dolor
28.08.10, 10:52
Tego ranka zastukał ktoś do drzwi. Nauka ziewnęła, przeciągnęła się,
założyła swój biały fartuszek i podeszła otworzyć. Na progu stał zamyślony
Sceptyk, w ręku miał związany worek.
- Nauko, Nauko kochana, sprawdź, czy w tym worku jest kot! - krzyknął
niecierpliwy Sceptyk.
- Dobrze, mój Sceptyczku, usiądź sobie, a ja to zaraz sprawdzę. O, tu widzisz
mam aparat Roentgena, zaraz zrobimy zdjęcie. O, widzisz? na zdjęciu widać
przeróżne kości, a więc jest tam zwierzę. Te kości, zaraz porównam z
podręcznikiem, o tak, są identyczne, jak kości kotów. A więc tam jest szkielet
kota. A teraz wzmocnimy sobie dźwięk. O, słyszymy szmer oddechu, bicie serca,
jakieś mruczenie, o, było i miauknięcie. A więc znajduje się tam coś, co
wydaje odgłosy jak kot. Użyjemy teraz przyrządu, który sprawdzi, czy to coś
jest ciepłe. Tak, to coś we wnętrzu ma temperaturę, jaka mają koty. Wiesz co,
Sceptyku? Wiemy, teraz, że tam jest kot.
- Hurra, hurra - krzyknął Sceptyk. Wiem już,że to kot, bo ludzie śmiali się ze
mnie mówiąc, ze tylko w to wierzę.
I poszedł szczęśliwy Sceptyk, i uśmiechnęła się Nauka, bo lubiła pomagać
ludziom.
Wtem rozległo się głośne bum, bum, bum. Ktoś kopał w drzwi! Nauka pobiegła
otworzyć.
- Słuchaj no Nauka - warknął stojący na progu Fanatyk.
- Słyszałem, ze ty różne takie rzeczy udowadniasz. Wiesz, miałem zamiar cię
spalić na stosie, jak wtedy, gdy twój dziadek twierdził, ze świat jest
kulisty, a nie płaski. Jasne, Że jest! Gób to pierwszy wiedział, bo go
stworzył, i nam o tym napisał w swojej książce! A co tam wy, niedojdy wiecie.
Ale teraz zmieniłem zdanie, od dziś nie będę barbarzyńcą, tylko mędrcem naukowym!
- Nauka z lekkim zaniepokojeniem obserwowała, jak Fanatyk na przemian
krzywi twarz w imitacji niewinnego uśmiechu, by za chwilę z irytacją obracać
trzymaną w dłoni bombę.
-Chcesz wiedzieć, jaka krzywdę może uczynić ludziom ta bomba - zapytała Nauka?
-Gdzie tam! Milcz, głupia! - warknął fanatyk. - Moje bomby nie czynią
nikomu krzywdy, bo rzucam je wyłącznie przeciw grzesznikom, heretykom i
bluźniercom, co to maja czelność myśleć coś innego niż ja, znaczy niż Prawda
głosi. To dla ich dobra, nie krzywdy. A nawet jak przez przypadek się
niewinnemu oberwie głowę, to zostanie on potem oddzielony od tych drani, przed
którymi muszę obronić miłość i szczęście na Ziemi, i taką nagrodę dostanie, że
ho ho. Każdy chciałby tak umrzeć, niestety, ja mam jeszcze coś do załatwienia.
Ale ale, ty mnie tu zagadujesz, durna, a ja przyszedłem w ważnej sprawie! -
odepchnął Naukę i wlazł na środek pokoju, fanatyk nie znosił, gdy nie
znajdował się w centrum.
- Weź mi tu Nauka zaraz udowodnij, że w jednej ze skrzyń we wszechświecie
siedzi Gób. Prawda tak mówi i kazał, żebyś mu to na piśmie dała.
- Ale ale, jaka skrzynia, gdzie ona jest? - Nauka zbladła.
- No toż mówię wyraźnie, we wszechświecie najwspanialej przez Góba
stworzonym, w miejscu tak schowanym, że nikt tam nie dotrze. Dawaj dowód, ale już!
- Moment, a co to jest Gób? - Nauka zaczęła być coraz bardziej przerażona.
- O Ty małżo niewierna, że też postanowiłem cię nie zabijać. Gób nie wiesz
co to? Gób, stwórca wszystkiego, Wszystkiego, co takie dobre? Że też te
niewierne musiały splugawić wszystko, ona się pyta, co to Gób. Niby taka
mądra, no jak udowodnisz, że w skrzyni jest, to zobaczysz, co to, tylko mi tu
spróbuj się zająknąć, że coś niedoskonałego w Nim widzisz i w jego dziele, bo
jak zdzielę!
- Nie nie, jęknęła Nauka. - Ale jak mam udowodnić, że w jednej ze skrzyń,
ukrytej nie wiadomo gdzie w miejscu całkowicie niedostępnym, jest Gób, który
nie wiem, jak wygląda?
- Ty kretynko, przecież jesteś tu od znajdowania odpowiedzi. No jesteś czy
nie jesteś?
-Tak, ale...
- Jakie ale, dawaj mi tu dowód, ale już. A może się stawiasz? No to bardzo
proszę. Masz minutę, żeby mi pokazać, że Góba w tej skrzyni nie ma!!! No, na
co czekasz? Dajesz mi ten dowód?
- Nie, ale...
- A więc nie? wiedziałem, intelektualiści. Żaden z was pożytek, wyrżnąć było
trzeba wszystkich, ale teraz że nie, że oni ciepłe kaloryfery wynaleźli i
aspirynę i że to takie dobre było. Złe było, kłamstwo i uzurpacja! To Gób nam
dał aspirynę, w jego nieskończonej miłości, choć teraz nawet te małże
niewierne jej używają jak im się przed bombą uciec uda żywymi. Ale i tak ich
dopadniemy wszystkich.
Ale do rzeczy. Miałaś nauka swoje 5 minut. Teraz już każdy się dowie, że
prawda jest po naszej stronie, bo udowodniłaś, że nie udowodniłaś, że tak nie
jest. Bo nie umiałaś niczego innego, tępaku jeden, ale teraz mogę śmiało
powiedzieć: sama Mądra Nauka mówi, że nie zaprzeczy, że w w ukrytej,
nieodnajdywalnej skrzyni jest Gób, a zatem zaprzeczać temu, to nędzne,
nienaukowe wierzenie, a na wierzenia takie nieprawdziwe to my bomby mamy!
I żyli długo i nareszcie szczęśliwie. I tylko Sceptyk płakał, bo mu wszyscy
mówili, że ten jego kot w worku w każdej chwili mógł się stać prosiakiem,
jeśli tylko Gób tak zechciał, bo to powiedziała Nauka, a jak Sceptyk w to nie
wierzy, to trąba i bluźnierca i Fanatyk przyjdzie i rzuci w niego bombą
miłości i nie będzie już Sceptyka, worka i jego prosiaka.