Dodaj do ulubionych

poród koszmar na Karowej!

11.02.10, 15:38
Witam, ja nie mam dobrych wspomnień z porodu w szpitalu na Karowej w
Warszawie. Ciąża przebiegała prawidłowo do około 7 miesiąca. Okazało
się że mam skroconą szyjkę macicy i lekarz prowadzący polecił mi ten
szpital w razie urodzenia wcześniaka ponieważ oni dysponują
najlepszym sprzętem, szkoda że tylko tym!
W połowie grudnia 2009 pojechałam do szpitala 3 dni przed terminem
ponieważ odczuwalam słabsze ruchy synka. Zostałam przyjęta na izbie
i przebadana po zrobieniu KTG na którym tętno mojego synka spadało
przewieziono mnie na salę porodową. Około południa po
przeprowadzeniu wywiadu lekarze podali mi 6mg morfiny i powiedzieli
że do 19 urodzę. Jednak wszystko odbyło się wcześniej. Około 15
dostałam oksytocynę wówczas coś niepokojącego zaczęło się ze mną
dziać a synkowi jeszcze bardziej zaczęło zanikać tętno. Lekarze
podali mi tlen i podjeli decyzję o cesarce. O 15.32 było po
wszystkim urodziłam przez cc zdrowego z 10 punktami chłopczyka byłam
przeszczęśliwa. Jak się okazało KOSZMAR DOPIERO SIĘ ZACZĄŁ!!!
Przewieziono nas na salę pooperacyjną. O 20 z minutami dostałam
kolejną dawkę 6 mg morfiny, nikt nie pytał się mnie czy boli
poprostu dawali i tyle wiem to z dokumenatcji dopiero teraz. Po
20.30 dostałam pierwszy raz synka do karmienia, położna położyła go
tak jak uważała za stosowne nie mogłam w żaden sposób się ruszyć.
Tak maluszek był ze mną do jakiejś 23 może 24, potem został zabrany
na dokarmienie i do kuwetki żebym ja odpoczęła.o 2 znowu dostałam
6mg morfiny, po 4 położna kazała mi się zacząć gimnastykować po cc i
szykować pod prysznic. Zerwała opatrunek, cewnik. Ja miałam czarno
przed oczami nie byłam w stanie nawet usiąść na łóżku. Zrobiono mi
toaletę na miejscu i podano kolejne leki żeby był spokój bo położna
całą noc zajmowała się dokumentacją to był priorytet. Odwrócona do
nas i dzieci tyłem nie zwracała uwagi na to co się dzieje na sali.
Padały tylko komentarze że jest nas o jedną za dużo a ona ma co
robić!! Około 5 z minutami dostałam synka na kolejne karmienie,
ledwo widziałam na oczy nie miałam wogóle siły ale to nikogo nie
obchodziło. Wówczas pierwszy raz tej koszmarnej nocy zasnęłam z
dzieckiem przy piersi. Obudziłam się po 5.30 ale....moje maleństwo
było zimne,szare bez oznak życia. Zawołałam położną bo ona tego
nawet nie zauważyła zabrała go i pobiegła na intensywną terapię
noworodków. Robiono mu masaż serca, sztuczne oddychanie itp
czynności szereg badań. Podłączony do respiaratora po 5.5godz od
zajścia został na 72 godz. umieszczony w aparaturze która miała
schładzać jego mózg aby nie doszło do dalszych uszkodzęń układu
nerwowego. Wszystko wykonywano z instrukcją obsługi ponieważ on był
pierwszym dzieckiem na Karowej która miała cool capa na główce a
widocznie personel nie potrfił sobie poradzić. Kiedy minęły 3 dni
stopniowo zaczęto ogrzewać go i został odłączony. Lekarze nie dawali
szans, mówili że ma postępującą martwicę mózgu że jeżeli będzie
wogóle żyć to będzie roślinką. Wykonano rezonans który swierdził
Encefalopatię niedokrwienno niedotlennieniową najcięższego stopnia.
Po badanich, diagnozie nie mogłam pozwolić wraz z rodziną aby nasze
dziecko przebywało w szpitalu gdzie doszło do tego przez
niedopatrzenie, brak kompetencji położnej i lekarzy którzy dawali mi
takie leki. Oni twierdzą że to bezdech ja wiem że to leki i zbyt
pózna cesarka doprowadziła synka do takiego stanu.
Dziś Maluszek żyje jeżeli tak to można nazwać. Przebywa w Centrum
Zdrowia Dziecka ma wspaniałą opiekę lekarską, pielęgniarek które
zapewniają mu jak największy komfort w takim stanie. Jestem pełan
uznania dla ludzi którzy tam pracują mają Oni wielkie serca!!
Każdego dnia synkowi obumiera coraz bardziej mózg, nie ma oznak
życia respirator oddycha za niego a on tylko leży. Synek tylko 15
godzin żył tak jak inni zdrowi ludzie.
Jadąc do niego codziennie modlę się o to żeby go zobaczyć, dotknąć,
przytulić bo takich dni nie będzie wiele moim i jego życiu.
Rodząc dziecko oddajemy je w ręce ludzi którzy nie zawsze powinni
być lekarzami, położnymi. Trzeba mieć serce i wyobraznię żeby
pomagać innym. Mnie Ci ludzie z Karowej wyrwali serce. Tracę przez
ich bezmyślność Wiktorka który żyje jeszcze dzięki temu że ma w
pełni zdrowe serduszko ale to niestety za mało żeby był z nami!!!
Obserwuj wątek
    • majkaz3 Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 15:55
      kamcia nie martw sie zobaczysz napewno wszystko sie ulozy i bedzie dobrze.Zycze
      Ci duzo sily i duzo zdrowka dla Wiktorka
      mama lipcowa
      • martabg majkaz 11.02.10, 21:02
        Co ma się ułożyć? Co ma być dobrze?
        Przeczytałaś ten post? Dziecko ma POSTĘPUJĄCĄ MARTWICĘ MÓZGU

        Jak sobie wyobrażasz ten stan, kiedy "wszystko się ułoży"???



        Do Autorki postu:
        Bardzo, bardzo współczuję.
        Życzę dużo siły i determinacji, by odpowiedzialni za niedopatrzenia
        zostali osądzeni.
    • brzuszeknatalia Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 15:58
      Boże Święty! Aż łzy same lecą..Współczuję Ci z całego serca i życzę
      dużo siły.
    • moniaj77 Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 16:00
      bardzo mi przykro, straszne to co piszeszsad
      trzymam kciuki za Twojego maluszka
    • zebra12 Współczuję... 11.02.10, 16:01
      Straszna historia. Nie znam się, ale jesteś pewna, że choroba synka
      wyniknąła z podawania morfiny?
      Jeśli tak, to ja bym tego tak nie zostawiła. Choć wiem, ze dziecku
      nic zdrowia nie wróci.
      • kicia_beauty Re: Współczuję... 11.02.10, 16:25
        Morfina powoduje depresję ośrodka oddechowego. Do mleka matki przenika , dlatego
        jest przeciwwskazana przy karmieniu piersią. Opisana tutaj sytuacja to horror,
        nadaje się tylko do prokuratora.
        • elza10 Re: Współczuję... 11.02.10, 17:10
          Z drugiej strony jest standardowo podawana przy cc, a w niektórych
          szpitalach dzieci są z matkami po cc od razu i są karmione. I matki
          domagają się tego. A takie tragedie nie zdarzają się często.
          Noworodkom z kolei zdarzają się bezdechy i jeśli dziecko nie jest na
          OIOMie, albo ktoś na nie przez cały czas nie patrzy, to takiego
          bezdechu nie zauważy się...
          • laminja Re: Współczuję... 11.02.10, 17:19
            nie jest podawana standardowo!
            • kasienka821011 Re: Współczuję... 28.02.10, 09:48
              nie prawda ze jest standardowo ja po cesarce dostawałam paracetamol
              w kroplówce. współczuje tobie a szpital i lekarzy nalezałoby podac
              do prokuratury za to ze przez ich bezmyślność doszło do trageii.módl
              sie do OJCA ŚWIETEGO on doda tobie siły aby walczyc o ukochanego
              synka.
          • kamcia26maj Re: Współczuję... 11.02.10, 17:22
            Zgadza się tyle że Wiktorek urodził się w pełni zdrowy..a z tego co
            wiem metabolizm morfiny nie jest szybki w organizmie i wnika do
            pokarmu co jest szkodliwe dla dziecka i wpływa na układ oddechowy i
            nerwowy
          • kicia_beauty Re: Współczuję... 11.02.10, 18:53
            Morfina standardowo i to w dawce 6 mg ? W szpitalu, w którym rodziłam (cc)
            podaje się jednorazowo 100 mg Dolarganu, potem już leki p/bólowe z innej grupy.
            Uwierz mi - 6 mg morfiny w powtarzanych dawkach to jest dużo. W leczeniu zawału
            zaczyna się od dawki 3 mg ( powtórki dawki wedle potrzeby pacjenta, ale nie
            tyle, że zasypia ).
          • wiesia140 Re: Elza. 11.02.10, 18:55
            Skąd masz takie informacje, to nie jest standard , morfiny unika się , są
            inne leki.
            • elza10 Re: Elza. 11.02.10, 19:05
              Czytalam wcześniej posty dziewczyn po cc i dość często pisaly, że
              dostawały morfinę. Ja mam rodzić w MSWiA w Warszawie i tam tez
              podobno dają morfinę, tyle,że dziecko dają po 24 h po porodzie.
              Wrzuciłam to w google - znieczulenie , cięcie cesarskie, morfina i
              jest dużo specjalistycznych wyników. Jest tez link do amerykąnskiego
              towarzyswa pediatrycznego, które uznało,że morfina jest bezpieczna
              przy karmiebiu piersią. Dlatego to napisałam.
              Aha, i jeszcze połozna Monika Staszewska z forum gazety karmienie
              piersią, pisała, że morfina w mleku matki nie wchłania się z
              przewodu pokarmowego do dziecka. Sama kiedś szukałam info, bo
              chciałam dziecko po porodzie (mam mieć planowe cc) szybciej do
              piersi, nawet żeby mi mąż podał, i nie wiedziałam, czy leki na to
              pozwolą. I dostałam odpowiedź, że ok.
              • wiesia140 Re: Elza. 11.02.10, 19:17
                Ja o tym wiem ,tylko że skąd ta kosmiczna dawka , to bardzo duża
                dawka, są inne leki do opanowania bólu pooperacyjnego bezpieczniejsze
                dla matki. Morfina może porazić ośrodek oddechowy matki, dlatego pytam
                dlaczego takie wysycanie matki tym środkiem i to bez jej zgody .
                • elza10 Re: Elza. 11.02.10, 19:26
                  Nie wiem, jakie dawki się stosuje. W swoim poście odniosłam się
                  tylko do postu jednej z dziewczyn, która pisała, ze morfiny po
                  porodzie absoultnie się nie podaje. A jednak anestezjolodzy podają.
                  Nie mam wiedzy i przygotowania, żeby ocenić, czy słusznie. I tak się
                  jeszcze zastanawiam, czy autorka postu dostala standardowe leki na
                  Karowej, czy coś "ponad standard", przeciez położna musiał mieć
                  zlecenie od lekarza na te leki. Czy lekarz się pomylił, czy to
                  normalna procedura na Karowej, było nie było szpitalu klinicznym o
                  najwyższym poziomie refencyjności. Chamska położna może zdarzyć się
                  wszedzie, nieodpowiedzialne dawkowanie leków to juz coś znacznie
                  powazniejszego.
              • laminja Re: Elza. 11.02.10, 23:42
                miałam dwa cc - dostawałam po nich pyralginę i ketonal.
            • elza10 Re: Elza. 11.02.10, 19:15
              Te inne leki to najczęściej też opiaty. I też mogą powodować
              zaburzenia oddychania. Ja po moim 1 cc nie pamiętam, co dostawałam.
              Chyba pyralginę z papaweryną i too chyba tylko raz, ale nie wiem, co
              dostawałam w kręgosłup i dożylnie wczasie porodu. Nie wnikałam w to.
              Autorce wątku strasznie współczuję. Przezyła koszmar, dalej go
              przeżywa, więc to, co napisałam wcale nie miało na celu zmniejszenia
              znaczenia tragedii.
              Mój wniosek z tego jest raczej taki, że pomimo iz kobiety po cc chcą
              dziecko natychmiast przy sobie i chcą się nim zajmować mimo
              znieczulenia, chyba jednak lepiej, jeśli dzieci są przez te pierwsz
              przynajmniej 12 godzin na noworodkach z pielęgniarkami noworodkowymi.
              Nie jestesmy tutaj w stanie znaleźć odpowiedzi, skąd taka tragedia.
              MOże to morfina? Może zachłyśniecie sie dziecka w czasie karmienia?
              MOże bezdech, może spadek tętna (spadki następowały jeszcze przed
              porodem) i w wyniku tego zanik akcji serca.... Ja nie próbuję nawet
              silić się na udawanie, że wiem. Czesto jednak te odpowiedzi nie są
              tak proste, ze mamy jednoznacznie jednego winnego... Na pewno
              wściekła i obrażona położna nie pomogła...
              Jak ja dostalam dziecko po pierwszym cc, po pobycie w inkubatorze do
              siebie, to kazano mi obserwować, czy nie sinieje. Byłam przerażona.
              A gdyby zsiniało, a ja bym spała? Dwie noce cały czas patrzyłam na
              córkę - a ona miała wtedy 2 tyg! Czego oczekiwać od kobiety świeżo
              po operacji i na silnych lekach????
              • wiesia140 Re: Elza. 11.02.10, 19:18
                mogą , ale w mniejszym stopniu niż morfina
              • sledznaostro Re: Elza. 11.02.10, 19:21
                > MOże to morfina? Może zachłyśniecie sie dziecka w czasie karmienia?
                > MOże bezdech, może spadek tętna (spadki następowały jeszcze przed
                > porodem) i w wyniku tego zanik akcji serca....
                A może jednak cholerny Euvax, którym na Karowej szczepi się bez opamiętania,
                mimo iż zawiera w składzie tiomersal, związek rtęci odpowiedzialny za
                uszkodzenia mózgu.
                • memphis90 Re: Elza. 13.02.10, 13:37
                  > A może jednak cholerny Euvax, którym na Karowej szczepi się bez opamiętania,
                  > mimo iż zawiera w składzie tiomersal, związek rtęci odpowiedzialny za
                  > uszkodzenia mózgu.
                  Tiomersal nie ma wpływu na funkcjonowanie mózgu, co zostało potwierdzone wieloma
                  badaniami. Wpływ miał metylenek rtęci (nie używany w szczepionkach), podczas gdy
                  etylenek jest bezpieczny.
                  • sledznaostro Re: Elza. 13.02.10, 14:22
                    co zostało potwierdzone wielom
                    > a
                    > badaniami.
                    Sponsorowanymi przez producentów szczepionek.

