wioskowy_glupek
07.04.09, 23:02
Przede mną jeszcze dłuugua droga do zaadoptowania kochanego malucha.
Wiem że czeka mnie długi proces adopcyjny i tak sobie myślę czy nie czujecie się trochę, nie wiem jak by to określić najlepiej, rodzicami 2 giej kategorii ?
Chodzi mi konkretnie o sprawdzenie potencjalnego rodzica, które jest oczywiście konieczne ale nie powinno popadać w paranoję.
Ja się pytam czy jak kobieta niepełnosprawna urodzi dziecko, albo jak się rodzi 3 dziecko w rodzinie która ma 2 pokoje w bloku to ktoś takie dziecko zabiera ? Albo czy samotnej matce czy ojcu od razu z urzędu się zabiera dziecko ? Przecież to jest absurd jakiś. Oczywiście że nie powinno się przyznawać dziecka osobie która nie ma z czego żyć ale już to czy dziecko będzie miało 20 pokoi do dyspozycji i własnego szofera chyba jest najmniej istotne.
Co już mnie totalnie rozwaliło to pytanie o opinię z pracy... o_O jeszcze nie słyszałam żeby kobieta w ciaży np. musiała mieć na to zgodę swojego szefa czy sąsiadów. Mało że jest to głupawe to wręcz bezczelne i upokarzjące.
Jak długo czeka się na dziecko każdy wie, a tyle jest ich nieszczęśliwych i czeka na swoją kolej. Myślę ze wolały by mieszkać w nieco skromniejszych warunkach ale z nowymi kochającymi rodzicami, niż siedzieć w domu dziecka i czekać na tych 100 % zdrowych z pełnym kontem. Tyle moich przemyśleń na temat biurokracji