mmajcka
16.03.15, 18:08
Mamy zlobkowiczow pocieszcie mnie! Czuje sie podle...
Corka (18 m_cy) poszla do zlobka. W tamtym tygodniu, byla tylko na pare godzin. W pierwszy dzien poszla taka usmiechnieta do dzieci! zabawa wspaniala, bo mama byla obok i dzieci! W drugi dzien mama zniknela, ale bylo dobrze, bo zaraz przyszla. W trzeci dzien, corka byla juz podejzliwa, nie chciala sie odpiac ode mnie, na widok pani wyciagajacej rece do niej rozplakala sie. Nie chciala mnie puscic. Przyszlam po nia przed drzemka. W nastepny dzien to samo, placz. A dzis po weekendzie dramat! Nie chciala sie rozebrac, ciagnela mnie do wyjscia, krzyczala "juz, juz", "do domu!, do domuu!!" - nawiasem mowiac pierwszy raz uslyszalam od niej to stwierdzenie. A mi sie serce kraja, peka! Ide do samochodu i placze. Czuje sie jakbym oszukala corke. Mialo byc fajnie, zabawa z dziecmi, a ja ja zostawiam taka nieszczesliwa. Boje sie jutrzejszego dnia. Tak mi ciezko patrzec na te lzy, ten wyraz twarzy mowiacy "dlaczego mnie zostawiasz?"
Jak sobie z tym poradzilyscie? Jak dzieci sobie poradzily z nowa sytuacja?
Tak mi smutno!!!!