gvalchca
27.04.17, 13:06
Młody, lat 2. Obecnie ma nianię - do końca czerwca. Potem w wakacje mamy urlopy i pomoc dziadków, a od września chcielibyśmy Młodego gdzieś posłać (nie chcę już szukać nowej niani). We wrześniu będzie miał skończone 2l 4m. Rozważamy prywatny żłobek lub prywatne przedszkole - wiele placówek przyjmuje dzieci od 2 lat. Nieśmiało zaczynam się rozglądać i trochę nie wiem, w co celować.
Z samodzielnością jest nieźle. Je sam od dawna, ostatnio ćwiczy smarowanie kanapek masłem. Potrafi sam powolutku założyć buty na rzepy i kurtkę (metodą "przelotu nad głową"), aczkolwiek do reszty garderoby nie wykazuje chęci. Sam myje zęby (o zgrozo) i ręce, nawet czasem po chusteczkę sięga. Fizycznie bardzo sprawny (rower, rower, rower).
ALE mimo wszystko to dwulatek. Niedużo mówi (i tylko my go rozumiemy), lubi samodzielne zabawy i nie czuje jeszcze dużej potrzeby zabaw typowo grupowych (z odgrywaniem ról itp.). Ze starszą siostrą szaleje, ale lubi też czasem porobić coś osobno i ma dość wyraźny pogląd na to, co ma ochotę robić w danej chwili. Niekoniecznie lubi aktywności typowo stolikowe typu "teraz siadamy i wyklejamy", co w domu poczytuję za zdrowy objaw niezależności, ale w przedszkolu może przeszkadzać. Jeśli by poszedł do placówki, która mi się w okolicy najbardziej podoba (z mieszaną wiekowo grupą), byłby z pewnością najmłodszy i najmniejszy (jest bardzo drobny).
Argumentem za żłobkiem jest to, że mamy bliziutko polecony przez znajomych klub malucha. Ale martwię się, że wśród ledwo chodzących maluszków będzie się tam trochę nudził. Argumentem przeciw żłobkowi jest też zmiana za rok. Kiedyś chcielibyśmy go posłać do samorządowego przedszkola, do którego chodzi córka, ale nie mamy gwarancji, że się dostanie od razu w 2018 roku. Wówczas, mogłoby się skończyć tak, że pochodzi rok do żłobka, rok do przedszkola prywatnego i potem 2-3 lata do samorządowego. Jeśli by poszedł od razu do przedszkola, to nawet w najgorszym wypadku to tylko jedna zmiana (prywatne->samorządowe).
Oczywiście, ostatecznie zadecydujemy my, rodzice, ale ciekawa jestem Waszego zdania.