Dodaj do ulubionych

baśnie z tysiąca i jednego posta

28.08.10, 10:52
Tego ranka zastukał ktoś do drzwi. Nauka ziewnęła, przeciągnęła się,
założyła swój biały fartuszek i podeszła otworzyć. Na progu stał zamyślony
Sceptyk, w ręku miał związany worek.
- Nauko, Nauko kochana, sprawdź, czy w tym worku jest kot! - krzyknął
niecierpliwy Sceptyk.
- Dobrze, mój Sceptyczku, usiądź sobie, a ja to zaraz sprawdzę. O, tu widzisz
mam aparat Roentgena, zaraz zrobimy zdjęcie. O, widzisz? na zdjęciu widać
przeróżne kości, a więc jest tam zwierzę. Te kości, zaraz porównam z
podręcznikiem, o tak, są identyczne, jak kości kotów. A więc tam jest szkielet
kota. A teraz wzmocnimy sobie dźwięk. O, słyszymy szmer oddechu, bicie serca,
jakieś mruczenie, o, było i miauknięcie. A więc znajduje się tam coś, co
wydaje odgłosy jak kot. Użyjemy teraz przyrządu, który sprawdzi, czy to coś
jest ciepłe. Tak, to coś we wnętrzu ma temperaturę, jaka mają koty. Wiesz co,
Sceptyku? Wiemy, teraz, że tam jest kot.
- Hurra, hurra - krzyknął Sceptyk. Wiem już,że to kot, bo ludzie śmiali się ze
mnie mówiąc, ze tylko w to wierzę.
I poszedł szczęśliwy Sceptyk, i uśmiechnęła się Nauka, bo lubiła pomagać
ludziom.

Wtem rozległo się głośne bum, bum, bum. Ktoś kopał w drzwi! Nauka pobiegła
otworzyć.
- Słuchaj no Nauka - warknął stojący na progu Fanatyk.
- Słyszałem, ze ty różne takie rzeczy udowadniasz. Wiesz, miałem zamiar cię
spalić na stosie, jak wtedy, gdy twój dziadek twierdził, ze świat jest
kulisty, a nie płaski. Jasne, Że jest! Gób to pierwszy wiedział, bo go
stworzył, i nam o tym napisał w swojej książce! A co tam wy, niedojdy wiecie.
Ale teraz zmieniłem zdanie, od dziś nie będę barbarzyńcą, tylko mędrcem naukowym!
- Nauka z lekkim zaniepokojeniem obserwowała, jak Fanatyk na przemian
krzywi twarz w imitacji niewinnego uśmiechu, by za chwilę z irytacją obracać
trzymaną w dłoni bombę.
-Chcesz wiedzieć, jaka krzywdę może uczynić ludziom ta bomba - zapytała Nauka?
-Gdzie tam! Milcz, głupia! - warknął fanatyk. - Moje bomby nie czynią
nikomu krzywdy, bo rzucam je wyłącznie przeciw grzesznikom, heretykom i
bluźniercom, co to maja czelność myśleć coś innego niż ja, znaczy niż Prawda
głosi. To dla ich dobra, nie krzywdy. A nawet jak przez przypadek się
niewinnemu oberwie głowę, to zostanie on potem oddzielony od tych drani, przed
którymi muszę obronić miłość i szczęście na Ziemi, i taką nagrodę dostanie, że
ho ho. Każdy chciałby tak umrzeć, niestety, ja mam jeszcze coś do załatwienia.
Ale ale, ty mnie tu zagadujesz, durna, a ja przyszedłem w ważnej sprawie! -
odepchnął Naukę i wlazł na środek pokoju, fanatyk nie znosił, gdy nie
znajdował się w centrum.
- Weź mi tu Nauka zaraz udowodnij, że w jednej ze skrzyń we wszechświecie
siedzi Gób. Prawda tak mówi i kazał, żebyś mu to na piśmie dała.
- Ale ale, jaka skrzynia, gdzie ona jest? - Nauka zbladła.
- No toż mówię wyraźnie, we wszechświecie najwspanialej przez Góba
stworzonym, w miejscu tak schowanym, że nikt tam nie dotrze. Dawaj dowód, ale już!
- Moment, a co to jest Gób? - Nauka zaczęła być coraz bardziej przerażona.
- O Ty małżo niewierna, że też postanowiłem cię nie zabijać. Gób nie wiesz
co to? Gób, stwórca wszystkiego, Wszystkiego, co takie dobre? Że też te
niewierne musiały splugawić wszystko, ona się pyta, co to Gób. Niby taka
mądra, no jak udowodnisz, że w skrzyni jest, to zobaczysz, co to, tylko mi tu
spróbuj się zająknąć, że coś niedoskonałego w Nim widzisz i w jego dziele, bo
jak zdzielę!
- Nie nie, jęknęła Nauka. - Ale jak mam udowodnić, że w jednej ze skrzyń,
ukrytej nie wiadomo gdzie w miejscu całkowicie niedostępnym, jest Gób, który
nie wiem, jak wygląda?
- Ty kretynko, przecież jesteś tu od znajdowania odpowiedzi. No jesteś czy
nie jesteś?
-Tak, ale...
- Jakie ale, dawaj mi tu dowód, ale już. A może się stawiasz? No to bardzo
proszę. Masz minutę, żeby mi pokazać, że Góba w tej skrzyni nie ma!!! No, na
co czekasz? Dajesz mi ten dowód?
- Nie, ale...
- A więc nie? wiedziałem, intelektualiści. Żaden z was pożytek, wyrżnąć było
trzeba wszystkich, ale teraz że nie, że oni ciepłe kaloryfery wynaleźli i
aspirynę i że to takie dobre było. Złe było, kłamstwo i uzurpacja! To Gób nam
dał aspirynę, w jego nieskończonej miłości, choć teraz nawet te małże
niewierne jej używają jak im się przed bombą uciec uda żywymi. Ale i tak ich
dopadniemy wszystkich.
Ale do rzeczy. Miałaś nauka swoje 5 minut. Teraz już każdy się dowie, że
prawda jest po naszej stronie, bo udowodniłaś, że nie udowodniłaś, że tak nie
jest. Bo nie umiałaś niczego innego, tępaku jeden, ale teraz mogę śmiało
powiedzieć: sama Mądra Nauka mówi, że nie zaprzeczy, że w w ukrytej,
nieodnajdywalnej skrzyni jest Gób, a zatem zaprzeczać temu, to nędzne,
nienaukowe wierzenie, a na wierzenia takie nieprawdziwe to my bomby mamy!

I żyli długo i nareszcie szczęśliwie. I tylko Sceptyk płakał, bo mu wszyscy
mówili, że ten jego kot w worku w każdej chwili mógł się stać prosiakiem,
jeśli tylko Gób tak zechciał, bo to powiedziała Nauka, a jak Sceptyk w to nie
wierzy, to trąba i bluźnierca i Fanatyk przyjdzie i rzuci w niego bombą
miłości i nie będzie już Sceptyka, worka i jego prosiaka.
Obserwuj wątek
    • asertywny_konsument Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 12:45
      o boze. bez linka. i sie polubil. jeszcze gotow zostac tata.

      byl sobie chlopiec ktory mial tylko glowe, na imie mial uniwerek. nie mial
      tulowia to maly byl. a glowa byla taka krucha, zwapniala. za to mial duze
      okulary. im bardziej mu rosly te okulary, tym inni chlopcy robili sie coraz
      wieksi i zagrazali jego kruchej glowie. on taka mala slaba sierotka, a tam
      olbrzymie dzikusy.

      bal sie chlopiec dzikiego luda. nie bardzo mogl cos zrobic bo glowe tylko mial.
      ale jakims cudem, o ktorym wieszczyly zabobonne dawne bajarki, mowiace ze raz na
      sto lat i slepa kura ziarno znajdzie, poznal dziewczynke o imieniu polibudka.
      ona oprocz glowki miala takze raczki. unbiwerek i polibudka postanowili obmyslic
      maszyne do zmniejszania dzikiego luda. zeby zylo sie lepiej i bez strachu.a ze
      bystre to byla parka to im sie udalo. to byla taka armata z iglami. jak igla
      trafila w dzikusa, to dzikus sie kurczyl, wysuszal, cale schodzilo z niego
      powietrze. i zamienial sie w mala nieruchawa laleczke. a im laleczka byla
      mniejsza, tym uniwerek byl coraz wiekszy. rosl rosl rosl. az pewnego dnia pekl.
      a polibudka wyszla za biznesmena na harleyu i zyli dlugo i szczesliwie.
    • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 15:08
      z tego samego powodu dla ktorego bog jest niemozliwy, religia jest konieczna. a
      wszystko ze wzgledu na skonczonosc czlowieka. chocby tak ze zamiast swietego
      obrazka, obrazek na koszulce. zamiast mszy koncert metalowy, zamiast tacy kasa
      za bilety i koszulke.
      • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 15:13
        religi nie maja delfiny. robia male delfiniatka, plywaja, skacza, jedza, szybko
        umra jak cos im sie stanie. czlowiek ma swiadomosc brakow i zyje w
        spoleczenstwie ktore musi mu zabraniac czegos zawsze. odwrotna strona tych
        brakow i zakazow jest religia. religia ksiezy umiera, bo rodzi sie religia
        hipermarketu i telewizora.
        • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:05
          Delfiny nie maja też ciężkich narkotyków i krzeseł elektrycznych, nigdy nie
          miały niewolników. Religia jest tam, gdy do rozsądnych zakazów: nie używaj
          przemoczy inaczej niż w samoobronie przed przemocą, nie oszukuj, nie
          przywłaszczaj sobie tego, na co nie zapracowałeś; dodaje się zakazy absurdalne i
          niewykonalne: święć to, wystrzegaj się tamtego, broń boże się nie podniecaj i
          nie próbuj zaspokoić swojego pożądania. A nagrodą za to nie będzie szczęśliwe
          życie, tylko wieczne szczęście, jak już nie będzie kto miał być szczęśliwy.
          W hipermarkecie jednak dostajesz dokładnie to, za co zapłacisz. Zasłużona
          przyjemność z bycia, to odwrotność religii.
          • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:14
            rozsadek jest wtorny. nie twierdze, ze nie podziele twoich wartosci. ale jest
            takie haslo : jesli boga nie ma to wszystko jest zakazane, a nacjonalista moze
            wszystko, nawet zabijac. ty bedziesz grzecznym mieszczuchem, ktory segreguje
            smieci, nie pali na przystanku i soiagniesz szczescie w tym mieszczanskim
            swiecie ale wartosci mieszczanskie i rozsadek na ktory sie powolales nie
            zatrzymaly histori. pojawil sie faszyzm i komunizm.
            • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:09
              Rozsądek nakazuje umieć przywalić w ryj. Ale zrobić to tylko, gdy inne metody
              zawiodą. Rozsądek nakazuje liczyć się z brakiem rozsądku, ale bez popadania w
              paranoję. Religia też nie powstrzymała faszyzmu (tym nawet po drodze było) i
              komunizmu.
              • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:18
                rozsadek nic nie nakazuje. rozsadek tylko rozsadza przyczyne i skutek. nie
                chodzi o to co powstrzyma. tylko o to ze pana liberalny swiat jest tez swiatem
                zakazow. swiat mieszczucha "wolnego" w gruncie rzeczy jest dosc waski. to ciagle
                upychanie poszczegolnych wolnosci. czy taki swiat moze byc niereligijny? alez
                wrecz przeciwnie religijnosc rozkwita.
                • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:44
                  Niereligijność też rozkwita. A rozsądek nakazuje. Wolność to nie zamknięcie oczu
                  i wypowiedzenie głośno: tu będzie pokój i dobrobyt. To powstrzymywanie się od
                  przemocy fizycznej dokąd ktoś nie zacznie pierwszy. I na to trzeba być
                  przygotowanym. Całkowita wolność nie istnieje, Ale to rzeczywistość ma nas
                  ograniczać, a my mamy te ograniczenia starać się pokonywać. Ograniczenie przez
                  wymyślone, po co nam jeszcze i to?
                  • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:51
                    rozsadek nie nakazuje. rozsadek rozsadza. nakazuja pana uczucia badz pana normy
                    moralne. zakazy chrzescijanskie tez powstaly na ograniczenia rzeczywistosci.
                    moze je pan uznac za nazbyt surowe, wiec uznaje za wymyslone. ale to tylko
                    wylom. i tez nie zawsze takie wylomy rzeczywista wolnosc poszerzaja, choc moga.
                    nieraz tylko religia sie zmienia.
                    • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 07:42
                      są i tacy, co bez nakazów się nie obejdą
      • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 15:16
        a ja bym chciała mieć taką niezachwianą pewność
        jak pan mask, pan dolor i inni fanatycy. życie łatwiejsze.
        • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 15:26
          mask jest jak jezus. glosi slowo pana, ktorym sam jest.

