Gość: davy IP: 80.48.211.* 16 lat temu Nie będzie żadnych mądrych opinii. Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
Gość: titta Romans z żonatym mężczyzną IP: *.botany.gu.se 16 lat temu Czy juz pierwsze zdanie nie jest logiczna sprzecznoscia: "Mężczyźni z reguły uważają, że rodzina to rzecz święta i nigdy nie posuną się do jej rozbicia" a dalej o romansie. Kazdy romans zonatego to wlasnie krok w kierunku rozbicia rodziny. No a potem sie facet dziwi... Odpowiedz Link Zgłoś
tetlian Re: Romans z żonatym mężczyzną 16 lat temu Dlatego właśnie nie zamierzam się żenić. Nie chcę potem cierpieć przez te zdrady. Oczywiście życie we dwoje jest o wiele lepsze niż samotne. Ale jak tu znaleźć taką osobę, która Ciebie nie zdradzi, a zarazem Ty jej nie zdrazisz? Mało prawdopodobne. Wystarczy spojrzeć na wyniki ankiety :/ --- Tak nasz Jarosław obiera banana Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: titta Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.botany.gu.se 16 lat temu Jak znalezc osobe, ktorej ty nie zdradzisz jest proste. Np. dla mnie potecjalnie bedzie to kazda osoba, bo nie zdradze. Po prostu wiem, ze nie zdradze: ze zrobie wszystko, zeby unikac jakikolwiek dwuznacznych sytuacji i to niezaleznie od tego co zrobi mi druga strona. Wiec jesli znajde osobe o podobnym spojrzeniu na zycie i zwiazek, mam juz duze prawdopodobienstwo, ze jedna sie nie zdradzimy...Reszta to milosc i codzienna jej pielegnacja... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ona Re: gwarancje? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Gwarantować mozna TYLKO za siebie i... po fakcie. Twoja odpowiedź świadczy o arogancji. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: titta Re: gwarancje? IP: *.botany.gu.se 16 lat temu Arogancji? (a moze chodzilo ci o ignorancje?) Przeczytaj jeszcze raz: przeciez pisze, ze gwarantuje SWOJE zachowanie. Co do cudzego zakladam tylko prawdopodobienstwo. co do po fakcie - nie jestem dzieckiem i troche juz w zyciu przezylam. Zdrade niestety tez. Troche sie w tedy czlowiek uczy - rowniez o sobie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ona Re: gwarancje? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Wiem, co chciałam powiedzieć/napisać - AROGANCJA. Odpowiedz Link Zgłoś
titta Re: gwarancje? 16 lat temu To troche zbyt wrazliwy temat na glupie dyskusje. Jestem wiec arogacka bo kieruje sie w zyciu zasadami a nie pragnianiami (zachciankami) i SOBIE ufam. Mozliwe. Odpowiedz Link Zgłoś
tetlian Re: gwarancje? 16 lat temu Onej chyba nie chodzi o to, że jesteś arogancka bo kierujesz się zasadami. To akurat jest dobre. Chodzi o to, że tak naprawdę psychika człowieka jest bardzo skomplikowana i cały czas się zmienia przez lata życia. A już najbardziej, gdy doświadczamy ciężkich przeżyć, które wywierają ogromny wstrząs na nas. Teraz możemy się zarzekać, że czegoś nigdy nie zrobimy. Ale za 5 lat możemy się śmiać z tego co mówiliśmy w przeszłości. To dotyczy nie tylko zdrady, ale praktycznie wszystkiego. Począwszy od tak małoznaczących rzeczy jak smak jajecznicy, a skończywszy na strzelaniu do niewinnych ludzi. Niestety jesteśmy takim gatunkiem i nie możemy sobie nigdy na 100% ufać, ponieważ nie wiadomo co spotka nas w przyszłości. --- Tak nasz Jarosław obiera banana Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: hm Re: gwarancje? IP: *.acn.waw.pl 15 lat temu na siebie też nie można dać gwarancji. Odpowiedz Link Zgłoś
40cztery Re: gwarancje? 13 lat temu Gość portalu: hm napisał(a): > na siebie też nie można dać gwarancji. potwierdzam 40cztery -------- Zdrada nie jedno ma imię Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: mariolka Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13 lat temu lubię żonatych i już . Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lizard Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.acn.waw.pl 15 lat temu dajcie jakis link o statystykach chcialabym wiedziec co mowia badania na temat zdrad - wpo ilu latach malzenstwa najczesciej sie zdarza, co wymieniaja jako glowne przyczyny, itepe. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: nieco_cyniczny Gdzie sprzeczność? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu > Czy juz pierwsze zdanie nie jest logiczna sprzecznoscia: > "Mężczyźni z reguły uważają, że rodzina to rzecz święta i nigdy nie posuną się > do jej rozbicia" a dalej o romansie. Nie ma sprzeczności - ci mężczyźni o rodzinie myślą jako o małym centrum wymiany. Przynoszą do domu pieniądze, być może zajmują się naprawami, kupnem mebli, organizacją wakacji i tego typu sprawami, żona rodzi i wychowuje dzieci, wybiera kolor zasłonek i krawatów męża, gotuje posiłki, pierze, itd. Nie chcą przerywać tej wymiany i tylko tyle znaczy u nich "nie chcę rozbijać rodziny". Seks z inną kobietą, to oczywiście zupełnie inna szufladka męskiego systemu pojęć. Praca to praca, rodzina to rodzina, a chwile z kochanką to chwile z kochanką. To oczywiście paskudny stereotyp, nie wszyscy mężczyźni tak myślą, a już na pewno nie wasz konkretny Misio, prawda? Kobieto, jeśli tak myślisz, to zastanów się, czym się różnisz Ty (i Twój facet) od miliona innych kobiet, których sielanka zakończyła się paskudną niespodzianką. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ona Re: Gdzie sprzeczność? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Brawo, trafiłes w sedno. Podałeś świetną definicję rodziny - wymiana. Jeśli ta wymiana nie jest równo satysfakcjonująca, zaczyna się rozpad. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: nieco_cyniczny No tak, ale co z tego? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu > Brawo, trafiłes w sedno. Podałeś świetną definicję rodziny - wymiana. Jeśli ta > wymiana nie jest równo satysfakcjonująca, zaczyna się rozpad. Nie wiem, czy wymiana to świetna definicja, ale taki obraz wyłania się z piwnych rozmów ze znajomymi (i nie tylko znajomymi). Dla mnie na przykład rodzina to wymiana plus zobowiązanie, co jest już trochę inną definicją, no ale to dygresja. Co do satysfakcji obu stron, zmienia się ona dopiero gdy zdrada wyjdzie na jaw, czego zdradzający oczywiście nigdy nie zakłada. No w każdym razie nie ten który deklaruje że "nie rozbije rodziny". Odpowiedz Link Zgłoś
titta Re: Gdzie sprzeczność? 16 lat temu A moze ja inaczej definiuje rodzine? Wymaina -tak. ale rowniez miejsce gdzie zaspokajane sa potrzeby emocjonalne. Gdzie moge byc otwarta bo wiem, ze nie zostanie to uzyte przeciwko mnie. Gdzie nie musze sie zastanawiac, czy moj partner aby nie sprezentuje mi jakiejs choroby, nie zafunduje hustawki emocjonalnej jak ta "druga" postanowi zawalczyc. Wchadzac w zwiazek ufam. Czy moj "Misio" tak nie mysli? Coz poprzedni myslal. I dlatego jest bylym. Ale mimo to wiare w ludzi (mezczyzn) zachowalam. Moze dlatego, ze w ten sposob nie myslal ani moj ojciec ani brat ani kilku wspanialych ludzi, ktorych mam okazje znac. A co czas przyniesie to zobaczymy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gość ...są też inne scenariusze IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu A co powiesz jeśli nie ma "wymiany". Jest tylko zarabianie kasy przez męża. Ona tylko zajmuje sie dzieckiem, a jak tylko on sie pojawi w domu to i tego nie robi. Są wieczne pretensje praktycznie o wszystko. Nie ma obiadów, nie ma sprzątania, nie ma prasowania i prawie nie ma seksu. Ten konkretny człowiek trwa w związku ze względu na swojego syna. Wg. mnie ma też nadzieję, że ona go kiedyś doceni i okaże uczucie. To też przyzwyczajenie, strach przed nowym, nieznanym, przed wywróceniem życia do góry nogami. I strach przed tym, że straci syna. I. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zochana Re: ...są też inne scenariusze IP: *.zab.nat.hnet.pl 16 lat temu To jest raczej stały element tej "gry". Żona go nie rozumie, wcale ze sobą nie śpią itd, itd :-). Przez prawie rok żyłam z żonatym "wrażliwym, cudownym, kochającym mnie, jakże niedocenionytm mężczyzną" On niczym kapitan tonącego okrętu nie mógł opuścić swojej rodziny bo, no właśnie czuł się za nich odpowiedzialny! To było pół roku temu. Dopiero teraz, po terapii, olbrzymim wsparciu moich przyjaciół zaczynam dostrzegać jak bardzo byłam naiwna. Ktoś powie, sama chciałaś, sama się wpakowałaś w tarapaty i sporo w tym prawdy. Ale samotna, młoda kobieta w wielkim mieście po zakończonym długoletnim związku marzy o kimś kto ją pokocha bez pamięci i... oczywiście tak bardzo chce wierzyć, że ON ja kocha aż w końcu jest pewna, że tak jest. Nie żaluje tego co przeżyłam, bo byłam w tym wszystkim prawdziwa i oddałam mu siebie. A co z nim? Nie wiem i coraz mniej zaczyna mnie to obchodzić. Jedno wiem na pewno, nie wpakuje się już więcej w taki układ. W przeciwieństwie do kobiet, które są utrzymankami i im facet potrzebny jest do zarabiania pieniędzy, ja jestem kobietą niezleżną . Potrzebuję mężczyzny, który będzie tylko mój. A ponieważ ON nie chciał być tylko mój więc zakończenie jest łatwe do przewidzenia. Ostatnio zauważyłam, że wokół mnie kręci sie kilku fajnych mężczyzn :-). To cudowne czuc, że życie zaczyna sie od nowa. Trzymam kciuki za wszystkie odważne dziewczyny! Kobieta Walcząca ! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Joa Re: ...są też inne scenariusze IP: *.chello.pl 15 lat temu A czyja to jest perspektywa? Mniemam, że jesteś kochanką tego mężczyzny. Oni ZAWSZE tak twierdzą. Potem okazuje się, że jednak prawda była inna, a z perspektywy żony tego pana sytuacja wygląda zgoła inaczej: kiedy on przychodzi do domu, zajmuje się dzieckiem, bo ona ma nareszcie czas posprzątać, pozmywać i ugotować obiad na następny dzień. Poza tym wychowywanie dzieci to też praca, bywa, że bardzo ciężka. Tyle, że nieodpłatna. Nie wydawałabym takich łatwych sądów i nie łykałabym takich tekstów jak gęś kluski. Naiwne. Odpowiedz Link Zgłoś
aquarius12 Re: Gdzie sprzeczność? 16 lat temu A dlaczego nie mówicie o romansie zonatego faceta z mężatką. Przecież to najlepszy układ. Obie strony mają coś do stracenia, wiedzą czego chcą. Dodatkowo, nikt nie spędza samotnych świąt. Co pcha kobiety do takich związków. Przede wszystkim znacznie wiekszy stopień adoracji przez kochanka. Drugi, to syndrom "brudnych męskich skarpetek". I jeszcze dodakowo, ten wysoki poziom adrealiny, który towarzyszy konsumpcji zakazanego owocu. Dodatkowo związek jest symetryczny, nikt nanim nie traci, jak w przypadku, gdy kobieta jest samotna. Kobiety - mężatki, spróbójcie, nie będziecie żałować romansu z zonatym Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: mąż Re: Gdzie sprzeczność? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 16 lat temu nie wiesz co mówisz...moja żona to zrobiła 2 lata temu - nie wiem do dziś jak jej wybaczyć...a dzieci? wiele razy myślałem o odejściu...ratuje rodzinę i walczę ze sobą...a dwie rodziny wiszą na włosku... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Modliszka Romans z żonatym mężczyzną IP: *.ssp.dialog.net.pl 16 lat temu A mnie, podoba się określenie " kocha na pół gwizdka":))) Odpowiedz Link Zgłoś
rozmowy_kontrolowane Re: Romans z żonatym mężczyzną 16 lat temu To najgorsza rzecz pod słońcem- ale to się mówi dopiero po zakończeniu romansu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: niekoniecznie Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.chello.pl 16 lat temu nie zawsze wszystko jest tak czarno białe i takie proste mechanizmy - ale cóż, romantyczna miłość istnieje podobno tylko w bajkach a itak 1/3 społeczeństwa o niej marzy.. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lalka-mi Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu "...gra na wysokim poziomie ryzyka"- i to prawdą jest, jak również to, że wielu ludzi uwielbia takie ryzyko:) Nie...ryzyko w ogóle, więc dlaczego nie takie??? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kasia Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.dynamic.gprs.plus.pl 13 lat temu Związek z żonatym facetem to coś wyjątkowego taki "zakazany owoc" ,dużo adrenaliny ,potajemne spotkania :)myślę że takich rzeczy się nie powinno żałować bo przecież robimy to świadomie i od początku wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji .Jednak najgorszy jest moment kiedy pewnego dni budzimy się u boku tej drugiej osoby i zdajemy sobie sprawę że ten ktoś nigdy nie będzie mógł być mój i wtedy chcemy to zakończyć jednak nie potrafimy bo jesteśmy już w sobie bardzo rozkochani ;( Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Klajster Guru to ma klawe życie IP: *.com 16 lat temu fajnie jest być sławnym psychologiem i obracać poznane na prowadzonych przez siebie szkoleniach młode psycholożki, zachwycone swoim guru i fajnie jest pierniczyć coś że mężczyzna nie rozbija związków prawda, psze pana? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: jasny gwint Re: Guru to ma klawe życie IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu A całość rozgrywa się na różnych poziomach...pseudopsychologicznego bełkotu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Bouli Hacker Re: Guru to ma klawe życie IP: *.chello.pl 16 lat temu Słabo jak się jest tylko prostym głupkiem, prawda? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Beata Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.crowley.pl 16 lat temu Dla mnie romans i zdrada to najgorsza rzecz mogąca wystąpić w związku/w małżeństwie. Brak szacunku dla siebie, brak szacunku dla drugiej połowy, kompletny brak odpowiedzialności, a może i brak większego uczucia. Dla mnie sprawa jest jasna: jeśli decyduję się być z kimś, związać, to dlatego, że chcę tego ja i on. Nie myślę kompletnie o nikim innym. Gdyby coś nie grało w związku, kończy się go i wtedy szuka się być może kogoś innego dla siebie, może lepszego, bo poprzedni nie dokońca spełniał oczekiwania itp. Mam szacunek dla drugiej osoby i sama się szanuję. Jeśli ktoś podejmuje kroki małżeństwa to chyba taka decyzja jest przemyślana. Zakłada się rodzinę, bo z drugą osobą chce się być, trwać i żyć. Pytam dlaczego niektórzy będący w związkach szukają "przygody" z kimś spoza związku. Czy w wyniku braku porozumienia, prowadzenia rozmów o swoich potrzebach, wstydu spełniania własnych oczekiwań. Życie nie jest usłane różami, codzienne obowiązki, stres, szybki bieg życia nie może być powodem by się zatracić i zapomnieć o swoim związku. Dbajmy o swoich partnerów, znajdźmy chwilę dla siebie, bądźmy atrakcyjni, a napewno druga połowa nie pomyśli nawet o kimś innym, albo o przygodzie na chwilę. Poza tym sądzę, że kobieta/mężczyzna "wkradający" się w związek (czy to partnerski czy już małżeński) jest nic nie wartą osobą, zwykłym ku..szonem. Czy jeśli pragnie ciepła drugiego człowieka, nie chce być choćby na chwilę sama/sam, nie może znaleźć kogoś wolnego dla siebie? Albo nie chce się szukać, bo jakby nie było nie zawsze od razu można trafić na "swoją" połówkę? Bawi taką osobę rozbijanie związków, bo konsekwencje tego i tak są nieuniknione, a tylko rozłożone w czasie. Przecież niewiele albo nic "zajęta/y" nie może zaoferować (wakacje, święta, sylwester i tak spędza z rodziną i przyjaciółmi). Związek jest chwilowy i bez przyszłości. Czy tylko na tę chwilę myśli się tak egoistycznie? Czy warto? Nie wyobrażam sobie nawet krótkiego takiego epizodu. Nigdy nie związałabym się z mężczyzną zajętym, będącym w związku partnerskim czy małżeńskim. Dla mnie taki mężczyzna jest "wykluczony" i poza zasięgiem. Szkoda tylko, że wciąż dookoła słyszy się o romansach. Jasne, że na taki układ musi być przyzwolenie obu stron (szukającej i tej trzeciej wkraczającej i aprobującej takie zasady lub ich brak). Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Bouli Hacker Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.chello.pl 16 lat temu Bardzo to mądre. Jak z bloga 18-latki. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosc Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.adsl.inetia.pl 14 lat temu oj chyba sama niewierzysz w to co muwisz na romans nie ma rady nieraz samo przychodzi i jest piekne Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: wiarus Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Post Beaty uwazam za wyjatkowo naiwny, ktory napisala osoba rownie naiwna, idealistka, czytelniczka damskich kolorowek, nie znajaca zycia. Takie sa czesto zdradzane, poniewaz wydaje sie im, ze "to" moze przydarzyc sie kazdemu, tylko nie jej Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: franek Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Czołem pesymiści. Mam 63 lata, jestem żonaty, uważam tak jak Beata. Normalne życie jest mozliwe. Wcale nie łatwe, ale bardzo satysfakcjonujące. Beata trzymaj sie prosto. To Ty masz rację. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kama Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu i Franek i Beata mają rację. Trzeba mieć jakieś zasady w przeciwnym bądż razie instytucja małżeństwa nie ma sensu. I tak się obecnie dzieje. Ludzie nie wchodzą w małżeństwo, bo boją się zasad np. wierności, miłości, odpowiedzialności.Jakby się bali, że to są zbyt wysoko ustawione poprzeczki.I potem klapa Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ona Re: Do Kamy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu A czy nie przyszło Ci do głowy, że są ludzie, którzy nie chcą związku rodzinnego, bo to przeczy naturze człowieka. A tworzenie "rodziny" dlatego, że inni to robią i dlatego, że "od wieków" tak było, im nie odpowiada? Odpowiedz Link Zgłoś
titta Re: Do Kamy 16 lat temu Moze ich naturze, a nie naturze czlowieka. A pozatym swietna teoria zeby usprawiedliwic wlasna slabosc. Tylko potem sie skarza, ze nigdy nie byli zaspokojeni. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Beata Re: romans z żonatym mężczyzną IP: *.crowley.pl 16 lat temu Gdzieś powyżej w tym temacie, w swoich 2 postach, wyraziłam swoje zdanie na temat romansu i zdrady w ogóle; moje stanowisko, zasady i reguły jakimi kieruję się ja. Nie mam doświadczenia w tym temacie i nigdy nie chcę go mieć. Natomiast, nie ukrywam, ciekawa jestem wypowiedzi osób, których ten temat bezpośrednio dotyka: - romans z żonatym/mężatką - skąd/jak/z jakich pobudek w ogóle wziął/zaczął/trwał/skończył - wypowiedzi/refleksje kochanka/kochanki - wypowiedzi/refleksje zdadzającego/j - wypowiedzi/refleksje zdradzanej/zdradzanego - jak się dowiedział/a o zdradzie i jakie rozterki budziła wiadomość o takim fakcie, i jak zostało to "załatwione" Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: znajoma Re: romans z żonatym mężczyzną IP: *.grupalotos.pl 16 lat temu Beata to zdradzona żona, wiem o tym i z tej perspektywy należy czytać jej naiwne kawałki. A dyskusja z nią nie ma sensu, bo jest przekonana o swojej i tylko swojej racji. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Beata Re:romans z żonatym mężczyzną odp.do (nie)znajomej IP: *.crowley.pl 16 lat temu znajoma napisał(a): > Beata to zdradzona żona, wiem o tym i z tej perspektywy należy czytać jej > naiwne kawałki. A dyskusja z nią nie ma sensu, bo jest przekonana o swojej i > tylko swojej racji. Nie zamierzałam odpisywać na ten głupi post, ale mnie najzwyczajniej w świecie wkurzył. Dyskutować z Tobą nie zamierzam, bo to byłoby bezsensowne. Nie jesteś moją znajomą (nie wiem czy czyjąkolwiek)!!!, więc nic o mnie, o moim mężczyźnie, o mojej rodzinie nie wiesz. Wypowiadaj się na temat, a nie fałszywie wypisuj o kimś bzdury, kogo nie znasz i nie masz pojęcia jakie ma życie. Z pewnością zupełnie odmienne od Twojego. Nie byłam zdradzona, nie jestem i mam nadzieję, że nie będę. Nie zdradzałam, nie zdradzam, i nigdy nie zdradzę. To jest pewne. Mam swoje zasady, wiem co/kto jest dla mnie najważniejsze/y. Nie szukam, nie biorę pod uwagę czegoś/kogoś innego. Nie mam ani takiej potrzeby, ani najmniejszej ochoty. I wszystkim innym wara od tego. I jeśli to jest moja racja, to ja jestem z tego zadowolona. Ty możesz osiągać zadowolenie życiowe, partnerskie w inny sposób. Są ludzie, którzy żyją normalnie i są szczęśliwi. I wierzę, że takie życie będzie mi dane. A reszta niech robi i żyje jak chce. To innych sprawa i nic mnie to nie obchodzi. Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz i z kim. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Weronika Re: romans z żonatym mężczyzną IP: 62.172.214.* 14 lat temu Odczepcie sie od Beaty, nie mozecie zrozumiec, ze sa osoby, ktore sa szczesliwe, maja zasady i sie ich trzymaja. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kochanka Re: romans z żonatym mężczyzną IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15 lat temu romans z zonatym - juz Ci służę: rozpad długoletniego związku, 2 lata emocjonalnej samotnosci i ON - zasypujący kwiatami, męski (w moim typie), wspaniale całujący i dowcipny. od początku wiedzilam ze ma zone, ale to jego sprawa, to on zdradza, nie ja. dla mnie to po prostu ktos kto mnie przytuli, z którym ide do łózka i tyle. swieta spedzam z rodzicami. wcale nie jestem pewna czy chcialabym z nim spedzic cale zycie i nie rozmawiamy o tym. ale mam o kim myslec wieczorem, mam dla kogo sie ladnie ubrac. ale chyba jestem wyjatkiem, bo wcale sie nie łudzę ze sie rozwiedzie. a nawet gdyby - co zreszta mu powiedzilam - ma to zrobic dla siebie, a nie dla mnie. acha, mam 28 lat, wiec nie mam parcia na zakładanie rodziny i dzieci. do jakiej kategorii kobiet z problemami należe?? bo ja nie czuję, żebym miała jakiś problem ze soba. a Tobie życze idealnego faceta - i mówię to bez ironi. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zuza (do kochanki) Re: romans z żonatym mężczyzną IP: *.146.172.4.nat.umts.dynamic.eranet.pl 13 lat temu dziekuje za ten post... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ania Re: romans z żonatym mężczyzną IP: *.internetdsl.tpnet.pl 14 lat temu To proste..poznajesz wspanialego czlowieka, zakochujesz sie .jest wspaniale, marzysz o zwiazku z nim o malzenstwie, to trwa kilka miesiecy, poniewaz on jest z innego kraju nie masz dostepu do informacji na jego temat..nie macie wspolnych znajomych..Nagle po miesiacach dowiadujesz sie, ze ona ma zone...i co? Bardzo trudno w takiej sytuacji przeciac te milosc Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: GieZ Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.pronet.lublin.pl 16 lat temu Beata, Franek i kama mają rację:) można by to inaczej nazwać świadomym życiem, kierowaniem się zasadami, a nie przystosowywaniem się do sytuacji: "takie jest życie" czy jakoś tak z odpowiedzi na post Beaty. Totalne nieporozumienie. Albo to ty kreujesz swoje życie albo ono ciebie. "Naiwna osoba"? haha, oto człowiek który już wszystko widział w życiu, jest na nie uodporniony. Tylko biedaczysko nie ma na nie wpływu. Trzeba szukać ludzi, a nie półmózgich stworów które kierują się tylko schematami i są płytkie jak prawie wyschnięte szambo ;) ALe jest taka dziwna zasada, pewnie psychologowie itp mają już odpowiednią teorię, najczęściej ludziki wiążą się z podobnymi sobie, nieświadomie/podświadomie szukają podobnych. Jak miło byłoby gdyby zostali w swojej grupie i tam zeszli...ups, ale to nie na temat, najmocniej przepraszam :) pozdrawiam wszystkich myślących... pozytywnie :D Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: 13 Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: 212.244.79.* 16 lat temu Ja też tak myślę,a mam 45 lat ,drugą rodzinę,małe dziecko,czyli trochę doświadczenia ,a nie gdybania i filozofowania jak mi się wydaje wiekszość że ma na tej stronie.Popieram Beatę,to nie naiwność,to wiara w normalność. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Beata Re: Romans z żonatym mężczyzną odp. do viarus IP: *.crowley.pl 16 lat temu Nie znasz mnie, więc się nie wypowiadaj na temat mojej osoby. Możesz jedynie wypowiedzieć się na dany temat: swoje zdanie wyrazić oparte na swoich przekonaniach, zasadach jakie masz czy doświadczeniu. Ku Twojej informacji: kolorowych pisemek nie czytam, bo ani nie mam na nie czasu, ani ochoty. Życie swoje znam. Jest bez zdradzania. Życie znajomych romansujących czy przyjaciółki, kóra ma właśnie romans z żonatym - też znam. I nie zazdroszczę, bo i nie ma czego. I tak w tym wszystkim okłamują sami siebie i żyją w swojej samotności mimo kilku chwil może jakiejś tam przyjemności. Nie mają szacunku sami do siebie. Twojego życia nie muszę/nie chcę znać i nic mnie ono nie obchodzi, bo i niby dlaczego by miało. Nie uważam, że u mnie się to nigdy nie zdarzy. Wiem jednak, że ja NIE zdradziłam/zdradzam i nie będę zdradzała. Bo taka jestem. Mam zasady, reguły, własne poczucie godności, których nie zmienię. A czy mój mąż o tym kiedyś choćby pomyśli czy wreszcie do tego się nie posunie? Niestety nie jestem tego pewna i trochę może gdzieś w myślach czuję obawy. Robię jednak wszystko by tak się nie stało. Może i jestem naiwna, ale chyba to dobra naiwność. Każdy składa swoje życie według siebie i tak je napędza. I samemu potem ponosi konsekwencje swoich przedsięwzięć. Wierzę, że moje - nasze życie będzie takie jakie chcę/chcemy by było i teraz jest. To i wspólna ciężka praca, i obowiązki codziennego życia, i sympatyczne, przyjemne chwile, euforie. Są przecież tacy ludzie i takie życie mają. Może więc i moje małżeństwo, rodzina, która jest dla mnie i męża najważnieszą na świecie, a my dla siebie najistotniejsi, będzie miała takie szczęście. Bo to szczęście. Są też zdradzający i zdradzani. Niestety. Ale to podejście, wybór i cała masa składających się na to skomplikowanych rzeczy każdego innego człowieka. Wiarus Ty żyj jak chcesz i tak je spędzaj. Każdy robi to co woli, lubi, chce. Wszystkiego dobrego. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Elena Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.aster.pl 16 lat temu Beata, 12 lat temu byłam taką samą idealistką jak Ty. Ale życie uczy: NIgdy nie mów nigdy... Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
messina Re: Romans z żonatym mężczyzną 16 lat temu Nie wiem, jak ludzie miauczący sami przed sobą i wszystkimi dookoła, że "Wiedzą, że to świństwo i bez przyszłości, ale nie mogłam/em sie oprzeć, jakaś siła mnie ciągnie, o ja biedny/a." Sorry, ja mam za sobą ładnych parę lat życia, kilka związków krótkich i głupich, 3 dłuższe, pasje, namiętności, łzy, depresje, euforie itp itd i TEGO NIE ROZUMIEM., jak można sobie tak idiotycznie pobłażać. Co to znaczy że nie mogę zapanować nad sobą? Można nie móc zapanować nad puszczeniem bąka, bo sie wypsnie, a nie nad wskoczeniem do łóżka z kimś trzecim. Może jestem dinozaurem moralnym, ale żadnego z partnerów, ani męża, nie zdradziłam, choć miałam powody, sfrustrowana tez bywałam i to porządnie, i okazje też były. Sorry, ale za żadnym razem ci.. nie zapanowała mi nad mózgiem. A osoba, która świadomie godzi się na zrobienie drugiej połowie takiej krzywdy, jest świnią, oszukuje sama siebie, albo mam w nosie druga połówkę. A tej ostatniej sytuacji, żeby postąpić uczciwie, trzeba tę osobę zostawić. Koniec, kropka, tertium non datur. Tu chodzi o szacunek do samego siebie. Będąc z drugą osobą masz jej zaufanie i rób wszystko, żeby je naruszyć i zranić jak najmniej. Bo krzywda, którą wyrządzam pomniejsza mnie samą. I nie szarżujcie przykładami sytuacji, kiedy można, kiedy to nie naganne itp. Jasne, są takie, całe mnóstwo. Ale i w niej można wybrać opcję postępowania nie tak niską, nie tak raniącą i podłą. Że dzielę na czarne i białe? Możliwe, ale prócz szarości nie da sie zaprzeczyć, że jest też białe i czarne. I ja wolę nie być czarna. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosc Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.adsl.inetia.pl 14 lat temu wlasnie nigdy nie mow nigdy niemozna byc swiecie przekonanym ze ja tego niezrobie lub on mi niema chodzacych idealow chyba ze ten drugi Odpowiedz Link Zgłoś
befana3 Re: Romans z żonatym mężczyzną 16 lat temu Strasznie naiwnie to brzmi... Życie pisze tak niesamowite scenariusze, że naprawdę trudno sobie wyobrazić niektóre sytuacje, które potem mają miejsce w naszym życiu... Też myślałam kiedyś tak jak Ty, ale po tym, co wydarzyło się siedem lat temu już nigdy nie powiem nikomu, że będę z nim przez całe życie i że nigdy go nie zdradzę. Czasem działa "czysta chemia" i nie zważasz na konsekwencje. Tak było w moim przypadku - mając świetnego męża dosłownie straciłam głowę dla żonatego faceta, który miał już dziecko, okazało się później, że jego żona jest w ciąży z drugim... Nie był uczciwy ani ze mną, ani z nią. Okazał się zwykłym tchórzem. Zostawiłam go, mimo że wówczas dałabym się za niego pociąć. Bardzo dużo się dzięki temu nauczyłam, też o samej sobie... Nie chciałabym nigdy więcej czegoś podobnego przeżywać. Cieszę się, że nie jestem jego żoną (kobietą), on nie zasługuje na nikogo, powinien być sam jak palec... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tege Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.icpnet.pl 16 lat temu Więc na co to było? Gdzie wartość dodana w życiu? Doświadczenie? Phi... Beznadzieja, tyle. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: S Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.internetdsl.tpnet.pl 16 lat temu A Ty? Zasługujesz na bycie czyjąś żoną?? Wg. mnie nie! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ona Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Czy my musimy "zasługiwać" na to by być waszymi: niańkami, sprzątaczkami, kochankami, mamusiami, kucharkami, pocieszycielkami, matkami waszych dzieci, powiernicami> A może spytajmy, czy mężczyźni zasługują by być naszymi mężami i ojcami naszych dzieci? Dlatego mężczyźni walczą - w sejmie - o nie usówanie ciąży, bo zdają sobie sprawę, że w większości ONI są niegodni być ojcami naszych dzieci. Dlatego też są przeciwni zapłodnieniu in-vitro. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: S Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.internetdsl.tpnet.pl 16 lat temu Mój tekst był do befana3 która nazywa gościa tchórzem, a sama zdradziła. Cieszy się że nie jest jego żoną, a ciekawe czy jej mąż cieszy się ze swojej żonki!? A co do twojego pytania to chyba zadałaś je niewłaściwej osobie. Nigdy nie składam obietnic bez pokrycia i ze względu na swoją samotność to chyba ja nie zasługuję na Was. Sprawa aborcji czy invitro to sprawa rządu i nie myśl że każdy facet jest przeciwko kobietom, to nie ja wybrałem takich ludzi którzy nie umieją rządzić... Wręcz przeciwnie jestem za większymi prawami kobiet! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kama Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Befana3 i po tym wszystkim z powrotem wróciłaś do męża? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: nick Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: 83.238.213.* 16 lat temu sorry ale kim Ty się okazalas, jestes tak samo winna jak i on, zwlaszcza ze piszesz ze masz wspanialego meza Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Zuza Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.adsl.alicedsl.de 16 lat temu No wiec mamy tu przyklad jak czysta chemia bez udzialu rozumu moze pogmatwac zycie.a swoja droga uwazalaby go za w porzadku faceta gdyby zostawil rodzine i wybral ciebie. a co ze zranionymi uczuciami twojego meza i jego zony? Kierujesz sie w zyciu zasada: wszystko jest dobre, co mi akurat odpowiada? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: 13 Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: 212.244.79.* 16 lat temu nie mów o nim żle,lepsza nie jesteś ani trochę. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Brzydka Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.internetdsl.tpnet.pl 16 lat temu Tak nigdy nie mów nigdy.Miałam to samo.Zawsze wydawało mi sie ze sie w coś takiego nie zaangażuje!A jednak zakochałam sie w zonatym i dzieciatym do szaleństwa!Mając również kogoś.To wszystko nie jest takie proste jak niektórym się wydaje!Ja tego nie planowałam, to działo się samo!Potem długo było mi wstyd czułam się tą gorszą.Dziś mineło 6 lat i nie mam zamiaru nikogo przepraszać za to że kochałam!Ale on wolał żonę i cieszę się chociaz pózniej i tak wnieśli pozew rozwodowy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gość Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.tktelekom.pl 16 lat temu cieszysz się??? przecież masz w tym swój wkład. romans nadszarpnął, a może zniszczył czyjś związek, czyjeś życie (dwoje dzieci!!!). dlaczego się cieszysz? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosc eli Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.adsl.inetia.pl 14 lat temu a czemu ja obwiniasz io rozbicie tego malzenstwa jesli ktos wchodzi w romans to na ogol jest cos nie tak w nim Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: mnm Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu nie sądzisz, że rozwiedli się z twojej przyczyny? Myślisz, że żona była tka głupia i się nie domyślała. Trudno żyć z syndromem zdradzonej kobiety. Odpowiedz Link Zgłoś
stasi1 podejrzewam że większość kobiet które są jako te 16 lat temu drugie twierdziła kiedyś że nigdy nie zgodziła by się być tą trzecią. Ale życie prostuje takie deklaracje Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: sofia Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.cable.ubr11.dals.blueyonder.co.uk 15 lat temu nigdy nie mow nigdy... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Anka co jeśli nie wieszo tym, że on ma żone? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 14 lat temu Więcej tolerancji...To starszne, ze widzisz tylko jedna strone tego wszystkiego..Zupelnie jak mała dziewczynka, naiwna. Jesli poznajesz meżczyznę a on nie mówi Ci o tym, ze ma zone, miesszka daleko i spotykacie sie dwa razy w miesiącu? Zakochujesz sie we wspanialym czlowieku...i nagle odkrywasz prawde... Co możesz wtedy zrobić? Skoro tak naprawde Ty wtedy czujesz sie zdradzona...Oszukana..Jednak ciągle kochasz..Miłosc jest tak silnym uczuciem, ze czasami lata pschychoterapii nie pozwalaja uwolnic sie od takiego zwiazku. Jak można wypowiadać sie na temat, krory zna sie tylko teoretycznie? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: monique Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.cable-modem.tkk.net.pl 13 lat temu "Nigdy nie związałabym się z mężczyzną zajętym" - nigdy nie mów nigdy i nie oceniaj zbyt pochopnie. Kiedyś myślalam jak Ty, mówiłam "nigdy" jak Ty. Życie zweryfikowało... Nie twierdzę, że to dobre, nie, wiem, że złe, ale nie wiesz, jak zachowasz sie kiedys w przyszłosci. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zuza Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.146.172.4.nat.umts.dynamic.eranet.pl 13 lat temu nigdy nie mów nigdy... Odpowiedz Link Zgłoś
smutnemojezycie Re: Romans z żonatym mężczyzną 16 lat temu Kocham go. Nie umiem bez niego żyć. Okaleczam się. Boję się. Mam koszmary. Kocham go. Kogo mam prosić o wybaczenie? Chyba popełnię samobójstwo. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Stefan Re: smutne moje zycie IP: *.chello.pl 16 lat temu Nie rób tego. Sam wiem, przeżam - bywa rak. To trudne. Ale życ trzeba Odpowiedz Link Zgłoś
taglinda Re: Romans z żonatym mężczyzną 16 lat temu to nie jest proste. Nie zawsze on to dziwkarz, a ona - latawica. Czasami życie przerasta wszystko, co się wydaje takie pewne i poukładane. Mam 40 lat, żonę, syna, którego kocham ogromnie, pracę, która daje mi wielką satysfakcję. I nagle okazało się, że jest ktoś, kto jest jeszcze ważniejszy. Zakochałem się, choć nie byłem przecież tzw. poszukującym. Szczęśliwi byliśmy dwa miesiące, bo Ona też stanu nie-wolnego. Rozstała się ze mną, bo nie chciała robić krzywdy naszym dzieciom. Postarzałem się w pół roku - siwe włosy, zawał. Wszyscy mówią - "nie jesteś taki jak kiedyś...". Nie jestem. Nigdy nie będę. Kocham Ją. I jeśli czegoś żałuję, to nie tego, co się zdarzyło między nami - raczej tego, że tam mało i tak nieporadnie okazywałem, jak bardzo mi na Niej zależy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tomciacia Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.ksiaznica.szczecin.pl 16 lat temu Uważaj co piszesz, żeby czasem nie przeczytała tego Twoja żona...chyba, że Ci nie zależy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ewa-nova Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.as.kn.pl 15 lat temu masz rację, to nie takie proste. ja nie wiedziałam, że jestem drugą dość długo. I kiedy się dowiedziałam, to przezyłam tragedię. I nie umiem odejść - to świetny facet, nigdy nikogo tak nie kochałam i on chyba też. I co mamy zrobić? On jest chory i uwikłany, ale jesteśmy dla siebie wszystkim. Mamy zrezygnować ze spotykania się i rozpaczać czy próbować tego kawałeczka szczęścia? Trzymaj się! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: titta Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.botany.gu.se 16 lat temu "Kocham" i "okaleczam" sie wykluczaja. Kochasz co najwyzej siebie i jestes uzalezniona. Zamiast pieprzyc, za przeproszeniem, o samobojstwie wez sie w garsc i zastanow sie czego tak naprawde chcesz. Czasem zamotnosc (czasowa) jest lepsza niz zycie w ciaglym piekielku. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ona Re: Do titty IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Zadziwia mnie Twoja "wrazliwość" i empatia!!!!! Odpowiedz Link Zgłoś
titta Re: Do titty 16 lat temu Wybacz, ale komus w depresji jeszcze nikt nie pomogl uzalajac sie nad nim. A w 90% przypadkow kubel zimnej wody i (serdeczny) kop dziala cuda. Odpowiedz Link Zgłoś
titta i taka mala zlosliwosc do ONEj 16 lat temu Nie uwazasz, ze osoba zakladajaca, ze jest zdolna do romansu z zonatym/zdrady (bo tak mozna wnioskowac z zazucanej mi arogancji) nie powinna sie wypowiadac na temat braku empati? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lalka Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.Red-83-55-124.dynamicIP.rima-tde.net 15 lat temu Sama jestem ofiara takiego ukladu jak romans z zonatym facetem.On przystojny,intelgentny potrafiacy uwiesc kazda kobiete ktora na niego spojrzala i stalo sie. Bylam mloda osoba(21lat)dalam sie omotac jak to jets mu zle w malzenstwie ze zona go nie rozumie,ze z nim nie spi i takie tam.Rozstal sie z zona po20latach malzenstwo,prosil,blagal bym z nim byla.Jestesmy razem od2lat i to sa najgorsze 2lata w moim zyciu,zostalam zabrana za granice,daleko od mojej corki,zyje wlasciewi z dnia na dzien liczac ze cos sie zmieni,a tutaj nic wszytko toczy sie pod dyktando mojego partnera,ktory tak mnie kocha ze zyc nie daj,podejrzewa o wszystko co najgorsze. Dziewczyno zastanow sie dobrze zanim zrobisz sobie cos zlego ,bo chyba nie warto stan na nogi i zyj wlasnym zyciem bo masz na to szanase. Pozdrawiam i powodzenia Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ZDRADZONA ŻONA Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.chello.pl 13 lat temu TO SIĘ ZABIJ KURWISZONIE!!!!! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: nefe Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.topagrar.com.pl 13 lat temu olej go. tego kwiatu jest pół światu. znajdź innego, da się, uwierz mi! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: KURCZAK5919 Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.ssp.dialog.net.pl 13 lat temu NO I TAK BYŁOBY NAJLEPIEJ Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: adwokat diabła Logika "świętych dupków" IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Mężczyźni z reguły uważają, że rodzina to rzecz święta i nigdy nie posuną się do jej rozbicia - brzmi zagajenie rozmowy. A ja dodam, że jednakowoż ci sami "święci" mężczyzni nie mają absolutnie nic przeciwko pokątnemu dupczeniu z nie-małżonką, co już oznacza, że cała ta ich zafajdana idea "świętej rodziny" jest fikcją. Logika "świętych dupków" - tak to można nazwać. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: XxX Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.lubin.dialog.net.pl 16 lat temu No tak, cóż rozbijanie rodziny jest najgorszą rzeczą...ale szczerze mówiąc mi takie coś jak najbardziej odpowiada, nie chodzi ki tu o rozbijanie rodziny tylko spotykanie się z zajętym mężczyzną, spotykając się z mężczyzną zajętym jest mały dreszczyk i nie ma monotonności w związku. Tak naprawde to jest bardzo przyjemne ... Tak, również jest to walka... ale jaka przyjemna kobiety kochają rywalizować między sobą, więc dlaczego nie próbować walczyć o mężczyzne zajętego.. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: cityboy Re: Do Bouli Hackera IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Krytyka bo(u)li? DDDD Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: mnm Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu widocznie żaden wolny facet cię nie chce Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: eks kochanka A tak to wygląda w rzeczywistości... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Nigdy nie mów nigdy... Tkwiłam w takim związku przez kilka lat. Chorym związku, pomimo że nie miał dzieci i nie żył z żoną. Właściwie od zawsze byli w nieformalnej separacji, stąd pojawiłam się ja. Okazało się jednak, że nieformalność wystarcza jego żonie, z niezrozumiałych (dla mnie) powodów chciała za wszelką cenę utrzymać status mężatki. Zrobiła nam piekło. Fałszywe donosy na policję, przychodzenie do mnie do pracy i robienie awantur to tylko ułamek tego co przeżyłam. Zniosłabym to gdybym miała wsparcie w moim ukochanym. Ale on miał tylko jeden pomysł na nasz spokój: udawać, że zerwaliśmy i wycofać się z żądania rozwodu. Zwodził mnie potem przez długi czas, w czym oczywiście swoją głupią naiwnością czynnie mu pomagałam. Ta miłość to była choroba. Nikomu tego nie życzę. Po kilku rozpaczliwych próbach rozstania się z nim poznałam innego mężczynę i zostawiłam mojego żonatego faceta, bez tłumaczenia, że jest inny. Sprowokowałam bliźniaczo podobną do poprzednich kłótni o jego brak zdecydowania i mocno obrażając wyrzuciłam za drzwi. Przez kilka miesięcy nie widzieliśmy się, ale w końcu się dowiedział, że jestem z innym. W dwa tygodnie później złożył pozew o rozwód. Rozwodzi się teraz z wielkim hukiem i błaga mnie o to, żebym do niego wróciła. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: x Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu ja przeżyłam rozwód swoich rodziców, ze względu na romans (romanse) właśnie a sama się w coś takie 'wpakowałam'. i denerwuje mnie podejście, że każdy romans to porażka, że kobieta w takim układzie nie jest szcześliwa. ja byłam, nie żałuje, wiele się nauczyłam. po prostu wiedziałam, że tak nie będzie zawsze. powiedziałam do widzenia, on zrozumiał. jeśli można zachować zdrowy rozsądek w zakochaniu to nie ma co robić tragedii. Odpowiedz Link Zgłoś
biscotto Re: Romans z żonatym mężczyzną 16 lat temu To przykre, ale tak juz jest. Swiata sie nie zmieni poprzez narzekanie na innych i rozdzieranie serca czytajac takie artykuly opisujace systuacje w domu (lub tego czego sie boimy.) Ludzie gonia za uciekajacym szczesciem depczas po innych i rozbijajac rodziny lub okaleczajac innych. Nie ma rozwiazania dla innych. Jedyne co mozemy zrobic to zaakceptowac, ze ludzie sa tacy jacy sa, a samemu zyc tak jak chcemy aby inni zyli. Tylko poprzez przyklad mozna cos zmienic. Nie przez narzekanie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Michal a co na to jego żona? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Bylaś szczęśliwa - a co na to jego żona? Czy ona też była "szczęśliwa" tak jak ty? Czy warto być szczęśliwym robiąc krzywdę drugiej osobie? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: x Re: a co na to jego żona? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu > Bylaś szczęśliwa - a co na to jego żona? Czy ona też była "szczęśliwa" tak jak > ty? > Czy warto być szczęśliwym robiąc krzywdę drugiej osobie? jego żona chyba się już przyzwyczaiła. nie byłam tą pierwszą. oczywiście nie warto budować szczęścia na cudzym nieszcześciu. ale nie licz nigdy na to, że jak ty tego nie będziesz robił to inni też. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Delia Re: a co na to jego żona? IP: *.zaodrze.punkt.pl 16 lat temu Nie warto równać w dół, wcześniej też chciałam ci zadać to samo pytanie co Michał. W życiu wszystko powraca, zdradzałaś, będziesz zdradzana, rozbijałaś cudze szczęście, ktoś kiedyś rozbije twoje własne. Ale wtedy nie będziesz mogła mieć żalu do nikogo Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: beata Re: a co na to jego żona? IP: *.devs.futuro.pl 16 lat temu Osobą odpowiedzialną za zdradę jest osoba, która zdradza, a nie kochanek czy kochanka! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Asia Re: a co na to jego żona? IP: *.chello.pl 16 lat temu Myślę, że oboje są odpowiedzialni. Jeśli -dajmy na to - pan X i pani Y mają samochód i kluczyki do niego, pan X zostawi kluczyki w stacyjce a pani Z ten samochód ukradnie, to pani Z jest niewinna? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: x Re: a co na to jego żona? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu wiem i zwykle mam żal tylko do siebie. bardzo możliwe, że ktoś kiedyś rozbije moje szczeście. sęk w tym żeby umieć z takiej sytuacji wyjść. nie udawać, że nic się nie stało jak żona mojego byłego. nie robić piekła zatracając siebie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: nefe Re: a co na to jego żona? IP: *.topagrar.com.pl 13 lat temu za "grzechy" nie musimy płacić i nie czekaj na karę, bo ta wcale nie musi nastąpić. po prostu czyń dobro i nie pożądaj już nigdy męża bliźniej swojej :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gość Re: a co na to jego żona? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Jeśli żona nie wiedziała to o jakiej krzywdzie piszesz??? I. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ika Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.internetdsl.tpnet.pl 16 lat temu Gdyby te kobiety które angażują sie w romansy z żonatymi facetami wkładały tyle energii na znalezienie partnera wolnego to by ich miały na pęczki (np.telefony,czas,organizowanie spotkań potajemnych) To jest obraz naszej wiary jaką prezentuje Polska katolicka (robienie co się chce)ksiądz i tak odpuści gzechy najwyżej zada karę 10 zdrowaśiek i tak można wkoło nie ma żadnych hamulców moralnych ,a ja mówię o 6 przykazaniu :Nie CUDZOŁÓŻ: i co wy na to? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Wiolla Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Nie warto. Nikomu na dobre to nie wychodzi.A dlaczego zdradzają? Chyba sami nie wiedzą! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: TAdrugaEwa Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.dip0.t-ipconnect.de 16 lat temu <A kto powiedzial,ze milosc...i maz jest na ZAWSZE... to jakies brednie...nie ma to jak Zmiany...i wtedy jest pieknie zyc !! pozdrawiam z kolejnym nowym fagasem...) Odpowiedz Link Zgłoś
stasi1 Nie wydaje mi się że kobieta ma romans z żonatym 16 lat temu facetem tylko dlatego że jest żonaty! Jak dla mnie to zadaje się z żonatym bo innego równie atrakcyjnego nie ma. Ale oczywiście może się mylę. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Listekklonu Re: Nie wydaje mi się że kobieta ma romans z żona IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Pewnie różnie bywa. Ale moja obserwacja potwierdza, że w takie związki pakują się specyficzne osoby, pozbawione kręgosłupa moralnego i skupione tylko na sobie. Najlepszym przykładem jest moja znajoma, która najpierw odbiła chłopaka swojej najlepszej przyjaciółce. Kiedy się już nią znudził i dał jej kosza, zaraz zaczęła romans z żonatym facetem. Odpowiedz Link Zgłoś
stasi1 i oczekuje że on nigdy nie zostawi swojej żony dla 16 lat temu niej? > Pewnie różnie bywa. Ale moja obserwacja potwierdza, że w takie związki pakują > się specyficzne osoby, pozbawione kręgosłupa moralnego i skupione tylko na > sobie. Najlepszym przykładem jest moja znajoma, która najpierw odbiła chłopaka > swojej najlepszej przyjaciółce. Kiedy się już nią znudził i dał jej kosza, zara > z > zaczęła romans z żonatym facetem. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Wiesław Romasuję z żonatym mężczyzną.... IP: *.chello.pl 16 lat temu Bardzo sobie chwalem nasz zwionzek. Mniam, mniam... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Galadriela Re: Romasuję z żonatym mężczyzną.... IP: *.adsl.inetia.pl 16 lat temu Posty na tym forum chyba sa odbiciem proporcji w ankiecie - wydaje mi sie, że więcej jest tych, którzy w jakiś sposób byli/są umoczeni w "trójkąty". A to jednak jest żałosne i wszystkim im współczuję. Nie można mówić o prawdziwym szczęściu, kiedy krzywdzi się kogoś innego. Czasem żonę/męża, czasem dzieci, czasem wszystkich razem. Może czujecie zadowolenie, może nawet czasami da się to nazwać szczęściem - "nie jestem sam/a, komus na mnie zależy, dla kogoś jestem ważna/y". Ale prędzej czy później - jestem pewna - odzywa się w człowieku jego poczucie przyzwoitości/sumienie/Superego - nazwijcie to sobie jak chcecie. I wtedy przestaje być tak wygodnie w tym wszystkim. A jeśli kogos sumienie czy to całe Superego ani trochę nie zaczyna swędzieć, to właściwie tym gorzej dla niego. A tak jeszcze na marginesie - szczęśliwe (i NIE ZDRADZAJĄCE SIĘ!) związki są możliwe! Istnieją. Szkoda mi tych wszystkich, którzy nie mieli szczęścia takich spotkać. Ja znam ich sporo, z moim własnym włącznie (a więc nie tylko z opowieści). No, ale to już jest kwestia wartości, które człowiek w sobie nosi... Odpowiedz Link Zgłoś
stasi1 Re: Romasuję z żonatym mężczyzną.... 16 lat temu Połowę osób zdradzanych nawet przez myśl im by nie przeszło że są zdradzane! > > A tak jeszcze na marginesie - szczęśliwe (i NIE ZDRADZAJĄCE SIĘ!) związki są > możliwe! Istnieją. Szkoda mi tych wszystkich, którzy nie mieli szczęścia takich > spotkać. Ja znam ich sporo, z moim własnym włącznie (a więc nie tylko z > opowieści). No, ale to już jest kwestia wartości, które człowiek w sobie nosi.. > . Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: listekklonu Re: Romasuję z żonatym mężczyzną.... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu > Połowę osób zdradzanych nawet przez myśl im by nie przeszło że są zdradzane! A skąd wiesz? Liczyłeś? Odpowiedz Link Zgłoś
stasi1 Re: Romasuję z żonatym mężczyzną.... 16 lat temu No nie wiem. Tak sobie pomyślałem. To myslisz że zdradzane osoby zawsze podejrzewają że są zdradzane? > > A skąd wiesz? Liczyłeś? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gość Nie ma żadnych korzyści IP: *.internetdsl.tpnet.pl 16 lat temu To po prostu nieetyczne. Może w "Poradniku domowym" bedziemy rozważać zyski/straty z okradania mieszkań? To przecież też "gra o wysokim poziomie ryzyka", dzięki której dowiem się "jaki lub jaka jestem". Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: melanie Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.chello.pl 16 lat temu Moj mąż miał romans, wydało się wszystko, mąż został ze mną, tyle tylko, że ja czuję się szmatą...że pozwoliłam mu wrócić, przegrana jest zawsze żona. Odpowiedz Link Zgłoś
ivona111 Re: Romans z żonatym mężczyzną 16 lat temu Mójego męża po 10 latach małżeństwa zafascynowała młodsza dziewczyna: tam były młodzieńcze marzenia, beztroskie wycieczki, brak zobowiązań - WOLNOŚC! Dom rodzinny stał się dla Niego rutyną, nudą, prostactwem. Chciał wolności - dostał ją, by stworzyc sobie nowy dom. Jaki będzie Jego dom po następnych 10 latach? Odpowiedz Link Zgłoś
nemezis99 Re: Romans z żonatym mężczyzną 16 lat temu Hej, nie czuj się szmatą! To jest bez sensu. Ja miałem taką akcję, że moja partnerka (jestesmy ze sobą bez ślubu juz 16 lat) kiedyś (no bylismy wtedy troche młodsi ;) zdradzała mnie z moim przyjacielem, a potem, kiedy ja stwierdziłem, że trudno i to zaakceptuję - to powiedziała, że nie mam jaj itp. Teraz ja się z nim dalej "koleguję" a ona nie. I jest na mnie zła o to. Tak w ogóle, jak czytam te wszystkie zajadłe posty pt. nie wolno się zdradzać chocby nie wiem co, albo trzeba się zdradzać bo taka jest natura ludzka... to mi strasznie się robi... tak jakbym w jakichś sowietach był??? W jakiejś totalitarnej bajce? Ludzie, wyluzujcie trochę. Nasze dusze i ciała są różne. Różnie odczuwamy i patrzymy na swiat. Po prostu. Każdy niech mierzy podług własnej miary i już. POzdrawiam i jeszcze raz - nie warto czuć się szmatą - bez sensu to. Lepiej wybaczyć z radością. :-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: not me Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.jgora.dialog.net.pl 16 lat temu Pośród całego bełkotu za i przeciw jedynie trafny post. Czuję tak samo. Każdemu "trzeciemu" (i "trzeciej") i zdradzającemu (zdradzającej) tego życzę z całego serca. Poczujcie tak samo, może jutro może kiedyś. Zdradzeni. Zrozumiecie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ola Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu dumę czasami trzeba schować do kieszeni, zwłaszcza kiedy są dzieci. Spróbuj mu wybaczyć. Ale jeśli sytuacja się powtórzy, pokaż mu drzwi. Odpowiedz Link Zgłoś
titta Re: Romans z żonatym mężczyzną 16 lat temu Tu swietnie wychodzi dzisiejsza definicja milosci: dzisiaj czesto "kocham cie" oznacza tyle, co chce cie dla siebie. A tym czasem powinno oznaczac chce TWOJEGO dobra. Na szcescie sa jesze ludzie, ktorzy to rozumieja. Odpowiedz Link Zgłoś
viking2 Re: Romans z żonatym mężczyzną 16 lat temu titta napisała: > Tu swietnie wychodzi dzisiejsza definicja milosci: dzisiaj czesto "kocham cie" > oznacza tyle, co chce cie dla siebie. A tym czasem powinno oznaczac chce > TWOJEGO dobra Nie, titta, nie calkiem tak. "Kocham cie" oznacza "chce cie miec tylko dla siebie jesli i ty tego chcesz". A w zamian za to "ja tez bede tylko dla ciebie". Dlaczego taka deklaracja? Pierwsza czesc - "jesli i ty tego chcesz" - wlasciwie z definicji: jesli ona nie chce byc tylko dla mnie, to cala moja deklaracja i propozycja bierze w leb, rzecz przestaje miec sens. To nie oznacza, ze juz zaraz mamy pluc na ziemie na swoj widok, bo mozemy wypracowac jakis inny status, jakas inna propozycje (bez znaczenia jaka: "chcec cie miec tylko dla siebie we wtorki i czwartki", albo "chce cie miec tylko dla siebie miedzy 15:00 a 18:00", wszystko jedno). Tylko, ze takiego luznego ukladu musza CHCIEC OBOJE - bo ja osobiscie, deklarujac "chce tylko dla siebie", jednoczesnie deklaruje "ja tez tylko dla ciebie" - taki wzajemny uklad zobowiazan mi odpowiada. Inny moze mi nie odpowiadac i nie bede w nim pozostawal. I tu zaczyna wchodzic w gre otwartosc poczynan. Zauwaz, ze "zdrada" zachodzi jedynie wtedy, kiedy odbywa sie w oparciu o nieszczerosc. Jesli partner (znow wszystko jedno, kobieta to, czy mezczyzna) mowi otwarcie "wprawdzie jestesmy juz razem 20 lat, ale ja juz nie chce, bo jestem zainteresowana/y kims innym", to przestajemy mowic o zdradzie. Owszem, taka deklaracja moze byc oceniana surowo (brutalna, lekkomyslna, druzgocaca, idiotyczna, czy jak tam kto ja oceni), ale sednem jest, ze ta deklaracja zaistniala, wiec nikt nikogo nie oszukuje. Nie ma nic zlego w wylacznosci, w "chceniu tylko dla siebie" - jezeli obie strony to wlasnie deklaruja. Problem zaczyna sie wtedy, kiedy jedna strona mowi "zgadzam sie na wylacznosc", a potem okazuje sie, ze wylacznosc oznacza sporadyczny udzial jeszcze kogos, tak "od czasu do czasu", bo to "takie emocjonujace". Przy czym jesli od poczatku byl to "zwiazek otwarty", gdzie obu stronom odpowiada tymczasowy udzial przypadkowych partnerow w jedna i druga strone, to znow jest OK - pod warunkiem, ze obie strony o tym wiedza i sie na to zgadzaja (malzenstwa swingersow, na przyklad). Jesli oboje tak chca, to nikt nikogo nie krzywdzi ani nie oszukuje. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Beata Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.crowley.pl 16 lat temu Gdzieś powyżej w tym temacie, w swoich 2 postach, wyraziłam swoje zdanie na temat romansu i zdrady w ogóle; moje stanowisko, zasady i reguły jakimi kieruję się ja. Nie mam doświadczenia w tym temacie i nigdy nie chcę go mieć. Natomiast, nie ukrywam, ciekawa jestem wypowiedzi osób, których ten temat bezpośrednio dotyka: - romans z żonatym/mężatką - skąd/jak/z jakich pobudek w ogóle wziął/zaczął/trwał/skończył - wypowiedzi/refleksje kochanka/kochanki - wypowiedzi/refleksje zdadzającego/j - wypowiedzi/refleksje zdradzanej/zdradzanego - jak się dowiedział/a o zdradzie i jakie rozterki budziła wiadomość o takim fakcie, i jak zostało to "załatwione" Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Kaska Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.in-addr.btopenworld.com 16 lat temu Przyznaje ze z wilkim zainteresowaniem przejrzalam wszystkie wypowiedzi na niniejszym forum. Chyba szukalam nowej zaskakujacej i ciekawej wypowiedzi na temat stary jak swiat ale jak bardzo aktualny. Niestety znow uderzyly mnie stareotypy pogladow, sposoby jednokierunkowego myslenia- wskazywanie co jest dobre a co jest zle. Czy nazywam to jako naiwne i niemadre tak jak okreslono pania Beate powyzej? Nie- wrecz przeciwnie. Problem dotyczy mnie samej i chcialam poskladac wasze mysli w jedna sluszna tylko dla mnie calosc. Uwazam ze wypowiedzi pana profesora sa jaknajbarzdiej sluszne- natura kobiety i mezczyzny sa calkiem inne- co wiecej natura kazdego z nas jest calkiem inna. Wyglaszanie pogladow o ludziach zdradzajacych i uczestniczcych w zdradzie jako tych ktorzy nie maja zadnych zasad moralnych i sa nic nie warci sa opiniami ludzi ktorzy chca wierzyc w prosty idealny swiat ( rzeczywiscie troche naiwnie) i ktorzy w swoich glowach pielegnuja tylko *( nie twierdze ze niewlasciwie) te idealne zasady i sposob przezywania swojego zycia jak spaceru po prostej drodze bez zadnych zakretow. A tak na prawde sprowadza sie to wszystko do pojecia szcescia - niezaleznie czy w rodzinie czy w zwiazku z osobami trzecimi.Nie mozna generalizowac ludzi tylko pod wzgleedem sposobu w jaki doszli do swojego szcescia.Ludzie o bogatych umyslach staraja sie przyjac wielosc rozwiazan. Tylko prosze nie przepisujcie mi teraz zdania ze ludzie ktorzy twierdza ze zdrada jest zla to ludzie prosci i niemadrzy. Popieram tylko opinie tych ktorzy wiedza ze w zyciu mozliwa jest niespodzianka ze nie mozna wszystkiego zaplanowac - np szczesliwej rodziny pzrez nastepne 30 lat. Ludzie ktorzy z jakichs powodow zostawiaja lub znajduja milosc pzry jednoczsnej starcie kogos drugiego to ludzie poszukujacy - nie bojacy sie przyznac do swoich uczuc, chca pzrezyc swoje zycie w pelni-nauczeni poprzez wlasne bledy tego jak kochac i jak nie zagubic w labiryncie namietnosci, chwilowej chemi i tego jedynego prawdziwego uczucia. Nie wiem czy choc troche mnie zrozumiecie- ale pozostaje jeszcze tylko jedna kwestia- tzw wspomnianej ryzykownej gry jaka jest zycie w trojkacie i sama zdrada...ta gra ma swoje zasady- potwornie trudne, wymagajace sily charakteru i taktu wzgledem drugiej osoby. Gra sie tylko z tym kto jest warty twojej gry, gra sie widzac cel swojej gry, gra sie by nie zniszczyc przeciwnika ...trudne prawda?Dlatego tyle osob przegrywa i dlatego mowi sie ze nie warto....... Ja wygralam..- ale nie bylam ta walczaca- zdobylam mezczyzne swoja miloscia i wiem ze bylo warto- nie zyje zludzeniami - wiem jak wielka cene musial za mnie zaplacic i to daje mi wiare w prawdziwosc jego uczucia. Wiem ze dojrzal w pelni do tego co razem przeywamy, bez obawy ze kiedys zagra bo raz drugi.Wierze ze prawdziwej milosci nalezy szukac intesywnie a nie tylko ograniczac sie do nadzieji ze moj terazniejszty partner nigdy mnie nie zostawi-tego niegdy nikt nie moze byc pewny.Pielegnujcie swoja milosc rozadkiem., zrozumieniem. Wtedy zaufanie wzgledem siebie bedzie silniejsze i nie do zlamania przez nikogo innego. Zazdroszce szalenie wszsytkim tym ktorzy zanlezli swoja milosc na tej prostej drodzei i zycze odwagi, wytrwalosci dla tych ktorzy juz staneli na tym zakrecie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: qualquiera Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu To nie są wszystko stereotypy. Po prostu prawdą jest, że ktoś zostaje skrzywdzony. Choćby i był winien tego, że w małżeństwie się nie układało. Winien oczywiście pół na pół ze zdradzającym. Niezgoda na zdradę jest więc tylko zauważeniem faktu, że ktoś przez nią cierpi. Tak jak cierpieli Starożytni, jak cierpimy my i jak cierpieć będą nasze dzieci. To ja jestem tą zdradzaną. I to ja widzę, jak zdrada odbiera możliwość naprawy czegokolwiek. Bo nie chodzi tu już o mnie. I o to, co robiłam źle. Co robiliśmy źle. Jest już tylko patrzenie w przyszłość. Że będzie lepsza od tej, jaka jest teraz. Choćby i bez rozsądku. Że jak się zacznie prawdziwe życie, to problemy powrócą. I tak się będzie trzeba z nimi zmierzyć. Piszę trochę. Może wydam książkę, żeby zarobić na dzieci. Bo zostanę z nimi sama. A on może przestać płacić, bo chce nadal kierować moim życiem. I ukarać mnie, jeśli zrobię coś, co mu nie będzie odpowiadać. Mimo, że to on chce odejść nie pytając mnie o zgodę. A nie zgadzam się. Szukajcie tak za rok, dwa. Będzie miała tytuł "Uroki życia". Bo w końcu będzie kiedyś dobrze. Z nim, czy bez niego. Powtarzam to ciągle córce. Nie dodając tego drugiego zdania. Choć teraz jest strasznie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gość Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Wytłumacz mi dlaczego nie zgadzasz się, żeby odszedł?Z miłości? Umiałabyś żyć z kimś, o kim wiesz, że Cię nie chce? I. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Wyrozumiała Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.konin.mm.pl 15 lat temu Do Kaski: chyba rozumiem o co Ci chodzi. Czasami poprostu okazuje się, że dwie osoby spotykają się o jakiś czas za późno i próbują to nadrobić. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ja Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.umwp-podlasie.pl 14 lat temu Interesuje Cię? Mogę coś na ten temat napisać. Sprawa jest złożona dla jednych, dla innych zwykły romans, który tak naprawdę (pomimo tego co tu piszecie) jest aprobowany. Nikogo tu już nie dziwi, no cóż chyba nie potrafimy być monogamistami, chociaż jestem głęboko przekonana o tym, że nie zdradzę swojego przyszłego męża. Byłam kochanką. Jak to się stało? Bardzo prosto, zakochałam się od pierwszego wejrzenia w koledze z pracy, zakochiwałam się każdego dnia bardziej i bardziej, aż zauważyłam, że się mu podobam i instynktowanie, prowadzona tym uczuciem napisałam do niego. Taki był początek, a koniec bardzo smutny dla mnie. Niby kochał, niby mówił, okazywał, było miło, fajnie, przyjemnie, ale właśnie było. To nie jest zawsze z kaprysu, z chęci romansu spowodowanej zwyczajną nudą. Zdarza się też miłość, szczera i prawdziwa. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: she Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.sileman.net.pl 14 lat temu czym złodziej jest dla banku tym kobieta rozbijająca małżeństwo oboje na szubienice posłać Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Kat Cos w tym jest IP: *.hsd1.il.comcast.net 16 lat temu Przewaznie pociagaja mnie mezczyzni, ktorych nie moge miec do konca :-( Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: mala Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu ja z dobrego domu, ktora zarzekala sie........a jednak.Podejmujemy decyzje, ze chcemy byc razem, tamte rozdzialy naszego zycia zamykamy.........zamykamy z nadzieja na lepsze jutro. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: magda Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu W moim całym życiu miałam tylko jedną taką przygodę :) i nigdy nie czułam większej namiętności jak wtedy... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: milla Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.adsl.inetia.pl 15 lat temu a jak go poznalas jesli moge spytac??? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ANA Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: 91.200.94.* 13 lat temu Witam Mam podobny problem. Ja 24 latka i on 35 z zoną i 2 dzieci. chcemy być razem. Czy istnieja przypadki gdzie to sie udaje. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Kasia Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16 lat temu Zycie to nie jest bajka. Jak istnieje swiat zawsze gdy konczyła sie miłosc w zwiazku zaczynały sie zdrady. I winne sa obie strony zarówno mąż i zona że nie pielegnowali swej miłości. Obarczanie wina tej trzeciej lub trzeciego jest bez sensu. Nie oni slubowali miłość i wierność. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Brzydka Romans z żonatym mężczyzną IP: *.internetdsl.tpnet.pl 16 lat temu Przeczytałam i nie wiem czy sie z tym w 100 % zgodzić.Ja również miałam romans z żonatym mężczyzną.Było to 6 lat temu.Trwało całe lato do jesieni.Było cudownie.Ale dłużej nie mogłam tego znieść.Tego ze on wraca do żony,byłam chyba tą walczącą?Ja wtedy też miałam kogoś, ale nie byliśmy nawet zaręczeni.Zaczęło się tak niewinnie,ze nawet nie wiem kiedy zakochałam się w żonatym.Leciałam jak ćma do ognia, chociaż wiedziałam, ze się sparzę to nie mogłam bez niego żyć.Doszło do tego, ze postanowiliśmy powiedzieć o wszystkim naszym partnerom.I to był nasz koniec.Nie chce nawet tego opisywać jakie to było piekło!Jego żona powiedziała mi wtedy,że - ma do niego większe prawa niż ja, ponieważ mają dziecko.Nie wiem czemu nie powiedziała ze go kocha, tylko zasłaniała się dzieckiem?On wrócił do żony.Tak to się potoczyło.Gdyby ktoś mnie zapytał czy kiedykolwiek będę z żonatym popukałabym się w główkę i powiedziała w życiu!A jednak stało się, wbrew moim zasadom.Nie planowałam tego i nie umiem powiedzieć dlaczego tak się stało?To bardzo silne uczucie, ale choć na początku ten owoc zdrady ma smak słodki i kuszący to potem staje się gorzki i cierpki.To toksyczny zwiazek!Okropnie przyciąga i okropnie boli! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: nel Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.34.14.81.rev.sfr.net 12 lat temu rozumiem cie w stu procentach-tez uwazalam siebie za kobiete z zasadami.Twoja historia a raczej jej przebieg jest taka sama jak moja.Trez zwiazalam sie z zonatym i tez mialam bylam wowczas zwiazku niesformalizowanym.Nigdy bym nikomu nie zyczyla takiego uczucia jaki sie ma po odbytym romansie.Mimo ze uplynelo juz siedem lat wciaz czuje slady tego.Na szczescie ulozylam sobie zycie z kims zupelnie innym i moge powiedziec ze jestem szczesliwa-na pewno pomogla mi w tym zmiana otoczenia to ze nie ma ryzyka zebym kiedykolwiek musiala go spotkac przypadkiem na ulicy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ania Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: 83.2.116.* 16 lat temu Zdrada temat stary jak świat. To znak że nie ma miłości w małżeństwie, po prostu wypaliła sie. I szkoda życia na tranie w takim związku. Odpowiedz Link Zgłoś
ctz1 Re: Romans z żonatym mężczyzną 16 lat temu A dlaczego ... nie www.swiatowid.fora.pl/rozmowy-o-literaturze-muzyce-sztuce-podrozach-dalekich-bliskich-co-mnie-kreci-i-bawi-f4.html Zapraszam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: colm Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.internetdsl.tpnet.pl 16 lat temu Czytając te wszystkie posty dochodzi się do jednego wniosku. Przecież to wszystko prawda. Każdy ma rację. Każdy ma swoją prawdę. Również udzielający wywiadu. Myślę jednak, że problem polega na tym, że nikt (mam nadzieję), nie planuje zdrady pozostając w stałym związku. Ponoć w nas meżczyznach wpisana jest jakaś zdrada, jakaś rozwiązłość, jakieś potrzeby sprawdzania. Czuję jednak, że sa to potrzeby bardziej wirtualne niż realne. W sumie każdy z nas potrzebuje miłości cokolwiek to nie znaczy i jak obszerne jest do słowo. Te trójkąty zaczynają się może przez przypadek, może zaiskrzenie, może z nagłej potrzeby, nie wiem, może bliskości, ciepła, zawodu z tej swojej drugiej połówki pomarańczy...To, że nie chce się porzucac później tak łatwo żony, no i rodziny to wynika właśnie pewnie z takich chyba naszych cech: opieki, odpowiedzialności, potrzeby bezpieczeństwa. Zreszta sam już nie wiem. Ja w sumie już jestem po tym wszystkim. Rozwód i koniec. Chylę czoło przed znającymi temat i mając proste wytłumaczenie problemów związków małżeńskich. Pozdrawiam wszystkich piszących. Temat ciekawy ale chyba z kategorii : rzeka. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lili Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.olsztyn.net.pl 16 lat temu Niestety, masz rację. Wszystko co piszesz o powodach wchodzenia w trójkaty i o tym, że zachowuje się lojalność wobec swojej rodziny - to prawda. Niestety, tkwię w takim związku i nie potrafię się wycofać. I on i ja mamy rodziny, z taką różnica, ze on ścieli łóżko ze swoją żoną i prowadzi noramalne życie rodzinne, a ja żyję obok swojego męża. Kiedy sie poznaliśmy, nie wiedziałam, że jest tak bardzo zaangażowany, albo inaczej "uwiązany" - jak on to określa, w swoje życie rodzinne. Zabiegał o mnie i sprawiał wrażenie, że jego rodzina nie jest trwała. Gdybym to wiedziała, nigdy nie pozwoliłabym sobie na taki zwiazek. Trwa dwa lata. Przeżyłam w nim różne chwile - od cudownych słów, wyznań, kwiatów, po bardzo trudny czas kiedy stracił pracę, aż do dziś - kiedy znów ją ma. Spotykaliśmy się prawie codziennie - w kawiarni, kilka razy wyjechaliśmy razem. Wspierałam go w chwilach, gdy był załamany, przygnębiony, kiedy żona ciosała mu kołki na głowie za brak pracy. Drżałam, żeby i ona jej nie straciła, bo nigdy nie miałam myśli, żeby jej źle życzyć. Też przeżywałam załamania. Z bólem słuchałam, jak opowiada o rodzinie, jak wyjezdża z żoną, jak nagle odwołuje nasze - kawiarniane - spotkania z wiadomych przyczyn. I ciągle prosił, żebym go nie zostawiała. Żebym czekała, aż zmieni się sytuacja w jego życiu. Teraz odżył - jest praca, w domu się poprawiło. Nie kupuje mi kwiatów i powoli wycofuje się ze swoich obietnic. Tak jak piszesz - odpowiedzialnosć za rodzinę, opieka jest ważniejsze niż dwuletnia znajomość. Powiedział, że wszystko brałam zbyt dosłownie. Tak, czuję się oszukana, ale najwiekszy zal mam do siebie, ze mogłam być taka głupia. Staram się go nie oskarżać. Mówi mi, że albo zaakceptuję taką sytuację, albo trzeba to skończyć. Bardzo chciałabym wyjść z tego zwiazku, ale nie umiem, jestem zbyt słaba. Kocham go jak nigdy nikogo. On też prawie codziennie mówi mi to samo,ale dodaje,że to się nie ma nijak do realnego życia. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Dziecko rodzicow Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: 83.2.116.* 16 lat temu Dziwie sie facetom czy kobitkom nie kochającym swych partnerów ze tkwią w związku. Nie rozumie czemu to czynią. To wzajemne oszukiwanie samych siebie. Większość pisze ze dla dobra dzieci się nie rozwodzą. Idioci nie widzą ze dzieci kodują sobie wzór małżeństwa bez uczuć, miłości i sexu. Dom choć rodzinny ale zimny, brrrrrrrr. Jestem dzieckiem takich rodziców. Już opuściłam to gniazdo. Nie lubię tam wracać bo oni niby kochający rodzice żrą sie ze sobą. Marnują dalej swe życie. mam wyrzuty że dla mnie je zmarnowali. W imię miłości do dziecka?. Po co? Czemu mnie o zdanie nie pytali? W ten sposób wypaczyli moje uczucia do nich i wiarę w miłość. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: anula Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: *.umed.lodz.pl 16 lat temu Jest to temat rzeka...Straciłam męża przez inną kobietę....ale po co ciagnąc coś gdy nie ma już miłosci..bardzo to przeżyłam, ale teraz mój syn ma lepszy kontakt z Tata, niż wtedy gdy z nami mieszkał...Ja też poskładałam swoje klocki...i mówiłam, że dla mnie facet żonaty to nie facet i tak dalej...ale życie układa się dziwacznie....Jestem z żonatym facetem..dowiedziałam sie co prada na 4 spotkaniu, ale zawsze...i co mam zrobić? ...jest mi dobrze z nim, ale źle ze świadomością tej drugiej....Nie wiem co zrobię, ale dla tej małej chwili szcześcia..warto... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zona-niezona Re: Romans z żonatym mężczyzną IP: 83.2.116.* 16 lat temu Jestem z żonatym mężczyzna od 5 lat. Zycie napisało taki scenariusz. Nie mam wyrzutów sumienia. Kiedyś mój maż pokochał inna kobietę. Rozstaliśmy sie i jesteśmy przyjaciółmi. Dziś jestem szczęśliwa ze tak się stało. Odpowiedz Link Zgłoś