Dodaj do ulubionych

Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław...

IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 12:11
Za Komuny ograniczano liczbę studiujacych aby nie mnożyć
inteligencji, która stanowiła zagrożenie dla rządzącej Klasy
Robotniczej. Na niektóre kierunki o miejsce walczyło kilkunastu
chętnych. Paradoksalnie Komuna w ten sposób wzmocniła inteligencję
przez niedopuszczanie do studiowania osobników bez talentu. Co robią
teraz Neoliberałowie ? Mnożą wyższe uczelnie jak króliki. Studiuje
obecnie jakieś 3 miliony młodzieży, z czego 1 milion na to
zasługuje. Paradoksalnie Neoliberałowie w ten sposób niszczą polską
inteligencję przez jej kompletne zdewaluowanie. Niektórzy nawet
doszukują się w tym jakiegoś szatańskiego antypolskiego planu. Kto
wie może mają rację ?
Obserwuj wątek
    • ondskan Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... 22.02.10, 12:14

      Nasz wykładowca ograniczył się do takich uwag wyrażanych słownie,
      a więc nie było sprawy.
      Takie jest właśnie powszechne podejście wykładowcy dod studenta.
      • Gość: menda Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.centertel.pl 22.02.10, 12:42
        a jakie jest podejscie studenta do wykladowcy? na wyklad nie przyjdzie, bo
        piatek rano, na egzamin sie nie przygotuje, bo pierwszy termin - A TO JEST KUZWA
        MOJ CZAS, KTORY MOGE SPOZYTKOWAC ZDECYDOWANIE LEPIEJ NIZ NA MOWIENIU DO PUSTEJ
        SALI ALBO NA SLUCHANIU JAKIEGOS MATOLA BELKOCZACEGO JAKIES BZDURY NA KOLEJNEJ
        POPRAWCE, LICZACEGO NA TO ZE W KONCU BEDE MIAL DOSYC I POSTAWIE MU TROJE!
        • Gość: gosc Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.chem.uni.wroc.pl 22.02.10, 13:03
          Jesteś przegrany. Zmiany systemowe ida w takim kierunku abys to ty
          bił czółkiem przed studentem.
          • Gość: moe Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: 82.139.156.* 22.02.10, 13:12
            Po paru latach zgłosić się do absolwentów aby wystawili laurki dla wykładowców.


            • Gość: ! Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 13:46
              Też jestem wykładowcą. Studenci przychodzą na moje zajęcia, chociaż nawet nie sprawdzam obecności, po prostu chyba prowadzę ciekawe zajęcia. Jeśli do kogoś nie przychodzą to faktycznie jest przegrany i swoją frustrację wyładuje oczywiście na kim? Na studentach, wykorzystując w stu procentach tę odrobinę władzy, którą dostał.
              Na egzamin nie przyszedł, nie umiał to po prostu nie zaliczy i tyle. Są trzy terminy a potem niestety niezaliczone i to chyba wystarczy, prawda, nie ma potrzeby się jeszcze wyzłośliwiać i poniżać ludzi. To chyba normalne, choć widzę że nie dla wszystkich, niektórzy potrzebują furera.
              • Gość: no name Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.4web.pl 22.02.10, 14:06
                I to jest wlasnie clou.

                Na ciekawych zajeciach NIE MA MIEJSC, bo lduzie sie o nie zabijają !
                Nawet pozornie nudne, znienawidzone przez studentów zajecia mają to
                do siebie, ze wsród prowadzących je 4-6 wykładowców jest JEDEN,
                który prowadzi je ciakwie i do niego juz na początku nie ma miejsca
                w USOSie. I tak to działa.

                Natomiast polskie uczelnie to przechowalnie sfrustrowanych
                nieudaczników ( oczywiscie nie pisze o wszystkich wykładowcach, bo
                sa i wspaniali i miałam okazje na takich trafić) - system sprzyja
                temu, zeby na uczelniach zostawali pociotkowie pani Krysi, a nie -
                najlepsi. I na efekty nie trzeba długo czekac - poziom chamstwa i
                buractwa akademikow w stosunku do studentów jest porazajacy; prawie
                nikt z nich w prywatnej rozmowie nie mysli o uniwersytecie w
                kategorii "universitas" ( wspólnaota ) - tylko my i oni, a oni z
                załozenia to debile, kretyni, bydło itp ( wszystkie okreslenia a
                autopsji) Niestety, ale poziom chamstwa i pogardy dla ludzi wśród
                akademickich głów jest porazajacy - a potem sie dziwic, dlaczego
                Polscy sa tak chamscy, skoro elita taka jest
                • Gość: lilly Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.wroclaw.mm.pl 22.02.10, 14:31
                  i o to chodzi. od elity intelektualnej (mówimy o wykładowcy renomowanej polskiej
                  uczelni) - wymaga się też prezentowania jakiegoś choćby normalnego poziomu.

                  wyzłośliwianie się na poziomie anonimowego internauty jest takie... "bez
                  klasy"... :/
                  • Gość: Jasio Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: 82.177.111.* 22.02.10, 15:41
                    Tam gdzie ja uczęszczam na wykłady, takie żarty w formie słownej(nie pisemnej)
                    budzą ogólną wesołość i nikt nie ma z tym problemu. A żarty opowiada lubiany
                    wykładowca trudnego do zaliczenia przedmiotu do pełnej sali. Wychodzi na to że
                    nastawienie adresatów żartu też jest ważne. Jak angedota trafi do
                    nieprzystosowanego do życia w społeczeństwie społecznika albo rozemocjonowanej
                    dziewicy socjalnej to taki jest efekt.
                    • Gość: lilly Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.wroclaw.mm.pl 22.02.10, 15:50
                      1. sam nawet nie wiesz, że nie masz się czym chwalić.

                      2. nastawienie do żartu? cudze prostactwo jest śmieszne? dla kogo?

                      3. aspołecznikiem? rozemocjonowaną dziewicą socjalną? oszczędź sobie wstydu
                      człowieku.

                      przerażające jest to, że pretendujesz do bycia wykształconą klasą średnią.
                      • mecenas_misiura Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł 22.02.10, 16:05
                        Dobrze napisał. A zawsze się znajdą sieroty bez poczucia humoru. Miałem
                        wykładowcę (stary prof. a nie doktor) który komentował pisemnie egzaminy w
                        podobny sposób, i zawsze czekaliśmy na jego notatki pod wynikami - pozdrawiam
                        studentów bez kija w d..pie, którzy potrafią się pośmiać, nawet z siebie.
                        • Gość: lilly Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.wroclaw.mm.pl 22.02.10, 17:01
                          stara dobra inteligencja umie powiedzieć taki dowcip, który NIKOGO nie obraża, a
                          WSZYSTKICH śmieszy.

                          natomiast teksty o KFC, wyjeździe do Dublina, itp - niczym się nie różnią od
                          tekstów "wracaj na zmywak" które wpisują frustraci pod każdym artykułem o emigracji.

                          po wykładowcy akademickim to ja się jednak spodziewam wyższego poziomu niż
                          internetowe chamstwo.
                      • Gość: Jasio Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: 82.177.111.* 22.02.10, 16:14
                        Ad1. Niczym się nie chwalę.
                        Ad2. Prostactwo, jak to ujmujesz, niepowinno wywoływać oburzenia i pozwów do
                        sądu tylko raczej politowanie. Jestem daleki od określania wykładowców
                        prostakami. Zwłaszcza gdy ich nie znam osobiście.
                        Ad3. Nie wstydzę się swojego zdania.
                        Tak tak.. czuj się zaszczycony że Ci odpisałem ;). Do niczego nie pretenduje.
                        Jestem tym kim jestem.

                        Jeżeli chcesz sobie coś udowodnić lub co byłoby bardziej na miejscu przekonać
                        mnie że nie mam racji użyj argumentów a nie próbuj mnie poniżać. Ja chętnie
                        posłucham.
                        • Gość: lilly Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.wroclaw.mm.pl 22.02.10, 16:47
                          1. Nie zrozumiałeś ironii. To była odpowiedź na Twoje słowa:
                          "Tam gdzie ja uczęszczam na wykłady, takie żarty w formie słownej(nie pisemnej)
                          budzą ogólną wesołość i nikt nie ma z tym problemu."
                          Tłumacząc dosadniej - nie chwal się tym, jak jest u Ciebie na wykładach, bo to
                          powód do wstydu. Wstydu z takiego poziomu wykładowcy i innych studentów.


                          2. Na prostactwo wśród elit nie powinno być publicznego przyzwolenia. Nie trzeba
                          kogoś znać osobiście, by po jego czynach nie móc stwierdzić, że zachowuje się
                          jak prostak.

                          3. "Nie wstydzę się swojego zdania." - ten pan od listu do studentów pewnie też
                          nie.
                          "Tak tak.. czuj się zaszczycony że Ci odpisałem ;). Do niczego nie pretenduje.
                          Jestem tym kim jestem." - był taki jeden który mówił "jestem jaki jestem".


                          CHWILA CHWILA:
                          "Jeżeli chcesz sobie coś udowodnić lub co byłoby bardziej na miejscu przekonać
                          mnie że nie mam racji użyj argumentów a nie próbuj mnie poniżać."

                          Nie muszę Cię poniżać. Czynisz to sam sobie w każdej wypowiedzi.
                          A tekst:
                          - "nie próbuj mnie poniżać"
                          w odpowiedzi na mój neutralny tekst słowami:
                          - "nieprzystosowanego do życia w społeczeństwie społecznika albo
                          rozemocjonowanej dziewicy socjalnej"

                          jest naprawdę ŻENUJĄCY.
                • Gość: gość Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.dhcp.netz-service.uni-bamberg.de 22.02.10, 15:17
                  Clue polega na tym, że mało który wykładowca za 500 euro miesięcznie (czyli
                  pensję pomocnika murarza) będzię się wysilał na prowadzenie atrakcyjnych zajęć.
                  To wymaga czasu, a czas jest potrzebny żeby zarobić prawdziwe pieniąze i jakoś
                  utrzymać rodzinę. Poza tym studiowanie za darmo jest przywilejem, na który nie
                  stać nawet bogatych społeczeństw. Jak komuś się nie podobają wykłady to może się
                  przenieść tam gdzie jest ciekawiej... i czesne do zapłaty w dolarach, euro lub
                  funtach.
                  • Gość: lilly Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.wroclaw.mm.pl 22.02.10, 15:44
                    i analogicznie - jak się komuś nie podoba praca wykładowcy - może zmienić zawód.

                    i przenieść się tam gdzie jest ciekawiej i lepsza pensja - w dolarach, euro lub
                    funtach.
                    • Gość: gość Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.dhcp.netz-service.uni-bamberg.de 22.02.10, 16:03
                      To nie jest analogiczne bo wykształcenie wykładowcy społeczeństwo zainwestowało
                      kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset tysięcy złotych - znacznie mniej niż w
                      początkującego studenta nieumiejącego zaliczyć np. mikroekonomii. Dziwne, że
                      Polacy chcą tak pochopnie pozbywać ludzi, w których tyle zainwestowali:
                      wykładowców, lekarzy, biotechnologów itp. - bądź bezpośrednio bądź oferując im
                      głodowe pensję. Dlatego też do zawodu jest selekcja negatywna - zostają najgorsi
                      • Gość: lilly Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.wroclaw.mm.pl 22.02.10, 16:36
                        nie zgadzam się - jest analogiczne - bo dotyczy postawy roszczeniowej wobec uczelni.

                        ale zgadzam się co do innego - zostają najgorsi, czego mamy tutaj przykład. nie
                        każdy nadaje się na wykładowcę akademickiego.
                        • Gość: alek dr Bartosz... IP: *.wroclaw.vectranet.pl 22.02.10, 22:41
                          Specyficzny, wymagający ale sprawiedliwy...no i niestety szczery do bólu. Za to
                          go większość studentów z mojej grupy lubiła...ba nawet uwielbiała. Umiejący
                          także drwić z siebie samego i mający dystans do tego co robi.
                          Poziom wiedzy - myślę że jeden z lepiej wykształconych młodych dr-ów ale nie
                          "gnojący" studentów.
                          Niestety chyba czasy się zmieniły - i student musi zdać, i musi być magistrem
                          choć nie jarzy prostej mikry. To co by powiedział na HME z Rektorem czy choćby
                          zajęcia z prof. Matysiakiem? Tylko że oni nie skomentowaliby nieuctwa w ten
                          sposób...
                          Szerze mi dra żal.
                          Były student
                          alek
                          • Gość: lilly Re: dr Bartosz... IP: *.wroclaw.mm.pl 23.02.10, 10:32
                            nikt nie musi być magistrem, studia nie są dla każdego.
                            ale można coś powiedzieć studentom zachowując klasę np. "rozważcie rezygnację ze
                            studiów, bo nie dajecie sobie rady z prostym przedmiotem".
                            zamiast szydzić z tym całym KFC, Dublinem i samobójstwami.

                            wykształcony człowiek powinien się sprawnie posługiwać ojczystym językiem i
                            zdawać sobie sprawę z wagi swoich słów (oraz tego jak mogą być odebrane).
                      • Gość: lilly Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.wroclaw.mm.pl 22.02.10, 17:13
                        i jeszcze jedna uwaga - skoro ktoś gardzi i pomiata studentami - to czy on w
                        ogóle chce przekazać jakąś wiedzę studentom?

                        dobry wykładowca, to taki wykładowca, który ma dużą wiedzę i dobre maniery.
                        taki, do którego wstyd iść nieprzygotowanym na egzamin. u którego człowiek nie
                        wyciągnie ściągi, bo nie chce być oszustem.
                        AUTORYTET po prostu. pod każdym względem.

                        nie pozbywajmy się WARTOŚCIOWYCH fachowców. reszta może jechać.
                        • karolinagog Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł 22.02.10, 18:18
                          i właśnie takim wartościowym wykładowcą jest dr Scheur!!! u niego nikt
                          nie wyciągnie ściągi, bo pytania są takie, że sam podręcznik nie
                          wystarcza, trzeba uważać na zajęciach. A że niektórzy zlekceważyli
                          przedmiot, to teraz go to Dublin!!!
                          • Gość: Zbychu Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: 188.33.95.* 22.02.10, 18:55
                            jest różnica między:
                            - nie wyciągnie ściągi bo na nic ona się nie przyda,
                            a:
                            - nie wyciągnie ściągi z SZACUNKU dla wykładowcy.


                            "go to Dublin"? ehhhh jacy wykładowcy - tacy studenci.
                        • Gość: p Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.chello.pl 22.02.10, 21:27
                          strasznie się strzępisz,
                          jedziesz do Dublina?,
                          może masz jeszcze wolną druga poprawkę? jak ktoś jest w temacie to żart
                          zrozumie, jak nie to trudno...,
                          rozdmuchana afera i tyle
                          • Gość: lilly Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.wroclaw.mm.pl 23.02.10, 10:28
                            od kiedy odpowiedź na czyjąś odpowiedź to strzępienie? wyrazić własnego zdania
                            nie można?

                            wyobraź sobie że nie jadę. nigdy nie byłam na emigracji i nie zapowiada się
                            żebym miała kiedykolwiek wyjechać. mam dobrą pracę w swoim zawodzie, więc wyjazd
                            jest nie dla mnie. ale nie widzę powodów by obrażać innych ludzi i sugerować, że
                            "przegrali życie" więc czeka ich zesłanie w Dublinie.

                            nie mam żadnej poprawki. jestem kilka lat po studiach (dzienne, PWr), które
                            skończyłam bez większych problemów w przepisowe 5 lat.

                            a o tym wykładowcy dowiedziałam się dopiero z tego artykułu. i poziom jego
                            wypowiedzi do studentów mnie po prostu wzburzył. bo NIE JEST GODZIEN wykładowcy
                            akademickiego.
                  • Gość: ekonomista Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.tktelekom.pl 15.03.10, 09:28
                    Nie zgadzam się trochę. Owszem, są uczelnie które są "bo są". Lecz co powie Pan
                    na temat Uniwesytetów, Akademii które istnieją od lat i studenci chcą tam
                    studiować? Czy one też mają nie mieć interesujących zajęć bo wykładowcy malo
                    zarabiają? A czy to nie jest tak że jakby się troche przyłożyli to fama by
                    poszła w świat i inne uczelnie by się o nich biły ? Dobry wykładowca ma kilka
                    etatów bo wiele uczelni chce z nim pracować. Widzę to u siebie na Akademii w
                    Katowicach. pozdrawiam
              • udupi Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł 22.02.10, 14:43
                chyba ciekawie prowadzisz zajecia? Tzn nie jestes pewien czy masz problemy z
                samoocena? Daj probke jednego wykladu a ja ci powiem za darmo coz ten twoj
                belkot jest wart. Powiem ci w sekrecie ze po 30-tu latach nie pozostanie po
                tobie nawet jedna wzmianka w google ze istniales. Metody traktowania studenta
                ktore nam tu opisales swiadcza dobitnie o twojej niedojrzalosci zawodowej i ze
                nadajesz sie co najwyzej na sortowanie papierow. Ciebie sie powinno izolowac od
                studentow bo ty nic nie rozumiesz nt dydaktyki. Miales jakichs sadystow na
                studiach czy tez wywodzi sie ten twoj styl ze wspolnej kompieli z tata zanim cie
                zlal kablem od zelazka?
                • Gość: prynx Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.chello.pl 22.02.10, 15:04
                  Proszę Państwa, oto mamy wypowiedź wykształconego, kulturalnego "wykładowcy".
                • Gość: no name Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.4web.pl 22.02.10, 15:17
                  >wspolnej kompieli z tata

                  Heh, mam nadzieję, że nie skończyłeś polonistyki?
        • confused.girl Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł 22.02.10, 13:21
          Gość portalu: menda napisał(a):

          > a jakie jest podejscie studenta do wykladowcy? na wyklad nie przyjdzie, bo
          > piatek rano, na egzamin sie nie przygotuje, bo pierwszy termin - A TO JEST KUZW
          > A
          > MOJ CZAS, KTORY MOGE SPOZYTKOWAC ZDECYDOWANIE LEPIEJ NIZ NA MOWIENIU DO PUSTEJ
          > SALI ALBO NA SLUCHANIU JAKIEGOS MATOLA BELKOCZACEGO JAKIES BZDURY NA KOLEJNEJ
          > POPRAWCE, LICZACEGO NA TO ZE W KONCU BEDE MIAL DOSYC I POSTAWIE MU TROJE!

          Tak, bo oczywiście za prowadzenie zajęć dydaktycznych nie dostajesz ani grosza...
        • Gość: Kaczo & ponuro Re: Za "życzę szczęścia w KFC" ? IP: 132.170.10.* 22.02.10, 15:43
          Powinienes (osobniku podpisujacy sie "menda") mowic nawet i do
          pustej sali albowiem PLACA ci za to!

          P.S. Nie sadze abys faktycznie pracowal na jakiejkolwiek uczelni
          wyzszej...
        • Gość: ~m Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: 212.160.172.* 22.02.10, 15:50
          To się zwolnij i poszukaj innej pracy. Ktoś lub COŚ Cię trzyma na uczelni???
        • douglasmclloyd Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł 22.02.10, 21:20
          Gość portalu: menda napisał(a):

          > a jakie jest podejscie studenta do wykladowcy? na wyklad nie przyjdzie, bo
          > piatek rano, na egzamin sie nie przygotuje, bo pierwszy termin - A TO JEST KUZW
          > A
          > MOJ CZAS, KTORY MOGE SPOZYTKOWAC ZDECYDOWANIE LEPIEJ NIZ NA MOWIENIU DO PUSTEJ
          > SALI ALBO NA SLUCHANIU JAKIEGOS MATOLA BELKOCZACEGO JAKIES BZDURY NA KOLEJNEJ
          > POPRAWCE, LICZACEGO NA TO ZE W KONCU BEDE MIAL DOSYC I POSTAWIE MU TROJE!

          Ludzie wyjeżdzajcie z tego Badziewiolandu. Za granicą też można studiować. W
          Polsce miałem wykładowców palantów, jak pan piszący powyżej (mimo to jakoś
          studia skończyłem). W USA takich wykładowców nie spotkałem. Zauważyłem też, iż
          uczyli rzeczy konkretnych i wymagali ode mnie tego, co mi przekazali. W Polsce
          wykładowca na wykładach pieprzył o jednym, a na egaminie pytał o coś innego,
          przeważnie opierało się to na schemacie: Udowodnienij wyższość świąt
          Wielkanocnych nad świętami Bożego narodzenia.
        • Gość: akad Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.tktelekom.pl 15.03.10, 09:37
          Mądry wykładowca nie musi się wysilać, aby na jego zajęcia chętnie studenci
          chodzili. Są tacy o których studenci się "zabijają" i są tacy, do których się
          podchodzi: ee nie ma sensu chodzić tylko na ten jeden wykład.
          Uważam że w dużej też mierze to wina planów zajęć. Jeśli ja muszę przejechać
          godzinę drogi, stracić 15 zł żeby jechać na jeden "marny" wyklad na 8 rano w
          piątek, to wolę sobie znaleźć pracę dorywczą i spożytkować ten czas. Nie
          rozumiem wykładowców którzy mają problem do studenta o to że jest zaradny.
          Spróbujcie też popatrzeć oczami studenta! Nie szystkich stać by mieszkać w
          mieście gdzie studiują, więc wybierają co ciekawsze zajęcia żeby nie tracić
          pieniędzy! A jeśli wykład nie jest ciekawy, to wołami ich tam nie zaciągnie się
          ! I nie mówcie że jak człowiek wybiera studia to powinien studiować. Bo od kilku
          lat praktykuję to samo i jeszcze wielkich problemów nie miałam z tego tytułu. A
          wykładowcy u mnie na uczelni nie podchodzili w taki prostacki sposób do studenta.
      • jacqal Brak kindersztuby u studentów 22.02.10, 12:47
        A co ja mam zrobić ze studentem (studia dzienne inaczej niestacjonarne), który
        trzy dni po terminie egzaminu poprawkowego przysyła takiego maila:

        "Przepraszam za nieobecność na terminie poprawkowym z KM - niestety nie
        mogłem juz zmienić nic w grafiku pracy.

        Czy jest możliwość żebym zaliczył przedmiot w ten czwartek przed 13?
        Niestety w tym tygodniu nie mam innego wolnego terminu."

        Mamy problem, bo ja mam w czwartek dyżur o 15:30, a student nie ma w tygodniu
        czasu na egzamin.

        Albo inny student, który obudził się w trakcie przerwy międzysemestralnej i tak
        oto sugeruje:

        "Chciałem dzisiaj wszystko skonsultować na seminariach ale doszła do mnie
        wiadomość, że się one nie odbędą."

        A jak się mają odbywać, kiedy nowy semestr dopiero za kilka dni i mamy przerwę ?
        Ale student o tym nie wie, bo na uczelnię nie chodzi.

        To tylko dwa kwiatki z ostatnich 2 tygodni.

        I co z nimi zrobić ?
        • Gość: gosc Re: Brak kindersztuby u studentów IP: *.chem.uni.wroc.pl 22.02.10, 13:05
          Powiesić ku powszechnej uciesze kolegów ale wczesniej trzeba
          przesądować czy dyscyplinarka za to nie grozi ;)
        • sidian Re: Brak kindersztuby u studentów 22.02.10, 13:43
          Odpowiem jako student studiow teoretycznie wieczorowych, w praktyce dziennych platnych. Powszechne wszedzie na swiecie podejscie "ja place, ja wymagam" nie ma zadnego zastosowania na mojej uczelni (UW), bo wszedzie traktuje sie mnie nie jako klienta, ale jako petenta. Brutalna prawda jest taka, ze nikogo nie interesuje, czy bede studiowal akurat tu czy gdzie indziej. Ja odejde, znajda sie inni. Poza tym liczy sie renomowany papierek.

          W dziekanacie jest jedno okienko, w ktorym jedna na trzy panie jest mila i pomocna. Pozostale tylko marnuja czas studentow. Kolejka do dziekanatu wiedzie przez waski korytarzyk, w ktorym jest bodaj 10 krzeselek (dla wszystkich lat razem), a petentow rzadko mniej niz 50. W dodatku klimatyzacji w srodku nie ma zadnej (nawet prostego wiatraka), w zwiazku z czym warunki z sauny panuja tam zawsze. Jedynym zadaniem czesci wykladowcow jest uwalenie jak najwiekszej liczby studentow, bo po prostu nie ma dla nich miejsca na kolejnych latach. "Znajomi" uczelni dostaja warunki nawet na pierwszym roku. Sam taka osoba bylem, wiec wiem, jak sie sprawy na uczelni zalatwia. Wykladowcow chetnych wyciagnac reke do studenta jest tak niewielu, ze mozna ich policzyc na palcach jednej reki.

          Pomimo powyzszych patologii chce studiowac i chce studiowac akurat tam. W tym roku wracalem z urlopu dziekanskiego. Dziekan podpisal sie pod pismem po ponad dwoch miesiacach (zlozone na poczatku wrzesnia, odpowiedz dostalem na poczatku listopada). Oczywiscie na pismie data 01.10.2009. Szkoda, ze w pazdzierniku odwiedzilem dziekanat siedem razy, by za kazdym razem dowiedziec sie, ze nie ma odpowiedzi i ze mam dzwonic. Telefonu nikt nigdy nie odebral (od kiedy na UW studiuje). Na zadnego maila do dziekanatu nigdy nie otrzymalem odpowiedzi. Pozostaje wiec stanie w kolejce. Po otrzymaniu odpowiedzi skontaktowalem sie z wykladowcami, bo przyjecie na studia nie znaczy wpisanie do grupy i otrzymalem odpowiedz odmowna od kazdego z nich. Jest za pozno, zebym mogl rozpoczac nauke. Czyli nie moge pomimo tego ze chce. W dziekanacie zas dowiedzialem sie, ze i tak bede musial za ten rok zaplacic... Jestem w trakcie wyjasniania sprawy, ale jesli skonczy sie to tym, ze bede musial wylozyc 8000 za rok, w ktorym sama uczelnia uniemozliwila mi studiowanie, to sie z ta cala farsa wyzszej uczelni zwyczajnie poddam. Wiekszosc pracodawcow juz sie nauczyla, zeby na papierek nie patrzyc, bo przygotowanie do jakiejkolwiek pracy po studiach jest zerowe. Bogom niech beda dzieki, ze mam udokumentowane 7 lat pracy, bo jesli kiedys powinie mi sie noga i bede musial jej szukac gdzies indziej, to tym na pewno wyzej sie przebije niz papierkiem z jakiejs uczelni.

          Jedyne, czego oczekuje od uczelni, to szacunek. To ten drobny szczegol, ze jesli ktos mnie oblewa, to niech mi powie, ze nie zdalem, a nie wskaze miejsce, w ktorym mam sie powiesic i stroi sobie ze mnie zarty, ze zyczy mi milej pracy w KFC albo na zmywaku w Anglii. Taki wykladowca to kompletna zenada i niestety standard. To uniwersytety powinny sie bic o studentow a nie odwrotnie. Tymczasem uczelnie, za przeproszeniem, sikiem prostym podchodza do swoich podopiecznych od momentu, w ktorym zdalo sie egzamin wstepny do momentu, w ktorym osiaga sie status elity wydzialu, czyli ostatniego roku. Wtedy faktycznie mozna cos zalatwic.

          Jesli zas chodzi o podejscie do studenta pracujacego, to sie to musi na uczelniach zmienic. Dzisiaj bardzo duza czesc studentow pracuje i ten odsetek moim zdaniem bedzie sie zwiekszal. Fakt, ze student nie ma czasu w jakims tygodniu podejsc do egzaminu powinien oznaczac, ze uczelnia zorganizuje wiecej terminow. Oczywiscie kazdy sie musi zmiescic w jakichs ramach, nikogo nie stac na organizowanie indywidualnego toku nauczania dla kazdego, ale w pracy nie ma zartow. Znaczna czesc wykladowcow nawet nie ma pojecia, o czym w tej chwili mowie, bo cale zycie przepracowali naukowo, czyli punkt 15.00 czy 16.00 (czy kiedy tam koncza prace) odstawiaja kubek po kawie do szafki, biora teczke pod pache i wychodza. Normalni ludzie pracujacy w normalnych firmach (a zwlaszcza korporacjach) na taki luksus sobie pozwolic nie moga. Siedza w biurze, poki jest praca i dopiero potem wychodza do domu, cieszac sie, jesli naleza do nielicznej grupy szczesliwcow, ktorzy dostaja jakiekolwiek pieniadze za nadgodziny.
          • asia_i_p Re: Brak kindersztuby u studentów 22.02.10, 15:23
            Znacz
            > na czesc wykladowcow nawet nie ma pojecia, o czym w tej chwili mowie, bo cale z
            > ycie przepracowali naukowo, czyli punkt 15.00 czy 16.00 (czy kiedy tam koncza p
            > race) odstawiaja kubek po kawie do szafki, biora teczke pod pache i wychodza. N
            > ormalni ludzie pracujacy w normalnych firmach (a zwlaszcza korporacjach) na tak
            > i luksus sobie pozwolic nie moga.
            Gdzieś ty te studia kończył?
            Politechnika Wrocławska ma zajęcia od 7 rano do 19 wieczór, czasem także w
            soboty. No sami tam ci studenci nie siedzą.

            Pracujący student też musi mieć podejście do uczelni, to znaczy traktować ją jak
            swojego drugiego pracodawcę - pracując na dwa etaty grafiki ustalasz tak, żeby
            żadnemu pracodawcy nie dać odczuć, że jest mniej ważny, prawda?

            Studiowałam i pracowałam, mój mąż też. Nikt nam życia nie utrudniał, ale też
            wiadomo było, że jak jest termin egzaminu, to jest termin egzaminu, w
            ostateczności biorę bezpłatny w pracy, ale na egzamin idę. Uczelnia ma
            ograniczoną elastyczność i nie da rady się dostosować do iluś tysięcy grafików
            uczących się tam studentów.
            • sidian Re: Brak kindersztuby u studentów 22.02.10, 16:22
              > Gdzieś ty te studia kończył?
              Napisalem wyraznie - UW. Jesli chodzi o grafik zajec, to moj wydzial (prawo i
              administracja) jest raczej luzny. Jak sie przylozysz do planu, to 3/4 tygodnia
              masz wolne. Oczywiscie roznie bywa na roznych uczelniach, zdaje sobie z tego sprawe.

              > Politechnika Wrocławska ma zajęcia od 7 rano do 19 wieczór, czasem także w
              soboty. No sami tam ci studenci nie siedzą.
              Zupelnie nie zrozumialas sensu mojej wypowiedzi. Mowie o przewidywalnosci swojej
              pracy. Kilku moich znajomych wyklada (UW, politechnika, SGGW), kilku z kolei
              pracuje w korporacjach, ja sam prowadze niewielka firme - zatrudniam ok. 10 osob
              (roznie bywa w ciagu roku). Mam wiec dosc szeroki poglad na wszystkie te grupy i
              wiem, ze ta czesc "wykladajacych" to wlasnie osoby z najbardziej uporzadkowanym
              kalendarzem.

              Najgorzej ze wszystkich wychodze oczywiscie ja, jako prywaciarz, bo jak jest
              zlecenie na cito, to nie ma wyjscia - siedze do oporu czasem po 30-40 godzin bez
              przerwy. Ta grupa wykladajacych podchodzi raczej przesmiewczo do takiego trybu
              pracy. Nie oszukujmy sie, uniwersytet to taki urzad, gdzie sie pracuje od do.

              Majac pelna wiedze na temat swoich godzin pracy z duzym wyprzedzeniem mozna
              wiele rzeczy planowac, ale pracujac w korporacji, gdzie szef w kazdej chwili
              moze wpasc i powiedziec "ty, ty i ty zostajecie dzisiaj dluzej, bo jest cos do
              skonczenia" juz takiego luksusu nie posiadasz. Tak samo mam ja - dzwoni klient i
              mowi, ze ma zababrana sprawe, ktora ktos juz mu schrzanil i trzeba to poprawic w
              tempie ekspresowym, bo czas spokojnej pracy wykorzystal w calosci z okladem
              poprzedni wykonawca. Wiele osob jest w takiej wlasnie sytuacji i fakt, ze
              kiedystam gdziestam jest jakis egzamin malo kogo obchodzi. Mam odpowiedziec
              mojemu klientowi, ze nie moge, bo mam egzamin akurat jutro i ma spadac na drzewo
              do innej firmy? Nie tak sie prowadzi interesy. Sprobuj powiedziec w korporacji,
              ze jutro nie mozesz przyjsc i chcesz wziac wolne, bo masz egzamin. Zapewne
              dowiesz sie, ze albo idziesz na zaoczne albo mozesz szukac nowej pracy.

              Tak, pracujac na dwa etaty ustawiasz grafiki tak, zeby zaden z twoich
              pracodawcow nie byl pokrzywdzony. Jednak placac 8000 za rok studiow, na ktorym
              mam 5 przedmiotow, z ktorych z czterech nie mam wykladow tylko same cwiczenia, w
              dodatku zadnych dodatkowych zajec (zapisy na zajecia dodatkowe sa prowadzone w
              takiej kolejnosci: dzienni -> brak miejsc, wieczorowym dziekujemy albo
              zapraszamy np. w ramach WFu na basen na Pradze Polnoc w niedziele o siodmej
              rano) mam prawo wymagac, zeby uczelnia zapewnila mi dwa albo i trzy terminy
              egzaminow, zebym mogl sobie dobrac jeden, ktory bedzie mi pasowal. Takiego
              luksusu nie mialem w zadnym razie. Jeden termin i albo zaswiadczenie od lekarza
              albo do zobaczenia na poprawce. Dodatkowo, zeby jeszcze bardziej dokopac takim
              studentom egzaminatorzy dostali pisemny zakaz egzaminowania ustnie. Czasami
              udawalo sie jeszcze z egzaminatorem w ten sposob, z pominieciem "gornych
              instancji" dogadac. Potem, jak widzisz, juz nie.

              Tak wiec sama stosujesz argument przeciwko sobie. Chce traktowac obie strony
              rowno z uwzglednieniem, ze wobec swoich klientow (pracodawcy) jestem petentem, a
              na uniwersytecie jestem klientem i mam prawo zadac, by pieniadze, ktore place za
              nauczanie byly wydawane w sposob, ktory mi to nauczanie umozliwi, a nie
              dodatkowo utrudni.
              • jacqal Re: Brak kindersztuby u studentów 22.02.10, 17:54
                Powtórzę, bo może to umknęło - nie piszę o studentach na studiach
                niestacjonarnych (czyli "sobotnio-niedzielni") tylko normalnych studentach
                dziennych. Oni za studia nie płacą - za ich studia płacimy my wszyscy (ja też, w
                moim niemałych podatkach).
              • Gość: natasza Re: Brak kindersztuby u studentów IP: *.ists.pl 24.02.10, 10:00

                >Nie oszukujmy sie, uniwersytet to taki urzad, gdzie sie pracuje od do.

                Tak, ale dla administracji. Zrozum, człowieku, że praca na uczelni to nie tylko
                dydaktyka, jak ci się pewnie wydaje, ale też nauka, której nie da się realizować
                "od do". Pomijam już to, że większość wykładowców aby utrzymać rodzinę musi
                pracować na co najmniej dwóch etatach albo realizować duże projekty naukowe. Ale
                Ty byś chciał, żeby każdy Ci koło d...y skakał bo pracujesz. Sorry, ale uczelnia
                nie da rady się dostosować do wszystkich.

                Sprobuj powiedziec w korporacji,
                > ze jutro nie mozesz przyjsc i chcesz wziac wolne, bo masz egzamin. Zapewne
                > dowiesz sie, ze albo idziesz na zaoczne albo mozesz szukac nowej pracy.

                No ja się właśnie tak zastanawiam, dlaczego nie przeniesiesz się na zaoczne?




        • Gość: ! Re: Brak kindersztuby u studentów IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 13:49
          Co z nimi zrobić? Proste. Grzecznie odpowiedzieć, ze niestety nie ma możliwości uzyskania zaliczenia na takich warunkach. I po sprawie. To chyba nie boli, prawda?
          • jacqal Re: Brak kindersztuby u studentów 22.02.10, 14:13
            Gość portalu: ! napisał(a):

            > Co z nimi zrobić? Proste. Grzecznie odpowiedzieć, ze niestety nie ma możliwości
            > uzyskania zaliczenia na takich warunkach. I po sprawie. To chyba nie boli, pra
            > wda?

            Odpisałem: "Proszę najpierw dostarczyć zwolnienie lekarskie usprawiedliwiające
            nieobecność na "poprawce". Potem możemy rozmwiać o następnym terminie."

            Czy dostatecznie grzecznie ? Czy może student się załamał ? A jak poinformować
            studenta, że zgodnie z regulaminem studiów, w ciągu 3 dni od egzaminu MA
            OBOWIĄZEK dostarczyć zwolnienie lekarskie usprawiedliwiające jego nieobecność.
            • Gość: marfi panie wykładowco-egzaminatorze szanowny IP: 92.3.170.* 22.02.10, 18:34
              Student pisze panu, że pracował a nie chorował - czemu w takim razie żąda pan od
              niego zwolnienia lekarskiego? Chce go pan nakłonić do popełnienia przestępstwa
              (lewe zwolnienie)? A może od papieża od razu ma przynieść dyspensę? ;) Jeśli nie
              ma możliwości poprawki (bo nie był chory ani w sądzie) to nie ma, jeśli zaś jest
              to po co ta "biurokracja"?
          • Gość: zniesmaczony Re: Brak kindersztuby u studentów IP: 194.116.198.* 22.02.10, 14:26
            tak, głupota też nie boli
        • Gość: akad Re: Brak kindersztuby u studentów IP: *.tktelekom.pl 15.03.10, 09:43
          Niestety i takie przypadki się zdarzają, wiem o tym. Przykre jest że czasem
          studenci próbują nagiąć profesorów pod swoje terminy, a nie na odwrót. Ja bym w
          takim przypadku grzecznie ale dobitnie dała do zrozumienia, że pański czas jest
          również cenny i czasu pan nie znajdzie na "extra termin".
          Jakkolwiek, wśród studentów znajdą się tacy, którzy mądrze wybierają między
          zajęciami a rezygnują z egzaminów, itp z różnych różniastych ważnych powodów, a
          są i tacy którzy studiują, bo chcą mieć papierek, ale edukacja w sensie
          "aktywna" dla nich nie istnieje i nikt ich nie przekona że na zajęcia warto
          chodzić.
          Nie ma złotego uniwersalnego środka jak temu wszystkiemu zaradzić, gdyż i
          zdarzają się wykładowcy - "mendy", i zdarzają się cudowni profesorowie, doktorzy
          których długo się pamięta.
          Tak samo są studenci - lenie, jak i studenci - pilni oraz studenci - pół pilni,
          pół zajęci innymi sprawami.
          Pozdrawiam
      • business3 Mam Czinkłeczento w holenderskim gazie... PO-Man!! 22.02.10, 18:33
        Mam Czinkłeczento w holenderskim gazie... PO-Man!!
    • Gość: fo Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: 195.150.87.* 22.02.10, 12:17
      Urzędnik (wykładowca) powinien być nijaki. Nie ma prawa mieć własnej opinii,
      poczucia humoru i jakichkolwiek cech wyróżniających.
      Witamy w Eurokołchozie.
      • Gość: Izka Czy wy nie rozumiecie,ze taki tekst to ukryta IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 12:21
        agresja i glebokie frustracje?Jeszcze tekt o KFC bym uznala za humorystyczny,
        ale pisanie o samobojstwie i usuwaniu krwi jest ponizej pewnego poziomu i
        swiadczy o tym,ze facet jest lekko zaburzony...
        • Gość: kretek Re: Czy wy nie rozumiecie,ze taki tekst to ukryta IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 12:50
          Gość portalu: Izka napisał(a):

          > agresja i glebokie frustracje?Jeszcze tekt o KFC bym uznala za humorystyczny,
          > ale pisanie o samobojstwie i usuwaniu krwi jest ponizej pewnego poziomu i
          > swiadczy o tym,ze facet jest lekko zaburzony...

          Już nie przesadzajmy. Dowcip to ciężki, ale jednak (jak dla mnie) dowcip. A że w narodzie z dystansem i poczuciem humoru słabiutko, to i naród zbulwersowany. Jeszcze całkiem niedawno wykładowcy wysyłali do makdonalda czy własny stragan. Kto to traktował poważnie, to współczuję. Normalny człowiek olewał takiego prowadzącego, zaliczał i zapominał.
          • Gość: Izka Re: Czy wy nie rozumiecie,ze taki tekst to ukryta IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 13:25
            Ja nie przesadzam, sama puszczalam obrazliwe uwagi mimo uszu i szlam dalej. Ale
            nie rozumiem po co kogos obrazac, skoro ktos jest tak glupi,ze nie poradzi sobie
            na studiach no to tak bedzie, odpadnie czy zrezygnuje i czesto lepiej na tym
            wyjdzie-zalozy swoj biznes do czego nie trzeba, na szczescie, dyplomu czy
            wyjedzie zarabiac 5 x wiecej niz koledzy z tytulami w kraju.
            • Gość: absolwentka Re: Czy wy nie rozumiecie,ze taki tekst to ukryta IP: *.aster.pl 22.02.10, 20:52
              No jasne - nie przesadzajmy! Sądząc po przedmiocie i liczbie "odsianych" -
              wygląda na I semestr. Niezdanie poprawki=koniec studiów w tym roku =
              zmarnotrawione pieniądze niektórych rodziców na utrzymanie dziecka w dalekim
              mieście. To naprawdę dla kilku osób w tej grupie może być powód do samobójstwa!
              Za takie słowa (wyrażone choćby ustnie na zajęciach) wykładowca powinien
              wylecieć na zbity pysk. Żarty wykładowców zawsze są pożądane. Ale takie "coś" to
              nie żarty tylko chamstwo.
          • Gość: Rob Re: Czy wy nie rozumiecie,ze taki tekst to ukryta IP: 212.160.172.* 22.02.10, 13:51
            A swoją drogą to ciekawe, że Bartek jako zwykły student miał w miarę normalne
            poczucie humoru. Widać towarzystwo doktorów i profesorów szkodzi ;)
        • Gość: Gość A czego może nauczyć ich taki wykładowca, który IP: *.chello.pl 22.02.10, 16:36
          pewnie sam zarabia jakieś marne 3 - 4 tys? Żeby zarabiali tyle samo co
          on? Niech sobie koleś idzie gdzie indziej leczyć swoje frustracje i
          pretensje do całego świata.
      • dr.krisk Przede wszystkim - powinien być dobrze wychowany. 22.02.10, 12:27
        Nie wyobrażam sobie abym mógł drwić z moich studentów: a jestem
        dosyć wymagający, i prowadze bardzo trudne przedmioty. Co innego
        poczucie humoru, a co innego debilne luzactwo.
        • Gość: Kaczo & ponuro Re: Przede wszystkim - powinien być dobrze wychow IP: 132.170.10.* 22.02.10, 15:40
          "Nie wyobrażam sobie abym mógł drwić z moich studentów: a jestem
          > dosyć wymagający, i prowadze bardzo trudne przedmioty. Co innego
          > poczucie humoru, a co innego debilne luzactwo."

          Zgadzam sie calkowicie... pospolity cham nie powinien nigdy zostac
          wykladowca uniwersyteckim!
      • Gość: ! Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 12:27
        Jasne, jak się nie potrafi niczym innym wyróżniać to niech się przynajmniej wyróżnia chamstwem i brakiem kultury. Niech biorą z niego przykład wszyscy którzy pracują z ludźmi, nie życzę sobie nijakiego policjanta, lekarza, pani w okienku i kierowcy autobusu. Chcę, żeby mnie poniżali i mą poniewierali. Precz z eurokołchozem
    • mocny_full Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... 22.02.10, 12:17
      Ja jestem studentem UE i wcale się nie oburzam. Dobrze im napisał!
      • Gość: ! Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 12:23
        Ale to przecież było strasznie chamskie. Czy nie wyniosłeś z domu odpowiedniej dozy kultury, żeby zdawać sobie z tego faktu sprawę?
        • janci0 Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł 22.02.10, 12:33
          Żart i ironia istnieją w Polsce i mają się dobrze. Dlaczego z tego rezygnować.
          Co do mikroekonomii - to nie jest wiedza tajemna, studenci powinni bardziej się
          przyłożyć.
          • Gość: rgkk Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.internetdsl.tpnet.pl 22.02.10, 13:09
            Faktem jest, że tylko idioci oblewają egzaminy na UE, jak widzę jak studiuje
            moja siostra, to normalnie mam wrażenie, że oni mają ciągłe wakacje.
            Ale nawet tacy studenci nie zasługują na chamstwo - nauczyciel akademicki ma być
            rzetelny, nie "luzacki". I jak najbardziej powinien przesiewać studentów, ale
            nie dyskryminować.
          • Gość: lilly Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.wroclaw.mm.pl 22.02.10, 16:11
            między żartem i ironią

            a

            chamstwem

            - jest spora różnica. dużo nam jeszcze brakuje do Anglików (w tym względzie)
      • margot452 Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł 22.02.10, 12:25
        Jak widać posiadanie tytułu naukowego w niczym nie gwarantuje
        posiadania minimum kultury.....
      • kireta21 Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł 22.02.10, 12:28
        Jeśli ktoś uważa że studiowanie to głaskanie po główce, to znaczy, że na
        studiach nie był, a cała ta afera wydaje mi się być świętym oburzeniem osób
        próbujących być bardziej papieskimi od papieża.
        • Gość: Splin Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.chello.pl 27.02.10, 01:28
          A co to? Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych w Dęblinie? Bo tam jeszcze zrozumiałbym takie chamstwo (wiadomo – wojak kulturą nie grzeszy i faktycznie po główce nie pogłaszcze). Ale na uniwersytecie takie zachowania to żenada + himalaje kretynizmu, że ów belfer zamieścił to na oficjalnej witrynie uczelni.
          Studenci go broniący też brzmią śmiesznie. Czyżby zadziałała socjotechniczna reguła autorytetu? To samo co w przypadku lekarzy? Nie ważne jak głupi jest ordynator X – każdą pielęgniarka i tak wykona bez dyskusji wszystkie jego polecenia – nawet jeśli zagrażałoby to życiu pacjenta.
      • camparis Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł 22.02.10, 12:43
        Byłam studentką tej uczelni i takie podejście wykładowcy do studenta
        nie jest tam nowością. W końcu studenci to tylko bydło, które służy
        do robienia tłumu na nudnych wykładach.

        Skończyłam i nie zamierzam tam wracać. Teraz studiuję dla
        przyjemności drugi kierunek (na innej uczelni) i jestem w szoku, że
        prowadzący zajęcia rozmawiają ze studentem jak z drugim człowiekiem,
        a nie jak z podwładnym.
    • Gość: >:( Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... IP: 62.233.168.* 22.02.10, 12:19
      No to nieuki i pieniacze postawiły na swoim. Jak się nie da zdać
      egzaminu normalnie, trzeba utrącić prowadzącego.
      A może by tak się trochę pouczyć??
      • Gość: gość Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.net.stream.pl 22.02.10, 15:11
        Tak ćwoku, pewnie to studenci podszyli się pod wykładowcę i zamieścili
        ten chamski wpis.
    • placebo99 Wpis był skierowany do osób inteligentnych 22.02.10, 12:20
      Widać jednak, że przeczytali go niedouki, którzy wylądują na zmuwaku
      w UK albo w redakcji GW :DD
      • Gość: taka prawda Re: Wpis był skierowany do osób inteligentnych IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 12:32
        Dokładnie. Poziom dzisiejszych studencin jest bardzo niski więc się
        obruszyły bo wiedzą że to o nich.
        • Gość: abc Re: Wpis był skierowany do osób inteligentnych IP: 109.243.176.* 22.02.10, 12:42
          poziom doktoratów też bardzosię obniżył w ostatnich latach
        • douglasmclloyd Re: Wpis był skierowany do osób inteligentnych 22.02.10, 23:36
          Gość portalu: taka prawda napisał(a):

          > Dokładnie. Poziom dzisiejszych studencin jest bardzo niski więc się
          > obruszyły bo wiedzą że to o nich.

          Taaak, kiedyś był wysoki, uczył się człowiek ekonomii politycznej socalizmu,
          planowania i innych nieprzydatnych pierdół.
    • Gość: niepelny_magister Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... IP: 78.133.12.* 22.02.10, 12:21
      jest nadzieja na normalnosc!

      ...szkoda, ze takie kroki podjety zostaly dopiero po medialnej burzy.
    • Gość: Krociech Brawo panie Doktorze IP: *.abaks.pl 22.02.10, 12:22
      Oblać mikroekonomię - powód do wstydu. Ludzie, którzy nie rozumieją paru prostych wykresów, powinni wziąć się do nauki, a nie obrażać za parę słów prawdy. Droga komisjo dyscyplinarna - mam nadzieję, że wyrzucisz z uczelni te niedorajdy, a nie pana doktora.

      Przy okazji - mamy to do czynienia z bezpośrednią konsekwencją dawania młodym ludziom praw bez obciążania ich obowiązkami. Oby tak dalej.
      • Gość: Kassad Re: Brawo panie Doktorze IP: *.chello.pl 27.02.10, 01:45
        Jakich słów prawdy człowieku?! Prędzej już bufonady i żenującego szydzenia z ludzi, którzy w Dublinie pracują w tego typu Fast foodach. Moim rodzinnym miastem jest Radzyń Podlaski. Bieda tu piszczy straszna. Część mieszkańców po ukończeniu zawodówek i techników została w kraju – szwędają się po Radzyniu, co zdobędą to przepiją, czasem komuś w mordę dadzą. Inni wyjechali za granicę i zaczepili w tego typu lokalach. Praca jak praca – beznadziejna, ale przynajmniej zaczynają żyć za swoje pieniądze, wkrótce może uda im się ją zmienić i dążyć do stabilizacji, a na emeryturę powrócić do Polski. Mam o wiele większy szacunek do takich ludzi niż do zarozumiałych doktorków z uniwersytetów tego i owego, którzy nie potrafią odróżnić żartu od oszczerstwa.
    • Gość: Tomek ...a egzamin do poprawki IP: *.nfz.gov.pl 22.02.10, 12:25
      Jezeli w ten sposob wykladowca odnosi sie do studentow, to powinien zostac
      odsuniety od pracy dydaktycznej. Natomiast studenci powinni miec mozliwosc
      ponownego zdawania egzaminu.
      • Gość: koks a egzamin do poprawki? to coś zmieni? IP: 80.50.236.* 22.02.10, 12:34
        Poziom absolwentów polskich uczelnie jest znany, widać słychać a nawet czuć. Jak
        jeden powie głośno, co o tym myśli, to chwała mu za to. Obrażanie? Posłuchaj
        tych, co nami rządzą, zobacz jak obrażają Polaków, zrób coś!
        • Gość: Szczupak Re: a egzamin do poprawki? to coś zmieni? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 13:38
          A kto tych absolwentów uczył, że są na tak niskim poziomie? ;-)
          • Gość: ekhm Re: a egzamin do poprawki? to coś zmieni? IP: *.ip.netia.com.pl 22.02.10, 14:31
            A od kiedy studia polegają na wbijaniu komuś wiedzy do pustego łba? Są
            podręczniki, biblioteki, cała masa źródeł. Zbyt ciężko? Do KFC.
            • douglasmclloyd Re: a egzamin do poprawki? to coś zmieni? 23.02.10, 00:41
              Gość portalu: ekhm napisał(a):

              > A od kiedy studia polegają na wbijaniu komuś wiedzy do pustego łba?

              Na tym powinny polegać. Wykładowca powinien przekazywać wiedzę, a nie wiedzę
              książkową ... resztę sobie doczytacie.


              >Są podręczniki, biblioteki, cała masa źródeł.

              Po bibliotekach niech latają doktorki.
              • Gość: ibnalqq Re: a egzamin do poprawki? to coś zmieni? IP: *.tktelekom.pl 23.02.10, 02:28
                Głupiś albo życia nie znasz.
                • douglasmclloyd Re: a egzamin do poprawki? to coś zmieni? 23.02.10, 02:43
                  Gość portalu: ibnalqq napisał(a):

                  > Głupiś albo życia nie znasz.

                  Nie narzekam, a studia skończyłem i nie pracuję w KCF.
              • Gość: greg0,75 Re: a egzamin do poprawki? to coś zmieni? IP: *.net.autocom.pl 23.02.10, 07:41
                > >Są podręczniki, biblioteki, cała masa źródeł.
                > Po bibliotekach niech latają doktorki.

                "doktorki" nie są desantem z innej rzeczywistości - zostają nimi studenci bez alergii na biblioteki.

                Rozważ, proszę, subtelną różnicę między "uczeniem się" i "studiowaniem"...
                • douglasmclloyd Re: a egzamin do poprawki? to coś zmieni? 23.02.10, 15:19
                  Gość portalu: greg0,75 napisał(a):

                  > > >Są podręczniki, biblioteki, cała masa źródeł.
                  > > Po bibliotekach niech latają doktorki.
                  >
                  > "doktorki" nie są desantem z innej rzeczywistości - zostają nimi studenci bez a
                  > lergii na biblioteki.

                  No właśnie, niech latają po bibliotekach i studiują. Reszta chce się czegoś
                  nauczyć, skończyć studia i iść do pracy.
        • Gość: Tomek Re: a egzamin do poprawki? to coś zmieni? IP: *.nfz.gov.pl 22.02.10, 14:25
          Mysle, ze generalizujesz. Nie znam Pana Doktora, ale inaczej sie zdaje przed
          osoba mila dla studentow a inaczej przed osoba arogancka. Jezeli Pan Doktor
          slynal z arogancji (tylko przypuszczam, ale na podstawie artykulu swoje
          przypuszczenia uwazam za uprawnione), to wiadomo, ze studenci sie jego bali.
          Zamiast skupic sie na rozumieniu tematu przezywali sam fakt spotkania z Panem
          Doktorem.

          Trudna sztuka jest bycie wymagajacym, a jednoczesnie grzecznym i uprzejmym dla
          studentow.

          Ja sam osobiscie mialem taka wykladowczynie. Kobita wymagajaca, ale mila. W
          przerwach wychodzila z nami na papierosa i... opowiadala nam dowcipy bysmy sie
          rozluznili. Ponadto mozna bylo do niej przyjsc i porozmawiac jaki popelnilo sie
          blad, ze otrzymalo sie niedostateczny. Grzecznie, milo i cierpliwie wyjasniala.
          Potrafila podniesc na duchu "nastepnym razem bedzie lepiej", tylko prosze
          zwrocic uwage na... i tu wymieniala na co.

          Oczywiscie polowe roku oblala na egzaminie. Ale to faktycznie wynikalo z tego,
          ze tematy byly trudne.

          Jak slyszalem "na gieldzie" jakie ludzie trafiali pytania, to padl na mnie blady
          strach. Jedenak na egzaminie szczesliwie wyciagnalem te pytania, na ktore
          najlepiej bylem przygotowany.

          Tym co zbulwersowalo opinie publiczna jest arogancja Pana Doktora. A arogancja
          dziala zawsze stresujaco i dekoncentrujaco. Nawet gdyby merytorycznie Pan Doktor
          mial racje, ze studenci slabo byli przygotowani to nie usprawiedliwia to takiego
          zachowania.
      • Gość: marta Re: ...a egzamin do poprawki IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 14:24
        Na jakiej podstawie mieliby mieć możliwość zdawania tego egzaminu?
      • Gość: rafał a niby dlaczego do poprawki??? Jesli ktoś jest IP: *.nplay.net.pl 24.02.10, 00:29
        głupkiem i nie zdał, to powinien ponieść tego konsekwencje, niezależnie
        od tego, czy wykładowca o nim myśli dobrze, czy źle. obiektywnie jest
        taki student nieukiem i nic tego nie zmieni, prócz solidnej nauki
    • Gość: Student UE Wro Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... IP: *.lanet.net.pl 22.02.10, 12:26
      Nawet z dyplomem tej uczelni niektórzy z Nas skończą w KFC :P
      • Gość: Habanita Niech najpierw uczelnie wezma sie za siebie IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 12:37
        Studenci po prostu dostosowuja sie do warunkow panujacych na uczelni. Skoro
        wykladowcy sa jacy sa, to czego wymagacie od studentow?Skoro na akzdym kroku
        widza wazeliniarstwo, rozdmuchane ego i rece rece myjace? Polskie uczelnie to
        siedliska patalogii i przekretow, dla ktorych student jest zlym koniecznym od
        ktorego najlepiej wyciagnac jak najwiecej kasy, bo po co na zaoczne i wieczorowe
        studia ustala sie limit miejsc na 500 i wiecej osob ? Uczelnie dla wykladowcow
        staly sie sprawami do zalatwienia i szybkim zarobkiem, u mnie na studiach
        profesorowie czesto konczyli o pol godizny wczesniej wyklad bo spieszyli sie na
        inna uczelnie.....

        Niestety najpierw trzeba zaczac od gory, od gruntownych zmian na uczelniach, od
        kadry po sposob nauczania, jestem pewna,ze wtedy liczba studentow spadnie bo
        beda widziec,ze studia to nie parodia jaka teraz funduja im uczelnie.
      • Gość: clx Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.net.brewet.pl 22.02.10, 14:25
        ale tylko jesli beda miec szczescie i uklady...
        pozostali zostana kierownikami w MC Donaldzie ;)
    • Gość: oikozz Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... IP: *.mcr-bng-012.adsl.virginmedia.net 22.02.10, 12:28
      W Polsce nadal istnieje duzy brak szacunku dla ludzi pracujacych. Niestety -
      jesli nie jest sie "menedzerem", specjalista to jest sie nikim. I pan doktor
      pokazal to co cale spoleczenstwo mysli. Dlatego Ci co juz sa w Dublinie ciesza
      sie, ze nie musza takiego buractwa na codzien znosic.
      • Gość: z Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.dublin.corp.yahoo.com 22.02.10, 13:16
        wiesz , ja skończyłem studia politechnike, jestem w Dublinie, pracuje w
        zawodzie i nie narzekam, zarabiam 5razy wiecej niż ten wykładowca i tak sobie
        myśle że to pewnie dlatego wylewa swoje żale - na zaradnych Polaków którzy coś
        potrafią i to nie tylko w Polsce, szczerze mówiąc to współczuje temu temu panu
        wykładowcy bo mógł się uczyć a nie bimbać na uczelni robiąc doktorat...
      • Gość: gość Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.chello.pl 22.02.10, 13:24
        Poziom wyksztalcenia najlepiej widoczny jest w Sejmie RP. Mlodzi
        poslowie nie potrafią zdania sklecić w poprawnej "polszczyźnie"
        Proszę ich poziom porównać z prof.prof.Giejsztorem,
        Geremkiem,Skubiszewskim,Cimoszewiczem, Zychem i in. O merytoryce
        wypowiedzi tych pierwszych lepiej nie wspominać. Ci, którzy
        podnieśli wielki raban w związku ze swoim nieuctwem niczego dobrego
        nie rokują.
    • Gość: koks Za "życzę szczęścia w KFC" i dobrze życzył IP: 80.50.236.* 22.02.10, 12:31
      Z czego się robi taki problem, że zgrai nieuków powiedział prawdę? Chwała
      takim ludziom za to, że nie wypuszczają niedouczonych cieci z dyplomami. A co
      kogo obchodzi metoda? Coś tu było wulgarnego? Każdego dnia w tysiącach
      polskich szkół nauczyciele wyzywają nawet małe dzieci od debili, głupków. Mają
      obowiązek uczyć, a robią to w miarę dobrze tylko na korepetycjach. Mają
      obowiązek wychowywać, a wypuszczają bandytów. Zwolnić dyscyplinarnie
      wszystkich. Na uczelniach student ma się uczyć, jest nieco inaczej. Co robi,
      każdy wie. To niech przyjmie te życzenia i myje gary w Londynie.
    • Gość: dr.ja Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... IP: *.master.pl 22.02.10, 12:34
      za rozpetanie calej afery gw-niana gazeta idzie do AdBlock-a.
    • Gość: basiahm pozdrowienia dla uczelni z Tokyo IP: *.61-45-43.ppp.wakwak.ne.jp 22.02.10, 12:34
      Doprawdy nie rozumiem, skad to oburzenie w kraju, w ktorym na
      prezydenta wybierany jest wiekszoscia glosow spoleczenstwa prezydent
      co obraza nie zarujac "spieprzaj dziadu"!
      Profesor nikogo nie obrazil, napisal poniekad prawde. A prawda
      najbardziej boli......
      Jesli zostanie ukarany, bedziemy zaklamanym spoleczenstwem. Welcome
      to USA drugiej kategorii. Psychologow u nas tak wielu nie ma do
      leczenia sfrustrowanych prawdziwa rzeczywistoscia wychowanych
      bezstresowo obywateli.....
      Niech uczelnia napisze na stronie, ze wszyscy zdadza egzamin, sa
      cudowni i zrobia kariery nawet na ksiezycu, jesli tylko zapragna.I
      da gwarancje zwrotu czasu i wylozonych funduszy niezadowolonym z
      uslugi jaka jest ich edukacja!
      • Gość: fhn Re: pozdrowienia dla uczelni z Tokyo IP: *.wroclaw.mm.pl 22.02.10, 12:47
        po polsku się pisze "Tokio" ty nieuku poza tym nie profesor. nieuku po raz drugi.
        • Gość: basiahm Re: pozdrowienia dla uczelni z Tokyo IP: *.61-45-43.ppp.wakwak.ne.jp 22.02.10, 14:21
          Jak sie nie ma nic do powiedzenia, to sie czepia pojedynczych
          nieistotnych w temacie rozmowy slow albo obrzuca inwektywami. Wiem
          gdzie mieszkam, nie jestem na forum dotyczacym poprawnosci
          jezykowej, dziekuje za instrukcje. Rozbawil mnie pan do lez......
      • Gość: Dex Re: pozdrowienia dla uczelni z Tokyo IP: *.scbank.pl 22.02.10, 13:26
        Taaa... Bo akurat słowa "Odpieprz się Pan od generała", są szczytem kultury
      • Gość: Kaczo & ponuro Re: pozdrowienia dla uczelni z (Tokyo) IP: 132.170.10.* 22.02.10, 15:55
        Niech uczelnia napisze na stronie, ze wszyscy zdadza egzamin, sa
        > cudowni i zrobia kariery nawet na ksiezycu, jesli tylko zapragna.I
        > da gwarancje zwrotu czasu i wylozonych funduszy niezadowolonym z
        > uslugi jaka jest ich edukacja!

        Coz... w wielu odrobine bardziej cywilizowanych krajach tego rodzaju
        chamstwo jakie zaprezentowal wykladowca UE jest, po prostu,
        niedopuszczalne (i to niezaleznie od takiego, czy tez
        innego poziomu studentow)!!!
        • Gość: basiahm Re: pozdrowienia dla uczelni z (Tokyo) IP: *.61-45-43.ppp.wakwak.ne.jp 22.02.10, 17:08
          To prawda, ze wpis nie powinien znalezc sie na stronie i wykladowca
          posunal sie za daleko piszac to a nie mowiac ze smiechem.... Jest to
          specyficzny czarny humor, ktory w Polsce nie jest przez wszystkich
          dobrze rozumiany. Jednak tak wielka nagonka na wykladowce zastanawia
          mnie biorac pod uwage to, jak dosadnie i czesto wulgarnie wyrazaja
          sie politycy i inne wielkie osobistosci w Polsce.....Zapewne wpis
          ten zwrocil uwage spoleczenstwa na to, dokad zmierzamy jako
          narod.....Jest to dobra okazja do przedyskutowania,kim
          jestesmy,jakie sa nasze tradycje, kim chcemy byc jako narod.
          Sluchajac naszych niektorych politykow zastanawiam sie, czy wlasnie
          (ironizuje)jego styl i "chamstwo" nie przygotuje lepiej mlodych
          pokolen do stawienia czola obecnej rzeczywistosci....
          Zauwazmy jednak (pamietajac, ze intencje sa wazne), ze nie ma tu
          inwektyw, a ja wyczuwam troske i histeryczna wprost probe
          zmotywowania do pracy, ktora niewiele rozni sie od moich slow
          kierownych wielokrotnie do moich dzieci : kto sie nie chce uczyc i
          pracowac- konczy w kartonach na dworcu tokijskim.
    • kireta21 Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... 22.02.10, 12:35
      >Gość: Tomek 22.02.10, 12:25
      >Jezeli w ten sposob wykladowca odnosi sie do studentow, to powinien >zostac
      odsuniety od pracy dydaktycznej. Natomiast studenci powinni >miec mozliwosc
      ponownego zdawania egzaminu.

      >Gość: >:( 22.02.10, 12:19
      >No to nieuki i pieniacze postawiły na swoim. Jak się nie da zdać
      >egzaminu normalnie, trzeba utrącić prowadzącego.
      >A może by tak się trochę pouczyć??

      Bingo! :D
    • Gość: chiken Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 12:35
      Jaka uczelnia tacy wykładowcy.
    • Gość: ziz7 Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.wolv.cable.virginmedia.com 22.02.10, 12:36
      No to się nazywa szacunek do drugiego człowieka...
      Dlatego Polacy szanują się jak szmaciarz szmaciarza. Takich rzeczy uczą na UE a
      potem tylko należy powielac ta piękną postawę w pracy, w sklepie, na ulicy, w
      domu no i oczywiście w sejmie.

      Ja na miejscu rektora to bym jemu nagrodę dał, wczasy pod gruszą i darmowe
      obiady przez rok za dawanie przykładu młodym ludziom.
    • Gość: friedmar Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... IP: *.internetdsl.tpnet.pl 22.02.10, 12:37
      jak już wcześniej pisałem na umk WNEiZ w toruniu jeden z wykładowców mówił ze student dla niego to mniej niż pucybut. potem został dziekanem i mówił ze jesteśmy super, potem jego córka została jego asystentką i mówił że nasz wydział jest najlepszy w polsce. podobnie było z prodziekanem, którego syn został najlepszym doktorantem w historii wydziału zostając też kimś ds studentów i zdaje się na krótko szefem jednosłuchaczowego mba.
      takie czasy - nasze elity dopiero się kształtują ale co pyknięcie rocznika to jest co raz lepiej...
      musimy dać im czas by sami się oczyscili - przecież po zjednoczeniu NRD wszystkie uniwerki w pierwszej linii pozbyły się piewców marksizmu - nasi piewcy zostali wkręcając swoje rodziny
    • ponury_sceptyk Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... 22.02.10, 12:44
      Naszemu Narodowi zawsze brakowalo luzu... jestem prawie pewien ze te 80 osob,
      ktorych tak naprawde dotyczyc sprawa, ma ten text w glebokim powazaniu lub po
      prostu sie z niego smieje... Przeciez na kilometr bije z tego humorem a nie
      realna grozba czy zapowiedzia pogromu na sesji poprawkowej... Wyluzujcie,
      ludziska ;)
      • Gość: Windowlicker Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł IP: *.llgc.org.uk 22.02.10, 14:45
        Dla mnie ten facet jest nieprofesjonaly. Zwyczajnie odreagowuje sobie swoje
        zyciowe frustracje na studentach.
        Ciekawi mnie czy rzeczywiscie ten wykladowca jest takim 'luzakiem' i przyjalby
        rowniez zarty skierowane w swoja strone ? Spotkalem sie w Polskich uczelniach z
        uzurpowaniem przez wykladowcow pozycji wszechmogacego nietykalnego . . . W GB
        jest znowu inaczej. Mowi sie do wykladowcow po imieniu i sa do dyspozycji studentow.
        • ponury_sceptyk Re: Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocł 22.02.10, 14:57
          Ja mowie jedynie za siebie, na pewno nie poczulbym sie dotkniety czyms takim. Co
          jest nieprofesjonalnego w pozwoleniu sobie na odrobine luzu? Ten wykladowca
          wyglada mi na chlodnego komentatora rzeczywistosci, potrafiacego posluzyc sie
          nutka ironii (ponownie - to tylko moje odczucie, gdyz nie znam faceta
          osobiscie). Jesli ktos poczul sie dotkniety tym textem, wlasciwa reakcja byloby
          jego zignorowanie. Mam wrazenie, ze ludzie, ktorzy nazbyt osobiscie odbieraja
          zart wykladowcy, sami maja zbyt malo do zaoferowania wlasna osoba zeby po prostu
          sie rozesmiac i olac...
          • Gość: Kaczo & ponuro Re: "odrobina luzu"??? IP: 132.170.10.* 22.02.10, 16:00
            "Ja mowie jedynie za siebie, na pewno nie poczulbym sie dotkniety
            czyms takim. Co jest nieprofesjonalnego w pozwoleniu sobie na
            odrobine luzu?"

            A ja uwazam takowa wypowiedz za zwyczajne, pospolite chamstwo, a
            nie "odrobine luzu"!
            • ponury_sceptyk Re: "odrobina luzu"??? 22.02.10, 16:50
              I masz do tego pelne prawo, tak jak ja mam prawo do wyrazenia swojej opinii ;)
              Nie widze powodu zeby sie spinac i obrazac o takie slowa. Swoja droga chcialbym
              poznac opinie studentow, do ktorych kierowana jest owa wypowiedz.
    • hydrograf Nie marnujcie czasu na takiej "uczelni".... 22.02.10, 12:45
      Polskie "wyższe" uczelnie nie mieszczą się w 500-ce uczelni świata...
      Lepiej "jechać do Dublina, pracować w KFC i studiować w prawdziwej wyższej
      uczelni" niż mieć za wykładowców NIEDOUCZONYCH chamów. Polscy "profesorowie" i
      "doktorzy" (ci którzy zrobili doktorat w Polsce i "bratnich krajach"),
      szczególnie z nauk humanistycznych (i ekonomii) mają poziom co najwyżej
      magistra prawdziwej wyższej uczelni.
      Dyplom polskiej "wyższej" uczelni nie ma na świecie żadnej wartości, bo tu
      liczą się umiejętności nie wykute bez zrozumienia formułki.
      ps.
      Wiem co mówię, bo "zrobiłem" w Polsce dwa fakultety, ale nauczyłem się dopiero
      za granicą...
      • Gość: Jerzy Re: Nie marnujcie czasu na takiej "uczelni".... IP: *.147.65.28.nat.umts.dynamic.eranet.pl 22.02.10, 13:05
        Przeczytałbyś kilka prac z dowolnego przedmiotu niedouczonych studentów (2/3 do
        4/5 ogółu) to byś wiedział dlaczego ten Pan tak napisał. IMHO jednak na
        oficjalnej stronie UE takie sformułowania nie powinny mieć miejsca.
    • Gość: vb Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... IP: *.wroclaw.mm.pl 22.02.10, 12:50
      pozwolił sobie frajer, bo mógł. humor niech ujawnia w innych sytuacjach- a nie
      w przypadku oblania egzaminu przez 80 osób. Chamstwo trzeba piętnować, a
      doktorzyna powinien pamiętać przede wszystkim skąd się wywodzi i jakie ma
      kiepskie publikacje. Po prześwietleniu w necie- raczej miernota.
      • Gość: Lichwa i Kara Jakie jest pochodzenie tego "naukowca" ??????????? IP: 74.198.8.* 22.02.10, 13:23
        Jakie jest pochodzenie tego "naukowca" ??????
        Wszystko zdaje sie wskazywac ze on czul pogarde do polskich
        studentow.
        czy ktos z panstwa moze sprawdzic jego POCHODZENIE/RELIGIE?
        calkiem mozliwe ze mamy do czynienia z rasizmem i przestepstwem
        kryminalnym
        • Gość: Kaczo & ponuro Re: Jakie jest pochodzenie tego "naukowca" ... IP: 132.170.10.* 22.02.10, 16:03
          "czy ktos z panstwa moze sprawdzic jego POCHODZENIE/RELIGIE?"

          Jak sie nazywa schorzenie psychiczne, na ktore (niewatpliwie) cierpi
          osobnik podpisujacy sie "Lichwa i Kara"???
        • Gość: XYO Re: Jakie jest pochodzenie tego "naukowca" ?????? IP: *.polkomtel.com.pl 24.02.10, 11:16
          JAKIE PRZESTĘPSTWO KRYMINALNE?! CZŁOWIEKU, ZAJMIJ SIĘ CZYMŚ BO Z
          NUDÓW PROBLEMY STWARZASZ! JESTEM STUDENTEM OWEJ UCZELNI I UWAŻAM, ŻE
          SŁOWA DOKTORA BYŁY ZBYT OSTRE, ACZKOLWIEK GŁUPOTA STUDENTÓW JEST
          BARDZIEJ DPRYMUJĄCA NIŻ JAKIŚ GŁUPI TEKST.UCZELNIA EKONOMICZNA A
          TŁUKI NIE UCZĄ SIĘ NAJWAŻNIEJSZEGO PRZEDMIOTU. JAKICH POTEM MAMY
          EKONOMISTÓW? WYSTRCZY SPOJRZEĆ NA NASZ RZĄD!
    • Gość: Laska Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 12:52
      I znów wielka afera - facet sobie zażartował, a będą go za chwilę pozywać do
      sądu za straty moralne.
      Nie znam zarówno wykładowcy jak i studentów, ale ten temat raczej na prima
      aprilis się nadaję, a nie na dętą dyskusję.
    • Gość: panleszek Żenująca poprawność polityczna IP: *.gd.pl 22.02.10, 12:52
      Ta nakręcona przez sfrustrowanych donosicieli "aferta", to dowód na
      to jak faszyzująca poprawność polityczna buduje fałszywy świat
      pozbawiony humoru i przymrużenia oka. Chwali się, że wykładowca w
      sarkastyczny (i tyleż prawdziwy co smutny) sposób starał się
      wyzwolić wśród nieuków chęć do nauki. PARANOJA
    • Gość: KABARET Za "życzę szczęścia w KFC" wykładowca z Wrocław... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.02.10, 12:59
      WITAM - wiecej luzu , brawo dla wykladowcy
      ma pan nie tylko DR ale i jaja pozdrawiam
    • Gość: qdqdaq Ale w sumie co on takiego napisał? IP: 213.17.170.* 22.02.10, 13:00
      Przecież życzył im szczęścia i niezapomnianych wrażeń? Natomiast
      uwaga dot. miejsca ewentualnego zakończenia swojej tułaczki na tym
      łez padole - to zwykły pragmatyzm. Ostatecznie takie zbiorowe
      samobójstwo w miejscu publicznym istotnie byłoby sporym utrudnieniem.
      Czepiają się go bezpodstawnie i tyle.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka