wieczorynka26
01.08.11, 16:26
Witam E-Mamy..
Nie sądziłam, że po prawie roku do Was wrócę.
Nasz wątek jest już w archiwum dlatego pozwoliłam założyć nowy.
Poniżej link do naszego wcześniejszego wątku:
forum.gazeta.pl/forum/w,615,112289839,112289839,Prosze_o_troche_pomocy_i_wsparcia_.html
Napiszę w skrócie co u nas..Pracowałam - za marne pieniądze, ale jednak i to do prawie samej końcówki ciąży. Dumna z siebie byłam a i żyć nam było lżej. Niestety trafiłam do szpitala na patologię ciąży, a po tygodniu urodziła się nasza córka. I szokiem było to iż mimo, że wszystkie badania w ciąży wychodziły książkowo, mała urodziła się chora - z przepukliną oponowo-rdzeniową, z rozszczepem kręgosłupa. Jesteśmy po operacji, po kilku pobytach w szpitalu ( a kolejny przed nami już za 2 tygodnie ),pod opieką wielu specjalistów, w trakcie rehabilitacji..Nie mam jeszcze siły by pisać o tym wszystkim co przeżyliśmy przez ostatnie 7 miesięcy, miejsca by nie starczyło...Płakać mi się tylko chce.
Niestety w związku z tym, że mamy niepełnosprawne dziecko ( mamy już orzeczenie ) musiałam zrezygnować z pracy ( z której i tak chciano mnie zwolnić jak bym tylko miała wrócić z macierzyńskiego ) by móc się nią zająć i by dostawać jakiekolwiek pieniążki. Braliśmy pod uwagę mój powrót do pracy ( tylko kto będzie z dzieckiem jeździł po lekarzach i na rehabilitację? ) i jakąś nianię ale wtedy pracowałabym po prostu na wypłatę dla niani, więc lepszym rozwiązaniem było zostać z córką w domu i móc się nią opiekować.
Mamy do końca października 2011 przyznany zasiłek rodzinny i dodatek z tytułu kształcenia i rehabilitacji dziecka niepełnosprawnego i zasiłek pielęgnacyjny. W sumie 281zł + męża pensja ( najniższa krajowa ). Czekamy na decyzję w sprawie zasiłku na opiekę nad dzieckiem - 520zł.
Żeby było mało. Mąż jest po ciężkim wypadku samochodowym i już od 3 tygodni na zwolnieniu-mocno poobijany z problemami kręgosłupa. Aż się boję pomyśleć jak przeżyjemy ten miesiąc, bo dostanie tylko 80% pensji..Ale wierzę, że będzie dobrze.
Dostaliśmy wniosek na wózek dla małej i mamy z NFZu fajną, lekką spacerówkę dostosowaną do choroby naszego dziecka. Z wyprofilowanym siedzeniem i oparciem na nóżki.Nawet nie wiecie jak się cieszę. Nieba bym dziecku uchyliła.
Dopiero niedawno zauważyłam jak to wszystko na nas wpłynęło. Przeszliśmy mega wielki kryzys małżeński - jakoś wychodzimy na prostą. Maluśka ma coraz lepsze rokowania. Finansowo jakoś musimy sobie radzić - nauczyłam się robić zakupy w tańszych sklepach, gotować obiady na kilka dni, kupować dziecku ubranka w ciucholandach albo nie wstydzić się przyjmować od innych.., kupować małej tańsze pampersy, szukać apteki gdzie są najtańsze leki..Zastanawiam się nad tym czy jakoś nie dorobić pilnując czyjegoś dziecka, ale jak ktoś słyszy, że mam swoje i to takie małe to raczej jest niechętny na moją pomoc.
Walczę, bo nic innego mi nie pozostało..
Napisałam w sumie po to by się z tym wszystkim wygadać - proszę dajcie chociaż jakieś dobre słowo, bo czasami wyć mi się chce jak pomyślę o tym co nas jeszcze czeka w związku z chorobą córci i naszą sytuacją domową.
ps. Mam tylko małe pytanie jeszcze - czy o coś jeszcze ( finansowo ) możemy się starać od państwa ( tak by było nam lżej? ). I proszę nie traktujcie mnie jak wymuszaczki która nie chce iść do pracy i tylko patrzy jak to z MOPSu zasiłek wyciągnąć - nasza córka naprawdę wymaga stałej opieki.