slonko1335
23.09.07, 14:05
Kiedyś było tu kilka wątków na ten temat, czy takie wogóle są, co
znaczy być matką idealną?, itd.
Moja córka jest obecnie w szpitalu, ma ZUM ale ja nie o tym
chciałam...leży z nią na sali trzymiesięczny chłopczyk, z zespołem
wad wrodzonych, wadą serca, wrodzoną łamliwością kości i mnóstwem
innych przypadłości, które niestety bardzo skutecznie będą mu
uniemożliwiać normalny rozwój. Maluch spędził prawie całe swoje
życie w szpitalu, na szczęście z mamą, bo "tatuś" jak dowiedział się
o chorobie dziecka to stwierdził, że nie chce już być tatusiem.
Nie mogę napatrzyć się na tą dziewczynę, jest po prostu zakochana w
swoim synku, nie spuszcza z niego oka, nawet w nocy się nie położy
(możemy mieć karimatę albo materac) tylko śpi na siedząco i co
chwilkę obserwuje małego, bo zdarzały mu się bezdechy i drgawki,
niestety jest i druga strona medalu bo mama jest po prostu
wyczerpana do granic możiwości, kręgosłup odmawia posłuszeństwa, śpi
na tym krzesełku jakieś 3-4 godziny na dobę, nie jada normalnych
posiłków, bo po prostu chyba jej na to nie stać, widziałam, że co
któryś dzień wykupuje obiad ze szpitalnej kuchni a poza tym nic nie
je, do mycia ma dostęny tylko mały zlew. Mieszka daleko od Szczecina
więc nie ma nikogo kto mógłby ją zmienić czy przywieźć coś do
jedzenia, zresztą ona i tak nie zostawiłaby pewnie synka żeby iść
się normalnie przespać czy umyć i najważniejsze nigdy przenigdy się
nie skarży, nie mówi, że jej ciężko, że jest zmęczona, za to całymi
godzinami śpiewa swojemu maluszkowi, tuli go i zapewnia że kocha
najbardziej na świecie.
Po co to piszę? żeby wiele z nas zrozumiało jak wielkie szczęście to
zdrowe dziecko, matko jak ja ich widzę to wstydzę się każdego
fuknięcia na córkę, każdego wybuchu złości na nią, bo nie powiem
zdarzało się to i zdarza, i chyba już nigdy nie powiem że jestem
zmęczona, co znaczy przy tym wszystkim nieprzespana jedna noc czy
głupia kolka.....to chyba tyle chciałam napisać....
Acha może macie jakieś pomysły jak im pomóc? ale tak żeby nie czuła
się dziewczyna zawstydzona, myślałam żeby przywieźć jej chociaż
gorącej zupy ale nie wiem czy nie będzie jej głupio, mogę zaoferować
jej łazienkę i łóżko u siebie ale co na ten czas z maluszkiem? Jakby
któaś z Was wiedziała coś o jakiejś grupie wsparcia dla matek dzieci
z łamliwością kości, gdzie są jakieś poradnie (okolice Gryfic), może
jest na forum jakaś mama z podobnym problemem u swojego dziecka?
Wracam do szpitala do swojej gwiazdki ale dziś na noc mąż idzie do
córki więc zajrzę wieczorem, może podsuniecie jakieś pomysły...