sama99
07.11.09, 18:55
Straciłam nadzieje, że moja sytuacja jakoś się ułoży. W 5 miesiącu
ciązy zostałam z tym wszystkim sama i raczej to się już nie zmieni.
Teraz jestem na początku 8 miesiąca. Od miesiąca myślę nad
pozostawieniem dziecka w szpitalu, żeby jak najszybciej znalazło się
w rodzinie adopcyjnej. Już nie mam siły płakać. Wiem, że to
najlepsza decyzja. Boję się tylko jak to przetrwam. Najbardziej boję
się szpitala, żebym psychicznie to wytrzymała. Wiem co mnie czeka,
że bede musiała żyć ze świadomością, że podjęłam taką decyzje, ale
uwierzcie nie mam wyjścia. Teraz nie moge liczyć na jakąkolwiek
pomoc ojca dziecka, to tym bardziej później. Ktoś mógłby mi
powiedzieć, że mogłam pomyśleć rozsądniej wcześniej. Otóż nie
przewidziałam takiej sytacji w najgorszych snach. Od kwietnia
planowana była decyzja o ślubie, wspólnym życiu itp, a nasze dziecko
miałobyć dopełnieniem. I co? ciągłe przeciąganie (nie z mojej
strony), bo były ważniejsze rzeczy i sprawy. Oszukiwałam sama
siebie, że to się ułoży, ale teraz wiem i nie mam złudzeń, że z tym
człowiekiem wspólnego życia nie bede miała. Miałam też już te
najgorsze myśli, żeby odebrać sobie życie, każde dnia walcze żeby
odpędzać je jak najdalej. Boję sie, że tego nie wytrzymam...jak mam
sobie pomóc?