Gość: Ez
IP: *.adsl.inetia.pl
02.12.12, 08:54
"Nie mogłem ich odbierać, bo pisano w awizo, że mogę przyjść w godzinach, w których ja też jestem w pracy i na dodatek w zupełnie innej części miasta - tłumaczy. Zaznaczył, że na awizo nigdy nie było napisane, od kogo jest przesyłka, więc nawet nie wiedział, że ma kłopoty i że aż tak duże."
Masakra. Idzie do gazety i robi z siebie idiotę. Awizowana przesyłka leży na poczcie kilka dni więc miał Pan możliwość odebrać każdą przesyłkę po kilka dni. A samych awiz było sporo jak widać. Nie zła porażka i wstyd na całą Polskę - ludzie lecą do gazet bo myślą, że coś wymuszą. Zalegał Pan, próbowana do Pana dotrzeć. Unikał pan kontaktu więc skontaktowano sie z Panem.