nie-oszukana
06.07.08, 18:32
W lutym 2002 r. rodzice zakupili dla mnie i mojego dziecka kawalerkę za 75
tys. zł (+ koszty nabycia 3953,50 zł). W kancelarii został sporządzony akt
notarialny na moje nazwisko. Nie było natomiast spisanego żadnego aktu
darowizny (a jak się teraz dowiaduję, powinien być spisany i oprócz tego
odprowadzony od niego podatek). Nikt o tym wtedy nie pomyślał. Po prostu
rodzice wypłacili pieniądze z konta i zapłacili je sprzedającym mieszkanie. Ku
mojemu przerażeniu, dziś przyszło do mnie pismo z US o postanowieniu wszczęciu
postępowania podatkowego "z tytułu przychodów nie znajdujących pokrycia w
ujawnionych źródłach lub pochodzących ze źródeł nie ujawnionych". Rzecz
oczywista, że wydatek na zakup mieszkania nie znajduje pokrycia w moich
dochodach (od 2001 r. jestem matką samotnie wychowującą dziecko). Teraz
dodatkowo prawie od roku jestem bez pracy (najpierw pobyt w szpitalu i długie
zwolnienie, później zasiłek dla bezrobotnych - w lipcu już ostatni...). Mimo
że jestem szczęśliwą posiadaczką mieszkania, to jestem w bardzo trudnej
sytuacji materialnej. Nie ukrywam, że bardzo się obawiam wizyty w US (tym
bardziej, że nie wiem, czego mogę się spodziewać). Jakie sankcje mi grożą?
Czytałam, że od niedawna za niezapłacenie podatku od darowizny jest nowa, 20%
stawka, tzw. sankcyjna. Może ktoś ma pomysł, jak wybrnąć z tej trudnej
sytuacji. Pozdrawiam. Jola