          dolor jak luter. chodzi z cytatami z bibli swojej.
          • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 15:38
            swoją drogą ciekawe, że na siebie wpadli.

            a na marginesie - wojujący ateista jest jeszcze bardziej zabawny
            od nawiedzonego wyznawcy.

            chciałabym - po raz kolejny - mieć w sobie choć ułamek wiary
            w którą zdołali się zaopatrzyć. wątpliwości są złe.
            no i nie ma funu jak człowiek sam siebie nie podziwia.

            ---
            fikry napisał:

            > mask jest jak jezus. glosi slowo pana, ktorym sam jest.
            >
            > dolor jak luter. chodzi z cytatami z bibli swojej.

            a pan robi voicovery
            • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 15:56
              szemranie napisała:

              > no i nie ma funu jak człowiek sam siebie nie podziwia.

              nie, to nie to.
              chodzi o posiadanie własnej legendy
              którą potem można (a nawet trzeba) dozować maluczkim
              • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:23
                Podziwiać się, lubić nawet i jednocześnie nienawidzić, to można tylko w
                zaświatach. Rzeczywistość tak nie pozwala.
                A legendy przydają się tylko do pokazywania większym. Maluczcy zaraz wrzask
                podnoszą.
                • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:31
                  a pan nie zyje w zaswiatach tylko w krwistym realu?
                  • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:39
                    fikry napisał:

                    > a pan nie zyje w zaswiatach tylko w krwistym realu?

                    Cóż na takie ad personam, staram się coraz bardziej, wychodzi mi coraz lepiej. A
                    pan?
                    • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:49
                      kazdy sie stara. nie jest pan jako "ateista" w tym jedyny na swiecie.
                      • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:13
                        Odnoszę wrażenie, że o real to akurat nie każdy się stara. Choć pan - nie wątpię.
                        • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:24
                          kazdy zyje w mieszaninie reala i zaswiatu. kazdy sie stara i kazdy gdzies walnie
                          glowa w mur zaswiatu, ktorego nie przebije.
                • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:32
                  dolor napisał:

                  > Podziwiać się, lubić nawet i jednocześnie nienawidzić, to można tylko w
                  > zaświatach.

                  pan pisze o jakimś konflikcie wewnętrznym?
                  • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:37
                    > pan pisze o jakimś konflikcie wewnętrznym?

                    raczej o bardzo zewnętrznym.
            • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:19
              Słowo "wojujący" zrobiło niesamowitą karierę. Pierwotnie znaczyło tego, co na
              prawo i lewo obrzuca epitetami w stylu: czarna hołota, szowinistyczna świnia,
              obecnie zaczyna być używane w znaczeniu: człowiek, który śmie mieć jakieś
              poglądy odmienne od tych najpopularniejszych i o zgrozo, przyznawać się do nich
              otwarcie.
              Na swój sposób niewojujący niektokolwiek, obruszający się na samą myśl o
              wybraniu odpowiedzi, są faktycznie mało zabawni.
              • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:29
                proszę pana. tutaj mniej się dyskutuje z pańskimi poglądami
                bo może sobie pan mieć jakie mu pasują
                tylko o formę ich prezentacji. pan nie dyskutuje, pan głosi.
                a już protekcjonalne haha w stronę maska?
                - wydaje się uzasadnione gdy poczyta się jego wypowiedzi
                - kuriozalnie, gdy poczyta się pańskie.

                nie wiem przed kim tak zacięcie broni pan swojego stanowiska
                myśli pan, że tak na serio kogoś obchodzi, że w ogóle pan je ma?
                • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:48
                  szemranie napisała:

                  > a już protekcjonalne haha w stronę maska?
                  > - wydaje się uzasadnione gdy poczyta się jego wypowiedzi
                  > - kuriozalnie, gdy poczyta się pańskie.

                  haha jest odwzorowaniem prawdziwego uśmiechu. to dobrze, że uzasadnione. Każde
                  uzasadnione haha przy mojej wypowiedzi tez pomoże mi się czegoś nauczyć.
                  Niektóre nieuzasadnione też mogą, mnie, lub śmiejącego się.
                  >
                  > nie wiem przed kim tak zacięcie broni pan swojego stanowiska
                  > myśli pan, że tak na serio kogoś obchodzi, że w ogóle pan je ma?

