Dodaj do ulubionych

wyczuwacie pismo nosem?

24.09.08, 03:40
czujecie, gdy nadciąga nawrót ?
czym się to objawia?
macie czas, by zareagować, zanim wpadniecie w naprawdę wielką
beznadzieję czy też depresja spada nagle?

u mnie bywa różnie, ale najczęściej zaczyna się od budzenia się
bardzo wcześnie z ogromnym lękiem i smutkiem, potem dołączają się
kłopoty z zasypianiem i kompletny brak apetytu, a potem nadchodzi
cała reszta objawów.
Obserwuj wątek
    • eizo111 Re: wyczuwacie pismo nosem? 24.09.08, 11:12
      > u mnie bywa różnie, ale najczęściej zaczyna się od budzenia się
      > bardzo wcześnie z ogromnym lękiem i smutkiem, potem dołączają się
      > kłopoty z zasypianiem i kompletny brak apetytu, a potem nadchodzi
      > cała reszta objawów.

      tak samo
    • lucyna_n Re: wyczuwacie pismo nosem? 24.09.08, 11:16
      podobnie
      przede wszystkim nasilenie poziomu lęku, kłopoty z zasypianiem, bezsenność, albo
      płytki sen, wybudzanie w nocy, jadłowstręt i wszystko robi się takie
      czarno-szare, jakby nie było kolorów.
      • loserka Re: wyczuwacie pismo nosem? 24.09.08, 11:36
        U mnie też się tak zaczyna. Zwłaszcza to regularne wybudzanie się nad ranem jest
        sygnałem ostrzegawczym, że zaczyna się coś więcej niż zwykły dołek czy chandra
        jesienna, z którymi radze sobie domowymi sposobami. Gdy te zawodzą to znak, że
        trzeba do lekarza.
        • lucyna_n Re: wyczuwacie pismo nosem? 24.09.08, 12:09
          moja lekarka kiedyś mi powiedziala na pytanie jak rozpoznać początki żeby na
          czas zadziałać, że mam uważać na wszelkie zmiany właśnie dotyczące snu i zmiany
          apetytu, bo samopoczucie może być mylące.
    • mskaiq Re: wyczuwacie pismo nosem? 24.09.08, 12:44
      A co robisz aby sie pozbyc tych objawow. Kiedy pojawia sie lek i
      smutek, wyjdz na spacer, zajmnij sie dzialalnoscia ktora zmieni Ci
      smutek na satysfakcje z tego co robisz. Lek znika pod wplywem
      spaceru, przestajesz go nakrecac kiedy myslisz o czyms innym.
      To od Ciebie zalezy czy odrzucisz atak czy tez sie jemu poddasz.
      Serdeczne pozdrowienia.
      • loserka Re: wyczuwacie pismo nosem? 24.09.08, 12:58
        Widzisz, Mskaiq, ja np. napisałam, w jaki soposób odrózniam objawy początku
        epizodu depresyjnego od chwiloej obnizki nastroju, dolka psychicznego czy
        jesiennego przygnębienia. W tych ostatnich przypadkach pomagaja działania o
        ktrych piszesz - aktywnośc fizyczna, intensywne zajecia ,ktore daja
        satsysfakcję, kontakty z ludźmi wśród których czuje się dobrze, sprawianie sobie
        różnych drobnych przyjemności, nakręcanie wsobie pozytywnego myslenia i tak
        dalej. Staram się bardzo dbać o to, aby nie nakręcac się negatywnie, nie
        pielęgnowac w sobie depresyjnych stanów, które pryzdarzaja sie okresowo każdemu.
        le kiedy zaczyna się choroba - choroba, a nie dołek psychiczny spowodowany
        stresem, przemęczeniem, nieprzyjemnymi wydarzeniami, jesienną ciemna pogodą -
        żadne z powyższych sposobów nie skutkują, a obajwy zaczynają sie wręcz nasilac.
        I wówczas trzeba poszukac pomocy medycznej, nie ma siły. Próby samodzielnego
        przetrwania tego kończa się fatalnie.
        • mskaiq Re: wyczuwacie pismo nosem? 24.09.08, 15:05
          Ta chorobe mozesz pokonac i musisz uwierzyc w to. U mnie te ataki
          choroby pojawialy sie nieustannie. Na poczatku przegrywalem
          strasznie. Dyktowala swoje warunki, nie potrafilem panowac nad
          emocjami, strachem, zloscia czy zalem. Pozniej kiedy przejalem
          kontrole nad emocjami potrafilem sie juz jakos bronic przed nia.
          Moje upadki stawaly sie rzadsze, pozniej bardzo rzadkie w koncu
          zniknely.
          Mozesz ja pokonac Loserko ale musisz uwierzyc ze jest to mozliwe.
          Niestety to co nazywasz choroba potrafi podwazyc wiare, potrafi
          przekonac ze nie ma szans. Mnie kiedys tez przekonala wiele razy az
          zrozumialem ze mam szanse ze moge wygrac. Nie jest latwo, czasem
          jest bardzo trudno ale mozesz wygrac.
          Serdeczne pozdrowienia.
          • zdegradowane Re: wyczuwacie pismo nosem? 24.09.08, 15:49
            po co tu wlazisz, pisz na depresji. bez honoru jestes wpieprzajac sie tutaj
            • aidka Re: wyczuwacie pismo nosem? 24.09.08, 17:44
              Mskaiq,
              gdybyś kiedyś naprawdę czuł to, o czym mówi Loserka, nie mówiłbyś
              tego, co mówisz.

              Zdegradowanie
              przestań, proszę. ideą założycielki tego forum i , jak sądzę, wielu
              jego uczestników, jest, by tu mógł wejść każdy i zaprezentować swoją
              opinię. także Mskaiq.
              • zdegradowane Re: wyczuwacie pismo nosem? 24.09.08, 18:02
                ja prezentuje swoja opinie.
                • madau Re: wyczuwacie pismo nosem? 24.09.08, 18:03
                  ja kaurat czuje dzis i wtym momencie ze cos ze mna jest nie tak...
                  panicznie sie boje....
                  • zdegradowane Re: wyczuwacie pismo nosem? 24.09.08, 18:13
                    jak ci sie widzi francuskie leczenie
                    podobno we francji doszlo do strasznych ciec i psychoanalizy kiklkuletniej juz
                    panstwo nie refunduje. koszmar zabojada.
          • loserka Re: wyczuwacie pismo nosem? 24.09.08, 19:12
            > Mozesz ja pokonac Loserko ale musisz uwierzyc ze jest to mozliwe.
            > Niestety to co nazywasz choroba potrafi podwazyc wiare, potrafi
            > przekonac ze nie ma szans. Mnie kiedys tez przekonala wiele razy az
            > zrozumialem ze mam szanse ze moge wygrac. Nie jest latwo, czasem
            > jest bardzo trudno ale mozesz wygrac.

            Ależ Mskaiq, ja naprawdę bardzo dobrze znam swoja chorobę, miałam na poznanie
            jej blisko 30 lat:)I nie musisz mi tłumaczyć, że depresje można pokonać, bo
            wiem, że można. Inna sprawa to nawracanie eizodów depresyjnych - u niektórych
            osób kończy sie jednym dwóch epizodach , inni mają częste nawroty do końca zycia
            - nie ma reguł jesli chodzi o przebieg chorób afektywnych. Ja, na szczęście
            znalazłam dobrego lekarza, nawroty choroby mam coraz rzadziej i nie boję sie ich
            juz tak jak kiedys,wiem bowiem co trzeba robić, aby depresje zdusic w zarodku i
            nie dopuscić do jej rozwoju, kiedy to efektem może byc leczenie szpitalne. I mam
            nadzieję, że tak bedzie dalej, wie wiem, czy kiedyś będe miała jeszcze kolejny
            nawrót, nie mysle o tym, poza epizodami choroby prowadze normalne czynne życie,
            czuje sie osoba spełnioną.
            Ty zapewne nie cierpisz na chorobe afektywną, stany depresyjne pojawily sie u
            Ciebie z powodu warunków zewnetrznych, sytuacji zyciowej, a zatem i inny rodzaj
            zaburzen i inne rokowania i inne leczenie.
            Kazdy choruje inaczej, to była Twoja depresja, nie każdy jest Tobą - po prostu.
            • mskaiq Re: wyczuwacie pismo nosem? 25.09.08, 16:05
              Strach przed nawrotem przynosi czesto wiecej szkody niz sam nawrot
              depresji.
              Kiedy nastepuje nawrot choroby z ktorym sobie nie jestes w stanie
              poradzic wtedy trzeba alarmowac lekarza, zglosic sie do szpitala,
              trzeba zrobic wszystko aby pokonac nawrot.
              Nie mozna sie wtedy zamykac, nie mozna unikac pomocy, zawsze mozna
              sobie poradzic z nawrotem i nie mozna sie bac.
              Jesli chodzi o mnie to u mnie pojawila sie najpierw schizofrenia,
              pozniej dolaczyla do niej depresja, mania.
              Bylo bardzo wiele przyczyn ktore wywolywaly stany depresyjne czy
              manie. Za kazdym razem staralem sie aby ta sama przyczyna nie
              wywolala we mnie ponownie tych samych reakcji.
              serdeczne pozdrowienia.
              Serdeczne
              • madau Re: wyczuwacie pismo nosem? 25.09.08, 19:51
                zdegradowane, juz odpowiadam. Nie wiem jak jest w Polsce. Tutaj mam
                rente inwalidzka najwyzsza z mozliwych czyli 628 euro miesiecznie co
                w Paryzu jest smieszna suma bo np. wynajecie pokoika ( pokoika, nie
                kawalerki) to 500 euro. Mam szczescie mieszkac z chlopakiem w dobrej
                dzielnicy, przynajmniej nie slysze klotni, wrzaskow bijatyk, w
                troszke mniej faworyzowanych dzielnicach to sie zdarza.
                leki i szpital mam za darmo - dzieki Bogu - bo np. abilify to 116
                euro. mam genialnego lekarza, psychiatre, widuje go 2 razy w
                tygodniu. natomiast psycholog czy psychoterapeuta jest niestety
                platny - cos w granicach 40 euro. Sa tez bezplatne srodki w ktorych
                mozna pogadac z psychologiem ale na ogol maja oni niewiele czasu -
                nie dziwie im sie.
                Moja rente mam do grudnia 2009, potem nie wiem co bedzie. faktycznie
                moga obciac - a szkoda, pod wzgledem sluzby zdrowia Francja ma
                naprawde genialny poziom i podejscie do pacjentow. Kazdy ma prawo
                byc leczonym. jezeli ktos nie ma ubezpieczenia mozna wysytic o np.
                bezplatny pobyt w szpitalu, oczywiscie jezeli zdazy sie to raz czuy
                dwa a nie non stop.

                A co do objawow: ja wczoraj czulam. Czulam ze mi sie rozdwaja
                klawiature, stukalam w nia jak w gabke, podloga byla miekka, sciany
                tez. Wzielam natychmiast leki zeby to przespac - niestety, stracilam
                przytomnosc i gdyby nie moj chlopak to bym pewnie mieszkanie
                podpalila ( kuchenka az wrzala z czerwonosci). Stany te wyczuwam
                kiedy zaczynam widziec podwojnie i trzese sie swiadoma tego ze moze
                strace dzien a moze miesiac zycia. Nigdy nie wiem kim jestem i jaki
                jest dzien kiedy sie budze z takiego stanu, musze dochodzic do
                siebie z godzine zeby pojac.
                Mskaiq, piszesz ze wystarczy isc na spacer - a co z osoba taka jak
                ja? ja nie moge wyjsc, nie moge pokonac agorafobii. To nie jest
                tylko w glowie - swiat sie kolysze mam realne dusznosci, skurcze,
                zawroty glowy, wymioty. bez xanaxu nawet do psychiatry nie wyjde,
                pomijajac fakt ze zawsze musi mi ktos towarzyszyc. Mam opiekunke,
                zreszta Polke, niestety skonczyla ona staz i teraz bede miala inna.
                oj rozpisalam sie...
                pozdrawiam cieplo
                mada
                • madau mskaiq... 25.09.08, 19:54
                  Cos mi tu krecisz... schizofrenia z depresja i z mania??? Przeciez
                  takie epizody wlasnie wykluczaja schizofrenie, tak jak wyklucza je
                  np. osobowosc mnoga ktora bynajmniej schizofrenia nie jest... dziwie
                  sie.. no alze psychiatra nie jestem, moze sie myle...
                  • loserka Re: mskaiq... 25.09.08, 20:03
                    Mskaiq miał wszystko - i nerwicę i schizofrenię i CHAD i depresję. Żaden lekarz
                    tego nie potwierdził, ale to nieważne.
                    Jeszcze sie przyzwyczaisz.
                    • beatrix-kiddo Re: mskaiq... 26.09.08, 15:27
                      loserka napisała:

                      > Mskaiq miał wszystko - i nerwicę i schizofrenię i CHAD i depresję. Żaden lekarz
                      > tego nie potwierdził, ale to nieważne.
                      > Jeszcze sie przyzwyczaisz.

