W Dusznikach wybory prawie jak w "Ranczu"

[ragnah]

Trzymam kciuki za Panią Adams :) Bo to porównanie z filmowym "Ranczem" jest jak najbardziej trafne. Wójt Woropaj to stary, partyjny wyga. Osadzony na stanowisku w roku 1989, gdy komuniści na gwałt osadzali stanowiska swoimi-młodymi. A ci swoi-młodzi musieli (a może jeszcze muszą?) długo spłacać dług wdzięczności. Duszniki Wielkopolskie potrzebują TLENU!

Wąs wójta

[Gość: raro]

Jak tak patrzę na plakat filmowy, to nawet podobny jest wójt Woropaj do wójta z Rancza... I też zdaje się ma córkę... Meksyk panie ;-)

Miejscowi.

[Gość: Kasztelan]

Wójt wytyka innym, że są "spoza terenu", a sam mieszka... w Pniewach. Dodam, że w ub. roku, podczas wyborów uzupełniających do Rady Gminy, kandydat mocno popierany przez wójta też był spoza gminy. Na szczęście ludzie nie są głupi i podstawionemu kandydatowi powiedzieli "orewułar" :))) Teraz też powiedzą. I także językiem jednego z członków Unii: adiós.

[Gość: wyborca]

wójt potrafił ściągnąć do gminy inwestora, jest laureatem nagród ogólnopolskich, w których wymienia się naszą gminę jako jedną z najbardziej atrakcyjnych dla nowych inwestorów. i ludzie to widzą. wątpię, że dadzą się podejść tanim chwytem Stowarzyszenia Przyszłość i (Niedo)Rozwój

[Gość: trzeźwo myślący]

Tak się składa, że wybory to czas rozliczania poprzednio wybranych i obecnych władz. I w takim zestawieniu Woropaj wypada chyba najlepiej ze wszystkich. Po pierwsze udało mu się domknąć sprawę wiatraków, które na długie lata mogą uczynić z gminy interesujący dla przedsiębiorców obszar. Przed urną i kartkę wyborczą ludzie patrzą na chodniki, ulice, wyremontowane szkoły i budowę kanalizacji, a nie na to, czy to "Ranczo", czy "M jak Miłość". Trochę rozsądku.

Kupowane nagrody wójta.

[kar.as]

Wójt z Dusznik nagrody kupował (o tym procederze pisano latem w Głosie Wielkopolskim). Takie nagrody to każdy sobie może sprawić. Tak naprawdę wójt zrobił jedną, ale to bardzo ważną, rzecz. Obudził mieszkańców gminy do działania i przeciwdziałania. Facetowi wydawało się, że może wzdłuż i wszerz rozorać gminę żwirowaniami, a na dachach domów mieszkańców poustawiać wiatraki. Wszyscy w końcu otwarli oczy i zobaczyli, do czego prowadzą nieprzerwane rządy jednej, i do tego mało kompetentnej, osoby.
Mieszkańcy gminy Duszniki pozdrawiają panią Dorotę. Pierwszej osoby, która od roku 1945 (!) walczy w demokratycznych wyborach o stanowisko wójta na ul. Sportowej (do niedawna... Świerczewskiego) w Dusznikach.

Dusznickie kupowanie pucharów+słomiane inwestycje

[Gość: raro]

Jeśli chodzi o inwestycje, to Duszniki nędznie wypadają. Za wójta Woropaja tylko wytwórnia pasz Sano powstała i żwirownie (które przy okazji niszczą środowisko, obniżają poziom wód, a samochody-wywrotki dewastują drogi gminne). Prawie nie istnieje komunikacja gminna.

W dodatku, za pieniędze podatników, w Dusznikach kupuje się nagrody - poniżej link:
www.gloswielkopolski.pl/fakty24/302142,wielkopolskie-samorzady-kupuja-nagrody,id,t.html#pz_198477

[Gość: do raro]

twoim zdaniem, najlepiej, żeby w każdej gminie były tylko inwestycje ekologiczne. i u nas też by taka powstała, gdyby nie opór ludzi podobnych do ciebie raro. zresztą wielkie brawa dla wójta, że mimo wszystko wiatraki przeforsował. zna się rzeczywiście na zarządzaniu i myślę, że po wiatrakach przyjdzie czas na kolejnych inwestorów, bo wielkopolska rusza inwestycyjnie i jak czytam program wójta to czuję, że będzie w stanie to wykorzystać.

[Gość: rudi1974]

Facet masz rację. Pani Dorota, nawet jeżeli byłaby fachowcem, to nie zmienia faktu, że na zarządzaniu się nie zna. Zadajmy sobie pytanie, co ta pani studiowała i wtedy wiadomo będzie, że nie jest osobą kompetentną do fotela wójta. Dla porównania Woropaj ma doświadczenie i ma się czym pochwalić. A pani Dorota żadnych takich atutów nie ma. Poza tym średnio ufam stowarzyszaniu, które ją popiera.

[Gość: eee?]

Inwestycje?I nic jeszcze nie przeforsował, proponuję poczytać o tych Waszych "inwestycjach" na stopwiatrakom.eu.

Pan Woropaj może się pochwalić? Czym?

[kar.as]

Jak młody pan Woropaj został wyciągnięty z teczki i kazano mu, z partyjnego klucza, zostać naczelnikiem (tak za komuny nazywano wójtów), to też nie miał żadnego doświadczenia. No - może za wyjątkiem doświadczenia partyjnego - po wieczorowym kursie marksizmu-leninizmu. P. Woropaj uczepił się tych nieszczęsnych wiatraków i ględzi, że to rozwój. Ja się pytam, jaki to rozwój? Przecież NIKT w gminie nie dostanie przy nich roboty! Te wiatraki są jak zapalniczki jednorazowe. Jak się coś w nich zepsuje, to i tak przyjadą do nich serwisanci z Warszawy albo Berlina. Jedyną instytucją, która w gminie będzie miała przy nich robotę, to Ochotnicza Straż Pożarna - jak będą się paliły od niedociążenia lub przeciążenia. A - jeszcze jak się zawalą - to gminny zakład oczyszczania wystawi fakturę za usunięcie (nieekologicznego, plastikowego) złomu.

[Gość: GP]

Proponuje sprawdzić kto wydawał te nagrody i ile wójt za nie płacił.