Dodaj do ulubionych

Zbiorowy list mam butelkowych

03.02.05, 12:03
..jest gotowy.

Jak nie wiecie o co chodzi,t o zajrzyjcie do wątku pt "No to zróbmy coś z
tym".
Jeżeli macie jakieś uwagi - piszcie.
No i podpisujcie sie pod listem.

Ja podpisze sie jawnie , imieniem i nazwiskiem. Jak ktoś chce to prosze
bvardzo, moze sie ujawnić do mnie na maila : paravion@poczta.onet.pl - prosze
o
imie i nazwisko oraz aders mailowy - dane te bęą użyte tylko do listu.
Można też podpisac się imieniem i nazwiskiem ale zastrzec, ze tylko "do
wiadomości redakcji ?fundacji " - generalnie adresata - tu prosze napisać tez
na mojego maila i zaznaczyc zastrzeżenie.

Oczywiście nie jest to obowiązkowe i dziewczyny, które chcą sie podpisac
tylko
nickiem prosze o zgłaszanie się na forum.

No a tu jest list:

Szanowni Państwo,

W ostatnich latach w Polsce zdziałano bardzo dużo, by przywrócić rodzicom
radość i godność przeżywania pierwszych chwil z nowonarodzonym dzieckiem .
Wiele dokonała Fundacja Rodzić po Ludzku, dzięki której akcjom i rankingom
my, młodzi rodzice, mamy dostęp do usług położniczych na dobrym poziomie,
wiemy, jak dbać o siebie podczas wyjątkowych chwil - porodu, pierwszych
momentów spędzonych z naszymi dziećmi w szpitalu.


Ten piękny i sielankowy obraz burzy jednak fakt, że my istniejemy - my, mamy
butelkowe. Spotkałyśmy się na forum Gazety Wyborczej „Karmienie butelką”. Tu
udzielamy sobie wsparcia, porad, pomocy - bo niestety bardzo często tylko
tutaj mozemy na nią liczyć.

Wiele z nas, wbrew lansowanej tezie, jakoby "każda matka mogła wykarmic
własne dziecko" nie jest w stanie dać maluszkowi najlepszego, naturalnego
pokarmu.

Przyczyn jest wiele - nie mamy wystarczającej ilości pokarmu, chorujemy i
musimy przyjmować leki, które są zagrożeniem dla zdrowia naszych dzieci, bo
przechodziłyśmy operacje piersi, po których karmienie jest niemożliwe,
wreszcie czasem także dlatego, że jest nam ciężko się do tego przełamać.

Co matka - to inna przyczyna, historia, zmaganie z niemożliwym. Powody są
różne. My jesteśmy różne. Łączy nas jedno - jesteśmy matkami, kochamy nasz
dzieci i chcemy dla nich jak najlepiej.
I zasługujemy na taki sam szacunek, pomoc i wsparcie, jak matki karmiące
naturalnie.

Niestety, napotykamy na ogromne problemy, które nierzadko zatruwają nam
pierwsze chwile spędzane z naszymi dziećmi. Wtedy, gdy powinnyśmy być
spokojne , odprężone i skupione na dziecku, musimy toczyć walkę z
przeciwnościami losu. Co złego nas spotyka?

Po pierwsze : brak rzetelnych informacji na temat wad, zalet oraz sposobów
karmienia.
Matka, która wie już przed porodem, że nie będzie mogła karmić piersią, jest
praktycznie zdana na samą siebie, swoją intuicję, metodę prób i błędów.
Miota się w poszukiwaniu ważnych informacji - ile butelek , czy i jak
sterylizować, jakie dobrać smoczki? A przede wszystkim - jakim rodzajem mleka
karmić?
Przecież z godnie z ustawą z ustawa o niepromowaniu mlek poczatkowych wsrod
mlodych rodzicow nie mamy nawet prawa do pełnego dostępu do informacji na
temat mleka modyfikowanego dla najmłodszych niemowląt. Strony internetowe
producentów mlek informują o... mlekach od 5 miesiąca życia, gdyż producenci
muszą przestrzegać prawa.
Także ci, na których powinnyśmy liczyć, czyli pediartrzy, bardzo często
odmawiają nam pomocy okraszając wykład o wyższości mleka naturalnego kąśliwym
komentarzem i uwagą, ze robimy krzywde naszym dzieciom, podczas gdy my po
prostu karmimy maluszki w jedyny dostępny nam sposób.

Po drugie : ogromna społeczna presja na karmienie piersią.
Zaczyna sie to już w szpitalu położniczym, gdzie najczęściej stosują
straszliwą presję na karmienie naturalne za wszelką cenę - „straszliwą” bo
ktoś, kto karmić nie może przeżywa serię upokarzających prób zmuszania do
karmienia, komentarzy personelu medycznego, odmowy pomocy w sztucznym
dokarmianiu dziecka.
Nagminne jest nieprzygotowanie szpitali do karmienia sztucznego - brak
smoczków i butelek, dokarmianie naszych dzieci przez sodę przyłożoną do
swoich palców, lub łyżeczką, nie bacząc na krztuszenie się maluszków. Butelka
i smoczek to często na oddziale położniczym tabu . Dochodzi do sytuacji, że
posiadanie własnego sprzętu jest niedozwolone.
Zdarza się i tak, że bez wiedzy i zgody matek podaje się dzieciom mleko
innej kobiety (!) zamiast mieszanki.
Na porządku dziennym są często nieudane próby "skłonienia" niemających mleka
matek do karmienia poprzez pozbawianie dziecka sztucznego pokarmu ( dziecko
ma próbować ssać i w ten sposób pobudzic laktację ).
Zdarza się także, że dzieci które z różnych powodów nie powinny być karmione
piersią lub wskazane jest ich dokarmienie pozbawione sa mleka modyfikowanego,
co odbija się później na ich zdrowiu.
Kiedy matka i noworodek opuszczają szpital i podejmują w domu nieudaną próbę
karmienia, najczęściej matka doznaje głębokiego rozczarowania i depresji,
pogłębionej przez presje otoczenia.
Zamiast cieszyć się z niepowtarzalnych chwil spędzonych z maleństwem,
popadamy w rozpacz, spiralę obwiniania się, nabieramy przekonania, że
jesteśmy złymi matkami, płaczemy...Można powiedzieć, że to sprawa osobista i
same jesteśmy odpowiedzialne za te stany - ale tak naprawdę większość z nas
nie przezywałaby tych niepowodzeń tak dramatycznie, gdyby nie wszechobecny
nacisk na bezwzględne karmienie piersią. Obecnie panuje „moda” na mówienie o
depresji poporodowej i udzielanie wsparcia matkom - ale żadna z nas nie
otrzymała takiego wsparcia w temacie problemów z karmieniem.

Kolejny problem pojawia się, gdy idziemy z dzieckiem do lekarza. Bez względu
na to, czy jest to wizyta kontrolna, szczepienie, czy interwencja w przypadku
choroby malca - jesteśmy pytane o karmienie. To oczywiście jest uzasadnione,
w końcu rozmawiamy z lekarzami, którzy muszą dobrze poznać nasze dziecko.
Jednak kompletnie nieuzasadnione są raniące komentarze, przytyki, potępiające
tyrady , wścibskie dopytywanie. Lekarz powinien uszanować naszą intymność,
odnotować fakt, że dziecko jest karmione sztucznie i pomóc nam wybrać
najlepszą mieszankę, omówić sposób karmienia, reakcje przewodu pokarmowego
dziecka itp. Z gabinetu lekarskiego powinnyśmy wyjść zadowolone i spokojne o
dziecko. Niestety - najczęściej wychodzimy czerwone z upokorzenia,
zapłakane , pognębione.

Tak szeroki nacisk i propaganda na temat karmienia naturalnego nie pozostaje
bez wpływu na osoby z otoczeni , z którymi się stykamy.
Ile razy można odpowiadać na pytania krewnych, znajomych, sąsiadów czy
wreszcie nawet obcych osób - czy karmimy piersią?
Ile razy musimy bronić swojego prawa do prywatności i nie dać wciągnąć się w
tłumaczenia - dlaczego nie?
Ile razy zdarzyło się, że nasze wyjaśnienia komentowano z lekceważeniem i
dalej wtrącano się w nasze intymne sprawy?
Nie tylko młode matki słyszą słowa potępienia - ojcowie też spotykają się z
przykrymi komentarzami- np. w miejscu pracy itp. Komentarzami kompletnie
obcych osób, które nagle czują się kompetentne i chętne do dyskusji o naszych
piersiach, brodawkach i kanalikach mlekowych.

Nasze forum, w przeciwieństwie do forum „Karmienie piersią” nie ma
przydzielonego eksperta. Jesteśmy zdane na swoją pomoc, kierujemy się
intuicją, opieramy na radach bardziej doświadczonych koleżanek.

Prosimy o zainteresowanie się nami, naszą sytuacją, Pomóżcie nam walczyć o
zlikwidowanie tych nierówności. Mamy nadzieję, że adresatami akcji „Rodzić po
ludzku” nie są tylko matki, które mogą karmić piersią. Pomóżcie nam walczyć
o:
prawo do pełnej informacji na temat karmienia mlekiem modyfikowanym
uszanowanie nas i naszych dzieci w szpitalu położniczym i traktowanie na
równi z kobietami karmiącymi piersią
godne traktowanie nas przez pediatrów
zdjęcie z nas brzemienia matek wyrodnych, nieudanych, egoistycznych

Każda z nas mogłaby napisać wielostronicowy list z opisem swo
Obserwuj wątek
    • ryza_malpa1 cd. 03.02.05, 13:51
      Każda z nas mogłaby napisać wielostronicowy list z opisem swojej smutnej
      historii. Postanowiłyśmy wystąpić jednym głosem, w imieniu nas wszystkich.

      Dobre matki butelkowe:

      Podpisy i adresy mailowe

      PS) W naszym liście zasygnalizowałyśmy tylko pewne zjawiska. Jeżeli są Państwo
      zainteresowani konkretnymi przykładami, to zapraszamy na nasze forum:
      www.gazeta.pl ---> Forum ----> edziecko ----> Karmienie butelką.
      Tam można nawiązać z nami kontakt i przeczytać konkretne historie.
      • mamikola Re: cd. 03.02.05, 15:18
        List jest super. Ja miałam co prawda dużo szczęścia, jeśli chodzi o pobyt w
        szpitalu po porodzie i traktowanie mnie i dziecka oraz jeśli chodzi o położnż
        odwiedzającą nas w domu, wiec tu wypowiadać sie nie będę. Pod listem podpiszę
        się jak najbardziej, ponieważ z pozostałymi kwestiami zgadzam sie w 100%.
        Poruszyłabym jeszcze temat informacji na opakowaniach mleczek ("Karmienie
        naturalne to najlepszy sposob zywienia niemowląt", który faktycznie budzi
        skojarzenia z napisem na paczkach papierosów - jak to któraś z mam słusznie
        zauważyła).Jeszcze jeden przyklad dyskryminacji to poradnik "Pierwszy rok
        razem" Instytutu Matki i Dziecka - ani słowa o karmieniu butelką, tylko i
        wyłącznie pochwała karmienia piersią i komentarze, jakie to "niedobre" są matki
        butelkowe - bo nie dają dziecku tego co najlepsze...
        A dane już wysyłam.
        Pozdrowionka
    • makoc Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 13:56
      Podpisuje sie pod listem .Wysłałam juz maila z danymi. Chciałabym zaproponować ,
      aby wtrącić coś o braku fachowej porady dot. karmienia piersią w szpitalach i
      nie tylko, co może się przyczyniać do niepowodzeń wielu mam. A także o tym jak
      silny nacisk na karmienie piersia wpedza matki majace problemy laktacyjne w
      depresje i w efekcie utrudnia im karmienie(wiadomo jak istotny przy laktacji
      jest spokoj, ZADOWOLENIE, wypoczynek, a to bardzo trudne toczac walke o kazda
      krople mleka).
    • ledzeppelin3 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 14:35
      List super, bardzo dobrze i trafnie napisany. Podpisuję się. Mam jedną uwagę:
      czy nie lepiej byłoby, gdy piszesz: "Po pierwsze : brak rzetelnych informacji
      na temat wad, zalet oraz sposobów
      > karmienia
      Napisać: "zalet i wad"- odwrotną kolejność? może drobiazg, może się czepiam...
      Ale żeby nie pomyślano, że od razu zakładane są wady...
      I może trochę bardziej podkreślić, że nie jesteśmy marginesem, że jest nas
      naprawdę dużo? Że stanowimy niemały procent wszystkich matek?
      A w ogóle to bardzo mądre sformułowania, bez zarzutu. Dzięki!
      • melba76 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 14:38
        Dzięki za uwagi na temat listu. dziewczyny, prosimy - wklejajcie swoje
        propozycje adresatów tego listu.
        • melba76 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 15:13
          Dostałam list od forumki, wklejam za jej zgodą jej sugestie:

          "Moze zamiast walczyc z wiatrakami nalezaloby podjac stosowne dzialania majace
          na celu zmiane ustawy?? Moze jakas rozsadna pani posel cos w tym celu pomoze??
          Moze dziewczyny bardziej obeznane w polityce cos wymysla?? Moze warto tez
          wyslac takilist do Malgorzaty Domagalik ktora pisuje felietony w
          opiniotworczym Wprost i wydaje mi sie ze jest z tych co zrozumieja i sie
          zainteresuja?? "
      • ryza_malpa1 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 15:28
        Melbie kadźcie , bo to ona napisała większośc listu :)
    • agamamaani Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 16:13
      Podpisuję się i ja... Wprawdzie karmiłam piersią pierwsze 4 miesiące to po tym
      czasie wróciłam do pracy.. Ile się nasłuchałam.. że przecież można dlaej
      karmić// (mleko przez tyzień jeszcze w kibelku w pracy ściągałąm.. Potem juz
      siły nie miałam.... Ale się nasłuchałam od pediatry.. A teraz byłam w szpitalu
      z córcią.. I też bardzo mnie oburzyło- matka karmiąca piersią płaci za pobyt w
      szpitalu 7,50 a matka karmiąca butelką 15 zł!! skandal!! (PRZECIEŻ ZA MLEKO TEŻ
      MUSIMY PŁACIĆ A MATKI KARMIĄCE PIERSIĄ NIE!!!)
      pozdrawiam
      Aga
      • b_marta26 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 16:37
        Myślę że owy list można by wysłać też do kompetentnego przedstawiciela
        Ministerstwa Zdrowia. W końcu to Ministerstwo Zdrowia ma pieczę nad ustawami
        dotyczącymi służby zdrowia - między innymi sposobów żywienia najmłodszych. Może
        Posłowie zaczęli by rozmyślać nad poprawkami do tej ustawy. My też płacimy
        podatki i to nie małe. Oni sie tylko dziwą że społeczeństwa Polskiego nam
        ubywa: a jest przecież wiele czynników: bardzo krótki macieżyński 16 tyg. na
        pierwsze dziecko i pozostałe też tylko 18 tygodni na 2, strach przed utratą
        miejsca pracy (wiekszość kobiet nie ma po co wracać do pracy), urlop
        wycvhowaczy i dodatkich rodzinne płatne tylko dla najbiedniejszych średnia na
        osobę 504 zł. To jest straszne. Po urodzeniu dziecka życie kobiety zmienia się
        z paru powodów po pierwsze dochodzi wychowanie dziecka jak również pogorszenie
        warunków życia bo często utrata pracy. Co się z tym wiąże wieksze wydatki a
        mniejsze dochody w budżecie rodzinnym. I jeszcze dyskryminacja z powodu
        karmienia. Personel medyczny w szpitalach i przychodniach boI sie Złamać prawo
        zapisane w ustawie więc działają jak biurokraci. Poprostu Sa mało elastyczni i
        tak jak jest napisane tak musi być.
    • elgosia Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 16:24
      Zgadzam się z treścią i podpisuję nickiem (jak to zrobić?). Brakuje jednak w
      nim wzmianki o matkach karmiących mieszanie. Ja tak karmiłam przez 9 mies i też
      spotkałam się z dezaprobatą społeczeństwa, a w dodatku z totalnym brakiem
      informacji jak dokarmiać (są, owszem,bzdury na temat zaniku odruchu ssania i w
      rezultacie 3 tyg męczyłam sie dokarmiając łyżeczką), kiedy wprowadzać nowe
      pokarmy itd. Ta grupa matek jest w ogóle pomijana. Są karmiące piersią i
      butelkowe, a o karmiących mieszanie ani słówka.
      List powinien być skierowany w pierwszym rzędzie do redacji pismi o dzieciach -
      one maja wpływ na postawy matek i społeczeństwa. To właśnie "Twoje dziecko" nie
      przyjęło mnie do klubu "Pokarm i miłość" chyba dlatego, że dokarmiałam. A to
      juz wg nich nie miłość dać butlę.
      Pozdrawiam mamy butelkowe i "mieszane", nie dajmy się zwariować!
      • ryza_malpa1 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 16:33
        ok, wystąpisz jako "elgosia" po d listem :)
        Jak chcesz podpisac sie imieniem i nazwiskiem ( nie musisz) to napisz na priv :
        paravion@poczta.onet.pl
      • ledzeppelin3 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 18:09
        Ja karmię mieszanie, ale identyfikuję się z mamami butelkowymi, bo nasłuchałam
        się "dobrych rad", że TYLKO PIERŚ i to chyba mnie (i moje dziecko) najbardziej
        dotknęło. Można rzeczywiście w liście położyć jeszcze nacisk, że tragicznym
        nieporozumieniem bywają rady doradców laktacyjnych, że karmić należy WYŁĄCZNIE
        mlekiem matki, zamiast dopuszczać dokarmianie. Skutkiem jest chociażby historia
        mojego dziecka, którą opisałam w wątku pt." No to zróbmy coś z tym". Pozdrawiam.
        • inia25 adresy 03.02.05, 19:46
          ministerstwo zdrowia: kancelaria@mz.gov.pl
          naczelna izba lekarska: sekretariat@hipokrates.org
          instytut matki i dziecka - kierownik marketingu: aswieboda@imid.med.pl
          tvn style "klub młodej mamy" - kontakt@iti.pl (z dopiskiem ze to do tvn style)
          Andrzej Golimont
          Radny Warszwawy
          Wiceprzewodniczący Komisji Pomocy Społecznej Rady Miasta Stoł. Warszawy
          Komisja Zdrowia : agolimont@warszawa.um.gov.pl (odzywał sie na forum niemowle w
          sprawie warunkow w szpitalach warszawskich)
          • melba76 Re: adresy 03.02.05, 21:02
            dziękujemy :)
    • ryza_malpa1 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 16:25
      Na prośbe jednej z mam pize gdzie list zostanie wysłany.
      Adresów nazbierała melba i na razie (!) mamy tyle:
      fundacja@rodzicpoludzku.pl
      info@kobiety.pl (polski serwis kobiet)
      www.izbapiel.org.pl
      www.mzios.gov.pl
      www.republika.pl/zdrowa_rodzina /index.htm
      listy@zwierciadlo.pl
      redakcja@twojstyl.com.pl
      biuro.dziecko@ii.pl
      redakcja@dzieckoinfo.com
      info@twoje-dziecko.pl
      fundacja@zdrowe-dziecko.org.pl
      • szyszunia75 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 17:04
        Proponuję jeszcze przesłać go do redaktor naczelnej Dziecka
        (justyna.dabrowska@agora.pl), wszak na stronach Dziecka się spotykamy.
        Pozdrawiam, dane przesyłam mailem.
    • ryza_malpa1 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 16:44
      Wkleiłam list na e - dziecko i niemowle.
      • melba76 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 17:39
        Dziewczyny, a ja jeszcze poproszę o konkretne maile, gdzie chcecie by list
        został wysłany - wklejajcie tu albo ślijcie do Ryżej, dzięki.
        • ledzeppelin3 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 21:59
          Redaktor naczelna gazety "Mam dziecko": beata.czuma@bauer.pl
          • inia25 nie wycieli z niemowlę 03.02.05, 22:05
            forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=572&w=20206894
            redakcja "rodzice" rodzice@gjpoland.com.pl
      • atlantis75 Ryza... 03.02.05, 21:02
        Na eDziecku znalazłam, ale na Niemowlę niczego nie ma... Hmm? Wycięli?
    • milenaj9 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 20:20

      --jestem za!!!!!Pozdrawiam.


      nowe zdjęcia Lenki
      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=621&w=17207784&wv.x=2&a=18719257
    • paraga Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 21:34
      Nie mam tu gazet "dzieciowych", bo jestem na wyjeździe, ale może by wpisać
      wszystkie adresy gazet, a nie tylko "Dziecka"? Mamo to ja, Rodzice, Mam dziecko
      itd...
      No i pomyślałam, trochę przewrotnie, że może by zastukać do drzwi pani rzecznik
      ds. równego statusu mężczyzn i kobiet :-) ??? W końcu kobietami jesteśmy i
      pośród samych KOBIET nierówno traktowane jesteśmy.
      Pozdrawiam
    • b_marta26 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 22:18
      Zapomniałam dodatać, że oczywiście podpisuję się nickiem pod zbiorowym listem.
      I jak najbardziej popieram waszą działalność w doprowadzeniu do powołania
      eksperta na naszym forum.
    • ona.pl Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.02.05, 22:19
      dzieki temu forum zrozumialam, ze nie jestem "odmieńcem". bardzo dziekuje. moja
      coreczka w marcu konczy 3 latka i chyba dopiero teraz tak naprawde mi przeszlo.
      Ja nie karmilam piersią, bo nie umialam sobie z tym poradzić i w tej chwili juz
      sie tego nie wstydzę. Przezyłam ciężkie chwile w szpitalu i po powrocie do
      domu, do tego stopnia, że widok mamy karmiacej dziecko wywoływal u mnie napady
      płaczu. A wszystko przez to, że tak malo wiedzialam o karmieniu butelką, że
      najlepszy i jedyny dla maluszka to pokarm matki. wszędzie to slyszalam, w
      telewizji, radio, gazetach dla mam, u fryzjera, kosmetyczki, w sklepie, w pracy
      etc. i te ciagłe pytania "a czym pani karmi ?" dalej juz scenariusz dopiszcie
      same. Dlatego jak najbardziej podpiszę się pod tym listem i juz przesyłam swoje
      dane. Może to smieszne, ale w tej chwili czuje sie silniejsza psychicznie.
      dziewczyny walczmy o swoje !!!!
      Pozdrawiam
    • monikacg Re: Zbiorowy list mam butelkowych 04.02.05, 08:50
      Popieram!
    • moniaweg Re: Zbiorowy list mam butelkowych 04.02.05, 09:09
      Podpisuję się pod listem. Maila z danymi wysłałam
      • ryza_malpa1 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11 04.02.05, 09:10
        DZieki dziewczyny, mamy juz ponad 20 popdpiów imiennych .
        Czekamy na więcej :)
        Kiedy nazbieramy więcej wkleję liste adresów pod które wyslemy maile i będe
        informowac na bieżąco :)
        • makoc Re: wątek : moja historia karmienia -co myślicie? 04.02.05, 10:11
          Pomyślałam sobie, że skoro nasz list powstał w wyniku historii, które
          przeżyłyśmy z karmieniem piersią, to dobrze by było jakoś zgromadzic te
          historie, spisać w jednym wątku, a link do niego dołączyć do listu. Tak, aby
          każdy zainteresowany odbiorca listu mógł się z nimi zapoznać, a o ewentualne
          szczegóły sie dopytać indywidualnie. Te historie byłyby mocnym wsparciem dla
          listu.
          Ponieważ "każda taka historia to temat na oddzielny list", więc proponuję, aby
          historie nasze wpisywać w telegraficznym skrócie- tylko te rzeczy, które sa
          niezbędne do zrozumienia, co sprawiło że taki list powstał.
          np. swoja historię przedstawiłabym tak:
          "Szczęliwy poród--> karmienie piersią od pierwszych godzin;dziecko non-stop
          przy piersi; odstawione płacze; brak fachowej porady laktacyjnej-->ten sam
          schemat po powrocie do domu-->w 3 tyg. życia pierwsza wizyta u pediatry, kończy
          się w szpitalu z powodu niedożywienia, odwodnienia i spadku na wadze 0,5 kg
          poniżej urodzeniowej-->dokarmianie w szpitalu,brak fachowej porady laktacyjnej--
          >5 tygodniowa walka o laktacje..."
          Proponuję, aby wątek nazwać: "Karmienie - moja historia"

          A może wolicie, aby przedstawiać w pełni nasze historie?
          Proszę o opinie.
          • ryza_malpa1 Re: wątek : moja historia karmienia -co myślicie? 04.02.05, 10:15
            Myśłała, o tym, zeby pozbierać co bardziej "drastyczne " fragmenty z forum
            karmienie piersią i wysłac własnie jako załącznik.
            Jeżeli chcecie to oczywiście możecie napisac swoje historie w osobnym watku :)
            • makoc Re: wątek : moja historia karmienia -co myślicie? 04.02.05, 11:20
              Myślę, że gdybyśmy pospisywały swoje historie, to pokazałoby skalę zjawiska.
              Wycinki mogą tego dobrze nie odzwierciedlic. I nie wszystkie dziewczyny
              wspominały już na forum o swoich doświadczeniach.Poza tym mogłyby się wpisywac
              osoby, które uważaja, że ich historia jest potwierdzeniem tego co napisałyśmy w
              liście. Trudno też ocenić, która historia jest bardziej "drastyczna", dla
              każdej z nas nasze własne przeżycia są najgorsze. W każdym razie taki wątek
              mógłby się przydać, jeśli nie dla celów listu, to chociaż dla nas samych,
              abyśmy mogły podzielić się tym co przeżyłyśmy i ostrzec innych(o ile tylko
              chcemy się tym dzielić).
              • black_currant Re: wątek : moja historia karmienia -co myślicie? 04.02.05, 23:29
                Pod listem bardzo chętnie się podpiszę.

                A co do historii karmienia, to mam mieszane uczucia. Bo boję się, że to może
                zabrzmieć jak zbiorowe usprawiedliwianie się - że chciałyśmy karmić, ale się nie
                udało. A przecież tak naprawdę chodzi o to, żeby każda kobieta mogła swobodnie
                powiedzieć 'nie karmię, bo nie mam na to ochoty'. Po prostu. Bo to powinien być
                wolny wybór każdej z nas.

                Chyba, że miałybyśmy opisać swoje przejścia z personelem medycznym - wtedy
                jestem jak najbardziej za.
                -----------------------------
                • makoc Re: wątek : moja historia karmienia -co myślicie? 05.02.05, 00:18
                  No własnie mi chodzi o opisanie swoich przejść ze "służbą zdrowia" czy też
                  naszym zbałamuconym przez "laktacyjnych" społeczenstwem. To nie jest
                  usprawiedliwianie się. Każda z nas robi wszystko co najlepsze dla swojego
                  dziecka i na pewno nie ma z czego się tłumaczyć. Chodzi o to, aby inni tez
                  rozumieli, że nie mamy powodu, aby się tłumaczyć, nie musimy się
                  usprawiedliwiac. Ale czesto jesteśmy dyskryminowne, bo nie karmimy piersią.
                  Dodatkowo uważam że wśród nas jest trochę kobiet, które "chciały karmic, ale im
                  się nie udało" własnie przez zaniedbanie ze strony słuzby zdrowia czy
                  spoleczenstwa. I nalezy o tym mowic, bo tylko wtedy bedzie mozna cos poprawic w
                  tym kierunku.
    • atlantis75 Wklejam jeszcze raz 04.02.05, 11:41
      Proponuję wysłać do Polityki www.polityka.com.pl
      Pracują tam świetne dziennikarki, które wcześniej pisały o śmierci niemowląt i
      tragedii rodziców (artykuł pt. Kilka godzin macierzyństwa) - a w najnowszym
      numerze (z 5 lutego) jest bardzo dobry artykuł pt. Ronić po ludzku.
      Dziennikarki powołują się na nasze forum eDziecko.pl
      Te Panie to: MAGDALENA LASIA i ANNA OLEJ-KOBUS.
      Nie znam bezpośredniego adresu do nich, ale może wysłac na ogólny Polityki i w
      temacie zaadresowac do nich?

      Pozdrawiam :)
    • zine.af Re: Zbiorowy list mam butelkowych 04.02.05, 21:32
      Podpisuję się pod listem,dane wysłałam na maila.Piszcie koniecznie,jak się
      sytuacja rozwija.
      Do kiedy zbierasz podpisy i kiedy list zostanie wysłany?
      Pozdrawiam gorąco-Aga
    • louiza Re: Zbiorowy list mam butelkowych 05.02.05, 07:03
      list jest super. W prawdzie karmilam mojego syna rok piersia, ale w zupelnosci
      podpisuje sie pod listem. Dziekuje ze zaczlyscie o tym mowic. Uwazam ze obecnie
      panuje ogromna presja mozna to nawet nazwac propaganda karmienia piersia.
      Niektore kobiety uwazaja to za piekne, ten niesamowity kontakt z dzieckiem. Ja
      tego chyba az tak nie odczuwalam. Czulam wszechotaczajaca mnie presje otoczenia
      ze mam karmic piersia, bo inaczej zrobie niewyobrazalna krzywde mojemu dziecku.
      Karmilam troche na sile, bo wyksztalcilo sie we mnie poczucie winy, ze jak
      odstawie syna od piersi to cos mu sie stanie. Odstawilam jest na mieszance i
      jest wszystko w porzadku. A ja w koncu odpoczelam. Oczywiscie byly glosy z
      mojego otoczenia ze jeszcze rok powinnam karmic ale chyba bym tego nie zniosla.
      mam nadzieje ze ktos sie tym zainteresuje, a kazda z mam bedzie mogla bez
      zadnych wyrzutow wychowywac swoje dziecko.
      Trzymam kciuki
      • ryza_malpa1 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 05.02.05, 08:43
        Mamy juz ponad 50 podpisów imiennych..
        Czekamy na jeszcze :D
        paravion@poczta.onet.pl
    • mgw75 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 05.02.05, 09:58
      Oczywiście podpisuję się pod listem, dane zaraz wyślę na maila.
      • juliaaaaa Re: Zbiorowy list mam butelkowych 05.02.05, 10:20
        Wysłałam maila na priva i oczywiście podpisuję się pod listem
    • ingutka Re: Zbiorowy list mam butelkowych 05.02.05, 11:16
      Ja też popieram a dane wysłałam na priv.
      • kropisia Re: Zbiorowy list mam butelkowych 05.02.05, 14:30
        Ja tez do WAs dolaczam sie. Nie karmilam piersia i sporo sie nasluchalam na
        ten temat od obcych ludzi. Co prawda ludzie na oddziale noworodkow i pediatra
        mojej corki nie zmuszali mnie do karmienia piersia, ale sporo sie nasluchalam
        od osob niezangazowanych.

        Mysle, ze gdyby Obcasy byly madra gazetka to by opisaly ten problem zamiast
        raczyc kobiety biografia Condoleezzy Ryz czy Julii Timoszenko.
        • xxxinkaxxx Re: Zbiorowy list mam butelkowych 06.02.05, 00:09
          ja tez sie podpisuje pod listem, dane wyslalam na priv

          jaka decyzja dotyczaca zalaczenia naszych historii?

          ja osobiście uważam, że dobrze by bylo dolaczyc tyle historii ile sie tylko
          da....

          mam wrazenienie, ze na postronnego czytelnika wplynie najlepiej unaocznienie
          jak wielkim dramatem bywa niekiedy niekarmienie piersia, jakie rodzi wielkie
          poczucie winy, wzbudza lęki i frustracje...

          pozdr
          • melba76 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 06.02.05, 09:46
            Mamy 7 stron naszych historii, większość mam wyraziła zgodę na ich
            zamieszczenie. Będą dołączone do listu.
    • amra1 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 06.02.05, 16:03
      Oczywiście też popieram Wasz list i za przykładem koleżanki, która już
      wcześniej o tym wspomniała chciałam zauważyć że jest jeszcze trzecia kategoria
      mam: karmiących i piersią i butelką. Osobiście się do niej zaliczam i cały czas
      się zastanawiam, czy w dalszym ciągu przystawiam córkę do piersi dlatego, że
      chcę i sprawia mi to przyjemność (i jej oczywiście też), czy może dlatego, że
      zbyt głęboko wryło mi się w umysł, że jak robić tego nie będę to zrobię
      własnemu dziecku niewyobrażalną krzywdę.
      Podpisuję się pod listem
      Dane wysyłam mailem
      Pozdrawiam
      Asia
    • oxygen100 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 06.02.05, 18:04
      Co prawda na razie problem mnie bezposrednio nie dotyczy ale moze:

      Rzecznik Praw Pacjenta NFZ:
      rzecznikprawpacjenta@nfz.gov.pl
      tel. (022) 572 61 55
      ul. Grójecka 186
      02-390 Warszawa

      Biuro Praw Pacjenta
      adres: ul. Długa 38/40 Warszawa 00-238
      tel./faks: (0-22) 635-75-78
      sekretariat@bpp.waw.pl

      Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej
      lek.med. Konstanty Radziwill
      lub
      ktos z Redakcji Biuletynu Informacji Publicznej
      np.Romuald Krajewski rkrajewski@coi.waw.pl
      00-764 Warszawa, ul. Sobieskiego 110
      e-mail: sekretariat@hipokrates.org
      tel: (22) 851-51-15, fax: (22) 851-71-36

      wiecej informacji www.nil.org.pl/xml/index
      pozdrawiam



      • ryza_malpa1 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 06.02.05, 19:10
        O dzięki bardzo :)
        Adresy chyba jak najbardziej na miejscu.
    • rodzice_julii Propozycja do listu!!! 07.02.05, 07:53
      Mam propozycję aby do listu dopisać o dyskryminacji mam karmiących butelką
      jeśli chodzi o wychodzenie z pracy na karmienie po powrocie do pracy.
      Czemu ten przywilej przysługuje tylko karmiącym piersią? Naszym dzieciom nie
      potrzebne są te intymne chwile przy karmieniu. Tyle się mówi o kontakcie i
      bilskości podczas karmienia, patrzeniu w oczy, nawiązywaniu więzi, ale czemu
      tylko piersią! Uważam, że nasze maleństwa karmionę butelką potrzebują
      szczególnie dużo przytulania i kontaktu z mamą. A nam się to wszystko odbiera
      bo jak jest karmione butelką to nawet "sąsiadka" może je nakarmić. Myślą, że
      takiemu dziecu na butelce to wystarczy, że ma pełny brzuszek a kto je karmi to
      żadna różnica. Jeśl tak to proponuję, zlikwidować to wychodzenie z pracy na
      karmienie. Przecież można odciągać pokarm i karmić z butelki ale zaraz
      powiedzą, że to nie to samo co ciągnięcie z cyca mamy bo zrywa się kontakt. A
      nam to się kontak niby nie urywa, o nas i naszych maleństwach zapomniano. To
      smutne.
      Uważam, że powinien ukazać się w gazecie ten list, a potem jako cykl nasze
      historie z butelką.
      Ps. Znam przypadek mamy karmiącej piersią do 2 roku życia. Wychodziła z pracy
      dwa razy na karmienie tak jak przysługuje. Ja też bym tak chciała:)
      co wy na to?
      • rodzice_julii Re: Propozycja do listu!!! 07.02.05, 08:00
        Jeszcze muszę dopisać.
        ... i czytam w poradniku jakich wszędzie pełno:
        "Karmienie piersią dostracza wielu wspaniałych, niezapomnianych przeżyć.
        Z pewnością czujesz się szczęśliwa, tuląc maleństwo do swego serca. Podczas
        karmienia nie tylko zaspokajasz fizyczny głód twego dziecka, ale dajesz mu
        rówież poczucie biskości i bezpieczeństwa".
        a naszym dzieciom odbiera się te wspaniałe chwile... bez żadnych czułości..
        • ryza_malpa1 Re: Propozycja do listu!!! 07.02.05, 08:38
          dzięki :)
          • agamamaani Re: Propozycja do listu!!! 07.02.05, 15:25
            a ja jestem przeciwna zabraniu tej godziny na karmienie tylko uważam że należy
            ją też wprowadzić dla matek karmiących butelką.. po prostu, zeby każda matka
            mogła sobie wyjść wcześniej.. A niestety nie da się usunąć tego prawa o wolnej
            godzinie dla matek karmiących bo tak nakazuje unijna dyrektywa,(akurat piszę
            pracę dyplomową o uprawnieniach rodzicielskich pracowników)... Niestety ta
            propaganda sięga wysoko.. .. ...
            • rodzice_julii Re: Propozycja do listu!!! 09.02.05, 08:41
              tak tak
              czemu my nie mozemy wyjsc nakarmic naszych dzieci
    • louiza Re: A moze rzecznik praw obywatelskich 07.02.05, 21:39
      Tak sobie pomyslalam ze moze list powinnien trafic tez do rzecznika praw
      obywatelskich. Bo przeciez to mozna rowniez zaliczyc do dyskryminacji
      Pozdrawiam
      • ana50 Re: A moze rzecznik praw obywatelskich 08.02.05, 14:27
        Pomysł z listem jest super. Powinny go przeczytać te wszystkie redakcje gazetek
        o dzieciach. W nich cukierkowe mamy nie mają żadnych problemów, dzieci
        łapczywie rzucają się na pierś (np. seria okropnie denerwująca pt. Jagodowy rok
        z miesięcznika Dziecko). A jeśli ktoś miał kłopoty z karmieniem to z uśmiechem
        na ustach je przezwyciężył.

        Ja nie przezwyciężyłam problemów z karmieniem i mimo przystawiania co godzinę
        albo i częściej, wciąż miałam za mało mleka.
        Poza tym gdy moja córeczka była głodna to było jej wszystko jedno czy dam jej
        cyca czy butlę. Liczyło się jedzenie.

        Teraz nie kupuję tych wszystkich gazet bo moje wczesne macierzyństwo
        całkowicie różniło się od tego przedstawianego na łamach pism. I nie znalazłam
        w nich rozwiązania żadnego problemu.
    • mama_debiutantka Laski, wysłałyście już nasz list? (n/t) 14.02.05, 11:49

      • melba76 Re: Laski, wysłałyście już nasz list? (n/t) 16.02.05, 01:30
        List został wysłany z około 80 imiennymi podpisami, 9 stronami historii mam
        butelkowych do 29 adresatów.
        Będziemy informować na bieżąco, co dalej.
        Raz jeszcze dziękujemy za wsparcie.
        • ryza_malpa1 Re: Laski, wysłałyście już nasz list? (n/t) 16.02.05, 08:44
          o, melba, kiedy Ty śpisz?
    • kaja32 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 02.03.05, 11:11
      Popieran całkowicie. Aktualnie jestem w trakcie przestawiania mojej
      siedmiomiesięcznej córeczki na butelkę. Większość osób , którym o tym wspomnę
      patrzy na mnie z dezaprobatą, dlaczego już. A ja po prostu nie daję rady. Moja
      córunia jest moim trzecim dzieckiem, więc pracy w domu mi nie brakuje,
      tymczasem Alunia budzi się w nocy po kilkanaście razy i tak co noc od 7
      miesięcy , może powinnam być super mamą i znieść wszystko, ale nie mogę.Do tego
      alergia Małej na mleko , więc moja przymusowa dieta. Mój syn idzie za dwa
      tygonie do szpitala a ja mam cały czas opory i wyrzuty sumienia , że robię
      dziecku krzywdę pozbawijąc je piersi. Nie powinno tak być.
      • ryza_malpa1 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 02.03.05, 14:06
        Witm
        List wysłaliśmy do ok. 28 adresató - na razie odpowiedziały nam 3 osoby - pani
        Justyna z Dziecka - bardzo miły list nam napisała, pani z tv z I programu
        poprosiła o kontakt i wyraziła chęć poruszenia tematu i z jakiegoś urzędu czy
        ministerstwa przysłali nam liścik, że nas zlist został przesłany od innego,
        odpowiedniego działu (ech, ta biurokracja....).
        Planujemy przesłać wszystkie odpowiedzi dziewczynom, które przysłały maile ze
        swoimi imiennymi podpisami ale musze zebrać się w kupę i sklecić listę
        adresatów ale chwilowo nie jestem w stanie. Myśle, ze w następnym
        tygodniu.......( Mialo być w tym...)
        • inia25 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 02.03.05, 14:24
          a wysłałyście do TVN Style do "klubu młodej mamy"?
          • melba76 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 03.03.05, 10:53
            Wysłałyśmy, nie odpowiedzieli :(
            • melba76 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 04.03.05, 17:03
              Dziś przyszła odpowiedź z tvn , cytuję "dziękujemy za inforramcję" i tyle.
              Fajnie.... :[
              • melba76 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 04.03.05, 17:04
                informację
                przepraszam za dziwoląga
                • inia25 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 04.03.05, 18:23
                  to sie wysilili:)
        • atlantis75 Ryza_malpa :) 06.03.05, 17:05
          Czekam na tego maila, ciekawa jestem tych odpowiedzi!

          Pozdrawiam :)
          • inia25 Re: Ryza_malpa :) 06.03.05, 17:15
            ja tez czekam
            • ryza_malpa1 Re: Ryza_malpa :) 06.03.05, 19:01
              luuuudzie....dajcie wrócić z wakacji ;)
              • inia25 Re: Ryza_malpa :) 06.03.05, 20:00
                bylas na wakacjach? jak ci dobrze.......... wracaj do naszej rzeczywistosci -
                uzbrajamy sie w cierpliwosc
                • ryza_malpa1 Re: Ryza_malpa :) 06.03.05, 20:21
                  inia25 napisała:

                  > bylas na wakacjach? jak ci dobrze.......... wracaj do naszej rzeczywistosci -


                  Nie chcę!!!!!
                  • inia25 Re: Ryza_malpa :) 06.03.05, 21:38
                    rozumiem....
      • lamium Re: Zbiorowy list mam butelkowych 05.03.05, 00:10
        Popieram w 100% i oczywiscie podpisuje sie nikiem pod listem. Najbardziej
        smucilo mnie to, jak juz przeszlam z moja mala na butelke (po okolo 2 tyg. jej
        zycia), ze nigdzie nie mogla sie poradzic co do tego jakie mleczko wybrac, jak
        uregulowac rytm karmienia, jak walczyc z zaparciami itd. Jest tyle broszurek
        (ktore mozna znalezc chociazby u ginekologa) dotyczacych ciazy, porodu i
        wczesnego macierzynstwa ale w zadnej z nich nie ma nawet wzmianki na temat
        karmienia butelka - tak jakbyto bylo jakies przestepstwo. Niestety ja czulam
        sie tak jakbym robila wlasnemu dziecku krzywde skazujac ja na butelke.
        Tymczasem dzidzia po mleczku modyfikowanym zaczela ladnie pzybierac na wadze,
        jest pogodna i zdrowa.Nie to co bylo jak walkczyla, wykanczajac sie nerwowo, z
        moimi piersiami w ktorych bylo doslownie kilka kropli pokarmu. Popieram ten
        list calkowicie !!!!!!!!
        Butelkowa Mama Butelkowej Hani
      • lamium Re: Zbiorowy list mam butelkowych 05.03.05, 00:38
        i jeszcze jedno, strasznie mnie denerwowaly teksty: karm, karm piersia za
        wszelka cene, na pewno nie zaglodzisz wlasnego dziecka. Pokarmu bedzie tyle ile
        dziecko bedzie potrzebowalo. No jak widac u mnie to nie zadzialalo i dziecko
        chudlo, bylo nerwowe i chorowite. Moja znajoma (fanatyczna zwolenniczka
        karmienia piersia) twierdzi nawet ze jej dziecko na poczatku przez tydzien
        prawie nic nie jadlo bo ona nie miala pokarmu ale wiedziala ze ma sie ten
        pokarm pojawic wiec czekala - i skazywala dziecko na glodowke.U niej sie pokarm
        pojawil a co by bylo gdyby sie nie pojawil ?!Przeciez niedozywienie w tak
        wczesnym wieku, gdzie intensywnie rozwija sie tkanka mozgowa jest
        niedopuszczalne i moze niesc za soba powazne konsekwencje.
        Ach, szkoda gadac, trzeba zrobic cos aby mamy ktore nie moga lub nie chca
        karmic piersia mogly w spokoju (nawet jeszcze przed urodzeniem) doinformowac
        sie na temat karmienia butelka i moc nawt wybrac meczko dla swojego maluszka, a
        nie potem w nerwowej atmosferze po omacku testowac na swoim dziecku wszystkie
        rodzaje mieszanek i butelek w nadzieji ze ktoras sie wreszcie sprawdzi.
        mama Hani
        • ledzeppelin3 Re: Zbiorowy list mam butelkowych 07.03.05, 15:20
          Te fanatyczki głodzące własne dzieci mogą się za parę lat mocno zdziwić, jak
          wyjdą skutki niedoboru glukozy w ośrodkowym układzie nerwowym we wczesnym
          okresie noworodkowym...albo skutki stosowania Postinoru i karmienia
          piersią...czego nikomu nie życzę.
          • kamila_trojaczki Przykre wspomnienia TROJACZEJ mamy 07.03.05, 18:15
            Wyrazy uznania dla autorki listu- obudzil we mie te wszytskie straszne
            wspomnienia. Wlasnie lzy leca mi po poiczkach na mysl o pobycie w szpitalu i
            tych wszytskich okropnych slowach jakie musialam wysluchiwac decydujac sie na
            nie karmienie dzieci piersia a raczej piersiami. Nie wiem czy kogos
            zainteresuje to co napisze bo z tego co przeczytalam duzo nas z niemalze
            jednakowymi doswiadczeniami. Niemniej jedank pioszac jest mi troche lzej bo to
            co przezylam zostanie mi w glowie chyba do konca.
            Moze tak po krotce opisze swoja ciaze bo jest dosc nietypowa -trojacza :)
            Trzy lata po slubie zdecydowalismy sie na dziecko, los splatal nam niezlego
            figla bo ciaza byla trojacza :)przebiegala idealnie -wzorcowo. Urdzilam w 34
            tyg. przez zaplanowana cesarke, bowiem dzieci byly na tyle duze ze spokojnie
            moglam juz rodzic, a zaczynalay bolec mnie kolana wiec nie bylo na co czekac.
            W 2002 roku na swiat przyszly moje trzy sloneczka pierwsza na swiecie zawitala
            Aleksandra 2180 8p Appgar, drugi Dominik 2370 10p appgar i jako trzecia Julia
            1950 8p Appgar. Wszystko bylo super do poki nie poinformowalam pielegniarki
            zajmujace sie dziecmi ze zdecydowalm sie na karmienie sztuczne ojj wielkie bylo
            ich zdziwienie. Nie przesadze jak powiem, ze ok 10 osob przychodzilo do mojego
            pokoju chcac wymusic na mnie zmiane decyzji ja argumentowalm to ciagle ze tak
            bedzie mi latwiej, ze nie jest to jedno dziecko, a troje, ze w domu musze sobie
            radzic sama, ze nie moge lezec caly dzien oblozona dziecmi na przemian karmiac,
            ze nie moge byc obolala z goraczka jak czesto sie zdarza itd... nic do niech
            nie docieralo. Kazaly mi nawet przyjsc do swojego gabinetu na rozmowe czulam
            sie jak mala bezsilna dziewczynka, ktora zrobila cos zle i ze wszyscy sa nie
            zadowoleni. Wierzcie nie mialam sily sie z nimi spierac bylam zmeczona i cala
            ta sytuacja mnie przytloczala a moze nie sytuacja tylko personel, ktory zamiast
            mi pomoc to mnie wrecz gnebil. W gabinecie bylo ok. 3 osob czulam sie doslownie
            osaczona mialam tego dosc. Prosily bym usiadla, bylam pewna, ze puszcza mi
            jakis filmik o dzieciach karmionych sztucznie. Jedank zanim zaczely i zanim
            usiadalm cos we mnie poscilo i chyba to wykrzyczalm, ze mam dosc tego, ze
            prosze by uszanowano moja decyzje o karmeniu sztucznym, ze jestem juz zmeczona
            ciaglym tlumaczeniem z jakiego powodu tak a nie inaczej zdecydowalm prosilam je
            by mnie zrozumialy i daly mi spokuj i wyszlam z gabinetu. Przez pierwsze 3 doby
            nie mialam dzieci przy sobie byly na dogrzaniu w inkubarkach. Na czwarta dobe
            mialm cala trojeczke zapakowana kazde w osobny wozeczek w lodowatym pokoiku.
            Zaczelam rozumiec, ze nie moge na nikogo z persolelu zajmujacego sie dziecmi
            liczyc. Noc byla koszmarem same mozecie sobie wyobazic obolala kobiete po
            cesarc, poczatkujaca trojacza mamusie. Po mleko musialam jezdzic z dziecmi
            zapakowanymi w wozeczki (taki maly pociag )z konca szptalnego korytarza tak co
            2h. Dzieci chcialy jesc rownoczesnie wiec musialm sobie radzic sama, bowiem nie
            zaproponowano mi pomocy w karmieniu, a przeciez nie trudno bylo uslyszec nocne
            plakanie trzech malych serduszek, nikt do nas nawet nie zagladnal. Pewnie sie
            zastanawiacie jak karmilam trojke szkarbkow na raz, ulozylam dzieci na lozku w
            dwie rece butelki i od czego ma sie noge :( jedna butelke podtrzymywalam
            wlasnie stopa, byl to nie lada wysilek po cesrce ledwo moglam sie ruszac a co
            dopiero zwinnie podtrzymywac butelke. Plaklam razem z dziecmi to tak jakbym
            dostala jakas szkole zycia a raczej nauczke, ze nie karmie piersie bo tak
            chcialy mnie ukarac te straszne kobiety. Nie wiem co powiedzialam czy
            poprosilam o pomoc czy jak to bylo ale pamietam odpowiedz "a jak bedzie sobie
            pani sama radzic w domu" pamietam, ze odpowiedzialam, ze w domu do kuchni mam
            blisko, ze w nocy maz mi pomoze i ze nie bede obolala po ceserce hmmm a pani z
            tepym usmiechem wzruszyla ramionami i sie obrucila. Ojj ciezko mi to wspominac
            ale to tak gleboko siedzi we mnie lzy kapia, a przeciez to juz 2lata od tych
            okropnych wydarzeniach. Przeciez doknalam tak wiele urodzilam zdrowe duze
            dzieci dlaczego karano mnie za cos tak bardzo prywatnego czy ten swiat naprawde
            zwariowal. Dostalam tabletki na wypalenie pokarmu czulam sie po nich zle mialam
            zawroty glowy wymiotowac mi sie chcialo ledowo stalam na nogach a pomimo tego
            nadal nikt mi nie pomogl przy dzieciach. Pamietam jeden z wielu przykrych
            tekstow po ktorym nie wytrzymalam porannego badania dzieci. Jedna z kobiet
            zajmujacych sie dziecmi mowi do p. dr. "nie chce karmic i przez taka dzieci
            beda tu zalegaly miesiacami" tak bardzo bylo mi smutno. Bez namyslu
            odpowiedzialam na tekst,ktory byl posrednio do mnie "ze dzieci to nie towar by
            zalegaly.... bo zalegac to moze towar na polce. W szpitalu z dziecmi spedzilam
            okropne 2tyg w miedzy czasie jeden raz przyszla do mnie kobieta z zapytaniem
            czy moze bym nie chciala tej nocy pospac troszke i dac dzieci do ich pokoju a
            one ich przypilnuja. Prawdopodobnie zle musialam wygladac i chcialy byc
            laskawe. Pamietam jak poprosilam pania czy moze mi zrobic tylko dwie butelki
            mleka bo jedna dzidzia spi, a nie chcialabym by mleko bylo zimne bo tak czesto
            bylo (zimny pokuj) a kobieta mi na to" zebym sobie podgrzala pod woda z kranu,
            a ja jej na to "ze woda o 2 w nocy leci lodowata" wzruszyla ramionami i dala
            trzy butelki. Z pewnoscia wiedziala do ktorej leci ciepla woda. Za kazdym razem
            robiac mleko pytala mnie czy aby napewno dzieci zjedza 30ml bo po co ma sie
            marnowac skoro mozna zrobic mniej. Nie wiem jak mniej bo na 30 ml daje sie
            jedna lyzeczke mleka a zreszta chyba wiedziala ze oddaje puste butelki czyli
            sie nie marnuje. Jedynym wyjatkiem byl lekarz ktory ktoregos poranka byl na
            obchodzie i te kobiety znowu zaczely zachecac go aby mnie poinformowal jakie to
            nie korzystne karmic sztucznie on jedank ucial i powiedzial ze to moj wybor
            moje dzieci. Moja rodzina maz, mama chcieli pojsc na skarge do ordynatora ja
            jednak sie nie zgadzalm bo balam sie ze specjalnie beda nas dluzej
            przytrzymywac w szpitalu z jakis wymyslonych powodow. Dwa lata po przykrym
            pobycie na porodowce okazalo sie, ze nie moge wejsc do szpitala, poniewaz czuje
            dusznosci, ciezko mi sie oddycha i lzy same naplywaja do oczu. Dzis informuje
            wszytskich sobie bliskich ze nikogo w szpitalu nie odwiedze bo nie dam rady
            przejsc przez szpitalne korytarze. Smutne jest to, ze nie pamietam ze szpitala
            tak dokladnie samych cudownych momentow z dziecmi jak te okropne wspomnienia i
            teksty kobiet powolanych przeciez do pracy z dziecmi. Jakby sie moglo omylnie
            rozumiec troskliwych, opiekunczych, milych ,pomocnych, wspierajacych. Zapadly
            mi w pamieci i to chyba na dluzej niz bym sobie zyczyla.
            Jak to jest ze personel zajmujacy sie poloznicami - mamami byl bardziej
            wyrozumialy troskliwy o nas niz kobiety opiekujace sie takimi malenkimi
            bezbonnymi dziecmi. Panie te zwlaszcza jedna gdy tylko miala dyzur zagladala do
            mnie proponujac pomoc w karmieniu i chodz nie chciala nic mowic na te
            obrzydliwe kobiety od dzieci powiedziala tylko krotko ze nie rozumie jak one
            tak moga postepowac.
            Najbardziej przez te lata jestem na siebie wsciekla ze podpisalam tym wstretnym
            kobietom papier takiej tresci : "Matka zrzeka sie karmienia dziecka piersia"
            chyba nic wiecej tam nie pisalo bo moze bylam w szoku i nic wiecej nie
            doczytalam. Powiedzialam tylko krotko ze nie dziecka tylko dzieci jest to
            roznica. Przeciez nie musalam im tego podpiywac i dawac im satysfakcji ze jest
            ich sprawa przeciez to inwidualna sprtawa Nas Kobiet,kochajacych mam.
            Serdecznie pozdrawaiam i podpisuje sie pod swietnym listem moze pomoze on innym
            mama bowiem moze dotrze do tych wszystkich ktorzy powinni zrozumiec ze kazdy
            powinien miec prawo i mozliwosc wyboru karmienia wlasnego dziecka.
            Ps. Ogolnie w szpitalu byla nagonka na karmienie piersia kobiety plakaly, ze
            nie
            • kamila_trojaczki Re: Przykre wspomnienia TROJACZEJ mamy cd. 07.03.05, 18:34
              CD. bo przesadzilam z tekstem i wycielo mi.
              Najbardziej przez te lata jestem na siebie wsciekla ze podpisalam tym wstretnym
              kobietom papier takiej tresci : "Matka zrzeka sie karmienia dziecka piersia"
              chyba nic wiecej tam nie pisalo bo moze bylam w szoku i nic wiecej nie
              doczytalam. Powiedzialam tylko krotko ze nie dziecka tylko dzieci jest to
              roznica. Przeciez nie musalam im tego podpiywac i dawac im satysfakcji ze jest
              ich sprawa przeciez to inwidualna sprtawa Nas Kobiet,kochajacych mam.
              Serdecznie pozdrawaiam i podpisuje sie pod swietnym listem moze pomoze on innym
              mama bowiem moze dotrze do tych wszystkich ktorzy powinni zrozumiec ze kazdy
              powinien miec prawo i mozliwosc wyboru karmienia wlasnego dziecka.
              Ps. Ogolnie w szpitalu byla nagonka na karmienie piersia kobiety plakaly, ze
              nie maja pokarmu,a wstretne baby nie chca dac mleka albo jak dawaly mowily ze
              pewnie nie chca karmic i to dlatego nie maja pokarmu. Jedna z mam byla tak
              zastraszona ze poprosila mnie czy bym nie mogla jej przyniesc mleka pod
              pretekstem ze to dla mojegp szkarbka. Notorycznie slyszalm jak mowily ze jak
              wyjda ze szpitala to przestaja karmic swoim mlekiem a przechodza na sztuczne.
              Pozdrawaiam Kamila z Aleksandra, Dominikiem i Julia Mlak z Wroclawia 2002,11,19
              www.trojaczki.net
            • atlantis75 Kamila... 10.03.05, 15:39
              ... łzy mi się zakręciły w oczach. Co za koszmar musiałaś przejść! Dzięki Bogu
              masz już to za soba. Silna z Ciebie kobieta :)
              • milenaj9 Re: Kamila... 11.03.05, 12:36

                --koszmar...bardzo Ci współczuję....

                nowe zdjęcia Lenki
                forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=621&w=17207784&wv.x=2&a=18719257
              • kamila_trojaczki atlantis75 11.03.05, 12:39
                Tak Dzieki Bogu mam juz szpital za soba. Zostaly tylko te okropne wspomnienia
                na dodatek tak wszytsko dokladnie pamietam, moze kiedys uda sie zapomniec.
                Zakochana jestem w swoich dzieciach one mi wszystko rekompensuja chodz
                wspominajac niestety lzy same leca bo nie rozumiem jak mozna byc tak obojetnym
                wobec dzieci. Sama pomimo swoje trojeczki pomagalam kobietam (bylam bardziej
                sprawna bo dluzej lezalam 14 dni)na swojej sali podajac im chodzby dziecko do
                lozka by nie musialy wstawac do karmienia bo jak wiadomo po cc kazdy wysilek
                byl bolem. Serdecznie pozdrawaiam i sle caluski Twojemu maluszkowi sliczny
                chlopczyk. Kamila i spiace aniiolki Aleksandra, dominis i Julia z Wroclawai
                www.trojaczki.net
                • ledzeppelin3 Re: atlantis75 12.03.05, 11:56
                  Trzymaj sie...Mi też zostały koszmarne wspomnienia i wyrzuty sumienia, że
                  prawie zagłodziłam dziecko...Chyba nigdy nie miną. Pozdr.
                  • caith Re:kamila 17.03.05, 18:28
                    o rany dziewczyno, powinnas byc z siebie dumna!! dobrze wiem co przeszlas, ja
                    tak dramatycznych wspomnien nie mam ale tez karmilam mojego synka butla od
                    drugiego dnia po porodzie. bylam tak zestresowana ze w ogole nie mialam
                    pokarmu. mo synek urodzil sie o czasie, 10pkt Apgar, ale wazyl tylko 2350 i nie
                    mial sily ciagnac cyca. nastepnego dnia probowalam odciagac laktatorem
                    elektrycznym (!!!), ktora odciagala wie z jaka sila to ciagnie. dwie godziny z
                    jednej piersi a tu kilka kropel!! i jak taki slabeuszek mial cos wyciagnac??
                    maz od razu przywiozl mi butelki i normalnie na oczach lekarzy i poloznych
                    karmilam butla. bylam w strasznym stresie, za kazdym razem zasypywana
                    pytaniami "dlaczego". ale przetrzymalam to. dodatkowo dobijalo mnie ze lezalam
                    w szpitalu 10 dni, ze wzgledu na mala mase mojego synka. a moje wspolokatrorki
                    ciagle sie zmienialy, wychodzily do domu a ja ciagle zostawalam.
                    pamietam jak ktorejs nocy poprosilam jedna polozna aby mi pomogla. starsza
                    kobieta ktora moim zdaniem powinna juz sobie odpoczac ;)
                    w kazdym razie powiedziala ze ona nie ma czasu, ze nie jestem sama. po porodzie
                    ani jednej nocy w szpitalu nie przespalam i nie przesadzam. chodzilam jak
                    zombie.
                    jedyny plus tego ze nikt mi nie zakazal karmienia butelka (tylko by
                    sprobowali). ale baardzo balam sie tych spojrzen, zwlaszcza ze w szptalu jesli
                    juz dokarmiaja to wola robic to strzykawka, nie wiem czemu, a butelki to dla
                    nich tabu.
                    w kazdyn razie butelkowe mamy laczcie sie, zwlaszcza te, ktore karmia od samego
                    poczatku jak ja. jestesmy dzilne i nikt nam tego nie odbierze :D
                    buziaki
                    • kamila_trojaczki Do -caith 21.03.05, 13:14
                      Witam. Dumna to z perspektywy czasu z siebie jestem bo dalam sobie rade zreszta
                      nie mialam wybory mialam trzy male istotki za ktore bylam odpowiedzialna.
                      Jedank na tamta chwile bylo to cos najstraszniejszego w moim zyciu bowiem chyba
                      nic bardziej przykrego przez cale moje 27 lat ktore przezylam w zdrowiu,
                      szczesciu nic mnie podobnego nie spotkalo. Zla jestem ze nie pamietam ( jak
                      przez mgle) tych pierwszych chwil spedzonych z dziecmi tylko zostaly te okropne
                      wspomnienia i ten lek przed szpitalem- dziwne ale poprostu nie potrafie wejsc
                      do szpitala wiec niezle mi sie ta porodoka na psychice. Nie moge narzekac na
                      brak butelek w szpitalu bowiem byly i nie przynosilam swoich zreszta one byly
                      po kazdym karmieniu wyparzane. Maz przyniosl koldry dla dzieci czapki bowiem w
                      pokoju po zmierzeniu tem. bylo 17 stopniC wiec zimnica a kocykow w szpitalu nie
                      bylo na tyle by dac moim dzieciom po dwa na glowe chod ztylko moj pokoj ostatni
                      byl tak zimny. Po mim wyjsciu zamknieto ten pokuj bowiem widzialam
                      przejezdzajac obok szpitala zabite okna deskami.
                      Serdecznie pozdrawiam Kamila i spiace Aniolki Aleksandra, Dominik i Julia
                      2002,11,19
                      www.trojaczki.net
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka