rozczarowana75
27.09.11, 13:12
Witam serdecznie wszystkich towarzyszy niedoli :). O HCV dowiedziałam się w marcu 2010 r. Od kwietnia tegoż roku jestem "pod opieką" poradni przyszpitalnej w Toruniu. Jestem po wszystkich niezbędnych badaniach, zakwalifikowana do leczenia, ktore miałam rozpocząć 1 kwietnia 2011 r. (miałam już skierowanie na ten dzień do szpitala). Niestety tydzień przed szczęśliwą datą otrzymałama telefon ze szpitala, że sprawa jest "odroczona", ze względu na jakieś problemy z limitami, NFZ i srutu-tutu...Potem było jeszcze pismo, na początku czerwca, że termin oczekiwania na terapię przedłuża się około pół roku, ze względu na reorganizację kontraktu z NFZ, czy coś w tym rodzaju...cokolwiek owa "reorganizacja" ma oznaczać...Szpital zakaźny w Toruniu czeka najprawdopodobniej oprotestowana mocno przez jego pracowników fuzja ze szpitalem wojewódzkim, ale nie wiem czy ma to jakis związek z programami lekowymi...Jestem strasznie niezadowolona, bo chciałabym juz wreszcie zacząć się leczyć, jestem w próżni...a kiedy czytam jeszcze takie artykuły, to moja frustracja osiąga apogeum www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110818&typ=po&id=po09.txt. Mam pytanie, czy ktoś z zaglądających tu na forum jest z Torunia i również czeka na leczenie interferonem???
Przepraszam za długi post, pozdrawiam i życzę wszystkim dużo zdrowia i cierpliwośći, bo mi jej juz strasznie zaczyna brakować...