gazeta_mi_placi
04.01.10, 16:34
Tak się zastanawiam.
Duża część moich znajomych nigdy nie była specjalnie religijna,często nawet w
drugą stronę.
Żadne z nich po wzięciu ślubu kościelnego się nie nawróciło (to do tych co
uważają,że przecież kościół jest też dla grzeszników i ludzi którzy żyją
niezgodnie z wymogami kościoła typu seks przedmałżeński i inne
grzechy-owszem,ale jeżeli faktycznie chcą żyć później zgodnie z przekonaniami
wiary).
Szczerze mówiąc nie rozumiem tego: ma ktoś nauczania Kościoła
gdzieś-ok,rozumiem i szanuję,ale po co ta cała szopka ze ślubem
kościelnym,naukami przedmałżeńskim itp. skoro większość nie planuje się
nawrócić i żyć naprawdę zgodnie z wiarą.
Dla mnie to oszustwo.
Żadna ze wspomnianych przeze mnie wyżej par nie miała też w sobie na tyle
odwagi cywilnej,żeby (jako jedna strona-jest taka możliwość) zawierać ślub
jako osoba niewierząca.
Jak patrzę na Wasze przygotowania do ślubu kościelnego zastanawiam się dla ilu
z Was faktycznie ślub kościelny będzie ważnym sakramentem,a dla ilu...
Cóż,moim zdaniem po prostu oszustwem.