Dodaj do ulubionych

kobieta w zaawansowanej ciąży pali!

08.08.08, 15:40
o Boże właśnie widzę sąsiadkę (znam tylko z widzenia) na balkonie z
papierosem, a jest w zaawansowanej ciąży (drugiej), współczuję
maleństwu co za idiotka, tfu! Opamiętajcie się i nie palcie chociaż
w czasie ciąży i karmienia. Gdy byłam w szpitalu i rodziałam moją
córcie, to obok była taka jedna kretynka, która nie dość, że
urodziła przez papierochy dzieciątko z rozszczenieniem podniebienia,
które musiało być karmione przez sądę, to jeszcze ciągle latała
palić. Kobiety szanujcie swe dzieci! Straszne!
Obserwuj wątek
    • absit Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 15:46
      a skąd wiesz, że to rozszczepienie podniebienia było spowodowane paleniem matki? ja znam jedno dziecko z taka wadą, którego matka ani ojciec NIGDY nie palili. Jesli urodzi sie dziecko z jakąs wadą u matki palącej to zaraz hurrra na nią jak skrzywdziła dziecko, a statystycznie więcej dzieci z wadami rodzi się z matek niepalących ( jest kobiet palących niż nie palących w czasie ciązy a jednym i drugim trafiają się dzieci z wadami )
      • diamencik777 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 15:49
        czyli według Ciebie palenie wciąży jest ok? pogratulować tylko!
        • absit Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 15:51
          diamencik777 napisała:

          > czyli według Ciebie palenie wciąży jest ok? pogratulować tylko!

          napisałam coś takiego???? hmmm.. az sprawdzę big_grin
        • titerlitury Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 15:52
          palenie w ciązy nie jest ok, w ogóle nie jest ok, ale moja mama
          urodziła dwoje wzorcowych dzieci paląc w obu ciążach, to samo moja
          quasi-teściowa. Pewnie, ze dobrze nie robiły. Ale daj tej kobiecie
          spokój: to jej ciąża, jej dziecko i jej sumienie.
          • diamencik777 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 15:58
            nie do konca się z Tobą zgadzam, taka postawa daje przyzwolenie
            społeczeństwa do tego, że właśnie ciężarne kobiety piją, palą, biorą
            narkotyki, a póżniej rodzą słabe dzieci, często chore, wymagające
            leczenia, tak samo jak przyzwolenie dla bicia i maltretowania
            dzieci, bo to przecież sprawa tylko tych, co biją, bo to przecież
            ich dzieci
            • titerlitury Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 15:59
              W takim razie wstań od koputera, idź do tej kobieciny i napierz ja
              po pysku smile))
            • batutka Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:01
              diamencik777 napisała:

              > nie do konca się z Tobą zgadzam, taka postawa daje przyzwolenie
              > społeczeństwa do tego, że właśnie ciężarne kobiety piją, palą, biorą
              > narkotyki, a póżniej rodzą słabe dzieci, często chore, wymagające
              > leczenia, tak samo jak przyzwolenie dla bicia i maltretowania
              > dzieci, bo to przecież sprawa tylko tych, co biją, bo to przecież
              > ich dzieci

              ja mam takie zdnaie jak diamencik - uwazam, ze tak jak za maltretowanie dzieci
              sa kary, tak samo za palenie w ciazy byz powinny - oczywiscie nie jest to
              realne, ale tak byc wedlug mnie powinno - jest to znecanie sie nad dzieckiem i
              doprowadzanie je do choroby...
            • absit Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:06
              zaden wątek choćby z tysiącami postów krytykujących palenie w ciązy tego nie zmieni - zapewniam, że każda nałogowa palaczka zna ryzyko związane z paleniem w ciąży, a jeśli mimo to pali - zmienisz to zakładając wątek na forum??? nie sądzę...może porozmawiaj z nią samą? ale ja wiem co od niej uslyszysz: "Pilnuj swojego nosa!!!!"
        • batutka Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 15:53
          bylo juz sporo takich watkow na forum - niestety zawsze znajda sie glupie mamy,
          ktore beda palic...nic na to nie poradzimy...
      • memphis90 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 09.08.08, 18:08
        Czy wiesz, co znaczy słowo statystyka? Matek niepalących jest oczywiście
        liczbowo znacznie więcej, podobnie jak liczbowo więcej jest dzieci z wadami
        urodzonych z matek niepalących- ale STATYSTYCZNIE (odsetkowo) więcej wad
        występuje u matek palących. Rozumiesz różnicę?
    • mama_frania Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 15:54

      Jak ja leżałam w szpitalu to była taka jedna agentka, która już
      miała skurcze porodowe i wymykała się z sali porodowej na dymka do
      kibelka. Głupota i tyle. matka mojego męża paliła w ciąży i to
      sporo. Potem dziwiła się że ciągle chorował...
      • batutka Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 15:58
        mama_frania napisała:

        matka mojego męża paliła w ciąży i to
        > sporo. Potem dziwiła się że ciągle chorował...

        to samo moja tesciowa - moj maz mial z tego powodu ataki dusznosci w
        dziecinstwie, ktore na szczescie przeszly w pewnym wieku, no, ale bylo kilka
        niebezpiecznych sytuacji, kiedy by sie prawie udusil...
      • pankracy76 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:03
        moja mama w ciąży nie paliła, ale podczas 2 porodu, kiedy rozwarcie
        nie postępowało i znowu groziły jej dwa dni męczarni (przy 1
        porodzie rodziła 20 godzin, bez cc) to położna zaproponowała jej
        żeby zaciągnęła się kilka razy papierosem (w tajemnicy przed
        lekarzem rzecz jasna) i rozwarcie momentalnie poszło dalej, po 3
        godzinach moja siostra była już na świecie wink
        nie wiem czy to rozluźniający wpływ papierosów czy siła sugestii,
        fakt ze mojej mamie papieros nie tyle nie zaszkodził co pomógł wink)
        żartuję rzecz jasna, nie pochwalam palenia w czasie ciąży, ale myślę
        ze jeśli tak bardzo Ci to przeszkadza to rozsadniej byłoby zwrócić
        uwagę palącej sąsiadce niż rzucać gromu pod jej adresem na forum ,na
        którym przeważają dziewczyny dbające o siebie i dziecko.
        ps. podejrzewam ze jej dziecko było karmione sONdą ??
        • batutka Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:06
          pankracy76 napisała:

          > moja mama w ciąży nie paliła, ale podczas 2 porodu, kiedy rozwarcie
          > nie postępowało i znowu groziły jej dwa dni męczarni (przy 1
          > porodzie rodziła 20 godzin, bez cc) to położna zaproponowała jej
          > żeby zaciągnęła się kilka razy papierosem (w tajemnicy przed
          > lekarzem rzecz jasna) i rozwarcie momentalnie poszło dalej, po 3
          > godzinach moja siostra była już na świecie wink
          > nie wiem czy to rozluźniający wpływ papierosów czy siła sugestii,
          > fakt ze mojej mamie papieros nie tyle nie zaszkodził co pomógł wink)


          hmmm, nie skomentuje...
          dobrze, za mama zapalila, bo pewnie jeszcze by Twoja siostra z brzucha nie
          wyszla wink)
          • pankracy76 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:19
            istnieją obawy, ze gdyby nie ten papieros to siostra do dzisiaj
            siedziałaby w jej brzuchu wink)
            moja mama tak się wstydzi tego, ze zdesperowana dała się namówić na
            kilka machów "na rozwarcie", że przyznała mi się dopiero teraz,
            kiedy ja sama jestem w ciąży wink
        • diamencik777 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:08
          tak tak oczywiście sondą, sory za błąd, a co do tego przeszkadzania,
          to sama jestem matką i patrzę tylko jak nierozsądne bywają kobiety,
          może masz rację, powinnam jej zwrócić uwagę, a nie pisać na forum
          gromy pod jej adresem, tylko myślę, że ten problem nie dotyczy tylko
          tej jednej kobiety w ciąży i stąd ten wątek
          • pankracy76 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:27
            mnie też szlag trafia kiedy widzę palącą kobietę w ciąży, albo
            dwuletnie dziecko w wózku z pzczką czipsów w jednej ręce i red bulle
            w drugiej, ale prawda jest taka ze takich bab nie zmienisz. one są
            odporne na jakiekolwiek argumenty wink
            • batutka Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:31
              pankracy76 napisała:

              > mnie też szlag trafia kiedy widzę palącą kobietę w ciąży, albo
              > dwuletnie dziecko w wózku z pzczką czipsów w jednej ręce i red bulle
              > w drugiej, ale prawda jest taka ze takich bab nie zmienisz. one są
              > odporne na jakiekolwiek argumenty wink

              tak jak i ciezarne pijace alkohol - zawsze bede na swiecie idioci (nie da sie
              tego inaczej okreslic) i niestety my tego nie zmienimy
              moze powinni zrobic taki przesiew spoleczenstwa jak swego czasu w Szwecji:
              wysterylizawac idiotow zeby nie plodzili dzieci...
              i wcale nie zartuje...
              • titerlitury Wiesz co, batutka 08.08.08, 16:35
                nastepnym razem zanim cos napiszesz, to sie dwa razy zastanów... Ze
                sterylizacji osósb nieporządanych to akurat bardziej sławna niz
                Szwecja była III Rzesza. I przemysl dokładnie swoje postalutay, zeby
                przypadkiem Twobie ktos jajowodów nie ciachnął...
                • titerlitury Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 16:39
                  z irytacji Twoim niemądrym postem napisałam "nieporządanych"
                  zamiast "niepoŻądanych" - przepraszam
                • batutka Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 16:40
                  titerlitury napisała:

                  > nastepnym razem zanim cos napiszesz, to sie dwa razy zastanów... Ze
                  > sterylizacji osósb nieporządanych to akurat bardziej sławna niz
                  > Szwecja była III Rzesza. I przemysl dokładnie swoje postalutay, zeby
                  > przypadkiem Twobie ktos jajowodów nie ciachnął...

                  jak kiedys sama napisalas kazdy ma prawo wyrazac swoje zdanie i moje zdanie jest
                  wlasnie takie: jesli jest patologiczna rodzina, ktora zneca sie nad dziecmi, w
                  ktorej jest alkohol i pijackie awantury, w ktorej bije sie dzieci, albo wyrzuca
                  na smietnik, to tak wlasnie bym zrobila: niech nie plodza dzieci, ktorch nie
                  potrafia wychowac
                  plodzic bez sensu kazdy potrafi, tylko z wychowaniem jest pewnien problem co u
                  niektorych
                  III Rzesza zajmowala sie tym biorac pod lupe rodziny na wysokim poziomie...
                  • titerlitury Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 16:44
                    batutka napisała:

                    > III Rzesza zajmowala sie tym biorac pod lupe rodziny na wysokim
                    poziomie...


                    Zupełnie nie rozumiem tego zdania.

                    masz racje, każdy ma prawo do głoszenia swoich poglądów, le są
                    wyjatki: w naszym kraju zabronione jest głoszenie poglądów
                    komunistycznych i faszystowskich. Niestety łamiesz prawo...


                    Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. z 1997 r. Nr
                    88, poz. 553, z późn. zm.):

                    Art. 256.
                    Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój
                    państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych,
                    etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na
                    bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo
                    pozbawienia wolności do lat 2.
                    • batutka Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 16:48
                      titerlitury napisała:

                      > batutka napisała:
                      >
                      > > III Rzesza zajmowala sie tym biorac pod lupe rodziny na wysokim
                      > poziomie...
                      >
                      >
                      > Zupełnie nie rozumiem tego zdania.
                      >
                      > masz racje, każdy ma prawo do głoszenia swoich poglądów, le są
                      > wyjatki: w naszym kraju zabronione jest głoszenie poglądów
                      > komunistycznych i faszystowskich. Niestety łamiesz prawo...
                      >
                      >
                      > Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. z 1997 r. Nr
                      > 88, poz. 553, z późn. zm.):
                      >
                      > Art. 256.
                      > Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój
                      > państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych,
                      > etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na
                      > bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo
                      > pozbawienia wolności do lat 2.

                      brawo: ty natomiast pozwolilabys takim rodzinom plodzic dzieci, jak najwiecej, a
                      jak : w imie milosci do blizniego...
                      i naprawde nie wyjezdzaj mi tu z tekstami o pogladach rasistowskich, bo takowych
                      nie glosze
                      juz powiedzialam co sadze na temat rodzin patologicznych wychowujacych dzieci i
                      zdania nie zmenie
                      napatrzylam sie na takie dzieci z racji wykonywania zawodu i mam pelne prawo
                      miec takie, a nie inne zdanie o ich rodzicach
                      • titerlitury Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 16:53
                        Ja nie mówie co ja bym zrobiła. Ja wiem, ze fakty sa takie, zę
                        współczesne prawodastwo żadnego kraju na świecie nie przewiduje
                        kastracji czy sterylizacji jednostek chorych, słabych,
                        nieprzystosowanych, czy żyjących na marginesie społeczeństwa. nie ma
                        takich zapisów głównie ze względu na doświadczenia, jakie ma świat,
                        a głownie europa po XX wieku. W Polsce każde pozbawienie kogokolwiek
                        umyslnie mozliwości rozrodu jest przestępstwem. Nie ma to nic
                        wspólnego w etyka chrześcijańską (która mi imputuijesz wspominając o
                        miłości bliźniego), jest to poprostu pewien etap rozwoju
                        społeczeństw i człowieka.
                        Ja nie dyskutuję z faktami.
                        • meggie28 Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 19:26
                          Batutka poprostu logicznie myśli, biorąc pod uwagę dobro dziecka. I ma świetą rację. Jest napewno jakis sposób na to aby uniemozliwic, jak dla ciebie "słabym, chorym(bidulki)" jednostkom rozród, w sposób taki, aby było to humanitarne.
                          Nie głoszę faszystowskim poglądów, ale szlag mnie trafia kiedy widzę jak rozmnażają się pijaczyny i inne "marginesy" i w tym momencie g... mnie obchodzi z jakiego powodu trafili na taką drogę oraz, że mają prawo robić co chcą...
                          • batutka Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 19:33
                            meggie28 napisała:

                            > Batutka poprostu logicznie myśli, biorąc pod uwagę dobro dziecka. I ma świetą r
                            > ację. Jest napewno jakis sposób na to aby uniemozliwic, jak dla ciebie "słabym,
                            > chorym(bidulki)" jednostkom rozród, w sposób taki, aby było to humanitarne.
                            > Nie głoszę faszystowskim poglądów, ale szlag mnie trafia kiedy widzę jak rozmna
                            > żają się pijaczyny i inne "marginesy" i w tym momencie g... mnie obchodzi z jak
                            > iego powodu trafili na taką drogę oraz, że mają prawo robić co chcą...

                            dzieki meggi za poparcie smile
                            szkoda, ze niektorzy sa tak tolerancyjnie dla takiej skrajnej patologii - gdyby
                            nie bylo takiej tolerancji, przymykania oka, to moze nie bloby tak zle -
                            niestety jest zle i bedzie coraz gorzej, bo nikt z tym nic nie robi
                            a nie ma miesiaca zebym w tv nie slyszala o dzieciach nad ktorymi znecaja sie
                            rodzice
                            ostatnio tacy polamali dziecku zebra...
                            szkoda slow...

                            j
                            • meggie28 Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 19:41
                              Po prostu wkurw...ja mnie tacy "wyrozumiali" ludzie. Kojarza mi sie zaraz z typami, którzy są świadkami przemocy w rodzinie, ale nie chcieli interweniować, bo to nie ich sprawa, albo sie bali...

                              • batutka Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 19:49
                                meggie28 napisała:

                                > Po prostu wkurw...ja mnie tacy "wyrozumiali" ludzie. Kojarza mi sie zaraz z typ
                                > ami, którzy są świadkami przemocy w rodzinie, ale nie chcieli interweniować, b
                                > o to nie ich sprawa, albo sie bali...
                                >
                                prawdziwi "humanisci" - szkoda tylko, ze w stosunku do tych "rodzicow", a nie do
                                ich dzieci...
                                a jesli chodzi o udaremnianie plodzenia, o ktorym pisala titer (ze to
                                przestepstwo w Polsce), no coz...ludzie nieplodni, ktorzy ogromnie chca miec
                                dzieci i dla ktorych jedyna szansa na posiadanie dziecka jest invitro sa
                                szkalowani przez rzad, politykow
                                to ludzie, ktorzy naprawde kochaliby swoje dziecko, stworzyliby im cudne
                                dziecinstwo - a zabraniajac poczecia przez invitro nie daje sie im tej
                                szansy...ale z patologia nic nie robi...i dlatego mamy takie spoleczenstwo...
                              • titerlitury Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 21:33
                                A mnie irytuje takie szafowanie sadami, bez żadnej refleksji - czy
                                ja napisąłam gdzies, ze popieram znęcanie sie nad dziećmi, ze ich
                                krzywda jest mi obojetna? Po prostu wasz spoób myslenia prowadzi w
                                jednym kierunku: zaczuna sie od kastracji tych, którzy sie nie
                                podobają, kończy na obozach koncentracyjnych. Poza tym patologie w
                                stosunkach rodzice-dzieci są także powszechne wśród ludzi
                                wykształconych i bez nałogów. Niestety...
                                Dlatego jedna z druga niech zastanowi sie co pisze, zarówno o
                                kastracji gorzej pzrstosowanych, jak i mnie osobiście oceniając.
                                • batutka Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 21:49
                                  titerlitury napisała:

                                  > A mnie irytuje takie szafowanie sadami, bez żadnej refleksji - czy
                                  > ja napisąłam gdzies, ze popieram znęcanie sie nad dziećmi, ze ich
                                  > krzywda jest mi obojetna? Po prostu wasz spoób myslenia prowadzi w
                                  > jednym kierunku: zaczuna sie od kastracji tych, którzy sie nie
                                  > podobają, kończy na obozach koncentracyjnych. Poza tym patologie w
                                  > stosunkach rodzice-dzieci są także powszechne wśród ludzi
                                  > wykształconych i bez nałogów. Niestety...
                                  > Dlatego jedna z druga niech zastanowi sie co pisze, zarówno o
                                  > kastracji gorzej pzrstosowanych, jak i mnie osobiście oceniając.

                                  wiesz co: przeczytalam Twoja opinie o nas: szczegolenie to, ze zaczyna sie od
                                  kastracji i konczy na obozach...i rece mi opadly...
                                  skad ta skrajnosc?
                                  my tylko mowimy o tym jak niebezpieczna jest tolerancja do plodzenia dzieci w
                                  rodzinach patologicznych, bo potem te dzieci cierpia i nic ponad to...nikt nie
                                  mowi o ludziach chorych, o niepelnosprawnych, bo ci ludzi nikomu nie wyrzadzaja
                                  krzywdy...
                                  nie mialas nigdy takich mysli jak widzialas zmartretowane dziecko przez wlasnego
                                  rodzica?
                                  • titerlitury Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 22:00
                                    Nie, nie myślałam. Natomiast myslałam o powszechnej i obowiązkowej
                                    edukacji seksulanej w szkołach (im wczesniej tym lepiej), oraz o
                                    refundacji środków antykoncepcyjnych (podobnie z resztą z
                                    refundajcja leczenia niepłodności z in vitro włącznie).

                                    To nie żadna skrajność, ja jedynie wskazuje, na ugruntowany
                                    historycznie porządek rzeczy. Zaczyna sie od troski nad
                                    nieszczęśliwie spłodzonymi i urodzonymi dziećki, troski o jakośc
                                    życia i wydatki społeczne na nieprzystosowanych, a kończy... No juz
                                    wiemy jak.
                                    • batutka Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 22:08
                                      titerlitury napisała:

                                      > Nie, nie myślałam. Natomiast myslałam o powszechnej i obowiązkowej
                                      > edukacji seksulanej w szkołach (im wczesniej tym lepiej), oraz o
                                      > refundacji środków antykoncepcyjnych (podobnie z resztą z
                                      > refundajcja leczenia niepłodności z in vitro włącznie).
                                      >
                                      > To nie żadna skrajność, ja jedynie wskazuje, na ugruntowany
                                      > historycznie porządek rzeczy. Zaczyna sie od troski nad
                                      > nieszczęśliwie spłodzonymi i urodzonymi dziećki, troski o jakośc
                                      > życia i wydatki społeczne na nieprzystosowanych, a kończy... No juz
                                      > wiemy jak.

                                      zapewniam Ci,ze ja podobnie nie mysle, nawet mi to do glowy nie przyszlo...
                                      zgadzam sie natomiast z ta edukacja seksualna i refundacja srodkow
                                      antykoncepcyjnych, ale obawiam sie, ze niewiele to by dalo
                                      Ci ludzie nie mysla co robia - mysle, ze nawet najgorszego pijaczyne stac jest
                                      np. na prezerwatywe, ale on nie odczuwa takiej potrzeby zeby z tego skorzystac i
                                      gdyby srodki antykoncepcyjne byly refundowane, to mysle,ze tez by z nich nie
                                      skorzystal...
                                      • titerlitury Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 22:15
                                        gdyby za 10 zł mozna bylo zrobić raz na 3 miesiące zastrzyk i mieć z
                                        głowy martwienie sie o ciążę, to zapewniam, ze byłoby sporo
                                        chetnych, szczególnie, gdyby jeszcze zlikwidowac to nieszczęsne
                                        becikowe i zastapic je wiekszą ulgą w PIT do zastaosowania juz w
                                        roku, w którym rodzi sie dziecko
                                        • batutka Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 22:25
                                          titerlitury napisała:

                                          > gdyby za 10 zł mozna bylo zrobić raz na 3 miesiące zastrzyk i mieć z
                                          > głowy martwienie sie o ciążę, to zapewniam, ze byłoby sporo
                                          > chetnych, szczególnie, gdyby jeszcze zlikwidowac to nieszczęsne
                                          > becikowe i zastapic je wiekszą ulgą w PIT do zastaosowania juz w
                                          > roku, w którym rodzi sie dziecko

                                          z becikowym sie zgodze, ale nadal uwazam, ze jak ktos nie chce, nie zrobi sobi
                                          sobie takiego zastrzyku, nawet nie zada sobie trudu, zeby pojsc, zobaczyc,
                                          przekonac sie
                                          juz bylo wiele takich akcji, jezdzilu busy gdzie namawiano babki na darmowa
                                          cytologie, mammografie i chetnych zawsze niewiele...
                                          • titerlitury Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 22:49
                                            Po każdej z tych akcji kobiety robia te badania. Są one na tyle
                                            skuteczne, ze nadal sie je robi i robic będzie.

                                            Nie zakładaj tak od razu złej woli innych.
                                            • batutka Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 22:56
                                              titerlitury napisała:

                                              > Po każdej z tych akcji kobiety robia te badania. Są one na tyle
                                              > skuteczne, ze nadal sie je robi i robic będzie.
                                              >
                                              > Nie zakładaj tak od razu złej woli innych.

                                              pracowalam kiedys z dziecmi z rodzin tzw patologicznych i czesto robilysmy akcje
                                              typu: pogadanki z rodzicami, wspolne wieczorki, dyskusje...
                                              skonczylysmy z tym jak na zadna z tych akcji nikt ni przyszedl...ot, takie to
                                              bylo dla nich wazne, ale zlac dzieciaka na drugi dzien za to, ze poskarzyl sie
                                              pani, ze tatus mu kaze wodke kupowac: nie zapomnial...
                                              • titerlitury Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 23:00
                                                może po prostu nie wiedziałyście jak do tych ludzi trafić...
                                                widzisz, jeśli kogos nie szanujesz (ja tego nie zgaduję, tylko
                                                cytuję Ciebie), to taka osoba to wyczuwa i nie będzie sie przed Toba
                                                otwierac, ani nie będzie sie sama otwierac na Twoje słowa
                                                • batutka Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 23:08
                                                  titerlitury napisała:

                                                  > może po prostu nie wiedziałyście jak do tych ludzi trafić...
                                                  > widzisz, jeśli kogos nie szanujesz (ja tego nie zgaduję, tylko
                                                  > cytuję Ciebie), to taka osoba to wyczuwa i nie będzie sie przed Toba
                                                  > otwierac, ani nie będzie sie sama otwierac na Twoje słowa

                                                  przestalam szanowac takie osoby jaki juz przestalam z nimi pracowac (nie mowie o
                                                  dzieciach tych rodzicow, a o samych rodzicach)
                                                  widac, ze nie mialas do czynienia z takimi osobami, bo je zbyt idealizujesz, a
                                                  one sa jakie sa...
                                                  nie moge miec szacunku do rodzico znecajacych sie nad dziecmi...nie wiem jak
                                                  ktokolwiek moze miec do nich szacunek

                                                  na poczatku swojej pracy mialam takie samo zdanie jak Ty: dziwilo mnie jacy
                                                  ludzie sa okrutni, jak krzywdzatych "biedych" rodzicow, wystarczy otworzyc sie
                                                  przed nimi, okazac serce...
                                                  mieli w nosie nas i nasze serce, nasze dobre checi, dyrektowa placowki tez
                                                  olewali, a to czlowiek pelen idealow i wierzacy w czlowieka (czasem az za
                                                  bardzo) - pojawiali sie tylko jak byla mowa o pieniadzach (na podreczniki dla
                                                  dzieci)
                                                  z takich "podarunkow" tez zrezygnowalismy jak je przepijali...

                                                  dziwi mnie bardzo,ze mimo tego co sie teraz dzieje, mimo tylu doniesieniach o
                                                  pobitych dzieciach Ty domagasz sie szacunku dla ich rodzicow...
                                                  • titerlitury Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 23:10
                                                    dla mnie każda istota ludzka jest godna szacunku - od poczęcia, aż
                                                    do naturalnej śmierci
                                                  • batutka Re: Wiesz co, batutka 08.08.08, 23:13
                                                    titerlitury napisała:

                                                    > dla mnie każda istota ludzka jest godna szacunku - od poczęcia, aż
                                                    > do naturalnej śmierci

                                                    no coz, to dalej miej sobie szacunek dla ludzi znecajacych sie nad dziecmi,
                                                    gratuluje tolerancji...mysle, ze nawet papieza nie byloby na to stac...
                                                    jak by Ci ktos pobil dziecko (czego oczywiscie Ci nie zycze) mysle, ze nie
                                                    mialabys szacunku do tego czlowieka
                                                    no, a moze mialabys...juz sama nie wiem czytajac Twoje posty...
                                                  • malgosiek2 Re: Wiesz co,titer? 09.08.08, 16:15
                                                    Nie obraź się,ale sporo racji maq batutka.
                                                    Bywam w schronisku dla rodzin,gdzie w zasadzie kurator to porządek
                                                    dzienny,jak i alkohol przemoc wobez najbliższych,narkotyki.
                                                    Takie rodziny są najczęściej wielodzietne.
                                                    Jedna pani ma już odebranych piątke dzieci,szóste w schronisku
                                                    jeszcze z matką,a teraz podobno z siódmym w ciąży.
                                                    Też mają spotkania z psychoterapeutą,czy z AA.
                                                    Jak zawsze najważniejsze są pieniądze i jakby tu za nich wszytsko
                                                    załatwić,zrobić,podać.Od siebie nic lub bardzo niewiele.
                                                    Pracuję też jako położna środowiskowa i już "odebrałam"rodzciom
                                                    dwoje dzieci z pomocą Mopr-u za przemoc oraz alkoholizm rodziców-
                                                    (pierwsze z zeszłym roku)jedno właśnie wczoraj poszło do Pogotowia
                                                    Opiekuńczego.
                                                    Nie szkoda mnie tych ludzi,bo sami sobie "zapracowali" na to.
                                                    Na wzgledzie ma sie dobro i życie dzieci.
                                                    Oni tzn.rodzice sobie zawsze poradzą.
              • pankracy76 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:38
                najgorsze jest to, ze ci idioci rozmnażają się w dużo szybszym
                tempie niz ludzie myślący. widziałam kiedyś taką komedię, w którym
                jest wizja świata zamieszkanego przez debili, bo inteligentni zbyt
                powoli się rozmnażali i ich geny znikły zupełnie wink to przyspieszyło
                moją decyzję o zajściu w ciążę wink)
                • titerlitury Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:40
                  A na jakiej podstawie tak ochoczo zakwalifikowałas się do
                  tej "inteligentnijeszej" kasty? Jakies obiektywne wskazania?
                  Naprawde, odrobine pokory i szacunku dla drugiego człowieka...
                  • batutka Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:42
                    titerlitury napisała:

                    > A na jakiej podstawie tak ochoczo zakwalifikowałas się do
                    > tej "inteligentnijeszej" kasty? Jakies obiektywne wskazania?
                    > Naprawde, odrobine pokory i szacunku dla drugiego człowieka...

                    szczegolnie szacunku dla ludzi, ktorzy znecaja sie nad dziecmi, a o ktorych sie
                    coraz wiecej mowi
                    nie ma dnia zeby do szpitala nie trafilo pobite, zmartretowane dziecko - tak dla
                    dzieci tych rodzicow mam ogromny szacunek...
                    • titerlitury alez Ty bzdury wypisujesz! n/t 08.08.08, 16:45
                      • batutka Re: alez Ty bzdury wypisujesz! n/t 08.08.08, 16:50
                        nie rozmumieo o co Ci chodzi: mam szanowac ludzi, ktorzy znecaja sie nad dziecmi?
                        wtedy nie wypisywalabym bzdur wedlug Ciebie?
                        • titerlitury Re: alez Ty bzdury wypisujesz! n/t 08.08.08, 16:56
                          Od papierosa płynnie przeszłaś do kastracji akoholików i
                          notorycznego znęcania sie nad dziećmi. Wybacz, ale chyba cos nie tak
                          z Tobą...
                          • batutka Re: alez Ty bzdury wypisujesz! n/t 08.08.08, 17:01
                            titerlitury napisała:

                            > Od papierosa płynnie przeszłaś do kastracji akoholików i
                            > notorycznego znęcania sie nad dziećmi. Wybacz, ale chyba cos nie tak
                            > z Tobą...

                            koniec dyskusji...
                            • titerlitury Uff...! nareszcie! n/t 08.08.08, 17:03
                              • meggie28 Re: Uff...! nareszcie! n/t 08.08.08, 19:36
                                Wcześniej napisałas:

                                A na jakiej podstawie tak ochoczo zakwalifikowałas się do
                                tej "inteligentnijeszej" kasty? Jakies obiektywne wskazania?
                                Naprawde, odrobine pokory i szacunku dla drugiego człowieka..."

                                Masz problemy z rozróżnieniem normalnej rodziny od patologicznej, pijacej wódę i pier...cej się jak króliki??
                                Siostrą miłosierdzia jesteś? To zastanów się nad losem dzieci takich "ludzi"
                  • pankracy76 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:52
                    matko, titerlitury, co się tak nadymasz??
                    nie widzisz ze to żart. podobnie zresztą jak ten film - głupa
                    amerykańska komedia.
                    mam gdzieś kastowość, nie wkładaj w moje usta poglądów których nie
                    głoszę bo powoli podnosi mi się ciśnienie a to nie jest wskazane w
                    moim stanie.
                    ps. domyślam się, ze traktujesz wszystko bardzo serio i poważnie,
                    dlatego wyjaśniam Ci ze znak "wink" oznacza uśmiech z przymrużeniem
                    oka czyli tak zwany żart czyli coś, czego czytający nie powinny brać
                    na serio.
                    • titerlitury Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:55
                      Ja zauważyłam ten znaczek, tyle, ze żart był niestosowny.
                      • pankracy76 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 17:03
                        ok. rozumiem ze Ty tu jesteś od podejmowania decyzji czy żart jest
                        stosowny czy nie. w takim razie następnym razem zanim zażartuję
                        zwrócę się do Szanownej Komisji o akceptację. tylko proszę Cię
                        bardzo na przyszłośc - nie przypisuj mi pogladów których nie głosze,
                        tylko dlatego, ze mamy inne pojęcie na temat poczucia humoru, bo to
                        zwykły brak tolerancji.
                        • titerlitury Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 17:30
                          Mówienie żartu ma wtedy sens, jeśli jest on adresowany dl kogoś, do
                          jakies publiczności. Pisząc cos żatobliwego na forum Twoja intencja
                          jest rozbawienie czytujących. Jako jedna z nich stwierdzam: uważam,
                          że żart był niestosowny. Nie uzurpuje sobie prawa do cenzury,
                          jedynie wyrażam osobisty pogląd.

                          Potakując osobie, która wzywa do kastracji i sterylizaci osósb
                          niepełnosprawbnych, chorych, nieprzystosowanych narażasz sie, ze
                          ktos uzna, ze sama masz takie poglądy.

                          O tolerancji to lepiej dyskusji nie zcaynac, szczególnie w świtle
                          tego, co sie na tym watku wypisuje.
                          • pankracy76 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 18:09
                            ręce opadają. droga titerlitury, ta dyskusja nie ma sensu. ustalmy
                            coś - miałam czelność zażartować (stosownie lub nie) na temat
                            durnego amerykańskiego filmu, a powinnam wyzwać dziewczynę od
                            faszystek i wyjechać z odpowiednimi paragrafami - to Cię boli?? na
                            tej podstawie uważasz ze popieram kastrację i sterylizację
                            niepełnosprawnych?? bo nigdzie nie wypowiadałam swoich pogladów i
                            nikogo też nie popierałam. jedynie nie zareagowałam w odpowiedni wg
                            Ciebie sposób na post, który uważasz za oburzający.
                            gratuluję zdolności interpretacji. nie mam zamiaru się tłumaczyć ani
                            tez przekonywać Cie ze jest inaczej, bo nie dojdziemy do
                            porozumienia. życzę przyjemności w tropieniu faszystów na forach i
                            pozdrawiam.
                            ps. a moze powinnam jednak zyczyć większego dystansu do świata?
                            • batutka Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 18:43
                              mialam juz nie dyskutowac, ale musze dodac cos jeszcze - titer - zgrabbnie
                              przeszlas do sterylizacji osob niepelnosprawnych - nikt na ten temat nic nie
                              napisal, wiec nie dodawaj
                              ja, piszac o sterylizaji nie mialam na mysli ani niepelnosprawnych, ani chorych,
                              ani tez normalnych ludzi, kobiet palacych w ciazy rowniez nie mialam na mysli
                              chodzilo mi tylko o skrajna patologie, rodziny, ktore torturuja swoje dzieci -
                              jak mozna temu zapobiec skoro np. maja kolejne dziecko i kolejne bija do
                              nieprzytomnosci???
                              oczywsicie, rozsadniej byloby wsadzic ich do wiezienia, ale na ile i co potem
                              jak juz wyjda iz polodza nastepne
                              wiem, ze to nijak sie ma do teamt watku, gdzie mowa o ciezarnych palacych - ale
                              skoro zaczelam mowic o patologii to jakos samo tak poszlo dalej...
                              i zaloze sie, ze niejadna z nas slyszac koleje doniesienie o kolejnym dziecku,
                              ktore rodzice zbili do nieprzytomnosci narazajac je na kalectwo pewnie tez miala
                              takie mysli...
                              ja nie napisalam,ze to moje poglady na 100% serio - napisalam "moze powinni tak
                              robic" - bo czasem naprawde czlowiek ma takie poglady jak widzi co sie dzieje z
                              niewinnymi dziecmi
                              daleko mi do pogladow faszysowskich i mysle, ze zbyt generalizujesz - koleznke
                              forumowa w innym watku tez wrzucils do jednej szufladki z burakami, osobami z
                              komlepksami tylko dlatego, ze dala synkowi na imie Brajan - na tym wlasnie
                              polega Twoj szacunek do czlowieka?
                              na przyklejaniu etykiety???
                              nigdy, powtarzam nigdy nie bede miala szacunku do osob, ktore nie szanuja
                              dzieci, ktore je swiadomie kalecza, doprowadzaja do choroby
                              (nie mowie tu juz o kobietach palacych w ciazy, tylko o prawdziwej patologii) -
                              co bys nie napisala, niestety takie osoby nie znaja umiaru w plodzeniu dzieci, a
                              potem w ich nieludzkim traktowaniu
                              co w takim razie Ty bys zrobila z takimi rodzinami? pozwolila na to zeby mieli
                              kolejne dziecko?
                              bardzo mnie ciekawi jak bys sobie poradzila z tym fantem?
    • exotique Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:13
      odebrac jej to dziecko od razu po porodzie. I tym, co pija kawe, i tym co sie
      przemeczaja, tym co zyja w wielkich zadymionych miastach zamiast na wies do
      natury uciekac, co jedza paprykarze itp itd...

      Przeciez na pewno sasiadka zdaje sobie sprawd z ryzyka jakie niesie palenie.
      Twoje pisania na forum raczej nie zmieni jej podejscia. Takie moje zdanie
      • memphis90 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 09.08.08, 18:16
        A co ma kawa do tego? Albo przemęczanie? A paprykarz?
    • lubie.gazete Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 16:16
      Zadzwoń może od razu na straż miejską,w końcu to atak na życie!
    • an52 głupia krowa (przepraszam zwierze) 08.08.08, 17:25
      to moje pierwsze skojarzenie po przeczytaniu. To samo dotyczy pijące
      alkohol.

      titerlitury napisała: "daj tej kobiecie
      spokój: to jej ciąża, jej dziecko i jej sumienie."

      to niezupełnie tak jest, to moje i wsze pieniądze idą na leczenie tych
      dzieci i matek oczywiście też.
    • kamelia04.08.2007 palenie jest szkodliwe i to 08.08.08, 17:50
      nie tylko jaks się jest w ciaży, ale w ogóle, jednak nie dałabym sie
      tak poniesc wyobraźni i przypisywac papierosom rozszczep.

      Oczywiscie jestem przeciwna papierosom palonym czynnie i biernie.
      • balbinka01 Re: palenie jest szkodliwe i to 08.08.08, 18:17
        jestem osobą palącą - poza ciążą, jak dowiedziałam się, że bedzie
        dzidziuś- papierosy oczywiście odstawiłam. Nie wyobrażam sobie
        palenia w ciąży. To jakas abstrakcja dla mnie. Nie uważam też, ze to
        sprawa kobiety, bo to jej brzuch i jej dziecko. To osobna istota,
        oddzielne życie - jeszcze połączone z matką, ale przed tym
        maleństwem kilkadziesiąt lat życia poza jej łonem a skutki palenia
        mogą zostac... Dzieci, które nosimy pod sercem to nie
        nasza "własność", nie możemy ich ot tak sobie truć i robić z nimi co
        chcemy. Dajemy im życie, ale nie mamy prawa odebrać, ani
        utrudniać....
    • meggie28 A co powiecie na to ?! 08.08.08, 19:15
      W moim mieście "grasuje" pewna meliniara. Kobieta koło 30stki-40stki. Pojawia się na każdych imprezach publicznych i "urzeka" swoim pijackim tańcem. Oprócz imprez, na codzień też chodzi pijana. Podeszła kiedyś do nas w parku i się pochwaliła, że urodziła trójkę dzieci- ostatnie ma z kondutorem, ale nawet nie wie jak wygladał.
      Ostatnio na Woodstocku patrze- ona też tam dotarła- pijana w trrzy d... i ....brzuch. KOlejna ciąża. Załamałam się tym. To dziecko na bank będzie chore, bo ona chleje codziennie i wogóle o siebie nie dba.
      I tak się zastanawiam, jak państwo na takie coś pozwala. Przecież ktos później odbiera te porody i widzi co sie dzieje. Ja uważam, że za taką krzywdę, jaką wyrządziłą swoim dzieciom, powinna iść do wiezienia lub na przymusowe roboty i odwyk. Nikt sie tym nie interesuje, że potem ktoś będzie musiał zadbać o te biedne, niczemu winne dzieciaki.

      A jeśli chodzi o palenie. Niewiem jakie jest zdanie lekarza na temat palenia w ciąży- czy jest bardzo szkodliwe. (kiedyś nawet słyszałm, ze gorzej nagle rzucić niż dalej palić) Ale jeśli tak- to też nie powinno sie tego ignorować...
    • kasiak37 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 19:16
      wyluzuj to nie Twoja ciaza tylko jej a skoro ona nie ma rozumu to jej sprawa a
      nie calego otoczenia wokolo.
      • an52 niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 21:27
        a niejednostki. Juz pisałam że to społeczeństwo ponosi ciężar
        leczenia, wychowywania takich dzieci, leczenie matek pijaczek i
        palaczek itp. A ja się pytam dlaczego?? Dlaczego za moje pieniądze??
        Jedyne wyjście - PRZYMUSOWA STERYLIZACJA.
        • absit Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 22:18
          an52 napisała:

          > a niejednostki. Juz pisałam że to społeczeństwo ponosi ciężar
          > leczenia, wychowywania takich dzieci, leczenie matek pijaczek i
          > palaczek itp. A ja się pytam dlaczego?? Dlaczego za moje pieniądze??
          > Jedyne wyjście - PRZYMUSOWA STERYLIZACJA.

          to samo społeczeństwo ponosi kosszty leczenia dzieci zdrowych matek - czy jeśli Tobie ( odpukać - broń Boże Ci tego nie życzę ) urodzi się kalekie dziecko, lub obecne kiedyś zachoruje obciążając fundusz zdrowia to czy społeczeństwo ma Cię na wszelki wypadek poddać sterylizacji? Też nie bardzo mam ochotę płacić za leczenie Twojego dziecka - podobnie jak i za leczenie dzieci z rodzn patologicznych. A co w sytuacji kiedy ktoś zupełnie normalny z wyżyn społeczeństwa nagle sięgnie dna...róznie w życiu bywa - część z tych "patologii" kiedyś funkcjonowała zupełnie normalnie - czy też na wszelki wypadek sterylizować zdrowych, bo "a nuż się stoczy?". Popadacie ze skrajności w skrajność, ale z tego co widzę na tym forum to takie wątki to jak woda na Wasze znudzenie codziennością - szkoda tylko, że nie potraficie logicznie myśleć albo conajmniej trzymać się tematu - zaczęło się od JEDNEJ ciężarnej na balkonie z papierosem w ręce a kończy sie na kastracji i połamanych dziecięcych żebrach..byle sobie do oczu poskakać, byle komuś napluć w twarz.... baby to ch..je - mówię Wam.
          • batutka Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 22:22
            absit napisała:

            Popadacie ze skrajności w skrajność, ale z tego co widzę na t
            > ym forum to takie wątki to jak woda na Wasze znudzenie codziennością - szkoda t
            > ylko, że nie potraficie logicznie myśleć albo conajmniej trzymać się tematu - z
            > aczęło się od JEDNEJ ciężarnej na balkonie z papierosem w ręce a kończy sie na
            > kastracji i połamanych dziecięcych żebrach..byle sobie do oczu poskakać, byle k
            > omuś napluć w twarz.... baby to ch..je - mówię Wam.

            oj, oj - a czy Twoje ostatnie stwierdzenie a'proprs bab nie jest aby skrajnoscia?

            ale fakt: nie ma co popadac w skrajnosc, bo faktycznie nasza dyskusja troche
            odbiegla od glownego temat watku...
            • absit Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 22:25
              batutka napisała:

              > oj, oj - a czy Twoje ostatnie stwierdzenie a'proprs bab nie jest aby skrajnoscia?

              nieee.. to moje zdanie, które podobnie jak cała reszta mam prawo tu napisać smile poza tym... skoro "obrażam baby" to i siebie też - w końcu też jestem babą ( czytaj: kobietą ( wersja dla przewrażliwoionych )smile
          • batutka Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 22:29
            absit napisała:

            > to samo społeczeństwo ponosi kosszty leczenia dzieci zdrowych matek - czy jeśli
            > Tobie ( odpukać - broń Boże Ci tego nie życzę ) urodzi się kalekie dziecko, lu
            > b obecne kiedyś zachoruje obciążając fundusz zdrowia to czy społeczeństwo ma Ci
            > ę na wszelki wypadek poddać sterylizacji? Też nie bardzo mam ochotę płacić za l
            > eczenie Twojego dziecka - podobnie jak i za leczenie dzieci z rodzn patologiczn
            > ych.

            tylko tu jest "mala" roznica: kiedy rodzi sie chore dziecko rodzicom, ktorzy
            kochaja swoje dziecko, dbaja o nie, a takim, ktorzy je na wlasne zyczenie
            doprowadzja do choroby, kalectwa
            • absit Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 22:33
              batutka napisała:

              > tylko tu jest "mala" roznica: kiedy rodzi sie chore dziecko rodzicom, ktorzy kochaja swoje dziecko, dbaja o nie, a takim, ktorzy je na wlasne zyczenie doprowadzja do choroby, kalectwa
              >
              nie ma żadnej różnicy - i te, i te leczy się tak samo tym samym kosztem.
              • batutka Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 22:37
                absit napisała:

                > batutka napisała:
                >
                > > tylko tu jest "mala" roznica: kiedy rodzi sie chore dziecko rodzicom, kto
                > rzy kochaja swoje dziecko, dbaja o nie, a takim, ktorzy je na wlasne zyczenie d
                > oprowadzja do choroby, kalectwa
                > >
                > nie ma żadnej różnicy - i te, i te leczy się tak samo tym samym kosztem.
                >

                a dla mnie jest roznica bo w tym drugim przypadku mozna starac sie zapobiec
                takim "wypadkom", bo w tym przypadku choroba dziecka jest konsekwencja
                zachowania rodzicow
                • kontrr Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 23:13
                  batutka napisała:

                  > a dla mnie jest roznica bo w tym drugim przypadku mozna starac sie
                  zapobiec
                  > takim "wypadkom", bo w tym przypadku choroba dziecka jest
                  konsekwencja
                  > zachowania rodzicow

                  No, ale idąc dalej za twoim tokiem rozumowania ludzie obciążeni
                  jakimikolwiek chorobami dziedzicznymi w rodzinie też nie powinni
                  mieć dzieci, bo mogą w przyszłości obciążać społeczeństwo. czemu
                  mozna zapobiec nie rozmnażając się. Zły wynik badań prenatalnych też
                  pociągałby konsekwencje. Można chorego dziecka nie rodzić. A jednak
                  to rodzice podejmuja decyzję o urodzeniu. I tak powinno pozostać.

                  Zgadzam się z toba, że trudno patrzeć na dzieci rodzące się w
                  patologicznych rodzinach, ale przecież nie mozna wykluczyć, że te
                  dzieci bedą kiedyś szcześliwe, mimo pewnych obciążeń, ewentualnych
                  chorób i trudnego startu.

                  Poza tym jest wiele przypadków, kiedy patologię od normy trudno
                  rozdzielić. Przypominam, że wątek zaczął się od kobiety z
                  papierosem. A może własnie facet ją rzucił, nie wytrzymała nerwowo i
                  zapaliła pierwszy i ostatni raz w ciąży. Można to zazwać chwilową
                  słabością, błędem, ale chyba nie patologią.

                  • batutka Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 23:18
                    kontrr napisała:


                    > No, ale idąc dalej za twoim tokiem rozumowania ludzie obciążeni
                    > jakimikolwiek chorobami dziedzicznymi w rodzinie też nie powinni
                    > mieć dzieci, bo mogą w przyszłości obciążać społeczeństwo. czemu
                    > mozna zapobiec nie rozmnażając się. Zły wynik badań prenatalnych też
                    > pociągałby konsekwencje. Można chorego dziecka nie rodzić. A jednak
                    > to rodzice podejmuja decyzję o urodzeniu. I tak powinno pozostać.

                    tak, tylko tu Ci rodzice decydujacy sie na urodzenie swojego chorego dziecka
                    robia to z milosci do niego...

                    > Zgadzam się z toba, że trudno patrzeć na dzieci rodzące się w
                    > patologicznych rodzinach, ale przecież nie mozna wykluczyć, że te
                    > dzieci bedą kiedyś szcześliwe, mimo pewnych obciążeń, ewentualnych
                    > chorób i trudnego startu.

                    mysle, ze maja szanse byc szczesliwe i na pewno sa, ale w wiekszosci przypadkow
                    nie maja dobrego wzorca i tak samo zyja jak ich rodzice niestety
                    czlowieka ksztaltuje szczegolnie rodzina...
                    • nglka Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 23:47
                      batutka napisała:

                      =
                      > tak, tylko tu Ci rodzice decydujacy sie na urodzenie swojego chorego dziecka
                      > robia to z milosci do niego...

                      A co mnie, za przeproszeniem obchodzi w jakim celu sprowadzają dziecko skoro i
                      tak z moich podatków również idzie leczenie, jeśli wada genetyczna się ujawni
                      jednal? Nic mnie to nie obchodzi, jak mam być szczera.
                      I żeby było jasne - nie mam nic przeciw płaceniu za leczenie tych dzieci z moich
                      podatków, żadnych dzieci, ale nie dało się napisać dalszego ciągu jaki wynika z
                      Twojej powyższej "logiki".
                      • batutka Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 23:56
                        nglka napisała:

                        > batutka napisała:
                        >
                        > =
                        > > tak, tylko tu Ci rodzice decydujacy sie na urodzenie swojego chorego dzie
                        > cka
                        > > robia to z milosci do niego...
                        >
                        > A co mnie, za przeproszeniem obchodzi w jakim celu sprowadzają dziecko skoro i
                        > tak z moich podatków również idzie leczenie, jeśli wada genetyczna się ujawni
                        > jednal? Nic mnie to nie obchodzi, jak mam być szczera.
                        > I żeby było jasne - nie mam nic przeciw płaceniu za leczenie tych dzieci z moic
                        > h
                        > podatków, żadnych dzieci, ale nie dało się napisać dalszego ciągu jaki wynika z
                        > Twojej powyższej "logiki".
                        >
                        >
                        naprawde nie widzisz roznicy miedzy rodzicami, ktorzy z premedytacja katuja
                        swoje dzieci, a takimi, ktorzy mimo choroby, kalectwa decyduja sie urodzic
                        dziecko i wychowac z miloscia?
                        • nglka NIE odnoszę się do bicia tylko do palenia 09.08.08, 00:03
                          batutka napisała:

                          > naprawde nie widzisz roznicy miedzy rodzicami, ktorzy z premedytacja katuja
                          > swoje dzieci, a takimi, ktorzy mimo choroby, kalectwa decyduja sie urodzic
                          > dziecko i wychowac z miloscia?

                          Widzę, ale czy ty nie widzisz różnicy pomiędzy kobietą, która pali i MOŻE
                          zaszkodzić a kobietą, która bije swoje dziecko i NA PEWNO szkodzi?
                          Odnoszę się do palenia, nie do bicia, bo porównanie palenia do katowania dzieci
                          jest dla mnie tak absurdalne, jak wyżej wyjaśniłam. Jest przepaść między "może
                          zaszkodzić" a "szkodzi na pewno".
                          • batutka Re: NIE odnoszę się do bicia tylko do palenia 09.08.08, 00:08
                            nglka napisała:

                            > batutka napisała:
                            >
                            > > naprawde nie widzisz roznicy miedzy rodzicami, ktorzy z premedytacja katu
                            > ja
                            > > swoje dzieci, a takimi, ktorzy mimo choroby, kalectwa decyduja sie urodzi
                            > c
                            > > dziecko i wychowac z miloscia?
                            >
                            > Widzę, ale czy ty nie widzisz różnicy pomiędzy kobietą, która pali i MOŻE
                            > zaszkodzić a kobietą, która bije swoje dziecko i NA PEWNO szkodzi?
                            > Odnoszę się do palenia, nie do bicia, bo porównanie palenia do katowania dzieci
                            > jest dla mnie tak absurdalne, jak wyżej wyjaśniłam. Jest przepaść między "może
                            > zaszkodzić" a "szkodzi na pewno".
                            >

                            oj, oj i znow nie doczytalas: nie porownywalam zadnej kobiety ciezarnej, ktora
                            pali do te, ktora maltretuje swoje dziecko
                            w calej naszej dyskusji przeszlysmy tak jakos od palenia do maltretowania
                            dzieci, co nie znaczy,ze ciezarna palcaca stawiam na tym samym poziomie co
                            bijaca swoje dziecko - bron Boze
                            nie pochwalam, nie toleruje palenia w ciazy, ale daleka jestem, zeby ja skazywac
                            na takie miano...
                            a wiec nie mowilysmy o palacej w ciazy, ale generalnie o ludziach katujacych dzieci
                            ale faktycznie watek byl o palacych w ciazy wiec latwo sie pogubic czytaniu tego
                            co pisalysmy wink
                            • nglka Re: NIE odnoszę się do bicia tylko do palenia 09.08.08, 00:23
                              batutka napisała:


                              > oj, oj i znow nie doczytalas: nie porownywalam zadnej kobiety ciezarnej, ktora
                              > pali do te, ktora maltretuje swoje dziecko

                              oj, chyba jednak doczytałam.
                              O 10:01 napisałaś: "uwazam, ze tak jak za maltretowanie dzieci
                              sa kary, tak samo za palenie w ciazy byz powinny - oczywiscie nie jest to
                              realne, ale tak byc wedlug mnie powinno - jest to znecanie sie nad dzieckiem i
                              doprowadzanie je do choroby..."

                              Wyraziłaś się wystarczająco jasno w powyższym cytacie. Wszak później piszesz, że
                              nie chodziło Ci o kobiety palące ale powyższe temu jednak przeczy. W dodatku
                              wycięłam fragment, w którym napisałaś, że myślisz jak Diamencik. Czyli jednak.
                              A o 16:31 jeszcze taki kwiatek:
                              "tak jak i ciezarne pijace alkohol - zawsze bede na swiecie idioci (nie da sie
                              tego inaczej okreslic) i niestety my tego nie zmienimy
                              moze powinni zrobic taki przesiew spoleczenstwa jak swego czasu w Szwecji:
                              wysterylizawac idiotow zeby nie plodzili dzieci... i wcale nie zartuje..."
                              I znów jednoznaczne stwierdzenie. Alkohol może a nie musi zaszkodzić.
                              Klasyfikowanie kobiety, która wypije lampkę na tydzień, czy dwie na tydzień - do
                              patologii, jest pomyłką. A niewątpliwie kobieta jest "tą pijącą w ciąży".
                              Zakłądam, że w TYM przypadku mógł być skrót myślowy, w którym zawarłaś tylko
                              rodziny skrajnie pijące, codziennie i na umór. Ale tego samego (skrótu
                              myślowego) już się nie zastosuje do pierwszego cytatu (z 16:01) o paleniu...

                              Powtórzę. Nie jest to porównywalne do znęcania się. Znęcanie się jest oczywiste.
                              Doprowadzanie do chorób również jest oczywiste. Nie ma dowodu, że palenie
                              prowadzi do chorób u dziecka a wyłącznie, że MOŻE do tego doprowadzić.. w
                              przeciwieństwie do znęcania się.


                              > w calej naszej dyskusji przeszlysmy tak jakos od palenia do maltretowania
                              > dzieci, co nie znaczy,ze ciezarna palcaca stawiam na tym samym poziomie co
                              > bijaca swoje dziecko - bron Boze
                              > nie pochwalam, nie toleruje palenia w ciazy, ale daleka jestem, zeby ja skazywa
                              > c
                              > na takie miano...
                              > a wiec nie mowilysmy o palacej w ciazy, ale generalnie o ludziach katujacych dz
                              > ieci
                              > ale faktycznie watek byl o palacych w ciazy wiec latwo sie pogubic czytaniu teg
                              > o
                              > co pisalysmy wink
                              • nglka Nie o 10:01 tylko 16:01 n/txt 09.08.08, 00:23
                              • batutka Re: NIE odnoszę się do bicia tylko do palenia 09.08.08, 00:32
                                nglka napisała:

                                > batutka napisała:
                                >
                                >
                                > > oj, oj i znow nie doczytalas: nie porownywalam zadnej kobiety ciezarnej,
                                > ktora
                                > > pali do te, ktora maltretuje swoje dziecko
                                >
                                > oj, chyba jednak doczytałam.
                                > O 10:01 napisałaś: "uwazam, ze tak jak za maltretowanie dzieci
                                > sa kary, tak samo za palenie w ciazy byz powinny - oczywiscie nie jest to
                                > realne, ale tak byc wedlug mnie powinno - jest to znecanie sie nad dzieckiem i
                                > doprowadzanie je do choroby..."
                                >
                                > Wyraziłaś się wystarczająco jasno w powyższym cytacie. Wszak później piszesz, ż
                                > e
                                > nie chodziło Ci o kobiety palące ale powyższe temu jednak przeczy. W dodatku
                                > wycięłam fragment, w którym napisałaś, że myślisz jak Diamencik. Czyli jednak.
                                > A o 16:31 jeszcze taki kwiatek:
                                > "tak jak i ciezarne pijace alkohol - zawsze bede na swiecie idioci (nie da sie
                                > tego inaczej okreslic) i niestety my tego nie zmienimy
                                > moze powinni zrobic taki przesiew spoleczenstwa jak swego czasu w Szwecji:
                                > wysterylizawac idiotow zeby nie plodzili dzieci... i wcale nie zartuje..."
                                > I znów jednoznaczne stwierdzenie. Alkohol może a nie musi zaszkodzić.
                                > Klasyfikowanie kobiety, która wypije lampkę na tydzień, czy dwie na tydzień - d
                                > o
                                > patologii, jest pomyłką. A niewątpliwie kobieta jest "tą pijącą w ciąży".
                                > Zakłądam, że w TYM przypadku mógł być skrót myślowy, w którym zawarłaś tylko
                                > rodziny skrajnie pijące, codziennie i na umór. Ale tego samego (skrótu
                                > myślowego) już się nie zastosuje do pierwszego cytatu (z 16:01) o paleniu...
                                >
                                > Powtórzę. Nie jest to porównywalne do znęcania się. Znęcanie się jest oczywiste
                                > .
                                > Doprowadzanie do chorób również jest oczywiste. Nie ma dowodu, że palenie
                                > prowadzi do chorób u dziecka a wyłącznie, że MOŻE do tego doprowadzić.. w
                                > przeciwieństwie do znęcania się.
                                >
                                a tu mnie masz wink))
                                faktycznie, pisalam o tych karach, ale wczesniej i nie porownywalam palacych w
                                ciazy do tych katujacych dzieci
                                pisalam o tym razem, ale bez przesady, nie bede sterylizowac ciezarne palace smile
                                masz racje tu sie zgodza: porownywac nie moza, bo to zupelnie co
                                innego,aczkolwiek (i juz tu nie porownuje) palenie w ciazy jest straszne i
                                absolutnie tego nie toleruje
                                i uwazam, ze powinno sie karac takie kobiety, bo z premedytacja krzywdza dzecko,
                                ktore moze byc z tego powodu chore
                                i jak juz pisalam: nie da sie tego zrobic, ale pomarzyc mozna wink
                                a jesli chodzi o skrajna patologie, tu juz nie ma zmiluj - nie mam za grosz
                                szacunku do takich osob, bo za bardzo sie napatrzylam w zyciu, w swojej pracy na
                                takie dzieci...
                                • batutka Re: NIE odnoszę się do bicia tylko do palenia 09.08.08, 00:36
                                  batutka napisała:

                                  > a jesli chodzi o skrajna patologie, tu juz nie ma zmiluj - nie mam za grosz
                                  > szacunku do takich osob, bo za bardzo sie napatrzylam w zyciu, w swojej pracy n
                                  > a
                                  > takie dzieci...

                                  dodam, ze wlasnie to w titer mnie bardzo zbulwersowalo: jej nawolywanie do
                                  szacunku do osob katujacych swoje dzieci, bo kazdego czlowieka nalezy szanowac
                                  mozna dac mu szanse na poprawe, ale jesli robi to notorycznie, to dalej nalezy
                                  sie mu szacunek?
                                  • nglka Re: NIE odnoszę się do bicia tylko do palenia 09.08.08, 00:49
                                    batutka napisała:


                                    > dodam, ze wlasnie to w titer mnie bardzo zbulwersowalo: jej nawolywanie do
                                    > szacunku do osob katujacych swoje dzieci, bo kazdego czlowieka nalezy szanowac
                                    > mozna dac mu szanse na poprawe, ale jesli robi to notorycznie, to dalej nalezy
                                    > sie mu szacunek?

                                    Myślę, że to też można podciągnąć pod skrót myślowy. Nie wypowiadam się jednak
                                    za Titer, bo nie wiem, co miała na myśli ale ja to zrozumiałam w ten sposób:
                                    Każdemu człowiekowi bezwzględnie należy się szacunek jako jednostce bez względu
                                    na to, co czyni. Należy mu się szacunek jako człowiekowi przez sam fakt bycia
                                    człowiekiem, czyli mającym również wady.
                                    Ja się odnośnie tego nie odnoszę, bo uważam, że na szacunek w pewnym stopniu
                                    trzeba sobie zasłużyć ale też z drugiej strony nie jesteśmy Bogami, by oceniać
                                    czyjeś postępowanie. Mamy prawo do oceny personalnej ale nie mamy prawa do
                                    wyrażania braku szacunku w sposób jawny, do drugiej jednostki. To trochę tak
                                    jakbyśmy dawali sobie prawo do sądu i do rzucania kamieniem. Ja sobie tego prawa
                                    nie daję.
                                    Nie muszę rozumieć tego, co robi druga osoba. Mam prawo potępiać, ale nie mam
                                    prawa poniżać ani obrażać (czym zazwyczaj objawia się właśnie brak szacunku).
                                    • batutka Re: NIE odnoszę się do bicia tylko do palenia 09.08.08, 01:00
                                      nglka napisała:


                                      > Myślę, że to też można podciągnąć pod skrót myślowy. Nie wypowiadam się jednak
                                      > za Titer, bo nie wiem, co miała na myśli ale ja to zrozumiałam w ten sposób:
                                      > Każdemu człowiekowi bezwzględnie należy się szacunek jako jednostce bez względu
                                      > na to, co czyni. Należy mu się szacunek jako człowiekowi przez sam fakt bycia
                                      > człowiekiem, czyli mającym również wady.
                                      > Ja się odnośnie tego nie odnoszę, bo uważam, że na szacunek w pewnym stopniu
                                      > trzeba sobie zasłużyć ale też z drugiej strony nie jesteśmy Bogami, by oceniać
                                      > czyjeś postępowanie. Mamy prawo do oceny personalnej ale nie mamy prawa do
                                      > wyrażania braku szacunku w sposób jawny, do drugiej jednostki. To trochę tak
                                      > jakbyśmy dawali sobie prawo do sądu i do rzucania kamieniem. Ja sobie tego praw
                                      > a
                                      > nie daję.
                                      > Nie muszę rozumieć tego, co robi druga osoba. Mam prawo potępiać, ale nie mam
                                      > prawa poniżać ani obrażać (czym zazwyczaj objawia się właśnie brak szacunku).
                                      >
                                      > to ja mam troche inne zdanie na ten temat: uwazam, ze sa osoby, ktore nie
                                      zasluguja na szacunek
                                      i nie musze w nie rzucac kamieniem ani je obrazac, ale moj brak szacunku wyraza
                                      sie wlasnie w pogardzie do tego co robia, do braku akceptacji, zrozumienia do
                                      tego co robia, kim sa, jak traktuja innych
                                      to dla mnie brak szacunku, powazania takiej osoby
                                      jak patrze na moja corcie, to nie wyobrazam sobie zeby ktokolwiek mogl ja
                                      kiedykolwiek skrzywdzic, pobic itp
                                      taka osoba nie zaslugiwalaby na szacunek wedlug mnie, a na jawna pogarde z mojej
                                      strony
                                      nie bede nikogo oklamywac jaka to ja jestem tolerancyjna dla mordercow, ludzi z
                                      premedytacja krzywdzacych innych - nie bede mowila,ze nalezy sie im szacunek bo
                                      oklamalabym sama siebie, a nie bede pisac tylko dlatego, ze tak wypada

                                      mimo, ze mamy odmienne zdania w niektorych kwestach, milo bylo z Toba pogawedzic smile
                                      i faktycznie nie ma co popadac ze skrajnosci w skrajnosc i odbiegac od tamatu
                                      watku, bo potem po polnocy czlowiek nie spi, tylko dyskutuje, a rano trzeba
                                      wstac wink

                                      pozdrawiam smile
                                      • nglka Re: NIE odnoszę się do bicia tylko do palenia 09.08.08, 01:15
                                        batutka napisała:


                                        > to ja mam troche inne zdanie na ten temat: uwazam, ze sa osoby, ktore nie
                                        > zasluguja na szacunek
                                        > i nie musze w nie rzucac kamieniem ani je obrazac, ale moj brak szacunku wyraza
                                        > sie wlasnie w pogardzie do tego co robia, do braku akceptacji, zrozumienia do
                                        > tego co robia, kim sa, jak traktuja innych
                                        > to dla mnie brak szacunku, powazania takiej osoby
                                        > jak patrze na moja corcie, to nie wyobrazam sobie zeby ktokolwiek mogl ja
                                        > kiedykolwiek skrzywdzic, pobic itp
                                        > taka osoba nie zaslugiwalaby na szacunek wedlug mnie, a na jawna pogarde z moje
                                        > j
                                        > strony
                                        > nie bede nikogo oklamywac jaka to ja jestem tolerancyjna dla mordercow, ludzi z
                                        > premedytacja krzywdzacych innych - nie bede mowila,ze nalezy sie im szacunek bo
                                        > oklamalabym sama siebie, a nie bede pisac tylko dlatego, ze tak wypada
                                        >
                                        > mimo, ze mamy odmienne zdania w niektorych kwestach, milo bylo z Toba pogawedzi
                                        > c smile
                                        > i faktycznie nie ma co popadac ze skrajnosci w skrajnosc i odbiegac od tamatu
                                        > watku, bo potem po polnocy czlowiek nie spi, tylko dyskutuje, a rano trzeba
                                        > wstac wink
                                        >
                                        > pozdrawiam smile
                                        >

                                        Widzę różnicę pomiędzy brakiem szacunku a brakiem tolerancji.
                                        Nie toleruję zachowań dążących do celowego i bezpośredniego krzywdzenia innych,
                                        jestem przeciw nim i jeśli widzę - interweniuję ALE brak szacunku to nie to samo!
                                        Nie daję sobie prawa do obrażania za dokonane przez kogoś czyny czy za czyjeś
                                        poglądy (brak szacunku do kogoś, za coś). Ale daję sobie prawo do obrony tych,
                                        którzy sami nie mogą się bronić (brak tolerancji dla cudzych czynów). Jedno nie
                                        musi wiązać się z drugim.
                                        A może po prostu gorzej odnosisz się do tych, których zachowań nie tolerujesz i
                                        stąd zarzut, że rodzice na Ciebie nie reagują bo czuję się "gorsi' przy Tobie,
                                        szykanowani w pewien sposób? Wtedy w moim mniemaniu to już nie jest ok bez
                                        względu na to jaki powód widzisz. Są osoby, od których czuć wyższość i nie chce
                                        się z takimi ludźmi przebywać. Doświadczyłam tego w różnych kwestiach, bywało,
                                        że powodem wystarczającym do braku szacunku dla mojej osoby był fakt posiadania
                                        własnego zdania i tego, że śmiem się z kimś nie zgodzić wink I z takim osobnikiem
                                        nie mam ochoty ani dyskutować ani nic innego.
                                        Dlatego - jeśli nie masz odgórnie szacunku dl kogoś, kto zrobił źle, przez to w
                                        pewien sposób (może nawet podświadomie) gorzej tę osobę traktujesz. Tak matka
                                        wcale nie ma ochoty z Tobą rozmawiać.
                                        Tego, zdaje się, dotyczył pierwotnie wątek o szacunku dla drugiego człowieka.

                                        Ja idę pakować kartony do końca bo o 7 mam transport na nowe mieszkanie i trza
                                        zwolnić do końca meble.

                                        Dobranoc.
                                        • batutka Re: NIE odnoszę się do bicia tylko do palenia 09.08.08, 09:32
                                          nglka napisała:

                                          >
                                          > Widzę różnicę pomiędzy brakiem szacunku a brakiem tolerancji.
                                          > Nie toleruję zachowań dążących do celowego i bezpośredniego krzywdzenia innych,
                                          > jestem przeciw nim i jeśli widzę - interweniuję ALE brak szacunku to nie to sam
                                          > o!
                                          > Nie daję sobie prawa do obrażania za dokonane przez kogoś czyny czy za czyjeś
                                          > poglądy (brak szacunku do kogoś, za coś). Ale daję sobie prawo do obrony tych,
                                          > którzy sami nie mogą się bronić (brak tolerancji dla cudzych czynów). Jedno nie
                                          > musi wiązać się z drugim.
                                          > A może po prostu gorzej odnosisz się do tych, których zachowań nie tolerujesz i
                                          > stąd zarzut, że rodzice na Ciebie nie reagują bo czuję się "gorsi' przy Tobie,
                                          > szykanowani w pewien sposób? Wtedy w moim mniemaniu to już nie jest ok bez
                                          > względu na to jaki powód widzisz. Są osoby, od których czuć wyższość i nie chce
                                          > się z takimi ludźmi przebywać. Doświadczyłam tego w różnych kwestiach, bywało,
                                          > że powodem wystarczającym do braku szacunku dla mojej osoby był fakt posiadania
                                          > własnego zdania i tego, że śmiem się z kimś nie zgodzić wink I z takim osobnikiem
                                          > nie mam ochoty ani dyskutować ani nic innego.
                                          > Dlatego - jeśli nie masz odgórnie szacunku dl kogoś, kto zrobił źle, przez to w
                                          > pewien sposób (może nawet podświadomie) gorzej tę osobę traktujesz. Tak matka
                                          > wcale nie ma ochoty z Tobą rozmawiać.
                                          > Tego, zdaje się, dotyczył pierwotnie wątek o szacunku dla drugiego człowieka.
                                          >
                                          > Ja idę pakować kartony do końca bo o 7 mam transport na nowe mieszkanie i trza
                                          > zwolnić do końca meble.
                                          >
                                          > Dobranoc.
                                          >
                                          > nie, to nie tak - na poczatku swojej pracy rowniez bylam pelan idealow
                                          serce otwieralismy przed tymi ludzimi, bez pogardy, wywyzszania sie - nie
                                          pracowalalbymtam ani dania gdybym sie do nich inaczej odnosila
                                          zmiana zdania o tych ludziach i w konsekwencji brak szacunku do nich przyszedl z
                                          cazsem po wielu,naprawde wielu sytuacjach, o ktorych nawet nie chce wspominac
                                          (chodzi o ich dzieci) i to ja nie raz, nie dwa zostalam potraktowana z pogarda
                                          przeztych rodzicow, tylko dlatego,ze bronilam ich dzieci, albo dlatego,ze jak
                                          juz nic nie pomagalo, to zainterweniowalysmy z policja jak ojciec w domu spil si
                                          na umor, a dziecko lezalo we wlasnym kale i moczu od paru godzin (informacja od
                                          jego starszego brata)
                                          niestety, niektorym ludziom nikt nie potrafi pomoc, niezaleznie odp podejscia do
                                          tych ludzi - oni po prostu tego nie chca, wola byc tacy jacy sa
                                          dla mnie czlowiek katujacy dziecko zawsze bedzie zaslugiwal na pogarde z mojej
                                          srtony (no, chyba, ze pragnie sie zmienic , wtedy dam mu szanse, ba, pomoge) -
                                          na pewno nie na szacunek
                                          takie jest moje zdanie i mysle,ze nie tylko moje: znam naprawde niewielu ludzi,
                                          ktorzy sa tacy laskawi dla zbrodniarzy, dla mordercow, dla oprawcow i mowia:
                                          tak,tak zrobil zle, ale zasluguje na szacunek...

                                          hej
                                    • sylwiabn Re: NIE odnoszę się do bicia tylko do palenia 11.08.08, 06:45

                                      >
                                      > Myślę, że to też można podciągnąć pod skrót myślowy. Nie
                                      wypowiadam się jednak
                                      > za Titer, bo nie wiem, co miała na myśli ale ja to zrozumiałam w
                                      ten sposób:
                                      > Każdemu człowiekowi bezwzględnie należy się szacunek jako
                                      jednostce bez względu
                                      > na to, co czyni. Należy mu się szacunek jako człowiekowi przez sam
                                      fakt bycia
                                      > człowiekiem, czyli mającym również wady.
                                      > Ja się odnośnie tego nie odnoszę, bo uważam, że na szacunek w
                                      pewnym stopniu
                                      > trzeba sobie zasłużyć ale też z drugiej strony nie jesteśmy
                                      Bogami, by oceniać
                                      > czyjeś postępowanie. Mamy prawo do oceny personalnej ale nie mamy
                                      prawa do
                                      > wyrażania braku szacunku w sposób jawny, do drugiej jednostki. To
                                      trochę tak
                                      > jakbyśmy dawali sobie prawo do sądu i do rzucania kamieniem. Ja
                                      sobie tego praw
                                      > a
                                      > nie daję.
                                      > Nie muszę rozumieć tego, co robi druga osoba. Mam prawo potępiać,
                                      ale nie mam
                                      > prawa poniżać ani obrażać (czym zazwyczaj objawia się właśnie brak
                                      szacunku).
                                      >
                                      >
                                      Nic dodać nic ująć
                                  • memphis90 Re: NIE odnoszę się do bicia tylko do palenia 09.08.08, 18:35
                                    > dodam, ze wlasnie to w titer mnie bardzo zbulwersowalo: jej nawolywanie do
                                    > szacunku do osob katujacych swoje dzieci, bo kazdego czlowieka nalezy szanowac
                                    > mozna dac mu szanse na poprawe, ale jesli robi to notorycznie, to dalej nalezy
                                    > sie mu szacunek?

                                    Oczywiście, że szacunek się należy. Szacunek należy się każdej żyjącej istocie.
                                    Natomiast uważam, że można jak najbardziej z pełnym szacunkiem zwiększyć takiej
                                    osobie składkę ubezpieczeniową, względnie obciążyć kosztami leczenia. Rzecz
                                    jasna zdaję sobie sprawę, że w Polsce się tak na razie nie da, że najpierw
                                    należy wprowadzić ubezpiecznienia dobrowolne, dostosowane do indywidualnych
                                    obciążeń/zagrożeń. Dlaczego osoba dbająca o zdrowie, odżywiająca się zdrowo,
                                    uprawiająca sport ma płacić tak samo, jak np. idioci uprawiający "dla sportu"
                                    seks z osobami zarażonymi wirusem HIV (bo uwazają to za fetysz, z aprzynależność
                                    do "elitarnego" klubu")?
                                    • rostka28 a Stalinowi i Hitlerowi i innym tego typu... 09.08.08, 18:46
                                      memphis90 napisała:

                                      > > dodam, ze wlasnie to w titer mnie bardzo zbulwersowalo: jej nawolywanie d
                                      > o
                                      > > szacunku do osob katujacych swoje dzieci, bo kazdego czlowieka nalezy sza
                                      > nowac
                                      > > mozna dac mu szanse na poprawe, ale jesli robi to notorycznie, to dalej n
                                      > alezy
                                      > > sie mu szacunek?
                                      >
                                      > Oczywiście, że szacunek się należy. Szacunek należy się każdej żyjącej istocie.
                                      > Natomiast uważam, że można jak najbardziej z pełnym szacunkiem zwiększyć takiej
                                      > osobie składkę ubezpieczeniową, względnie obciążyć kosztami leczenia. Rzecz
                                      > jasna zdaję sobie sprawę, że w Polsce się tak na razie nie da, że najpierw
                                      > należy wprowadzić ubezpiecznienia dobrowolne, dostosowane do indywidualnych
                                      > obciążeń/zagrożeń. Dlaczego osoba dbająca o zdrowie, odżywiająca się zdrowo,
                                      > uprawiająca sport ma płacić tak samo, jak np. idioci uprawiający "dla sportu"
                                      > seks z osobami zarażonymi wirusem HIV (bo uwazają to za fetysz, z aprzynależnoś
                                      > ć
                                      > do "elitarnego" klubu")?

                                      =================================================================
                                      ...ludziom tez nalezy sie szacunek????????????????????????????
                                      ciekawe co by na ten temat powiedzieli ci, co im osoby bliskie (z ich powodu)
                                      zostaly pomordowane...
                                      • memphis90 Re: a Stalinowi i Hitlerowi i innym tego typu... 10.08.08, 14:11
                                        Tak, należy się szacunek. Mylisz chyba pojęcie szacunku z podziwem albo
                                        sympatią. To, że ktoś jest mordercą nie znaczy, że po złapaniu takiej osoby i
                                        wsadzeniu jej do więzienia, mamy prawo ją opluwać, ubliżać, poniewierać czy
                                        katować. Amerykanie walczący z terrorystami w Iraku byli ok (zakładając, że
                                        wierzymy w misję pokojową, a nie próbę zagarnięcia ropy), ci sami Amerykanie
                                        fotografujący owych terrorystów-więźniów nago, prowadzący ich na smyczy,
                                        zmuszający do masturbacji i fotografujący ich podczas tej czynności- już nie
                                        byli ok. Terrorystów jak najbardziej należy łapać, osądzać, wymierzać kary- ale
                                        nie mamy prawa odbierać im ludzkiej godności. Bo wtedy sami stajemy się takimi
                                        samymi potworami.
                                        • rostka28 Re: a Stalinowi i Hitlerowi i innym tego typu... 10.08.08, 14:48
                                          memphis90 napisała:

                                          > Tak, należy się szacunek. Mylisz chyba pojęcie szacunku z podziwem albo
                                          > sympatią. To, że ktoś jest mordercą nie znaczy, że po złapaniu takiej osoby i
                                          > wsadzeniu jej do więzienia, mamy prawo ją opluwać, ubliżać, poniewierać czy
                                          > katować. Amerykanie walczący z terrorystami w Iraku byli ok (zakładając, że
                                          > wierzymy w misję pokojową, a nie próbę zagarnięcia ropy), ci sami Amerykanie
                                          > fotografujący owych terrorystów-więźniów nago, prowadzący ich na smyczy,
                                          > zmuszający do masturbacji i fotografujący ich podczas tej czynności- już nie
                                          > byli ok. Terrorystów jak najbardziej należy łapać, osądzać, wymierzać kary- ale
                                          > nie mamy prawa odbierać im ludzkiej godności. Bo wtedy sami stajemy się takimi
                                          > samymi potworami.

                                          dla mnie z kolei brak szacunku nie wiaze sie z opluwaniem i ponizaniem, nie wiem
                                          dlaczego tak uwazasz
                                          i moze nie wypowiadaj zbyt glosno,ze szanujesz Hitlera, bo wiekszosc osob
                                          moglaby Cie zlinczowac za takie poglady
                    • kontrr Re: niestety to jest sprawa społeczna 09.08.08, 20:58
                      > tak, tylko tu Ci rodzice decydujacy sie na urodzenie swojego
                      chorego dziecka
                      > robia to z milosci do niego...

                      No, ale sama rozumiesz, że to juz jest trudno oceniać. Bo można ktoś
                      mógłby się kłócić, że nie z miłości, tylko z egoizmu, na przykład.
                      Pijaczka też może z miłości w ciążę zaszła, ale jest
                      nieodpowiedzialna i sobie nie radzi.
                      Chodzi mi tylko o to, że łatwo jest na forum oceniać ludzi, potępiać
                      i rządać kontroli urodzin, ale w rzeczywistości to są zawsze bardzo
                      skomplikowane sprawy.
            • nglka Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 23:43
              batutka napisała:

              > absit napisała:
              >
              > > to samo społeczeństwo ponosi kosszty leczenia dzieci zdrowych matek - czy
              > jeśli
              > > Tobie ( odpukać - broń Boże Ci tego nie życzę ) urodzi się kalekie dziec
              > ko, lu
              > > b obecne kiedyś zachoruje obciążając fundusz zdrowia to czy społeczeństwo
              > ma Ci
              > > ę na wszelki wypadek poddać sterylizacji? Też nie bardzo mam ochotę płaci
              > ć za l
              > > eczenie Twojego dziecka - podobnie jak i za leczenie dzieci z rodzn patol
              > ogiczn
              > > ych.
              >
              > tylko tu jest "mala" roznica: kiedy rodzi sie chore dziecko rodzicom, ktorzy
              > kochaja swoje dziecko, dbaja o nie, a takim, ktorzy je na wlasne zyczenie
              > doprowadzja do choroby, kalectwa
              >

              Aż się odezwę bo mnie już trafia jak czytam takie pierdoły.
              Na jakiej podstawie stwierdzasz kto na własne życzenie doprowadza do choroby a
              kto nie? na forach widać wiele matek, które piszą, że starają się od lat,
              chuchają i dmuchają, wydają setki na badania a gdy dochodzi do krwawienia, to
              piszą na forum bo do lekarza "z taką bzdurą" po co jechać?
              I zakładając hipotetycznie, że odkleja się łożysko, urodzi się wcześniak,
              niewidomy i głuchoniemy...
              DLACZEGO JA 9idąc tokiem myślenia Twojego i osób myślących podobnie
              wypowiadających się tutaj) Z WŁASNYCH PODATKÓW MAM PŁACIĆ ZA CHORE DZIECKO
              IDIOTKI< KTÓRA NIE ZGŁOSIŁA SIĘ NA CZAS DO LEKARZA?
              Idąc dalej, dlaczego mam płacić za leczenie Twojej babci, jeśli uważam, że się
              zaniedbała?
              Płacić muszę, czy mi się to podoba czy nie, więc nie wypowiadaj się w sposób
              taki jakoby Twoja racja była jedynie słuszna.

              Babki w ciąży robią tak absurdalne rzeczy, że w głowie się nie mieści. Najgorsze
              jest to, że o większości nie wiemy.
              Dlaczego więc w ogóle płacić za CZYJEKOLWIEK chore dziecko? Jeśli nie widzę, że
              ktoś coś zrobił w ciąży nie tak NIE ZNACZY, że nie zrobił.
              • rostka28 Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 23:52
                nglka napisała:



                > > tylko tu jest "mala" roznica: kiedy rodzi sie chore dziecko rodzicom, kto
                > rzy
                > > kochaja swoje dziecko, dbaja o nie, a takim, ktorzy je na wlasne zyczenie
                > > doprowadzja do choroby, kalectwa
                > >
                >
                > Aż się odezwę bo mnie już trafia jak czytam takie pierdoły.
                > Na jakiej podstawie stwierdzasz kto na własne życzenie doprowadza do choroby a
                > kto nie? na forach widać wiele matek, które piszą, że starają się od lat,
                > chuchają i dmuchają, wydają setki na badania a gdy dochodzi do krwawienia, to
                > piszą na forum bo do lekarza "z taką bzdurą" po co jechać?

                nie doczytalas dobrze: mowimy o takich rodzicach, ktorzy na wlasne zyczenie
                doprowadzaja dziecko do choroby, bijac je do nieprzytomnosci
                o innych przypadkach nie piszemy..
                ja sama bardzo dlugo staralam sie o dziecko (ponad 6 lat) i tez mialam problemy
                w ciazy (m.in wlasnie krwawienia) i zawsze uczulam mamy ciezarne zeby nie
                lekcewazyly niepokojacych objawow w ciazy, w tym wlasnie krwawienia
                ale my zaczelismy niestety mowic o patologii i znecaniu sie nad dziecmi wiec w
                takim przypadku jest to krzywdzenie z premedytacja, na wlasne zyczenie, czyz nie?

                >
                • rostka28 Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 23:54
                  rostka28 napisała:

                  > nie doczytalas dobrze: mowimy o takich rodzicach, ktorzy na wlasne zyczenie
                  > doprowadzaja dziecko do choroby, bijac je do nieprzytomnosci
                  > o innych przypadkach nie piszemy..
                  > ja sama bardzo dlugo staralam sie o dziecko (ponad 6 lat) i tez mialam problemy
                  > w ciazy (m.in wlasnie krwawienia) i zawsze uczulam mamy ciezarne zeby nie
                  > lekcewazyly niepokojacych objawow w ciazy, w tym wlasnie krwawienia
                  > ale my zaczelismy niestety mowic o patologii i znecaniu sie nad dziecmi wiec w
                  > takim przypadku jest to krzywdzenie z premedytacja, na wlasne zyczenie, czyz n
                  > ie?
                  >
                  > >

                  no, nie pisze w swoim imieniu, bo sie nie odzywam, ale czytam uwaznie i
                  uczestnicze w dyskusji smile
                • nglka Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 23:55
                  Doczytałam.
                  Napisałam w ostatnim zdaniu. Wiele matek zdaje sobie sprawę, że szkodzi, tylko
                  nie pokazuje się z tym ani publicznie ani o tym nie pisze. Albo bagatelizują. I
                  cała logika wypowiedzi niektórych bierze w łeb. Bo można pić i palić kącikiem w
                  domu, więc całe halo o "nie chce płacić za leczenie dzieci głupich matek" bierze
                  w łeb.
                  Lekceważenie krwawienia w ciąży również uważam za krzywdzenie z premedytacją
                  własnego dziecka, tak samo jak picie i palenie. Bo świadomość, że może dziać się
                  źle - jest w każdym z tych przypadków. premedytacja objawia się w każdym z tych
                  przypadków tak samo: NIC z tym nie robię.
                  • batutka Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 23:59
                    nglka napisała:

                    > Doczytałam.
                    > Napisałam w ostatnim zdaniu. Wiele matek zdaje sobie sprawę, że szkodzi, tylko
                    > nie pokazuje się z tym ani publicznie ani o tym nie pisze. Albo bagatelizują. I
                    > cała logika wypowiedzi niektórych bierze w łeb. Bo można pić i palić kącikiem w
                    > domu, więc całe halo o "nie chce płacić za leczenie dzieci głupich matek" bierz
                    > e
                    > w łeb.
                    > Lekceważenie krwawienia w ciąży również uważam za krzywdzenie z premedytacją
                    > własnego dziecka, tak samo jak picie i palenie. Bo świadomość, że może dziać si
                    > ę
                    > źle - jest w każdym z tych przypadków. premedytacja objawia się w każdym z tych
                    > przypadków tak samo: NIC z tym nie robię.
                    >
                    to nie chodzi o nieplacenie za leczenie tych dzieci, tylko o uniemozliwienie
                    rodzicom tych dzieci znecanie sie nad nimi zeby juz wiecej takich przypadkow nie
                    bylo
                    i nie mowie tu juz o sterylizaji, ale o odizolowaniu tych dzieci o takich
                    rodzicow: oddanie ich ponownie w rece kata moze miec nieszzceslwie zakonczenie...
                    • nglka Re: niestety to jest sprawa społeczna 09.08.08, 00:05
                      batutka napisała:


                      > to nie chodzi o nieplacenie za leczenie tych dzieci, tylko o uniemozliwienie
                      > rodzicom tych dzieci znecanie sie nad nimi zeby juz wiecej takich przypadkow ni
                      > e
                      > bylo
                      > i nie mowie tu juz o sterylizaji, ale o odizolowaniu tych dzieci o takich
                      > rodzicow: oddanie ich ponownie w rece kata moze miec nieszzceslwie zakonczenie.
                      > ..
                      >

                      Na prawdę nie widzisz różnicy pomiędzy szkodzeniem "na pewno" (znęcanie się
                      fizyczne i psychiczne) a szkodzeniem "być może"? (palenie)?
                      • batutka Re: niestety to jest sprawa społeczna 09.08.08, 00:12
                        nglka napisała:


                        >
                        > Na prawdę nie widzisz różnicy pomiędzy szkodzeniem "na pewno" (znęcanie się
                        > fizyczne i psychiczne) a szkodzeniem "być może"? (palenie)?
                        >
                        > widze i nie wiem gdzie przeczytalas, ze ja te osoby do siebie przyrownuje i
                        twierdze,ze sa takie same - niepotrzebnie przeszlysmy (a wlasciwie ja przeszlam
                        od ciezarnych palacych do ludzi znecajacych sie nad dziecmi - i stad to cale
                        nieporozumienie)
                        jak juz pisalam nie pochwalam ciezarnych palacyh,ale tez nie porownyje ich do
                        skrajnej patologii (znecaniu sie nad dziecmi itd)
          • titerlitury Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 22:41
            absit, dzieki, bo juz myślałam: co ja tutaj robię???
            • batutka Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 22:46
              titerlitury napisała:

              > absit, dzieki, bo juz myślałam: co ja tutaj robię???

              wsrod tych fanatyczek i faszystek...
            • absit Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 22:52
              titerlitury napisała:

              > absit, dzieki, bo juz myślałam: co ja tutaj robię???

              wprawdzie nie wiem za co "dzięki" ale.. proszę bardzosmile
              • titerlitury Re: niestety to jest sprawa społeczna 08.08.08, 22:54
                dzieki za trzeźwy głos zdrowego rozsądku, nic więcej smile
          • memphis90 Re: niestety to jest sprawa społeczna 09.08.08, 18:26
            Wiesz, jest różnica między osobą, która po prostu zachorowała, a osobą, która na
            chorobę sama sobie zapracowała. I o ile nikt nie neguje np. potrzeby
            przeszczepiania wątroby z powodu marskości, o tyle baaaardzo wnikliwie się
            rozważa taką operację w przypadku alkoholików (przykład- jeden z brytyjskich
            piłkarzy "przepił" swoją wątrobę, "przepił" przeszczep, odmówił leczenia
            odwykowego- drugiego przeszczepu już mu nie wykonano). Nikt nie neguje potrzeby
            leczenia raka płuc, ale już w przypadku ubezpieczeń dobrowolnych (nie w każdym
            kraju działa obligatoryjny ZUS) składka palacza jest znacznie wyższa, niż osoby
            niepalącej. Solidaryzm społeczny to jedno, ale ekonomia to już inna sprawa.
            Dlaczego wydawać grubą kasę na leczenie osoby, która 1. sama zmarnowała własne
            zdrowie 2. nie robi nic, żeby chorobie zapobiec/spowolnić postęp
            choroby/zapobiec nawrotom? Odchodzę tu trochę od tematu- ale rację mają osoby
            które piszą, że koszty rehabilitacji dzieci palaczek ponosimy wszyscy, a kosztów
            tych nie byłoby, gdyby kobiety te po prostu dobrowolnie i bezrefleksyjnie nie
            szkodziły sobie i dziecku.
    • kaeira Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 21:56
      Swoją drogą, z tego co czytałam, w Wielkiej Brytanii wg danych z 2005 pali ok. 17 procent ciężarnych. (W roku 1995 - 23%, w 2000 - 19%). Ciekawe, jak to wygląda w Polsce.
      • titerlitury Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 22:02
        Nie słyszałam o podobnych badaniach. Ale wynik byłby znacznie
        niższy. Po pierwsze dlatego, że Polki palą mniej, a po drugie
        dlatego, że ciężarne nie przyznawałaby się ankieterowi do
        nikotyzowania się w ciąży.
      • batutka Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 22:02
        kaeira napisała:

        > Swoją drogą, z tego co czytałam, w Wielkiej Brytanii wg danych z 2005 pali ok.
        > 17 procent ciężarnych. (W roku 1995 - 23%, w 2000 - 19%). Ciekawe, jak to wyglą
        > da w Polsce.
        >

        mimo wszystko optymistycznie to wyglada, bo jednak procent palacych ciezarnych
        sie zmniejsza
        u nas pewnie odwrotnie wink))
        szukalam, ale nie znalazam jak to wyglada u nas procentowo...
    • an52 brawo batutka 08.08.08, 22:56
      pojęła i widzi różnicę miedzy chorym losowo a chorym na własne
      życzenie. Ja dziękiogu jestem zdrowa i moja rodzina też i jako zdrowi
      płacimy za leczenie innych, być może kiedyś będę musiała skorzystać z
      finansowania mnie przez Państwo ale to wynika ze starzenia się
      organizmu lub zdarzeń losowych, ale nie trawię kombinatorów typu
      "hulaj dusza niech inni się martwią"
      • batutka Re: brawo batutka 08.08.08, 23:00
        an52 napisała:

        > pojęła i widzi różnicę miedzy chorym losowo a chorym na własne
        > życzenie. Ja dziękiogu jestem zdrowa i moja rodzina też i jako zdrowi
        > płacimy za leczenie innych, być może kiedyś będę musiała skorzystać z
        > finansowania mnie przez Państwo ale to wynika ze starzenia się
        > organizmu lub zdarzeń losowych, ale nie trawię kombinatorów typu
        > "hulaj dusza niech inni się martwią"

        dokladnie, dziwi mnie to, ze inni nie widza takiej roznicy...
        a taka tolerancja dla skrajnej patologii jest moze nawet bardziej niebezpieczna
        od zarzucanego nam tu przez titer faszyzmu...
        • titerlitury Re: brawo batutka 08.08.08, 23:02
          batutka napisała:

          > dokladnie, dziwi mnie to, ze inni nie widza takiej roznicy...
          > a taka tolerancja dla skrajnej patologii jest moze nawet bardziej
          niebezpieczna
          > od zarzucanego nam tu przez titer faszyzmu...

          Jak rozumiemn nadal mówimy o tej pani z brzuchem na balkonie? big_grinDDD
          • absit wysterylizować absit!!!:D 08.08.08, 23:06

            > batutka napisała:
            >
            > > dokladnie, dziwi mnie to, ze inni nie widza takiej roznicy...
            > > a taka tolerancja dla skrajnej patologii jest moze nawet bardziej niebezpieczna od zarzucanego nam tu przez titer faszyzmu...
            >
            > Jak rozumiemn nadal mówimy o tej pani z brzuchem na balkonie? big_grinDDD

            nieeee to chyba o nas big_grin
            • batutka Re: wysterylizować absit!!!:D 08.08.08, 23:10
              absit napisała:


              > nieeee to chyba o nas big_grin

              nieeee, mysle, ze macie szanse byc fajnymi mamami...
              • absit Re: wysterylizować absit!!!:D 08.08.08, 23:13
                batutka napisała:

                >
                > nieeee, mysle, ze macie szanse byc fajnymi mamami...

                ja dziękuję za łaskę podarowania mi szansy bycia dobrą mamąsmile - ja JUŻ jestem mamą ( moi synowie twierdzą, że fajną smile
                • batutka Re: wysterylizować absit!!!:D 08.08.08, 23:14
                  absit napisała:

                  > batutka napisała:
                  >
                  > >
                  > > nieeee, mysle, ze macie szanse byc fajnymi mamami...
                  >
                  > ja dziękuję za łaskę podarowania mi szansy bycia dobrą mamąsmile - ja JUŻ jestem m
                  > amą ( moi synowie twierdzą, że fajną smile

                  to tylko sie cieszyc trzeba
                  gratulacje
            • titerlitury Re: wysterylizować absit!!!:D 08.08.08, 23:11
              absit napisała:

              >

              >
              > nieeee to chyba o nas big_grin

              A lekarz uprzedzał, zeby forów nie czytac i nic nie pisać... wink
              • absit Re: wysterylizować absit!!!:D 08.08.08, 23:14
                titerlitury napisała:


                > A lekarz uprzedzał, zeby forów nie czytac i nic nie pisać... wink

                podsumowując - udział w forum grozi sterylizacją big_grinbig_grinbig_grin
                • batutka Re: wysterylizować absit!!!:D 08.08.08, 23:20
                  absit napisała:

                  > titerlitury napisała:
                  >
                  >
                  > > A lekarz uprzedzał, zeby forów nie czytac i nic nie pisać... wink
                  >
                  > podsumowując - udział w forum grozi sterylizacją big_grinbig_grinbig_grin

                  jak rowniez posadzeniem o faszyzm...
          • batutka Re: brawo batutka 08.08.08, 23:09
            titerlitury napisała:

            > batutka napisała:
            >
            > > dokladnie, dziwi mnie to, ze inni nie widza takiej roznicy...
            > > a taka tolerancja dla skrajnej patologii jest moze nawet bardziej
            > niebezpieczna
            > > od zarzucanego nam tu przez titer faszyzmu...
            >
            > Jak rozumiemn nadal mówimy o tej pani z brzuchem na balkonie? big_grinDDD

            nie, nie mowimy: majac na mysli skrajna patologie, mam na mysli skrajna patologie
        • an52 do Terja30 09.08.08, 20:24
          Tarja30 napisała: "jestem wrogiem alkoholiczek ktore rodza czy
          narkomanek jestem wrogiem ludzi ktorzy k a t u j a swoje dzieci"

          - właśnie to robisz.

          A leczenie depresji (też miałam) polega na czym innym.
          Życzę Ci i Twoim dzieciom dużo zdrowia.
    • teqilaa Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 23:21
      eeee a co to jest "martretowanie"?
      cała dyskusja bardzo zabawna, a pani na balkonie to juz pewnie
      drugiego fajka zapala wink
      • batutka Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 23:24
        teqilaa napisała:

        > eeee a co to jest "martretowanie"?
        > cała dyskusja bardzo zabawna, a pani na balkonie to juz pewnie
        > drugiego fajka zapala wink

        i to jest najlepszy post w tym watku wink))))))))))))))))))))
        nie ma to jak zdolnosc do rozladowania atmosfery wink))
        • batutka Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 08.08.08, 23:26
          batutka napisała:

          > teqilaa napisała:
          >
          > > eeee a co to jest "martretowanie"?
          > > cała dyskusja bardzo zabawna, a pani na balkonie to juz pewnie
          > > drugiego fajka zapala wink
          >
          > i to jest najlepszy post w tym watku wink))))))))))))))))))))
          > nie ma to jak zdolnosc do rozladowania atmosfery wink))

          chociaz tak od siebie dodam, ze na pewno juz cala paczka wypalila wink)))
          przy tej dyskusji na dwoch sie nie skonczylo smile))))))))
    • kaeira Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 09.08.08, 10:09
      Przypomniało mi się to zdjęcie:
      cache.jezebel.com/assets/resources/2007/09/zetajones091007.jpg
      (To Catherine Zeta-Jones)

      I jeszcze dwie uwagi:

      - trzeba pamiętać, że kiedy widzimy palącą ciężarną, nie wiemy zwykle ILE ona
      naprawdę pali. Jeżeli np. zapali jednego papierosa na tydzień, dla zdrowia
      dziecka ni ma to żadnego znaczenia.

      - w odróżnieniu od alkoholu, palenie papierosów jest tym gorsze dla dziecka, im
      bardziej zaawansowana ciąża.
      • exotique Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 09.08.08, 10:13
        CZyli na poczatku ciazy jaramy, a potem pijemy.
        Niezla 9ciomiesieczna balanga sie szykuje big_grinbig_grinbig_grin
        • kaeira Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 09.08.08, 12:01
          exotique napisała:
          > CZyli na poczatku ciazy jaramy, a potem pijemy.
          > Niezla 9ciomiesieczna balanga sie szykuje big_grinbig_grinbig_grin

          suspicious
          No, nie do końca o to mi chodziło...
          • malgosiek2 Re: kobieta w zaawansowanej ciąży pali! 09.08.08, 16:26
            Właśnie w schronisku dla rodzin urodziło się "nam"dziecko,którego
            mama paliła w ciąży ok.paczki dziennie,a kto wie czy jeszcze w
            cześniej nie popijała,bo do gina zaciągnęłam ja w II trym.umawiając
            sie na wizytę.
            Mały się urodził o 3 tyg.za wcześnie,chudy z niską wagą,bo 2500 gr.
            Teraz są jeszcze w szpitalu,bo wystąpiły komplikacje oddechowe i
            silna żółtaczka.
            No dalej palcie ciężarne,będzie suuperuncertain
            • bweiher A ja Wam cos powiem 09.08.08, 16:54
              Paliłam dłuuugo i myśle że nie mało.Nie miałam zamiaru rzucić bo po co? Tak mi
              dobrze było.Zaszłam w ciąze,na widok i zapach fajek dostawałam takich mdłości że
              lądowałam w kibelku.I takim sposobem udało mi się rzucic.Nie na długo,bo po 2
              latach,gdy wróciłam do pracy pierwsze co-fajka.Mmmmm....jak mi było
              dobrze...Pycha!!!
              Po paru latach znów zapragneliśmy mieć dziecko.Ale okazało się że mam problemy z
              zajściem w ciążę(torbiel na jajniku)i potrzebna kuracja hormonalna.Co za tym
              idzie-żadnych papierosów.Odstawiłam tego samego dnia.Nie powiem że mnie nie
              ciągnęło ale chciałam mieć to dziecko i chciałam żeby było zdrowe.Wkońcu się
              udało.Maluchy(blizniaki) mają 6 miesięcy i są zdrowesmile Nikt mi nie powie że
              palenia nie można rzucić.To trudne,owszem,ale możliwe.Wystarczy CHCIEĆ(w moim
              przypadku dla dobra dziecka a nie mojego),a to że ktoś nie chce(i wmawia ludziom
              różne cuda) to już inna bajka.I dodam że narazie nie palesmile
              • tarja30 To ja tez cos powiem 09.08.08, 17:51

                Poprzednia ciąza to spokoj i nawet mi do glowy nie przyszlo by
                zapalic.Tak jak wiekszosc myslalam...jak w ciazy mozna palic???
                A mozna! Jak sie jest u kresu to mozna!
                druga moja ciaza to pasmo stresow,lękow
                Rozwod,nagle odstawienie lekow (depresja,lęk napadowy)
                Moja psychika jest w stanie tragicznym
                Jak by bylo tego malo to mam tak wspaniala sasiadke ktora wzywa na
                mnie policje bo chodze w nocy(skurcze i bole nog nie daja mi lezec)
                nasyla policje bo wstaje siku w nocy itp!
                W zyciu nie mialam doczynienia z policja a teraz interwencje mam non
                stop!Cala sie trzese,lęk mnie ogarnia,wrazenie,ze zaraz umre,trzese
                sie jak galareta i co?Siegam po papierosa by choc troche sie
                uspokoic!Mam zal do lekarzy ze nie zgadzaja sie na leki tylko w
                takiej sytuacji musze sie meczyc i meczy sie moja dzidzia!Chcialabym
                jak inne mamay usmiuechac sie i czekac na malucha ale nie kazdemu to
                jest dane!Nie mam kasy na wyprawke itp.Zyje z dnia na dzien!
                Ja walcze kazdego dnia.Jestem patologia bo zycie daje mi po d...?
                Ukamienujcie mnie bo pale!!!!!Pale bo wg was mam gdzies malucha?
                Pale by dotrwac,by nie zwariowac bo nie mam juz sil!!!!Kocham moje
                dziecko zrobilam co moglam,odstawilam leki ktore trzymaly mnie jako
                tako a bralaam je 12 lat!Odstawiajac myslalam,ze umre ale dalam rade
                a papierosy?sa zle i nienawidze sie za to,ze pale!Ale w sytuacji
                skrajnej gdy czuje,ze nie dam juz rady pozostaje mi tylko to by nie
                zwariowac.Powiecie sa ziolka a sa tylko,ze za nic na mnie nie
                dzialaja!Jestem patologia bo walcze kazdego dnia o moje dzieci
                pomimo,ze jestem juz bez sil!Krytykujcie a prosze...juz tyle dostaje
                po d...ze chyba mi nie zaszkodzi
                • bweiher Re: To ja tez cos powiem 09.08.08, 18:12
                  małe pytanko.Piszesz ze nie masz na wyprawkę.A na fajki masz?
                  • rostka28 Re: To ja tez cos powiem 09.08.08, 18:39
                    bweiher napisała:

                    > małe pytanko.Piszesz ze nie masz na wyprawkę.A na fajki masz?

                    no wlasnie, tez mi sie to nasunelo...
                    zauwazylam, ze najczesciej pala osoby, ktore sa ponoc biedne, nie maja na nic
                    pieniedzy, no, ale na fajki sie zawsze znajda
                    nie bede sie nad Toba uzalac, bo nie pochwalalm tego co robisz, moge sie jedynie
                    uzalac nad Twoim dzieckiem, ktorego meczysz, bo czy chce, czy nie chce - pali
                    razem z Toba
                    a papierosy wbrew pozorom wcale nie uspokajaja - no, moze na chwile (taka
                    autosugesta), ale wrecz pobudzaja uklad nerwowy
                    no, ale zeby palic zawsze znajdzie sie jakis argument dla palacza
                    • rostka28 Re: To ja tez cos powiem 09.08.08, 18:41
                      mialo byc oczywiscie autosugestia
                      • tarja30