Dodaj do ulubionych

Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiejęt...

16.05.08, 00:08
Myślę, że nie ma sensu udawać, że my faceci nie jesteśmy
wzrokowcami. Sprawia to, że widząc kobietę instynktownie oceniamy
jej urodę i wynik tej obserwacji ma wpływ na jej odbiór. Nic się nie
zmieniło odkąd wyszliśmy z jaskini.

G.
Obserwuj wątek
    • audita Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiejęt.. 22.05.08, 17:22
      Gazeto, czy czytasz czasem sama siebie? Wtedy wiedzialabys, ze
      hiszpanska minister obrony nie jest JUZ ciezarna, albowiem niedawno
      urodzila ... (skadinad synka, o czym sama bylas, Gazeto, uprzejma
      pisac)
      • quleczka Re: Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiej 22.05.08, 17:28
        za to dybys TY czytala uwaznie to zauwazylabys, ze to jest po prostu tlumaczenie
        artykulu z The Guardian :)

        nie artykul gazety tylko zwykly przedruk :)
    • alexandra220 Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiejęt.. 22.05.08, 18:31
      no własnie. politycy i liderzy musza mieć kompetencje celebrity może
      trochę z lat wcześniejszych bo facet tez musi być twardzielem a nie
      kurduplem jak kaczyński - jego wizerunek w mediach często odwoluje
      sie do głupich uwag na temat tego że jest mały. idealny ustroj to
      sztab ekspertow i mózgów który jest w stanie wystawić swoja gwizdę i
      ja sprzedać
    • Gość: Marek Moze w Anglii tak jest IP: *.dip.t-dialin.net 22.05.08, 18:33
      Ale juz w Niemczech nie: Pani Merkel nie jest uwazana za pieknosc. W Bundestagu siedza duzo ładniejsze kobiety - ale pani Merkel systematyczną pracą i kompetencją zyskała sobie pozycje która pozwioliła jej kandydowac na kanclerza i nim zostac.

      Podobnie jak sie popatrzy na kraje skandynawskie: Kobiet w polityce jest duzo, niektóre sa ładne, ale to nie decyduje.

      Zreszta w Polsce tez uroda nie jest w polityce decydujaca.
      • Gość: ania Re: Moze w Anglii tak jest IP: *.nokia.com 22.05.08, 20:29
        Wlasnie, np. prezydent Finlandii Tarja Halonen wyglada jak Conan O'Brien. :)

        www.j-archive.com/media/2006-12-13_DJ_19.jpg
        • anuszka_ha3.agh.edu.pl Re: Moze w Anglii tak jest 22.05.08, 22:14
          Noszenie w parlamencie dekoltów, spod których widać rowek między piersiami,
          wydaje mi się trochę niepoważne. Przynajmniej do czasu, aż panowie posłowie nie
          zaczną nosić, jak w XVIII wieku, białych obcisłych legginsów, pod którymi będzie
          można dokładnie obejrzeć kształty ich przyrodzenia.
          • anuszka_ha3.agh.edu.pl Re: Moze w Anglii tak jest 23.05.08, 09:15
            > Przynajmniej do czasu, aż panowie posłowie nie
            > zaczną nosić, jak w XVIII wieku, białych obcisłych legginsów, pod
            > którymi będzie można dokładnie obejrzeć kształty ich przyrodzenia.

            Natrafiłam na coś bardzo a propos: img370.imageshack.us/img370/1121/15ae9.jpg
    • alexandra220 Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiejęt.. 22.05.08, 19:09
      w sumie to zmieniłam zdanie. facet w polsce może tez zdobyć serca
      nawt z choroba alkoholowa jesli jest "swój", tak jak kwaśniewski.
      tusk w sumie promuje sie na miękkiego faceta.. a marcinkiewicz w
      pisie o ile nie zawdziecza popularności.. nie spadającej!! temu że
      zszedł wcześnie to chyba miał tam własnie gębe swojego chłopa.. tego
      lepszego (jest jeszcze model duetu w ktorym jeden będzie bic cie po
      pysku a drugi ustawia sie jako ten miękki który będzie cie bronić i
      wstawiac sie za tobą)
    • alexandra220 Re: Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiej 22.05.08, 19:15
      w polityce nie ma szans ale w zyciu zawodowym to powinno byc
      zwalczane.. tzn ocenienie kompetencji przez szefa na podstawie tego
      czy laska jest ładna..

      uzi4u napisał:
      > Myślę, że nie ma sensu udawać, że my faceci nie jesteśmy
      > wzrokowcami. Sprawia to, że widząc kobietę instynktownie oceniamy
      > jej urodę i wynik tej obserwacji ma wpływ na jej odbiór. Nic się
      nie
      > zmieniło odkąd wyszliśmy z jaskini.
      >
      > G.
    • alexandra220 Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiejęt.. 22.05.08, 19:23
      teraz po przeczytaniu artykulu wydaje mi sie iz jest on bezsensu i
      napisany nielogicznie.. co ukrywa bełkot dziennikarza, skoro sa
      brzydkie baby w ministerstwie to znaczy ze nie przeszkodziło im to
      zrobic kariery i wszytsko w porzadku.. brukowiec wyżył sie ze nie są
      piekne.. szowinista jest macho berlusconi ktory wybral sobie ładna
      pania polityk.. a nasze sa jakie takie. większość z nich to jednak
      działaczki. pitera jest nawet ładna ale za gwiazde seksu to bym jej
      nie wzięła, a tez nie o to chodzi. na szczęście sprzeda cos więcej
      niż urok w ktory wlepi wzrok napalone bydle przed ekranem..
      • Gość: esia Re: Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiej IP: *.acn.waw.pl 22.05.08, 19:26
        najpiękniejsze byłyposłanki samoobrony, cała europa nam ich zazdrościła
    • jerry21 Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiejęt.. 22.05.08, 20:03
      tak - a najslynniejsza kobieta w polityce to gdzie zdobyla
      wladze ?
      ale to byla baba z charakterem , z ja..
      • Gość: k Re: Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiej IP: 195.116.211.* 22.05.08, 22:48
        Rosja - caryca Katarzyna. Ta zdobyła władzę i to skutecznie, a jeśli chodzi o
        tworzenie mocnego państwa to Elżbieta I (Anglia:) ), ale ona raczej dożyła bycia
        władcą niż władzę zdobyła.
    • anuszka_ha3.agh.edu.pl "My faceci", "my kobiety" 22.05.08, 22:05
      uzi4u napisał:

      > Myślę, że nie ma sensu udawać, że my faceci nie jesteśmy
      > wzrokowcami.

      Uwielbiam, jak różne osoby tłumacząc swoje indywidualne wybory lub preferencje
      mówią o sobie per "my faceci" albo "my kobiety". Typowy stadny odruch -
      zasłaniać się jakąś grupą, w której "przecież wszyscy" to czy tamto.

      Ja nie mam poza tym nic do wzrokowców. Tylko śmieszy mnie takie podkreślanie na
      każdym kroku jakiejś tam solidarności grupowej. Ty jesteś wzrokowcem? Gratuluję.
      Jakiś inny facet nie jest wzrokowcem? Też dobrze. Ja jestem wzrokowcem i
      większość kobiet, które znam, też zwraca uwagę na wygląd mężczyzn. I co, mam z
      tego powodu mówić: "Nie da się ukryć, że my, kobiety, jesteśmy wzrokowcami"?
      Czego to miałoby dowodzić, u diabła?
    • anty_lex Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiejęt.. 22.05.08, 22:16
      tekst jest o niczym, a szkoda, bo temat jest calkiem fajny. zadnej porzadnego zakonczenia, pointy, nic... :/ sadzilam, ze jak sie robi przedruki, to ciekawych i do rzeczy artykulow.

      to akurat prawda, ze w kobiecie ocenia sie najpierw urode, a pozniej kompetencje. kobieta ma najpierw wygladac, pozniej cos umiec. mozna z tym walczyc i sprzeciwiac sie, ale to jest tak gleboko zakorzenione, ze nie da sie nic z tym zrobic.

      a Angela Merkel moze i nie jest wybitna pieknoscia, ale potrafi sie ubrac i wyglada jak czlowiek. jesli ktos ma watpliwosci, to prosze spojrzec na nasze panie minister - co jedna, to gorsza.
      • Gość: k Re: Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiej IP: 195.116.211.* 22.05.08, 23:02
        Jeśli chodzi o to czy kobieta może wogóle być w polityce wynika trochę też z
        dawnych uwarunkowań kulturalnych. Jak się poczyta o zachowaniach Anglików w
        XIXw. to tam kobiety były znacznie mocniej "odłączone" od dyskusji politycznych
        niż np. u nas. Raczej nie rozumiem czemu kobiety w Posce tak bardzo odłączają
        się od życia politycznego skoro dawniej dość poważnie ingerowały w sejmiki
        rządząc swoimi mężami ale niestety ten artykuł nie obejmuje polskiej sceny
        politycznej:/
        A jeśli chodzi o wygląd to to dotyczy też oceniania facetów w końcu kobieta też
        nie będzie zachwycać się troglodytą skoro może wybrać Adonisa xD
        • anuszka_ha3.agh.edu.pl Re: Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiej 23.05.08, 09:17
          > Jeśli chodzi o to czy kobieta może wogóle być w polityce wynika trochę też z
          > dawnych uwarunkowań kulturalnych. Jak się poczyta o zachowaniach Anglików w
          > XIXw. to tam kobiety były znacznie mocniej "odłączone" od dyskusji politycznych
          > niż np. u nas. Raczej nie rozumiem czemu kobiety w Posce tak bardzo odłączają
          > się od życia politycznego skoro dawniej dość poważnie ingerowały w sejmiki
          > rządząc swoimi mężami ale niestety ten artykuł nie obejmuje polskiej sceny
          > politycznej:/

          Bardzo słusznie.

          Ale przy okazji zwracam uwagę, że w poprzedniej kadencji Sejmu najwięcej kobiet
          posłów miała... Liga Polskich Rodzin. :-)
    • amelia.k Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiejęt.. 23.05.08, 00:54
      To całkiem fajne, że polityka nie ulega maskulinizacji, a kobiety mają również
      całkiem silną władzę. A jeśli chodzi o wykorzystywanie atutów kobiecości to
      czytałam o tym już tu: balkonetka.pl/2008/04/19/kreseczka-u-wladzy/
    • Gość: wr Angela Merkel! IP: *.who.vectranet.pl 23.05.08, 11:06
      Ktoś pisząc ten tekst chyba zapomniał o Angeli Merkel
    • Gość: sweet pain Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiejęt.. IP: *.lom.netster.pl 23.05.08, 14:49
      Świetne maszyny !!
    • ansurr beznadziejny artykuł 23.05.08, 21:34
      artykuł niespójny, nie wiadomo, co właściwie autor miał na myśli... Poza tym
      uroda to jedno, a zadbanie to drugie - mam wrażenie, że w tym tekście używano
      tych pojęć zamiennie... Politycy powinni być zadbani (dobrze ubrani, uczesani,
      czyści, czynnie uprawiający jakąkolwiek dyscyplinę sportu) W zdrowym (zadbanym)
      ciele zdrowy duch...
      • Gość: kk beznadziejne tlumaczenie IP: *.net.upc.cz 24.05.08, 04:58
        belkot
    • zewszad_i_znikad Re: Kobiety w polityce: uroda ważniejsza od umiej 26.05.08, 11:57
      Tekst chaotycznie napisany, rzeczywiście coś chyba musiało być nie
      tak na poziomie tłumaczenia... Ale sam problem jest istotny.
      Mężczyźni już "są" w polityce i nikt od nich nie żąda, żeby do
      kompetencji dodali jeszcze wybitną urodę. Natomiast kobieta może
      wejść do polityki tylko na pewnych warunkach. Panuje niezdrowe
      zainteresowanie tym, co ma je wyróżniać jako kobiety - wyglądem,
      strojem, życiem rodzinnym. Kto pyta o życie rodzinne panów
      polityków? Ono nie jest może obojętne - "premier prywatnie" to
      przyjęty gatunek artykułu - ale nie stanowi podstawy oceny danego
      polityka. Polityczka natomiast ciągle jest niejako egzaminowana z
      tego, czy wypełniła "obowiązki" kobiety.
      Strój - zastanawianie się nad tym, czy polityczka może się tak a tak
      ubierać (ot, słynne przed laty spódniczki Jakubowskiej)... ale czy
      nie jest tak, że w pewnym momencie jednak narzucono kobietom pewien
      wzorzec ubioru jako jedynie poważny i elegancki? Obowiązkowy żakiet,
      który można rozumieć jako element udawania mężczyzny (to jeszcze
      jeden aspekt zagadnienia: kobiety w polityce są zmuszone do
      przyjęcia męskich wartości, i pytanie, nadal bez odpowiedzi: czy
      istnieje masa krytyczna, powyżej której obecność kobiet w polityce
      zamiast maskulinizacji polityczek spowoduje feminizację samej
      polityki, jej systemu wartości?). Długość spódnicy: nie może być za
      krótka, ale za długa też nie, bo spódnica do kostek postrzegana jest
      jako stój raczej dziwny niż elegancki; kobieta, która chce zakrywać
      nogi, musi raczej "wybrać" spodnie. Dekolt: czy kobietom nie
      wmówiono najpierw, że męskie zainteresowanie jest dobre i pożądane,
      że kobieta z założenia powinna być seksowna? Jak dobrać odpowiedni
      strój w panoptikonie polityki, w świecie, w którym co krok stoją
      barierki ograniczające nam swobodę ruchu, a obserwatorzy nieustannie
      kontrolują, czy nie próbujemy przejść nad którąś z nich?
      Wygląd: przypomina mi się jeden z niezliczonych artykułów o stylu
      polityków (owszem, płci obojga), w której pewną posłankę SLD
      skrytykowano za długie, rozpuszczone blond włosy: "Sejm to nie plan
      filmu Hair". Rozpuszczone włosy okazują się tylko dla kobiet
      młodych, mniej-niż-bardzo dbających o elegancję. Jaka fryzura jest
      więc odpowiednia? Czy upięte włosy nie byłyby (podobnie jak spódnica
      do kostek) postrzegane jako dziwaczne, staroświeckie? Julia
      Tymoszenko może zaplatać włosy w koronę (podobno fryzura jest
      wzorowana na poetce Łesi Ukraince) i dodawać tym samym element
      tradycyjności do swojego wizerunku, ale w Polsce taka fryzura byłaby
      już chyba odebrana jako dziwaczna. Okazuje się, że dla polityczki
      najbezpieczniejsze są krótkie włosy. Obciąć włosy, wbić się w
      żakiet, ograniczyć biżuterię do absolutnego minimum, i deklarować,
      że przecież płeć nie jest w polityce ważna, choć tak się składa, że
      samej weszło się do polityki głównie w towarzystwie mężczyzn i nie
      bez wyrzeczeń. Zaiste, kiedy kobiety w polityce przestaną bać się
      być kobietami, przestaną uznawać tylko męski albo quasi-męski strój
      za dopuszczalny, przestaną patrzeć na społeczeństwo z męskiego
      punktu widzenia? Przyszedł czas na feminizację nie tylko polityki,
      ale i całego społeczeństwa.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka