dotera
15.11.22, 06:09
W mieszkaniu dziadka grałem w grę. W jednym pokoju była sławna osób, nie zdradzę nazwiska, ja w drugim ja w przedpokoju pole gry. Sława miała paletkę do ping ponga. Ja nie mialem. graliśmy piłeczka do ping ponga. Na początku serwowalem mocno rzucając w te osobę jakbym grał w zbijaka . On nie umiał odbić, ja naliczalem sobie punty. On nic nie mówił i grał dalej . Nagle zauważyłem że on zaczął serwować nie wiem czemu. I to tak jak w ping ponga. Przypomniałem sobie że takie były kiedyś reguły. Później uświadomiłem sobie że on ma paletkę a ja nie. Później przypominalem sobie kolejne reguły gry. Ta osoba cały czas była spokojna i grała , nie zważała że nie umiem, nie zważała że liczę sobie punkty niesprawiedliwie. Swoją grą przypominała mi reguły. A ja się dostosowywalem zrozumiawszy że zapomniałem reguł które kiedyś znałem.