galea1
22.05.08, 20:57
Witam.
w marcu podpisałam umowę przedwstępną sprzedaży lokalu (jestem
sprzedającą), w której został ustalony termin zawarcia umowy
przerzeczonej do dnia 14 sierpnia br.
Wczoraj otrzymałam od strony kupującej wezwanie do spełnienia
świadczenia w ciągu 7 dni, w przeciwnym razie kupujący będą żądali
zwrotu wpłaconego zadatku w podwójnej wysokości.
1) czy kupujący ma prawo żądać podpisania umowy na dwa miesiące
przed datą wskazaną w umowie przedwstępnej? czy nie jest tak, że
umowa przyrzeczona może być zawarta w terminie dogonym dla obu
stron, ale nie później niż wskazany w umowie przedwstępnej?
Ponadto w umowie przedwstępnej zawarto klauzulę, że przy podpisaniu
umowy przyrzeczonej przedstawię zaświadczenie o braku zameldowania w
sprzedawanym lokalu jakichkolwiek osób. Strona kupująca została
poinformowana o fakcie zameldowania w lokalu osob trzecich przed
notariuszem oraz o wymeldowaniu wszystkich lokatorów najpóźniej do
31 lipca br. (nie mam tego na piśmie)- stąd termin zawarcia umowy
przyrzeczonej został ustalony na 14 sierpnia br.
W chwili obecnej nie mam możliwości wymeldowania lokatorów - jest to
moja córka z rodziną aktualnie przebywający poza granicami kraju
oraz lokatorzy zajmujący mieszkanie na zasadzie użyczenia (płacą
tylko czynsz oraz koszty eksploatacji, nie pobieram od nich
odstępnego). Strona kupująca twierdzi, że podstępnie oszukałam ich,
ponieważ twierdziłam, że lokal jest wolny od wszelkich długów i
obciążeń prawnych. Dodam, że lokal nie jest obciążony hipoteką, nie
jest zadłużony (czynsz, media), jestem jedynym właścicielem tego
lokalu (na zasadzie spółdzielczego prawa własności).
2) czy zatem fakt zajmowania lokalu przez innych lokatorów (w tym
osoby, którym mieszkanie zostało użyczone) stanowi obciążenie
lokalu, a złożone przeze mnie oświadczenia w świetle tego mijają się
z prawdą?
3) Zaznaczam, że zamierzam wypełnić warunki umowy przedwstępnej i
zawrzeć umowę przyrzeczoną po dniu 31 lipca. Czy w tej sytuacji mogę
się obawiać, że zostanę zmuszona do zwrotu zadatku w podwojnej
wysokości?
i cd...
problem tkwi w tym, że termin zawarcia umowy przyrzeczonej został
określony na "do 14 sierpnia".
jeden z prawników poinformował mnie, że oznacza to, że terminem
wiążącym jest termin podany przez stronę, która jako pierwsza go
wyznaczyła (i to na piśmie, bo ustalenia ustne są ciężkie do
udowodnienia). przy podpisywaniu umowy przedwstępnej, przy
notariuszu, mówiłam o lokatorach i o ich terminie opuszczenia lokalu
i wymeldowania się, nie zatajałam, że lokal nie stoi pusty. stąd
pojawił się termin "do 14 sierpnia", abym mogła dokonać wszelkich
niezbędnych formalności związanych z wymeldowaniem.
wg mnie, to ja pierwsz już u notariusza mówiąc o dacie 31 lipca
(czyli opuszczeniu przez lokatorów lokalu) wskazałam termin zawarcia
umowy przyrzeczonej (w domyśle w terminie 1-14 sierpnia). i tu sobie
myślę, że pani notariusz popełniła niewybaczalny błąd, gdyż nie
zawarła tego w umowie, a po drugie nie poinformowała nas, że
terminem wiążącym zawarcia umowy będzie pierwszy dowolnie wskazany
termin przez którąkolwiek ze stron, najlepiej na piśmie!
czy mogę się domogać zatem od pani notariusz poświadczenia na
piśmie, że była świadkiem poinformowania strony kupującej o
aktualnym stanie lokalu i o fakcie, że będę gotowa do zawarcia umowy
przyrzeczonej dopiero po 31 lipca? ponadto jeśli lokatorzy obciążają
lokal, pani notariusz, skonstruowała umowę w sposób, który robi ze
mnie oszusta (że mieszkanie rzekomo nie jest obciążone, a jest...)
ręce opadają po prostu... człowiek idzie do notariusza, który ma
dbać o interesy obu stron, a tu takie kwiatki później wychodzą...
zagmatwane to trochę... wydawałoby się, że sprawa jest prosta i
banalna, a tu proszę...