                  Obchodzi kogoś bardzo dla mnie ważnego, mnie. Zakładam też, że osobę, która to
                  czyta i ze mną wchodzi w dialog, bo inaczej jej zachowanie zasługiwało by na
                  dużo dłuższe haha, niż tamto.
                  • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:53
                    dolor napisał:

                    > Obchodzi kogoś bardzo dla mnie ważnego, mnie.

                    co do ważności pańskiej osoby nikt nie ma wątpliwości

                    > Zakładam też, że osobę, która to
                    > czyta i ze mną wchodzi w dialog, bo inaczej jej zachowanie zasługiwało by na
                    > dużo dłuższe haha, niż tamto.

                    zetknięcie z fanatyzmem jest ciekawe
                    poza tym lubię, kiedy w pański racjonalny świat
                    wkradają się ludzkie małostki
                    skaza na boskości krzepi
                    • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:19
                      szemranie napisała:

                      > zetknięcie z fanatyzmem jest ciekawe
                      > poza tym lubię, kiedy w pański racjonalny świat
                      > wkradają się ludzkie małostki
                      > skaza na boskości krzepi

                      Wiem, że cudze skazy są Pani ulubioną strawą. To łatwiejsze, niż odmawianie
                      sobie własnych.
                      Ale skaza nie na boskości, na człowieczeństwie. Ja tam do śmierci poprawianie
                      mam w planie. Porównując się ze sobą sprzed lat, kawałek wspinaczki mi się udał.
                      Czasu straconego nie nadrobię, ale warto było się ruszyć.
                      • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:28
                        pan tez zakosztowal cudzej strawy wierzacych swym ateistycznym coming outem. byc
                        moze trzeba, zeby sie ruszyc. no ale kazdy sie ruszyc chce.
        • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:09
          Ta niezachwiana pewność, w rzeczywistości pewność poddawana ciągłej próbie, to
          analiza i wybór, z wzięciem na siebie wszystkich jego konsekwencji. Tak, to dużo
          lepsze od: nie wiem, skąd mam wiedzieć, jakże ja mogę coś wybrać. Choć
          niekoniecznie łatwiejsze. Samo nie przychodzi, nie jest darem, wymaga przyznania
          się do mnóstwa błędów i korekcją ich.
          --
          Zawieszając własny sąd, negujecie istnienie własnej osoby. Gdy człowiek mówi:
          „Kimże ja jestem, by wiedzieć?", mówi: „Kimże jestem, by żyć?".
          Najlepsza depresja pod szczurem
          • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:21
            ta niezachwiana pewnosc w wartosci oswiecenia byla tak samo religijna jak
            religia ktora zwalczala. religia jest tak samo pewna. oswieceni kolonizatorzy
            tepili dzikusow tak samo jak religijni inkwizytorzy heretykow.
          • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:24
            dolor napisał:


            > analiza i wybór, z wzięciem na siebie wszystkich jego konsekwencji. Tak, to dużo
            > lepsze od: nie wiem, skąd mam wiedzieć, jakże ja mogę coś wybrać. Choć
            > niekoniecznie łatwiejsze. Samo nie przychodzi, nie jest darem, wymaga przyznania
            > się do mnóstwa błędów i korekcją ich.

            samodoskonalenie to podobno ciężka praca
            tyle, że tutaj efekt końcowy przypomina rezultaty prania mózgu
            jeśli to pana czyni szczęśliwym - dobrze
            podobnie jak dobrze, gdy religia daje komuś oparcie.
            • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:25
              Nie dobrze. Religijne oparcie kolosa na glinianych nogach nie pomaga na długo,
              gwarantuje najwyżej efektowniejszy upadek na twarz.
      • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 16:50
        Był jeden taki, co organizował festiwal metalowy z samymi gwiazdami, którym nie
        zamierzał dać nawet zaliczki i które go olały, za niewielkie w stosunku do
        rozmiarów planowanego przedsięwzięcia pieniądze, starając się sprzedać
        kilkakrotnie więcej biletów niż można tam było zmieścić ludzi. Ale stosunkowo
        niewielu się nabrało, szybko zaczęto przed nim ostrzegać, a cudowny festiwal,
        zaplanowany niestety na konkretne dni, bez: zobaczysz to po śmierci, został
        odwołany.
        Nie, koncert metalowy i obrazek na koszulce to nie religia. To przyjemność,
        którą sobie kupujesz. Religia to narysowany baranek w skrzyni z "Małego
        Księcia", którego, jeśli będziesz całe życie skakał na lewej nodze i
        przeciwstawiał się chodzącym na rękach wyznawcom kapelusza połkniętego przez
        węża, zobaczysz, gdy już niczego nie zobaczysz, usłyszysz, gdy już niczego nie
        usłyszysz, zrozumiesz, gdy już nie będzie twojego umysłu.
        To religia w wykoślawiony sposób usiłuje naśladować handel przyjemnością, nie
        odwrotnie. A konieczna jest na tyle tylko, na ile człowiek musi zamykać oczy,
        czy raczej umysł, uznając rzeczywistość za coś innego. Im więcej umiemy, tym
        mniej musimy kłamać.
        • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:00
          człowieku, trochę dystansu
          bo się przekręcisz, nim osiągniesz to zrozumienie
          w którym nie będziesz już musiał kłamać
        • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:10
          religia tak samo sprzedaje milosc jezusa, jak rock i przemysl kulturalny
          sprzedaje rozne protezy emocjonalnosci, badz tez utwierdza w kalectwie. religia
          nie sprzedaje protezy gniewu bo kaze go calkowicie wytlumic. ten gniew sprzeda
          rock. sprzedawanie czystej przyjemnosci byloby wtedy gdyby poszlo sie na muzyke
          w ktorej tylko chodzi o piekno. w rocku chodzi o emocje. jest tez czysta muzyka,
          ale w kosciele tez jest piekno obrazow.

