Gość: Genek
IP: *.dynamic.chello.pl
03.02.12, 09:43
A nie mówiłem? To mnie reszta towarzystwa z forumu od ch..ów wyzwała. Od samego początku kobieta ściemniała, była niewiarygodna i wiele osób to widziało, a teraz jeszcze piszą, że jest w strasznym stanie, może mamy jej współczuć? I jeszcze jedno: nie wierzę, że dziecko wypadło przez przypadek, uderzyło się w głowę i zmarło. Zgon to może stwierdzić lekarz i każda matka po takim wypadku biegnie po pomoc, a nie ukrywa ciało dziecka nie wiadomo gdzie. Dzieci tak łatwo nie umierają od jednego wypadku, nawet noworodki. Organizm się broni, walczy. A lekarze niejedno już ciężko ranne dziecko odratowali. Rodzice 6-tygodniowej Julii, która zmarła w Centrum Zdrowia Dziecka w 2003 roku, też wykręcali się twierdząc, że dziecko wypadło z wózka czy łóżeczka. A dziecko miało obrzęk mózgu i konało przez parę dni na intensywnej terapii. Nie zapomnę tego nigdy, bo w tym samym roku urodziła się moja córka. Ojciec tej dziewczynki był podobno pielęgnarzem czy też sanitariuszem karetki i to jego podejrzewano, oboje rodzice, zdaje się, byli jakiś czas w areszcie. Obawiam się jednak, że z braku świadków i przez nieudolność sądu, zwyczajnie się wywinęli sprawiedliwości. I tak może być w przypadku tej biednej Magdy, świeć Panie nad jej duszą.