                    podczas gd
                    > y
                    > etylenek jest bezpieczny.
                    A najbezpieczniejsza jest czysta rtęć, dlatego w takim popłochu wycofano
                    termometry rtęciowe, ponieważ opary szkodzą, a zamiast nich wstrzykuje się
                    związek rtęci do organizmu noworodka i niemowlęcia.
              • kicia_beauty Re: Elza. 11.02.10, 19:24
                Leki z innej grupy to np. ketoprofen ( z grupy NLPZ ), metamizol. Opiaty (
                morfina, pentazocyna - dawniej używana, petydyna, fentanyl i jego pochodne )też
                różnią się od siebie działaniem, np. nie podaje się morfiny w kolce żółciowej (
                nasilą się dolegliwości ), a dolargan owszem.
                • elza10 Re: Elza. 11.02.10, 19:30
                  A fentanyl bardzo łatwo przedawkować.
                  dziewczyny, ja naprawdę nie chcę się upierać, ze morfina jest super
                  lekiem. Tyle tylko, ze w wielu miejscach czytałam i słyszałam o
                  podawaniu jej podczas cc i po cc. Nie wiem, czy tak jest dobrze, czy
                  źle. Skąds anestezjolodzy to wzięli. Nie mam pojęcia o dawkach. Po
                  swoim cc byłam zbyt nieprzytomna przez pierwsze 12 h żeby kojarzyć
                  leki, poza tym to było 12 lat temu. W szpitalu w którym mam rodzić,
                  MSWiA w Warszawie tez słyszałam od pacjentek że dostawały morfinę.
                  • kicia_beauty Re: Elza. 11.02.10, 19:38
                    Nie łatwiej niż morfinę. Stosuje się inne dawki ( w ampułce jest 100 razy mniej
                    fentanylu niz morfiny ). Ponadto fentanyl działa krócej niż morfina.
                • wiesia140 Re: Do sledznaostro 11.02.10, 19:47
                  Wcześniaki też, szczepią jak leci? Pytam , bo jakoś mi się wierzyć nie
                  chce, na pewno są konsultacje tym bardziej ,ze to wcześniak . Sama też
                  urodziłam wcześniaka tyle ,że nie na Karowej i w szpitalu też
                  klinicznym mi go nie zaszczepili. Zlecili za to mnóstwo konsultacji
                  także odnośnie szczepień. Był indywidualnie szczepiony , bo neurolog na
                  wszystkie nie pozwolił. Encefalopatia i bezdech mogą wystąpić u
                  wcześniaka niezależnie od szczepienia, morfiny.
                  • sledznaostro Re: Do sledznaostro 12.02.10, 00:55
                    Wiesiu, mnie wystarczy do stwierdzenia, że szczepią jak leci Euvaxem i BCG,
                    fakt, że szczepią w pierwszej dobie dziecko, które z porodu wyszło w zamartwicy
                    ciężkiej (1 punkt w skali Apgar), ZANIM obejrzał je neurolog
                    dziecięcy.

                    A dziecko Kamci żadnym wcześniakiem nie było, urodziło się 3 dni przed terminem:
                    "W połowie grudnia 2009 pojechałam do szpitala 3 dni przed terminem
                    ponieważ odczuwałam słabsze ruchy synka".

              • elly2 Re: Elza. 12.02.10, 21:46
                elza10 napisała:
                Jak ja dostalam dziecko po pierwszym cc, po pobycie w inkubatorze
                do siebie, to kazano mi obserwować, czy nie sinieje. Byłam
                przerażona. A gdyby zsiniało, a ja bym spała? Dwie noce cały czas
                patrzyłam na córkę - a ona miała wtedy 2 tyg! Czego oczekiwać od
                kobiety świeżo po operacji i na silnych lekach????

                Nie rozumiem ciebie. Skoro dostałaś dziecko to znaczy , że się
                poprawił jego stan. Jednak poinformowano cię jakie objawy ( nie
                można było pewnie całkiem wykluczyć możliwości ich wystąpienia )
                mogą być niepokojące byś w razie ich wystąpienia szybko zareagowała.
                Przecież nie stoi przy was bez przerwy położna czy lekarz .
                Jeśli chciałabyś spać należało oddać dziecko pod opiekę personelu.
                Piszesz , że dziecko miało 2 tyg . W tym czasie po cc już nie podaje
                się żadnych silnych , narkotycznych leków. Coś w tym poście się nie
                klei. I jeszcze jedno . Każda matka ma obowiązek obserwować swoje
                dziecko czy to w szpitalu gdy leży obok niej, czy w domu. Sinienie
                to stan niepokojący mówiąc delikatnie i może się zdarzyć z różnych
                powodów w każdej chwili u takiego maleństwa.



                • elza10 Re: Elza. 12.02.10, 22:18
                  Ja ni pisalam, ze corka miała sinieć po lekach. Ja leków akurat
                  brałam malo. Córka po cc miała poważne zaburzenia oddychania,
                  spowodowane wczesniactwem. Dwa tygodnie była na OIOMie, przez
                  ostatnie dni zmniejszano jej tlen, w końcu wyjęto do łożeczka i
                  oddano mnie - to był jej pierwszy dzien bez monitorów tętna,
                  oddechu, wyjących aparatów itd. Neonatolodzy uznali, że jest ok, że
                  mogę ją dostac i dalej leki dostawała z pompy infuzyjnej już przy
                  mnie. Tylko kazali obserwować. W końcu i tak nadszedłby ten dzien,
                  kiedy zostałabym z nią sama. A ja się potwornie bałam, zwłaszcza po
                  tym komentarzu - jak będzie sinieć, to niech nas pani woła.
                  Oczywiście w tym komentarzu nic złego nie było, tylko wtedy byłam
                  przerażona, że ona przestanie oddychac jak na chwilę odwrócę od niej
                  wzrok. Ja już byłam zupełnie na chodzie, 2 tyg po cc, dobrze się
                  czułam, tylko ten potworny strach o nią - zwłaszcza, ze po porodzie
                  przestała oddychac...
                • elza10 Re: Elza. 12.02.10, 22:22

                  > patrzyłam na córkę - a ona miała wtedy 2 tyg! Czego oczekiwać od
                  > kobiety świeżo po operacji i na silnych lekach????

                  Ten komentarz dotyczył sutuacji bezpośrednio po porodzie, kobiety
                  nafaszerowanej lekami. Ja mogłam tak pilnowac córki, byłam już na
                  chodzie i nadszedl czas wypisania jej z OIOMu. Ale świeżo po
                  operacji nie możnatego oczekiwać... tak mi się wydaje.
        • kamcia26maj Re: Współczuję... 11.02.10, 17:18
          Wiem napewno tego tak nie zostawię wezmę opis z punktu laktacyjnego
          i innych miejsc mam nadzieję że pomogą
      • kamcia26maj Re: Współczuję... 11.02.10, 17:10
        Nie wiem na 100% napewno tego tak nie zostawie, wiem że dziecko po
        takich lekach nie powinno być karmione piersią. Morfina to narkotyk
        a ja dostawałam wiele innych leków również
        • monawk odp. 11.02.10, 17:40
          Kamcia, a nie pytałaś na co podają Ci tę morfinę... w tylu dawkach?
          Miałam CC i po operacji żadnej morfiny nie dostawałam...

          W takich sytuacjach koniecznie jest wzięcie dokładnego opisu Waszego pobytu w szpitalu i zgłoszenie tego wyżej w celu wyjaśnienia, dla obu stron myślę to bardzo ważne.

          Twój synek mimo że urodził się z 10 pkt był jednak wcześniaczkiem, a te mają zwiększone ryzyko bezdechów sad
          • kamcia26maj Re: odp. 11.02.10, 17:54
            Wiki urodził się 3 dni przed terminem nie jest wcześniakiem, a że
            dostawałam morfinę dowiedziałam się jak wziełam kartę info z dyżuru
            leżąc na sali nie wiedziałam co mi podają nadal nie wiem dlaczego
            dostawałam takie dawki
    • marta_mamamaciunia Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 16:23
      Tak mi przykro... brak słów.
    • sledznaostro Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 17:53
      Kamciu, bardzo mi przykro. Sprawdź. proszę, pocztę gazetową.
    • marianna05 Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 18:22
      witaj! bardzo współczuję i wierzę, że wszystko będzie dobrze!!!!! ja też
      rodziłam na karowej tylko wcześniaka. leżała tam na patologi i wszyscy robili
      wielką łaskę ich zdaniem powinnam ich całować w tyłek, że mnie w ogóle tam
      przyjęli. przez ich opieszałość i system olewczy mój synek zmarł. nikt nawet
      mnie nie przeprosił i nie powiedział dobrego słowa masz rację tylko sprzęt mają
      dobry. personel to banda bezdusznych ludzi, którym się wydaje, że są pępkiem
      świata! nigdy więcej na karową!!!
      • monika_bud Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 18:47
        To co przechodzisz to naprawdę koszmar, bardzo Ci współczuję. Nie możesz tak
        tego zostawić. Na Twoim miejscu już teraz zrobiłabym potwierdzoną za
        zgodność z oryginałem
        kopię całej dokumentacji medycznej dotyczącej
        Ciebie i dziecka. Na pewno nie jest to rutynowe postępowanie, podawanie co kilka
        godzin (profilaktycznie?) morfiny po tego typu zabiegach. U nas podaje się
        Perfalgan, który jest zdecydowanie słabszym lekiem i zawsze pytają pacjentkę czy
        potrzebuje a nie z automatu.
    • olinia97 Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 18:29
      Kobieto ZAŁATWILI CI DZIECIAKA SZCZEPIONKAMI!!!!! I gnoje
      beszczelnie nawet tego nie zdiagnozowali!!! Encefalopatia, to
      ciężkie powikłanie poszczepienne! Natychmiast załóż sprawę o
      gigantyczne odszkodowanie przeciwko Ministerstwu Zdrowia! Koniecznie
      zgłoś się na forum szczepienia.org.pl - udzilimy Ci porad i
      wsparcia, są wśród nas rodzice dzieci okaleleczonych przez
      szczepionki. Szykujemy się do pozwu zbiorowego przeciwko
      Ministerstwu Zdrowia!
      • kamcia26maj Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 18:47
        Bardzo dziękuję za pomoc napewno się przyda bo jest bardzo ciężko
        nie wiem od czego mam zaczynać, gdzie szukać pomocy
        • sledznaostro Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 18:52
          Kamciu, tak jak Olina pisze, zacznij od forum szczepienia.org.pl/index.php
        • olinia97 Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 19:39
          W pierwszej kolejności KONIECZNIE zabezpiecz cała dokumentację
          szpitalną! Złóż na piśmie prośbę o wykonanie kopii całej
          dokumentacji dotyczącej Ciebie i dziecka, i koniecznie zażądaj
          wglądu do oryginałów (wszystko to mają obowiązek Ci zapewnić zgodnie
          z przepisami!). Kiedy już będziesz miała papiery, żądaj od lekarza
          uzupełnienia dokumentacji i zgłoszenia do sanepidu NOP-a! To ich
          OBOWIĄZEK, a za niedopełnienie go prokurator!
        • memphis90 Re: poród koszmar na Karowej! 13.02.10, 13:45
          Kamciu, bardzo Ci współczuję, ale wszelkie badania wskazują, że szczepionki
          nie powodują uszkodzenia mózgu. Nie wiem, czy nie wchodzisz w ślepą
          uliczkę... Natomiast, jeśli mogę Ci poradzić, podpytaj lekarzy, czy dziecko
          miało robione badania w kierunku wrodzonych zaburzeń metabolicznych (tzw.
          zaburzenia beta-oksydacji kwasów tłuszczowych) metodą tandemu MS. Takie choroby
          są rzadkie, ale zdarzają się- ich objawem jest właśnie ciężka hipoglikemia z
          uszkodzeniem mózgu. Takie uszkodzenie pojawia się w chwilach dla dziecka
          stresowych, jak poród, szczepienie, opuszczenie jednego karmienia czy nawet
          banalna infekcja- może wystąpić już wpierwszych dniach życia, może w wieku
          kilku tygodni, miesięcy. Czy to coś zmieni w przypadku Twojego dziecka? Trudno
          powiedzieć- wszystko zależy jak duże jest uszkodzenie mózg... Ale jeśli taka
          choroba wystąpiła, to może powtórzyć się przy kolejnej ciąży i wtedy trzeba
          koniecznie chronić kolejne dziecko, żeby nie powtarzać tragedii. Życzę Ci dużo siły!
      • elly2 Re: poród koszmar na Karowej! 12.02.10, 21:58
        olinia97 napisała:

        > Kobieto ZAŁATWILI CI DZIECIAKA SZCZEPIONKAMI!!!!! I gnoje
        > beszczelnie nawet tego nie zdiagnozowali!!! Encefalopatia, to
        > ciężkie powikłanie poszczepienne! Natychmiast załóż sprawę o
        > gigantyczne odszkodowanie przeciwko Ministerstwu Zdrowia!
        Koniecznie
        > zgłoś się na forum szczepienia.org.pl - udzilimy Ci porad i
        > wsparcia, są wśród nas rodzice dzieci okaleleczonych przez
        > szczepionki. Szykujemy się do pozwu zbiorowego przeciwko
        > Ministerstwu Zdrowia!


        Encefalopatia to schorzenie z niedotlenienia , którego przyczyn
        mogło być wiele. Nie kieruj toru na szczepienie i nie wykorzystuj
        osobistych tragedii do załatwienia swoich interesów. To obrzydliwe.
        Przecież dość obficie napisano w poście co się działo i można choc
        spróbować określić przyczyny - stan dziecka załamywał się już
        podczas porodu, było karmione piersią matki leczonej morfiną, może
        zmęczona matka przydusiła dziecko , może miało jakąś wrodzoną
        infekcję. Trzeba zrobić wiele badań żeby odpowiedzieć na to pytanie
        i należy to do specjalistów a nie chodnikowych żądnych sensacji
        pseudomedyków.
        • sledznaostro Re: poród koszmar na Karowej! 13.02.10, 11:56
          > Przecież dość obficie napisano w poście co się działo i można choc
          > spróbować określić przyczyny - stan dziecka załamywał się już
          > podczas porodu, było karmione piersią matki leczonej morfiną, może
          > zmęczona matka przydusiła dziecko , może miało jakąś wrodzoną
          > infekcję.
          Skoro stan dziecka podczas porodu się załamywał, jak to ujęłaś, a dziecko było
          karmione mlekiem matki leczonej (?) morfiną lub miało jakąś wrodzoną infekcję,
          ty bardziej NIE POWINNO BYĆ SZCZEPIONE! Najpierw sprawdźmy stan
          dziecka, ocenione na 10 punktów, ale to zaledwie stan po porodzie, dajmy
          wypocząć matce, wyleczmy wrodzoną infekcję, JEŻELI jakaś była, a potem
          ewentualnie dziecko można szczepić.
          • elly2 Re: poród koszmar na Karowej! 13.02.10, 19:12
            sledznaostro napisała:

            > Skoro stan dziecka podczas porodu się załamywał, jak to ujęłaś, a
            dziecko było
            > karmione mlekiem matki leczonej (?) morfiną lub miało jakąś
            wrodzoną infekcję,
            > ty bardziej NIE POWINNO BYĆ SZCZEPIONE! Najpierw
            sprawdźmy stan
            > dziecka, ocenione na 10 punktów, ale to zaledwie stan po porodzie,
            dajmy
            > wypocząć matce, wyleczmy wrodzoną infekcję, JEŻELI jakaś
            była, a potem
            > ewentualnie dziecko można szczepić.

            Zgadzam się , a co do słowa " leczonej " to ból się leczy
            lekami przeciwbólowymi. Leczenie bólu - poczytaj o tym.
    • monika_a_b Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 19:00
      Strasznie Ci współczuję... sad
      życzę Ci duuużo sił na walkę z tym szpitalem... to horror...

      Pozdrawiam,
      Moni
    • sledznaostro Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 19:17
      Kamciu, odpisałam.
    • fifinka2 Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 19:19
      kamcia26maj bardzo wspolczuje sad
      Mialam cc i nie sadze ze morfina miala cos wspolnego z sytuacja, tez karmilam , tez dawali morfine, mleko mamy jest filtrowane ...jesli go zaszczepili to moze byc przyczyna.

      szczepienia.org.pl/index.php?sid=37acb75c4fa36a7b9de62faa258fb16c
      • kicia_beauty Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 19:27
        Filtrowane? Nie rozumiem, oświeć mnie.
        • fifinka2 Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 20:47
          Wiesz w tej sytaucji to chyba 90 % dzieci byloby po cc zatrute morfina. Prawie kazda mama po cc karmi.
          • kicia_beauty Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 21:47
            Nadal nie rozumiem. Filtrowane przez co ? Morfiny nie da się przefiltrować z
            mleka matki przez jakiś filtr. Bynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.
            • fifinka2 Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 21:50
              taka metafora wink
    • fifinka2 Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 19:28
      Encefalopatia (gr. encephalicus - mózgowy; gr. pathos choroba, cierpienie) – ogólne określenie uszkodzenia mózgu przez czynniki różnego pochodzenia, którego skutkiem są różnego rodzaju zaburzenia zachowania, zwane charakteropatią.

      Mogą to być toksyny przy niewydolności wątroby lub nerek, trucizny takie jak metale ciężkie (ołów, rtęć), alkohol etylowy i wiele innych. Coraz częściej mówi się o zakaźnych (wywoływanych przez priony), gąbczastych postaciach encefalopatii określanych skrótem TSE.

      Niektórzy rozpoznają encefalopatię w przypadku rozlanych zmian w zapisie EEG.

      Generalnie termin encefalopatia charakteryzuje się następującymi cechami:
      ściśle określona przyczyna powodująca uszkodzenie mózgu
      zespół neurologiczny o charakterze rozlanym lub rozsianym
      zespół psychoorganiczny, zwykle otępienny
      • malgosiek2 Re: Fifinka2 proszę o zmniejszenie sygnaturki do 11.02.10, 20:17
        przepisowych 4 linijek.
        Lub pozostawienie tylko jednej sygnaturki-suwaczka.
        Więcej info w przyszpilonym wątku na górze forum.
    • minerwamcg Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 20:46
      A żeby ich jasna cholera.
      • kamcia26maj Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 21:26
        Sprawdziłam info na temat leków jakie miałam podawane po cc,morfina
        w sumie 3dawki po 6mg,perfalgan 1,0g 3 dawki,pyralgina 2
        ampułki.jutro dokładnie się dowiem jakie szczepienia miał podane
        Wiktor. Bardzo dziękuję Wszystkim Paniom za ciepłe słowa wiele one
        dla mnie znaczą. DZIĘKUJĘ
        • kicia_beauty Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 21:57
          Po pierwsze to trzymam mocno kciuki za zdrowie Twojego synka.
          Wracając do leków, to dawki perfalganu ( to po prostu paracetamol ), pyralginy
          są ok, ale 18 mg morfiny to dużo jak na leczenie bólu pooperacyjnego. A w
          szkodliwość szczepień trudno mi uwierzyć.
          Myślę, że przyczyną nieszczęścia Twojego i Twojego synka był nadmiar morfiny i
          nieodpowiedzialność personelu.
          • sledznaostro Re: poród koszmar na Karowej! 12.02.10, 00:59
            A w
            > szkodliwość szczepień trudno mi uwierzyć.
            I mam nadzieję, że twojego dziecka nie spotkają żadne powikłania poszczepienne,
            wtedy niestety bardzo łatwo jest się przekonać, nie tylko uwierzyć.
            W celach informacyjnych o tym, jak "bezpieczne" są szczepienia, zwłaszcza
            szczepionki z rtęcią, polecam zapoznanie się z listem prof. Marii Doroty Majewskiej:
            www.autyzm-szczepienia.eu/uploads/List_do_wakcynologow_poprawiony%5B3%5D%20adobe.pdf
            Lektura obowiązkowa dla każdej ciężarnej.
            • memphis90 Re: poród koszmar na Karowej! 13.02.10, 13:50
              Etylenek rtęci jest usuwany z organizmu i nie wpływa na funkcjonowanie OUN.
              Potwierdzają to wielokrotne badania wykonywane na całym świecie.
              • sledznaostro Re: poród koszmar na Karowej! 13.02.10, 14:24
                > Etylenek rtęci jest usuwany z organizmu
                Jesteś pewna, że KAŻDY organizm usuwa szkodliwe związki?

                >i nie wpływa na funkcjonowanie OUN.
                Jasne, OUN nic tak dobrze nie robi jak związek rtęci - jest wręcz niezbędny do
                prawidłowego funkcjonowania OUN.
            • granadax Re: poród koszmar na Karowej! 31.03.10, 00:05
              nie ma tej strony
    • d.o.s.i.a Re: poród koszmar na Karowej! 11.02.10, 23:14
      Kamciu. Mysle, ze w opisanej sytuacji nie ma nawet znaczenia co konkretnie
      spowodowalo smierc Twojego dziecka, czy byla to morfina, czy cos innego.

      Faktem jest, ze ani Tobie, ani dziecku nie zapewniono nalezytej opieki i ta
      sytuacja jest wynikiem kompletnego zaniedbania obowiazkow przez personel
      szpitalny. Dziecko w szpitalu powinno byc moniotorowane non stop, a nie
      zostawione na wpol przytomnej matce po operacji, nafaszerowanej morfina! I w
      tym, przede wszystkim, tkwi wina szpitala. Ja juz nie wspomne, ze Tobie cos
      moglo sie stac, ale nie pojmuje, ze pielegniarka nie asystowala przy karmieniu.
      No, nie pojmuje. Personel odpowiada za takie sytuacje!

      Wiem, ze zdrowia dziecku juz nic nie wroci, ale nie odpuscilabym takiiej
      sytuacji na Twoim miejscu.
    • deela Re: poród koszmar na Karowej! 12.02.10, 00:08
      tak mi przykro
      mam nadzieje, że będziesz miała dużo sily zeby sobie z tym poradzic
      bardzo ci tego zycze
      naprawde strasznie strasznie mi przykro sad
    • dziub_dziubasek Re: poród koszmar na Karowej! 12.02.10, 09:04
      Łzy się same do oczu cisną...
      Dużo siły życzę, abyś sobie dała z tym wszystkim radę.
      Nie zostawiaj tego tak, ja bym sprawę nagłaśniała gdzie się da. Tobie może to
      już nie pomoże, ale może pomoże komuś innemu. Warto!
    • marylisek1 Re: poród koszmar na Karowej! 12.02.10, 09:42
      Strasznie mi przykro z powodu tego co spotkało Ciebie i Twoje
      dziecko. Cóż mogę tylko powiedzieć, że też rodziłam na Karowej dwa
      lata temu i powiedziałam sobie, że TAM NIGDY WIĘCEJ!. Zagrażająca
      zamartwica, spadek tętna dziecka przy porodzie, vacuum, potem
      wzmożone napięcie i miesiące rehabilitacji. Ale teraz moje dziecko
      rozwija się prawidłowo jest wszystko OK, to najwspanialszy,
      najweselszy chłopiec pod słońcem. Myśl pozytywnie, w moim przypadku
      wszystko skończyło się dobrze, czego i Tobie i Twojemu dziecku
      życzę. Trzymam kciuki.
    • mama-008 Re: poród koszmar na Karowej! 12.02.10, 14:07
      Kamcia-z całego serca bardzo Ci współczuję, czytając Twój post
      przypomniałam mi się moja (podobna)sytuacja do Twojej.

      abstrachuję juz od mojej ciązy i porodu, jednak chwile jakie
      przezyłam z synkiem na wołoskiej (wawa) po ur sa dla mnie
      traumatyczne i długo nie mogłam sie otrząsnąc a koszmary mam do dziś
      (czasami mam spotkania jeszcze z psychologiem).
      poprostu moje dziecko było juz jedną nożka w grobie, wzywałam
      księdza na oddział noworodkowy, gdyż lekarze rozkładali ręce i nie
      wiedzieli jak pomóc dziecku, sami jeszcze doprowadzili do
      pogorszenia stanu synka(szpital ten nie dyspoonuje nawet
      laryngologią a sym mial powazne problemy z oddechem i nosem - a
      dokładnie miał zarosniety nos tkankami kostnymi co zadne usg nie
      uchwyciło tego w ciazy)i pchano mu do nosa sondy karmiące, zatykano
      mu te dziurki w ktorych od krwi robili sie skrzepy, dziecko miało w
      buzi rurkę, w nosie rureczki od sondy, dusiło sie a oni nawet nie
      wiedzili ze synek ma nos zarosniety - bo nie konsultował go
      laryngolog.
      leczyli dziecko ma zapalenie pluc a on mial wade serduszka ktorej
      tez nie zdiagnozowano, a w dodatku te problemy z noskiem i oddechem.

      dzieki Bogu po 3 tyg koszmaru w tym szpitalu(nie wiem jak to sie
      stalo ze synek przezyl te 3 tyg z 40 st temp i problemai z
      oddychaniem- chyba jakis Aniolek nad nim czówał).
      po 3 tyg przetransportowano go własnie do CZD w Miedzylesiu i tam
      CUDOWNA
      opieka i od razu zdiagnozowano dziecko i podawano
      odpowienie leki, inhalacje, nakarmiono, zoperowano bardzo szybko
      serduszko, i dziecko po kolejnych 3 tyg wrociło ze mna do domu całe
      i zdrowe (tzn nie do konca zdrów, bo zdiagnozowano u dziecka
      Trisomie 21 poprzez pobranie kariotypu).

      kochana - WALCZ teraz o odszkodowanie(chociaz to nie zwroci zdrowia
      synka) ale moze pieniazki wystarcza na rehabilitację (chociaz nie
      wiem jakie sa rokowania co do synka i jego zycia) ja bardzo załuję
      że nie podjełam walki o to by pociągnąć do odpowiedzialnosci kilku
      lekarzy z wołoskiej a miałabym o co walczyc bo źle sie zajęto moim
      dzieckiem! za poźno, juz nie chce i nie mam siły wracac do tego
      koszmaru sprzed 2 lat...

      ale Ty nie mozesz im tego odpuścic!!!
      jak mozna zostawic w pół przytomna kobiete po operacji z synkiem u
      boku i sie odwrocic, bo baba miała robote papierkową?
      niewybaczalne!!!
      byc moze był to bezdech, a moze reakcja po szczepieniu? trzeba to
      rozwikłać.

      zycze wytrwalosci, i bardzo wspóczuję całej sytuacji, bo wiem co
      przechodzisz...
      ja codziennie jadac raniutko do szpitala modliłam sie przed wejsciem
      na oddział czy jest tam jeszcze moj synek, czy zyje, czy polepsza
      sie jego stan...a ciążę miałam książkową - rewelacja - badanie i
      usg - cacy! wizyty prywatne u super specjalisty co 2 tyg, witaminki,
      dieta dla bobasa, wszystko wg planu.

      powodzenia Kamcia. i pisz na bieżąco co i jak.
      jakby co pisz na priva, chętnie pogadam...
    • circa.about Re: poród koszmar na Karowej! 12.02.10, 14:59
      Ogromnie współczuje..
      To straszne co Cię spotkało, brak słów.

      Przyznam, ze zdziwiło mnie bardzo, ze taki szpital jak Karowa stosuje po cc
      morfinę.. Obydwoje dzieci urodziłam na gdańskiej Zaspie i za każdym razem nikt
      bez mojej wyraźnej prosby żadnych przeciwbólowych nie dawał.. Przychodziła
      pielęgniarka i pytała, czy boli i czy coś potrzebuje.. Pierwsze dziecko rodziłam
      10 lat temu i wtedy dostałam 2 razy dolargan, potem juz nie potrzebowałam, a
      drugie - 3 lata temu dolarganu już nie dawali, tylko ketonal i pyralginę z
      papaweryną w zastrzykach. Ale tylko na wezwanie.
      Niestety tam też pielęgniary mają zwyczaj zostawiać ledwo żywą matkę z dzieckiem
      przy boku samą na sali. Ja nie mogłam sie ruszyć, o karmieniu nie było mowy,
      wiec jedyne co robiłam, to do dziecka gadałam i modliłam się, zeby nie zasnąć i
      żeby mi sie nie wysunęło..

      Trzymam kciuki za Was..
    • thorgalla Re: poród koszmar na Karowej! 12.02.10, 15:02
      Wówczas pierwszy raz tej koszmarnej nocy zasnęłam z
      dzieckiem przy piersi. Obudziłam się po 5.30 ale....moje maleństwo
      było zimne,szare bez oznak życia.

      A może poprostu dziecko się przydusiło piersią.
      • wiesia140 Re: poród koszmar na Karowej! 12.02.10, 15:26
        Thorgalla , ale to nie usprawiedliwia zachowania personelu. Pielęgniarka
        widząc ją półprzytomna nie powinna jej dawać dziecka , wiedząc że
        dostała morfinę , która powoduje przysypianie , a jak już daje chociaż
        nie powinna to niech bacznie obserwuje.
        " Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni jesteście, a ja was pokrzepię"
        www.jezuufamtobie.pl
      • eli-mama Re: poród koszmar na Karowej! 12.02.10, 21:52
        thorgalla napisała:
        > A może poprostu dziecko się przydusiło piersią.

        W szpitalu, w którym ja rodziłam matka po cc jest w specjalnej sali za szybą, widoczna przez całą dobę przez personel.
        Wszystkie czynności związane z niemowlęciem odbywają się pod nadzorem pielęgniarek. CC to poważna operacja i pacjentka nie może zostać bez dozoru.

        Bardzo, bardzo Ci współczuję. Myślałaś o poradzie prawnika?Skontaktuj się z fundacją rodzić po ludzku, może dostaniesz namiary na kogoś polecanego. O dokumentacji już Ci pisały inne osoby. Może masz jakiś świadków w postaci innych mam? Wszystko jest istotne.
    • wiesia140 Re: poród koszmar na Karowej! 12.02.10, 15:28
      swoją droga oczywiście wyrazy współczucia dla autorki nie chciałabym być
      w jej skórze, za nic świecie. . to jest niewyobrażalny ból dla matki i
      ojca.
      • kamcia26maj Re: poród koszmar na Karowej! 12.02.10, 15:59
        Witam Was właśnie wróciłam od Wiktorka musi mieć wykonany zabieg
        tracheostomii nie może być już dłużej na respiratorze, który w pełni
        za niego oddycha. Jest coraz częściej odsluzowywany bo nie ma
        odruchów połykania ani przełykania tragedia.

        Odnośnie przyduszenia piersią..na początku się obwiniałam że to moja
        wina nie dopilnowałam ale Wiki po moim ocknięciu główkę miał na
        piersi ale w tej chwili to nie ma znaczenia
        • wiesia140 Re: Kamciu 12.02.10, 17:32
          Nie obwiniaj siebie .
          • sister5 Re: Kamciu 12.02.10, 20:53
            na żelaznej też podają euvax jak leci...
            • edziakrys Re: Kamciu 12.02.10, 21:09
              Bardzo Ci współczuję!!! Czytam i płaczę. 10 tygodni temu urodziłam synka i jak
              sobie pomyślę że to mogło być też moje dzieciątko to aż mi się zimno robi.

              Do poprzedniczek dodam tylko, że rodziłam bardzo szybko i po porodzie położna
              przepraszała mnie ze nie mogła mi podać znieczulenia, bo przy szybkich porodach
              i znieczulanych dzieci bardzo często maja problemy z oddychaniem...
              • ivkaa2 Re: Kamciu 13.02.10, 09:01
                Serdeczne wyrazy współczucia...sad((
                Jesteśmy z Tobą....
        • memphis90 Re: poród koszmar na Karowej! 13.02.10, 13:52
          Nie obwiniaj się, to na pewno nie Twoja wina... Przyduszenie piersią- no bez
          przesady, to się mówiło matkom zanim zaczęto badać SIDS.
          • lilly811 Re: poród koszmar na Karowej! 13.02.10, 15:02
            Strasznie Ci Kamciu współczuję- ja też rodziłam w połowie grudnia i
            po bardzo ciężkim porodzie zrobiono mi cc w pełnej narkozie i potem
            podawano morfinę tyle, że choć dziecko było ze mną to go nie
            karmiłam piersią...Czytając Twój post człowiek uświadamia sobie jak
            ulotne i kruche jest nasze życie...wiem, że cokolwiek się teraz
            powie itak nie jest w stanie Ciebie pocieszyć...
        • mama-008 kamcia: 16.02.10, 09:52
          napisz prosze jakie sa rokowania co do zdrowia synka? co mówią
          lekarze? przezyje? przepraszam za te pytania poprostu jestem ciekawa
          jaką opinie moją lekarze z CZD i napisz prosze kto jest waszym
          lekarzem prowadzacym syneczka w CZD (bo jestescie na patologii
          noworodka czy OIOM noworodka?) sama spędziłam z synkiem tam 3 tyg
          (został tam przewieziony w stanie ciężkim na sygnale ze szpitala
          polożniczego)i moje oczy widziały niejedną tragedię sad ...
          bardzo Ci współczuję i myślę o Was.
          • kamcia26maj Re: kamcia: 16.02.10, 22:01
            Rokowania nie są dobre ponieważ Wiktorek nie ma szans na przeżycie!
            Nie chce na forum wyszczególniać nazwisk lekarzy i pielęgniarek
            natomiast opieka wszystkich w CZD jest cudowna dla mojego synka
            bardzo serdecznie dziękuję za nią to wiele dla mnie znaczy.
            Wiki leży na OIOMie.Nie jestem w stanie powiedzieć ile będzie żył,
            lekarze mówią że takie dzieci nie przeżywają dłużej niż 2 lata ale
            on każdego dnia może od nas odejść...
            • mama-008 Re: kamcia: 17.02.10, 08:41
              przepraszam, za pytanie ale rozumiem że Wiktorek zostanie juz do
              końca swojego życia w CZD?
              jesteś przy synku całymi dniami?
              • kamcia26maj Re: kamcia: 17.02.10, 10:16
                Tak Wiktorek tam będzie do końca...jeżdzę do niego codziennie.każdy
                dzień od 14.12 wygląda dla mnie tak samo
                • mama-008 Re: kamcia: 17.02.10, 11:24
                  jaki to starszny ból nie móc przytulić swojego maleństwa, ucałować,
                  patrzeć w oczka, czuc jak łapie za palec, czuc jego ciepełko na
                  sobie,ruch...
                  tak bardzo Ci współczujęsad

                  czy Wiktorek cierpi bardzo teraz? jezu, co ja pisze - napewno cierpi
                  z bólusad
                  nie wiem jak Ty, ale ja chyba wolałabym przerwać to i niedostarczac
                  malenkiemu dzieciatkowi takiego bólu i tylko czekac aż sam
                  odjedziesad wiem, że eutanazja u nas zakazana i tymbardziej to
                  wiekszy ból jest patrzeć jak maleństwo cierpi, jak mama musi patrzec
                  na cierpienie swojego bezbronnego malenstwa...dlaczego tak musi być?
                  • sledznaostro Re: kamcia: 17.02.10, 11:54
                    Czy pomyślałaś choć przez chwilę, zanim napisałaś swój ostatni post? Zamilknij,
                    kobieto.
                    • mama-008 Re: kamcia: 17.02.10, 12:26
                      tak - pomyślała. a co Cie tak zabolało w moim poscie????
                      miałas kiedyś dziecko podłączone pod respirator, widziałas
                      reanimację swojego 3 tygodniowego dziecka? widzialas swoje dziecko
                      po operacji serca w wieku 2 tygodni gdzie nie było juz miejsca na
                      jego ciele bo wystawały z niego same rurki i kabelki???? widziałas,
                      czułas bol bo nie moglas dotknac i przytulic przez 3 tygodnie
                      własnego dziecka, wiesz jakie rto uczucie jechac rano do dziecka do
                      szpitala i modlic sie przed wejsciem na oddzial zeby jeszcze tam
                      było i czy dzis cierpi mniej?
                      sama zamilkinj jelsi nie wiesz jakie to uczucie patrzyc na cierpnie
                      swojego jedynego pierwszego i wyczekanego dziecka!
                      • sledznaostro Re: kamcia: 17.02.10, 12:53
                        Powtórzę: zamilknij, kobieto.
                        • carol1977 .... 17.02.10, 13:05
                          serce mie peka jak czytam Wasza historie...
                          Trzymam za Was kciuki, za każda kolejna chwile z synkiem i zeby one
                          sie nigdy nie skonczyly. Sciskam bardzo bardzo moco.
                        • mama-008 Re: kamcia: 17.02.10, 13:17
                          alez możesz sobie powtarzać ile chcesz.naprawdę, nie robisz na mnie
                          wrażenia.
                          nie jestes kompetentna do tego aby mnie pouczać.
                          możesz jedynie napisac "wspołczuję bardzo" autorce wątku, ale i tak
                          nic nie wiesz o tym co ona mysli teraz i czuje. NIC NIC
                          NICCCCCCCCCCCCCCCCCC.
                          • kasiulkkaa Re: kamcia: 17.02.10, 23:52
                            Jezu, ty to masz dopiero nasr... we łbie. Matce umiera dziecka, a ta pisze o
                            eutanazji. Uszanuj tę tragedię i daruj sobie jakiekolwiek wypowiedzi.
                            • mama-008 Re: kamcia: 18.02.10, 09:06
                              po 1) nie ubliżaj mi.
                              po 2) wierz mi lub nie, ale KAŻDA matka która widzi swoje dziecko
                              umieracjące lub ciężko chore, nieuleczalnie chore, mysli o jednym:
                              aby umarło i nie cierpiało więcej. każdy psycholog to potwierdzi. i
                              jest to normalny odruch cierpiącej matki.

                              ale co ty mozesz o tym wiedziec jak nie doświadczyłas nigdy takiej
                              tragedii. więc nie udzielaj się na tematy o których nie masz
                              pojęcia. możesz sobie jedynie współczuc ale i tak nie wiesz co czuje
                              mama Wiktora.
                              • kiki345 ... 18.02.10, 09:57
                                nie mozesz sie wypowiadac za KAŻDĄ matke,sa tez takie,które zamiast
                                prosic o smierc modlą się o cud.

                                nie ma sensu skakac sobie do gardeł,troche taktu i zrozumienia by
                                sie przydało.jesli nie mozecie sie powstrzymac,załóżcie osobny watek
                                do dyskusji o tym. uszanujcie o co prosiła kama,zamiast ja wspierac-
                                ranicie jeszcze bardziej
                                • mama-008 Re: ... 18.02.10, 10:54
                                  ok, przepraszam.
                                  kończę dyskusję.

                                  trzymaj sie Kamcia!
              • kamcia26maj Re: kamcia:PROŚBA 17.02.10, 18:19
                Mam do Was serdeczną prośbę takie licytowanie się na forum jest bez
                sensu...nic to nie wniesie i nic nie zmieni. Nie kłóćcie się PROSZĘ
                • mama-008 Re: kamcia:PROŚBA 17.02.10, 20:41
                  kamcia: poprostu szlag mnie trafia jak na pewne tematy wypowiadają sie osoby
                  które za grosz nie mają o nich pojęcia! zielonego pojęcia! nic a nic!

                  pozdrawiam Cię.
        • goniam33 Re: poród koszmar na Karowej! 16.02.10, 11:19
          jezu kamcia wspolczuje. kiedy to bylo na Karowej? ja tez mialam cc
          na Karowej, planowe! w 38 i 2 dni maly dostal 10pkt tak jak twoj po
          40min odkad go przywiezli do mnie na sale pooperacyjna i go
          przystawili do piersi zaczal charczec! tak dziwnie... poprosial
          polozna zeby zawolala pediatre, przyszla i go natychmiast zabrali na
          patologie noworodka do inkubatora i pod wszystkie urzadzenia
          kontrolujace oddech, 2 razy przez cala noc przyszla do mnie pediatra
          mowiac,ze jest wszystko ok. w karcie wypisu zobaczylam zapis: w
          pierwszej dobie obserwowano czynnosciowe zaburzenia oddechu, ktore
          minely samoistnie. ja nie dostalam morfiny po cc tylko ketonal w
          kroplowce i polozna informowala mnie za kazdym razem kiedy podawala
          mi kroplowke co w niej jest. synek spi w domu z monitorem oddechu w
          nocy.
    • goniam33 Re: poród koszmar na Karowej! 16.02.10, 21:57
      kamcia napisz co z twoim synusiem. mysle o was... moj maz jest
      zbulwersowany ta sprawa. moze powinien ta sprawe zbadac jakis dobry
      dziennikarz? mamy znajoma w tvn Warszawa, moze chcialabys
      skorzystac? a mojego znajomego mama byla prezesem naczelnej izby
      lekarskiej-moze nadal jest. napisz do mnie na maila jesli cos
      potrzebujesz. gosiam33@interia.pl
    • b.wierzbowska1 Re: poród koszmar na Karowej! 16.02.10, 22:32
      Bardzo, bardzo Ci współczuję...
      • karolinka251 Re: poród koszmar na Karowej! 17.02.10, 15:36
        Współczuję Ci bardzo.
        Ja osobicie nie mam do Karowej zastrzezen. szybka cesarka po
        2krotnym spadku tetna, opieka po cc jak dla mnie ok-bylam
        informowana o lekach. dziecko nie bylo szczepione Euvaxem.rodzilam 2
        lata temu
    • mama-008 napisz prosze co u synka? czy jest poprawa? 20.02.10, 17:49
      • kamcia26maj Re: napisz prosze co u synka? czy jest poprawa? 20.02.10, 19:42
        Cześć, niestety jest coraz gorzej!!!Nie będzie już lepiej obawiam
        się że lada dzień Wiktorka już nie będzie z nami...
        • b.wierzbowska1 Re: napisz prosze co u synka? czy jest poprawa? 20.02.10, 23:03
          Nie znam słów, by Cię pocieszyć... trzymaj się mocno!!!
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka