Dodaj do ulubionych

Zlobek - trudne poczatki :(

16.03.15, 18:08
Mamy zlobkowiczow pocieszcie mnie! Czuje sie podle...
Corka (18 m_cy) poszla do zlobka. W tamtym tygodniu, byla tylko na pare godzin. W pierwszy dzien poszla taka usmiechnieta do dzieci! zabawa wspaniala, bo mama byla obok i dzieci! W drugi dzien mama zniknela, ale bylo dobrze, bo zaraz przyszla. W trzeci dzien, corka byla juz podejzliwa, nie chciala sie odpiac ode mnie, na widok pani wyciagajacej rece do niej rozplakala sie. Nie chciala mnie puscic. Przyszlam po nia przed drzemka. W nastepny dzien to samo, placz. A dzis po weekendzie dramat! Nie chciala sie rozebrac, ciagnela mnie do wyjscia, krzyczala "juz, juz", "do domu!, do domuu!!" - nawiasem mowiac pierwszy raz uslyszalam od niej to stwierdzenie. A mi sie serce kraja, peka! Ide do samochodu i placze. Czuje sie jakbym oszukala corke. Mialo byc fajnie, zabawa z dziecmi, a ja ja zostawiam taka nieszczesliwa. Boje sie jutrzejszego dnia. Tak mi ciezko patrzec na te lzy, ten wyraz twarzy mowiacy "dlaczego mnie zostawiasz?"
Jak sobie z tym poradzilyscie? Jak dzieci sobie poradzily z nowa sytuacja?
Tak mi smutno!!!!
Obserwuj wątek
    • juuuu7 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 16.03.15, 19:03
      Moj syn poki co nie chodzi do zlobka/przedszkola. Wyobrazam sobie jak Ci trudno...moja mama do tej pory pamieta moje lzy gdy mnie zostawiala w przedszkolu,a bylo to prawie 30lat temu. Ale ja traumy z tego powodu nie mialam,to naturalne,ze dziecko placze...i chyba nie ma innej rady niz przeczekac i tlumaczyc dziecku,ze idzie do zlobka i kiedy po nia przyjdziesz,np. po drzemce czy podwieczorku. Moze popros meza zeby ja odprowadzal?
    • ashraf Re: Zlobek - trudne poczatki :( 16.03.15, 19:37
      Adaptacja przebiega za szybko. Do tej pory córeczka była tylko z Tobą, teraz nagle praktycznie z dnia na dzień ma zostać wśród obcych, nie ma co się spodziewać cudów! Porozmawiaj z wychowawczynią, zróbcie plan wydłużonej adaptacji - najpierw znikaj na 15 min. i bądź w pobliżu żłobka pod telefonem, potem na pół h i tak dalej - stopniowo i bez wymuszania na córeczce akceptacji trudnej dla niej sytuacji. Ważne - kiedy jesteś z nią w żłobku, odsuń się na bok - nie pomagaj, nie poprawiaj, nie komentuj, nie wyręczaj pań, pokaż malutkiej, że to dobre, przyjazne miejsce, gdzie zajmują się nią ciocie. Poproś panie, żeby jak najwięcej nosiły córeczkę, przytulały ją, śpiewały itp., w naszym żłobku adaptacja maluszków przebiega głównie naręcznie smile I nie martw się, będzie naprawdę dobrze, początki bywają trudne, ale za jakiś czas będzie przebierać nogami na widok żłobka.
      • zabka141 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 16.03.15, 19:46
        Zgadzam sie z ashraf. Mieszkam w Niemczech i tutaj miesieczna adaptacja to normalka.
        • zabka141 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 16.03.15, 20:09
          Dopisze jak ten model adaptacji dziala w wiekszosci przedszkol w Berlinie (tzw. Berlinski model adaptaji w przedszkolu). Moze przyda sie wam jesli bedziesz chciala ustalic cos w waszym przedszkolu.

          - pierwsze trzy dni rodzic jest z dzieckiem w przedszkolu na mniej wiecej godzine kazdego dnia
          - czwartego dnia rodzic zegna sie z dzieckiem (tak, to nie jest ucieczka gdy dziecko nie widzi) i wychodzi z sali; pozostaje jednak caly czas w przedszkolu
          - nastepnie - zaleznie od dziecka i rodzicow trwac to moze od tygodnia do 3 tygodni - wydluzamy czas bez rodzica (rodzice sa caly czas w poblizu, ale poza sala)
          - dopiero gdy dziecko pozwala sie uspokoic pani przedszkolance - wtedy okres adapatacji uwazany jest za pomyslnie zakonczony
          • toya666 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 17.03.15, 13:56
            Mieszkamy w Niemczech, u nas również jest stosowany tzw. berliński model adaptacji smile
            Świetnie to opisałaś.
    • camel_3d Re: Zlobek - trudne poczatki :( 16.03.15, 21:11
      z tego co poamietam u nas w zlobku najgorzej rozlake znosily dzieci tak wlasnie kolo 18 miesiaca. Najstarsze mialo 20. Najmlodsze, moje 10. Najmlodsze dzieci wogole nie mialy problemow. Te strasze, bardziej kumate juz niestety najdluzej potrzebowaly. Jedna dziewczynka 3 tygodnie.

    • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 17.03.15, 07:34
      Córka szybciej się zaaklimatyzuje niż się tego spodziewasz, chociaż bez łez się nie obędzie. Tobie będzie ciężko jeszcze jakiś czas. Wiem doskonale co czujesz, oddawałam 13-miesięcznego synka zaraz po świętach i serce mi się krajało.

      Pomóc możesz poprzez wolniejszy proces adaptacji. Po tygodniu było już naprawdę dobrze, chociaż długo płakał przy oddawaniu z rana i jak go odbierałam. A teraz już jest super, szkoda tylko, że mamy przerwę, bo mały strasznie choruje.

    • stara-a-naiwna Re: Zlobek - trudne poczatki :( 17.03.15, 09:39
      nasz poszedł do żłobka bardzo wcześnie - miał 10m, był przed 'lękiem separacyjnym"

      i u nas poszło łatwo ale... zdarza się, ze czasami ma kryzys i idzie mniej chętnie.

      Zmierzam do czegoś innego:
      nie wiem co robi inaczej mój partner a co ja - ale jemu nigdy nie płacze jak go zostawia. Wiem, że on nie okazuje emocji, że "żałuje i jest mu przykro, że biedny mały synuś musi zostać w okropnym miejscu jakim jest żłobek" - dziecko zostaje bez mrugnięcia okiem.
      Mi próbuje cyrkować - ostatnio chciałam się tylko przytulić na do widzenia i dać całuska. NIEPOTRZEBNIE!

      Nie wiem czy wszystkie dzieci tak mają. Spróbuj sama zmienić nastawienie i być twarda. Nie przedłużaj pożegnań bo to dodatkowa trauma dla dziecka - ono widzi, ze Tobie też jest ciężko.
      tak naprawdę aklimatyzację lub brak akceptacji na żłobek będziesz mogła ocenić po miesiącu powiedzmy.
      Generalnie jeśli żłobek - przedszkole fajne dzieci lubią chodzić - bo są zajęcia atrakcyjniejsze niż w domu, sa inne dzieci do zabawy itp.

      daj jej trochę czasu
      i sobie też
      smile




      • smiley82 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 17.03.15, 11:03
        Mam znajomą, która pracuje w przedszkolu. Z jej obserwacji wynika, że dzieci dużo lepiej znoszą rozłąkę jeśli odprowadza je tata smile
      • toya666 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 17.03.15, 14:01
        Nie wiem czy wszystkie dzieci tak mają. Spróbuj sama zmienić nastawienie i być twarda. Nie przedłużaj pożegnań bo to dodatkowa trauma dla dziecka - ono widzi, ze Tobie też jest ciężko.

        To zależy. Mój synek nadal potrzebuje wejść ze mną, trzymając mnie za rękę. Zawsze mówi "mamusiu, usiądź ze mną na chwilkę i mnie przytul". Wtedy siadamy na krześle przy drzwiach (w sali żłobkowej), chwila na mocne przytulenie i buziaka, po czym biegnie do zabawy i mówi "pa, mamusiu".
        Ale owszem, pokazanie, że jest mamie smutno, że zostawia dziecko z tymi strasznymi babami w tym okropnym żłobku nie jest najlepsze. Radośnie pożegnaj się z dzieckiem i je zostaw.
    • rilla-m Re: Zlobek - trudne poczatki :( 17.03.15, 09:57
      Hej!
      Mój poszedł, jak miał 16 miesięcy - strasznie się bałam, bo był bardziej lękliwy niż jego starszy brat... Początki takie sobie - może nie ryczał rozdzierająco, ale zadowolony też nie był, popłakiwał, oczywiście pojawiało się "nie chcę". Przez parę pierwszych dni bylismy z nim ok. godziny, potem na godzinę zostawał sam. Następne parę dni zostawał sam na 3 godz (mamy babcię, która go odbierała - więc tu było duże ułatwienie). Potem przez ok. 3 miesiące był w żłobku w godz. 8-12, babcia odbierała przed leżakowaniem. A potem już zostawał normalnie, do 15-ej. Przyzwyczaił się smile Oczywiście po miesięcznej przerwie letniej były płacze, że nie chce iść, po ok. 2 tyg z powrotem się przyzwyczaił smile Powiem Ci że teraz po 1,5 roku jesteśmy z mężem bardzo zadowoleni że chodzi do żłobka (ja na początku strasznie przeżywałam ten żłobek), bo się bardzo usamodzielnił, rozwinął intelektualnie, ma tam "swoje życie" - opowiada o jakichś sytuacjach, wraca uśmiechnięty. Musisz przeczekać smile
    • nauboczu Re: Zlobek - trudne poczatki :( 17.03.15, 10:10
      To normalne, córka przyzwyczai się i wszystko będzie dobrze. Kryzysy będą później, u mnie najgorzej było pod koniec przedszkola, jak córka miała już 3 lata. Płakała bardzo i trzeba było ją na siłę odczepiać od mojej nogi. To było gorsze.
    • diablica.diablica Re: Zlobek - trudne poczatki :( 17.03.15, 12:32
      Mój synek poszedł do żłobka/klubu malucha w wieku 12 mcy. Obyło się bez płaczu. Po prostu polubił z miejsca ciocie i dzieci. Prawdą jest, że im dziecko starsze tym trudniej, choć to też nie jest zasada. Prawdą jest też to, że przy mamie dzieci się rozklejają wink Tata w tym jest najlepszy, choć...też nie zawsze.
      Jak jest kiedy odbierasz córcie? Bawi się?
      Ahh i przede wszystkim nie okazywać strachu dziecku, bo chłonie jak gąbka.
      • diablica.diablica Re: Zlobek - trudne poczatki :( 17.03.15, 12:32
        * strachu przy dziecku
    • toya666 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 17.03.15, 13:54
      Adaptacja przebiegła za szybko. Co ja mówię, jaka adaptacja? Córeczka nie miała szansy się oswoić z nową sytuacją pod opiekuńczym skrzydłem mamy.

      U nas w żłobku jest tak: rodzic przychodzi z dzieckiem i są razem w żłobku przez 45 min. W tym czasie wyznaczona opiekunka (zawsze ta sama) zajmuje się tylko tym dzieckiem. Jeśli jest taka potrzeba, to mama również się bawi z dzieckiem i z panią - zależy od dziecka. Czwartego dnia mama wychodzi na 5 min, piątego dnia 5-10 min (znów zależy od dziecka).
      W nast. tyg. czas jest powoli wydłużany, znów zależy od dziecka na ile można sobie pozwolić. Jeśli dziecko płacze, a wychowawczyni jest w stanie je uspokoić, to już jest dobrze. Jeśli nie, znaczy, że zaufanie między dzieciek a panią jeszcze nie jest na tyle duże, wtedy mama jest szybciej proszona.

      U nas za pierwszym razem nie wypaliło, synek nie chciał zostawać w żłobku. Zrobiliśmy więc krótką przerwę i zaczęliśmy od początku. Płakał tylko 1 raz (to był piąty dzień, gdy został sam). Zawsze mu powtarzałam, że po niego wrócę. W tej chwili jest płacz, gdy musimy wracać do domu wink

      Wiem jak Ci jest trudno. Jeśli masz taką możliwość, to zrób 1-2 tyg. przerwy i zacznijcie od nowa. Ale wtedy wolniej, niech w Twojej obecności najpierw zaufa swojej wychowawczyni, dobrze pozna otoczenie. Niech poczuje się tam bezpiecznie i swojsko 0 tylko wtedy będzie w stanie zostać tam sama.
      Powodzenia!
    • mmajcka Re: Zlobek - trudne poczatki :( 17.03.15, 14:56
      Piszecie, ze adaptacja przebiega za szybko. Tez takie odnioslam wrazenie. Jak ja zapisywalam, to mowili, ze mama z dzieckiem moze przebywac w zlobku jak najbardziej, a potem trzeciego dnia, to pani (odnioslam takie wrazenie) nie chcila, zebym byla dlugo z dzieckiem. I podejrzewam, ze wlasnie ten dzien sprawil, ze teraz nie lubi isc do dzieci sad Dopytywalam sie, jak corka sobie radzi to podobno sie dobrze. Na polu bawi sie swietnie. Na drzemke idzie bez problemu, szybko zasypia - co bardzo sie matrwilam, bo w domu dlugo nam to schodzi i oczywiscie musi byc piers! W zlobku jest jedna pani, mowiaca po polsku (niestety to nie jest docelowa przedszkolanka), ale to ona teraz glownie opiekuje sie corka. Z nia dziecko czuje sie pewnie i bezpiecznie, wiec tez ja jestem spokojniejsza.
      Jestem zla na siebie, na pania, na to, ze musze isc do pracy. Mam nadzieje, ze corka szybko sie przyzwyczai, bo tak nam ciezko. A jak dalej tak pojdzie, to wysle meza. Choc on tez w stosunku do corki ma miekkie serce wink
      Dzieki za wsparcie. I szczerze zazdroszcze niektorym z Was niesamowitego zlobka i personelu.
      • sofja Re: Zlobek - trudne poczatki :( 17.03.15, 21:23
        I ja dołączam do grona przytulających cię smile Jestem obecnie w podobnej sytuacji, trwa nasze wdrażanie się do żłobka. Córka właściwie zaczęła chodzić 7 stycznia - była 3 dni i choroba na dwa tygodnie, potem znów trzy dni i miesiąc w domu... Przez te dni chodziła na 2-3h dziennie. Teraz chodzi już trzeci tydzień. Po powrocie zaczęliśmy raz jeszcze od dwóch godzin, potem trzy. Po tygodniu córka została na spanie (5h) - i tu zaskok, bo też bez problemu, choć w domu jak u was wink Teraz chodzi już na 7,5h, ponieważ ja wróciłam do pracy. Według relacji opiekunek jest bardzo dobrze - rzadko już zdarzają się momenty, że córka płacze (najwyżej jak jest jakieś zamieszanie albo otwierają się drzwi), chętnie bawi się, raczkuje po całej sali. Gdy odbieram ją jest uśmiechnięta i wesoło gestykuluje z moich ramion do opiekunek smile to mnie trochę uspokaja. Ale poranki ostatnio są dramatyczne - początkowo płakała, potem przez tydzień było spokojnie, a teraz od piątku ponownie płacze.... Zachowuję spokój przy pożegnaniu, staramy się rano spędzić jeszcze trochę czasu z córką (zazwyczaj 2h uda się wyskrobać) i nie robić nerwowej atmosfery, ale maluszek potrzebuje jeszcze czasu.... Ja przeżywam oczywiście wszystko po wyjściu ze żłobka, jak ty.... Mam wyrzuty sumienia, czuję się źle..... No i nic tego nie zmieni. My też musimy przejść adaptację do nowej sytuacji tak, jak dziecko ją przechodzi. Będę obserwowała malucha i zobaczymy, jak pójdzie dalej. Wierzę, że będzie dobrze. Ładujemy obie baterie po jej przyjściu ze żłobka i wtedy jest git smile
      • zabka141 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 18.03.15, 09:15
        Mmjacka - najgorsze co mozesz teraz zrobic to wpedzac sie w poczucie winy. W przedszkolu bedzie dziecku bardzo dobrze, nawiaze pierwsze przyjaznie, duzo sie nauczy. Potrzeba tylko czasu. A co do mamy pracujacej to tez mam zdanie ze jest to dla dzieci super - zwlaszcza jako przyklad dla dziewczynek. Z tym modelem berlinskim to jest tak ze w Niemczech w wiekszosci przedszkol to jest standard, wiec my nawet nie musialysmy jakos super trafic - po prostu to jest powszechne. Daj wam troche czasu, porozmawiaj w przedszkolu i przedstaw im plan wydluzonej adaptacji i jakos to bedzie. Glowa do gory!
    • laszlowa Re: Zlobek - trudne poczatki :( 17.03.15, 21:31
      Moja córcia poszła do żlobka w 13 miesiącu - piierwszy tydzień, półtora był niefajny, płakała również przy oddawaniu. Natomiast gdy po nią przychodziłam (w pierwszym tygodniu po 3 godzinach, stopniowo wydłużając), widziałam że nie jest jej tam źle, była pogodna. W drugim tygodniu już nie płakała, w trzecim wręcz się wyrywała by już lecieć do zabawek, cioć i dzieci. Trzymam kciuki by u Ciebie też się córcia szybko zaadaptowała!
    • julka.82 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 18.03.15, 12:47
      Też mialam zakładać podobny wątek, tylko u nas jest na odwrót.
      Córa ma 15 m-cy. Pierwszego dnia zostawiłam ją w żłobku, powiedziłam papa i tyle. Została sama, zero płaczu, panie miały dzwonić jakby coś się działo. Wróciłam po godzinie a ona nie chciała wracaćsmile
      Drugi dzień - dwie godziny. Zero płaczu.
      Trzeci dzień - pięć godzin. Miałam pewne obiekcje czy to nie za długo no ale rano miał być teatrzyk, potem jeszcze jakieś atrakcje... no i też super. Trochę popłakała jak miała zasypiać na drzemkę (bo ja ją usypiałam na rękach) no ale było ok.
      Czwarty, piąty dzień, szósty dzień - znowu po 5h, troszkę popłakała na początku ale panie od razu pokazywały jej zabawkę, brały na ręce a ona o mnie zapominała.
      Panie mówią, że zachowuje się tak jakby chodziła już od dawna do żłobka. Pogodna, sama zasypia (nie mogłam uwierzyć), chętnie je sama. Mają do mnie numer i wierzę, że gdyby działo się coś niepokojącego, to by zadzwoniły. Jak ją odbieram, to zawsze podchodzi z uśmiechem.
      Mój problem jest taki, że od czwartego dnia popołudniami w domu jest nieznośna. Sama nie wiem czy jej się nudzi (bo w domu nie ma cioć, dzieci, zabawek tylko nudna mama) czy to jest jakieś odreagowanie. Ale mam ją ochotę zapakować w rakietę i wysłać w kosmos. Wszystko źle, chce na fotelik żeby zjeść, po chwili nie chce w foteliku, chce jeść u mnie na kolanach, po chwili chce do fotelika, a jak już usiądzie to zrzuca ulubione jedzenie na podłogę... No masakra. Wczoraj i dzisiaj nie poszła do żłobka bo jest przeziębiona i jest super-hiper grzeczna.
      Jak myślicie, czy takie odreagowanie jest typowe czy jednak zostaje w żłobku za długo?
      • zabka141 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 18.03.15, 19:40
        Julka taki problem to kazda mama chcialaby miec smile Troche zartuje, ale troche nie - wczoraj moje dziecko wyprobowalo opieke dla dzieci w fitness clubie, ktory ja testowalam i bylo kiepsko. Stad troche zaczelam sie zastanawiac jak to bedzie z naszym przedszkolem. Ale nie bede sie nakrecac bo to na pewno nie pomoze, a wrecz przeciwnie. Licze na to ze bedzie dobrze i ze corka zaklimatyzuje sie tak swietnie jak twoja.

