angie999
02.03.17, 18:18
Niedługo odbędzie się ślub brata mojego narzeczonego. Brat zapowiedział, że ma przynieść nie mniej niż 5 tys. jest kwota w okolicach jego miesięcznych zarobków, tak przynajmniej przypuszczam. Wcześniej też sam coś wspominał że tyle zamierza dać, może więcej.
Dla mnie ta kwota jest kosmiczna, zarabiam znacznie mniej.
Próbowałam podpytać narzeczonego o ten datek na wesele i usłyszałam, że to nie moja sprawa i że ja od siebie mogę dorzucić "od talerzyka".
Z jednej strony okey, jego kasa, jego rodzina, jego sprawa. z drugiej strony mieszka on w moim mieszkaniu już 3 lata, mieszkanie jest małe i ciasne, a ja nie mogę się dowiedzieć czy ma jakiś pomysł na to jak przenieść się do większego. W sumie nie wiem ile zarabia, ani jakie ma oszczędnosci, ale jak chcę żbyśmy gdzieś wyjechali razem to mówi, że 1000 zł na 2 osoby, na tydzień to drogo.
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, ani jak się odnieść do sytuacji. Pójdziemy tam razem - on jest świadkiem - on wręczy swoją grubą kopertę, a ja swoją chudą? Ja nie będę wiedziała ile w tej jego kopercie jest? Czy faktycznie 5 k to dużo, czy może tyle teraz się daje? Jak to jest że 5 k na prezent to niewiele, a 1 k na wakacje to kwota zaporowa?
Może faktycznie powinnam się odp* i nie wtrącać w nieswoje sprawy.
Nie mam pojęcia.