          w religi nie chodzi o to co zobaczysz, tylko o to czego nie zobaczysz. obiecanki
          sa wtorne wobec tego czego nie zobaczysz.

          rzecz w tym ze czlowiek jest skonczony. nigdy nie dotknie czystej rzeczywistosci
          jak i pelnego zrozumienia. mozna oczyszczac sie z klamstwa, ale tego grzechu
          pierworodnego skonczonosci sie nie zmyje.
          • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:35
            Rock nie sprzedaje emocji, a jedynie muzykę z tych emocji zrodzoną, (piekną
            jednocześnie) przy której, na koncercie, możesz nadmiar tej emocji rozładować.
            Kościół każe tłumić to, czego się stłumić nie da. kiedyś pozwalał na marsze
            biczowników, teraz już tylko kastracja pozostała. Ewentualnie od święta obrona
            krzyża.

            Nie ma m nic przeciw pięknu obrazów, pięknu kościołów. Nie chodzi o zapałki.
            Chodzi o to, co w zamian, o umysł, o życie. Piękno obrazów pozostanie bez
            religii. Zniknie bardzo rozpowszechnione oszustwo.

            Niemożność "dotknięcia czystej rzeczywistości" nie powinna powodować, że nawet
            tego dostępnego fragmentu dotykać nie wolno, a jak już, to traktując jak coś,
            czym nie jest. Jeśli teraz nie będziemy wielcy i szczęśliwi na swoja miarę,
            nigdy nie będziemy. zostanie pokora, wieczne kajanie, płacz i zgrzytanie zębów.
            Pozgrzytałem sobie, już wystarczy.
            Grzechu pierworodnego nie popełnił człowiek.
            • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:41
              a skad sie bierze nadmiar tych emocji, ze na koncercie musisz je rozladowac?
              czmu nie sa rozladowane w moomencie rzeczywistym ich pojawienia? to jest wlasnie
              to czego nie widac. dlaczego wziela sie ta emocja. a gwiazdy rocka na tym
              zbieraja na tace.

              alez badz pan szczesliwy na swoja miare. ale czy na pewno jest pan w tym
              racjonalniejszy niz czlowiek ktory jest w kosciele na miare swoja?
              • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:44
                fikry napisał:

                > a skad sie bierze nadmiar tych emocji, ze na koncercie musisz je rozladowac?

                chyba spasuję, bo się potem chłopak zamacha włosami na śmierć
                to nieuczciwe kazać człowiekowi jednocześnie odpowiadać na posty dwojga niewyznawców
                a szkoda, bo trochę brakowało mi starcia z mentalną ścianą
                • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:52
                  to pani powie co to voicevery
                  • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:56
                    niczym diabeł z pudełka wyskakuje pan ze swoimi komentarzami
                    podsumowując najbardziej gorące wydarzenia na forum
                    uświadamiając obserwatorów co tak naprawdę przed chwilą zobaczyli

                    voiceover to taka narracja zza planu
                    • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 18:01
                      alez moja bajka byla zaangazowana. ten fanatyk i nie dosc ze fanatyk to z
                      bombami vs skromny naukowiec mnie poruszyl
                      • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 18:05
                        muszę przyznać, że przy wklejankach pana dolora wysiadam po drugim wierszu
                        więc pozostaje mi wierzyć, że to historia poruszająca

                        ---
                        a pan nie ma czegoś do obrony
                        częstochowy, prawa do seksualnego zaspokojenia
                        niezależności intelektualnej, prawa do szczęścia
                        oświecenia - czy co tam?

                        mięsko uciekło
                        • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 18:15
                          zyje w rozkroku miedzy zrodlem a celem. bezbronnoscia i obrona. zycie to taka
                          tarcza obrotowa. nigdy nie wiadomo, czy lpiej byc bezbronnym czy bronic, czy
                          bronie siebie czy krzycze niech zyje stalin pod murem z opaska na oczach. bo bog
                          jest niemozliwy ale i religia konieczna.
                          • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 18:18
                            jako asertywny konsument obronilem umowe. chciano mi dac wiecej po umowie za
                            wieksza kase. a ja powiedzialem figa.
                            • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 18:25
                              a ja jako asertywny klient
                              wysłałam maila z kłamliwym zapewnieniem o chorobie
                              by odwołać spotkanie.
                          • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 18:24
                            a mnie zafascynowało to zaszczucie dolorowej niezależności
                            żyjemy w kraju nieobleganych twierdzy w bojowym alercie

                            pewno zgorzkniały apateik przeze mnie przemawia
                            ale jakoś sprawa istnienia boga nie jest dla mnie sprawą.
                            ważne, że ja nie wierzę. a walczę (albo się chowam)
                            dopiero gdy się pojawi zagrożenie - czy to oznacza beztroskę?

                            dla religii prawda nie jest żadnym kryterium
                            wystarczy, że pojawia się ten dodatkowy czynnik - wiara

                            nieporozumieniem jest dla mnie przywodzenie tych biedaków sprzed pałacu
                            jako koronnego dowodu na absurd religii
                            niewiele to ma wspólnego z religią, więcej z ludzkim nieszczęściem
                            a na nieszczęście nie ma rady - - - -

                            wrrróć ---
                            chyba, że jest się maskolorem
                            • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 18:29
                              nie o absurd religi idzie. ale o absurd tego ze religijny czlowiek jest swieta
                              krowa.
                              • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 18:37
                                politycznie - jest
                                ale raczej trzeba tutaj władzę wyprowadzać z błędu
                                zażądać konsekwencji, zorganizowanej, stanowczej akcji
                                wywiezienia dziadków i wariatów policyjnymi sukami

                                kiepsko piarowo to wygląda
                                hasydów też trudno by było przepędzić
                                podobnie pielęgniarki

                                rząd, prezydent, miasto są zbyt słabi by ryzykować
                                jeszcze jedne wybory w tym roku

                                gdyby tak móc odpuścić - niech siedzą, aż się znudzi
                                to by się w końcu rozeszli. krzyż? no niepotrzebny
                                ale brzydocie warszawy niewiele może jeszcze zaszkodzić
                                się by przeniosło za jakiś rok

                                no ale niby nie można
                                bo wyjdą na mięczaków

                                chwilowo pat
                                a krowy mają się na chodniku. jakoś.
                                • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 18:42
                                  tak , wiecej szczura w warszawie. jeszcze wiecej, bo troche juz jest. to w koncu
                                  pojade na wies.
                                  • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 18:48
                                    jednego może być pan pewien -
                                    mnie pośród tych nabytych zastępów pan nie zobaczy

                                    poza tym, chyba to ostatnie przysporzenie nie jest takie złe.
                        • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:37
                          szemranie napisała:

                          > muszę przyznać, że przy wklejankach pana dolora wysiadam po drugim wierszu
                          > więc pozostaje mi wierzyć, że to historia poruszająca

                          Pani kolejny raz o tych wklejankach gdzie ich nie ma, za autoironią też pani nie
                          nadąża. Ja rozumiem, tak po dziecięcemu, paść i zaprzeć się, że się nie wstanie.
                          Ale świat się od tego nie zatrzyma, zniknie za horyzontem.
                          • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:42
                            to co teraz? amen czy zdrowas mario?
                            • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 01:05
                              Stawiam na: dobranoc.

                          • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 07:40
                            dolor napisał:

                            > Pani kolejny raz o tych wklejankach gdzie ich nie ma,

                            jeśli to nie były wklejanki, to zapachniało grozą

                            > za autoironią też pani nie
                            > nadąża.

                            albo w składzie pańskich wypowiedzi autoironia stanowi bardzo wysoki procent,
                            wskazujący na nadmierne skupienie na sobie, albo -
                            nie. nie ma albo, bo bezmyślny pan nie jest.

                            > Ja rozumiem, tak po dziecięcemu, paść i zaprzeć się, że się nie wstanie.
                            > Ale świat się od tego nie zatrzyma, zniknie za horyzontem.

                            to do mnie? czy wkład w dyskusję?
                            • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 07:44
                              szemranie napisała:

                              > jeśli to nie były wklejanki, to zapachniało grozą

                              Wiem, że dla pani to groźne. Nie była, bardzo łatwo zauważyć, jak się chce.
                              >

                              > albo w składzie pańskich wypowiedzi autoironia stanowi bardzo wysoki procent,
                              > wskazujący na nadmierne skupienie na sobie, albo -
                              > nie. nie ma albo, bo bezmyślny pan nie jest.

                              Nie wskazuje. Skupienie jak wszystkich.
                              >
                              > to do mnie? czy wkład w dyskusję?

                              Wkład na miarę dyskusji.
                              • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 07:54
                                jeśli nie była, to przeczytam
                                i proszę o wybaczenie; zwykle nie mam cierpliwości do pańskich postów
                                • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 08:01
                                  nie ma jak to lektura do kawy
                                  bardzo kreatywnie i całkiem po polsku.
                                • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 08:10
                                  Patrząc na liczbę napastliwych postów w odpowiedzi, zauważyłem i nie dziwi mnie
                                  zbytnio.
                                  • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 08:26
                                    jest pan światłym człowiekiem
                                    dziwacznym wydaje się zacięcie z jakim ściga pan religię
                                    jeśli człowiek chce się zdołować, poradzi sobie bez testamentów
                                    ale jeśli odpowiedzią gwarantującą szczęście jest zanegowanie religii,religijności
                                    to ja tu widzę grube uproszczenie

                                    z innej strony uproszczenia pomagają przetrwać
                                    właściwie tylko one pozwalają żyć.

                                    a racjonalizm? tak - jak najbardziej
                                    postrzeganie rzeczywistości w taki sposób w jaki odbiera ją większość
                                    pozwala z tą większością żyć.
                                    tyle, że człowieka stanowi więcej niż kalkulacja i system adekwatnej zapłaty.
                                    można lekceważyć, ale nieco się zatraca.
                                    nie wspominając o bardzo prawdopodobnym krachu systemu
              • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:32
                > a skad sie bierze nadmiar tych emocji, ze na koncercie musisz je rozladowac?

