agnostyk11
25.06.10, 11:37
Zamierzam nieco naświetlić sprawę katastrofy TU-154 w Smoleńsku.
Przedstawię swoje rozważania z punktu widzenia kierownika systemu
lądowania (KSL) współpracującego na radiolokacyjnym systemie lądowania
(RSL) z załogą lądującego samolotu. Obecnie używa się nazwy kontroler
ruchu lotniczego.
Osobiście wykonywałem taką pracę przez 10 lat a następnie przez 4
lata byłem wykładowcą metodyki sprowadzania samolotów do lądowania w
Centrum Szkolenia Lotniczego w Modlinie i kolejne 19 lat w Wyższej
Oficerskiej Szkole Lotniczej w Dęblinie.
Osobiście sprowadziłem do lądowania w trudnych warunkach
atmosferycznych (TWA) ponad 5 tysięcy samolotów różnych typów w tym
kilkadziesiąt w tzw. minimum atmosferycznym dla systemu RSL.
Podaję powyższe dane jako uzasadnienie tego, iż wiem co piszę.
Ponieważ sprawa nie jest prosta do wytłumaczenia i zajmuje dużo
miejsca kieruję zainteresowanych na stronę:
swietokrzyskie.racja.org.pl/art/szart13.php