        Co do twojego problemu to wydaje mi sie ze corka moze testowac granice - co jej wolno teraz, a co nie. Czy to mozliwe ze dziecko tak male moze przeczuwac ze teraz jest czas w ktorym mama byc moze pozwoli na wiecej, bo czuje sie troche jeszcze niepewnie czy dobrze robi z przedszkolem, itd.? Nie wiem czy to mozliwe. Ale mysle ze musisz jasno stawiac granice, probowac corce zagospodorowac czas, ale bez przesady - na pewno po dniu spedzonym w przedszkolu troche spokojnej zabawy by sie przydalo. Stawiam na to ze mala jest przebodzcowana nowymi osobami, zabawkami, tym co sie dzieje w przedszkolu. Recepta na to nie bedzie skrocenie czasu w przedszkolu, ale po prostu madre zagospodarowanie czasu po. Moze na od razu po warto troche sie pobawic na placu zabaw, a potem do domu wyciszyc przy ksiazeczce czy jakis mniej aktywnych zajeciach - moze klocki, moze cos z malowaniem? Jeszcze jedno mi wpadlo do glowy - moze mala potrzebuje cos przegryzc po przedszkolu? Gdzies w jakims watku czy artykule czytalam jak dziecko dawalo w kosc tuz po wyjsciu z przedszkola i problemem bylo wlasnie to ze dziecko bylo lekko glodne.
    • pavia Re: Zlobek - trudne poczatki :( 18.03.15, 17:03
      Właśnie miałam zakładać podobny wątek. My chodzimy do żłobka od początku marca- ma 13 miesięcy. Pierwszy tydzień adaptacja po kilka godzin (9-14). Potem już normalnie- 7.30-16. I pierwsze dwa tygodnie było w miarę w porządku- mała płakała przy oddawaniu i odbieraniu jej po południu. Ale jak przychodziłam po nią do sali, bawiła się zabawkami, chodziła i ogólnie nie wyglądała na nieszczęśliwą. Ale w tym tygodniu słyszę już już od wejścia (to mały prywatny żłobek), panie nie ukrywają, że mała jest bardzo marudna. Zaczynam się martwić i szukać przyczyny. Ale nic nie mogę wymyśleć. Dziś wzięłam ją przed trzecią, pochlipującą i ogólnie nieszczęśliwą- po wyjściu na plac zabaw- dziecko zmieniło się o 180 stopni.
    • mmajcka Re: Zlobek - trudne poczatki :( 19.03.15, 00:53
      Hej!
      Dzis zrobilam "eksperyment" i wyslalam tatusia. I rzeczywiscie bylo duuuuzo lepiej! Bylo marudzenie, ale nie bylo lamentu, wierzgania nogami i histerii. Corka zobaczyla swoja pania (nie jej przedszkolanke, tylko polska pania, ktora jest tam "supervisorem") i pomachala tacie i poszla z nia na obchod po przeczkolu. Po poludniu tez tatus odebral i bylo ok. A wczoraj, gdy po nia poszlam to po cichutku zagladnelam do sali i zobaczylam zadowolone dziecko, ale gdy tylko mnie zobaczyla to byl ryk i okrzyki "do domu!". Czyli moim zdaniem zlobek to powinien byc obowiazek tatusia wink
      Natomiast wieczory sa u nas tez ciezkie. Corka szybciej staje sie spiaca i zmeczona. Widocznie drzemka w zlobku jest za krotka sad. W domu gdy sie przebudzila dawalam jeszcze cyca i corka czesto dospala do 2h lub dluzej. Po za tym po zlobku musi nadrobic cycanie i to odbija sie na kolacji i chyba tez przez to pogorszyly sie noce. A moze odreagowywuje dzien? A moze jedno i drugie? Eeh. Zawsze cos..
      • diablica.diablica Re: Zlobek - trudne poczatki :( 19.03.15, 08:24
        No widzisz tata górą w takich sprawach smile
        To że córa pada szybciej wieczorem to norma, po tylu atrakcjach w ciągu dnia stary by padł smile Zaklimatyzuje się, oswoi z nową sytuacją to i noce będą przespane smile
      • amiralka Re: Zlobek - trudne poczatki :( 19.03.15, 12:14
        Zmeczenie po zlobku jest normalne, to ogromna ilosc bodzcow. Odreagowanie w nocy czy zlym zachowaniem w dzien tez. Mozesz o tym porozmawiac z opiekunkami, u nas zalecono totalne zrozumienie dla dziecka i zaoewnienie mu poczucia bezpieczenstwa, stare nawyki itp.
        Inna sprawa, ze Ty musisz czuc sie przekonana do tego zlobka, gotowa na rozstanie, tym lepiej corka to zniesie.
        • amiralka Re: Zlobek - trudne poczatki :( 19.03.15, 12:21
          To tez przeciez ciezki moment dla mamy, kazdy rodzic to przezywa. Mozesz przeczytac o tym np. u Brazeltona (Rozwoj dziecka od 0 do 3), mnie zrobilo sie latwiej po tym. Patent z tata tez dobry, to nawet logiczne, rozstania z mama sa trudniejsze, a latwiej wyjsc samemu niz patrzec jak mama wychodzi. Trzymam kciuki, pamietaj, ze adaptacja do zlobka to dlugi proces.
    • gukinga Re: Zlobek - trudne poczatki :( 20.03.15, 09:50
      mmajcka, nie martw się, wszystko się ułoży, to nowy nieznany świat dla Twojej córci, każdy mam prawo się bać. Dwoje moich maluchów chodziło do żłobka, na początku też było różnie, ale z czasem wszystko się unormowało. To tak jak z nową pracą, też byś się czuła nieswojo w pierwszych dniach, a potem przyzwyczajamy się i każdy dzień jest lepszy smile
    • czekoladove.love Re: Zlobek - trudne poczatki :( 20.07.15, 10:25
      Mmajcka naposz prosze jak u Was sie skonczyla adaptacja? Coreczka polubila zlobek? Jesli tak to dlugo trwaly poranne placze? Ja wlasnie przezywam to co Ty wtedy. Byla adaptacja z mama i super zabawa dzieci moja coreczka byla bardzo zadowolona. A dzis zostawilam ja placzaca przerazliwie, tak mi zle, serce wali mi jak oszalale caly czas, czuje sie jakbym ja oszukala sad
      • zabka141 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 20.07.15, 11:31
        Czekoladowe, wiem przez co przechodzisz, bo u nas bylo tak samo. Mala poszla do przedszkola w 14/15 miesiacu. Placz jak wychodzilam. Tyle ze uspokajala sie u pani na rekach po minucie lub dwoch. Jak przychodzilysmy potem nastepnego dnia to sie mnie kurczowo trzymala i nie chciala wypuscic, bo wiedzials co to oznacza.

        U nas adaptacja trwala 4 tygodnie (taki jest system w niemczech) i pierwszy i drugi tydzien bylo ok bo to bylo ze mna. Ale trzeci tydzien (akurat wtedy gdy znalazlam prace) masakra. Plakala przy wychodzeniu. Do tego pani mnie stresowala mowoac " no nie wiem czy nam sie uda do nastepnego tygodnia). Ale tydzien minal i w 4 tygodniu juz bylo duzo lepiej - zaczela w przedzzkolu jesc, usnela na pierwsza drzemke (do usniecia chlopczyn lezacy obok podal jej raczke smile. Zaczela sie cieszyc i bawic.

        Potem odprowadzal tata i skonczyly sie placze przy pozegnaniu, a zaczela dawac buzi i robic pa pa. Tydzien po juz biegla szybko do sali i nawet jak ja ja odprowadzam to jest buzi i pa pa. A od pan (roznych) non stop slysze komentarze jak sie caly czas cieszy, super bawi, z dziecmi gada, wsztlystko zjada (czesto rekami, po czym podnosi reke by dostac nastepna porcje lub siega do talerzyka dziewczynki obok, ktora wolniej je smile.

        Ja ja odbieram wiec zaobserwowalam jak mnie nie widzoala i faktycznie w tym przedszkolu bardzo zadowolona (biega z wielkim usmiechem na twarzy).

        Tak sie rozpisalam, bo bylo mi bardzo ciezko i wiem jak to jest i chcialam ci dac otuchy. Sprobujcie moze z odprowadzanien przez tate - dzieci wsiakaja nasze emocje, a tata moze podejsc do tego mniej emoxjonalnie. Zegnaj sie zawsze tak samo - np. Papa. Buzi i mowisz do zobaczenia po poludniu i podajesz pani do ewntualnego utulenia.

        W domu pomoglo nam tez czytanie ksiazeczek o przedszkolu i wyjasnianie - ja jej mowilam jak to jest - ze mama sie zegna, robi pa pa. I ze nie ma mamy (wtedy sie np chowalam) . A potem wychodzilam z ukrycia i mowilam "hallo kochanie, mama juz jest, idziemy do domu". Chodzilo mi o to by zalapals ze zawsze po nia wroce.

        U nas w przedszkolu polecono nam tez podac ulubiona zabawke do przytulenia (u nas to byla tez ulubiona ksoazeczka) i maly album ze zdjeciami z najblizszymi.
      • mmajcka Re: Zlobek - trudne poczatki :( 20.07.15, 15:29
        Oj rozumiem Cie, rozumiem. Nie chcialabym tego drugi raz przechodzic. Ale corka przyjela sie, zaaklimatyzowala i teraz bardzo lubi zlobek. Juz sa pierwsze przyjaznie. Rozpoznaje dzieci na zdjeciach. Zadowolona rano szuka bucikow i mowi "idziemy do dzieci". Nawet w weekend wink Niestety adaptacja trwala dlugo, bo prawie miesiac. Na poczatku, tak jak pisalam plakalam razem z nia. Szlam do pracy i na kazde pytanie znajomycj jak corka ze lzami w oczach i scisnietym gardlem odpowiadalam. Ale potem z dnia na dzien bylo lepiej. Ja pewnie tez sie uodpornilam, bo przeciez nie bylo innego wyjscia. Po za tym, gdy przychodzilam po corke zawsze byla usmiechnieta, z dziecmi w wierze zabawy. To byl dobry znak i bylam spokojna, ze po porannym placzu, gdy tylko znikne jej z oczu bedzie czula sie fajnie.
        Powodzenia!! Bedzie dobrze!! Trzymajcie sie dzielnie!!
        • czekoladove.love Re: Zlobek - trudne poczatki :( 20.07.15, 18:55
          Dziekuje Wam dobre dusze za te slowa wsparcia smile Moja corcia byla dzis2h (w tym z placzu zasnela na 1h) ale jak ja odbieralam to byla usmiechnieta i nie widac bylo oznak placzu na twarzy wiec wierze ze pozniej sie uspokoila. Mimo wszystko to byly chyba najdluzsze 2h w moim zyciu a serce mi sie rozpadalo na milion kawalkow jak tylko pomyslalam w jakim stanie ja tam zostawialam sad wiedzialam ze bedzie trudno ale nie ze az tak! Ale dzieki Wam jestem dobrej mysli. Pozdrawiam Was serdecznie!!!
          • zabka141 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 20.07.15, 19:32
            Badz dobrej mysli. I pogadaj z paniami w przedszkolu. U nas umowa byla taka - panie dzwonia jesli placz nie mija. Pewnie i u was jest podobnie. Wiec nie masz co sie martwic jesli nie dzwonia.
    • toya666 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 20.07.15, 21:08
      Co to znaczy "mama zniknęła"?? Zostawiłaś ją i czmychnęłaś? To się nie dziwię, że była podejrzliwa, a teraz nie chce zostać. Poza tym duuużo za szybko ją zostawiłaś samą. Nie miała okazji się dobrze rozejrzeć, a już musziała sobie sama radzić.

      U mojego synka adaptacja trwała powoli. Bodajże miesiąc, o ile dobrze pamiętam. Jedyne łzy zostały uronione jakoś po 2 tyg (2 dni z rzędu) kiedy mówiłam synkowi, że wychodzę na korytarz i wrócę po podwieczorku (to było jakieś 40-50 min). I raz rozpłakał się z radości, że wróciłam wink

      Wszystko powoli. Najpierw siedziałam w kąciku, a on się bawił. Tak przez 4 dni (za każdym razem po 45 min, potem szliśmy do domu). Potem MÓWIĄC DZIECKU, ŻE WYCHODZĘ I ZARAZ WRÓCĘ wychodziłam na 5-10 min. Codziennie wydłużałam czas aż do 2h. Za każdym razem wiedział, że jestem na korytarzu i czytam gazetę. Dopiero jak już całkiem bezstresowo zostawał, to POWIEDZIAŁAM MU, że idę do domu i odbiorę go niedługo. Wtedy też wróciłam po 2h. A potem zostawał już normalnie na 4-5h i tak zostaje do dziś.
    • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 21.07.15, 16:15
      I my zaczynamy zlobek. Dzis pierwszy dzień j godzina razem. Płacz w takie kilka razy bo za głośno bo mama dalej stała bo cos tam. Do żadnej pani nie chciała na ręce. Przyklejona do mnie. Ehh. Mamy dwa tygodnie adaptacji. Dobrze ze piszecie że est dobrze po jakims czasie. bo serce mi się juz krajesad.
      • zabka141 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 21.07.15, 20:04
        Spokojnie.

        Czy macie jakis plan tej adaptacji? Wiesz co bedzie sie mniej wiecej dzialo jutro, za kilka dni, w przyszlym tygodniu? Dobrze to zaplanowac. Najpierw powinnas z nia byc kilka dni. Potem -ja bym zrobila po 3 dniach minimum - wychodzisz na 15 min. Potem bedziesz wyychodzila na dluzej az do czasu na jaki ma zostac.

        Na poczatku badz z dzieckiem, nie odstawiaj, nie zmuszaj do zabawy z innymi. Przytulaj, jesli potrzebuje, niech siedzi ci na kolanach jesli potrzebuje. Pomysl o tym ze ona czerpie od ciebie pewnosc siebie - wtedy i ty ta pewnosc musisz miec (wiec sie nie stresuj, nie placz, nie rozmawiaj przy dziecku o tym jak ci trudno). Z czasem sama odwazy sie z tych kolan zejsc, zachecona jakas zabawa. Przyzwyczai sie do pan (swoja droga u nas byla jedna pani dla mojego dziecka - do tej pani najpierw mala sie przyzwyczajala - czy u was tez macie wyznaczona jedna pania? tak chyba jest latwiej). Pani bedzie mogla ja uspokoic - i to juz jest sukces. Jesli ty wychodzisz, ona placze, ale daje sie pani szybko uspokoic. Do tego musicie zmierzac, a nie do tego zeby w ogole nie plakala. To przyjdzie pozniej.

        Trzymaj sie, bo wiem jak ci ciezko, sama przez to przechodzilam i byla to dla mnie chyba najtrudniejsza rzecz w calym macierznysstwie (poza porodem horrorem). Jesli w glebi duszy wiesz ze to jest wlasnie nanjlepsza opcja dla dziecka i calej rodziny (w tym ciebie), jesli masz w otoczeniu mamy z zadowolonymi dziecmi w zlobku, jesli zlobek ok - to wszystko bedzie dobrze.

        • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 21.07.15, 20:32
          Zacznę od końca. A więc myślę że fo super opcja. I wolę ja niż nianie. Ja wracam do pracy i ktoś cora się zająć musi. Złobek bardzo polecany. Córka znajomej chodzi i super zadowolona, codziennie wraca uśmiechnie ale fo dwulatka. I syn koleżanki chodził. Teraz do przedszkola le tez chwalili ? nic złego nie mówili a raczej jakby cos to powiedzieli by na pewno. Tak wiec miejsce jest ssprawdzone.
          Pani dedykowanej nie ma. Są cztery na grupie i dziś dwie próbowały córkę zabawić i nic. Płacz od razu i zwrot do mamy. Mamy dwa tygodnie. Dzis godzina. Jutro póltorej. W kolejnym dniu około 3 i potem wychodzę na chwile. I coraz więcej i więcej. Tak w skrócie wygląda plan. Problem jest jeszcze tak ze córka zasypia przy piersi a TM jej nie będzie.
          Staram się nie denerwować i uśmiechać do niej. Nic przy nie nie mowie o zlobku.
          • zabka141 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 21.07.15, 21:01
            Plan macie spoko. To normalne ze corka placze jak panie podchodza. Mooja tez sie pan bala, na serio, generalnie chetna byla do dzieci, a do doroslych nie za bardzo. Daj jej czas i sama nie mysl ze to nienormalne (jak sie obserwuje te wszystkie dzieci w przedszkolu to pewnie nachodza cie mysli - a moja corka tego nie robi, tamtego nie robi - zobaczysz, bedzie tez robila). Jakos pani ja przekonala do siebie - szczerze to trudno mi opisac jak. NIe wiem czy to czasami nie bylo przez jedzenie - tzn. tak pomiedzy sniadaniem a obiadem (na poczatku corka nie zostawala ani na sniadanie ani obiad, bo bylysmy tak jak wy - na krotko) - pani rozdawala suchary - no i wlasnie te suchary bardzo posmakowaly corcce. Panie w twoim przedszkolu na pewno cos wymysla.

            Ale poki co, badz przy niej, nie poganiaj do zabawy, przytulaj, itd. Pisalam juz ze u nas pomagaly ksiazeczki o przedszkolu - takie od tego co jest w przedszkolu po ksiazke o mamie myszki i ta mama szla do pracy. Wiec mmoze i wam sie uda cos znalezc, wtedy oswoic sytuacje. Ja tez duzo mowilam do corki o przedszkolu - o np. super, jutro tez idziemy do przedszkola... yuhu... w przedszkolu sa takie mile dzieci i takie mile panie....

            Zas jak juz doszlo do tego wychodzenia to tez tlumaczylam - mama robi papa i wychodzi (chowalam sie). Potem mama mowi czesc kochanie i przychodzi po ciebie (tutaj wyskakiwalam z ukrycia). I tak naprawde kilkakrotnie to sobie cwiczylysmy.

            Co do spania - moja na piersi nie spi, ale kolezanki tak i nie miala problemu. Po prostu czy na piersi czy nie i tak zasypanie w przedszkolu to jest cos innego. Obok jest tyle dzieci, tyle pan, pewnie to tez bedzie inna godzina niz w domu (u nas o 12 jest drzemka w przedszkolu). Co tutaj pomoglo - przynioslam z domu spiworek taki w ktorym corka spala wczesniej w nocy. Do tego przytulanka ktora tez spi w lozeczku. Panie znajduja sposoby - wiem ze niektore dzieci usypiaja na rekach.
            • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 21.07.15, 21:18
              Dzięki zabka. Dajesz nadzieje i siłę. Oby było dobrze zs jakiś czas bo juz mi serce pękasad.
              • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 21.07.15, 21:29
                Herbatka z melisą, hydroksyzyna lub piwo. Mhm, jak ja bym wypiła to ostatnie smile

                Dobrze by było, żeby po adaptacji to mąż zaprowadzał dziecko do żłobka. Nie wiem o co chodzi, ale wszyscy rodzice żłobkowych dzieci polecali takie rozwiązanie i ją też. Jakoś przy tatusiach nie wypada być miętkim smile
            • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 21.07.15, 21:25
              Ja przyzwyczajałam syna do misia i on na początku z nim chodził do żłobka, a także dałam własny kocyk. Zawsze to coś co kojarzy się z domem.
              • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 22.07.15, 15:12
                Piwa nie lubię ake winko omomommm smile.
                Niestety ja będę zaprowadzac. Kocyk i misia dam. Dzięki.
          • mmajcka Re: Zlobek - trudne poczatki :( 21.07.15, 23:27
            Moja tez zasypiala/zasypia przy piersi. Jak ja sie balam co to bedzie jak przyjdzie czas drzemki a tu mamy nie ma i nie ma co do paszczy wlozyc! Nie zasypiala tez do tej pory z tata, bo nie bylo takiej potrzeby, wiec bylam przerazona jak to dziecko samo, tam... No i okazalo sie, ze zasnela. Na poczatku pani glaskala ja po pleckach. Pierwsze drzemki nie byly dlugie. Zdarzaly sie dni, ze spala tylko 30 min, ale teraz norma jest 1,5 - 2h. W domu tez juz na drzemke idzie z tatusiem i ladnie zasypia. A nawet spi dluzej niz gdy jest ze mna!! Potawi drzemac nawet 3h!!
            Tak wiec jak mowie. Poczatki sa ciezkie zarowno dla mamy jak i dziecka. Ale potem powinno byc dobrze!
            • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 22.07.15, 15:13
              Mmajcka a długo dziecko plakalo? Bo wątek jest twój wiec świeże doświadczenie.
              • mmajcka Re: Zlobek - trudne poczatki :( 23.07.15, 01:53
                Czy dlugo plakala? Tak na prawde to nie wiem. W trzeci dzien, kiedy miala zostac na drzemke, zadzwonilam wczesniej i zapytalam sie jak corka. Powiedzieli, ze gdy byla z dziecmi na placu zabaw to byla zadowolona, bawila sie, ale teraz placze wiec lepiej zebym ja zabrala. Na nastepny dzien gdy zadzwonilam to okazalo sie, ze juz spala (podejrzewam, ze tez troche plakala i po prostu byla zmeczona). A potem to juz gdy znikalam jej z oczu to uspokajjala sie.
                • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 23.07.15, 07:06
                  A na długo zostawała?
                  I jak panie uśpily?
                  Napisz jeszcse czy jadła tam bez problemu?
                  Jakieś rady. Wczoraj płacz prawie cały czas.
                  • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 23.07.15, 12:10
                    Bez łez się raczej nie obejdzie. I Twoich i córki. Po przerwach syn przy oddawaniu dalej popłakuje. To zrozumiałe, zawsze to zmiana dla niego.

                    Podczas adaptacji siedziałam za ścianą i mierzyła jak długo syn płacze. Z każdym dniem było krócej. Jak miał zostać na drzemkę, to powiedziałam paniom jak usypiamy i się dostosowały. Tak jak mówiłam, wprowadziłam misia do spania w domu i potem w żłobku. Starałam się tak rano wstawać z synem, żeby na drzemkę w żłobku był zmęczony i żeby szybko poszło. Jak już syn zostawał na dłużej, to wracałam i dzwoniłam zapytać czy syn płacze. Myślę, że Panie mi nie ściemniały mówiąc, że syn coś tam płacze, ale szybko znajduje sobie zajęcie. A jak płakał, to Panie przytulały, bo taka ich rola. A jak wracam po dziecko, to zawsze widzę, że super się bawi, a jak mnie zobaczy to płacz w stylu 'dlaczego mnie zostawiłaś w tym okropnym miejscu'. Daj córce sporo czasu na zaakceptowanie żłobka.

                    Także keep calm and drink wine smile
                    • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 23.07.15, 16:18
                      Kurde. ..trudne to macierzyństwo. Na pocztaku hardcore z kółkami i martwienie się. Potem szpitale i różności. A teraz zlobek. Potem będzie szkoła i jakieś egzaminy. Ehhh. Osiwiec można.
                      Dzis taki płacz rozdzierajacy i teskniacy a wyszłam tylko na pół godziny. Wiem wiem czasu trzeba ale tak trudno być spokojnym jak dziecko płacze tak strasznie.
                      • zabka141 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 23.07.15, 19:12
                        Wiadomo, ze trudno.

                        Ale ten placz ile trwa? Przechodzi przy pani? POmysl o tym tak - corka jest do ciebie przywiazana, chce zebys zostala, komunikuje to placzem - ale potem widzi, ze wszystko jest ok i placz mija.

                        Trzymam za was kciuki. Jakos przez to przejdziecie.
                        • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 23.07.15, 21:29
                          Dzis wyszłam na 30 min i od razu płacz. Na rękach u pani płacz. Na chwile się uspokoiła. A potem znowu. Tako strasznie teskniacy sad.
                          Tak wiem ze jest mamusiowa i ciężko jej. Ale mi tez. Ehh.
                      • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 23.07.15, 21:18
                        Będzie jeszcze nieraz płakać z miliona powodów, najważniejsze, żeby panie pokazywały małej, że są przy niej gdy jej smutno.
                        • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 23.07.15, 21:30
                          Biorą na ręce. Zabawiaja. Tula i bujaja. Ale corce nic nie pasowało i plakala.
                  • mmajcka Re: Zlobek - trudne poczatki :( 23.07.15, 15:30
                    Dwa pierwsze dni ze mna byla ze 1,5 - 2 godzininy. Potem 2h sama - do drzemki. Na nastepny dzien miala zostac na drzemke, ale odebralam ja wczesniej. Potem przez 3 -4 dni odbieralam ja po drzemce czyli byla w zlobku 5h. Czyli trwalo to ok 1,5 tygodnia (bo nie zaczelam od poniedzualku). A potem juz poszlam do pracy i w pierwszy tydzien tatus odbieral ja ok 4 (ze niby jak najwczesniej sie da), a teraz siedzi tam do 5.
                    A teraz, tak na marginesie powiem, ze zachwalalm tu corke, jak to sie pieknie przyjela a od dwoch dni mamy jakis krok do tylu. Znowu przytula sie mocniej do mnie i nie chce mnie puscic. Dzis nawet lezki poszly. Nie wiem dlaczego... Jakis maly regres. Moze dlatego, ze przeczytalam o buncie dwulatka i tam bylo tez o ponownym uwiazaniu do mamy? Ze dzieci w tym wieku zauwazaja w innym sensie znikanie mamy? No nie wiem. Zobaczymy.
      • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 21.07.15, 21:21
        Będzie dobrze, aczkolwiek Ty jeszcze trochę będziesz to przeżywać.
    • paszewa Re: Zlobek - trudne poczatki :( 25.07.15, 15:12
      ja dziecko oddaję od wrzesnia do żłobka (rok) a starsze do przedszkola 3 lata. Z tego co sie orientowałam to prawdopodobnie to starsze bedzie przezywalo bardziej niż młodsze. Od pan z żłobkach ktore oglądałam słyszałam, że ważne aby rodzic nie pokazywał po sobie negatywnych emocji, czyli nie płakał, nie rozczulał się, tylko w usmiechem opowiadał jakie to fajne miejsce do zabawy bedzie. Więc teraz całe wakacje pokazuje zdjecia i opowiadam i starsze ciagle pyta kiedy w koncu pojdzie i sie doczekac nie moze smile
      Trzymam za was kciuki , bedzie dobrze tylko musisz byc konsekwentna i usmiechnieta smile
      • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 25.07.15, 21:20
        Mowie same dobre rzeczy. Ona lubi dzieci i zawsze jak do piaskownicy szliśmy to się cieszyła - mówiłam zw do dzieci i do piasku. A teraz jest płacz straszny. Emocji staram się nie pokazywać
        • zabka141 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 25.07.15, 22:23
          Bedzie lepiej, wierze w to. Corka jest po prostu do ciebie bardzo przywiazana.
          • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 27.07.15, 15:23
            Wiecie powoli tracę wiarę ze będzie dobrze. Dzis córka juz w foteliku plakala a jak dojechalysmy to płacz się wzmogl ale jakoś uspokoiłam. Została i cały czas plakala. Tak strasznie ze się zanosila i cieklo z nosa sad(. I panie kazały ja zabrać aby traumy nie miała bo się zanosi strasznie. Miała misia i kocyk i nie pomógł. Na rękach tez płacz. Tulenie i bujanie nie. Zabawki żadne nowe i banki nawet nie działały. Rozmawiałam z panią psycholog i mówi że tak jest j minie powoli. Widocznie córka potrzebuje więcej czasu. Tylko my za dużo go nie mamy. Ehh..
            • mmajcka Re: Zlobek - trudne poczatki :( 27.07.15, 15:27
              U nas tez byl etap placzu juz samochodzie. Jak widziala, ze skrecamy do zlobka to byl ryk.
              Widocznie Twoja corka jest bardzo wrazliwa.
              A moze uda sie jeszcze ze ze dwa dni bedziesz z nia. Chociaz do drzemki. Sama nie wiem jak Ci pomoc. Wspolczuje mocno. Trzymajcie sie i informuj nas o postepach.
              • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 27.07.15, 15:32
                Byłam z nią trzy dni i potem wyszłam na chwile. A dziś na dłużej i plakala cały czas. Pytałam panie czy nie wrócić ale mówią ze fo nie jest dobre bo dziecko się nauczy ze mama szybko wraca. A przecież trochę tam będzie musiała być. Ja się jakoś trzymam. Mowie duzi o tym zlobku ze fajne miejsce i dzieci. Staram się nie pokazywać emocji. I nie placze wiec jest dobrze. Wiem ze to dobre miejsce dla niej ale tak strasznie mi jej szkoda. Taki płacz okropny. sad
                • zabka141 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 27.07.15, 18:28
                  Wiesz co, to moze byc oznaka ze juz niedlugo bedzie lepiej. U nas byl taki etap ze jak tylko wchodzilysmy do przedszkola to sie mnie kurczowo trzymala i nie chciala puscic. Potem placz jak ja podawalam pani. Ale po takim ciezkim tygodniu przyszedl wlasnie tyzien kiedy bylo juz lepiej i teraz jest coraz lepiej.

                  Twoja corka zrozumiala co oznacza zlobek - nie ma mamy. Teraz trzeba ja tylko jakos do tego zlobka przekonac i upewnic sie ze wie ze zawsze wracasz.

                  U nas to zajelo 4 tyg, a u was - ile macie jeszcze czasu? Pisalas o dwoch tygodniach, ale czy masz czas by to troszke wydluzyc? Wtedy stresowalabys sie sama mniej i moglybyscie troszke wolniej corke adaptowac.

                  Ttrzymam za was mocno kciuki dziewczyny!
                  • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 27.07.15, 21:08
                    Już poprzedni tydzień chodziliśmy. Teraz też i od poniedziałku miała być normalnie na cały czas. Ale może jeszcze tydzień urlopie dostane jak szef się zgodzi. Fo by było łącznie 3, więcej ni da rady.
                    Dzięki za kciuki ale ciężko jest.
                • amiralka Re: Zlobek - trudne poczatki :( 29.07.15, 00:43
                  To bezsensu mówią te panie, moim zdaniem. Ja w pierwsze dni adaptacji synka, miałam prikaz kręcić się wokół żłobka i być cały czas na telefon. Mój synek w ogóle nie płakał więc nie było potrzeby, ale wiem, że bywają rodzice wzywani z powrotem po krótkim czasie, jeżeli panie widziały, że dla dziecka to jest za trudne. Moim zdaniem nie tyle dziecko nauczy się, że "mama szybko wraca", co w nowym miejscu, jeszcze nieoswojonym, mama go nie porzuca.
                  • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 29.07.15, 08:17
                    Nie chce jej porzucaj. Jestem pod drzwiami cały czas na razie i czekam. Raz panie kazały zabrać bo zwymiotowala obiadek choć zjadła kilka łyżeczek a tak to nie.
                    Ciężko idzie. Bawi się I za chwilę płacze. I znowu. Ale zasnela na drzemke bujana jakoś.
                    • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 29.07.15, 09:52
                      Nothing, no nie ma wyjścia, musicie wytrzymać.

                      U nas podobnie po 5 tygodniach przerwy, mąż mówi, że najgorzej jak dotychczas. Ale ja wiem, że panie w żłobku pokażą mu, że nie jest tam sam i utulą w razie potrzeby.
                      • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 29.07.15, 11:24
                        Tylko kiedy przestanie plakac? Ehh...tak mi szkoda dziecka.
                        • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 29.07.15, 13:30
                          Na to pytanie niestety nikt Ci nie odpowie. Chyba, że ładnie zapytasz córki smile

                          Mnie przestało to wzruszać po pewnym czasie, ale ja to ja smile
                          • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 29.07.15, 16:21
                            Ja słuszne płacz juz prawie tydzień i tez coraz mniej mnie to rusza. Nie to ze nie mam serca ale po prostu wiem ze to płacz z tęsknoty i obcego miejsca i ze minie (chyba?!). Miejsce jest super bo widzę. Tylko te płacz serce ściska.
                            Córka chyba też mi nie odpowie.
                            • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 29.07.15, 21:02
                              Kto jak kto, ale ja Cię naprawdę doskonale rozumiem smile Przestał mnie wzruszać płacz dziecięcia jak wiem, że żadna krzywda mu się nie dzieje. Ostatnio moja mama go usypiała i zawsze był ryk. Ale i przy mnie się zdarzało.

                              A po powrocie do żłobka standard - wszystko ładnie i własnoręcznie zjedzone, zasypianie samemu na materacu i bez żadnego smoczka. Tak tak, wyobraź sobie jak to jest przy mamusi czy ostatnio przy dziadkach big_grin Wiedziałam, że powrót dobrze mu zrobi. Szybko się uspokoił, tylko latał z misiem i kocykiem i trochę siedział w odosobnieniu. A teraz odliczam spędzone dni big_grin

                              Kiedy wracasz do pracy ?
                              • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 29.07.15, 21:30
                                Jak piszesz to łatwiej jak się wie ze tam jest dobrze i krzywda się nie dzieje.
                                Mam nadzieje ze z czasem też zlobek u nas zdobi dużo dobrego ze snem i jedzeniem tez. Ja wracam za półtora tygodnia. Ale panie mowia ze w kolejnym tygodniu to już będzie zostać tyle ile musi bo nie ma sensu tak rozciągać. Mam nadziej ze juz w tym będzie poprawa jakaś a nie ciągły płacz.
                                A ty pracuje czy ciążowo odpoczywasz?
                                • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 30.07.15, 07:55
                                  Dobrze by było, żeby pochodziła przez jakiś czas na cały dzień. A wtedy mama ma w końcu chwilę dla siebie smile Serio, wykorzystaj tę chwilę na zakupy, fryzjera, kosmetyczkę, masaż czy na co tam masz ochotę.

                                  Do wtorku byłam z małym u moich rodziców, a teraz wróciłam do pracy i zamierzam pracować najdłużej jak się da. Aczkolwiek średnio się czuję przez pierwszą część dnia, chociaż praca pomaga mi o tym zapomnieć. Nie wymiotuję, ale ciężko mi cokolwiek zjeść czy wypić. Dobrze, że nie mam małego pod opieką, myślałam ostatnio, że zwariuję na porannym spacerze. Poprzednio chyba było podobnie, ale wtedy spałam ciurkiem noc i potem odpoczywałam po południu smile Aby to szybko minęło.
                                  • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 30.07.15, 11:47
                                    Dzięki. Mama nadzieje ze te dwa trzy dni dla siebie będę miała. Fryzjer koniecznie. Kosmetyczka tez chyba się przyda. Zakupy to dls córki bo rośnie i małe wszytsko. Dla siebie jakoś nie kupuje ostatnio.

                                    Oby szybko I trymestr minął i było dobrze. Powodzenia.
                                    • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 30.07.15, 12:41
                                      Nie, nie, nie - zakupy też dla mamy, wszak trzeba jakoś wyglądać w pracy wink

                                      Bardzo dobrze wspominam poprzednią ciążę, więc liczę, że szybko wrócę do świata żywych i będzie ok.
                                      • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 30.07.15, 17:13
                                        Dziękuję. Będę pisała jak córka.
                                        • kremka2014 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 30.07.15, 19:09
                                          Przytulam Was mocno. Jesteście bardzo dzielne. Ja mam na szczęście babcię. Robisz tak jak opisała Żabka? Chowanie się i pojawianie, odgrywanie dramy, bajeczka, że mama idzie do pracy itp. ? Możecie też bawić się w żłobek z misiami w domu. Ze ona jest panią i przytula misia, wyciera mu nosek, daje mu zupkę, cośtam cośtam.... a mama idzie do roboty....
                                          • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 31.07.15, 10:54
                                            Robię i mówię dużo ze tam fajnie i na chwilę pójdzie a potem mama wróci. Na razie płacze. Panie mowia ze na rękach się uspokaja juz dosyć szybko i daleko od dzieci przebywa. Zasnela tez bujana wiec może idzie ku lepszemu.
                                            • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 31.07.15, 13:06
                                              Mój też na początku spędzał dużo czasu na rękach u pań, taki przytulas i jednocześnie wtedy był najmłodszy. Nie musi bawić się z dziećmi, to jeszcze nie ten czas. Ważne, żeby poczuła się bezpiecznie - jest pani, która utuli w razie smutku, a potem przyjdzie mama.
                                              • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 31.07.15, 15:34
                                                Dzis mniej plakala . I szybciej dawała się uspokoić to może jednak będzie lepiej. Ale w poniedziałek po weekendzie pewnie będzie kieosko.
                                                • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 31.07.15, 22:18
                                                  Pewnie tak, ale całkiem na pewno nie zapomni jak to jest w żłobku. A mój z kolei dziś jakby nigdy nie miał przerwy od żłobka, żeby on tak w domu jadł i zasypiał jak w żłobku, to byłabym przeszczęśliwa.
                                                  • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 01.08.15, 16:12
                                                    Moja tez zaczęła jeść i na drzemke zasnela bujana bez piersi wink.
                                                  • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 07.08.15, 12:32
                                                    Panie mowia ze jest coraz lepiej choć dużo płacze. Ale je nieźle. Nie wszytsko oczywiście ake zupy zawsze i śniadanie, z drugiej daniem jest problem. Ale może ro upał i te zeby przesadzają trochę. Jak płacze ro pani znalazł na nią sposób - otóż huśtawka ja uspakaja od razu wiec trochę czasu w niej spędza ale lepsze to niż bujak. Minus taki znalazłem płacze jak tylko z auta wy siadamy. Najpierw plakala w korytarzy A teraz od razu przy wejściu, ehh. I reszta dnia taka rozwalony bo czasami śpi drugi rwą, czasami nie i marudzi trochę. . Mam jednak nadzieję znalazłeś będzie coraz lepiej. Dzięki za wsparcie.
                                                  • ela.dzi Re: Zlobek - trudne poczatki :( 07.08.15, 12:46
                                                    Jest ciepło, a jej potrzeba jeszcze trochę czasu smile
                                                  • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 08.08.15, 09:57
                                                    Dzięki.
    • volke_86 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 12.08.15, 14:41
      Dziewczyny, w poniedziałek zaczęliśmy zlobek. Dziec prawie 13 mcy. Na razie po godzinie, w poniedziałek razem, we wtorek ja przed salą, dzisiaj go zostawiłam. Zero płaczu na brak mamy, rozgladal się ale nie płakał. Ale żeby nie było zbyt pięknie - problem z rytmem.Mlody po 2 godzinach od wstanie pada, zaczyna marudzić, klei się do pań, nie chce się bawić. A drzemka za 2 godziny. ..co tu zrobić? Na razie go zabieram i zasypia w samochodzie juz...panie mówią ze się dostosuje....
      • nothing.at.all Re: Zlobek - trudne poczatki :( 14.08.15, 10:42
        Tydzień dwa j się przestawi. Moja tez miała problem. Panie najpierw trochę jej rytm uwzględnialy. Jak chciała spać ro uśpily. A pl tygodniu juz śpi jak w zlobku.

        Zazdroszczę bo moja trzeci tydzień i placze. A dziś Gil z nosa do pasa i w domu. Dobrze ze mąż ma wolne. Ehh.
        • mmajcka Re: Zlobek - trudne poczatki :( 14.08.15, 14:55
          No wlasnie. Minus zlobka to te chorobska. My tez po trzech tygodniach wyladowalismy na tydzien w domu z antybiotykiem sad Ale mowia, ze dziecko tak czy siak musi te choroby przejsc, zeby sie uodpornic. Zobaczymy jak teraz bedzie wygladal sezon jesienno-zimowy. Mam nadzieje, ze corka ma juz jakas odpornosc i nie bedzie zle. Oby smile
        • volke_86 Re: Zlobek - trudne poczatki :( 21.08.15, 18:36
          Mieliście rację, przystosowal się, a dokładniej Pani usypia go w wozku nie trzymając się kurczowo zegara.Ale i tak zasypia ok 11, czyli podobnie jak inne dzieci. Nie płacze na razie, oby nie zachorował bo boję się ze cały ten pozytywny początek szlag trafi...
    • dybowskaz Re: Zlobek - trudne poczatki :( 06.01.16, 12:43
      Zapraszam do nowo powstającego żłobka na Białołęce.
      www.zlobekbialoleka.waw.pl/p/kontakt.html
      Pozdrawiam
    • tatosteron_pl Re: Zlobek - trudne poczatki :( 07.01.16, 17:18
      A jak się zachowuje, kiedy jest bez ciebie w żłobku? Jeśli wtedy nie płacze cały czas, to wszystko jest ok. Nie chce iść do żłobka, bo wie, że to rozstanie z mamą, a nie dlatego, że tam jej źle. Takie nawracające histerie gdy było już dobrze, albo po dłuższej przerwie w chodzeniu do żłobka to normalka.
      Spróbuj nie robić długich pożegnań. Raz, dwa i niech jej uwagę zajmie coś innego na sali, a nie rozklejająca się mama.



      ----
      Podejmij wyzwanie rodzicielskie 2016 tatosteron.pl/10-zadan-dla-rodzica-wyzwanie-rodzicielskie-2016/

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka