak. W Sanum przekonuje mnie to, ze w preparatach tych elementy
                                pobudzajace odpornosc sa wspolne z naszymi patogenami, ktore wywoluja
                                schorzenie(np Pefrakehl D5-Candida parapsilosis). Czyli tak - mamy sobie
                                "dobrego" grzybka (tego obecnego w Sanum), podobnego w wielu kwestiach do naszej
                                "niedobrej" Candidy albicans (w koncu i to i to jest Candida). Mozna by miec
                                pewne watpliwosci po co dawac cos, czego organizm i tak ma w nadmiarze, prawda?
                                (czyli nasza Candide).Wspomoge sie slowami prof. Halasy "Stawia się często
                                pytanie, po co choremu z ogniskiem zapalnym dodawać bakterie w szczepionce,
                                skoro ma tych bakterii w nadmiarze. Odpowiedź jest prosta: ma je w nadmiarze w
                                ognisku zapalnym, nie ma ich jednak dość dla stymulacji systemu
                                odpornościowego." Oczywiscie Candida to nie bakteria, ale chodzi o sam mechanizm
                                dzialania. Wedlug zwolennikow autoszczepionki, cel podania jej jest prosty:
                                skoro organizm nie poradzil sobie z zarazkami, które zaatakowaly go drogami
                                naturalnymi, podamy mu je w inny sposob, by pobudzić go do obrony. Czyz nie jest
                                to logiczne? Uwierz mi, ze pracuje juz kilka lat na autoszczepionkach i osiagamy
                                fantastyczne rezultaty. Czyli cos musi byc na rzeczysmile
                                Oczywiscie, zdaje sobie sprawe z tego, ze podanie jakichkolwiek preparatow
                                wspomagajacych przy leczeniu Candidy nie jest wcale koniecznoscia. Jest wiele
                                osob, ktore poradzily sobie dieta i probiotykami. Medycyna to nie jest prosty
                                przepis, dla kazdego taki sam na dodatek. Ale w sumie i tak obserwuje
                                postepsmileMianowicie coraz mniej stosuje sie chemii, typu nystatyna, a wiecej
                                uwagi poswieca sie kwestiom zasadniczym, takim jak zmiana nawykow zywieniowych,
                                stymulacja odpornosci. Moze to pewne skrzywienie zawodowe u mnie, ale w sprawnie
                                dzialajacym ukladzie immunologicznym upatruje szanse na rozprawienie sie z
                                Candida, rowniez licze na to, ze w przyszlosci latwiej bedzie sie mogl bronic w
                                przypadku spotkania z "obcymi"-pasozytami.
                                • wallis Re: do dziunia 11.03.06, 17:21
                                  no bardzo ładnie mi to napisałaś, tylko że ja to wszystko wiem. Na Boga.
                                  Autoszczepionki cudownie, wzmacnianie systemu opornościowego cudownie. Nie o to
                                  mi chodziło. Po co Sanum każdemu pacjentowi dr.M? Niepotrzebnie a może być
                                  szkoda. Oczywiście na ulotce jest napisane, "skutki uboczne nie znane". Może
                                  sie jednak ,dajmy na to, po pół roku leczenia okazać, że dziecko, które
                                  przyszło już z objawami alergii (na skutek tylko grzyba w jelitach) ląduje z
                                  jeszcze większą alergią. Dlaczgo? Na skutek jeszcze większego podrażnienia
                                  jelit. Dlatego właśnie drM tak często wspomina biorezonans, bo wie o tym, że
                                  alergie "WYŁAŻĄ" w trakcie i po kuracji ze wzmożoną siłą. I tak, leczymy
                                  grzybka, stosujemy ostrą dietę, przy okazji niszczymy jelita, któ
                                  się "oczyszczają", odczulamy bioreznansem, szukamy przyczyny alergii gdzie
                                  indziej, może włosogłówka, a może jeszcze coś innego, może jeszcze zawęzić
                                  dietę, może ryż, a może badanie na innym aparacie. Z 6 tygodni diety robi się 6
                                  miesięcy. Przy okazji kasa leci, dziecko cierpi, interes się kręci a tu
                                  pojawił się inny problem.
                                  No ale grzybka nie ma. Sukces. Czy aby? To oczywiście skrajny przypadek,ale mój
                                  jest jeszcze bardziej skrajny. I jest ich więcej, więc należy o nich wspomnieć.
                                  Bo są. A że są w mniejszości? Ale są. Tylko te osoby poszkodowane mają tak dość
                                  wszystkiego, że nie chce im się pisać na forum. Po co się przyznawać do
                                  porażki.
                                  A wystarczyłoby zrezygnować z cukry, mleka, drożdży, białej mąki, i
                                  podstawowych alergenów na 6 tygodni + Lacidophil. Koniec kropka. Zadziała.
                                  Nie ograniczać węglowodanów, ani mięsa (to słynne bo zakwasza) ani ryżu, ani
                                  płatków owsianych, ani marchwii ani buraków ani ziemniaków, nawet masła.
                                  Po prostu chcę przestrzec, szczególnie mamy alergików "pokarmowych",że można
                                  wstąpić na niebezpieczną ścieżkę. Grzybicy się pozbędziemy, to mamy jak w
                                  banku. Ale po drodze może coś niedobrego wyskoczyć. Oczywiście w kwestii
                                  lamblii i innych się nie wypowiadam. Zresztą ich leczenie nie ma związku z tzw.
                                  medycyną alternatywną.
                                  • dziunia_f Re: do dziunia 11.03.06, 18:06
                                    Wiesz, co do metod leczenia M. dyskutowac nie bede, bo niewiele wiem po prostu.
                                    Tylko tak sobie mysle, ze tak naprawde kazdy rodzaj leczenia niesie ze soba
                                    jakies ryzyko. Przykro, ze przytrafilo sie cos zlego Tobie. Jakie sa tego
                                    przyczyny tez nie wiesz Ty, nie wiem ja, ani pewnie Twoj lekarz prowadzacy. Moze
                                    to niekoniecznie skutek jakis bledow terapeutycznych, lecz jakis indywidulanych
                                    predyspozycji, uwarunkowan i czynnikow towarzyszacych Twej chorobie. Tego sie
                                    pewnie nie dowiemy. Sa jednak osoby, w ktorych leczeniu mozna zaobserwowac
                                    spektakularne sukcesy. Niestety nie da sie pomoc wszystkim i tak naprawde kazdy
                                    lekarz zawsze podejmuje ryzyko przystepujac do leczenia. Potrafie zrozumiec
                                    Twoje rozgoryczenie, przez prawie 3 lata zycia mojego dziecka poznalam spora
                                    czesc lekarzy w moim miescie. I tez przynioslo to wecej zlego niz dobrego
                                    niestety. I choc tego sie nie liczy, jesli chodzi o zdrowie dziecka-pieniedzy
                                    tez stracilam sporo.
                                    Chcialam zrocic uwage tylko na jedno, ze metody, nad ktorymi tak dyskutujemy,
                                    wydaja mi sie jednak duzo bardziej "delikatne" niz szereg innych nagminnie
                                    stosowanych przez lekarzy.
                                  • sigvaris Re: do dziunia 11.03.06, 18:10
                                    Leczenie lamblii i innych ma związek z medycyną alternatywną. Niestety.
                                    Co i rusz ktoś pisze o zapperze, o piołunie, o vernicadisie, o kąpielach babci
                                    z Chrzanowa, o wielu innych specyfikach i metodach.
                                    Jak mi wytykasz "nadgorliwosć", to jeszcze dadam Ci kolejny na nią argument.
                                    Wielokrotnie prosze eMamy o zrezygnowanie z tej drogi na własną rękę.
                                    Wybieram często mniejsze zło.
                                    Ale to już mi wytknęłaś: badania u Kamirskiej, badania w ogóle, zmiane lekarza,
                                    w trudnych przypadkach wizytę u M. Na prawdę wierzę w to, ze to lepsze od
                                    podawania nalewki z piołunu na podstawie receptury, którą kiedyś wkleił tu
                                    Mario9999 (z resztą uczciwie przyznaję, że po naszych mailach sam to kasował).
                                    Wallis, napisam Ci powyżej post.
                                    Ja nie chcę Cię obrazić.
                                    Nie chcę Ci ubliżać. Nikomu nie chcę.
                                    Ja szanuję Twoją wiedzę.
                                    Ale spójrz czasami na cały kontekst sprawy, nie tylko na jedną połówkę.
                                    Proszę.
              • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 20:20
                Dziunia Ty nie wiąż, tylko czytaj opinie ludzi, którzy się na candidę
                leczą .............teorie teorią ale najwazniejsze są objawy...............

                Do Waliis : ja mialam te same objawy. Także z kiszonkami żegnam się na jakiś
                czas..........z bólem serca musiał pożegnać się z nimi mój synek, które je
                uwielbia.................
                • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 21:08
                  Nowajulko mila, jednen czy dwa przypadki nie moga skreslac kiszonek. Na
                  podstawie wlasnych obserwacji nie mozesz ferowac wyrokow. Tobie zaszkodzilo, ok
                  -odstaw kiszonki. Wiele jest takich przypadkow, ze na temat jakiegos leku,
                  preparatu,witamin, probiotykow ktos pieje peany, a ktos wrecz przeciwnie.
                  Kwestia bardzo indywidualna i kazdy musi sprawdzic na sobie. I tak jak mowie, to
                  ze nie sluzy Tobie o niczym nie swiadczy. A forum Candida czytam i mozna znalezc
                  tam opinie nie potwierdzajace Twej teorii:
                  forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=30155&w=31472812&v=2&s=0
                  Szczegolnie Twej uwadze poswiecam odpowiedz lek Andrzeja Janusa...
                  Polecam wiec czytanie ze zrozumieniem i nie zawezanie horyzontow do jedynego
                  slusznego wg Ciebie toku postepowania.
                  • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 15:09
                    To, że Tojemu Synkowi nic nie jest po kiszonkach naprawdę nic nie
                    znaczy.........zwłaszcza, że On wogóle nie ma przerostu grzybów...........bo
                    to, że wynik + jest wynikiem prawidłowym, to zapewne jak mikrobiolog wiesz ? W
                    takich przypadkach leczy się tylko wtedy, jak pozostałe badania są w normie a
                    chory ma objawy candidy..tyle, że Ty nie możesz wiedzieć czy Synek ma candidę
                    czy nie, bo przecież ma także lamblie....już sobie oczami wyobraxni, jak za
                    jakiś czas, po wyleczeniu lamblii będziesz ogłaszać wszem i wobec "wyleczyłam
                    dziecko kiszonkami z candidy" ! Wrrrrrrrrr.............
                    Zerknij do jakiejkolwiek ksiazki o drożdżakach..............we wszystkich,
                    które do tej pory przeczytałam wyraxnie było napisane, że kiszonek nie wolno
                    jeśc przez pierwsze 6 tygodni..............
                    • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 15:23
                      Moj syn nie ma Candidy na jeden plus. Plusow niestety jest wiecej.
                      "tyle, że Ty nie możesz wiedzieć czy Synek ma candidę
                      czy nie, bo przecież ma także lamblie...."
                      Nie moge wiedziec? A to ciekawe. Wykrywanie Candidy i lamblii to dwa odrebne
                      badania i mozna je wykonac jednoczesnie, nie wiedzialas?
                      "już sobie oczami wyobraxni, jak za
                      jakiś czas, po wyleczeniu lamblii będziesz ogłaszać wszem i wobec "wyleczyłam
                      dziecko kiszonkami z candidy" ! Wrrrrrrrrr............."
                      Podstawa terapii antygrzybiczej nie sa kiszonki i nigdy tego nie powiedzialam.
                      Jest to jedynie pewien element diety przeciwgrzybiczej, ktora stosuje. Stosuje
                      takze leki, o ktorych wspomnialam. I tak wlasnie lecze Candide.
                      • wallis Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 15:53
                        no i długo jeszcze możesz ją leczyć, jak nie przegotujesz kiszonek. Mówię
                        serio. Przyjmij to za fakt. Czasem trzeba zweryfikować swoją wiedzę. Wrócisz do
                        nich później. Lekarz też potrafi się mylić. Ale rób co chcesz, nie chcesz
                        posłuchać rady, nie słuchaj.
                        A propos, porady dr. Janusa z forum "candida" znam na wylot.
                        • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 16:20
                          Powiedz mi w takim razie co w tych kiszonkach jest takiego, ze dyskwalifikuje je
                          w diecie antygrzybiczej? Z czystej ciekawosci pytam, bo moze rzeczywiscie musze
                          zweryfikowac poglady?
                          • wallis Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 17:30
                            no tylko dlatego, że mogą zawierać te grzyby i pleśnie, z którymi walczymy. NIE
                            MASZ gwarancii, że ich nie ma. To, że sama je zrobiłaś, albo twoja mama, albo
                            że świeże, nie jest żadną gwarancją.
                            Nawet sam dr. Janus, na którego wiedzę się powołujesz, o tym pisze. Pierwsze 6
                            tygodni kiszonki zakazane. Tyko po przegotowaniu. Moim zdaniem bezpieczniej ten
                            okres wydłużyć. Już lepiej pić kefir, jeśli nie ma alergii na mleko.
                            (Oczywiście nie w przypadku stosownia Sanum)
                            • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 18:11
                              Czyli jestesmy znow w punkcie wyjscia. Bo jednak bede sie upierac przy tym, ze
                              prawidlowo przeprowadzony proces kiszenia niszczy patologiczne grzyby i plesnie.
                              To wstrzymanie sie od kiszonek jest moim zdaniem przyslowiowym dmuchaniem na zimne.
                              • wallis Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 19:02
                                no ale o to chodzi w leczenu, żeby było 100%skutczne, nieprawdaż?
                                A nie takie działanie: może nie zaszkodzi, może pomoże, a może jednak nie.
                                Kwestia podejścia
                                • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 19:14
                                  > no ale o to chodzi w leczenu, żeby było 100%skutczne, nieprawdaż?
                                  Droga Wallis co ja bym dala za leczenie w 100% skuteczne. Powiem Ci, ze jak tak
                                  sobie czytam rozne artukuly medyczne, to o skutecznosci i sukcesie
                                  terapeutycznym bynajmniej sie nie mowi gdy osiaga sie 100%, czy nawet 99%
                                  zamierzonego efektu. Jest to duzo mniej. Nawet zaden rodzaj antykoncepcji nie
                                  jest w 100% skuteczny czyz nie?smile Taka juz ta medycyna zagadkowa i kazdy na dana
                                  terapie moze zareagowac inaczej
                                  • wallis Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 20:58
                                    Nikt nie ukrywa "tajemnicy" skutecznej diety antygrzybiczej. Składa się ona z
                                    raptem paru zakazanych produktów. To wpadki w stosowaniu diety decyduja o
                                    niepowodzeniu. Stres. A że może wrócić po jakimś czasie? No cóż zwykłe
                                    przeziębienie, i związany z nim spadek odporności, może przyczynić się do
                                    "gorszej kupki". Wtedy po prostu trzeba znów wykluczyć pewne produkty. Po Sanum
                                    też potrafi wrócić grzybica
                                    • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 21:53
                                      Konkluzja jest jedna wedlug mnie. Wiele drog prowadzi do tego samego celu. Nie
                                      tylko w przypadku kandydozy. Na zwykle przeziebienie jeden lekarz zaleci lezenie
                                      w lozku, drugi jakies kropelki, syropki, a trzeci nawet i antybiotyki. W
                                      przypadku kandydozy jeden przepisze nystatyne, drugi zaleci diete, trzeci
                                      diete+homeopatie...I pewnie kazdy z nich bedzie mogl powiedziec, ze w ilus tam
                                      przypadkach mu sie udalo dobrze pokierowac pacjentem. I oczywiscie w kazdym
                                      przypadku problem moze powrocic, niezaleznie od zastosowanej metody
                                      terapeutycznej. To oczywiste.
                                      • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 22:18
                                        Dziunia.......jaki wynik badania mykologicznego ma Twój Synek ?
                                        • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 23:30
                                          Candida albicans, średnio liczna.
                                      • wallis Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 23:41
                                        tylko, ze niektóre metody są szkodliwe, wbrew pozorom te "niekonwencjonalne"
                                        też. Nawet zaryzykuję stwierdzenie, że bardziej. Oczywście nie mam na myśli
                                        syropu z cebuli
                                        • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 12.03.06, 00:03
                                          Taka mysl kolacze mi sie po glowie, nie pamietam czyjego autorstwa: "Nie ma
                                          bezpiecznych lekow, sa za to bezpieczni lekarze". Choc i to wymaga weryfikacji
                                          pewnie, ze i bezpiecznych lekarzy czasem nie ma.... O tym kazda z nas musiala
                                          sie bolesnie przekonac, i Sigvaris, i Ty, i ja.
                                          I kazda metoda terapeutyczna niesie za soba ryzyko. Niestety tak to jest. Bo
                                          medycyna w duzej czesci przypadkow to bladzenie po omacku.
                                          • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 12.03.06, 00:26
                                            No tak, ale są pewne rzeczy, które z góry wiadomo......np to, aby kiszonek nie
                                            jeśc w pierwszym etapie leczenia grzybów..........i w tym wypadku nie trzeba
                                            błądzić po omacku..........
                                            • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 12.03.06, 00:51
                                              Akurat tu nie bylo mowy o kiszonkachsmile
                                              • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 12.03.06, 00:53
                                                Kiszonki to nie medycyna jednak hihi
                                                • chalsia Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 12.03.06, 13:16
                                                  "dziunia_f 11.03.06, 18:11 + odpowiedz


                                                  Czyli jestesmy znow w punkcie wyjscia. Bo jednak bede sie upierac przy tym, ze
                                                  prawidlowo przeprowadzony proces kiszenia niszczy patologiczne grzyby i
                                                  plesnie.
                                                  To wstrzymanie sie od kiszonek jest moim zdaniem przyslowiowym dmuchaniem na
                                                  zimne. "

                                                  ORAZ CYTAT (nie pamiętam kto to napisał):
                                                  "Kiszenie kapusty odbywa sie pod wpływem symbiotycznego dzialania bakterii z
                                                  grupy fermentacji mlekowej i drozdzy. W czasie procesu zakwaszania kapusty wraz
                                                  ze zmianami kwasowosci zmienia sie stopniowo sklad flory bakteryjnej. W
                                                  pierwszych dniach fermentacji, gdy srodowisko wykazuje odczyn obojetny, oprocz
                                                  bakterii fermentacji mlekowej maja moznosc rozwoju paleczki Enterobacteriaceae,
                                                  tlenowe bakterie przetrwalnikujace, rozwijaja sie drozdze, ktore z cukru
                                                  wytwarzaja alkohol i dwutlenek wegla. Gdy kwasowosc zaczyna sie podnosic,
                                                  paleczki ustepuja miejsca paciorkowcom fermentacji mlekowej, w okresie tym
                                                  wystepuja heterofermentatywne bakterie mlekowe. Oprocz kw mlekowego zostaja w
                                                  kapuscie wytworzone inne produkty uboczne, jak kwas mrowkowy, propionowy,
                                                  maslowy, bursztynowy, octowy. Gdy kwasowosc spada do pH 4,0, zostaje zahamowany
                                                  rozwoj paleczek i bakterii gnilnych. W drugim okresie, ktory trwa 10-16 dni,
                                                  nastepuje wlasciwa fermentacja mlekowa i stopniowe dojrzewanie kapusty. Czas
                                                  zakwaszania kapusty trwa okolo 2 tyg. Koncowe pH powinno wynosic 3,4-3,5.
                                                  Przyczyna psucia sie kapusty sa drozdze i plesnie rozkladajace kwasy. Przy
                                                  przechowywaniu kiszonki w warunkach tlenowych wystepuja drobnoustroje, ktore
                                                  powoduja odkwaszenie i zepsucie produktu.
                                                  Reasumujac-prawidlowo przygotowana i przechowywana kapusta wolna jest od
                                                  mikroorganizmow patogennych. "

                                                  Cadida to są drożdżaki. Co jest w kiszonce? Drożdże. Nawet w prawidłowo
                                                  przechowywanej - bo są częścią procesu fermentacji jak to opisano powyzej.

                                                  Również uważam, że przez te 6-8 tyg diety antygrzybiczej lepiej jest się
                                                  powstrzymać od kiszonek. (Póki badania nie potwierdzą (w co nie wierzę)
                                                  pozytywnego wpływu kiszonek na zwlaczanie drożdżycy.
                                                  A jeśli ktoś lubi - fakt, niech je je GOTOWANE.

                                                  Chalsia
                                                  • dziunia_f Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 12.03.06, 20:13
                                                    "Cadida to są drożdżaki. Co jest w kiszonce? Drożdże. Nawet w prawidłowo
                                                    > przechowywanej - bo są częścią procesu fermentacji jak to opisano powyzej."

                                                    Zgadza sie, drozdze. Tylko te "dobre" drozdze. Tak samo jak te obecne chociazby
                                                    w roznych preparatach stosowanych przy leczeniu grzybicy przewodu pokarmowego.
                                                    Wiec zasadnicza kwestia wciaz pozostaje odroznienie patogenow od flory
                                                    fizjologicznej i pozytecznej. I to staram sie zaakcentowac. Przeciez same
                                                    probiotyki to rowniez bakterie i drozdze prawda?
                                                  • chalsia Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 12.03.06, 22:10
                                                    Wiesz, z punktu widzenia działania systemu immunologicznego różnica
                                                    między "dobrymi" drożdżami a tymi "złymi" może być zbyt mała i zarówno jedne
                                                    jak i drugie mogą wywoływac podobną reakcję.
                                                    Są też probiotyki bez drożdży (na szczęście).

                                                    Cóz, na logikę - jeśli się leczy drożdżycę, to się nie powinno organizmowi
                                                    dokładać jakichkolwiek innych drożdżaków (ani w formie kiszonki, ani Enterolu) -
                                                    lepiej przywracać prawidłową florę bakteryjną odpowiednimi probiotykami - jest
                                                    na rynku sporo preparatów, również takich, które można podawać tym co są na
                                                    mleko uczuleni.

                                                    Chalsia
                                                    -----------
                                                    Są tacy co lubią gady, ja nie.
                      • nowajulka Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 11.03.06, 22:15
                        Diety przeciwgrzybicznej tak..............ale nie diety w trakcie leczenia
                        kandydozy.........
    • wallis Re: kiszonki w diecie antygrzybiczej 07.03.06, 18:11
      zapomniałam napisać, że można je włączyć do diety przeciwgrzybiczej po
      przegotowaniu (kapuśniak, ogórkowa etc)
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka