kamil.wu
14.03.08, 09:12
Jestem przedstawicielem i praktycznie cały dzień spędzam za kółkiem. Z
przerażeniem patrzę na to co się dzieje na drogach, na to jak łódzcy kierowcy
łamią przepisy. Przejeżdżanie na czerwonym świetle stało się praktycznie
regułą. I nie mówię tu o przejeździe jeszcze na pomarańczowym, ale dosłownie
na czerwonym. Szczyt osiągnęła dzisiaj pacjentka która skrzyżowanie
Kiliśnkiego- Tuwima (ja stałem na Tuwima) przejechała na czerwonym nawet nie
spoglądając na lewo i prawo czy coś jedzie. Takich obrazków jest coraz więcej.
Rozumiem, że miasto jest rozkopane i, ze wszystkim się śpieszy. Ale pomyślcie
trochę o innych kierowcach!
Kolejne przykłady głupoty to wjeżdżanie na skrzyżowanie, chociaż dalej ruch
jest zablokowany. I stanie taki ...(brak słów, żeby go opisać) na środku i
blokuje cały ruch.
kolejny ulubiony przykład buractwa. Jednokierunkowa ulica. Dwa pasy. I nagle
okazuje się, ze ktoś musi się zatrzymać. Nieważne, że jest zakaz
zatrzymywania. On musi stanąć i albo kogoś wysadzić, albo wejść do sklepu. I
oczywiście nie zjedzie na chodnik, tylko stanie na pasie, włączy awaryjne w
dup.ie wszystko. I straż miejska jest, niby wszytsko widzi, ale woli
sprawdzać, czy prawidłowo parkujący mają opłacone bilety!
Odnośnie ukochanych korków. Tak wiem. Wszystkim się śpieszy. Ale to nie
znaczy, że mamy zapomnieć o kulturze na drodze. Jeśli widzisz, że ktoś się
chce włączyć do ruchu to nie dojeżdżaj specjalnie na styk do następnego
samochodu tylko go wpuść! Nie rozumiem, czemu na Zachodzie to jakoś
funkcjonuje, a u nas nie Hu Hu. Jednego wpuszczam, jadę dalej i tak w kółko. A
u nas? Odwrotnie. Trzydziestu jedzie i wpuszcza jednego. A potem gdy sam chce
się włączyć to się wkurza, że nikt go nie chce wpuścić. Miałem ostatnio
zabawną sytuację. Stałem na Nawrot. Prawy pas był zablokowany (oczywiśćie ktoś
na zakupy), więc chciałem zmienić na lewy. Była luka. Zacząłem podjeżdżać, ale
"kierowca" optrzytomniał, ze ktoś mu się na pas pakuje i dodał gazu! Wjechałem
za nim. Po chwili chciał zacwaniakować i wjechał na ten prawy pas (nie
widział, ze pas stoi.) Po czym chcał się z powrotem włączyć na lewy.
Oczywiście go puściłem. Zacząlem się z niego śmiać. Dojechałem do niego na
równi do świateł. Otworzyłem okno i powiedziałem parę mądrości parskając mu w
twarz. Cegiełkę spalił na miejscu.
Zdanie jeszcze o kierowcach autobusów. Panowie! Pamiętajcie, że macie w swoich
pojazdach KIERUNKOWSKAZY!!! Przykład z wtorku. Jadę za autobusem. Nagle ten
staje przt przystanku. Żadnego wcześniej kierunku. Po prostu nic. Nie mam
obowiązku znać rozmieszczenia przystanków!!! Mało tego. Próbuję go ominąć, a
on nagle rusza. Oczywiśćie co? Bez kierunku. I to robią praktycznie wszyscy
kierowcy!
Najgorsze jest to, że trudno szukać rozwiązania. Może jakaś akcja policji?
Wiem tekst długi, ale musiałem się wygadać ;)
Mam nadzieje, że przyjdą takie czasy gdy będzie można przejechać przez to
miasto nie denerwując się na skrajne przykłady głupoty.
Tego sobie i Wam kochani życzę.
Pozdrawiam