selica
20.04.10, 16:08
To będzie wątek niepoprawny politycznie. Na pytanie postawione w temacie odpowiadam sobie nie. Nie wiem, jak wy, ale mam ochotę podejść czasem do osoby, która zamiast w rozmiar 42 wbita jest w 36 i nią potrząsnąć. Wczoraj w ostatnim momencie opamiętałam się i nie wysiadłam z samochodu, żeby powiedzieć dziewczynie o wzroście ca 150 i wadze - na oko 85 kg - że obcisłe, lycrowe getry nie są dla osób o jej figurze! Tym bardziej nie powinna do tego ubierać płaskich butów i krótkiej kurtki.
Ale zabrakło mi odwagi i się zamknęłam.
Trochę to faszystowski, a tym bardziej utopijny pomysł, ale uważam, że wcale nie od rzeczy byłoby wprowadzenie modowej policji, która wprowadzałaby kary za rzeczy trzy rozmiary za małe i połacie sadła na wierzchu. Prawda jest bolesna - gruby niestety w niczym nie wygląda ślicznie, jednakowoż może wyglądać lepiej lub gorzej. Jak ktoś koniecznie chce wyglądać 'modnie' - mam tu na myśli lans ulicy - niech przynajmniej wybiera ubrania w swoim rozmiarze. Może by tak zakazać sprzedawcom sprzedawać za małych ciuchów zbyt dużym osobom, tak jak alkohol sprzedaje się tylko pełnoletnim? Już widzę jak powstaje drugi obieg małych ubranek :)
Żeby nie było nie pisze tego anorektyczny typ wybiegowo-wieszakowy rozmiar 34, ale znam mankamenty mojej figury i nie pozwalam na to, żeby poznał je ktoś inny, a przynajmniej ich nie eksponuję i nie zachowuję się tak, jakbym nie miała lustra w domu.
Dobra, sama wiem, że przesadziłam z tymi pomysłami, ale naprawdę uważam, że niektóre młode, nienajszczuplejsze laski przeginają z doborem ciuchów, abstrahując od podróbek - to nadaje się na osobny wątek.
Ciekawe, czy odezwie się lobby pod hasłem 'wara od długości spódnicy na mojej ulicy.'