Dodaj do ulubionych

1 dzien przed Smiercia ....

13.01.07, 23:09
Pytanie dos nietypowe :
Co byscie zrobiły gdybyscie sie dwoedzialy ze jutro umieracie , ze zostal wam
jeden dzien zycia ??

pS.Prosze o bezposrednia szczerosc i ... jeszcze jedno to nie jest wcale
idiotyczne
Obserwuj wątek
    • asica666 Re: 1 dzien przed Smiercia .... 13.01.07, 23:17
      Wyszlabym z domu i szla caly czas przed siebie usmiechając sie do
      ludzi..obejrzałabym zachod slonca, uronila kilka lez...usmiechneła sie do
      siebie samej i.....umarła..?
      • koken17 Re: 1 dzien przed Smiercia .... 14.01.07, 00:13
        Hmm odwiedziłabym wszystkich byłych przyjaciół,
        znalazłabym trochę czasu na spacer z psem
        oderwałabym się od rzeczywistości,
        uśmiechnęłabym się ekspedientki w sklepie
        hmm no i może spisałabym testament :P

        Patrząc z perspektywy początkującego stadium bulimi zadałam sobie pytanie czy
        nie obżarłabym się czekoladkami, ale nie. Tej jedynej rzeczy napewno bym nie
        zrobiła.
        • purecharm Re: 1 dzien przed Smiercia .... 14.01.07, 17:39
          Bzdura. Ogarnalby Was paniczny strach, a swiadomosc, ze zmarnowalyscie sobie zycie przez anoreksje/bulimie/BED doprowadzilaby Was do rozpaczy.
    • m_o_n_a Re: 1 dzien przed Smiercia .... 14.01.07, 17:45
      to byłby szok..
      napewno starałabym powiedzieć wszystkim to czego nigdy nie powiedziałam...
      zrobić to na co nigdy nie miałam odwagi, na co nie było mnie stać...
      bałabym się usiąść i zacząć rozmyślać ponieważ nie chciałabym sie załamać...
      pomyśleć z perspektywą że sama odebrałam sobie kilka lat życia?.. bałabym sie
      chole.rnie co bedzie pozniej... napewno chcialabym oddac sie ludzia...
      choc na ten 1 dzien... zapomniec o tym co mnie boli... pragnelabym otworzyc oczy
      ten ostatni raz.. wiec zapewne wstalabym, usmiechala sie do kazdego kogo
      napotkam.. .wyszla z domu i cieszyla sie ostatnim dniem, ostatnim podmuchem
      wiatru.. ostatnim otuleniem slonecznych promieni... ostatnimi krokami
      postawionymi na drodze zycia... pozniej odwiedzilabym wszystkich znajomych i
      tate, zadzwonilabym do siostry i porozmawiala z mama... i.. umarlabym?


      boze nawet nie chce o tym myslec.
    • kwietniowe_cappuccino Re: 1 dzien przed Smiercia .... 14.01.07, 18:19
      piękne wizje, takie wzniosłe i poetyckie, te ostatnie podmuchy wiatru...
      no, wzruszyłam się, chlip, chlip

      a jaką macie gwarancję, że faktycznie jutrzejszy dzień nie jest ostatni?
      żadnej, jak wszyscy
      a założę się, ze zamiast delektowania się podmuchami wiatru i dzwonieniem do
      zapomnianych przyjaciół większość i tak wybierze tradycyjne spędzenie czasu -
      głowa w muszli klozetowej albo przeliczanie listka sałaty na kalorie
      • m_o_n_a Re: 1 dzien przed Smiercia .... 14.01.07, 19:57
        zadnej nie mamy rzeczywiscie zadnej gwarancji...
        masz racje..
        ale cholernie ciezko jest zyc z ta mysla ze kazdy dzien i kazda godzina jaka
        zyjesz to moze byc wlasnie ta ostatnia...
        ale ludzie kochaja sie oszukiwac.(na kazdym kroku).
        • kassiuniek Re: 1 dzien przed Smiercia .... 14.01.07, 22:09
          Kwietniowe capucino moze Ty chcialabys zeby ten dzien wlasnie tak wygladal ...
          tak jak napisalas .. Moj post byl wlasnie dla uzycia troche wyobrazni , troche
          podswiadomosci i przedewszystkim troche serca ...
          Jezeli ktos nie chce nie musi odpowiwadac.. przeciez nie ma tu zadnych przymusow
          , ani potrzeby kolekcjonowania zgryzliwych tematow ... Ahh zaraz ktos powie
          "Wolnosc słowa "..a moze ta wolnosc ogranicza czasem zadnie innych ..Wiec czasem
          lepiej ustapic .., po to zeby tak "bezsensu" sobie pogdybac, moze komus co
          akurat to da
          • alfa334 Re: 1 dzien przed Smiercia .... 16.01.07, 08:04
            wiesz kassiunek to co napisalas mna wstrzasa boje sie o tym myslec bo jesy takie
            rzeczywiste...nie wiem co bym zrobila na pewno rozmawialabym, przytulala sie i
            plakala z osobami ktore sa mi najblizsze, nie byloby wtedy czasu na wzajemne
            oskarzenia i pretensje Chociaz nie potrafie teraz rozmawiac z mama chcialabym
            sie przytulic i umrzec w jej ramionach aha no i bym sie wyspowiadala oczywiscie
            i napisala do przyjaciol pozegnalne listy Poza tym pewnie bym nie zarla bo
            mialabym ogromnego stresa ale poszlabym moze na zakupy i zrobila kochanym osoba
            jakies niespodzianki do rozpakowania po mojej smierci...
          • alfa334 Re: 1 dzien przed Smiercia .... 16.01.07, 08:06
            i ogolilabym nogi zeby nikt nie musial tego robic po mijej smierci...
            • kassiuniek Re: 1 dzien przed Smiercia .... 18.01.07, 21:03
              wiem ze to moze wydawac sie straszne , ale juz wczesniej tlumaczyłam sie , co i
              dlaczego :)...coz widze ze kazda z was ma niezla wybraznie;)
        • kassiuniek Re: 1 dzien przed Smiercia .... 14.01.07, 22:16
          "zyj tak jakby ta chwila miała byc Twoja ostatnia" P.C.
          ..W wiekszosci ten ostani dzien był warznym wydarzeniem .. Chciało sie zobaczy
          bliskie osoby , te troche zapomniane , oddalic sie od chałasu , powiedziec cos
          bardzo waznego , cos dotad ukrywanego ...moze tego Wam poprostu brakuje ..
          Moze warto sprobowac usmiechnac sie do tlumu zrobic to co ciagle jest zostawiane
          na pozniej ..
          Moze narodzimy sie jeszcze raz ......(duchowo)
          Ps.Jak bardzo jestescie w stanie zaryzykowac ??
          • m_o_n_a Re: 1 dzien przed Smiercia .... 15.01.07, 14:36
            > Ps.Jak bardzo jestescie w stanie zaryzykowac ??
            coraz bardziej widze jakim jestem chole.rnym tchórzem... :(

            > "zyj tak jakby ta chwila miała byc Twoja ostatnia" P.C.
            kocham te mysl.... ah ale jakże ciezko jest ja wprowadzic w zycie... ?
            • kassiuniek Re: 1 dzien przed Smiercia .... 15.01.07, 20:12
              Faktycznie , trudno jest ja wprowadzic w zycie niemale ze we wszystkich
              dziedzinach zycia ... ale mzoe czasem warto sie zapomniec :) i przezyc dzien
              troche inaczej :)
              Po co z gory mowic sobie ze jest sie tchorzem , jestesmy tutaj po to aby walczyc
              a nie poddawac sie :)!!
              Sa dni ze wszystkiego sie odechciewa (sama to wiem ), trudno przelamac
              przyzwyczajenia i rutne codzennosci ..., ale z wlasnego doswiadczenia wiem ze
              warto probowac !!!

            • kassiuniek Re: 1 dzien przed Smiercia .... 15.01.07, 20:24
              Ja dzien przed smiercia pozegnałabym sie z rodzina , powiedziała jak ich bardzo
              kocham i jak bardzo bedzie mi ich brakowac na tamtym swiecie , potem poszła do
              mojej przyjaciółki, wyciagnełabym ja na miasto i jak zwykle pokomentowałybysmy
              sobie, ale jej nie wspomniałabym ze to moje ostatni dzien ..tak samo jak mojemu
              chlopakowi , przytulałabym , całowała az do samego switu (hehe a tak na
              marginesie moze skusiłabym sie na sex, wtedy bylby moj pierwszy i otatni raz :P)
              • apolonina13 Re: 1 dzien przed Smiercia .... 15.01.07, 22:55
                kiedyś pewnie bym zrobiła wielkie zakupy i się obżarła a potem wiadomo:/

                dzisiaj-mam dziecko więc ostatnie chwile spędziłabym z nią:)
                • kassiuniek Re: 1 dzien przed Smiercia .... 16.01.07, 21:11
                  :) wlasnie o to chodzi , o swiadomosc tego ze zyjemy , ze tworzymy zycie nie
                  tylko dla nas samych , ale tez i dla innych :)
                  Coz .. jezeli radykalne srodki nie działaja ...moze chwila refleksji :) Napewno
                  nie zaszkodzi :*
          • dormeuse_infante "zyj tak jakby ta chwila miała byc Twoja ostatnia" 16.01.07, 12:46
            --------------------------------------------------------------------------------
            "zyj tak jakby ta chwila miała byc Twoja ostatnia"

            To piękne.....
            Dało mi to dużo do myślenia, właśnie tak chciałabym żyć!!!!:))))))

            Będzie to moja dewiza na cały 2007 rok i oby jak najdłuzej :))))

            p.s. Dzięki za bardzo pobudzające do myślenia stwierdzenia!!:))))))
            • mykaaa Re: "zyj tak jakby ta chwila miała byc Twoja osta 16.01.07, 12:54
              Mi dano rok życia. Stwierdzono białaczkę. Nurkowałam (mimo zagrożenia życia,
              wolałam umrzeć jakby co w wodzie, niż na łóżku), pojechałam do Paryża, pociełam
              się, wzięłam kilkadziesiąt acodinów, naćpałam się, robiłam wszystko to, czego
              wcześniej nie odważyłam się robić lub chciałam to zrobić.
              To było 3 lata temu. Po 3 mies. od stwierdzenia choroby okazało się, że nie mam
              białaczki. Jednak żyję.
              Ostatniego dnia życia.. chciałabym być nad Morzem Bałtyckim z Ł., po czym
              pojechać do domu i umrzeć w moim łóżku z Rodzicami.
              Ostatni dzień miałam dosyć dobrze przemyślany.
              • purecharm Do Mykiii 18.01.07, 22:31
                Myka, przepraszam za to pytanie...zrozumiem jak nie odpowiesz. Co poczulas jak to uslyszalas? Zal do siebie, ze mialas wczesniej jakies zahamowania, ze nie realizowalas swoich celow i marzen, ze mialas kompleksy i nie wierzylas w siebie..., ze nie zylas pelnia zycia? To doswiadczenie zmienilo Ciebie? Pytam, bo powyzej opisalam siebie i swoje odczucia i szukam sposobu, aby przestac marnowac swoje mlode lata. Moze Twoja odpowiedz sprawi, ze wyjde z tego marazmu...

                Pozdrawiam...
                • mykaaa Re: Do Mykiii 19.01.07, 20:54
                  Oczywiście, że odczuwałam żal. Wpadłam w depresję, załamałam się. Schudłam
                  bardzo dużo i wisiałam nad kiblem ciąglę, rzygając głównie wodą, bo nie jadłam.
                  Ale kiedy tak wisiałam i zaczęłam mi lecieć krew, pomyślałam, że nie chcę za
                  jakiś czas umrzeć wisząc nad kiblem.
                  Zaczęłam myśleć, marzyć.. i spełniać te marzenia.
                  Mimo, że mam anoreksję bulimiczną, nigdy nie chciałam umrzeć.
                  Wtedy tym bardziej.
                  To bardzo trudne uczucie, mając podaną mniej więcej datę śmierci.
                  Od tamtego czasu jednak sama doprowadziłam się do stanu niemalże krytycznego.
                  Mówiąc kolokwialnie, o włos nie umarłam.
                  Mimo to, nadal choruję, chociaż jest już o wiele lepiej. Ważę 54 kg przy 176
                  cm. Obecnie przygotowuję się do sesji, więc pewnie przytyję. Chcę zacząć walkę.
                  Muszę doprowadzić swój organizm do zdrowia, bo chcę mieć dziecko. I to obecnie
                  MUSI dać mi siłę! To nie jest egoizm, nie, nie. Ja po prostu myślę o dziecku,
                  chcę, żeby było zdrowe, więc muszę podjąć walkę o - najpierw - moje zdrowie.
                  Wierzę, że i Tobie się uda.
              • marcysia1991 Re: "zyj tak jakby ta chwila miała byc Twoja osta 19.01.07, 18:31
                A wiec.... trudne pytanie. Ja chyba wzielabym stopem sprobowalabym przyjechac
                do Polski z Irlandii. Jesli zdarzylabyl w ten sam dzien dojechac wykapalabym
                sie w Polskim morzu, pozniej pochodzilabym po dachach najwyzszych budynkow bez
                zabezpieczenia. Na koniec polozylabym sie na plazy i z dzwiekiem fal odeszlabym
                z tego swiata!! Nie chcialabym byc wtedy z bliskimi zeby nie widzieli jak
                umieram!!
              • kassiuniek Re: "zyj tak jakby ta chwila miała byc Twoja osta 19.01.07, 21:24
                tak sobie traz dochodze do wniosku ze nie zdarzylybysmy przemyslec ostaniego dnia
    • troche_smutna1 Re: 1 dzien przed Smiercia .... 20.01.07, 15:39
      A mój wygladał by tak:
      owszem, pomyślałam o jedzeniu ale nie nażarłabym się- zjadłabym pizzę albo
      dobre spaghetti. Potem poszłabym na zakupy i wydała wszyściutko, co mam- dla
      siebie (chociaż i tak umieram ale byłoby fajnie) i kupiłabym bliskim (mamie,
      siostrze) to o czym marzą. Napisałabym listy do części osób, którym chciałabym
      coś ważnego powiedzieć, wyjasnić. Potem kupiłabym bilet na samolot i poleciała
      w jakieś ciepłe miejsce, poszła na plażę, wykąpała się w morzu, położyła na
      piasku i mogłabym umrzeć.
      • kanika18 Re: 1 dzien przed Smiercia .... 17.02.07, 11:51
        zjadłabym cos przepysznego, cos co zawsze sobie odmawiam, nawet podczas napadów...Nastepnie napisałabym dłuuuugi list do ogółu plus do najbliższych mi osób odzielnie,pogodziłabym sie z osobami, z którymi jestem w jakimś konflikcie, posłuchała ulubionej płyty, przeczytała po raz ostatni "Małego Księcia" i mogłabym umierać...
    • vogel21 Re: 1 dzien przed Smiercia .... 17.02.07, 02:50
      jadlabym,
      wszystko to na co mam ochote,a czego sobie ciagle odmawiam ze strachu ze
      przytyje. albo powiekszy mi sie jesczce brzuch ktorego nie nawidze, nie duzo mu
      do brzucha mojej kolezanki ktora jest w 5 miesiacu ciazy.tylko go wziac i
      wyciac, cwicze,nic nie daje, brzucch jak byl taki jest, niby chudne ale jak juz
      to 2 3 kilo ktore po tyg wracaja (waze sie co tydzien)
      • lekkomyslna Re: 1 dzien przed Smiercia .... 17.02.07, 12:30
        ..mozebym sie sponiewierala ,nazarla,wyzygala, usiadla i plakala nad swoim
        okrutnym losem..zasnela i juz nigdy sie nieobudzila(przynajmniej bez zalu ze
        umieram a na smierc bym sie cieszyla)..


        ...badz cos spontanicznego .. np.ubralabym sie na czerwono, najlepiej w
        czerwona seksowna sukienke, doprowadzilabym sie do najlepszego stanu jaki moge
        osiagnac..wybieglabym na ulice i pocalowala kazdego mezczyzne ktory
        zainteresowal by moja osobe..a co! niech maja mnie za wariatke bo tylko takich
        ludzi zamapamietaja na dluzej niz 15 minut..
        ..zadnych pozegnan tylko bym sie witala majac nadzieje ze to przedluzy ten
        dzien i pozwoli mi pozostac wiecznie..bo najgorzej jest gdy wszyscy zapomna o
        tobie chociaz ty sie tak staralas, tak poswiecalas zeby ich wszystkich
        zadowolic, zdobyc szacunek a dzialo sie na odwrot..wiec sokro maja cie za
        wariatke to nia badz to i tak.. ten ostatni dzien, niech bedzie dla ciebie
        pierwszym dniem wiosny chociaz wszedzie widac snieg;)
        rozkwitniesz najpiekniej jak potrafisz po to tylko zeby moc zwiednac!
        • olunia2501 Re: 1 dzien przed Smiercia .... 17.02.07, 15:51
          wiesz co pierwszą moja myślą był...mój przyjaciel... to jego odwiedziłabym jako
          pierwszego spedziłabymz nim prawie cały dzień, rodzina, znajomi... popłakałabym
          troche ale w ostatnim dniu ważny jest uśmiech... gdy umierasz- nie jest to
          łatwe ;( ale jak to mówili średniowieczni filozofowie... śmierc to nagroda po
          dobrym życiu
    • sama.ze.soba Re: 1 dzien przed Smiercia .... 18.02.07, 12:38
      ja bym sie postarala zrobic cos zeby odejsc z pompą a nie w zapomnieniu nie
      wiem moze skok z palacu kultury :)(o ile to mozliwe) a nastempnego dnia w
      wiadomosciach: "zabila ja bulimia" i moze zaczal by ktos uswiadamiac mlode
      dziewczyny czym to grozi(tylko oby znowu nie giertych:)) bo gdybym wiedziala to
      raczej bym sie w to nie ladowala. hehe zartuje raczej mnie na to nie stac ale z
      tym uswiadamianiem to dobry pomysl mysle
    • karolina817 Re: 1 dzien przed Smiercia .... 18.02.07, 12:56
      nic
      • i.am.done Re: 1 dzien przed Smiercia .... 20.08.13, 14:35
        1. Zadzwoniłabym do pracy i wzięła urlop na żądanie żeby mi tu dzień przed śmiercią nie wydzwaniali czemu mnie nie ma.
        2. Ogarnęłabym trochę mieszkanie, tak żeby nikt po mnie starych garów myć nie musiał czy śmieci wyrzucać.
        3. Zniszczyłabym wszystkie swoje zdjęcia, dyplomy, listy, pamiętniki i inne osobiste rzeczy.
        4. Wydepilowałabym się.
        5. Zadzwoniłabym do pewnej osoby tylko po żeby usłyszeć jej głos. Nie rozmawiamy ze sobą od 8 lat, więc to byłaby krótka rozmowa:
        On: Halo (lub Słucham)
        Ja: (odłożenie słuchawki).
        6. A może nawet zaszalałbym i pojechała go zobaczyć z daleka? W końcu raz się żyje.
        7. Pojechałabym do lasu pobiegać.
        8. Zrobiłabym sobie długą kąpiel przy świecach.
        9. Zniszczyłabym swojego laptopa i komórkę.
        10. No i już...
    • lina46 Re: 1 dzien przed Smiercia .... 09.11.13, 03:17
      Gdybym wiedziała że jutro umrę...
      Nie poszłabym do pracy. Ubrałabym się szałowo i zjadła wielkie śniadanie w wykwintnej restauracji. Wszędzie jeździłabym taksówkami. Pojechałabym odwiedzić rodziców, babcię i kuzynów. Zabrałabym psa na spacer po lesie, mówiłabym do niego nie przejmując się co ludzie pomyślą, tarzałabym się z nim w liściach. Zdrzemnęłabym się przed kominkiem, pijąc kakao i oglądając filmy. Zamknęłabym się w pokoju żeby posłuchać w skupieniu muzyki która towarzyszyła mi w najważniejszych momentach życia. Wieczorem poszłabym na imprezę, piłabym morze alkoholu, tańczyłabym, a potem namiętnie się kochała z przystojnym nieznajomym.
      • melanie.k Re: 1 dzien przed Smiercia .... 09.11.13, 19:29
        Pięknie to opisałaś. Naprawdę cudownie:)

        A ktoś z Was oglądał ten film? Moje życie beze mnie Gorąco polecam.
    • niezniszczalna2906 Re: 1 dzien przed Smiercia .... 26.01.14, 00:11
      Długo zastanawiałam się co ta naprawdę zrobiłabym gdybym dowiedziała się,że został mi jeden dzień życia ... Przede wszystkim zrobiłabym wszystko czego do tej pory nie spróbowałam, bo jest zakazane lub łatwo się od tego uzależnić. Spotkałabym się wtedy też z moimi dawnymi przyjaciółmi, z którymi przez różne koleje losu zerwałam kontakt. Urządziłabym huczną imprezę, pozapraszałabym wszystkich znajomych, a sama ubrała się w jakąś zjawiskową sukienkę. I przede wszystkim spotkałabym się z moim niedoszłym facetem (przez niego moje życie wywróciło się do góry nogami, niestety w te złą stronę) i pokazałabym mu co stracił i,ze powinien żałować. Ot ..! zrobiłabym wszystko, żeby żałował ;) Mam nadzieję ,że taki dzień kiedyś nadejdzie lecz,że nie będzie to ostatni dzień mojego życia. Wręcz przeciwnie, to będzie początek ... ;)
    • sp9tcu Re: 1 dzien przed Smiercia .... 19.12.22, 21:22
      Nie jest głupie pytanie
      Po 1 poszedłbym do spowiedzi
      Po 2 około 2 do 3 godzin spęndziłbym w kościelelub na modlitwie
      Po 3 przez 12 godzin dzwoniłbym i pojednałbym sięz wszystkimi
      Potem, bym trochę zasnał
      Przed samą śmiercią modliłbym się przez godzine
      Do tego rozmowa z rodziną
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka