soad4
10.12.06, 12:50
Witam mam pytanie osoba X sprzedaje dzialki budowlane. Pojawia sie
potencjalny nabywca Y, ktory chce zakupic dzialke, ale obejmujaca mniejszy
teren: dzialka ma 2200 m. Klient chce zakupic 1200 m. Sprzedajacy informuje,
ze bedzie musial skonsultowac sie z geodeta, czy jest mozliwy podzial tej
dzialki i da odpowiedz. Kupujacy nalega na zostawienie zadatku w wysokosci
1000 zl (co nie jest nawet 10% wartosci dzialki), nie zostaje podpisana zadna
umowa, nie ma postronnych swiadkow transakcji. Sprzedajacy dowiaduje sie od
geodety, ze NIE MA mozliwosci podzialu dzialki, poniewaz reszta- pozostale
1200 m ze wzgledu na swoje rozlozenie stalaby sie nieuzytkiem. Sprzedajacy
informuje o tym fakcie kupujacego i proponuje 2400 metrowa dzialke, lub zwrot
1000 zl. Kupujacy zachowuje sie bardzo niegrzecznie, ostatecznie informuje,
ze poda sprzedajacego do sadu - odszkodowanie... Prosze o pomoc, czy kupujacy
ma racje?