dotera
05.07.21, 08:16
Miałem dziś dwa sny. W pierwszym byłem bity, walczyłem w jakims klaustrofobicznym pomieszczeniu. Ciosy były bardzo mocne, i nawet jak coś się udało pojawiali się następni.
W drugim śnie byłem na wyprawie w Himalajach. BYła dobra pogoda. Były rożne przygody. Np ktoś spadł do 100metrowej szczeliny i go wyciągaliśmy. Już nie pamiętam choć akcja była rozbudowana. Pod koniec zbiegalismy w kamienistej dolinie. Bardzo szybko, susy mieliśmy wielometrowe, ale czuliśmy się pewnie. Pozniej znów pod górkę i przez sporą dziurę w górze mieliśmy wejście do Bombaju. Było dość stromo i nagle olbrzymie stado krów zaczeło zbiegać do doliny na wypas. Ledwo się utrzymaliśmy. I weszliśmy do miasta. Wszędzie była czysta woda. I piekne pałace umieszczone na wzgórzach. Pozniej szliśmy przez coś jakby długą zatokę w głąb lądu gdzie były rozne budowle także w wodzie i wszędzie skakały dzieci indyjskie i pływały szczęsliwe. I doszliśmy wodą do morza. Dużo pięknych jachtów zagranicznych. Uznaliśmy ze wrócimy spowrotem. Mimo ze nikt tego nigdy nie dokonał. I przez pięc dni wracaliśmy himalajami do bazy. Naprawdę było pięknie wszędzie.
Przed zasypianiem zrobiłem pewną prostą jogiczną poradę.