owianka
22.04.11, 12:54
No wiecie, normalnie się poryczałam. Od kilkunastu lat urządzam u nich dom, piwnicę i ogród. 80% mebli i akcesoriów mam od nich. Ostatnio narożnik Manstad, kupiony w grudniu, na raty zresztą. On ma takie szerokie podłokietniki. Oparłam się o taki podłokietnik kolanem, sięgając do okna, i on się tam w środku trachnął - zapadł się. Byłam w szoku, bo nacisk naprawdę nie był duży, jakieś badziewne materiały. Byłam pewna na 100%, że poczują się do tego badziewia, uznają reklamację i jeszcze przeproszą. Przyszedł smutny pan, zrobił zdjęcia. I dziś się dowiedziałam, że... reklamacja nie została uznana, bo źle użytkowałam sofę. Dyskusja nic nie dała. Sama jestem sobie winna i już. Na sofę z Ikei można tylko patrzeć i ewentualnie usiąść, ale tylko w miejscu do tego przeznaczonym, tylko delikatnie, i nie można opierać się kolanem, broń Panie Boże.
I będę teraz spłacać ten... wyrób przez kolejne 2,5 roku. A stać w pokoju w tym stanie jak jest dalej nie może, bo po tym złamaniu wystaje taki twardy bok, o który dziecko mi się w głowę ciągle uderza. Nie wiem, czy to się da naprawić (wątpię, bo obciągnięte jest niezdejmowalną tapicerką), czy przyjdzie wywalić.
Tak IKEA leczy z zauroczenia sobą swoich najwierniejszych fanów.