                      Miał również depresję poporodową, bóle morficzne, bezsenność, alkoholizm, biegał
                      jak nie mógł chodzić itd. itp.
                      Nie przejmuj się Madau, to biedny mitoman, który nie ma innego hobby w życiu niż
                      wypisywanie michałków na forum.
                  • mskaiq Re: mskaiq... 26.09.08, 12:11
                    Madau napisala
                    > Cos mi tu krecisz... schizofrenia z depresja i z mania???
                    Obejrzyj ta strone Madau:
                    online.synapsis.pl/Schizofrenia-podstawowe-informacje/Objawy-choroby.html
                    Znajdziesz tam w schizofrenii pojawiaja sie objawy zaburzeń
                    afektywnych – dysforii, depresji, manii.
                    Serdeczne pozdrowienia.
                    • dolor Re: mskaiq... 26.09.08, 12:32
                      Ciekawy link. Jest o urojeniach, omamach, a ani słowa o złudzeniach.
                      Za to wśród objawów "mniejsza reaktywność emocjonalna", a może Ty nie walczyłeś
                      z nadmiernymi emocjami, tylko po prostu zaakceptowałeś chorobę i dlatego
                      poczułeś się lepiej?
                      • loserka Re: mskaiq... 26.09.08, 13:13
                        Na podanej stronie stoi ja byk:
                        "objawy zaburzeń afektywnych – dysforii, depresji, manii"
                        Objawy,a nie współistniejące zaburzenie. w przyapdku nakładania się zaburzeń schizofrenicznych i afektywnych mówi sie o zaburzeniach schizoafektywnych.

                        Wg klasyfikacji ICD10:
                        (F25) Zaburzenia schizoafektywne
                        Epizodyczne zaburzenia z intensywnymi objawami zarówno afektywnymi, jak i schizofrenicznymi, które jednak nie uzasadniają rozpoznania ani schizofrenii, ani epizodów depresyjnego czy maniakalnego. Inne stany z objawami afektywnymi, które nakładają się na wcześniej występującą psychozę schizofreniczną lub współistnieją bądź pojawiają się naprzemiennie z utrwalonymi zaburzeniami urojeniowymi innego rodzaju, klasyfikowane są jako F20-F29. Objawy psychotyczne w chorobach afektywnych, które nie są zgodne z nastrojem, nie uzasadniają rozpoznania zaburzeń schizoafektywnych.

                        F20 Schizofrenia
                        F20.0 Schizofrenia paranoidalna
                        F20.1 Schizofrenia hebefreniczna
                        F20.2 Schizofrenia katatoniczna
                        F20.3 Schizofrenia niezróżnicowana
                        F20.4 Depresja poschizofreniczna
                        F20.5 Schizofrenia rezydualna
                        F20.6 Schizofrenia prosta
                        F20.8 Schizofrenia innego rodzaju
                        F20.9 Schizofrenia, nie określona
                        F21 Zaburzenie typu schizofrenii (schizotypowe)
                        F22 Uporczywe zaburzenia urojeniowe
                        F22.0 Zaburzenie urojeniowe
                        F22.8 Inne uporczywe zaburzenia urojeniowe
                        F22.9 Uporczywe zaburzenie urojeniowe, nieokreślone
                        F23 Ostre i przemijające zaburzenia psychotyczne
                        F23.0 Ostre wielopostaciowe zaburzenie psychotyczne bez objawów schizofrenii
                        F23.1 Ostre wielopostaciowe zaburzenie psychotyczne z objawami schizofrenii
                        F23.2 Ostre zaburzenie psychotyczne podobne do schizofrenii
                        F23.3 Inne ostre zaburzenie psychotyczne z przewagą urojeń
                        F23.8 Inne ostre i przemijające zaburzenia psychotyczne
                        F23.9 Ostre i przemijające zaburzenia psychotyczne, nie określone
                        F24 Indukowane zaburzenie urojeniowe
                        F25 Zaburzenia schizoafektywne
                        F25.0 Zaburzenie schizoafektywne, typ maniakalny
                        F25.1 Zaburzenie schizoafektywne, typ depresyjny
                        F25.2 Zaburzenie schizoafektywne, typ mieszany
                        F25.8 Inne zaburzenia schizoafektywne
                        F25.9 Zaburzenia schizoafektywne, nieokreślone
                        F28 Inne nieorganiczne zaburzenia psychotyczne
                        F29 Nieokreślona psychoza nieorganiczna
                        • madau Re: mskaiq... 26.09.08, 15:32
                          Mskaiq, ja nie musze niczego czytac zeby wiedziec co mi jest. Wiem
                          doskonale ze mam schizofrenie paranoidalna i NIGDY nie mialam mani -
                          mialam stany psychozy do mani podobne, podobne do osobowosci mnogiej
                          jednak byly to stany paranoidalne a nie jak piszesz depresja,
                          mania... Wrzycacsz depresantow do jednej beczki: depresantow z
                          maniakami, schizofrenikow z borderline itp...
                          To sie w ogole nie trzyma kupy. Wyobraz sobie oddzial szpitalny (
                          nie wiem czy na psychiatrycznym w Polsce sa oddzielne pokoje, chyba
                          nie, we Francji na zamknietym sa) - zamknij kogos kto mam manie z
                          kims kto ma depresje i zobacz co Ci z tego wyjdzie.
                          Jak to mozliwe ze chorowales na wszystkie mozliwe choroby i tak
                          pieknie i sensownie udalo sie Ci z tego wyjsc? Bez diagnozy, bez
                          lekow????
                          nie wierze...
                          • nienill Re: mskaiq... 26.09.08, 15:45
                            Madau, proszę
                            nie marnuj zycia na dyskusje z tym programem do pisania postow
                            naprawde nie ma sesnu
                            • madau Re: mskaiq... 26.09.08, 15:59
                              nienill, dziekuje... na poczatku myslalam ze snilam jak czytalam
                              mskaiq... teraz mnie ciekawi czy on ma jakis limit czy nigdy nie da
                              za wygrana????
                              • nienill Re: mskaiq... 26.09.08, 16:16
                                madau napisała:

                                > teraz mnie ciekawi czy on ma jakis limit czy nigdy nie da
                                > za wygrana????
                                powiedzialabym, ze nigdy, ale oczywiscie udowodnic sie tego nie da
                            • aidka Re: mskaiq... 26.09.08, 16:25
                              nienill napisała:

                              > Madau, proszę
                              > nie marnuj zycia na dyskusje z tym programem do pisania postow
                              > naprawde nie ma sesnu
                              >
                              >
                              nienill napisała:

                              > Madau, proszę
                              > nie marnuj zycia na dyskusje z tym programem do pisania postow
                              > naprawde nie ma sesnu
                              >
                              a może Mada nie zmarnuje czasu
                              może się podda w ten sposób próbie cierpliwości
                              choć pewno w końcu polegnie
                              jak wielu przed nią...
                              • nienill Re: mskaiq... 26.09.08, 16:29
                                > a może Mada nie zmarnuje czasu
                                > może się podda w ten sposób próbie cierpliwości
                                > choć pewno w końcu polegnie
                                > jak wielu przed nią...
                                czytalam opisy choroby Madau i jakos nie widze, zeby jej cierpliwosc
                                potrzebowala wiekszych wyzwan
                                • aidka Re: mskaiq... 26.09.08, 17:28
                                  nienill napisała:
                                  > czytalam opisy choroby Madau i jakos nie widze, zeby jej
                                  cierpliwosc
                                  > potrzebowala wiekszych wyzwan
                                  >
                                  to prawda
                                  czytam Mady bloga
                                  wyzwań jej nie brakowało i nie brakuje
                          • beatrix-kiddo Re: mskaiq... 26.09.08, 15:59
                            Madau, to bardzo proste: łatwo jest wyjść z czegoś, na co się nigdy nie
                            chorowało. Mskaiq nigdy nie chorował ani na schizofrenię ani na inne choroby
                            psychiczne, które sobie przypisuje. Więc teraz szczerze może pisać że jest
                            zdrowy, bo biega po plaży. Weź daj sobie z nim spokój, szkoda czasu.
                            • madau Re: mskaiq... 26.09.08, 16:07
                              beatrix, wlasnie odpisalam w ktoryms poscie ze masz racje z tym
                              kopiuj-wklej. I mam podejrzenie ze wybrancy guru (tzn koala i jakas
                              tam, ta co do Aidki sie doczepila) to wcielenia samego mskaiq.
                              On powie ze to niemozliwe bo ( z tego co zrozumialam) pisze z
                              Australii.
                              Ale wystarczy bezgranicznie kochac, biegac, jest marchewke i wyzbyc
                              sie nienawisci zeby TO TEZ bylo mozliwe. Mozliwe jest pisanie z
                              trzech roznych IP jezeli pozbedzie sie nienawisci. parafrazujac.
                              • aidka Re: mskaiq... 26.09.08, 16:53
                                madau napisała:

                                > beatrix, wlasnie odpisalam w ktoryms poscie ze masz racje z tym
                                > kopiuj-wklej. I mam podejrzenie ze wybrancy guru (tzn koala i
                                jakas
                                > tam, ta co do Aidki sie doczepila) to wcielenia samego mskaiq.
                                > On powie ze to niemozliwe bo ( z tego co zrozumialam) pisze z
                                > Australii.
                                > Ale wystarczy bezgranicznie kochac, biegac, jest marchewke i
                                wyzbyc
                                > sie nienawisci zeby TO TEZ bylo mozliwe. Mozliwe jest pisanie z
                                > trzech roznych IP jezeli pozbedzie sie nienawisci. parafrazujac.

                                nie nie , Mada.
                                tak daleko nie idź.
                                Mskaiq nigdy czegoś takiego nie robił i nie zrobi.
                                on zawsze pisze pod tym samym nickiem i,
                                co by nie mówić,
                                on nie ma takiej potrzeby,
                                by jakieś wymyślone czy realne osoby go wspierały.
                                on sam sobie daje radę.
                                bo jest tak silny, tak
                                jak silny jest jego system rozbudowanych przekonań, co do istoty
                                choroby innych i co do domniemywania, iż sam chorował też,
                                aczkolwiek diagnozowany, leczony, hospitalizowany nigdy nie był.

                                Mskaiq nigdy się nie złości,
                                nie gniewa - naprawdę. mówię poważnie.
                                nigdy.
                                od paru lat, często codziennie,
                                a nawet 2 razy na dzień rozmawiam z nim przez telefon /tylko
                                ostatnio - od czasu tej policji nie/
                                wiele razy będąc w bardzo złym stanie płakałam i zlościłam się na
                                to, co mówi,
                                bo wiem, że mnie nie rozumiał,
                                wbijał w poczucie winy z powodu mej choroby.
                                bywałam niemiła, nie chciałam już rozmawiać,
                                a on nigdy się nie obraził i nie pogniewał.
                                wiele też razy mi pomógł.

                                niezależnie od tego, że nie zgadzam się z jego teoriami,
                                które on traktuje jak pewnik,
                                nieuczciwości z podszywaniem się pod rózne nicki
                                zarzucić mu nie można,
                                bo on by tak nie zrobił nigdy.
                                • madau Re: mskaiq... 26.09.08, 16:58
                                  ok, aidko, moze faktycznie zaszlam za daleko ale nie potrafie sie
                                  juz w tym polapac... sasze jednak ze faktycznie musi bycalbo tak
                                  niesamowicie silny albo tak chory aby bronic swego zdania bez
                                  nerwow... ja nie potrafie... nie jestem agresywna, ale jak widzisz
                                  szybko sie unosze za jakas mysla, za bardzo jestem naiwna...
                                  Dla mnie mskaiq byl o tyle niebezpieczny ze poczatkowo, z moja
                                  naiwnoscia, w niego wierzylam, dopiero Beatrix mnie oswiecila...
                                  pozdrawiam cieplo
                                  :)
                                • nienill Re: mskaiq... 26.09.08, 17:02
                                  czy ktos na forum pisal, ze mask grozil mu przez telefon, czy ja to
                                  sobie wymyslilam?
                                  • loserka Re: mskaiq... 26.09.08, 17:07
                                    Nie jestem pewna, ale chyba Beatrix groził kiedyś szatanem, piekłem czy czyms
                                    podobnym,kiedy chciała zerwac z nim kontakt, bo czuła sie coraz gorzej. Ale
                                    niech ona sama potwierdzi.
                                    • beatrix-kiddo Re: mskaiq... 26.09.08, 17:12
                                      no to potwierdzam, tak, mnie straszył szatanem. Chociaż on sam temu ostatnio na
                                      forum Schizofrenia publicznie zaprzeczył (skłamał). Muszę tu trochę się
                                      rozpisać, żeby naświetlić kontekst. Byłam w rozsypce psychicznej po rozwalonym
                                      związku. Mskaiq twierdził, że mój ex do mnie wróci, "jak pokona strach" (skąd my
                                      to znamy?). Ja miewałam momenty zwątpienia. Wtedy rozumowanie Mskaiq szło tak:
                                      nie wierzysz, że on do ciebie wróci, czyli odwracasz się od miłości. A Bóg jest
                                      miłością. Skoro odwracasz się od miłości, to odwracasz się od Boga a zwracasz
                                      się do szatana, twoje wątpliwości podpowiada ci szatan. Zwracasz się do zła, do
                                      szatana.
                                      Mam cytować dalej?????
                                      Byłam po rozmowach z Mskaiq na skraju samobójstwa. Kiedy zrywałam z nim kontakt,
                                      powiedział, że sobie bez niego nie poradzę. Pogratulować dobrego samopoczucia.
                                      • nienill Re: mskaiq... 26.09.08, 17:16
                                        wspolczuję
                                      • pineapple_slices walka dobra ze zlem to choroba umysłu. 26.09.08, 17:21
                                        mask to znany klamczuszek. kiedys oskarzyl mnie o oszczerstwo i urojenia, ze mu
                                        niby mu przypisalem czego nie napisal, a jak dalem mu linki, napisal ze ma
                                        racje. ale swoich oskarzen nie odwolal, bo przeciez mask nie przyzna sie nigdy
                                        do bledu.

                                      • loserka Re: mskaiq... 26.09.08, 17:23
                                        Wiekszośc porad Mskaiq to jego własne projekcje. On bardziej potrzebuje
                                        powtarzać samemu sobie te same teksty, niż potrzebuja tego sami czytający.
                                  • madau Re: mskaiq... 26.09.08, 17:08
                                    Nienill, nie wymyslilas sobie, ja tez wiem ze mskaiq grozil
                                    szatanem, diablem itp. przez telefon. ta osoba udziela sie na forum
                                    wiec pewno sama napisze.
                                    na na szczescie zostalam ostrzezona w pore gdyz jak mowie z moja
                                    naiwnoscia i ostatnim wakacyjnym atakiem sklonna bylabym uwierzyc we
                                    wszystko...
                            • dolor Re: mskaiq... 26.09.08, 16:11
                              >Mskaiq nigdy nie chorował ani na schizofrenię ani na inne choroby
                              > psychiczne, które sobie przypisuje.

                              To odważna teza. Jeśli by jednak był zdrowy, to po co by to wszystko robił?
                              Może jedynie nigdy do końca nie wyzdrowiał?
                              • loserka Re: mskaiq... 26.09.08, 17:09
                                dolor napisał:

                                > >Mskaiq nigdy nie chorował ani na schizofrenię ani na inne choroby
                                > > psychiczne, które sobie przypisuje.
                                >
                                > To odważna teza. Jeśli by jednak był zdrowy, to po co by to wszystko robił?
                                > Może jedynie nigdy do końca nie wyzdrowiał?

                                Ukułam sobie kiedyś taką teze na temat przypadłośi Maska i chyba wypowiadałam
                                sie na temat na forum.Jak mi sie zechce poszperać w wszukiwarce, to uaktualnię;)
                                • madau Re: mskaiq... 26.09.08, 17:14
                                  loserko, zastanowilo mnie to co piszesz... hmmm, cos w tym jest, nie
                                  spojrzalam na to od tej strony. A przeciez sama bedac w delirium
                                  mialam takie piekne, pacyfistyczne poglady na swiat, nigdy sie nie
                                  denerwowalam, nigdy nie podnosilam glosu... i bylam przekonana ze
                                  jestem calkowicie zdrowa...
                                  Moje urojenia jednak przyjmowaly tylko forme blogu, nie rozmawialam
                                  przez telefon... no i oczywiscie bylam pewna ze schizofreni nigdy
                                  nie mialam.
                                  Trudno mi sie w tym polapac, nie potrafie byc obiektywna...
                                • beatrix-kiddo Re: mskaiq... 26.09.08, 17:19
                                  loserka napisała:

                                  > > To odważna teza. Jeśli by jednak był zdrowy, to po co by to wszystko robi
                                  > ł?
                                  > > Może jedynie nigdy do końca nie wyzdrowiał?
                                  >
                                  > Ukułam sobie kiedyś taką teze na temat przypadłośi Maska i chyba wypowiadałam
                                  > sie na temat na forum.Jak mi sie zechce poszperać w wszukiwarce, to uaktualnię;
                                  > )

                                  Loserko, poszperaj i napisz coś więcej, bo mnie intryguje, czy to mitoman czy
                                  psychopata.
                                  • loserka Re: mskaiq... 26.09.08, 17:34
                                    A widzisz - nazwałam go kiedys publicznie mitomanem. Miałam taki mocno
                                    dysforyczny nawrót. Lucyna sie wówczas bardzo oburzyła na mnie - pamietam;)

                                    Generalnie, dla mnie przypadek Mskaiq to typowy kryzys wieku średniego z ostrym
                                    przebiegiem i nietypowym wejściem w nowe rozdanie.
                              • aidka Re: mskaiq... 26.09.08, 17:10
                                ja już sobie wyrobiłam zarys teorii o co tu może tak naprawdę
                                chodzić.
                                ale publicznie za plecami Mskaiq,
                                byłoby nieelegancko moje przemyślenia na ten temat przedstawiać.
                                pewne jest, że, brak elastyczności, sztywność przekonań
                                i to błędnych, może narobić szkód, niezależnie od czyichś dobrych
                                intencji.
                              • aidka Re: mskaiq... 26.09.08, 17:38
                                dolor napisał:
                                ------------------------
                                > >Mskaiq nigdy nie chorował ani na schizofrenię ani na inne choroby
                                > > psychiczne, które sobie przypisuje.
                                > -----------------------
                                To odważna teza.

                                to prawdziwa teza, Dolor.
                                na 100 procent.
                                • dolor Re: mskaiq... 27.09.08, 12:03
                                  > to prawdziwa teza, Dolor.
                                  > na 100 procent.

                                  Tylko czemu mnie on brzmi jak bardzo chory człowiek?
                            • pineapple_slices Re: mskaiq... 26.09.08, 17:16
                              >Weź daj sobie z nim spokój, szkoda czasu.

                              ale maskowi nie szkoda. bo mask tresuje i oswaja depresyjnych. jest cierpliwy
                              jako poskramiacz. jesli depresja to wybor zlych wartosci, to oczywistym jest ze
                              im bardziej depresyjni oporuja tym bardziej ona ma racje. wie ze musi poczekac.
                              miotaja sie jak szczupak na wedce, ale mask jako doswiadczony wedkarz cierpliwie
                              pozwoli szczupakowi sie zmeczyc a pozniej bedzie mial takie okazy jak nadau i koala.
                              • beatrix-kiddo Re: mskaiq... 26.09.08, 17:20
                                pineapple_slices napisał:

                                > ale maskowi nie szkoda. bo mask tresuje i oswaja depresyjnych. jest cierpliwy
                                > jako poskramiacz. jesli depresja to wybor zlych wartosci, to oczywistym jest ze
                                > im bardziej depresyjni oporuja tym bardziej ona ma racje. wie ze musi poczekac.
                                > miotaja sie jak szczupak na wedce, ale mask jako doswiadczony wedkarz cierpliwi
                                > e
                                > pozwoli szczupakowi sie zmeczyc a pozniej bedzie mial takie okazy jak nadau i k
                                > oala.

                                No dobrze, ale co mu to da?!
                                • nienill Re: mskaiq... 26.09.08, 17:21

                                  > No dobrze, ale co mu to da?!
                                  nic :DDD
                                  rok 1984
                                • madau Re: mskaiq... 26.09.08, 17:24
                                  o matko juz przeczytalam "madau" zamiast "nadau" i balam sie ze cos
                                  ze mna nie tak...
                                  tez nie wiem jaki Mskaiq ma w tym cel ale w chorobie chyba nie ma
                                  sie jakis precyzyjnych celow, tzn ja tak mialam - zylam dniem, nie
                                  myslalam o jutrze... a z drugiej strony takie propacyfistyczne
                                  podejscie do swiata mnie intryguje bo ja tez taka bylam - caly swiat
                                  kochalam...
                                • pineapple_slices Re: mskaiq... 26.09.08, 17:25
                                  to ze ktos napisze ze ma racje.

                                  kiedys niejaki rzeznia wkleil watek o dobrodziejstwie sportu. rzeznia napisal
                                  chyba,, ze jednak mask ma racje w tytule. mask po roku i dluzej potrafil sie
                                  powolac na ten watek rzezni. podobnie w innych przypadkach dlugo sie powoluje na
                                  ytakie przyznanie mu racji. nigdy nie omieszka podziekowac za przyznanie racji (
                                  a za co tu dziekowac?).
                                  • nienill Re: mskaiq... 26.09.08, 17:28
                                    pineapple_slices napisał:

                                    > to ze ktos napisze ze ma racje.
                                    kurcze pan to umie ludzi rozbierac na kawaleczki
                                    • pineapple_slices Re: mskaiq... 26.09.08, 17:31
                                      podobnie jak mask. tylko jego rozebranie mnie jest rada, a moje jego wedlug
                                      niego krytyka.
                                      • nienill Re: mskaiq... 26.09.08, 17:37
                                        pineapple_slices napisał:

                                        > podobnie jak mask.
                                        tak? nie zauwazylam
                                  • beatrix-kiddo Re: mskaiq... 26.09.08, 17:52
                                    pineapple_slices napisał:

                                    > to ze ktos napisze ze ma racje.
                                    >
                                    > kiedys niejaki rzeznia wkleil watek o dobrodziejstwie sportu. rzeznia napisal
                                    > chyba,, ze jednak mask ma racje w tytule. mask po roku i dluzej potrafil sie
                                    > powolac na ten watek rzezni. podobnie w innych przypadkach dlugo sie powoluje n
                                    > a
                                    > ytakie przyznanie mu racji. nigdy nie omieszka podziekowac za przyznanie racji
                                    > (
                                    > a za co tu dziekowac?).

                                    Maskowi tak rzadko ktoś przyznaje rację, że jak już taki ewenement zaistnieje,
                                    to Mask go potem eksploatuje miesiącami :-)
                                • loserka Re: mskaiq... 26.09.08, 17:26
                                  > No dobrze, ale co mu to da?!

                                  poczucie sensu własnego zycia?
                                  • loserka Re: mskaiq... 26.09.08, 17:46
                                    A na Depresji biedna Awanturka podejmuje walkę z wiatrakiem;)
                                    Ciekawa jestem czy w historii tego portalu zdarzyło się, aby Mskaiq przyznał w
                                    kocu komuś rację - tzn. przyznał się, że może się mylić?
                                    • beatrix-kiddo Re: mskaiq... 26.09.08, 17:50
                                      loserka napisała:


                                      > Ciekawa jestem czy w historii tego portalu zdarzyło się, aby Mskaiq przyznał w
                                      > kocu komuś rację - tzn. przyznał się, że może się mylić?
                                      z tego co wiem to NIE
                                    • loserka Re: mskaiq... 26.09.08, 18:09
                                      > A na Depresji biedna Awanturka podejmuje walkę z wiatrakiem;)

                                      No i Snajper przeleciał sie nozyczkami po FD i wyciął post Beatrix
                                      uświadamiającay Aawnturkę o bezsensowności jej usiłowań.

                                      To, co dzieje sie teraz na FD woła o pomstę - to nie moderacja, to
                                      najprawdziwsza cenzura w pełnym tego slowa znaczeniu - niepoprawni politycznie won!
                                      • beatrix-kiddo Re: mskaiq... 26.09.08, 19:06
                                        jeja, na FD mnie wycięli? Ale mnie zaszczyt kopnął :-)
                                  • aidka Re: mskaiq... 26.09.08, 17:51
                                    loserka napisała:

                                    > > No dobrze, ale co mu to da?!
                                    >
                                    > poczucie sensu własnego zycia?
                                    >

                                    tak.
                                  • dolor Re: mskaiq... 26.09.08, 18:03
                                    loserka napisała:
                                    > > No dobrze, ale co mu to da?!
                                    >
                                    > poczucie sensu własnego zycia?

                                    "Narażenie się na publiczną
                                    śmieszność i pogardę ze strony niewierzących stało się bezwzględną
                                    koniecznością, ponieważ pozyskanie
                                    nowych wyznawców stanowiło jedyną nadzieję uzyskania nowych dowodów słuszności
                                    własnych wierzeń.
                                    Gdyby udało im się rozprzestrzenić Słowo, oświecić nie znających prawdy,
                                    przekonać niedowiarków i
                                    pozyskać w ten sposób nowych wyznawców, drogie im, choć zagrożone przekonania
                                    stałyby się przez to
                                    prawdziwsze, gdyŜ zasada społecznego dowodu słuszności powiada: im więcej ludzi
                                    wierzy w jakąś
                                    ideę, tym bardziej prawdziwa wydaje się ta idea jednostce. Zadanie grupy stało
                                    się więc jasne — skoro
                                    obiektywnych faktów nie można było zmienić, należało uzyskać choćby dowody
                                    społeczne. Przekonaj
                                    innych, a sam zostaniesz przekonany ."
                                    Cialdini "Wywieranie wpływu na ludzi".
                                    • loserka Re: mskaiq... 26.09.08, 18:11
                                      Dolor - bardzo trafny cytat
                                      • loserka Re: mskaiq... 26.09.08, 21:03
                                        A czy wiecie, że Mskaiq udziela się teraz dość intensywnie na forum "Wychowanie
                                        bez porażek"? Odpadłam. Tam też są niezłe kwiatki.
                          • mskaiq Re: mskaiq... 27.09.08, 02:08
                            Nie napisalem ze masz manie Madau. Napisalem ze u mnie sie ona
                            pojawiala. Pojawia sie ona u wielu schizofrenikow, tak samo jak
                            depresja czy nerwica.
                            Serdeczne pozdrowienia.
    • mskaiq Re: wyczuwacie pismo nosem? 27.09.08, 04:33
      Beatrix-kiddo napisala
      >no to potwierdzam, tak, mnie straszył szatanem. Chociaż on sam temu
      >ostatnio na forum Schizofrenia publicznie zaprzeczył (skłamał).
      >Muszę tu trochę się rozpisać, żeby naświetlić kontekst.
      >Byłam w rozsypce psychicznej po rozwalonym związku. Mskaiq
      >twierdził, że mój ex do mnie wróci, "jak pokona strach" (skąd my
      >to znamy?). Ja miewałam momenty zwątpienia. Wtedy rozumowanie
      >Mskaiq szło tak: nie wierzysz, że on do ciebie wróci, czyli
      >odwracasz się od miłości. A Bóg jest miłością. Skoro odwracasz się
      >od miłości, to odwracasz się od Boga a zwracasz
      się do szatana, twoje wątpliwości podpowiada ci szatan. Zwracasz się
      >do zła, do szatana.
      >Mam cytować dalej?????
      >Byłam po rozmowach z Mskaiq na skraju samobójstwa. Kiedy zrywałam z
      >nim kontakt, powiedział, że sobie bez niego nie poradzę.
      >Pogratulować dobrego samopoczucia.

      Zawsze utozsamialem dobro i milosc z Bogiem, a zlo z szatanem.
      Ty twierdzilas ze Bog to zarowno zlo jak i dobro, ze Bog karze,
      zabija zlych ludzi, przynosi kare.
      Nie zgadzam sie z tym i dyskutowalismy to czesto ale to nie ma nic
      wspolnego z straszeniem szatanem, to tylko inna opinia niz Twoja.

      Jesli chodzi o Twojego bylego faceta to pisalem do Ciebie ze jest
      cos czego sie boi w Tobie, co jest przyczyna tego ze odszedl od
      Ciebie, pomimo ze Cie kochal.
      Dzisiaj wiem co bylo przyczyna Jego strachu, wedlug mnie jest to
      Twoj brak tolerancji. Kiedy pisalismy do siebie nie bylo jeszcze za
      pozno, On chcial wrocic do Ciebie, byl u Ciebie pare razy z
      kwiatami, probowal, ale pojawial sie strach przed Toba, brakiem
      Twojej tolerancji.
      On tego strachu nie mogl pokonac, to Ty powinnas pozbyc sie braku
      tolerancji, pozwolic innym miec wlasna opinie, inna niz Twoja. Bez
      tego bardzo trudno bedzie Ci stworzyc zwiazek.
      Administrujesz dwa fora, aby tam pisac trzeba sie logowac. Robisz to
      bo nie tolerujesz innych opinii.
      Serdeczne pozdrowienia.
      • pineapple_slices Re: wyczuwacie pismo nosem? 27.09.08, 04:55
        ale to nie ma nic
        > wspolnego z straszeniem szatanem, to tylko inna opinia niz Twoja.


        jak piszesz komus ze robi zle, piszesz ze zlo utozsamiasz z szatanem, to pewnie
        nie straszysz szatanem hehe. rozszepiony jestes wszedzie, takze logicznie.


        > Administrujesz dwa fora, aby tam pisac trzeba sie logowac. Robisz to
        > bo nie tolerujesz innych opinii.

        to nie sa opinie tylko manipulacje. tylko na forach dla swirow to ujdzie, na
        statecznych forach dla chorych psychicznie to jest swinstwo co piszesz, u nas to
        belkot psychola, gdzie masz pisac jak nie tu.


      • pineapple_slices Re: wyczuwacie pismo nosem? 27.09.08, 06:01
        > Zawsze utozsamialem dobro i milosc z Bogiem, a zlo z szatanem.
        > Ty twierdzilas ze Bog to zarowno zlo jak i dobro, ze Bog karze,
        > zabija zlych ludzi, przynosi kare


        to intrygujace, bo kiedys , jak sie ciebie spytalem czy policjant rozdaje kwiat
        czy ma bron w kaburze, odpowiedziales ze policjant jest dobrem.
        • mskaiq Re: wyczuwacie pismo nosem? 27.09.08, 10:40
          O policjancie napiosalem ze wykonuje zadania jakie powirzylo mu
          spoleczenstwo. To spoleczenstwo powierzylo mu bron w kaburze a nie
          kwiaty do rozdawania.
          Serdeczne pozdrowienia.
          • pineapple_slices Re: wyczuwacie pismo nosem? 27.09.08, 10:46
            napisales, ze policjant jest dobrem.

            ale policjant strzela, kaze, sady kaza, czy sa szatanskimi narzedziami?
      • beatrix-kiddo Re: wyczuwacie pismo nosem? 27.09.08, 06:48
        jak przepięknie odwracasz kota ogonem, zero odniesienia do meritum, za to próba
        przeniesienia dyskursu na moją osobę. Możesz sobie lać wodę do woli co i tak nie
        zmieni faktu, że straszyłeś mnie szatanem jak i tym, że sobie bez ciebie nie
        poradzę.
      • beatrix-kiddo Re: wyczuwacie pismo nosem? 27.09.08, 08:12
        mskaiq napisał:

        > Administrujesz dwa fora, aby tam pisac trzeba sie logowac. Robisz to
        > bo nie tolerujesz innych opinii.

        W kwestii formalnej, jedno forum jest zamknięte decyzją jego założyciela, nie
        moją, więc pretensje nie do mnie, mój drogi (inna rzecz, że faktycznie nikt by
        cię tam nie wpuścił), natomiast forum chad jest jak najbardziej forum otwartym,
        dziwne, że ty jako podobno informatyk nie połapałeś się, że masz tam po prostu
        bana. Tego bana dał ci jeszcze poprzedni admin, więc znowu pretensje kierujesz
        pod niewłaściwy adres, koteczku.
        Swoją drogą widzę, że przeżyć nie możesz, że ktoś gdzieś nie chce twoich
        cudownych porad, hi hi hi.
        • pineapple_slices Re: wyczuwacie pismo nosem? 27.09.08, 09:08
          > dziwne, że ty jako podobno informatyk nie połapałeś się, że masz tam po prostu
          > bana.

          informatyk wogole sie nie musi znac na komputerach bo nie jest elektronikiem,
          ani na oprogramowaniu. nawet i komputera nie musi dotykac. to jest dzialalnosc
          bardziej z zakresu matematyki. wystarczyc moze kartka i olowek.
        • aurelia_aurita Re: wyczuwacie pismo nosem? 27.09.08, 11:08
          aaa to O TO maskowi biega (sic!) z tą nietolerancją. bo zakazali mu uzdrawiać na
          chadzie, to on teraz wie, jaka była przyczyna Twoich problemów.
          czyżby mask pokazał ślad emocji? czyżby mask poczuł się osobiście urażony???
      • dolor zdumiewające 27.09.08, 12:09
        > On chcial wrocic do Ciebie, byl u Ciebie pare razy z
        > kwiatami, probowal, ale pojawial sie strach przed Toba, brakiem
        > Twojej tolerancji.
        > On tego strachu nie mogl pokonac, to Ty powinnas pozbyc sie braku
        > tolerancji, pozwolic innym miec wlasna opinie, inna niz Twoja.

        Niesamowite, powiew nowego. Zawsze dotąd ten, co się boi, miał się pozbywać
        strachu i wszystko wygrywać miłością. A tu nagle się okazuje, że można trafić na
        nietolerancyjnego i wtedy strach jest usprawiedliwiony, nie powoduje nerwicy,
        depresji i schizofrenii.

        Nawiasem mówiąc tolerancja to dialog. A dialog to teza, antyteza i synteza, nie
        teza, antyteza i serdeczne pozdrowienia.
        • zih Re: zdumiewające 27.09.08, 13:43
          nie takie to nowe, tylko ostatnio mask troche sie stonowal, niegdys byl bardziej
          radykalny. to konsekwencja ideologi depresja jako wyboru zlych wartosci. oraz
          porady polegajacej na naipsaniu "Sobie" "Siebie"itp. mask zawsze wskazuje
          depresyjna ofiare jako winna, a "zdrowi" sa bezwinni. tam jest wina gdzie jest
          depresja bo depresja to ostatnie stadium wybrania zlych wartosci.
          • dolor Re: zdumiewające 27.09.08, 16:33
            Może nie znam większości z kilkunastu tysięcy jego postów, ale żeby
            usprawiedliwiał strach, to się pierwszy raz spotykam. Zawsze strach był złem
            najgorszym, które każdy miał wyłącznie na własne życzenie, a tu nagle coś, co
            jest przyczyną strachu inną niż nadmierna emocjonalność, to dla mnie niezwykłe.
            Że depresyjni zawsze sami sobie winni, to wiem, ale żeby straszyli?
            • zih Re: zdumiewające 27.09.08, 16:39
              strach powoduje strach. wlasnie to bylo niegdys ciekawe, ze on te same
              zachowania u zdrowych tlumaczyl, a u depresyjnych potepial. zawsze chcial
              wtloczyc w mozg depresyjnego ze inni sa ok a samemu nie jest sie ok. tu pisze o
              strachu, ale kiedys podobnie o agresji bylo.
              • zih Re: zdumiewające 27.09.08, 16:51
                u maska mozna powiedziec jest to w wersji wyostrzonej, ale wydaje mi sie ze to
                wogole wlasnie problem terapii odwolujaych sie do zmiany oceny i intelektu. a to
                nie intelekt jest chory, tylko emocje. mozemy probowac sobie zmieniac ocene
                rzeczywistosci na bardziej racjonalna, ale emocji nadal to nie zmieni. konczy
                sie to ideologia zarozumialego chrystusa, ktory bierze wine na siebie, ale wie
                lepiej od innych. no wlasnie mask jak pisze aidka wyrobil jakis sztywny zestaw
                przekonan majacy pozolic funkcjonowac, ale wyparl sie calkowicie swoich emocji.
                sam zreszya ciagle pisze o rozsadku, emocje sa dla niego pejoratywnym okresleniem
                • mskaiq Re: zdumiewające 28.09.08, 04:03
                  Emocje maja wplyw na nasz sposob myslenia. Jesli dominuja negatywne
                  emocje wtedy nasze myslenie jest negatywne.
                  Kiedy emocje sa pozytywne wtedy myslenie jest pozytywne.
                  Im wyzsza jest emocjonalnosc tym silniejsze jest negatywne a takze
                  pozytywne myslenie.
                  Pozytywne myslenie przy wysokich emocjach zamienia sie w euforie,
                  hipomanie albo manie.
                  Nie wyparlem sie emocji, tego sie nie da zrobic. Moje emocje nie sa
                  wysokie, jestem w stanie nimi kierowac, emocje nie sa dla mnie
                  pejoratywnym okresleniem, sa czescia nas ktora moze byc bardzo
                  niebezpieczna dla nas jesli nie jest kontrolowana.
                  Seredczne pozdrowienia.
                • mskaiq Re: zdumiewające 28.09.08, 04:31
                  Emocje maja olbrzymi wplyw na myslenie. Kiedy sa negatywne wtedy
                  nasze mysli sa rowniez negatywne, kiedy sa pozytywne wtedy nasze
                  mysli sa rowniez pozytywne.
                  Im wieksza jest nasza emocjonalnosc tym silniejsze sa nasze emocje.
                  Negatywne emocje takie jak zlosc zal, strach, nienawisc, zazdrosc
                  czy zawisc sa tak silne ze przejmuja kontrole nad nami i wtedy nie
                  potrafimy pozbyc sie negatywnych mysli, sa silniejsze od nas. Aidka
                  zwykle pyta wtedy o guzik ktory nalezy nacisnac aby je wylaczyc.
                  Jedynym guzikiem jest trzymanie emocji na tyle nisko aby moc je
                  kontrolowac.
                  Pozytywne emocje pod wplywem wysokich emocji zmieniaja sie w
                  euforie, hipomanie albo manie i staja sie czesto jeszcze bardziej
                  uciazliwe niz negatywne emocje.
                  Emocji nie da sie wyprzec, sa czescia nas, mozna je tylko zmiejszyc
                  aby moc nimi kierowac, nie sa one rowniez pejoratywnym okresleniem
                  dla mnie. Sa po prostu emocjami ktore jesli sa bardzo wysokie
                  potrafia kontrolowac nas i zniszczyc nasze zycie.
                  Serdeczne pozdrowienia.
                  • zih Re: zdumiewające 28.09.08, 06:07
                    czlowieku pisales to juz 8 tysiecy razy, myslisz ze ktos tego nie doczytal?
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka