dotera
11.04.23, 12:02
Wcale nie jest trudna jak mogłoby się wydawać i o nie jest też obca kulturowo, coś przynależnego tylko do wschodu.
Myślę ze wszystkie kultury chciały iść w te stronę w swoich mechanizmach. CHoc oczywiście religie mogą jak wszystko we wszechświecie być skorumpowane i iść w drogę całkowicie przeciwną. Tak się krytykuje dualizm chrześcijaństwa, ale on nie wyraża nic innego jak dualizm o którym jest tak samo mowa w religiach bardziej panteistycznych wschodu. Jedno to ucieczkowość w zaświaty w lęku przed życiem, a czym innym uznanie ze jest rzeczywstość duchowa a nie tylko materialistyczna.
Jest taka dawna modna ksiązka De Mello Przebudzenie. Zbiór wesołych dykteryjek i podsumowanie jak wejść na drogę przebudzenia w trzech czy czterech punktach prosto wyłożonych jak budowa cepa.
Rozdwojenie o którym mowa jako przeciwstawienie oświecenia to narcyzm pospolity w ktorym coś w swiecie jest dobre a cos złe, czegoś nam brakuje i czegoś musimy zdobyć dla szczescia, inni są winni i bardzo pielęgnujemy własną wyrafinowaną szczególność np swojego zawodu , a nie jak w dawnych czasach każdy robił wszystko bez nadmiernego podziału pracy. To dystans i wyluzowanie w stosunku do naszej bieganiny na którego końcu jest oświecenie.
To się nie zdarza ludziom inteligentnym i wyrafinowanym, to się częsciej zdarza w azji najprostrzym ludziom którzy byli pastuchami i nic więcej nie robili, nagle informowali o takich stanach.