leigh4
04.12.09, 17:33
Po raz kolejny po odbiorze zakupów z almy trafiło mnie niemal szlag
i stwierdziłam, żę nie zdzierżę i muszę napisać!Tradycyjnie już
kilku z kilkunastu zamówionych rzeczy nie ma. Ok, rozumiem, mogło
się zdarzyć, ale po pierwsze: zdarza sie to notorycznie, po drugie:
w necie cały czas te rzeczy sa dostępne, po trzecie: dowiaduje sie o
tym dopiero gdy już zapłace!! Gdybym wiedziała, że tych rzeczy nie
ma, zrezygnowałabym z całych zakupów. W końcu po to robię zakupy
przez net, żeby nie jeździc do sklepu i nie dźwigać zgrzewek z
sokiem, wodą czy papierem toaletowym. Nie po to, żeby kupić słoik
musztardy czy paczkę chleba tostowego, bo po nie mogę piechotka
pójść do osiedlowego sklepu.
Ale nie to mnie az tak rozsierdziło: rozwijam papier z wędliną i ku
mojemu zaskoczeniu zamiast szynki - kiełbasa, zamiast sera w kostce-
zupełnie inny ser w plasterkach. N naklejkach z kasy oczywiście
widnieje napis "szybnka" i "ser taki to a taki w kawałku".
jasny gwint! To już zwykła bezczelność!! To po co w ogóle wybierać
produkty, skoro sklep i tak pakuje co mu sie podoba, albo co mu
zalega na półkach i czego chce sie pozbyć??!
Ręce opadają

To były ostatnie moje zakupy w tym sklepie