Dodaj do ulubionych

Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak

IP: 193.107.198.* 11.01.11, 12:37
Wprowadźmy podobny przepis w urzędach i bez problemu pozbędziemy się połowy urzędników, nie tylko w ministerstwach ale i w samorządach zus krus arimr.
Obserwuj wątek
    • Gość: anal lityk Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak IP: *.pool.mediaWays.net 11.01.11, 12:43
      Tzw. zespol linowy jest raczej czyms normalnym, tego sie nie ukrywa, ludzie sie spotykaja,
      walcza z innymi zespolami. Rozpoczyna sie od trzech osob-czyli od grupy a konczy roznie-
      potem sie rozbija na dwie grupy itd.
      Ale rodzina to zupelnie co innego. Dlaczego nikt nie pisze, ze taki nepotyzm powoduje po prostu
      obiektywne szkody. Obniza poziom i prowadzi w niebyt- tam nikt poza dziecmi czy pociotkami
      dalej nie zajdzie i madrzy ludzie takie cos unikaja.
      • Gość: bella96 Re: Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę IP: *.3s.pl 11.01.11, 13:13
        > dalej nie zajdzie i madrzy ludzie takie cos unikaja.
        Mądrzy ludzie unikają "czegoś takiego" - "takie cos unikają" to jedynie niedouczeni.

        >Prof. Krzysztof Podemski, socjolog, podaje przykład uczelni zachodnich: tam pokrewieństwo w >ramach uczelnianej jednostki jest niemożliwe.
        Ciekawe - możemy prosić o jakieś szczegóły?

        Pozdrawiam,

        P.

        Widziałeś kiedy płaską trzydziestkę?
        • Gość: gosc Re: Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę IP: *.csc.liv.ac.uk 11.01.11, 13:42
          to rzeczywiscie z palca wyssane - jest wiele malzenstw pracujacych razem na zachodnich uniwersytetach, choc z tego co wiem to rzeczywiscie unika sie podleglosci sluzbowej (tzn. moga byc nawet w tej samej grupie, ale zaden z czlonkow rodziny nie powinien byc szefem drugiego).

          zgadzam sie ze nie rozwiaze to problemu zalatwiania pracy po znajomosci - co zreszta dzieje sie tez na zachodnich uniwersytetach. dlatego tez nie uwazam tego posuniecia jako istotny krok w reformie nauki - istotnym krokiem byloby to ze poczawszy od rektora a na kierowniku katedry skonczywszy kazdy odpowiada za poziom naukowy podlegajacej kadry. mozna to zrealizowac np. w ten sposob ze raz na kilka lat ministerstwo zarzadza ocene wszystkich jednostek, od ktorej bedzie dramatycznie zalezec finansowanie (przystapienie do oceny jest oczywiscie dobrowolne :) ocene robi panel najlepszych specjalistow miedzynarodowych. jak bedzie slaby poziom to jaka oszczednosc dla budzetu panstwa, ale moze znajda sie nieliczni wizjonerzy ktorzy wykorzystaliby tego typu reguly do utworzenia dobrych grup/instytutow/wydzialow.
          • Gość: EM Re: Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę IP: *.173.31.97.tesatnet.pl 11.01.11, 16:10
            > to rzeczywiscie z palca wyssane - jest wiele malzenstw pracujacych razem na zac
            > hodnich uniwersytetach, choc z tego co wiem to rzeczywiscie unika sie podleglos
            > ci sluzbowej (tzn. moga byc nawet w tej samej grupie, ale zaden z czlonkow rodz
            > iny nie powinien byc szefem drugiego).

            Podemskiemu nie chodzilo chyba o malzenstwa, ktore sie poznaly w pracy. Droga przecietnego zachodniego naukowca zwykle prowadzi go po zakonczeniu studiow przez kilka uczelni, zanim wreszcie moze "osiasc" (nie wchodze tu w roznice pomiedzy poszczegolnymi krajami). W Polsce zwykle habilituje sie w tym samym miejscu, w ktorym zrobilo sie doktorat i magisterium.
            • Gość: :) Re: Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę IP: *.icpnet.pl 12.01.11, 01:13
              kto jest najwybitniejszym polskim naukowcem w historii? Skłodowska
              Kto pracował wspólnie z mężem i wspólnie z córką? Skłodowska
              Kogo oskarżano o korzystanie z nazwiska meża? Skłodowską
              Kto dostał drugiego Nobla po śmierci męża? Skłodowska
              Córka której podwójnej noblistki dostała Nobla? Skłodowskiej

              Znam całą masę małżeństw naukowców w krajowych i zagranicznych zespołach badawczych i to w dodatku świeżo po doktoracie. Oczywiste jest, że wspólne badania są o wiele efektywniejsze. A zakładając, że ktoś chce mieć rodzinę, a jednocześnie pracować na odpowiednio wysokim poziomie, to połączenie życia rodzinnego z zawodowym jest czasami nawet jednymym rozwiązaniem. Ma to miejsce najczęściej w naukach eksperymentalnych, wymagających ogromnych nakładów czasowych.

              A tak poza tym moja żona broni dziś doktorat. Nie wyobrażam sobie pracy bez niej... wspólna nauka do matury, wspólne studia, doktorat w jednym instytucie...
    • Gość: sw Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.01.11, 13:16
      Krzysiu dobrze mówi
      • Gość: pyrka Re: Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę IP: *.icpnet.pl 11.01.11, 13:46
        jesli takie coś wprowadza także w urzędach to jestem za :D
    • unencumbered Koniec kolesiostwa? nie chce się wierzyć! 11.01.11, 14:23
      przecież w Polsce jest normą zatrudnianie rodzin po znajomości w instytucjach państwowych,dla mnie ten przepis pozostanie martwy,nie wierzę że będzie egzekwowany to nie w Polsce takie cuda.......
    • Gość: ziom Jawne konkursy i po problemie. IP: *.ip.netia.com.pl 11.01.11, 14:27
      Najprostszym rozwiazaniem bylo by wprowadzenie jawnych, dostepnych dla "widzow" konkursow. Nie moze byc tak, ze tylko wydzial czy senat bedzie wiedzial jak, kogo i dlaczego zatrudniono. Studenci (a przynajmniej samorzad) powinni miec wglad do tego jaka ich potencjalni wykladowcy prezentuja wiedze, jaki poziom, jaka kulture osobista itp. Nepotyzm polegajacy na chamskim zatrudnianiu swojej rodziny bez jakiegokolwiek merytorycznego wyjasnienia jest po prostu swinstwem. Ale zatrudnienie syna czy corki, ktory/a faktycznie ma wiedze, umie ja przekazac, bo zarazil go/ja tym rodzic jest wg mnie calkiem ok.
      • Gość: EM Re: Jawne konkursy i po problemie. IP: *.173.31.97.tesatnet.pl 11.01.11, 16:15
        Konkurs to tez nie rozwiazane. Teraz przeciez tez takie sa, ale z gory wiadomo, kogo wybierze sobie wlasciciel katedry. W koncu woli pracowac z kims, ktory pasuje do zespolu i kogo uwaza za odpowiednio przygotowanego naukowo.
    • Gość: poznaniak Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak IP: *.um.poznan.pl 11.01.11, 14:51
      Polecam sprawdzić katedrę ekokomunikacji na UAM W Poznaniu co tam się wyrabia!!! Nepotyzm szaleje!!! Puplologia
    • Gość: gosc portalu Re: Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę IP: *.icpnet.pl 11.01.11, 15:23
      [...] osoba zdolna, która "odziedziczyła w genach" talent naukowy po rodzicach w danej dziedzinie [...] - wypowiedz rzeczniczki UAM Dominiki Narożnej to groteska! usprawiedliwianie obecnego nepotyzmu!
      chyba, ze chodzi jej o talent do bycia pracownikiem nauki - w sensie pracownikiem zakładu czy instytutu. być może, gdy rodzina od kilku pokoleń okupuje uczelniane etaty - możemy już mówić o czymś na kształt swoistego "talentu", znajdującego odzwierciedlenie w genach :D
      • Gość: Milosz Re: Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę IP: *.28.202.70.threembb.co.uk 11.01.11, 15:32

        Masz racje. Nepotyzm i groteska. Za taka wypowiedz, to powinna byc jakas kara. Moze nie zwolnienie, bo skoro w PKP nabroja i dostaja jeszcze kwiaty...
        Moze zamiast roz proponuje ksiazke: "Logike". I tydzien na L4, na odpoczynek, bo rzecznik juz majaczy i osmiesza instytucje, ktora reprezentuje.
    • Gość: Milosz "odziedziczyła w genach" talent naukowy porodzicac IP: *.28.202.70.threembb.co.uk 11.01.11, 15:29
      "odziedziczyła w genach" talent naukowy po rodzicach w danej dziedzinie, traci szanse na zatrudnienie w danej katedrze, instytucie, tylko dlatego, że jest synem lub córką kierownika czy dyrektora danej jednostki.

      Co za ABSURD.!!!!

      Przeciez to jasne, ze kazde DZIECKO DZIEDZICZY SUPER GENY PO RODZICACH NAUKOWCACH lol.
      Na powaznie. Sam fakt, ze ktos cos takiego moze napisac wola o pomste do nieba. Co za obsurantyzm i sredniowiecze.
      • Gość: EM Re: "odziedziczyła w genach" talent naukowy porod IP: *.173.31.97.tesatnet.pl 11.01.11, 16:18
        Talentu dziedziczyc nie mozna? Nie zapomnij tez o tym: jesli dziecko podaza droga zawodowa rodzica, to ma mozliwosci latwiejszego zdobycia czesci wiedzy i umiejetnosci. W dodatku ma w domu czesto bogata biblioteke :)

        Nie bronie tu oczywiscie chamskiego nepotyzmu, ale te sprawe nalezy rozpatrywac patrzac na nia z kilku stron.
        • Gość: gosc portalu Re: "odziedziczyła w genach" talent naukowy porod IP: *.icpnet.pl 11.01.11, 17:09
          "talent" w sensie predyspozycje psychiczne do odpowiedniego "ustawienia się" - jak najbardziej można oddziedziczyć :P
          • Gość: EM Re: "odziedziczyła w genach" talent naukowy porod IP: *.173.31.97.tesatnet.pl 11.01.11, 17:17
            Daj spokoj, malo masz takich przykladow, w ktorych dzieci sportowcow albo artystow ida w slady roodzicow?

            Wiem, jak wyglada rzeczywistosc na polskich uczelniach, ale jestem daleki od tego, zeby wszystkie przypadki wrzucac do jednego worka. Jedyna nadzieje w tym, ze dyrekcje instytutow beda braly swoje zadanie na powaznie.
            • Gość: gosc portalu Re: "odziedziczyła w genach" talent naukowy porod IP: *.icpnet.pl 11.01.11, 18:41
              Pytanie, dlaczego dzieci idą w ślady rodziców? Czy naprawdę dlatego, że oddziedziczyli talent? Wątpię... Chyba raczej dlatego, że rodzice "pomogli", a potem zadbali o rozwój kariery w ramach uczelnianej struktury...
              • cehaem Re: "odziedziczyła w genach" talent naukowy porod 11.01.11, 21:55
                Dzieci ida czasami w slad rodzicow, bo taki swiat znaja, taki swiat i sie podoba, mysla, ze w takim swiecie beda mialy szanse. To mieszanka wszystkich czynnikow. Jesli tata-biolog zabiera malego Zdzisia nad wode, zeby tam lapac jakies owady, to maly Zdzisio moze tym byc zachwycony, co mu przejdzie "w krew".

                • Gość: Jan Re: "odziedziczyła w genach" talent naukowy porod IP: *.adsl.inetia.pl 12.01.11, 09:47
                  Znam przyklady, kiedy tata - lekarz zabral malego Zdzisia z ASP na wydzial lekarski pewnej uczelni. Boby sie talent medyczny zmarnowal.
                  • Gość: cehaem Re: "odziedziczyła w genach" talent naukowy porod IP: *.173.31.97.tesatnet.pl 12.01.11, 11:00
                    Od tego sa rady wydzialu, zeby do naduzyc nie dopuszczac. A te beda z reguly tylko pilnowac porzadku, jesli bedzie im sie z zewnatrz patrzylo na palce..

                    Kiedys byly punkty za pochodzenie, teraz ma byc odwrotnie? Wolisz system sprawiedliwy dla jednostki, czy taki, w ktorym syn profesora z zasady nie powinien isc na studia, "bo tylko bedzie mial fory"?
        • Gość: Jan Re: "odziedziczyła w genach" talent naukowy porod IP: *.adsl.inetia.pl 12.01.11, 09:45
          Oklepany frazes o bibliotece. Dzisiaj sporo wiedzy miesci sie na jednym DVD. Niepotrzebna Ci bibliioteka tylko dostep do internetu.

          Wiedza bogatsza i bardziej aktualna niz niejedna biblioteka profesorskiego domu.
          • Gość: cehaem Re: "odziedziczyła w genach" talent naukowy porod IP: *.173.31.97.tesatnet.pl 12.01.11, 10:48
            > Oklepany frazes o bibliotece. Dzisiaj sporo wiedzy miesci sie na jednym DVD. Ni
            > epotrzebna Ci bibliioteka tylko dostep do internetu.
            >
            > Wiedza bogatsza i bardziej aktualna niz niejedna biblioteka profesorskiego domu
            > .

            Bzdura do 10 potegi.
      • krystin9 Re: "odziedziczyła w genach" talent naukowy porod 12.01.11, 16:21
        > "odziedziczyła w genach" talent naukowy po rodzicach w danej dziedzinie, traci
        > szanse na zatrudnienie w danej katedrze, instytucie, tylko dlatego, że jest syn
        > em lub córką kierownika czy dyrektora danej jednostki.

        I wszystko jasne!
        NEPOTYZM (czyli dziedziczenie "talentów") JEST PRZYCZYNĄ TRAGICZNEJ KONDYCJI NASZEJ NAUKI, GDYŻ POLEGA NA BLOKOWANIU KONKURENCJI (A to się dzieje na każdej uczelni)
    • Gość: Obywatel Ciekawy tytuł....... IP: 82.139.9.* 11.01.11, 16:27
      Primo - rozwiązłość seksualna na uczelni to norma?

      Secundo - jeśli dziecko jest rzeczywiście tak wybitnie uzdolnione, to czemu nie robi kariery naukowej poza uczelnią mamusi/tatusia? Logiczne jest, że wielki piłkarz zawsze jest wybitny, czy gra w lidze okręgowej, czy w Lidze Mistrzów :-// Tylko nieudacznik wymaga stałej ochronki. Dlaczego nie wprowadzi się kontraktów np. 5-cio letnich na uczelniach.

      Tercio - państwo powinno przestać płacić za studia. Bo dzięki takiej patologii matka profesor-lekarz nie jest bezstronna i uczciwa. Mieliśmy niedawno jaskrawy przykład w tej materii. Dlaczego Państwo Polskie musi utrzymywać czyjegoś pasożyta?
      • Gość: EM Re: Ciekawy tytuł....... IP: *.173.31.97.tesatnet.pl 11.01.11, 17:25
        > Primo - rozwiązłość seksualna na uczelni to norma?

        Dlaczeggo rozwiazlosc? Sa zwiazki nierformalne? Sa. Zreszta co nam do tego, kto, jak czesto i z kim.

        > Secundo - jeśli dziecko jest rzeczywiście tak wybitnie uzdolnione, to cz
        > emu nie robi kariery naukowej poza uczelnią mamusi/tatusia? Logiczne jest, że w
        > ielki piłkarz zawsze jest wybitny, czy gra w lidze okręgowej, czy w Lidze Mistr
        > zów :-// Tylko nieudacznik wymaga stałej ochronki. Dlaczego nie wprowadzi się k
        > ontraktów np. 5-cio letnich na uczelniach.

        Wybity pilkarz nie chce grac w okregowce. "Zeslanie" dziecka do innego miasta tez rozwiazaniem optymalnym nie bedzie. Jesli bedzie w tej samej dziedzinie, co ojciec/matka, to i tak pozostanie pod "ochrona", chocby nieswiadoma.

        "Kontrakty" na uczelniach sa. Adjunkt nie od razu dostaje umowe bezterminowa. Po doktoracie masz okreslony czas na habilitacje. Jesli go przekroczysz - do widzenia.
        • srom_z_jasnego_nieba Re: Ciekawy tytuł....... 11.01.11, 23:27
          > "Kontrakty" na uczelniach sa. Adjunkt nie od razu dostaje umowe bezterminowa. P
          > o doktoracie masz okreslony czas na habilitacje. Jesli go przekroczysz - do widzenia.

          Wiekszosc nieudacznych adiunktow, a takich pewnie w polskiej nauce wiekszosc, robi habilitacje 15-20 po doktoracie (na podstawie "pozolklych" wynikow), gdy juz dawno powinni dostac wypowiedzenie i byc cenionymi, bo ze stopniem doktora, nauczycielami w szkolach srednich.
    • Gość: gosc Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak IP: 81.190.102.* 11.01.11, 17:08
      w Gdańskich uczelniach nie lepiej!
    • Gość: enon Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak IP: *.dynamic.chello.pl 11.01.11, 17:25
      Jeden z instytutów PAN.
      - córeczka byłego dyrektora o profilu wykształcenia zupełnie nie związanym z kierunkami badawczymi instytutu zostaje asystentem, a następnie broni doktorat o tematyce dziwnie zbieżnej z dorobkiem badawczym tatusia;
      - córeczka jednej z członkiń Rady Naukowej zostaje asystentem
      Żeby było śmieszniej kolejnym dyrektorem instytutu zostaje osoba, której nie przeszkadzał nepotyzm poprzednika.
    • coppermind Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak 11.01.11, 17:55
      ani medycyna ani prawo nie są naukami tylko sztukami wyłudzania pieniędzy od jeleni,
      mógłby to wiedzieć ten "naukowiec" od siedmiu boleści.
    • Gość: elektryk Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.01.11, 18:40
      Sprawdźcie Uniwersytet Ekonomiczny.w sumie to prywatna firma i nie chodzi tylko o kadrę naukową, w administracji jest jeszcze większy bajzel. Uniwerek to jedna wielka rodzina, od ciecia do profesora, czyli spółka z o.o. za nasze pieniądze
    • Gość: Meow Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak IP: 78.31.158.* 11.01.11, 19:11
      Tendencyjny tytuł. [Czemu nie np. "Żony na uczelni nie zatrudnisz, ale kochanka tak."]
      I niezbyt logiczny, bo jeśli ktoś ma męża to wciąż statystycznie ma znacznie większe mieć kochanka niż kochankę. Choć może w redakcji stracili orientację...
    • Gość: fanten Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak IP: *.int.bellsouth.net 11.01.11, 20:04
      Nepotyzm to jedna z glownych przyczyn dosc slabego poziomu nauki w Polsce i poziomu zawodow pozadanych. W Polsce spotkanie sie w placowce naukowej to jak rodzinny piknik, i jest to obrzydliwe dla kazdego, kto spedzil jakis czas na przyklad w Stanach. Uklady sa wszedzie, ale nie takie aby synek kretynek mogl robic kariere, bo tata/mama moze to ustawic. Trzeba tez miec spryt i inteligencje, i napracowac sie mocno, aby sie liczyc w ukladach gdzie indziej. Podarowane uklady przez rodzine sa puste i niesprawiedliwe, sluza tylko monopolizacji personalnej, a nie nauce czy danemu zawodowi. Spoleczenstwo ma prawo oczekiwac, ze najlepsi z najlepszych dochodza do szczytow i wykonuja zawody w najlepszy mozliwy sposob. Tata nigdy nie moze byc obiektywny, kiedy rozstrzyga o zatrudnieniu albo promocji pracownikow, a jego dziecko jest jednym z aplikantow. Kochanki tez nie mozna popierac w Stanach, bo jak cos takiego wyjdzie na wierzch, to gorsze niz promowanie rodziny. Nepotyzm w Polsce zatrzymuja postep i pelne dogonienie zawansowanego swiata, i osiagniecia szybszego, lepszego poziomu zycia dla kazdego.
    • vonbingen Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak 11.01.11, 20:18
      Czy Pani Rzecznik UAM zechciałaby mi (a pewnie i innym zainteresowanym) wyjaśnić jakoś bardziej szczegółowo, dla jakich to dziedzin nauki wykazano genetyczne uwarunkowanie zdolności? Filmoznawstwo? Teologia moralna? Czy może japonistyka?
      Niech zgadnę... tylko akurat te dziedziny, o których Pani Rzecznik łaskawie NIE wspomina, to raczej niekoniecznie na UAM...
      • senpai-michael Re: Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę 12.01.11, 07:20
        a możesz najpierw ty wyjaśnić gdzie znalazłeś słowo "genetycznie" w tekście?
        • Gość: zet Re: Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę IP: *.dynamic.chello.pl 12.01.11, 07:46
          "..Dominika Narożna, rzeczniczka UAM. - Dla przykładu: osoba zdolna, która "odziedziczyła w genach" talent naukowy po rodzicach w danej dziedzinie.."
    • abccbaabccba Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak 11.01.11, 20:59
      1. Przepis taki byłby niekonstytucyjny - nierówność traktowania (jeżeli taki sam przepis nie obowiązywałby urzędników, sprzedawców pizzy, dziennikarzy, górników itd.)

      2. Byłby nieskuteczny - wystarczyłby rozwód i sprawa załatwiona.

      3. Obecne procedury są jawne - konkursy itd. - więc są dostateczne narzędzia dla uniknięcia patologii.

      4. Problemem polskiej nauki nie jest nepotyzm - ale zbyt niskie finansowanie.

      5. Jeżeli ktoś myśli, że poza Polską nie ma nepotyzmu - to naiwny jest.

    • Gość: Maryśka Re: Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.01.11, 21:11
      Ten przepis i tak nie rozwiązałby problemu. Uczelnie państwowe to molochy - nie składają się z jednego wydziału, więc zależność służbowa między mężem a żoną, ojcem a córką wcale nie musi być czymś powszechnym. Wystarczy, że tatuś-profesor na wydziale XX załatwi córeczce pracę na wydziale lub w jednostce YY. Czysty nepotyzm, mam taką sytuację u siebie w pracy. Żaden śmieszny przepis, o którym mówi artykuł, nie wyeliminuje takich patologii.
    • annataylor Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak 11.01.11, 21:31
      nie ukrywajmy, ze na niektorych wydzialach robi sie kariere przez łózko :/ znam osobiscie taki przypadek
      • Gość: Pol Re: Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę IP: *.nycap.res.rr.com 12.01.11, 03:06
        Zazdrosnik.
      • Gość: Piotrek skoro znasz osobiście, IP: *.etn.com 12.01.11, 10:19
        to powiedz na jakie stanowisko awansowałaś? :>
    • Gość: jk Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak IP: 46.113.154.* 11.01.11, 22:00
      Zawarte w konkluzjach twierdzenie na temat uczelni zachodnich jest nieprawdą, nawet w odniesieniu do samych tylko Stanów - owszem, są uczelnie, na których współmałżonków zatrudniać nie wolno (taki zakaz kosztował Princeton utratę Fritza Grafa), ale są i inne, wcale nie takie znowu najgorsze, w których już niekoniecznie.
    • srom_z_jasnego_nieba To nie w tym jest problem 11.01.11, 23:38
      Co mnie obchodzi, czy to corka, czy zona? Wazne, zeby podlegali WSZYSCY porzadnej ocenie okresowej i osoby kiepskie po prostu bylyby natychmiast USUWANE jako nieprzydatne. Eliminacja jednostek naukowo nieprzydatnych musialaby sie odbywac nie pozniej niz 5-7 lat po rozpoczeciu pracy, i naukowiec musialby czuc oddech komisji na wlasnym karku caly czas!!!
    • Gość: Student Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak IP: *.via.zamek.net.pl 12.01.11, 00:00
      Witam,

      Jestem studentem na jednej z uczelni wyższych. Nie napiszę jakich, ale są to studia stacjonarne na szanowanej publicznej uczelni. Jeśli ktoś zacznie egzekwować ten przepis, to stracę połowę wykładowców, ćwiczeniowców itp. Także przed wprowadzeniem, proszę zastanówcie się czy tego chcecie. Tak jest prawie na każdej uczelni :)

      Pozdrawiam
      www.pensjonatgoralka.pl
    • Gość: Ezekiel 25:17 Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak IP: *.washdc.fios.verizon.net 12.01.11, 06:14
      Sadze, ze w dzisejszej sytucji gospodarczej Polski dyskusja na temat zatrudniania czlonkow rodzin nie ma sensu, ponewaz za 2-3 lata uczelnie beda musialy zredukowac zatrudnienie o 50%. Znajac polskie realia, po redukcji pozostana na uczelniach wylacznie rodziny. Rezimowa propaganda wmowila spoleczenstwu, ze podatki sa wysokie, bo zasilki dla ludzi biednych, jednakze prawdziwe pieniadze sa wydawane na nieproduktywne uczelnie, urzedasow, czlonkow rezimu i powiazane z nimi mafie.
    • Gość: gość Męża na uczelni nie zatrudnisz, ale kochankę tak IP: *.dynamic.chello.pl 12.01.11, 06:29
      wypowiedział bym się na ten temat ale za prawdę mogą mnie zwolnić z warszawskiej uczelni więc się wstrzymam...
    • Gość: ayz To temat zastepczy. Niech lepiej zajma sie placami IP: *.icpnet.pl 12.01.11, 08:53
      i finansowaniem, bo to juz osiaga granice absurdu. Wykladowca nie zarabia 2000 zl. A biblioteki maja grosze na ksiazki. To jest problem.
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka