marek_p
23.09.12, 09:08
Szanowny Panie Premierze
Bezpośrednim powodem naszego wystąpienia są działania Zarządu Województwa Lubuskiego, owocujące zwolnieniem szanowanych i cenionych specjalistów pracujących w szpitalu wojewódzkim w Gorzowie. Zorganizowaliśmy się w celu obrony ostatniego szpitala w Gorzowie.
List ten jest wynikiem przemyśleń ludzi oderwanych od swoich codziennych zajęć, z troską patrzących w przyszłość naszej małej ojczyzny - Regionu Gorzowskiego.
Szanowny Panie Przewodniczący, a zarazem Premierze - toleruje Pan patologię polegającą na nepotyzmie, w który są zamieszani politycy Pańskiej partii zajmujący najwyższe funkcje w województwie lubuskim.
Z całą pewnością znany jest Panu przypadek zatrudnienia męża poseł Bożenny Bukiewicz przez szefa gorzowskiego oddziału Agencji Własności Rolnej, pochodzącego ze Świebodzina, Tomasza Możejkę.
Prowadzący wcześniej agencję obrotu nieruchomościami Mirosław Bukiewicz działał na szkodę klienta i sąd gospodarczy nakazał mu wypłatę odszkodowania.
Sprawa była szczegółowo opisywana w mediach (Gazeta Wyborcza,7.10.2009 - „Politycy Platformy buszują w państwowej agencji”), czego jedynym efektem była „utrata zaufania szefa Agencji wobec dyrektora Tomasza Możejki i zakaz podejmowania decyzji personalnych”.
Pani Bożenna Bukiewicz otwierała listę PO w czasie kolejnych wyborów parlamentarnych, mimo, że doskonale był Pan zorientowany w zaistniałym skandalu. Nie wiemy, czy Tomasz Możejko odzyskał zaufanie szefa agencji, wiemy, że dziś dodatkowo piastuje zaszczytną funkcję przewodniczącego sejmiku lubuskiego.
Jakie elity, takie i województwo.
Apelujemy do mediów ogólnopolskich o zainteresowanie się i ujawnienie opinii publicznej zbudowanej poprzez nepotyzm pajęczyny powiązań istniejących w samorządzie szczebla wojewódzkiego oraz administracji państwowej w województwie lubuskim.
Obraz województwa będzie pełniejszy jeśli ktoś zada sobie pytanie o powody skrajnie odmiennych skutków zarządzania Urzędu Marszałkowskiego zlokalizowanego w Zielonej Górze szpitalami wojewódzkimi w Gorzowie i Zielonej Górze.
Kwestia ta powinna być gruntownie przebadana przez kontrolę spoza województwa. Nie może być tak, że zmarnotrawienie ogromnych środków publicznych skutkuje tylko i wyłącznie dramatycznym pogorszeniem komfortu życia i bezpieczeństwa kilkuset tysięcy Polaków.
Panie Premierze, nikt ze sprawujących nadzór ani z zarządzających bezpośrednio szpitalem nie poniósł konsekwencji za narastający przez lata dług gorzowskiego szpitala.
Historia województwa lubuskiego to kronika kolejnych wojen nieco liczniejszego południa o wyrwanie instytucji i pieniędzy z oszukanej obietnicami budowania wspólnego domu północy. Wszystkie dziedziny życia społecznego, za które odpowiada samorząd wojewódzki w Zielonej Górze są konstruowane tak, żeby im było dobrze, a nam - „niekoniecznie”.
Gorzowska młodzież studiująca w Warszawie lub Wrocławiu powinna mieć takie same szanse jak młodzież z równie daleko położonej Piły na powrót pociągiem do domu po piątkowych zajęciach. Odcięcie regionu gorzowskiego od świata powoduje, że nasze rodzime elity wolą pozostać w miejscach łatwiejszych do życia.
Tymczasem samorząd wojewódzki topi ogromne środki w sny o potędze portu lotniczego Zielona Góra – Babimost, z samolotami, w którymi głównie latają zielonogórscy urzędnicy.
Żadne, nawet opłacone przez marszałka analizy firm konsultingowych nie są w stanie ich przekonać do zaprzestania marnowania środków publicznych.
Na świecie dużo mówi się o wyrównywaniu szans. W jaki sposób ma konkurować przedsiębiorca, specjalista lub przedstawiciel wolnego zawodu z Gorzowa ze swoim konkurentem z miejsc normalnie skomunikowanych ze stolicą?
Patologia, którą solidarnie podtrzymujecie, zmusza nas do podróżowania prywatnymi pojazdami, co zwiększa koszty i powoduje, że po wielu godzinach za kierownicą musimy konkurować z wypoczętymi kontrkandydatami, którzy mieli możliwość korzystania z kolei.
Czujemy się enklawą Trzeciego Świata, której mieszkańcom nikt nawet nie obiecuje poprawy w postaci elektryfikacji linii kolejowej, choć występują tu największe w województwie potoki pasażerskie.
Helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, zaplanowany i zamówiony w 2005 roku dla bazy w Gorzowie, został w 2010 roku (za rządów PO) zadysponowany inaczej. Wiceministrem zdrowia w Pana rządzie był w tym czasie Marek Twardowski.
Dziś buta i arogancja, którą emanuje Marek Twardowski pełniąc stanowisko szefa gorzowskiego szpitala budzi ogromną ilość negatywnych emocji. Naszym zdaniem ludzie o takich osobowościach nie powinni zajmujących ważnych funkcji publicznych, tymczasem Urząd Marszałkowski kreuje go na znakomitego specjalistę i negocjatora. Pan zapewne poznał go lepiej, skoro tak niedługo pełnił on rolę wiceministra zdrowia, mimo tego, że wcześniej przestał być kłopotliwym dla rządu przywódcą związkowym.
Panie Premierze – potrzebne są pilne zmiany. Ogromna liczba urzędów i urzędników kosztuje Państwo tyle, że nie tylko w Gorzowie brakuje pieniędzy na opiekę zdrowotną, a koszty rozrzutności władzy przerzucane są na społeczeństwo (podniesienie wielu emerytalnego). Resztki przedsiębiorczości ograniczają liczne zmiany przepisów i ogromnie rozbudowany aparat kontrolny.
Rząd nie inwestuje w dostępność instytucji potrzebnych drobnym przedsiębiorcom. W Gorzowie nie ma oddziału Krajowego Rejestru Sądowego, oddziału Banku Gospodarstwa Krajowego, a za rządów PO zlikwidowano Wydział Gospodarczy przy Sądzie Okręgowym. Krytykujemy, ale też po ludzku prosimy, żeby zajął się Pan naszymi problemami.
cdn