zawsze_podpieta
06.07.09, 12:29
szczerze mówiąc dla mnie związek to przede wszystkim ograniczenie wolności.
jest mi dobrze samej ze sobą, mam sporo przyjaciół, więc nie czuję się
samotna. szkoda mi moich koleżanek, które z zaciśniętymi zębami wstają rano,
robią śniadanie, spóźniają się do pracy, bo przecież ON nie może wyjść w
niewyprasowanej koszuli... najgorsze jest to całe tłumaczenie: że spotkałam
się z kolegą, ale on dla mnie nic nie znaczy, że wychodzę z kumplami ze
studiów na piwo itd... możliwe, że jeszcze do tego wszystkiego nie dorosłam i
mój punkt widzenia może się z biegiem lat zmienić. najbardziej bolą mnie
jednak komentarze moich rodziców, którzy uważają, że singiel to ktoś gorszy...
czy wy także uważacie, że osoba bez drugiej połówki nie jest do końca
wartościową osobą????