inkageo
21.02.07, 18:24
Moja cierpliwość już jest na wykończeniu

Tak cieszyłam się ślubem i
organizacją przyjęcia, a od stycznia zła passa trwa i wszystko idzie nie
tak.. Najpierw nieprzjemności w kościele..okazało się m. in., że to nie my
wybieramy godzinę mszy, tylko ksiądz.. A od pół roku mam problemy z hotelem,
w którym ma być impreza i nocleg gości.. Na wakacjach rezerwowaliśmy termin
na podstawie cennika 2006, powiedziano nam, że ceny 2007 będą wkrótce, może
wzrosnąć koszt noclegów, ale menu nie ulegnie większym zmianom. Pani manager
umowę chciała podpisać dopiero pół roku przed przyjęciem. Od czasu rezerwacji
terminu byłam w hotelu wielokrotnie próbowałam uzyskać nowe menu i cennik we
wrześniu, listopadzie, w grudniu dowiedziałam się, że od stycznia zmienia się
szef kuchni i wtedy będzie już na pewno menu.. Cały styczeń cierpliwie
czekałam, w lutym po kilku mailach i telefonach przysłano mi spis potraw bez
cen.. Po kolejnych mailach i telefonach kolejny raz przysłano mi ten sam spis
potraw bez cen.. No i dzisiaj dostałam wreszcie ofertę cenową..i się
załamałam...

Z menu w cenie, która mnie interesowała zniknęło przywitanie
winem musującym, tort, owoce, ciepła serwowana kolacja, połowa sałatek, a
potrawy które proponują nie należą do wykwintnych

Zwykły schab, rosołek i
barszczyk z krokietem i bogracz na pożegnanie

W wersji z tamtego roku było
praktycznie wszystko, miałam zamiar dołożyć tylko przystawkę.. Jestem
załamana cenami i tą ofertą - w wersji za 190 zł, również nie ma ciepłej
kolacji - obiad z przystawką na wstępie, a później dopiero barszcz, jakaś
szynka i boeuf strogonow, czyli to co się raczej podaje na sam koniec..
Zwodzili mnie pół roku, obiecywali że oferta prawie się nie zmieni, teraz
jest 6 miesięcy do ślubu, a my w kropce...

