manterka
23.11.05, 12:33
Będzie ogólnie i bez szczegółów.
Od jakiegoś czasu mam do czynienia z pewną grupą ludzi. Gdy przyszłam tam po
raz pierwszy, natychmiast Go zauważyłam. Wiek się zgadzał, był bardzo podobny
do swojego ojca. pomyślałam, to niemożliwe. Jednak instynkt, serce matki od
razu miało pewnośc. Teraz wiem to już na pewno. W zamieszaniu wyprowadziłam
chłopca na chwile na zewnątrz i zapytałam, kiedy i gdzie się urodził.
Wszystko się zgadzało. Nie mogła go urodzić jego "matka" gdyż tego dnia w
szpitalu byłam tylko ja i jeszcze jedna kobieta, która nie była jego "matką".
Odnalazłam mojego syna....
Nie moge w to uwierzyć...
Łzy mi ciekną po policzkach...
Wiem o nim wszystko, gdzie mieszka, jak się nazywa, do jakiej chodzi szkoły...
Boże, dziękuje ci za ten cud...