                Ze świata, w którym nie musimy uciekać ani walczyć w fizycznym starciu. Godzina
                w korku potrafi naładować, a przywalić nikomu nie można. Maskowy jogging i
                pompki, ok, ale koncert daje więcej i przyjemniej. Można też jak pewna pani,
                kopać we wszystko wokół. Ale potem może być pusto na rzut kamieniem wokół.
                • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:35
                  skoro ze swiata, to na koncercie punk jest w zaswiatach. bo przeciez nie kapela
                  go rozgniewala. tak samo osoba szukajaca milosci jezusa, w swiecie jej nie znalazla.
                  • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 01:04
                    Nie rozumiem. Łapie się w świecie, wyładowuje na koncercie czy na siłowni. Co w
                    tym metafizycznego? Ok, punk może bardziej ideologiczny, nie znam się. Ale to
                    już chyba bliżej międzynarodówki niż psalmu?
                    • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 01:11
                      punk na koncercie zachowuje sie tak samo jak chrzescijanin adorujacy pana
                      jezuasa. religia dzieje sie w swiecie. koscioly, obrzedy istnieja tak samo jak
                      silownia i pogo.
                      • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 04:24
                        Obrzędy są najmniej niebezpiecznym fragmentem wiary. Lepszy rytuał bez bogów,
                        niż bogowie bez rytuału.
                        • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 11:56
                          zespoly rockowe nie maja bozyszczy rocka? :-))))))))) holdys napierdala jak
                          ksiadz w telewizorze.

    • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:52
      Wybaczcie, idę zarabiać na rzeczywisty chleb i prąd do laptopa. Dobrze się was
      czyta, cenię to sobie, odpowiem jak znajdę czas, piszcie proszę dalej.
      • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 17:56
        nie chce urazic uczuc atesitycznych, ale nie byl pan niezbedny w tym watku, wiec
        nie mam czego wybaczac.
        • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 18:00
          ale, że pan dolor był pomocny, trzeba przyznać, docenić
          podkreślić zaangażowanie, choć niekoniecznie celność argumentacji

          cudownie nic niewnosząca wymiana
          mniam.
        • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:21
          Hm, ja wiem, że pan lubi personalnie, ale żeby obecność podmiotu analizy nie
          była panu potrzebna, to dla mnie nowe.
          • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:32
            pan wybaczy, a co bylo personalnego bardziej niz pana? dyskusja na temat
            ateizmu. choc nie watpie ze mocno pana zaangazowala personalnie
            • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:49
              fikry napisał:

              > pan wybaczy, a co bylo personalnego bardziej niz pana? dyskusja na temat
              > ateizmu. choc nie watpie ze mocno pana zaangazowala personalnie

              Np. to?:
              "mask jest jak jezus. glosi slowo pana, ktorym sam jest.

              dolor jak luter. chodzi z cytatami z bibli swojej."
              • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:53
                a pana wynurzenia na temat wiary osob ktorej pan nie podziela to jakie sa?
                • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:58
                  Wynurzenia na temat wiary są tym właśnie. Nie bardziej personalne, niż
                  jakiekolwiek o czymś, co robimy. Nie jestem jakimś wielkim przeciwnikiem
                  personalnego, czasem potrzebne, ale raczej gdy osoba opisywana/obgadywana jest
                  obecna i może swoje trzy grosze wtrącić. No dobrze, jakby poszukać, też nie
                  zawsze się do tego stosuję.
                  • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 01:03
                    no to tez kazdy swoje piec groszy wtraca.
    • naqoyaqatsi Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 28.08.10, 20:13
      basn osiedlowa:

      po osiedlu latala baba z siekiera.
      zbyt wolno zeby dopasc w miare dobre mieso ale niedawala za wygrana bo tak ja w
      zyciu nauczyli ze trzeba walczyc.no i jak we filmie amerykanskim slyszala zawe
      madre wywody ze niepoddawaj sie,idz do przodu.
      raz na sto lat udalo jej sie komus pierdolnac z zaskoczenia.
      wtedy swietowala w macdonaldzie i z rozmazeniem wpatrywala sie w dalekie
      kolorowe bloki bemowskie ,ze niby czerwone wierchy czy cos.

      gdy zblizal sie moment powrotu do domu chcialo jej sie siku ze strachu
      wiec szla na petle autobusowa i siadala przy 501 gdzie wciaz miala widok na
      bloki a parkujace autobusy spiewaly jak wieloryby i znowu jej sie national
      geografic przypominalo i dziekowala matce boskiej za kablowke.

      kiedys na petli zobaczyla matke boska
      nie miala pewnosci bo ja zmylila czapka uszatka ,no ale pozatym boso i w sukni
      niebieskiej,poliki wymalowane na czerwono jak w kapliczkach
      napewno ona.
      matka boska czekala na 501 bo chiala do wola parku do auchan.
      baba sie tak wkoncu odwazyla i powiedziala bozi ze jej tak kurwa zle w zyciu
      ze taka straszna samotnosc az sciany piszcza w domu z ciszy
      matka boska sie spojzala jak na idiotke
      wiec baba sie skurczyla i uciekla.

      i wtym wszytkim zapomniala siekiery
      jak wrucila rano to nie bylo ktos zajebal.
      a mac donalda wlasnie rozwalaja
      obdarli sciany i widac ze to byla atrapa z plyty wiorowej
      nie tam zaden prawdziwy dom.
      • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 00:51
        Warto było ten wątek założyć.
    • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 02:10
      jeszcze na temat zaswiatow. mysle ze wierzacy, moze byc bardziej realny, niz
      ateista. pusta negacja boga i stawianie na gole ja jest jalowe i nudne jak
      jalowe sa medytacje kartezjanskie. czy kartezjusz przy swym kominku byl realny?
      tam dochodzilo do najwiekszego odrealnienia w historii wszechswiata. nihilizm
      ktorego nie przebija nawet meczennik bijacy sie batem. nie dziwi ze musial
      odnalezsc boga, tez pustego jak i on sam.

      pytanie brzmi czy ateista chcacy wyzwolenia na ile umie dostrzec swoje
      ograniczenia. bo to jest tak latwo ze slynny mieszczanski rozsadek dolora objawi
      niereligijna prawde. to nie jest tak ze dojrzy swoje realne ograniczenia i
      rozsadzi jasno i rozsadnie, jakie sa realne a jakie nierealne. czasem mozna tego
      wykroczenia dokonac. ale to poprzez pusta negacje teologii.
      • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 02:12
        zamiast to nie w ostatnim zdaniu
      • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 04:27
        Ja tak nie myślę. Nijak wiara w zaświaty życiu tu i teraz nie sprzyja.
        • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 12:05
          rzecz w tym ze deklaracja ateizmu i odrzucenie chrzescijanskiej teologii tez nie
          koniecznie.

          bo jesli to ma byc rozsadek inzyniera, ekonomisty to jest to raczej swiat
          psychopatii i wyzysku. swiat maszyny, ktora jest jak psychopata.

          zapewniam pana ze ludzie dzialali w przyrodzie i mieli jakas technike przy
          kazdym systemie wierzen. to nie oswieceniowy naukowiec zainteresowal nas swiatem
    • mskaiq Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 03:11
      Wedlug mnie fanatyzm religijny jest tak samo grozny jak
      fanatyzm naukowy.
      Fanatyzm jest grozny, zwykle przestaje przestrzegac zasad
      ktore wyznaje, atakuje, nie szanuje zdania innych ludzi,
      probuje osmieszac.
      Fanatyzm naukowy nie potrzebuje dowodow, bije w imie nauki,
      nie przestrzega jej, a wlasciwie osmiesza ja.
      Jest troche podobny do dzialan obroncow krzyza w Warszawie.
      Nie chce ich kosciol a pewien jestem ze i nauka nie chce
      swoich fanatykow.
      Serdeczne pozdrowienia.
      • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 04:33
        Nie wystarczy do słowa fanatyk dodać czegokolwiek, żeby to miało choć odrobinę
        sensu. Nawet jako oksymoron. Albo coś istnieje, albo nie. Nauka to nie bóg, nie
        istota, to wiedza i metody jej zdobywania i weryfikowania. Weryfikowania - to
        ważne, tylko to gwarantuje związek z rzeczywistością. Związek, który chyba
        bardzo swego czasu rozluźniłeś.
        • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 08:05
          nauka to też ludzie, którzy ja tworzą
          banda wybitnie inteligentnych przeciętniaków
          + mizerny odsetek jednostek z przebłyskami geniusz lub wizjonerstwa

          pół biedy, gdy kierunek badaniom nadają ci ostatni
          ale to nierealne - jest ich za mało
          bardzo sprawne mózgi mielą, odtwarzają, powtarzają

          nauka to też koncerny
          o niezależności tamtych badań należy dyskutować.
          • dolor Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 08:14
            Kwestia definicji. Dla mnie to nie nauka, tylko naukowcy, poważne rozróżnienie.
            Naukę da się zweryfikować, naukowcom patrzeć na ręce, ale przecież nie przez
            pryzmat wiary, tylko nauki właśnie. Nie mogłem się oprzeć wrażeniu, pisząc z
            Maskiem, że dla niego ta nauka to właśnie pani w białym kitlu, co daje dowody,
            że czegoś nie ma.
            • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 08:20
              w pańskim świecie wszystko ma szufladki. how neat.
              żadne zjawisko nie może być brane bez poprawki na ludzką skłonność do wypaczenia
              postulat weryfikowania wyników nauki instrumentami naukowymi odrzuca niewielu.
              a mask? jest maskiem. po raz kolejny powtórzę - jeśli to go czyni zadowolonym -
              przyklasnąć
            • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 12:19
              dla maska fanatyk naukowy, to ten co zaweza wartosc wszystkiego do nauki. ba,
              ze sama nauka rozwiaze wszystko.
        • fikry Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 12:13
          a ktore to zdanie pana w tym watku panie dolor jest naukowe? bo ktore fanatyczne
          to ta pani juz mowila.
        • mskaiq Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 14:41
          W kazdej dziedzinie zycia mozna byc fanatykiem. Mozna byc
          fantykiem naukowym. Wierzyc ze wszystko nauka potrafi
          wyjasnic ze na wszystko ma odpowiedz.
          A czy ma ?
          Trzeba rozumiec ograniczenia nauki. Rozumiec co da sie
          udowodnic a co nie.
          Jesli ktos twierdzi ze nauka potrafi wszystko udowodnic
          to jest bardzo odlegly od rzeczywistosci.
          Latwo to zweryfikowac. Ile nauka wie na temat chorob
          psychicznych, co jest dowodem a co jest tylko hipoteza.
          Ty probujesz uzywac nauke dla przekazania wlasnych wierzen
          nazywajac je naukowymi.
          Starasz sie dowodzic czajniczkiem czy helmem Persingera
          cos czego sie da udowodnic i probujesz w to wciagnac
          nauke na poparcie tego w co wuerzysz.
          To jest wedlug mnie naduzywanie nauki i jej falszowanie.
          Serdeczne pozdrowienia.
          Serdeczne pozdrowienia.

          • szemranie Re: baśnie z tysiąca i jednego posta 29.08.10, 14:55
            dlaczego teraz pozdrawia Pan dwa razy?
            to jakaś specjalna maniera dla naukowych dyskusji?

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka