Dodaj do ulubionych

Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe mie...

IP: 195.90.102.* 20.10.08, 11:36
frajerem bys byl wtedy gdybys kupil segment za 600k, a ktory za rok bedzie
warty ze 30 % mniej
Obserwuj wątek
    • Gość: rzuku Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe mie... IP: *.polkomtel.com.pl 20.10.08, 11:37
      Jakieś bzdety ....
      Za pół roku, nawet jak ceny spadną, to spadną ceny mieszkań i domów, więc jak
      kolega poczeka, to się okaże, że potrzebuje wziąć mniejszy kredyt niż
      potrzebuje teraz.
      Zresztaą nie rozumiem, tego żalu. To żal że co, że dom w którym zamieszka
      będzie mniej wart niż jest teraz? To znaczy, że w tym domu nie da się mieszkać?
      • Gość: jacek Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: 88.220.166.* 20.10.08, 11:43
        nie rozumiesz? jeśli watość tego jego domu spadnie to bank będzie żądał
        dodatkowych zabezpieczeń albo spłaty kredytu, a na to go nie będzie stać. Poza
        tym jeśli teraz kupi segment za 600 tys a mieszkanie sprzeda za pół roku to
        pewnie sprzeda je tanio co spowoduje dodatkowy problem ze spłatą.
        • Gość: rzuku Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.polkomtel.com.pl 20.10.08, 13:12
          Sprzeda mieszkanie dziś z opcją wyprowadzki za pół roku, więc sprzeda po
          dzisiejszej cenie, a nie cenie za pół roku. On w tej sytuacji będzie wygrany,
          stracony może być kupiec, jeżeli ceny spadną.

          Ergo jak kupi po dzisiejszej cenie dom i sprzeda po dzisiejszej cenie mieszkanie
          to kredytu weźmie niewiele, to i wartość domu nie przekroczy wartości
          nieruchomości jeśli one spadną.
          • saprafik Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 13:20
            Jezeli cena mieszkania i segmentu spadnie o ten sam % to róznica w PLN miedzy
            cena mieszkania i segmentu bedzie mniejsza niz jest obecnie.

            Ergo - kredyt bedzie mniejszy
            • Gość: xyz2000 Większość nie ma racji. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 14:00
              rzuku ma rację, a poza tym co to za różnica? Kupuje dla siebie.
              A poza tym, wszystko drożeje, banki płacą już 10% za lokaty.
              Za pół roku będzie płakał, że nie kupił domu za 600 tys.
              Będzie frajerem, jak będzie dalej czekał. Wbrew opiniom większości
              na tym forum.
              • saprafik Re: Większość nie ma racji. 20.10.08, 14:36
                Rzuku nie ma racji. Zmniejszenie o ten sam % tanszego mieszkania i drozszego
                segmentu spowoduje zmniejszenie kwoty potrzebnego kredytu. Dodajmy jeszcze do
                tego oszczednosci w ciagu tego pol roku oprocentowane na zaproponowane 10%
                zamiast odsetek od kredytu. To jest matematyka

                Oczywioscie sytuacja sie zmnieni:
                1) jezeli nieruchomosci zdrozeja (malo prawdopodobne)
                2) mieszkanie stanieje o wieszy % niz segment (to juz zalezy od konkretnej sytuacji)

                • Gość: xyz2000 Re: Większość nie ma racji. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 15:00
                  Pierwszy raz w historii można w okolicach Warszawy wymienić
                  mieszkanie na dom za niewielką dopłatą. To nie jest ważne, czy cena
                  jest niska, czy wysoka, czy jeszcze spadnie, czy pójdzie do góry. To
                  jest okazja. Za rok, jak dziecko będzie mu się obijało w ciasnym
                  mieszkaniu, facet będzie płakał, że nie zrobił tej wymiany teraz. Co
                  z tego, że pół roku temu było lepiej? Teraz jest trochę gorzej, ale
                  ciągle w dalszym ciągu jest bardzo dobrze.

                  • saprafik Re: Większość nie ma racji. 20.10.08, 15:07
                    Nie pierwszy raz w historii, tylko zakladam ze zawsze. Jak kupowalem mieszkanie
                    na Kabatach to moglem za ta sama kwote kupic:
                    1) blizniak we wlochach
                    2) blizniak przy ul. jeziorki

                    • frisky2 Re: Większość nie ma racji. 20.10.08, 15:23
                      To chyba blizniak po wybuchu bomby albo po porzarze. Mam mieszkanie na Mokotowie
                      i musialbym dwa takie sprzedac zeby kupic sobie domek pod Piasecznem
                      • saprafik Re: Większość nie ma racji. 20.10.08, 15:34
                        Nie jest az tak zle:

                        www.oferty.net/d2955926
                        • znajomy_jennifer_lopez Widać że ta gazeta jest za darmo 20.10.08, 18:34
                          ...widać że trafia do osób kt "w życiu by 5zł na jakieś słowo drukowane" by nie wydali. To mój komentarz i rada dla pana Cztelnika.

                          Trudno to komentować bo to jest tak żenujące że sie zastanawiam czyt o jakas prowokacja marna (prawdodpodobnie) czy nie wiem sam co.

                          Jesli kolo ma mieszkanie to czym sie martwi?
                          Jego mieszkanie spadnie z 500 na 350 tys ale domek spadnie z 600 na 400 tys, w rezultacie netto bedzie z długiem 50 tys a nie 100 tys. Lepiej przepłacać?
                          Do reszty sie nie ustosunkuje (koleś żałuje że nie kupił "na górce") bo szkoda gadać

                          Po drugie, ważniejsze, kolejny raz spotykam sie z NIEBEZPIECZNYM artykułem, nawet jesli to autentyczny list kogos tam to redacja odpowiada za publikacje.
                          Sugeruje sie bowiem że wysoki kredyt to jakis raj utracony.
                          Chyba to juz skrajna nieodpowiedzialnośc.
                          Ja lubie kapitalizm w tym sensie ze pozwala kazdemu samodzielnie wykopać sobie grób ale nie ogłupiajcie ludzi ponad miare. Idzie kryzys a za nim recesja, firmy już zwalniaja a zwalniac beda wiecej (ta kula sniegowa dopiero jest w fazie rozwoju a nie wygaszania) i pan kolo za chwile może prace stracic. Lepiej miec 2 pokoje czy 4 pokoje i powróz na szyi (kredyt) plus brak pracy?
                          JA rozumiem panów dziennikarzy, humanistów, historyków polonistów jakichs, ale ludzie ZDOLNOSC KREDYTOWA to OSZACOWANA zdolnosc do spłaty kredytu. To nie jest dar a po prostu oszacowanie zdolnosci człowieka do spłaty kredytu, uwzgledniajac równiez ewentualne zawirowania, spadek ilosci miejsc pracy itp.

                          Inna sprawa że żałowanie że nie kupiło sie po najwyższej cenie jest głupie.

                          Ogólnie ciezko komentowac cos takiego
                          • Gość: sd histeria IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 22:12
                            ogarnęła tym razem koleżkę - typowego przedstawiciela rodzącej się w
                            bólach nowej klasy średniej tak potrzebnej w tym kraju. histeria się
                            skończy jak się skończy wśród takich jak on koleżków - dziennikarzy
                            i maklerów. i już - każdy wtedy zapomni o tym jak o recesji z 2000
                            roku. LUDZIE! NIE BĘDZIE ŹLE! trzeba dużej naiwności. zbyt wiele
                            jest osób na tym świecie, które chcą zarabiać. Oni nie dadzą zatkać
                            się rynkowi, pójdą na układ z samym diabłęm byleby się to toczyło.
                            Więc trzeba spać spokojnie, na chwilę zamknąć się i dać pokrzyczeć
                            innym. A potem spokojnie się uruchomić i żyć dalej. I kupować sobie
                            zafajdane domki pod miastem, histerycy. a co tam.
                            • arek103 niech wezmie prozac 21.10.08, 00:46
                              Gość portalu: sd napisał(a):

                              > ogarnęła tym razem koleżkę - typowego przedstawiciela rodzącej się w
                              > bólach nowej klasy średniej tak potrzebnej w tym kraju. histeria się

                              niech wezmie prozac
                              • Gość: Anatol Idealnie? sprzedaj swoje teraz a nowe kup pozniej. IP: 217.149.44.* 21.10.08, 08:32
                                ... Bo ceny pojda w dol.
                                Cykle fluktuacje na rynku nieruchomosci sa dlugie, wyglada na to ze
                                sie dopiero zaczelo
                                Spekulacje na gieldach swiatowych uspokoja sie po wyborach, rzeczy
                                stana na nogach. Kwestia czy "na nogach" oznacza to co bylo trzy
                                mies temu czy tez 3, 4 lata temu. Moim zdaniem wygorowane ceny
                                nieruchomosci w Polsce (podobnie jak wartosc zlotowki) sa wynikiem
                                grubej spekulacji tych co obracaja duza gotowka.
                                Jesli mam racje to sprzedaj co masz teraz po wciaz wygorowanych
                                cenach, a kup pozniej jak to wszystko zleci na leb na szyje
                                Czy tak jednak bedzie? Nikt tego nie wie... w tym szkopul. Ryzyko
                                jest Twoje
                          • Gość: tom Re: Widać że ta gazeta jest za darmo IP: *.internetdsl.tpnet.pl 21.10.08, 09:54
                            a jeszcze ---30 tatek i mieszkanie warte ileś tam już ma spłacone.to
                            czego chce???żle mu?
                • Gość: hegemon® do tych co pier**** ze nie ma spadków :-) IP: *.aster.com.pl 20.10.08, 15:42
                  kumpel z roboty szuka mieszkania od poczatku roku

                  jak widac slabo mu to idzie, nie dlatego ze niema zdolnosci tylko ciezko mu sie zdecydowac to raz

                  a dwa ze niechce przeplacac

                  wlasnie finalizuje umowe na ladne mieszkanko 45m2 kierunek piaseczno

                  3miechy temu bylo po 430, ostatnio pojawilo sie ogloszenie juz po 374

                  w trakcie pierwszej rozmowy zbil cene do 350, a w piatek w czasie finalnej rozmowy do 330

                  spadek niech kazdy sobie policzy sam

                  a i tak jest glupi bo moglbyy jeszcze poczekac to by babke bardziej przycisnelo, zwlaszcza ze podobno juz kupila house w USA gdzie sie podobno wybiera, wiec prawdopodobne jest ze jest przycisnieta do muru i musi sprzedac, raz ze niemoze w nieskonczonosc opozniac wyjazdu a dwa ze pewnie tam tez jej kaza placic odsetki od kredytu

                  no ale ma juz dosc i jest w stanie zaakceptowac te cene

                  aha mowie o wpelni wyposazonym mieszkanku, rocznik 2001 w 'rozparcelowanym' domku, oplaty tylko za media, czynszu brak
                  • Gość: xyz2000 Re: do tych co pier**** ze nie ma spadków :-) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 15:53
                    Jakbyś napisał, że wyjściowa cena była 530K, to wyszedłby ci większy
                    spadek. Szczerze mówiąc, to ja nawet nie wierzę w te 330K, to
                    wychodzi 7300/m2. Akurat interesowałem się nieruchomościami na linii
                    Mokotów-Piaseczno. Tam zawsze ceny były ok. 3K/m2, dochodząc do 5 w
                    szczycie bańki. Co prawda niektórzy krzyczeli 7 i 9K, ale to chyba
                    tylko dlatego, żeby pismaki mieli o czym pisać.
                    • Gość: K Re: do tych co pier**** ze nie ma spadków :-) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 23:48
                      > na linii Mokotów-Piaseczno. Tam zawsze ceny były ok. 3K/m2

                      Po co takie brednie pisać?
            • Gość: Moc Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.devs.futuro.pl 20.10.08, 14:35
              W perspektywie kilku lat cena może spaść albo wzrosnąć i kto
              twierdzi inaczej jest ignorantem (przy czym potencjał % wzrostu cen
              jest większy niż ich spadku - choćby ze względu na wzrost populacji,
              generalny rozwój cywilizacyjny, relatywne bezpieczeństwo inwestycji
              w nieruchomości, prawdopodobny wzrost migracji do Polski itp). W
              każdej sytuacji ponosi się pewne ryzyko. Ja mam wrażenie że ten Pan
              miał już wszystko rozsądnie przemyślane tylko namieszano mu w
              głowie.
              • saprafik Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 14:38
                Zadam podstawowe pytanie.
                Czy naprawde uwazasz ze w ciagu najblizszego pol roku nieruchomosci w Polsce
                zdrozeja. Czy tez raczej stanieja?

                POzdrawiam
                • Gość: Moc Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.devs.futuro.pl 20.10.08, 14:50
                  W ciągu najbliższego roku bardziej jest prawdopodobne że stanieją -
                  niektóre bardziej, niektóre mniej, a niektóre nawet zdrożeją [to
                  zalezy czy wybrany segmencik jest dobrze położony itp.] ale czy ktoś
                  kupuje nieruchomości z perspektywą 1 roczną? Sam kredyt często
                  spłaca się ponad 20 lat. W perspektywie 5 lat jest juz bardzo
                  prawdopodobne że nieruchomość zdrożeje a przynajmniej relatywnie nie
                  stanieje.
                  • saprafik Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 14:53
                    Ale my to rozmawiamy o:
                    1) sprzedac i kupic teraz
                    2) sprzedac i kupic za pol roku

                    Ja twierdze ze kwota kredytu za pol roku bedzie mniejsza.

                    • Gość: Moc Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.devs.futuro.pl 20.10.08, 15:11
                      A ja sądze że jeżeli jest to atrakcyjna nieruchomość to za pół roku
                      jej w ogóle nie kupi bo ktoś inny to zrobi a kredyt będzie droższy.
                      • saprafik Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 15:14
                        A jezeli nie jest atrakcyjna a mieszkanie jest atrakcyjne?
                        Mozemy gdybac bo nie znamy detali. Dlatego do potrzeb analizy przyjmuje
                        atrakcyjnosc na tym samym poziomie
                        • Gość: Moc Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.devs.futuro.pl 20.10.08, 17:01
                          No niby możemy gdybać - ale to ten delikwent twierdzi że jest niemal
                          zakochany w tej nowej nieruchomości. Można też założyć biorąc pod
                          uwage podane dane że bez względu na zmiany stać go na zakup. Tego
                          czy na tym zarobi czy straci nikt nie wie - ale celem jest nowy dom
                          pewnie na bardzo wiele lat i z tej perspektywy nawet potencjalna
                          strata powiedzmy 50.000 PLN nie stanowi wielkiego ryzyka. Właśnie
                          dlatego powinien dokonać tranzakcji.
                          • saprafik Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 17:14
                            Alez niech niech robi co chce. Ty uwazasz ze powinien kupowac bo jest zakochany
                            w segmencie.

                            Ja uwazam ze emocje powinien odstawic i sie wstrzymac bo za pol roku znajdzie
                            nastepny segment w ktorym sie zakocha.

                            I w tym momencie dodajemy "miekkie" agrumenty i analiza staje sie bezprzedmiotowa
                            • sokolasty Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 19:07
                              "W perspektywie kilku lat cena może spaść albo wzrosnąć i kto
                              twierdzi inaczej jest ignorantem "

                              hehe, wypowiedziałeś się jak analityk. Będzie albo lepiej, albo gorzej.
                              • saprafik Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 20:05
                                To do mnie?
                                • Gość: Moc Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: 81.219.11.* 21.10.08, 14:56
                                  Ja tylko twierdze że nie wiadomo co się stanie na rynku i stracić
                                  można zarówno wstrzymując się z kupnem jak i dokonując tranzakcji
                                  teraz - więc skoro temu Panu odpowiada nieruchomość to nie ma w tym
                                  układzie na co czekać. Jest wiele argumetów przemawiających za
                                  spadkiem cen jak i za ich wzrostem nawet w krótkiej perspektywie. Co
                                  do spadków - czy wyobrażacie sobie że w dużych miastach potanieją
                                  działki, spadną ceny wykonastwa, materiałów i podatki? A popyt? Czy
                                  możliwe jest że setki tysiecy a nawet ponad milion Polaków wróci z
                                  zagranicy albo że zwiększy się migracja do Polski z Ukrainy, Gruzji,
                                  Azji czy Afryki i czy nie będą musieli gdzieś mieszkać? Czynników
                                  zmiennych jest bardzo dużo i same utrudnienia w kredytach nie są
                                  decydujące. Długotrwałe i istotne spadki mogła by spowodować głeboka
                                  recesja - a przewidywany jest ciągle wzrost gospodarczy przynajmniej
                                  w Polsce
                                  • Gość: Kaczus (Tomek) Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.dialog.net.pl 21.10.08, 15:21
                                    ceny materiałów już spadły - jeśli porównać te ceny do tych sprzed półtorej - 2
                                    lat....
                      • Gość: julia Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: 217.17.33.* 20.10.08, 17:02
                        przewiduje sie, ze kredyty bede tansze. tak mowia w nbp
          • Gość: Ktos Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: 195.136.143.* 21.10.08, 09:16
            Raczej mało prawdopodobne że sprzeda teraz mieszkanie od ręki.
            Najprawdopodobniej będzie się z nim bujał z rok albo dłużej. Ofert
            jest teraz zatrzęsienie a chętnych jak na lekarstwo. No chyba że
            zaoferuje wyjątkowo atrakcyjną cenę a to będzie oznczać że duużo
            więcej będzie musiał dołożyć, czytaj pożyczyć do wymarzonego domku.
        • arfer Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 13:57
          Czysta teoria nawet jeśli bierze się kredyt na 100 % LTV.

          Zresztą - po sprzedaży domu ma kredyt kilkukrotnie niższy niż wartość domu.

          Nie przesadzajcie.

          Kwestia znalezienia sensownego banku, który środki ze sprzedaży zakwalifikuje jako wkład i rozsądnie je wyceni.
      • Gość: Kaczus (Tomek) Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.dialog.net.pl 20.10.08, 13:16
        gosc ma dwupokojowe mieszkanie warte 500 tys zł? to albo bardzo optymistycznie
        wyliczył, albo bardzo duże mimo wszystko te pokoje są... No i musowo w jakimś
        centrum warszawy, czy Krakowa...
        • arfer Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 13:58
          Pewnie mówimy o osobie z Warszawy. To ceny, które się trafiają na tym rynku. W dobrej lokalizacji nawet drożej. Inna sprawa, że 2-pokojowe mieszkanie równie dobrze może mieć 40, jak i 60 m2.
        • Gość: Drk Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.10.08, 16:39
          Kolega ma 60 metrow i dwa pokoje, w tym metrazu 3 pokoje to norma, raczej nie
          widze tej sprzedazy za 0.5 mln w najblizszych miesiacach. Bank pewnie tez jej
          nie widzi...
        • Gość: Fred Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.nsm.pl 20.10.08, 20:00
          60 m2 z ogródkiem, też sobie dobrze policzył
        • Gość: pośrednik Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.acn.waw.pl 21.10.08, 10:39
          jakie centrum? takie ceny za 2 pokoje są normalne na Ursynowie w
          nowych blokach, średnio po 8-9k/m2. wiem co mówie bo sporo tego
          sprzedalem
      • weather2 Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 14:14
        Pokolenie 30 latków zetknęło się z czymś , o czym nie ma pojęcia - z kryzysem,
        który odbierze im nie tylko domy, pracę , ale i pewność siebie, a także nadzieję
        . Mam trochę więcej lat, traciłem już wszystko 2 razy, może przez kryzys stracę
        wszystko po raz trzeci. Nie łudźcie się , to nie potrwa pół roku. Kto będzie
        wtedy kupował wspaniałe samochody, telewizory itp. produkowane w naszych
        wspaniałych korporacjach? Kto po stracie pracy będzie potrzebował naszych usług?
        Czym zapłacicie kolejną ratę kredytu ? Co z tego,że ceny nieruchomości spadną ,
        jeśli bardzo ostrożne banki nie dadzą wam kredytu. A kiedy będziecie już na
        dnie, znowu wszystko się odmieni, znajdziecie dobrą pracę , ale nie będziecie
        już tacy sami,koszmary pozostaną.
        • Gość: buahaha Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.statoil.com 20.10.08, 14:18
          Nie strasz, nie strasz bo sie zesrasz...
          • weather2 Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 14:36
            Gość portalu: buahaha napisał(a):

            > Nie strasz, nie strasz bo sie zesrasz...

            Firmy produkujące części samochody, z którymi współpracuję już zmniejszają
            produkcję. Ford, Toyota, Skoda i inne koncerny zamkają fabryki albo ograniczają
            produkcję. Podobnie jest w innych branżach. Kłopoty KGHM już odbijają się na
            dostawcach części. To tylko firmy, z którymi mam do czynienia codziennie.
            Dlaczego w Warszawie , Krakowie ,Gdańsku miełoby być inaczej?
            • znajomy_jennifer_lopez Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 18:45
              Stary, idz pobzykaj, gdzieś, wyluzuj, ludzie na "Titanicu" nie mieli takich nastrojów.

              Wiadomo że po 7 latach tłustych idzie 7 chudych, czy jakoś tak.
              A poważnie to wiadomo co bedzie dlatego trzeba teraz przeczekac a na pewno nie brac sobie powrozów w postaci kredytów na szyje, kredyt sie bierze jak gospodarka rozkwita.
              I niech sie cieszy ten co kredytu nie ma a nei smuci bo
              1) czego nie kupił teraz droższe nie bedzie
              2) nie ma wykresu EKG skorelowanego z LIBOR
    • Gość: ludwik niezly frajer IP: 194.75.147.* 20.10.08, 11:38
      to faktycznie frajer, jak go boli ze nie kupil drogo a za pol roku kupi duzo
      taniej.
      • Gość: wojtek Re: niezly frajer IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 11:53
        I sprzeda taniej mieszkanie, więc może wręcz na tym stracić.

        Gość portalu: ludwik napisał(a):

        > to faktycznie frajer, jak go boli ze nie kupil drogo a za pol roku kupi duzo
        > taniej.
        • Gość: mx Re: niezly frajer IP: 85.219.168.* 20.10.08, 13:28
          niezupelnie
          dom 600 tys
          m3 500tys
          doplata=100
          vs

          dom 300tys
          m3 250tys
          doplata=50
          • wacek77 Re: niezly frajer 20.10.08, 13:53
            Jeżeli za pół roku ceny spadną do sugerowanej przez Ciebie wysokości to stawiam
            karton Chivasa lub dowolnego alkoholu w podobnej cenie. Wszystkie opowieści o
            spadkach cen za metr o 50% to mrzonki marzycieli albo co najwyżej pobożne
            życzenia. Ceny spadną, ale na poziomie max. 10-20% (20% w ekstremalnych
            przypadkach). Jacyś chętni do zakładu?
            • arfer Re: niezly frajer 20.10.08, 14:00
              Dokładnie, a jest sporo lokalizacji, gdzie ceny praktycznie zaczęły rosnąć i nadal są śmiesznie niskie.

              Np, na Śląsku Bytom - sensowne mieszkanie można kupić poniżej czasami 2 tys. zł / m2.
              • Gość: Dawid Re: niezly frajer IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 14:09
                W Bytomiu ma powstać osiedle "kontenerów dla ubogich". Mieszkańcy okolicy
                obawiają się że ceny ich nieruchomości pójdą w dół.
                • arfer Re: niezly frajer 20.10.08, 14:13
                  Jeśli próbujesz ironizować, to poczekaj rok-dwa. Bytom jest cholernie niedoszacowany.
                  • Gość: Dawid Re: niezly frajer IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 15:03
                    To nie ironia. O sprawie dowiedziałem się z dzisiejszego katowickiego "Echa
                    Miasta" Przeciwko planowanemu osiedlu protestują nie tylko mieszkańcy ale i
                    stowarzyszenie górnośląskich kolei wąskotorowych. Osiedla ma stanąć obok
                    zabytkowej stacyjki. Być może, że ceny mieszkań w Bytomiu są wciąż stosunkowo
                    niskie, ale te w okolicy planowanego osiedla raczej nie pójdą w górę.
                  • Gość: swoboda_t Re: niezly frajer IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 17:59
                    arfer napisał:

                    > Jeśli próbujesz ironizować, to poczekaj rok-dwa. Bytom jest
                    cholernie niedoszac
                    > owany.


                    Istotnie, Bytom jest może trochę niedoszacowany. Ale za rok, dwa
                    droższy nie będzie, bo wszędzie będzie taniej, w Bytomiu też. Poza
                    tym Bytom mimo wspaniałej architektury to miasto dość biedne, wciaż
                    zaniedbane, zniszczone społecznie i geologicznie. Co do spadku cen
                    nieruchomosci to wcale nie "racja, dokładnie", bo spadki o 10-20
                    procent już teraz są normą, a to dopiero początek.
                    • arfer Re: niezly frajer 20.10.08, 20:31
                      Tyle, że (pisząc o Śląśku) fakty za nic i twarde dane nie chcą popierać Twojej teorii.

                      Ceny się zróżnicuję, podrożeją sensowne lokale, spadną ceny marnych, poleci cała deweloperka( na Śląsku znów mniej, bo jest tego proporcjonalnie o wiele mniej niż w Warszawie czy Wrocławiu).
            • pklimas Re: niezly frajer 20.10.08, 14:01
              chyba zasmuce naszego bohatera artykułu, ale bedzie raczej tak:
              teraz
              dom 600 tys
              m3 500tys
              doplata=100

              za rok
              dom 600tys
              m3 350tys
              doplata=250

              Poza Warszawa nie ma drugiego takiego miasta, gdzie za cene
              mieszkania mozna dom wystawic. Na Slasku za cene mieszkania (200.000
              zl) mozna kupic w miare porzadna działke budowlana. Na domek trzeba
              wyłozyc cała kase.
              • saprafik Re: niezly frajer 20.10.08, 15:03
                Popelniasz zasadniczy blad. Porownujac mieszkanie w jednej lokalizacji (dobrej)
                z domem w innej lokalizacji (kiepskiej). Jakos nie chce mi sie wierzyc ze "za
                cene mieszkania mozna dom wystawic" w tej samej lokalizacji.

                Ja to raczej widze tak:
                dom 600 tys
                m3 500 tys
                doplata = 100 tys

                za rok
                dom 480 tys
                m3 400 tys
                odsetki od lokaty 2 tys
                doplata = 78 tys

                Pozdrawiam
              • Gość: swoboda_t Re: niezly frajer IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 18:09
                Na Slasku za cene mieszkania (200.000
                > zl) mozna kupic w miare porzadna działke budowlana. Na domek
                trzeba
                > wyłozyc cała kase.

                Niezupełnie masz rację. Np. w Mikołowie są dostępne szeregowce za
                ok. 350tys. (stan deweloperski), a takie ceny osiągają większe
                mieszkania np. w Kato. Ba, są nawet takie debilizmy jak mieszkania w
                Dębowych Tarasach za pół bańki, ale nikt tego nie kupuje :P Nie
                mówię też o prawdziwych apartamentach, które są naprawdę drogie.

                P.S.: Używane domy są często jeszcze tańsze, można coś kupić poniżej
                300tys.
              • Gość: ewa Re: niezly frajer IP: 83.141.106.* 21.10.08, 20:06
                w miare porzadna? oszalales chyba !!! na zadupiu gdzie dojezdza sie godzine,
                ceny w centrum to 250zl/m
            • Gość: andy Re: niezly frajer IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.10.08, 14:02
              bywa tu taki kretyn...czy kretynofil, on sie pewnie zalozy heheheee...:)
            • Gość: noll Re: niezly frajer IP: 77.79.229.* 20.10.08, 14:16
              Masz rację. Jakoś duża część wróżących gigantyczne spdaki cen
              forumowiczów, nie zauważyła, że ceny już spadły o 10-20%. Wystarczy
              się targować. Jak już kilkakrotnie pisałem: można po Warszawą
              znaleźć rynek pierwotny za 4000 - 5000 PLN za metr. Oczywiście, dużo
              lokalizacji jest przeszacowana.
              Problematyczna jest jednak cena 2-pokojowego mieszkania za 500 000
              PLN (autor pisze "z ogródkiem", czyli raczej nie jest to centrum).
              • Gość: Jaa Re: niezly frajer IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 20.10.08, 15:06
                > Masz rację. Jakoś duża część wróżących gigantyczne spdaki cen
                > forumowiczów, nie zauważyła, że ceny już spadły o 10-20%. Wystarczy
                > się targować. Jak już kilkakrotnie pisałem: można po Warszawą
                > znaleźć rynek pierwotny za 4000 - 5000 PLN za metr. Oczywiście, dużo
                > lokalizacji jest przeszacowana.
                > Problematyczna jest jednak cena 2-pokojowego mieszkania za 500 000
                > PLN (autor pisze "z ogródkiem", czyli raczej nie jest to centrum).

                Problem jest troche inny i nie bedzie widoczny od razu. Wiekszosc deweloperow
                wszale popytu kupowala czesto dzialki i materialy w chorych cenach i dzis ciezko
                im sie ich pozbywa liczac koszty ktore poniesli wiec dzisiaj mieszkania, te
                ktore sa juz wybudowane rzeczywiscie moga byc co najwyzej 20% tansze bo
                deweloper i tak zabobi swoje. Wezcie jednak drodzy forumowicze pod uwage, ze
                skoro jest spadek podaz w nieruchomosciach i malo kto kupuje to malo kto bedzie
                budowal wiec ceny za dzialki i materialy BEDA SPADAC. Poki co niewiele ale a
                czasem bedzie coraz taniej i taniej. Nagle ktos zacznie kupowac te tansze
                dzialki i budowac tym samym w nizszych cenach. Obecnym problemem jest to, ze
                uruchomione intwstycje sa przeszacowane i wladowano w nie spore pieniadze =
                kredyty do splacenia (takze przez developerow). Trzeba chwile poczekac az
                dzialki beda tansze, materialy beda taniec a to wymusi nizsze ceny w przyszlosci
                bo takie sa prawa ekomomii. Wtedy za jakis rok bedzie mozna mowic o mieszkaniach
                tanszych o 40% od tych co buduje i konczy sie dzis gdy inwestowano w nie "na
                gorce".

                Mam znajomego agenta nieruchomosci we Wroclawiu, ktory nie ma jeszcze swojego
                mieszkania a z drugiej strony mieszkania i ich sprzedaz to jego chleb i praca.
                Opowiada co sie dzieje. Przychodza ludzie ktorzy kupowali po 7-9k za metr, chca
                to sprzedac i jeszcze na tym zarobic. Znajomy im sie smieje w twarz bo nowe na
                psim polu juz buduje sie za 5k. Tak tak, ktos powie zaraz lokalizacja, ale z
                drugiej strony Psie Pole za 5 lat to bedzie takie samo "centrum" jak dzis
                Grunwald, dwie dwupasmowki przez Krzywoustego i Grunwald odetkaja "waskie
                gardlo" a wtedy te 3k na metrze to bardziej zdecydowana roznica niz czy bede
                dojezdal do centrum 10 minut czy 15.

                We Wroclawiu wg informacji od kolegi, ktory ma rowniez informacje i oferty z
                innych biur jest ZASTOJ TOTALNY. Ludzie zrozumieli! Czekamy jeszcze na spadki
                wielkiej plyty bo jakby obecni wlasciciele, ktorzy chca sprzedac nie dopuszczali
                mysli, ze JUZ JEST TANIEJ! Juz tanieja ceny nieruchomosci "tych z gorki", nowe
                beda jeszcze tansze, wtedy moze ludziki sie ockna ze ich super mieszkanie z lat
                90' w boazerii modnej kilkanascie tal temu to juz nie "wysoki standard" za ktory
                moga krzyczec 7,5k tylko klitka w betonowcach gdzie sasiedzi machaja sobie przez
                okna.

                Banki zrobily nam prezent. Tak PREZENT! Stac mnie dzis na kredyt, mialbym te 20%
                wkladu wlasnego ale go nie biore bo wszystko mowi ZE BEDZIE JESZCZE TANIEJ niz
                jest teraz. Interesuje mnie rynek nieruchomosci i go obserwuje od jakiegos
                czasu, podzwonilem tez po deweloperach kontrolnie. Mile Panie w dziale obslugi
                na slowo "negocjacje" chichotaja i mowia ze oczywiscie sa w stanie "cos
                zaproponowac" ale to juz na miejscu w biurze.

                Ludzie chcecie taniej budowlanki to myslcie i nie ladujcie sie w domki za 600k
                czy mieszkania 60metrowe za 500k. BO ZA ROK BEDZIE TANIEJ!
                • Gość: mx *brawo - ten pan/pani ma raje* IP: 195.117.28.* 20.10.08, 15:22
                  jw
                • Gość: kinga świetny tekst IP: *.wroclaw.mm.pl 20.10.08, 17:13
                  nic dodać, nic ująć.
                  • Gość: Tom Nie taki świetny... IP: *.net.perfekt.pl 21.10.08, 09:06
                    ...ponieważ przedmówca zakłada, że mieszkania i domy to taki towar
                    jak chleb albo masło. Niestety tak nie jest.
                    Nieruchomości spekulacyjnych nadal jest bardzo mało, a potrzeb
                    mieszkaniowych zdecydowanie dużo. Do tego część ofert sprzedaży była
                    wystawiana przez osoby zmieniające lokum. Jesli nie kupią to nie
                    sprzedadzą i ilość ofert spadnie. Do tego nie liczyłbym na tańsze
                    działki budowlane, one się nie niszczą od "leżenia" i własciciele
                    poczekają.
                    A materiały? Hmmm, taki Wienerberger już rok temu stracił 16% w
                    stosunku do szczytu z wiosny 2007 r. i co?
                    Poczekamy, zobaczymy...
                    Mnie się wydaje, że Pana z tego artykułu bardziej boli, że koledzy
                    będą się śmiali, że kupił za 600 tys. a nie za 500. A on przecież
                    chce uchodzić za guru finansowego co to robi interesy życia. Tylko
                    nie wziął pod uwagę, że zakup finansuje sprzedażą, wobec czego ceny
                    są trochę skorelowane ze sobą.
                    Polecam WYNAJEM!
                    • Gość: Kaczus (Tomek) Re: Nie taki świetny... IP: *.dialog.net.pl 21.10.08, 09:57
                      Piszesz - stosunkowo malo, to skad sa te pustostany w dawno wyprzedanych i
                      wybudowanych jakis czas temu budynkach? No i pojawiające się na rynku wtórnym
                      ogloszenia sprzedaży, nawet tych niewybudowanych jeszcze....
            • pm7303 a co, kontrolujesz popyt? 20.10.08, 14:51
              bo (ekonomista nie jestem) popyt to jedyny praktycznie czynnik kontrolujacy ceny
              nieruchomosci?

              no chyba, ze przewidujesz tak szybki rozwoj gospodarczy, ze chetnych na kupno
              (zdolnych kredytowo) jeszcze przybedzie, nawet przy wymogu, zapowiadanego,
              sporego udzialu wlasnego?
            • Gość: wojtec Re: niezly frajer IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.10.08, 15:30
              ja sie chetnie dolacze ale po twojej stronie :) mozesz nie dac rady
              jak ci tyle tego postawia....
              marzyciele... 50 % buahahah, zgadzam sie calkowicie z wackiem, 10-
              20% to max ale ja powiem wiecej tylko przez 1,2 lata potem wszystko
              powoli ale jednak w gore...
              • Gość: 9080980980 ???????? IP: *.tcl127.dsl.pol.co.uk 20.10.08, 19:41
                te klitki z lat 90-tych dzis sa w cenach kosmicznych, ale problem ze
                one nie sa wiecej WARTE!!! zrozum czlowieku nic w PL sie nie
                zmienilo. Pracy >>DOBREJ<< brak, pensje jak w 1995: 1.5-2k netto,
                tylko koszty zycia wieksze.
                jedyna zmiana jest ta ze TE MIESZKANIA SA STARSZE o 15 lat.

                pozatym wszyscy zakladaja ze DEWELOPER musi ZAROBIC.... BZDURA.
                nie musi, bardzo czeste sa bankructwa i przejacia za bezcen.

                mieszkania sa przeszacowane, 1-1.5 miesiecznej netto za 1m2 - jak na
                calym swiecie.
            • znajomy_jennifer_lopez Re: niezly frajer 20.10.08, 18:55
              Obyś sie nie zdziwił, widziałeś wykresy na giełdzie? Ceny akcji "ostatnie 52 tygodnie" -52%, -55% itd itd.
              Mieszkania nie stanieją tak szyblo bo i nie drozały tak szybko (wzrost cen akcji jednego z dev +1000%) ale uważam że za 2-4 lata (myśle że koniec kryzysu bedzie gdzies koło 2011r) ceny będa o 30-40% tego co dziś. Wiadomo że tańsze stanieją mniej,, zwłascza jakis Bytom (z czego ma spadać? Choc moze i byc po 1000zł jak niedawno widziałem jakies mieszkanie we Włocławku) ale generalnie maja próg bólu ("za tyle to niech stoi, nie sprzedam")
              Mieszkania jednak beda taniały i zejda do poziomu 500-2000 euro (500 euro to Bytom, a 2000 to najlepsze lokalizacje w Wawie), inne duze miasta uwazam to 1000-1500 euro.
              Wyższa cena nie ma uzasadnienia.
              A spadki cen sie dopiero zaczną - dopiero za pól roku, rok rynek zacznie odczuwac wyschnięcie kroplówki z oliwą (kredyty)
            • Gość: wiem.co.mowie Re: niezly frajer IP: *.acn.waw.pl 21.10.08, 10:44
              zgadzam się z w zupełności. wiadomo ze wielka płyta spadnie mocniej.
              reszta nie wiecej niz 10-15%
    • cloclo80 Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe mie... 20.10.08, 11:39
      Gościu z opowiastki ma za dużo pieniędzy.
      Jak się okazało wirtualnych...
    • Gość: jacek człowiek ma rację, lepiej poczekać IP: 88.220.166.* 20.10.08, 11:40
      ten czarny scenariusz jest prawdopodobny.
    • arkaszka1 Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe mie... 20.10.08, 11:42
      Tera jest fatalny monent na załatwianie kredytu, no cóż jak się
      ktoś wstrzymywał przez kilka lat może powstrzymać się o dalsze 3
      miesiące, przy takich zawirowaniach pewnie wyjdzie mu na zdrowie,
      tylko mieszkanka nie sprzeda za tyle co sąsiad, ale ma to i lepsze
      strony, za pare miesięcy kupi taki sam segment o kilkanaście procent
      taniej a i oprocentowanie kredytu może trochę spadnie, problem mają
      tylko developerzy i sprzedający, jesli nie sprzedadzą teraz to moga
      nie sprzedać już długo i to po dużo niższych cenach ( wymóg 20-30%
      wpłaty zmniejszy ilość kupujących o 50-70%)
      • lava71 Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 11:51
        "wymóg 20-30% wpłaty zmniejszy ilość kupujących o 50-70%" ... dokładnie, Ci co
        teraz chcą kupić mieszkanie prawdopodobnie nie mają własnego wkładu lub takowy w
        szczątkowych ilościach. Próg popytu spadnie drastycznie bo Ci co jeszcze do nie
        dawna "mogli" teraz nagle znaleźli się poza marginesem.
        • bogulo2 Ja mogłem i co? 20.10.08, 14:48
          Miałem super zdolność, dostałbym kasę, ale...heh jak policzyłem to nie spłaciłbym raty.
          Teraz organizuję wkład i oszczędzam, określę na spokojnie tempo oszczędzania i pewnie okaże się, że pomieszkam 5 lat w klitce i kupię sobie za gotówkę.
    • Gość: Spinacz Biurowy Ale nadmuchiwany problem hie hie hie IP: 212.160.227.* 20.10.08, 11:44
      Pan Bartek pewnie istnieje w głowach redaktorów. No to on dopiero ma
      wielki problem, że mieszkanie warte 250-270 tys. chciał sprzedać za
      500 tys, czyli za dwa razy tyle. Trudno. Skończyło się. Teraz już
      nie znajdzie jelonka na dwukrotnie przewartościowane mieszkanie. Co
      mu poradzić? A niech poczeka jeszcze rok, dwa...
      • arfer Re: Ale nadmuchiwany problem hie hie hie 20.10.08, 14:02
        Racja, robienie ze standardowej sytacji, nieco tylko złożonej, wielkiej afery i problemu nie do zrealizowania.

        Bóg daj, by większość potencjalnych kredytobiorców i młodych ludzi miało takie "problemy".
    • Gość: 2wb Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe mie.. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 11:47
      Frajerstwem to jest myslenie ze dwupokojowe mieszkanie sprzeda sie
      za 500tys w 3miesiace. Takie ceny juz nie wroca, juz nie tak prosto
      o jeleni, ktorym przeciez tez dramatycznie zmniejszyla sie zdolnosc
      kredytowa w ostatnim czasie. A analityk z expandera... no coz oni
      zarabiaja jak jest ruch w interesie
    • lava71 piękna bajka ... 20.10.08, 11:47
      ... tyle, że morał z niej jest zupełnie inny niż by chciał autor.
      Bohater powinien się cieszyć bo 30% spadków wartości to będzie minimum. Przy tym
      jego 2k to nic. Taniejące nieruchomości oznaczają dokładnie tyle, że przy
      zamianie na większe trzeba będzie zapłacić mniejszą różnicę ... i przecież o to
      chodzi. A wkład własny przecież będzie bo mieszkanie nie zniknie.
      Tak więc bohater powinien się cieszyć ... bo za rok kupi taniej a na dodatek
      będzie miał większy wybór. A co najważniejsze będzie wiedział, że postąpił
      logicznie nie przepłacając za przewartościowaną nieruchomość.
      • Gość: wolfie Re: piękna bajka ... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 12:16
        Tak mówią frajerzy, którzy jeszcze nie mają mieszkania. 30% spadków... marzenia
        ściętej głowy ;-)
        • lava71 Re: piękna bajka ... 20.10.08, 12:26
          "Tak mówią frajerzy, którzy jeszcze nie mają mieszkania. 30% padków... marzenia
          ściętej głowy ;-)"
          tak mówią frajerzy, którzy kupili na niewolniczy kredyt, przewartościowane
          "apartamenta" w mrówkowcu i teraz robią pod siebie gdy ceny spadają ;-)
          • Gość: realista no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałeś ? IP: 212.2.99.* 20.10.08, 12:52
            czekam i czekam, o kryzysie na rynku nieruchomości wszyscy mówią od pół roku, a
            w Krakowie ceny jak stały w miejscu tak stoją ,

            giełda - tam to widać wyraźnie, jest kryzys, wszystko leci na zbity pysk, a
            tutaj ceny ani drgną

            powoli przestaję wierzyć w te mityczne spadki , może cos sie ruszy ale te
            marzenia o 30-50% to raczej niepoważna dziecinada

            mieszkanie ma jednak inną specyfikę niż papiery na giełdzie, papier jest
            całkowicie sztuczny, ktoś go kupił potrzebuje kasy lub boi sie jeszcze większej
            straty to sprzedaje, nawet taniej niż kupił

            a mieszkanie - większość ludzi ma jedno na całe życie, nawet jeśli wtopili,
            nawet jesli przepłacili, to wzięli sobie kredyt na całe życie i teraz go
            grzecznie spłacają bo co mają zrobić

            może obniżki dotkną developerów , to co już jest zbudowane a jeszcze nie
            sprzedane, ale znowu, developerzy to cwane bestie, większość tego co teraz będą
            oddawać to są inwestycje sprzedane na pniu, rok dwa lata temu , na etapie dziury
            w ziemi

            więc ci ludzie już je w większości popłacili, kredyty pozaciągali i też sie tak
            łatwo z tego nie wycofają i nie zrezygnują

            taki czarny scenariusz może by sie i ziścił, ale wtedy, gdy cała gospodarka na
            pysk padnie, przy masowym bezrobociu, gdy ludzie zwalniani z pracy przestaną
            płacić kredyty - wtedy bank nie mając innego wyjścia wyśle do dzieła komornika i
            pojawią sie tanio mieszkania na rynku, tylko nie sądze by ktokolwiek z
            normalnych ludzi życzył sobie takiego scenariusza, bo każdy z nas oprócz grubych
            ryb na czymś takim straci,
            • maniek_ok Re: no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałe 20.10.08, 13:56
              Ja takze czekam na te spadajace ceny. I czekam tak od poczatku tego roku.
              Kontroluje ceny dzialek budowlanych i ceny mieszkan - o ile ceny u deweloperow
              spadly i to mocno, to ceny na rynku wtornym sa takie same od poczatku roku - w
              POZ za 38m2 masz okolice 200kpln i jakos nic sie nie zmienia. Za standardzik
              54m2 - 250 i nikt ani mysli obnizac.
              Dzialki budowlane to totalna parodia - daleko od miasta, oferty wisza czasem
              kilka miesiecy ale ceny nie tylko nie spadaja ale tez i czasem o kilka zlotych
              wzrosna - tak zeby po negocjowaniu spadly do tych ktore sa powszechnie w danej
              lokalizacji).
              Wiec sa dwie opcje: albo na rynku wcale nie jest tak zle jak chcieliby to
              forumowcy, albo wiekszosc sprzedajacych nie chce wcale sprzedawac za wszelka
              cene i nie chce obnizac cen. Czyli - jak nie za 200kpln to w ogole nie sprzedam.
              I jak na razie to chyba swietnie zdaje egzamin, bo obnizki cen na rynku
              nieruchomosci to na razie tylko zyczenia forumowcow.
              Takie sa fakty, niezaleznie od tego ze wg mnie ceny powinny spasc, bo sa
              horrendalnie wysokie. I calkowicie mnie nie interesuje los polglowkow ktorzy
              kupowali nieruchomosci na gorce.
              • arfer Re: no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałe 20.10.08, 14:06
                Widzisz, będzie jeszcze drożej, bo grunty póki co drożały wolniej, niż domy i mieszkania.

                Dalej zdarza się, że da się kupić działkę poza miastem ok. 2 tys. m2 za kilkanaście-max. kilkadziesiąt tys. .
                • lava71 Re: no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałe 20.10.08, 14:09
                  Oczywiście, że będzie drożeć bo od przyszłego roku będzie odrolnione wszystko w
                  granicach miast.... dobre.
                  • arfer Re: no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałe 20.10.08, 14:12
                    Nie dlatego.

                    Działka wymaga troszkę dłuższego czasu, by osiągnąć (jeśli to zakup inwestycyjny) sensowny zwrot z kapitału.

                    Ludzie nie doceniali wartości gruntu jako takiego - mieszkanie, a zwłaszcze własnościowe prawo to taki troszkę półśrodek, grunt - zwłaszcza w dzisiejszych czasach jest czymś stabilnym, nikt Ci go nie zabierze, nie zestarzeje się, nie wymaga remontów ;)
                    • lava71 Re: no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałe 20.10.08, 14:20
                      Podobne teksty do niedawna były w stosunku do mieszkań ... przecież miało tylko
                      rosnąć.
                      Jeżeli cena ziemi zacznie spadać to przestanie być dobrą lokatą a zamrażarką dla
                      gotówki. Ziemią ludzie się nie najedzą a niewielu "mieszczuchów" wie do czego
                      służy poza spekulacją.
                      • maniek_ok Re: no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałe 20.10.08, 14:38
                        I do inwestycji w banki ;) - tez byl to jedyny bezpieczny sektor gospodarki w
                        ciagu ostatnich 10lat ;). Byly na to nawet wielkie wskazniki. A teraz widac jak
                        fajnie jest w tych bankach.
                        • bogulo2 Re: no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałe 20.10.08, 14:54
                          Obserwuje maniek obseruje od 1,5 roku i spadają.

                          zadzwoń do trust'a, do budimexu i pogadaj, a najlepiej podejdź/podjedź do nich.

                          Trust ma na Naramowicach 5k/m2 - śmiem podejrzewać, ze jakbyś dał w gotówie 20% mniej to wezmą z pocałowaniem w rękę.
              • xp17 Re: no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałe 20.10.08, 14:21
                Do wszystkich, ktorze pisza, ze ceny nie spadly a forum wieszczy juz od roku, ze
                powinny.

                A dlaczego mialy spadac w tym roku? Cala masa ludzi uwierzyla, ze taniej nie
                bedzie :), banki udzielaly kredytow kazdemu kto poprosil, sprzedajacy tez
                uwierzyli, ze ich nieruchomosci moga tylko drozec. ale to juz koniec. Kretyty
                tylko dla niektorych, niesprzedane projekty deweloperskie i rezlizujacy zyski
                inwestorzy zapchaja rynek. Poczekajcie jeszcze troche i nie godzcie sie na te
                ceny. Teraz kupujacy sa gora. I nie pisze tego z pokoju w domu mojej mamy, Sam
                mam 2 mieszkania. Jestem po prostu realista!
                • Gość: Noll Re: no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałe IP: 77.79.229.* 20.10.08, 14:28
                  Ceny spadły. Ale tylko dla zainteresowanych. Jeśli przegląda się
                  oferty w necie - to faktycznie, nic nie drgnęło. Jest to jednak
                  rynek klienta i wytargowanie min. 10-15% to norma.
                  • Gość: kinga Re: no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałe IP: *.wroclaw.mm.pl 20.10.08, 17:20
                    bo w necie niektóre oferty wiszą i ponad pół roku, a właściciel nie
                    obniży ceny. marzyciel znaczy się. nie wie, że za tyle ile było rok
                    temu i 2 lata temu - to może już nigdy nie sprzedać (bo może nie
                    dożyć).
              • Gość: xx Re: no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałe IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 18:16
                maniek_ok napisał:

                > Ja takze czekam na te spadajace ceny. I czekam tak od poczatku
                tego roku.
                > Kontroluje ceny dzialek budowlanych i ceny mieszkan - o ile ceny u
                deweloperow
                > spadly i to mocno, to ceny na rynku wtornym sa takie same od
                poczatku roku

                Ceny na rynku wtórnym? Ale które - ofertowe czy transakcyjne? W
                ofertach rzeczywiście niewiele się zmienia, ale w rzeczywistości
                mieszkania sprzedają się po znacznie niższych cenach, o czym jednak
                mało kto wie.

                • Gość: Kaczus (Tomek) Re: no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałe IP: *.dialog.net.pl 21.10.08, 09:59
                  Pewnie to zalezy od miasta, ale i w ofertowych sie zmienia... widzialem
                  mieszkania, ktore w ofertach zeszly po 50 tys w ciągu pół roku a i tak sie jak
                  widac nie sprzedają, bo pojawiają się ponownie w ogłoszeniach...
            • Gość: Noll Re: no sorry ale gdzie te spadające ceny widziałe IP: 77.79.229.* 20.10.08, 14:25
              Generalnie masz rację. Jeśli jednak zawirowania na rynkach potrwają
              jeszcze kilka miesięcy, można się spodziewać większych okazji. Tylko
              koszty kredytu będą bardzo wysokie (nie mówiąc o jego dostępności).
          • wacek77 Re: piękna bajka ... 20.10.08, 13:58
            > tak mówią frajerzy, którzy kupili na niewolniczy kredyt, przewartościowane
            > "apartamenta" w mrówkowcu i teraz robią pod siebie gdy ceny spadają ;-)

            Nie mam kredytu i mam własne mieszkanie w centrum Warszawy, ale zgadzam się
            jednym z przedmówców - większość zaklinaczy cen, to golce które liczą że za
            kilka miesięcy ceny mieszań spadną do poziomu, który pozwoli im sie wyprowadzić
            od rodziców. Coś czuje że za pół roku dupa będzie boleć od bolesnego kontaktu z
            rzeczywistością :-)
            • lava71 Re: piękna bajka ... 20.10.08, 14:08
              Spadek cen nie oznacza, że "golcy" będą w stanie je nabyć. Dla nich nawet
              1kzł/mkw to i tak za dużo. Po prostu rynek wróci do tych, którzy mają
              rzeczywistą gotówkę a nie wirtualną w planowanym kredycie. Nic więcej.
              • wacek77 Re: piękna bajka ... 20.10.08, 14:12
                Czyli ile wg Ciebie będzie kosztował metr kwadratowy np. na Mokotowie? Jestem
                bardzo ciekawy jak mocno wierzysz w wielki powrót.
                • lava71 Re: piękna bajka ... 20.10.08, 14:24
                  heh.. pytanie do kryształowej kuli. A ile według Ciebie powinno kosztować
                  mieszkanie w mieście z kiepską komunikacją, położonym w średnio atrakcyjnej
                  lokalizacji (bez widoku na góry, morze, ... no chociaż pośród jezior)?
                  • wacek77 Re: piękna bajka ... 20.10.08, 14:33
                    Nie mam pojęcia. Pewnie dlatego, że nie mam kryształowej kuli :-)
                • weather2 Re: piękna bajka ... 20.10.08, 14:29
                  Czyli ile wg Ciebie będzie kosztował metr kwadratowy np. na Mokotowie? Jestem
                  bardzo ciekawy jak mocno wierzysz w wielki powrót.

                  Metr mieszkania na Mokotowie będzie kosztował tyle , ile będzie w stanie
                  zapłacić nabywca. Jeżeli kryzys będzie miał szerszy zasięg, jeśli dotknie
                  również lepiej zarabiających, którzy staną się zbędni w dobrze dotychczas
                  prosperujących firmach , to kto będzie te mieszkania kupował ? Niektórzy
                  sprzedający będą chcieli przeczekać spadki, ale inni, mający nóż na gardle ,
                  podyktują ceny.
                  Widziałeś pracowników Lehman Brothers? Jeszcze miesią c temu byli królami życia.
                  Za pół roku przyjmą każdą pracę . Za rok będą kładli kafelki.
                  • wacek77 Re: piękna bajka ... 20.10.08, 14:34
                    > Metr mieszkania na Mokotowie będzie kosztował tyle , ile będzie w stanie
                    > zapłacić nabywca.

                    O, tym bym zakończył dyskusję o cenach.
                  • Gość: tt Re: piękna bajka ... IP: 83.238.0.* 21.10.08, 13:08
                    Ogólnie zgadzam się z wymową postu powyżej. Ale - pracownicy Lehmana
                    to nie jest dobry przykład. Kkolega pracuje w Lehman Brothers (teraz
                    juz w Barclays - przejęli tę częśc). Teraz - spędza wolne chwile na
                    rozmowach z headhunterami i nie narzeka na brak propozycji.
                    A kłaść kafelki też trzeba umieć, czego raczej nie uczą w bankach
                    inwestycyjnych...
                • Gość: 78979879879 Re: piękna bajka ... IP: *.tcl127.dsl.pol.co.uk 20.10.08, 19:51
                  przecietne zarobki 60% Polakow:
                  (1500netto)
                  x25%
                  x30lat
                  x12mies
                  +20%kosztukredytu.

                  czyli: jakies 160.000pln o kur.... lepiej nie mow nikomu...bo ludzie
                  sie dowiedza.

                  ps. Tak sie liczy na Zachodzie.
                  zebys sie nie zdziwil ale to ma sens +- 20%
          • Gość: Gość Ekonomista inflacja zeżre oszczednosci IP: 151.193.120.* 20.10.08, 15:05
            Ci ktorzy kupili na kredyt nie stracą - zapłacą mniej lub wiecej w
            zaleznosci od inflacji , natomiast na pewno stracą Ci ktorzy
            oszczędzali i chcieli odłożyć na mieszkanie (oszczednosci własne +
            maly kredyt). Ich oszczednosci spadają szybciej niz ceny. Tak jest
            zawsze.
            • Gość: pro inwestor Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: 217.96.101.* 20.10.08, 15:57
              Nie, nie jest tak zawsze. W USA np. w ciągu roku ceny spadły 16%, a nawet
              najwięksi pesymiści nie twierdzą, że inflacja przekracza tam 10%; niektórzy
              ekonomiści twierdzą, że USA de facto jest już w fazie deflacji - to tyle na
              temat twojej pięknej teorii. Zresztą podobnie było na początku lat 90. w
              Japonii, na początku lat 30. w USA itd itd.
              • Gość: Gosc Ekonomista Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: 151.193.120.* 20.10.08, 16:28
                Niestety nie masz racji i to w dwu kwestiach:

                po pierwsze żaden rząd (jeśli nie utracił instynktu
                samozachowawczego ) nie bedzie prowadzil ani wspieral polityki
                deflacyjnej, bo jest to polityka samobojcza nie tylko dla politykow
                lecz takze dla gospodarki. Deflacja moze pojawic sie tylko jako
                zjawisko chwilowe - miesiac maks dwa - jako SWOISTA KRÓTKOTRWAŁA
                KOREKTA i odpowiedz na centralne regulacje rynku finansowego np
                drastyczną obnizkę podazy pieniądza. Dluża deflacja jest niemozliwa,
                co najmniej w gospodarce demokratyczno liberalnej.

                po drugie: ceny spadną mniej niż piszesz, owszem mogą spaść, zwróć
                tylko uwagę ktorych - tych ktore zostały wycenione na wyrost (bo
                akurat znalazl sie narwaniec który wziął na nie kredyt - tego bylo w
                US sporo) za to w Polsce do zjawisko mniej niz marginalne.
            • saprafik Re: inflacja zeżre oszczednosci 20.10.08, 16:02
              Czyli zakladasz ze lokaty w banku beda mialy mniejsze oprocentowanie niz
              inflacja, tak?.

              • Gość: Gość Ekonomista Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: 151.193.120.* 20.10.08, 16:32
                > Czyli zakladasz ze lokaty w banku beda mialy mniejsze
                oprocentowanie niz inflacja, tak?.

                Tak, masz rację, przy normalnym stanie gospodarki
                czyli zrównoważonym wzroście PKB o ok 1-3% rocznie
                są lokaty minimalnie niższe niz inflacja - np potwierdza to kilka
                ostatnich lat w Europie.

                Chwilowo (spojrz na moja odpowiedz wczesniej)oprocentowanie lokat
                może być wyzsze niż inflacja, ale jest to sytuacja sztuczna
                wiec chwilowa.
                • saprafik Re: inflacja zeżre oszczednosci 20.10.08, 16:37
                  Acha. Czyli zakladasz ze spadek mieszkan w Polse bedzie max 2%? Mozliwy wzrost?.

                  A jak kupie roczne obligacje to tez zarobek nie pokryje inflacji?

                  • Gość: Gosc Ekonomista Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: 151.193.120.* 20.10.08, 17:11
                    Opierajac szacunki na dwu zalozeniach:
                    a) ze nie zdarzy sie zaden kataklizm - wojna, żywioły - czyli cos co
                    zaburzy obecną dynamikę gospodraki (kryzys w US jest jej naturalną
                    cześcią i tym sie nie martw)

                    oraz
                    b)polski rząd nie podejmie rzadnych szalonych decyzji gospodarczych

                    mozn przyjac ze średnia cena mieszkań w Polsce nie spadnie wiecej
                    niż 3-5%. Rynek bardzo szybko sie ustabilizuje. To znaczy podaż
                    mieszkań spotka sie z siłą nabywczą rynku (teraz minimalnie spada,
                    bo trudniej o kredyt)

                    Ale to są szacunki globalne.
                    Jesli szukasz mieszkania dla siebie i chcesz je kupic w ciagu roku.
                    Moja rada brzmi: Nie spiesz sie ale i nie ociągaj. Szukaj .
                    Czego?:
                    okazji na rynku - w najblizszych 3-4 miesiacach bedzie ich nieco
                    wiecej (bo podaz mieszkan przekracza siłe nabywczą), potem
                    gdy sie zrównoważy - nieco mniej
                    Oczywiscie wiele zalezy jak chcesz sfinansowac swoje mieszkanie:
                    jesli masz odlozone - kup mieszkanie w ciagu pol roku na spadku.
                    Jesli szukasz kredytu - bedie Ci trudniej chwycic okazję bo kredyt
                    teraz drozeje.

                    Pewnie jestes w sytuacji fifty-fifty masz czesc, na cześc np 40-60%
                    szukasz kredytu lub masz go.
                    W takich okolicznosciach zaczekaj 2,4 miesiace - uważam ze wtedy
                    nasąpi optimum .

                    Jesli bedziesz trafisz w miedzyczasie na cos co bedzie okazją -
                    nie wahaj sie.
                    pozdrawiam
                    • saprafik Re: inflacja zeżre oszczednosci 20.10.08, 20:03
                      Pozwolisz ze skompiluje Twoje wypowiedzi:
                      "Ich oszczednosci spadają szybciej niz ceny. Tak jest
                      zawsze."
                      co by sie TEORTYCZNIE zgadzalo poniewaz:
                      "lokaty minimalnie niższe niz inflacja - np potwierdza to kilka
                      ostatnich lat w Europie." przy zalozeniu stałych lub wzrostowych cenach mieszkan
                      ALE:
                      "mozna przyjac ze średnia cena mieszkań w Polsce nie spadnie wiecej
                      niż 3-5%."
                      sugeruje ze lokaty sa nizsze od inflacji o 3-5% (Inflacja 6% dale lokaty 1-5%).
                      Naprawde tak jest? A moze uwazasz ze ceny mieszkan nie spadna?

                      Pozdrawiam
                      • Gość: Gość Ekonomista Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: 151.193.120.* 21.10.08, 12:41
                        Widzisz :) to jest ciekawa rzecz ktorej dokonales
                        otóż rozumując logicznie i prawidlowo z prawidlowych i prawdziwych
                        przeslanek wykazales ze mozna wyciagnać sprzeczne i błędne wnioski.

                        dlaczeog sie tak dzieje?
                        Otóż Ekonomia jest nauką o procesach dynamicznych i oscylujacych.
                        W róznych miejscach sinusoidy koniunktory gospodarczej
                        te same stwierdzenia mają inne "zwroty".
                        Ty zestawiles stwierdzenia z przeciwnych momentów
                        z okresu wzrostu i z okresu stagnacji lub recesji,
                        stad te sprzecznosci.
                        Mechanizmem napedu i hamulca jest polityka monentarna i gospodarcza
                        panstwa, ona wplywa na zachowania banków.

                        Wziałes np pierwsze zdanie:
                        > "Ich oszczednosci spadają szybciej niz ceny. Tak jest
                        > zawsze."

                        Nie dokonca zawsze, bo to zdanie jest prawdziwe dlugofalowo
                        i w okresach dynamicznego wzrostu. Nie jest prawdą np obecnie
                        gdy panstwo delikatnie interweniuje na rynku finansowym a gospodarka
                        hamuje.
                        Napisalem jednak "tak jest zawsze" majac na mysli to ze,
                        dlugofalowo pieniądze złożone w banku pracują słabiej niż
                        ekonomia na zewnatrz , czyli gdybys 30 lat temu zalozyl lokatę
                        i nie pracował nim (nie dokonywal zakupow
                        akcji, przewalutowań, dywersyfikacji portfela), po porstu
                        bral procent ktory daje na nim bank - to stracisz.
                        Stracisz tez w czasie wzrostu.
                        A zyskac mozna teraz (chwilowo) gdy gospodarka jest hamowana

                    • bogulo2 Re: inflacja zeżre oszczednosci 21.10.08, 09:20
                      "To znaczy podaż mieszkań spotka sie z siłą nabywczą rynku"

                      Postaraj się zrozumieć zdanie które napisałeś, weź przy tym pod uwage nadciagającą sytuację (kredyty z wkładem, brak frajerów, którzy już kupili i nastawienie na czekanie pozostałej części społeczeństwa, które ma jakieś szanse gdy cena m2 osiagnie wartość ich pensji). Nastęnie określ punkt spotkania siły nabywczej z podażą. U mnie w podpisie masz okreśłone te punkty.
                  • Gość: Gosc Ekonomista Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: 151.193.120.* 20.10.08, 17:20
                    I jeszcze pytales o inne lokaty kapitału.

                    Obligacje są najlepszym zabezpieczeniem i lokatą gdy są kupowane na
                    początku tuz przed stagnacją, recesją lub kryzysem.

                    Mozna jednak zalozyc ze Polska bedzie miala minimalny wzrost w ciagu
                    roku, to oznacza ze obligacje nie są optymalne. (ale sa bez ryzyka,
                    bo zawsze jest to balans miedzy ryzykiem a wysokoscią zysku/straty)

                    Uwazam ze w ciagu najblizszego roku wiekszy zysk od obligacji da Ci
                    dobrze wynegocjowana lokata. (Panstwo nie ma powodu interweniowac na
                    rynku finansowym emisją jakichs bardzo korzystnych obligacji)

                    Ale jesteśmy w watku o kupnie mieszkania a nie o lokacie kapitalu- i
                    pewnie na to odkladasz - wiec radzę to co napisalem w poprzedniej
                    odpowiedzi.
            • Gość: x Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: *.dublin.corp.yahoo.com 20.10.08, 16:35
              czy wogole czasem myslisz co mowisz? inflacja zezre oszczednosci?? jak tera
              zbanki oferuja 9% na lokacie a inflacja to okolo 4,5% i spada, wiec miesiecznie
              majac 280tys zl mam 1700zł z procentów, co po uuzglednieniu inflacji daje na
              czysto 900zł,

              widzisz człowieku jakbys chodzil na matme w podstawowce to teraz bys wiedzial ze
              nie dosc ze nie trace to zyskuje... pomysl czasem zanim cos powiesz
              • Gość: Gosc Ekonomista Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: 151.193.120.* 20.10.08, 16:50
                Jesteś naiwny. I chcesz by dorło do Ciebie ze w ekonomii cudów nie
                ma.

                Sprawdz jakie są warunki tego 9% oprocentowania,
                moze Ci sie rozjasni, kiedy uwzglednisz dodatkowe zobowiazania
                wobec banku zwiazane z tym kontem np zalozenie ROR, oraz inne
                szczegóły umowy - jest ich wiele i na pierwszy rzut oka nic
                nieznaczą, ale tworzą koszty obslugi i za nie wczesniej czy pozniej
                zaplacisz.
                Po drugie inflacja jest obliczana na koszyku uslug i dóbr.
                Na pewno za rok kupisz za swoje pieniadze lepszy komputer czy auto
                (piszac przez rok na papierze i jezdzac rowerem do pracy zyskasz)
                ale watpie byś zystał na mieszkaniu.

                Jakbys trochę sie uczył to wiedzialbys ze bank zarabia na pozyczaniu
                pieniedzy, dostaje je z powrotem wtedy gdy jest wzrost gospodarczy.
                Zysk z lokaty (en masse) nie moze byc wiekszy niż wzrost
                gospodarczy.
                W idealnym przypadku moze byc rowny, ale nalezy odjac koszty i zysk
                banku. Wiec to co REALNIE zostaje to jest zysk z lokaty.

                Zakladajac ze sytuacja gospodarcza bedzie stabilna,
                na lokacie realnie w ciagu najblizszego roku mozna bedzie zyskac 1-3
                procent maks.
                Watpie by w takich okolicznosciach mieszkania tanialy.

                Rzuc tu bookmarka i zyczę za rok milej lektury
                • Gość: WrT Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.10.08, 21:00
                  Na razie to nam może grozić chwilowa deflacja - też jest normalna na poczatku
                  kryzysu z tego prostego powodu ze gdy spada popyt a podaż nie wyhamowuje tak
                  szybko spadają ceny. Żywność od lipca staniała i to znacznie - sama cena
                  pszenicy spadła o 20%, stal - polecam indeks cen stali walcowanych, w czerwcu
                  najpopularniejse pręty walcowane kosztowały 2.6K netto dziś 1.74 netto - to o
                  ile to jest spadek?
                  Kształki HEB200 spadły znacznie mniej z 3600 na 3060 (one wyznaczają kierunek
                  cen w budownictwie przemysłowym) ale też spadły

                  Inflacja to się nam moze pojawić jak rząd lub Skrzypek będzie chciał za bardzo
                  podnieść popyt przy wyhamowanej podaży.

                  A co do twoich kosztów lokat to informuję że:
                  - założyłem lokatę Nordea Superhit 10% i nie poniosłem z tego tytłu żadnych opłat
                  - założyłem lokatę w GetinBanku 9% - żadnych opłat
                  - załozyłem lokatę w EuroBanku coś koło 8% -żadnych opłat
                  - założyłem lokatę w BGZ - 8.5% żadnych opłat
                  za 3 przelewy zapłaciłem po 50gr (mbank)
                  za 1 przelew zapłaciłem 4,5pln

                  więc totalnie mijasz się z prawdą.

                  Ceny nieruchomości już spadają. Na początku tego roku nie było cen na nowe
                  mieszkania ponizej 5.5K/m2 we Wrocławiu. Dziś na mieście są dziesiątki
                  bilbordów. Najtańsze już gotowe po 3829 brutto
                  www.gant.pl/
                  Inne oferty np Komorowice, naprawdę ładne osiedle, na granicy miasta, wstępnie
                  domy były po 710k pln czyli 5100/m2, oficjalny upust to 30k, wcześniej dawali
                  samochód, i nie mogą sprzedać

                  Bez problemu kupisz dziś standeveloperski poniżej 5k a przy większym mieszkaniu
                  to będzie 4.5+ kuchnia lub miejse garażowe
                  To nie jest wg ciebie spadek???

                  Obawiam się że czeka nas kryzys typu japońskiego gdzie nieruchomości poleciały w
                  górę o 70% po czym zjechały na pysk czyli 50% od szczytu. Kryzys ten trwa już
                  prawie 20lat, bardzo mało się buduje.
                  A mamy podobnie jak Japończycy starzejące się społeczeństwo (zobacz gdzie są
                  ludzie w przedziale wiekowym 24-30 - znaczny odsetek za granicą. I oni tu nie
                  wrócą), małą ilość imigrantów, małą atrakcyjność kraju do osiedlania się, od
                  Japoni różni nas to że jesteśmy dużo biedniejsi i że łatwiej opuszczamy kraj.
                  Więc jak u nas ceny wzrosły o ok 250% (Wrocław) to o ile walnie i na jak długo?
                  Reszta to są naganiania developerów, pośredników, bankowców itd czyli wszystkich
                  tych którzy nieźle żyli ze skubania społeczeństwa które wpadło w amok
                  • Gość: ijon Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: *.chello.pl 20.10.08, 23:53
                    Ekonomista dobrze prawi - popatrzcie na ceny wynajmu - to punkt oporu dla spadku
                    cen (no chyba ze ktos wyczaruje nagle milion mieszkan w tym kraju) Mieszkania
                    nie spadna ... a rata za mieszkanie to najlepsza inwestycja (nawet jesli czasem
                    skacze).
                    • Gość: Kaczus (Tomek) Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: *.dialog.net.pl 21.10.08, 10:05
                      czyli co - ok milion mieszkan ponad to co jest potrzebne, bo juz jakis czas temu
                      ktos pokazal, ze obecnie sie juz zrownowazylo - ilosc mieszkan potrzebnych/ilosc
                      mieszkan istniejacych - stosunek juz od jakiegos czasu oscyluje w okolicy 1...
                      • Gość: Gość Ekonomista Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: 151.193.120.* 21.10.08, 12:01
                        Tomek,
                        nadal istnieje głód mieszkaniowy (czyli zapotrzebowanie na
                        mieszkania) i nie koniecznie wynika on z tego ze ludzie w domach sie
                        nie mieszczą. Są inne przyczyny spoleczno - demograficzne
                        a) zmiana profilu rodziny
                        - dzietnosc ktora na wsi po wojnie i do lat 60 byla kilkakrotnei
                        wyższa niz teraz
                        - zmiana profilu rodziny (z wielopokoleniowej na "singielską")
                        b) migracja do miast (wies jeszcze sie wyludnia)
                        c) bogacenie sie spoleczenstwa (bogate spoleczenstwa mają wiekszy
                        buffor wolnych mieszkan)
                        d) wieksze potrzeby mieszkan po wynajem (w miastach)

                        W Polsce bez problemu przez najblizsze 10 lat mozna oddawac
                        150 - 200 tys nowych mieszkan rocznie, ktore przy stablinej
                        gospodarce spokojnie znajdą nabywców i utrzymaja ceny - na poziomie
                        stabilnosci z delikatną zwyżką.
                        Oprocz wymienionego wyzej zapotrzebowania, popyt na mieszkania
                        stworzy jeszcze
                        a) wymiana starych mieszkan na nowe (gdy zacznią sie sypac
                        blokowiska z wielkiej plyty)
                        b) powracajaca fala mlodej dorobkowej emigracji z Zachodu , plus
                        emigranci ze wschodu

                        i jest jeszcze parę drobniejszych czynników ktore mogą ale nie muszą
                        sie rozwinąć (w zaleznosci od wskaźników makro)
                        • Gość: Kaczus (Tomek) Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: *.dialog.net.pl 21.10.08, 12:12
                          Wszystko sie zgadza, tylko, że zapotrzebowanie było badane w 2002 roku i to
                          mniej więcej zostało zaspokojone. Dodatkowo - łatwe kredyty wydrenowało trochę
                          kupców, zrobiła sie pewna - dość duża dziura wśród ewentualnych kupców,
                          dodatkowo - sam zauważyłeś ok 2 miliony osób wyjechało... Wróci może 1/4 a i to
                          w najbliższym czasie tylko nieliczni i to w większości ci, którym się nie udało,
                          więc za bardzo nie widzę przez najbliższe 2-3 lata zbyt wielu kupujących.
                          Dodatkowo - banki się wypsztykały z kasy, więc pod płaszczykiem obostrzeń KNF-u
                          wprowadzają jeszcze większe obostrzenia co do kredytów.
                          • Gość: Gość Ekonomista Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: 151.193.120.* 21.10.08, 12:51
                            Na razie na pewno jest spadek. Jedni twierdzą ze moze potrwac nawet
                            do 2014 roku,ja mysle ze nie bedzie dluzszy niz pol roku do roku,
                            potem stabilina rownowaga. Jak bedzie zobaczymy.
                            pozdrawiam
                            J.F.
                            • Gość: Kaczus (Tomek) Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: *.dialog.net.pl 21.10.08, 12:58
                              W Łodzi spadek to już rok trwa... W mieszkalnictwie jest zbyt długa bezwładność,
                              by można bylo to liczyc na pół roku zmianę trendu. Tym bardziej, że nie ma
                              przesłanek ku temu, by w najbliższym czasie pojawiły się wzrosty... Łatwe
                              kredyty w ostatnim czasie wydrenowały rynek troszkę wśród kupujących...
                              • Gość: Gość Ekonomista Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: 151.193.120.* 21.10.08, 13:15
                                Być może spadek bedzie trwał rok czy dwa, ale chodzi o to jakie
                                rynek osiagnie "dno". Tu piszą osby nawiedzone ktore liczą że kupią
                                atrakcyjne mieszkanie o 20 - 30% taniej niż dzis.
                                I odnoszę sie do naiwnych marzeń tych osob w moich wypowiedziach:
                                Moze bedą takie okazje - ale na budowalanych "bublach"
                                (lokalizacyjnych, wykonawczych, materialowych). Na dobrych
                                mieszkaniach spadek nie przekroczy 10%. Uwazam ze 5% obniżka juz
                                bedzie okazją.
                                Zobacz na ten artykuł pod ktorym piszemy.
                                Czy myslisz ze mieszkanie ktorego nie zdolał (bo nie dostal kredytu )
                                kupic "podmiot liryczny" tego artykulu potaniało o 10%? Wątpię :)
                                • Gość: Kaczus (Tomek) Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: *.dialog.net.pl 21.10.08, 13:22
                                  To ile stanieją zależne będzie od tego jak długo będzie trwała taka sytuacja. Ja
                                  mogę napisać o rynku Łódzkim, tu już jest niezła korekta, a wygląda na to, że
                                  będzie kolejna... Obecnie przeciętna cena za metr u dewelopera oscyluje w
                                  okolicach 4800, a jeszcze nie tak dawno przeciętna cena to bylo jakieś 5500 za
                                  metr. Są też ofert tańsze. Czyli 10-15% przeciętnie na nowych mieszkaniach jest
                                  już dziś. Rynek wtórny - przeszacowanie dużo większe. tu przecietna jest na
                                  poziomie 3800zl za metr. Acha - to wszystko są ceny ofertowe.
                  • Gość: Gość Ekonomista Re: inflacja zeżre oszczednosci IP: 151.193.120.* 21.10.08, 11:50
                    Twoja analiza rynku(uslug i oszczednosci bankowych) jest amatorska.
                    Zawiera wiele błędów i (przykro mi to pisac) kłamstw.

                    Cóż mogę rzec - albo nie znasz sie na ekonomii jednak chcesz o czyms
                    wypowiadać przez niepohamowane chciejstwo, albo po prostu masz
                    mentalnosc dobrego akwizytora, ktory z goovna bicz ukręci.

                    Nie mam czasu na dluższe dywagacje, ale piszesz bzdury
                    tak jak ten kolega z Poznania ktory mysli ze kupi mieszkanie po
                    2.500 za metr
      • Gość: noll Re: piękna bajka ... IP: 77.79.229.* 20.10.08, 14:21
        Jakoś od jakiegoś roku mieszkania tanieją, a do tych 30% już
        niewiele brakuje. Kolejne 30% - to oznaczałoby kryzyz na wielką
        skalę a wtedy nikomu nie będzie do śmiechu.
        • bogulo2 mi bedzie 20.10.08, 14:57
          bo kupię sobie chatę :)

          a ludzie bedą kupować to co produkujemy - żarcie :D
        • lava71 Re: piękna bajka ... 20.10.08, 15:02
          jak rośnie bez powodu o 250% to OK, ale jak spaś ma o 50% to tragedia?
    • Gość: tiptop Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe mie... IP: *.one2one.net 20.10.08, 11:51
      ja bym czekal. Mezczyzna, to nie ktos, kto dostarcza bez ogladania sie na
      koszty w krotkim terminie. Mezczyzna, to ktos, kto dostarcza rozsadnie i
      zapewnia trwaly dobrobyt. Masz rodzine i wynikajace z niej odpowiedzialnosci.
      Od ciebie zalezy ich bezpieczenstwo. Czasem udaje sie dzieki sprytowi ubic dla
      rodziny dobry interes. Czesem spryt ratuje jedynie przed bolesna porazka. Tym
      razem wydaje mi sie ze dzieki twojemu rozsadkowi rodzina uniknie klopotow
      finansowych. Branie kredytow i zobowiazan w czasie zawirowan na pewno nie jest
      rozsadne. Tracisz prace, mieszkanie nie sprzedaje sie tak, jak planowales i
      masz bracie komornika na plecach. Lepiej przeczekac i moze bez blysku podziwu
      w oczach zony i znajomych, ale stabilnie przeprowadzic rodzine przez
      najblizszy czas. A jak masz leb na karku, to od zmarnowania jednej okazji go
      nie stracisz i predzej czy pozniej dopniesz swego.
      • jerry21 Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m 20.10.08, 12:01
        a en blysk podziwu zony - to niby za co i po co ?
    • rasten2 Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe mie.. 20.10.08, 11:58
      zaraz 70 % mniej. Zycie pokaze czy ceny spadna o ile wogole spadna.
      Jezeli kupuje się dla siebie dla podniesienia wlasnego standardu
      zycia z perspektywa ze sie bedzie mieszkalo w danym miejscu naście
      czy kilkadzisiat lat i sie na dodatek chce w tym miejscu mieszkac,
      to jakie znaczenie ma czy ceny "moze" spadna. Nawet jesli tak to co
      z tego. Mordowac sie z 2 dzieci w 2 pokojowej klicie to na pewno nie
      jest rozwiazanie.
      • Gość: tiptop Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.one2one.net 20.10.08, 12:04
        > to jakie znaczenie ma czy ceny "moze" spadna.

        takie, ze kredyt bez zabezpieczenia to zlo.
      • Gość: M Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 12:37
        "jakie ma znaczenie, że ceny spadną?"

        A takie, że różnica zostanie w kieszeni, to chyba proste?
      • Gość: oczywiscie Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.k2.pl 20.10.08, 12:42
        Masz rację skoro kupuje dla siebie to nie ma kompletnie żadnego znaczenia czy
        rata kredytu wynosi dwa czy sześć tysięcy.
      • Gość: kamil Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.acn.waw.pl 20.10.08, 13:07
        Jeżeli po jakims czasie okaże się że wartość mieszkania (pod hipotekę) jest
        niższa niż wartość kredytu to bank może zażądać innego zabezpieczenia. Co nim
        będzie? Samochód brata czy mieszkanko teściów? Ciekawe czy łatwo sie zgodzą.
        Kupowanie na kredyt mieszkania za więcej niż jest warte to zawsze ryzyko,
        niezależnie czy dla siebie czy w interesach.
        A tak na marginesie: facet ma 30 lat, jest pewnie 5 lat po studiach, zaczyna
        karierę, dzieci jeszcze małe, to że nie dorobił sie domu z basenem to nie znaczy
        że juz NIGDY NIGDY! Ludzie, na niektóre rzeczy trzeba dać se czas.
    • Gość: kkk Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe mie.. IP: *.aster.pl 20.10.08, 12:04
      "A do tego znajomi i przyjaciele kupią sobie za rok ładniejsze rezydencje za
      połowę ceny mojego segmentu."

      Tu cie boli... Nie ze ty wtopiles (lub wtopisz), ale ze inni beda mieli lepiej.
      A co, tobie od tego ubedzie? Jakie to polskie...
      A tak poza tym - masz po prostu pecha. Nie traktuj tego tak osobiscie, po prostu
      posypala sie swiatowa ekonomia.
    • Gość: mrówa A w czym ta historia jest taka "niezwykła"? IP: *.acn.waw.pl 20.10.08, 12:07
      Zwykłe przeciętne zwierzenia człowieka, który nie ma w kieszeni miliona na zakup
      bardzo drogich obecnie mieszkań. I kombinuje to tu zrobić żeby powiększyć
      metraż. Tez mi sensacja. Takich fantastycznych historii można by opowiedziec
      tysiące.
    • Gość: quartz2003 Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe mie... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.10.08, 12:07
      Co można zrobić - mogę doradzić jedno, co przerobiłem
      niejednokrotnie na własnej skórze.
      Robić dokładnie odwrotnie niż proponują specjaliści, reklamy itp.
      Dlaczego i przykłady - prosze bardzo: odnośnie tej sytuacji na
      poczatku roku wszyscy nakładniali do kredytow w CH i co pół roku i
      30% w plecy, w poprzednich latach wszyscy proponowali inwestowac w
      fundusze akcji i co tez plecy, promocje np, świąteczne, tv za
      złotówkę itp pięknie wyglada ale proszę iść do sklepu po nowym roku
      a nie przed świętami i ten sam produkt jest jeszcze tańszy :)
      ode mnie to tyle :)
      • Gość: le ming Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.aster.pl 20.10.08, 12:21
        Stary, ten sam telewizor za dwa lata bedzie JESZCZE tanszy, ale czekanie to nie
        jest rozwiazanie.

        A inwestowanie w akcje (lub agresywnie pogrywajace fundusze) wymaga jednak
        troche myslenia i trzymania reki na pulsie. Twoje myslenie sprawilo, ze
        wygrywasz (na gieldzie i w okolicy) przez ostatnie 6-12 miesiecy, ale jesli ktos
        z glowa inwestowal przez ostatnie piec lat i zdazyl wyskoczyc, to dzis smieje ci
        sie w twarz. Nie trzeba robic wszystkiego odwrotnie; trzeba po prostu myslec.
      • Gość: gosciu Re: Przestałem wierzyć, że stać mnie na większe m IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.10.08, 13:28
        Gość portalu: quartz2003 napisał(a):
        > Robić dokładnie odwrotnie niż proponują specjaliści, reklamy itp.

        hmmmmm, znaczy kupowac, tak? no bo teraz jest nagonka zeby
        poczekac... ;)