Dodaj do ulubionych

żadnej pomocy dla Ukrainy!

24.02.22, 13:17
i bandeowców! Tych szczecińskich też nie.
Pamiętajcie o swoich przodkach, wypędzonych i wymordowanych na Wschodzie!
Obserwuj wątek
    • rabbi.rozencwajg Re: żadnej pomocy dla Ukrainy! 24.02.22, 15:40
      Jak tak dalej pójdzie, ziemie Odzyskane zostaną utracone na rzecz Ukraińców.
      Syjonistyczny rząd w Warszawie chciałby tu przenieść 5 mln Ukraińców z Ukrainy.
      • rabbi.rozencwajg Re: żadnej pomocy dla Ukrainy! 27.02.22, 11:30
        trybeus.blogspot.com/2022/02/czy-czeka-nas-ukro-polin.html
        • rabbi.rozencwajg To nie jest nasza wojna! 27.02.22, 11:33
          marucha.wordpress.com/2022/02/25/to-nie-jest-nasza-wojna-2/
          • rabbi.rozencwajg Re: To nie jest nasza wojna! 14.03.22, 17:51
            kresywekrwi.neon24.info/post/167150,musimy-pokochac-potomkow-naszych-oprawcow
            • rabbi.rozencwajg Polskość to jednak nienormalność 25.03.22, 12:41
              macgregor.neon24.info/post/167303,polskosc-to-jednak-nienormalnosc
              • rabbi.rozencwajg Co się dzieje z Polskś...?! 25.03.22, 12:47
                marucha.wordpress.com/2022/03/23/uwaga-polacy-co-dzieje-sie-z-polska-i-to-w-bialy-dzien/
                • rabbi.rozencwajg Jak PiSowiec przejrzał na oczy... 07.05.22, 20:15
                  Unia polsko-ukraińska, wprowadzanie 3 mln obywateli obcego państwa do polskiego systemu edukacji, zdrowia, nadawanie im PESELI, czyli de facto pełnoprawnych uprawnień jakie mają Polacy, przyznawanie im świadczeń zwalniając jednocześnie z płacenia wszelkich podatków, różnych opłat przy jednoczesnym gigantycznym już zadłużeniu państwa, galopujących cenach, inflacji i fatalnych rokowaniach dla wszystkich na przyszłość.

                  Nie może być tak, że Polacy będący obywatelami tego kraju, płacący tu podatki, którzy są suwerenem na tej ziemi będą traktowani jak obywatele II kategorii, dodatkowo utrzymując rzesze ludzi, których chce się wpompować do naszego społeczeństwa.

                  A jednocześnie Unia Europejska, która jeszcze nie tak dawno krzyczała jacy to my jesteśmy źli, bo nie chcemy przyjmować uchodźców na pontonach dziś nie chce dać złamanego grosza na pomoc dla nich [dla przypomnienia: Turcja, która zobowiązała się zatrzymać na swoim terytorium około 300 tys. uchodźców otrzymała od Unii 8 mld Euro pomocy!!! Polska? ZERO]

                  Dwa lata temu PiS przyłączył się do chóru entuzjastów pandemii i rozpoczął w zmowie z większością krajów europejskich zaplanowaną akcję zniewalania ludzi. Pod pozorem walki z wirusem, stosując strach łamano prawo, łącznie z Konstytucją, niszczono przedsiębiorców, a milicja urządzała polowania na ludzi, którzy nie ulegli tej psychozie i nie dali się zniewolić.

                  Liczyłem na to, że przyjdzie w mojej partii opamiętanie. Niestety, mimo długiego wyczekiwania niczego takiego się nie doczekałem.

                  Covid zakończono praktycznie z dnia na dzień – o dziwo, bez żadnych większych refleksji ze strony społeczeństwa. Teraz do czynienia mamy z kolejnym straszakiem – wojną na Ukrainie. Zawiodłem się ponownie na działaniach mojej partii.

                  Tak jak podkreślałem trzeba pomagać każdemu kto takiej pomocy potrzebuje ale trzeba to robić z głową, jakimś planem, przede wszystkim dbając o interesy własnego kraju i własnych obywateli.

                  Jako Polak wyrażam swój zdecydowany sprzeciw na takie działania, popierane zresztą też przez większość innych formacji politycznych obecnych też i w szeregach radnych. Niesienie pomocy nie może odbywać się kosztem destrukcji własnego społeczeństwa, zadłużania go na kilka pokoleń do przodu, decyzji, które podejmowane są bez żadnych społecznych konsultacji.

                  W związku z tym, iż stanowczo nie zgadzam się z tym co się dzieje, a dodatkowo dostrzegam niebezpieczne działania narażające nas na wciągnięcie Polski w wojnę z sowietami informuję, iż opuszczam szeregi PiS.

                  Tej decyzji nie podjąłem łatwo, gdyż byłem w Pabianicach jedną z osób, która zakładała Porozumienia Centrum w 1990 roku. Współtworzyłem też w 2002 r. Prawo i Sprawiedliwość. Przez te wszystkie lata popierałem wprowadzane zmiany, choć nigdy nie jest tak, że człowiek zgadza się zawsze w 100% z decyzjami liderów ale nie dotyczy to tylko PiS-u.

                  To nie ja zdradziłem dotychczasowe zasady i ideały PiS tylko to PiS zrobił to sam. Nie wiem czy Polaków stać na społeczne otrzeźwienie. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli kolejny raz w naszej historii przerabiać lekcji, które dawno powinny być odrobione.

                  Na koniec chciałbym dobitnie podkreślić w erze przyklejania łatek ludziom nie zgadzającym się z oficjalną propagandą: nigdy nie popierałem i nie popieram sowieckiej Rosji, a jako Polak wbrew poprawności politycznej NIGDY też nie poprę ukraińskiego nacjonalizmu. Nie czuję się też sługą narodu ukraińskiego ani sługą kogokolwiek innego.

                  Z wyrazami szacunku,
                  Marcin Wolski
                  Radny Rady Powiatu Pabianickiego ale przede wszystkim Polak i patriota

                  Za portalem: www.zyciepabianic.pl

                  * * *

                  Oświadczenie Marcina Wolskiego (nie mylić z Marcinem Wolskim, kiedyś satyrykiem, obecnie propagandystą PiS) budzi skromną nadzieję, że ludzi rozsądnych jest więcej. Niezależnie od tego, że opuszczenie szeregów PiS przez radnego ma bardzo niewielkie znaczenie w skali Polski, pokazuje jednak, że tacy ludzie jednak są, a wymieniony Marcin Wolski jest ponadto na tyle odważny, aby to publicznie oświadczyć. Koalicja zdrowego rozsądku nie może dziś pozwolić sobie na komfort czystości ideowej. Kiedy rozsądek jest na wagę złota, każdy człowiek rozsądny stanowi ogromną wartość.

                  Możemy nie zgadzać się w tym albo owym, ale trudno nie uznać odwagi M. Wolskiego wobec braku odwagi tysięcy jego kolegów organizacyjnych, nie mówiąc już o tłumie oportunistów i ludzi zwyczajnie bezmyślnych. Pamiętam kol. Wolskiego z czasów mojej LPR-owskiej kadencji w radzie m. Pabianic (2002-2006). Był on wtedy człowiekiem drugiej linii PiS. Wrażenie jakie miałem wówczas odnośnie jego osoby, to po pierwsze, głębokie zaangażowanie w partię, po drugie, czego on być może wtedy nie był świadom, wykorzystywanie go przez jego „cwańszych” kolegów.

                  Już wtedy Wolski wykazywał się wiedzą i zrozumieniem problemu ukraińskiego. O ile mnie pamięć nie myli, był obecny na wystawie poświęconej pamięci ofiar OUN/UPA, którą organizowaliśmy w pabianickim MOK z śp. Janem Młotkowskim, także na bardzo licznym spotkaniu z dr Lucyną Kulińską, wreszcie uczestniczył również w odsłonięciu tablicy pamiątkowej Kresowian na ścianie kaplicy cmentarza katolickiego, która poświęcił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Najwyraźniej, po latach wspierania pozycji PiS, Marcin Wolski doszedł od przekonania, że dalsze mydlenie oczu w tej sprawie prowadzi do nikąd.

                  Być może słowa p. Jasiny, rzecznika MSZ o Polsce, jako o słudze narodu ukraińskiego, stały się momentem przełomowym. Spostrzeżenia M. Wolskiego są słuszne. Także odnośnie braku refleksji wśród Polaków i tragedii powielania tych samych błędów. Trzeba wyjść z amoku, otrzeźwieć. To pierwszy krok ku normalności. Ale to nie wszystko. Jeżeli jako jednostki będziemy siedzieć cicho i utwierdzać się w swojej prywatnej racji, szaleństwo wokół nas zatriumfuje. Dlatego ludzie odważni nie tylko powinni, ale muszą edukować innych i próbować wyrywać ich z amoku. Tylko wiedza buduje, niewiedza zaś – rujnuje.

                  Adam Śmiech
                  myslpolska.info
                  • rabbi.rozencwajg My im czołgi i armaty 02.06.22, 15:17
                    ... a oni nam widły i siekiery.

                    Chwała Ukrainie a Polska w ruinie.

                    Poprzyj czynem Ukrainę
                    Zapłać 8 za benzynę.
                    Ukraina, Polska wraz
                    500 procent wyżej gaz.
                    Sankcje UE poparł rząd
                    I dwa razy wyżej prąd
                    Węgiel z Rosji - zabroniony
                    Skład - do czysta wymieciony
                    Uszy sobie odmrozimy
                    Tym Putina pognębimy!
                    Ceny w sklepach - ciągle rosną
                    Gospodarcza wojna z Rosją.
                    Chudną portfele Polaków
                    Dla banderowskich wojaków
                    Zakazali polskiej mowy
                    My im - program pomocowy
                    Uchodźcy na utrzymaniu
                    Za nich płaci Pan i Pani.
                    Grube ryby walczą z Puciem
                    Kto zarobi? My. Po dupie.
                    Kaczor w roli USługusa
                    Niszczy kraj - ma rozkaz z USA.
                    • rabbi.rozencwajg Stop ukrainizacji Polski! 28.08.22, 21:11
                      wprawo.pl/katarzyna-ts-stopukrainizacjipolski/
                      konfederacjakoronypolskiej.pl/stop-ukrainizacji-polski/
                      autonom.pl/ukraincy-atakuja-polskich-kierowcow-z-pomoca-humanitarna/
                      • rabbi.rozencwajg Re: Stop ukrainizacji Polski! 01.09.22, 20:53
                        dziennik-polityczny.com/2022/08/29/istny-terror-ukrainskich-uchodzcow-czeka-polske-tej-zimy/
                        • rabbi.rozencwajg Re: Stop ukrainizacji Polski! 01.09.22, 20:55
                          rabbi.rozencwajg napisał:

                          > dziennik-polityczny.com/2022/08/29/istny-terror-ukrainskich-uchodzcow-czeka-polske-tej-zimy/
                          • rabbi.rozencwajg Stop ukrainizacji Polski! 12.09.22, 15:03

                            Od 24. lutego wjechało do Polski i pozostało ok. 5,9 miliona obywateli Ukrainy. Z tej grupy tylko 770 tysięcy, tj. 13 proc. podjęło legalną pracę. Reszta żyje z zasiłków, na które wydano już 15,9 miliarda złotych.

                            Z prywatnych kieszeni poszło z kolei co najmniej 10 miliardów zł – i nie uwzględnia to bezpośredniej pomocy dla Ukrainy, finansowej, w sprzęcie wojskowym, paliwach ani energii, jak również zysków nie uzyskanych przez polskie przedsiębiorstwa i gospodarstwa w związku z bezcłowym wpuszczaniem na nasz i europejski rynek produkcji ukraińskiej.

                            Dalej, co ciekawe, liczba dzieci wśród przybyszów to zaledwie 800 tysięcy (choć wg danych ze szkół i przedszkoli – uczęszcza do nich jedynie 200 tysięcy). Tylko więc co szóstka imigrantka byłaby samotną matką, zakładając, że faktycznie przyjechały same kobiety w modelu 1+1. Jeśli z dwójką dzieci – to ledwo co dwunasta. A jeśli nawet rodziny 2+2 (bo może tatuś zwolniony od służby wojskowej) – to skąd się wzięła i co robi u nas pozostałe 4,3 miliona, czyli 73 proc. przesiedleńców?

                            Ukraińskie 40 procent Polski

                            I tak, podobnie jak w przypadku COVID-a w tym momencie prostej dyskusji na nieskomplikowanych liczbach – zaczyna się krzyk. Wtedy było to „Czy chcecie mieć tyle trumien, co w Bergamo?!”, a dziś „Czy chcielibyście, żeby to wam zbombardowali domy?!”.

                            Cóż, jak wiemy po raporcie Amnesty International można by to zbyć odesłaniem pytającego do władz Ukrainy lokujących w tychże domach mieszkalnych z cywilami własne oddziały zbrojne, aby celowo ściągnąć ostrzał. Jeszcze dokładniejsza odpowiedź brzmi jednak: A CO TO MA DO RZECZY? Wjechała do nas masa ludzi odpowiadająca mniej więcej 1/6 liczby mieszkańców naszego kraju. W okolicach Warszawy, Wrocławia, Gdańska i Szczecina oraz na Podkarpaciu Ukraińcy stanowią obecnie do 40 proc. populacji. Nie pracując, nie płacąc podatków, pobierając zasiłki, korzystając z ochrony zdrowia i w przeważającej większości nie będąc legendarnymi samotnymi matkami z dziećmi. To są fakty, o czym tu dyskutować?

                            W Polsce ogrzejemy ich za nasze

                            Najciekawsze, że podstawowe dane na temat zasiedlania Polski przez Ukraińców nie są wcale tajne. Nie zdobywa ich konspiracyjna międzynarodówka agentów Putina, a przeciwnie – liczbami tymi chwalą się władze, podają je oficjalne publikatory. A mimo to, znów trochę podobnie jak w przypadku COVID-19, nawet zupełnie oczywiste statystyki nie budzą niczyjego zrozumienia, osłonięte odpowiednią interpretacją i komentarzami. Te skutecznie pokrywają m.in. fakt, że jesienią i zimą również na Ukrainie będzie drożej, ciemniej i zimniej. A skoro, jak zatrwożył świat Jurij Witrenko, szef NAFTOHAZU, trzeba będzie w nadchodzącym sezonie grzewczym obniżyć temperaturę w ukraińskich mieszkaniach do 17-18 stopni, to czemu by nie przenieść się do ciepłej i gościnnej Polski, gdzie za media płacą przesiedleńcom państwo i samorządy?

                            Będzie ich co najmniej 10 milionów

                            Dane z Ukrainy nie pozostawiają złudzeń. Do Polski wybiera się z kolejną falą przesiedleńczą co najmniej 3 miliony ludzi, a liczba ta może spokojnie sięgnąć kolejnych 5 milionów. I będą to przybysze w zasadniczo odmiennej od poprzedników sytuacji materialnej. Wbrew bowiem bajkom serwowanym rozczulającym się Polakom – najpierw przyjechali ci lepiej sytuowani, po prostu przygotowani do emigracji i w ogóle nie zagrożeni, bo pochodzący przeważnie z centralnej Ukrainy, do tej pory nie objętej zresztą walkami.

                            Tymczasem teraz wali do nas ukraińska bieda. A ta po dekadach reform i prozachodniego kursu faktycznie jest jeszcze głębsza od polskiej. Oczywiście, można by w związku z tym pocieszać, że nowoprzyjeżdżający będą nieco chętniejsi do pracy od poprzedników. Sęk w tym, że po pierwsze pracy w takich ilościach w Polsce nie ma. Po drugie – w efekcie spadłyby też płace dla polskich pracowników. A po trzecie – pracować? Naprawdę w to wierzycie? A po co, skoro z waszych podatków zapłacą im zasiłki, dadzą wszystko za darmo i jeszcze nie pozwolą zmarznąć? Najwyżej Polakom będzie troszkę chłodniej, nic to!

                            Zachód nie chce przybyszów

                            Inne narody uczą się szybciej, niestety. Zjednoczone Królestwo, główna obecnie siła Zachodu podtrzymująca reżim w Kijowie, własnym zasobem imigracyjnym gospodaruje bardziej niż wstrzemięźliwie, najpierw nie udzielając w ogóle wiz Ukraińcom, a następnie kanalizując ich w swojej najbardziej nielubianej części – Szkocji. Szkoci, równie czuli jak Polacy na opowieści o „obronie niepodległości”, początkowo dali się na to złapać, jednak gdy głośne stały się problemy z roszczeniowością przybyszów, nieskorych do pracy, za to chętnych do przedłużania swych darmowych pobytów u miejscowych rodzin, zaś pomoc państwowa nie nadchodziła – aż 10.000 początkowych ochotników wycofała się z programu Homes for Ukraine. To aż połowa chętnych.

                            W efekcie mówi się już wprost o przeniesieniu 18.000 Ukraińców do obozów dla uchodźców. I nie ma zmiłuj się – wojna trwa i nikt nie ma zamiaru tworzyć przybyszom warunków lepszych niż własnym obywatelom. A u nas jest ich 328 razy więcej!

                            (Od)ruch oporu

                            Tak jak i z COVIDem, przesiedleńczą żabę wgotowano Polakom powoli. Nikt jakoś nie zastanawiał się ile ta wojna potrwa, jak długo trzeba (?) będzie pomagać, do kiedy przybysze u nas zostaną. Jakoś tak samo się rozumiało, że będzie to góra kilka tygodni. No i wyszło jak poprzednio.

                            Tamta pandemia została z nami na dłużej, zapewne na stałe, bez szczepionek i poluzowań. I jak wtedy, z czasem ludzie zaczynają się budzić i ośmielać. Co bardziej durnowate (czyli w sumie wszystkie) medialne wrzutki na temat wiekopomności polskiej pomocy Ukrainie są szeroko wyśmiewane w internecie, a i w realu nerwy Polakom zaczynają puszczać. I trudno się dziwić.

                            Ale jednostkowa agresja i narastająca frustracja niczego przecież nie załatwią. Nawała idzie na Polskę. Prawdziwa, nie wymyślona. Nikt przeciw niej nie postawi Polakom płotu. Musimy się obudzić.

                            Konrad Rękas
                            konserwatyzm.plTekst linku
                            • rabbi.rozencwajg Re: Stop ukrainizacji Polski! 02.10.22, 12:52
                              Wkolejnych polskich miastach odbywają się pikiety pod hasłem „Stop ukrainizacji Polski”. Inicjatywa Grzegorza Brauna i jego Konfederacji Korony Polskiej może i nie przyciąga na razie tłumów, ale już powoli zaczyna wpływać na retorykę innych graczy na polskiej scenie politycznej. Bo ma potencjał, choć na ten moment jej rozwój blokują pewne ograniczenia.

                              Konfederacja przeciwko federacji
                              W Warszawie pikieta i przemarsz przeciwników ukrainizacji polskiej rzeczywistości we wszystkich jej wymiarach zebrało się kilkuset. Niektórzy z nich przyjechali do stolicy z innych miast i regionów. Nie była to jakaś oszałamiająca liczba. Za to wśród uczestników znaleźli się przedstawiciele rożnych formacji i środowisk politycznych. I już samo to świadczyć może o perspektywach całej inicjatywy, choć w innych miastach demonstracje okazują się znacznie mniej liczne.

                              Problemy, na które zwraca uwagę Grzegorz Braun, są realne. „Marzeniem urzędującego prezydenta (…) jest ‘żeby nie było granicy’ między nami, Polakami, a Ukraińcami. Powtórzył później, że liczy na to, że tej granicy ‘faktycznie nie będzie’. I to jest bardzo niebezpieczne” – przestrzegał przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie poseł Braun. I ma rację. Andrzej Duda wielokrotnie wypowiadał się w takim duchu w ostatnich miesiącach. Z czasem jego oświadczenia tego rodzaju uznawane zaczęły być za coś całkowicie normalnego. W pewnej chwili okazało się, że na obrzeżach obozu władzy faktycznie funkcjonują koncepcje powołania do życia jakiegoś wspólnego polsko-ukraińskiego tworu państwowego (pisaliśmy o tym w tekście na temat pomysłów głoszonych przez Marka Budzisza).

                              Trudno powiedzieć czy i na ile poważnie tego rodzaju konstrukcje nadal rozpatrywane są w kuluarach i gabinetach polskiej klasy rządzącej. Adresat słów Brauna był jednak właściwy, choćby w kontekście wizyty skrajnych ukraińskich nacjonalistów w Belwederze, do której doszło kilka dni wcześniej. Ośrodek prezydencki konsekwentnie realizuje politykę stopniowego oswajania Polaków z wszelkimi, nawet najbardziej patologicznymi wykwitami współczesnego ukraińskiego życia politycznego. I być może niektórzy jego przedstawiciele faktycznie wierzą w polsko-ukraińskie projekty federacyjne, a przynajmniej ścisły i nierozerwalny sojusz Warszawy z Kijowem.

                              Byt i świadomość
                              „Polacy są społecznością, bo już nie zawsze narodem, drugiej-trzeciej kolejności odśnieżania, z perspektywy władz” – mówił w Warszawie Grzegorz Braun. Sprawy związane z bezpieczeństwem socjalno-bytowym Polaków w kontekście kompleksowych preferencji dla przybyszów z Ukrainy polityk poruszał już latem, w sygnowanej przez jego partię broszurze na temat zjawiska ukrainizacji polskiego życia publicznego. I właśnie to zagadnienie wydaje się najbardziej aktualne z punktu widzenia przeciętnego obywatela.

                              Ukrainizacja polskiej polityki to bowiem nie tylko kwestie związane z opisywanym przez Brauna procesem osiedlenia ludności ukraińskiej na terenie niemal jednolitej do tej pory etnicznie i kulturowo Polski. To również konkretne zapisy ustawowe dotyczące kwestii podatkowych, ubezpieczeniowych oraz ekonomicznych, wyraźnie preferujące przybyszów z Ukrainy w porównaniu z Polakami. To w istocie zachęty pod ich adresem, by w Polsce pozostali na dłużej, lub nawet na stałe. Z perspektywą uzyskania obywatelstwa na czele. Jak wiemy, nie na tym polega status uchodźców, którym zresztą – w świetle marcowej specustawy adresowanej właśnie do Ukraińców – imigranci specjalnie nawet się interesują.

                              Oczywiście, w wystąpieniach Grzegorza Brauna nie brakuje też akcentów tożsamościowych. „Polacy mają prawo nie lękać się utraty tożsamości przez własne państwo, władze, służby, armię. Mają święte prawo nie czuć się intruzami we własnym kraju i oczekiwać, że ich państwo będzie celebrować przede wszystkim o polską pamięć historyczną” – mówił polityk. Tożsamość współczesnej Ukrainy, usilnie forsowana przez Kijów po przewrocie w 2014 roku, stoi zaś w ewidentnej opozycji do tożsamości polskiej, której częścią składową jest pamięć o zbrodni ludobójstwa dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów, a także terrorze OUN / UPA przed i po II wojnie światowej. To truizm.

                              Echo
                              Jak można się było spodziewać, akcja „Stop ukrainizacji Polski” spotyka się z milczeniem mediów, poza wąską grupą antysystemowych portali i kanałów w mediach społecznościowych. Jej potencjałem musieli jednak poczuć się zaalarmowani politycy. Zresztą, należy przyjąć, że śledzą oni też sondaże. Z jednego z przeprowadzonych ostatnio badań wynika jednoznacznie: wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, ale także parlamentarnej Lewicy, sceptycznie odnoszą się wobec pomysłu osiedlenia na terytorium Polski ludności ukraińskiej.

                              Z akcji Brauna muszą wyciągać zatem wnioski. I modyfikować dotychczasową retorykę. Na pikiecie w Warszawie pojawił się dystansujący się wcześniej od inicjatyw lidera Konfederacji Korony Polskiej poseł Konfederacji z Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak. A kilka dni później prezes PiS zarzekał się, że żadnych planów integracji polsko-ukraińskiej jego formacja nie zamierza realizować. Jarosław Kaczyński dodał też, że Ukraińcy muszą uczciwie rozliczyć się z historii, w tym zbrodni na Polakach, a nawet przestać czcić sprawców i inspiratorów ludobójstwa.

                              Akcja Brauna zmusiła zatem cześć sceny politycznej do rewizji dotychczasowej retoryki, choć niekoniecznie poglądów. I to pokazuje jej rzeczywisty potencjał.

                              Szanse i ograniczenia
                              Modyfikacja retoryki w obszarze historycznym i tożsamościowym to jednak nie wszystko. Realnych działań mających na celu zmianę obowiązujących przepisów stosowanych wobec Ukraińców oczekiwać nie sposób.

                              Ukrainizacja ma ponadto wymiar znacznie szerszy. Dotyczy całości polskiej polityki zagranicznej, i to prowadzonej od lat. Pod hasłem wylansowanym przez Grzegorza Brauna można zatem dokonać ważnego uzupełnienia: zaproponowania programu racjonalizacji i ekonomizacji polskiej polityki zewnętrznej, w szczególności wschodniej. I zresztą w ostatnich wypowiedziach kilku polityków Konfederacji takie postulaty zaczynają się pojawiać, co – o dziwo – zrelacjonowały nawet niektóre media tzw. głównego nurtu. Wówczas sformułowana zostanie kompleksowa alternatywa dla tkwiących w miazmatach neoprometeizmu i jagiellonizmu neoromantycznych elit III RP.

                              Ograniczenia mogą tu wystąpić dwa. Po pierwsze, system w poczuciu zagrożenia podejmować może formalne i nieformalne próby „zdyscyplinowania” Grzegorza Brauna jako najbardziej rozpoznawalnego wyraziciela postulatów godzących w jego podstawy. To już częściowo się dzieje, choćby na drodze prób pozbawienia go immunitetu poselskiego. Po drugie, wzorem organizatorów protestów w Czechach, formacja Brauna powinna otworzyć się na nowe, niekoniecznie jednoznacznie prawicowe środowiska i inicjatywy. Ciężka, chłodna i głodna zima spowodować może pojawienie się wyjątkowej szansy na rozhermetyzowanie zabetonowanej sceny politycznej, i to w przededniu wyborów parlamentarnych planowanych na 2023 rok. „Stop ukrainizacji Polski” to akcja, której już udało się zmienić wymiary okna Overtona, czyli akceptowalnych w sferze publicznej ram debaty. Czy przyniesie też dalej idące następstwa?

                              Mateusz Piskorski
                              • rabbi.rozencwajg Re: Stop ukrainizacji Polski! 08.10.22, 13:28
                                Chazarsko-banderowska dzicz morduje własne dzieci!
                                wydarzenia.interia.pl/podkarpackie/news-wielokrotny-gwalt-bicie-dziecko-w-szpitalu-para-w-areszcie,nId,6333346
                                • rabbi.rozencwajg Re: Stop ukrainizacji Polski! 14.10.22, 20:39





                                  • rabbi.rozencwajg Stop ukrainizacji Polski! 13.11.22, 13:32
                                    Wszędzie chachły i banderowcy...


                                    www.bibula.com/?p=137019
                                    • rabbi.rozencwajg Agresja Ukrainy na Polskę – widziane z USA 21.11.22, 12:13
                                      Odpalenie rakiety na polską przygraniczną wieś to jawny akt agresji przeciwko Polsce. Jeśli to była współpraca naszego rządu z banderowcami, to tym gorzej dla Polaków.

                                      Niejaki “wybitny” experciarz, dochtor Jacuś Bartosiak tydzień temu stwierdził, że Putin się bardzo przestraszył, gdyż dostał od Chin bardzo wyraźny zakaz używania broni jądrowej. Bardziej byłabym w stanie uwierzyć, gdyby dochtor Jacuś powiedział, że Putin bardzo się wystraszył strasznych oczu Antka Macierewicza, jako polskiej decydującej broni po której to użyciu ruska barbaria uciekałaby w wielkim popłochu aż daleko hen za Ural.

                                      Natomiast parę dwa dni temu nasz czołowy geostrategos i experciarz, na chama promowany przez Radio Wnet powiedział, że „w interesie Polski i Ukrainy jest to, by wciągnąć USA jeszcze bardziej do wojny”. Albo dochtor Jacuś jest niedorozwinięty, albo nie za bardzo zdaje sobie sprawę z tego, co za głupoty totalne wygaduje.

                                      Na pewno to powiedział po incydencie z ukraińską rakietą, która uderzyła w polską wieś przy granicy polsko-ukraińskiej. Dzisiaj wiemy już na pewno że rakieta która spadła na polską wieś była rakietą ukraińską. Nie ma co do tego wątpliwości Joe Biden, oraz Anthony Blinken, sekretarz stanu USA, którzy już oficjalnie potwierdzili fakt ataku Ukrainy na terytorium NATO.

                                      Jak zachowało się polskie eliciarstwo magdalenkowe, które jest obecnie reprezentowane przez Premiera Morawieckiego i prezydenta Dudę? Nabrało wody w usta, niczym za komuny: kiedy w październiku 1978 roku wybrano na papieża Polaka Karola Wotyłę, zapytano polską ambasadę w Rzymie o opinię i usłyszano w odpowiedzi „nie otrzymaliśmy jeszcze instrukcji”. Eliciarze Duda i Morawiecki czekali na decyzje od Amerykanów, co mają mówić. Jestem pewna że gdyby kazano im powiedzieć że była to ruska rakieta, wbrew oczywistym dowodom by skłamali.

                                      Według mnie był to świadomy atak na Ukrainy przeprowadzony z premedytacją w nadziei na wciągnięcie Amerykanów do wojny, jako atak na jednego z sojuszników, który to wymaga jak najszybszego zaangażowania militarnego wszystkich państw sojuszu. Pierwsze doniesienia o tym, że to ruska rakieta uderzyła w polską wieś spokojną, okazały się kompletnie niewiarygodne i były szyte bardzo grubymi nićmi.

                                      Fakt że Rosjanie w tym akurat dniu przeprowadzali ataki rakietowe na ukraińskie cele infrastruktury krytycznej, ale jak twierdzą, najdalej wysuniętym celem na zachód był Lwów. A Lwów od polskiej granicy to około 100 km. Więc jeśli ukraińska rakieta ziemia-powietrze wystartowała żeby zestrzelić nadlatującą ruską rakietę, to by leciała w kierunku wschodnim, północno-wschodnim, południowo-wschodnim. Ale w kierunku zachodnim nie było jakiegokolwiek sensu wysyłać rakietę w celu zestrzelenia ruskiej rakiety.

                                      Dużo mówi się na temat zmiennej trajektorii lotu najnowszych rosyjskich rakiet, teoretycznie mogła nadlecieć z zachodu. Ale Rosjanie po poprzednich przeprowadzonych atakach doskonale wiedzą że Ukraina nie dysponuje żadnymi środkami obrony przed tymi rakietami, więc superszybkie rosyjskie rakiety lecą prosto do celu z Morza Czarnego lub Kaspijskiego, bądź są wystrzeliwane z samolotów. Zresztą ruskie rakiety trafiały do tej pory precyzyjnie w duże nieruchome cele, niszcząc za każdym razem ukraińską sieć energetyczną.

                                      Nie jest też żadną tajemnicą, że Polska magdalenkowa pomaga Ukrainie wszystkimi swoimi zasobami jakie posiada. Wszyscy Polacy doskonale wiedzą, gdzie znajdują się punkty przerzutowe broni zachodniej w Polsce na Ukrainę. Więc gdyby Rosjanie chcieli przeprowadzić ataki rakietowe, to by przede wszystkim zbombardowali lotnisko w Rzeszowie, które służy za główny punkt przerzutowy broni zachodniej na Ukrainę. Po co im było bombardować jakąś polską wioskę na granicy z Ukrainą? Szkoda ruskiej rakiety.

                                      W sposób typowo banderowski Ukraina podziękowała Polsce i Polakom za gościnę i wszelką pomoc od rządu i Polaków bombardując z pełną premedytacją polską wieś, licząc na to że świat stanie po jej stronie prawdy, kiedy stwierdzi się że to Rosja zaatakowała Polskę, niczym ZSRR 17 Września 1939 roku.

                                      Co robią władze Polski magdalenkowej? Zapraszają Ukrainę do wspólnego śledztwa, zamiast wezwać kraje NATO do natychmiastowej reakcji na ten jawny akt wypowiedzenia wojny Polsce przez Ukrainę.

                                      Małe wyjaśnienie: dlaczego piszę o Polsce jako o Polsce magdalenkowej? Ponieważ nie zerwano do tej pory więzów łączących Polskę niepodległą z PRL. Zerwanie więzi z dawnym systemem mogłoby odbyć się tylko poprzez przeprowadzenie totalnej i jawnej lustracji. Ponieważ tego nie zrobiono, więc nie mamy żadnych elit u władzy od 1989 roku tylko eliciarstwo, które to wysługuje się każdemu, kto dysponuje kwitami. W efekcie tego mówiąc słowami byłego ministra za rządów PO Sikorskiego, robimy laskę za darmo, zaś wybitny intelektualista PO były minister MSW Bartuś Sienkiewicz, określił Polskę pod rządami swojej partii jako państwo teoretyczne oraz ch…, dupa i kamieni kupa.

                                      Nie wiem, co wykaże wspólne polsko-ukraińskie śledztwo, oczywiście pod przewodem Ukrainy, więc to Ukraińcy będą decydować, co to za rakieta spadła, ale jestem pewna że okaże się to ruska rakieta, którą to Putin pod zmasowanym atakiem na obiekty infrastruktury ukraińskiej, wypuścił pod osłoną tych ataków na miłujących pokój banderowców, by wszystko zwalić na zawsze nastawioną pokojowo Ukrainę.

                                      Że się w tym wszystkim nie połapali chłopaki i dziewuchy z Mi6, CIA, oraz wszystkich agencji natowskich, zaś izrael stwierdzi ze rakieta była naprowadzana przez irańskie drony.
                                      No i co z tego, że ukraińska rakieta spadła na terytorium Polski, skoro i tak za to winę ponosi Rosja, według władz amerykańskich.

                                      Czy można uznać za normalny kraj, który dopuszcza do wspólnego śledztwa jawnego agresora?

                                      Załóżmy że to była wspólna inicjatywa polsko-ukraińsko- amerykańska, by wciągnąć do wojny wojska USA, a co za tym idzie całe NATO. Jaki Polska ma w tym interes?

                                      Do sympatyków miłujących pokój banderowców mam pytanie, jak również do polskich zwolenników banderowców: Czy Rosja po 1991 roku dokonała jakiegokolwiek aktu agresji na terytorium Polski? Czy Rosja po 1991 roku domagała się jakichkolwiek zwrotów terytoriów od Polski? Tego typu pytań można by mnożyć.

                                      Więc jeśli to była wspólna inicjatywa polskiego eliciarstwa magdalenkowego, banderówców i amerykanów, jak bardzo by tego chciał tępak i prymityw dochtor Jacuś Bartosiak, to należy tylko podziękować kręgom władzy w USA, które są przeciwne dalszemu zaangażowaniu US Army w konflikt ukraińsko-rosyjski.

                                      W przypadku otwartego konfliktu Rosja NATO na terenie Polski i Ukrainy, na Polskę wystrzeliwane byłyby rakiety o ogromnej mocy niszczenia które to pochłonęłyby dziesiątki tysięcy, jeśli nie setki polskich ofiar cywilnych. Pamiętam wypowiedzi różnych experciarzy, którzy twierdzili na początku konfliktu, że Rosja lada moment skapituluje, bo kończy się jej amunicja.

                                      Zaś po pierwszym nalocie rosyjskich rakiet na obiekty infrastruktury krytycznej Ukrainy, jakiś amerykański generał-expert wyliczył, iż Rosja wystrzeliła pociski za prawie 800 milionów USD i to są wszystkie pociski najnowszej generacji które posiada.

                                      Więc jeśli któryś z magdalenkowych eliciarzy myśli, że można wspólnie z Ukrainą uderzyć na Rosję i odnieść zwycięstwo bez żadnego uszczerbku, niech spróbuje. Tylko wtedy na polskie miasta spadnie wiele rosyjskich rakiet przed którymi to Polska nie ma żadnej obrony, podobnie jak Ukraina. Z czym armia nowego typu tępoka dochtora Jacusia Bartosiaka będzie broniła Polski przed ruskimi rakietami?

                                      Rozbroiliśmy się na własne życzenie, oddając banderowcom za friko całe ciężkie uzbrojenie i bez żadnej przesady można stwierdzić, że dzieki magdalenkowemu eliciarstwu w celu uniknięcia jakichkolwiek strat wśród ludności cywilnej powinniśmy się poddać. Bo nawet straszne oczy Antka Macierewicza i geniusz strategosa nad strategosami Jarka, nas nie obronią.

                                      Ślepa Mańka



                                      • rabbi.rozencwajg Zmar syn ludozercy... 25.11.22, 12:50
                                        W wieku 89 lat zmarł Jurij Szuchewycz – wróg naszego narodu, więzień polityczny okresu radzieckiego, syn naczelnego dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Romana Szuchewycza. Członek Ukraińskiej Grupy Helsińskiej. Deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy VIII kadencji z ramienia Partii Radykalnej. Zmarł podobnie jak Stepan Bandera w Niemczech, on jednak naturalnie. Przebywał tam na leczeniu.

                                        Jego ojciec kierował UPA. Oddziały kierowanej przez Romana Szuchewycza UPA w czasie II wojny światowej dokonały masowych mordów miedzy innymi na polskiej ludności na Wołyniu. Spędził 28 lat w więzieniach i obozach ZSRR jako więzień polityczny. W latach 1948-58 przebywał w więzieniu we Włodzimierzu nad Klaźmą, następnie w łagrach. Zwolniony w 1968 roku. Miał zakaz powrotu na Ukrainę. Zamieszkał w Nalczyku w Kabardyno-Bałkarskiej ASRR. W 1972 powtórnie uwięziony i skazany na 10 lat obozu specjalnego reżimu i 5 lat zesłania. Karę odbywał w więzieniu włodzimierskim, później w więzieniu w Czystopolu w Tatarskiej ASRR. W 1990 roku zezwolono ma na powrót na Ukrainę.

                                        W 1990 roku zorganizował i do 1994 roku kierował skrajnie prawicową organizacją UNA-UNSO. W sierpniu 2006 roku prezydent Wiktor Juszczenko nadał Szuchewyczowi tytuł Bohatera Ukrainy.

                                        Szuchewycz nigdy nie wyraził ubolewania z powodu zbrodniczej działalności szowinistów ukraińskich. W wywiadzie mówił „Nie zgadzam się z tym, że to było ludobójstwo, natomiast obie strony, polska i ukraińska dopuściły się zbrodni wojennych. Dziś całą winę składa się na barki Ukraińców, a to nie było tak. Mogę podać mnóstwo przykładów świadczących o winach Polaków”. W 2011 roku na wiecu we Lwowie wraz z Rostysławem Nowożencem wzywał do przyłączenia do Ukrainy zamieszkiwanych przez Ukraińców ziem znajdujących się w Polsce: Łemkowszczyzny, Nadsania, Chełmszczyzny i Podlasia. Uważał, że nie ma innych fundamentów dla państwowości ukraińskiej w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” powiedział „Na czym, jeśli nie na UPA, mamy budować nasz patriotyzm? Na eposach rycerskich Rusi Kijowskiej? Na życiorysach takich Ukraińców jak Chruszczow i Breżniew? A może na bolszewickiej legendzie Stachanowa? (…) tylko na micie UPA Ukraińcy mogą budować dziś swoją tożsamość narodową. Tym bardziej, że przez lata byli szykanowani jako naród. Rosjanie spychali nas do getta ludowego. Ukraińska mowa miała być atrybutem wieśniaka w wyszywanej koszuli, a z drugiej strony Dostojewski, Czechow, Czajkowski, Rublow, Mendelejew, Teatr Bolszoj i loty w kosmos (…)”

                                        Łukasz Marcin Jastrzębski
                                        • rabbi.rozencwajg Lachy 28.11.22, 11:10
                                          macie wpierdol!

                                          www.youtube.com/watch?v=PcaxPrRcdDs&t=3s
                                          • rabbi.rozencwajg O uchdźcach ukraińskich 06.12.22, 18:49
                                            Wszystkie narodowości posiadają pogardliwe lub żartobliwe określenia dla swoich sąsiadów. Często słowa te wynikają z różnic między nimi, zwłaszcza w zakresie diety lub ubioru. Na przykład Amerykanie nazywają Niemców „krauts” (bo jedzą kiszoną kapustę), a Brytyjczyków „limeys” (od brytyjskich marynarzy, którzy jedli limonki), Francuzi nazywają Anglików „rosbifs” (pieczona wołowina), a Anglicy Francuzów „frogs”(żabojady).

                                            Chociaż za tymi określeniami kryją się wszelkiego rodzaju nieprzyjemne skojarzenia i stereotypy, które określają wszystkie najgorsze cechy danego narodu, z pewnością nie odnoszą się do większości danego narodu. I tak, krauts to także ograniczone tępaki, limonki to najniższa z najniższych klas przestępczych (takimi byli XVIII-wieczni brytyjscy marynarze), rosbefy to żłopiący piwo (piłkarscy) chuligani (tacy, którzy kupują, ale nie czytają brytyjskie tabloidy (1)), a żabojady to ludzie, którzy zjedzą wszystko bez różnicy, bo mają obsesję na punkcie swoich żołądków.

                                            Chachły

                                            Jeśli chodzi o Ukraińców, to oni nazywają Rosjan ‚moskali’ (Moskale), a Rosjanie Ukraińców „chachłami”. Moskal to też fanatyczny wielkoruski szowinista z kompleksem wyższości, który gardzi prowincjuszami na Ukrainie, którzy kiedyś nosili pewną fryzurę zwaną „chochołem” (dosłownie czupryna, fryzura wskrzeszana dziś przez niektórych dbających o włosy ukraińskich nacjonalistów).

                                            Jednak, jak wyjaśnił mi przed laty mój bardzo dobry przyjaciel, który był pół-Polakiem, pół-Ukraińcem: ‚Ukraińcy mieszkają na Ukrainie, a „chachły” (liczba mnoga od chachoł) mieszkają gdzie tylko mogą’. Chodziło mu o to, że najniższy sort Ukraińców wcale nie jest patriotyczny, nie ma żadnych zasad i skorzysta ze wszystkiego, co mu wpadnie w ręce, bo nie ma żadnych obowiązków ani szacunku dla innych i nie chce pracować.

                                            Jednym słowem chachły płyną z prądem i sprzedadzą ci swoją babcie, jeśli tylko uznają, że mogą na tym trochę zarobić, jednocześnie gardząc kupującym jako idiotą.

                                            Być może słyszeliście o wyrażeniu „rosyjskie panny młode”. Termin ten słusznie stał się synonimem „gold-digger”(małżeństwo dla pieniędzy). Cóż, większość z nich to Ukrainki. Pamiętam, jak około dziesięć lat temu przyszedł do mnie mężczyzna w wieku 60 lat, aby poskarżyć się na swoją ukraińską byłą żonę, tak zwaną „rosyjską pannę młodą”. Zwykła historia: była 30 lat młodsza od niego, schlebiała jego męskiej próżności, a następnie ostrzygła go (plumer w języku francuskim, dosłownie – oskubać) ze wszystkiego, co wpadło jej w ręce. Jak to się mówi, największy głupek, to stary głupek.

                                            Oczywiście, nie mogłem mu pomóc. Powodem, dla którego przyszedł do mnie, było to, że powiedziała mu, że była prawosławną chrześcijanką. Oczywiście, ona wcale nie była, ani prawosławna, ani chrześcijanką. Nigdy w życiu jej nie widziałem. Jest to historia podobna do tysięcy innych. Nie była typową Ukrainką, ale była typowym „chachłem”.

                                            Poczucie, że im się należy

                                            Od marca ubiegłego roku Europę zalewają ukraińscy „uchodźcy”. Napływają bez przerwy – jest ich już prawie cztery miliony i codziennie ich przybywa. Oczywiście bardzo, bardzo niewielu z nich jest w rzeczywistości uchodźcami. Do października tego roku, niewielu Ukraińców zostało dotkniętych wojną, którą ich rząd (większość z nich głosowała na niego) rozpoczął w Donbasie w 2014 roku. Ci, którzy byli uchodźcami, uciekali w milionach głównie do Rosji. Tam zostali mile przyjęci. (Mam w swojej parafii jedną taką kobietę, która w zeszłym roku wzięła tu ślub). W Europie mówiono im, że w Donbasie nie ma wojny i są nielegalnymi imigrantami (mam taką rodzinę w swojej parafii).

                                            Obecni „uchodźcy”, to w większości, typowe „chachły”, które wykorzystują zachodnich polityków oraz ich rasistowską naiwność, antyrosyjskie uprzedzenia i ignorancję. „Chachły” są po prostu na przedłużonych wakacjach, z możliwością podróżowania po Europie Zachodniej, z pokryciem kosztów – coś, o czym marzyli od lat na Ukrainie.

                                            „Chachły” nie chcą, ani nie zamierzają pracować i są szczerze pogardzani przez prawdziwych Ukraińców, którzy są tu od lat, nauczyli się języka i pracują – bardzo ciężko pracują. Pamiętam, jak przedstawiłem jednego z tych „uchodźców” moim wieloletnim ukraińskim parafianom. Rozmowa trwała dwie minuty. Jak powiedział mi potem mój parafianin: ‚Jak tylko wyciągnął swój najnowszy model Iphone’a, odszedłem. Wiedziałem dokładnie, „w co on gra”. Potwierdził to, co myślałem. Oszuści. Wielu tych „uchodźców” jeździ po europejskich miastach i miasteczkach swoimi zarejestrowanymi na UA drogimi niemieckimi samochodami, znacznie lepszymi niż te, którymi poruszają się ich naiwni zachodni gospodarze. Maja poczucie uprzywilejowania: „Jestem Ukraińcem, należy mi się wszystko'”. Ja odpowiadam – Nie jesteś Ukraińcem, jesteś „chachłem”.

                                            „Chachły” biorą darmowe jedzenie i ubrania, rozpychając łokciami miejscowych biedaków. Nie wzbudzają sympatii – wcale. Niektórzy rejestrują się w kilku krajach i z kilku państw otrzymują zasiłki. W międzyczasie wynajęli swoje mieszkania na Ukrainie rodakom z Ukrainy, często prawdziwym uchodźcom i wpływa do nich jeszcze więcej pieniedzy. Oszustwo leży w ich naturze.

                                            Na samej Ukrainie „chachły” kradną teraz gaz, który Rosja wysyła do rozpaczliwie biednych Mołdawian. Czego innego można by się spodziewać po „chachłach”? To samo z zachodnią bronią, którą (głównie żydowscy) handlarze sprzedają na czarnym rynku wszystkim i każdemu, w tym Rosjanom.

                                            Znajomy ze Szwajcarii opisał ich wybryki w kościele. Można ich łatwo rozpoznać, powiedział, bo ich dzieci zachowują się tam źle. Dlaczego? Bo nigdy w życiu nie były w kościele. Ich rodzice chodzą do kościoła, żeby poznać innych ludzi, żeby zrobić interes, zaplanować kolejne działania zarobkowe i zobaczyć, czy ludzie w kościele są na tyle głupi, żeby im dać coś za darmo.

                                            Jak bardzo naiwni mogą być ludzie Zachodu? Przyjmują do swoich domów zupełnie obcych ludzi, którzy mówią innym językiem, mają inną kulturę i często są bardzo wybredni w kwestii jedzenia, i mimo tego pozwalają im na wszystko. To polityczna hipokryzja – prawdziwych uchodźców się nie wpuszcza. Europa jest zalana prawdziwymi uchodźcami, Afgańczykami i Syryjczykami, ofiarami innych wojen NATO. Ale w ramach otwartego rasizmu, nie dostają oni nic od krajów zachodnich, poza życiem za drutem kolczastym w obozach deportacyjnych, ponieważ są „brązowi”. A „chachły”? Im wolno wszystko.

                                            Jednak po ośmiu miesiącach przynajmniej część zachodnich Europejczyków przejrzała ich na wylot. Zwykli Polacy mają ich dość. Obecnie, już 1 na 25 osób w niezbyt zamożnej i bardzo pracowitej Polsce jest „chachłem”. We Francji i Anglii wielu „chachłów” zostało wyrzuconych na ulicę przez rozczarowanych sponsorów z powodu swojego zachowania. Niektórzy trafiają teraz do więzień.

                                            Kilka milionów z nich już wróciło na Ukrainę. Pompowali zachodnią naiwność do woli, a kiedy zrozumieli, że nie ma już czego zabrać, wrócili z pieniędzmi do domu wraz z ogromną pogardą dla swoich byłych gospodarzy. Pewna rosyjska parafianka opowiedziała mi o swojej głupiej znajomej, Rosjance o imieniu Marina, która jest żoną Francuza. Pochodząca z liberalnej gawiedzi Petersburga, obciążona poczuciem winy wynikającej z politycznej poprawności, przygarnęła ona „biedną Ukrainkę” (cierpiącą z powodu strasznego Putina”). Marina wróciła pewnego dnia wcześniej do domu i znalazła nagą młodą Ukrainkę leżącą na łóżku obok jej równie nagiego francuskiego męża. Zajęło jej dokładnie dziesięć minut, aby wyrzucić „biedną Ukrainkę” na ulicę. Co do jej męża, to powiedział, że „po prostu odpoczywał i nie miał pojęcia, że obok niego leży naga młoda kobieta”. Jak rozumiem, Marina mu uwierzyła (2). Ręce opadają….

                                            De-chocholizacja

                                            Faktem jest, że większość najlepszych Ukraińców, tych prawdziwych i honorowych, została na Ukrainie. Ze wszystkich „uchodźców”, których do tej pory spotkałem (a jest ich chyba ponad 100), nie spotkałem jeszcze żadnego autentycznego. Czy to w sposób niezamierzony, czy też zamierzony, Federacja Rosyj
                                            • rabbi.rozencwajg Re: O uchdźcach ukraińskich 06.12.22, 18:50
                                              2
                                              De-chocholizacja

                                              Faktem jest, że większość najlepszych Ukraińców, tych prawdziwych i honorowych, została na Ukrainie. Ze wszystkich „uchodźców”, których do tej pory spotkałem (a jest ich chyba ponad 100), nie spotkałem jeszcze żadnego autentycznego. Czy to w sposób niezamierzony, czy też zamierzony, Federacja Rosyjska bardzo skutecznie „de-chocholizuje” Ukrainę. Rosja z powodzeniem opróżnia Ukrainę z najniższej i najbardziej bezczelnej warstwy pasożytów – „chachłów”.

                                              Liczba ludności Ukrainy spadła już poniżej 30 milionów – na razie. Codziennie wyjeżdżają kolejni, ciągnąc w kierunku Polski. „Chachły” prą na zachód. Niech Europa Zachodnia zabierze te śmieci. Dobrzy zostaną. Jeszcze kilka miesięcy temu myślałem, że Rosja po prostu wyzwoli Donbas, jak to zapowiedziała w lutym ubiegłego roku, a także zajmie lądowy pomost Zaporoża i Chersonia, by chronić Krym przed nazistami, którzy zakręcali stamtąd dopływ wody. Potem zdałem sobie sprawę, że Rosja będzie musiała pójść dalej, po prostu dlatego, że Zachód zaopatrywał kijowski reżim w pociski i rakiety, które spadały nie tylko na wyzwolone tereny, ale nawet na południe Rosji.

                                              Dziś wydaje mi się, że Rosja będzie musiała wyzwolić całą Ukrainę, nawet aż po Lwów i granicę z Polską. Dlaczego nie, skoro „chachły” opusciły te tereny i teraz bankrutują zachodnie systemy ubezpieczeń społecznych? Dlaczego zdradzieccy Polacy mają coś z tego mieć? Polacy cieszyli się, gdy Wielka Brytania wysadziła Nordstream, a potem próbowali wywołać III wojnę światową, zrzucając winę na Rosjan za ukraińską rakietę. Niech teraz ponoszą konsekwencje.

                                              Skoro wszyscy naziści już nie żyją, albo żyją w UE, to nie ma powodu, żeby Rosja zatrzymywała się w Donbasie, czy Kijowie, czy nawet we Lwowie. Wyzwolić wszystko aż do granicy z Polską, uwalniając po drodze marznącą Mołdawię i zatrzymując się dopiero na granicy z Rumunią. Niech Rumuni odzyskają Bukowinę Północną (Czerniowce), sympatyczni Węgrzy – Zakarpacie. Co do reszty: Zwycięzca bierze wszystko. Rosja może teraz wziąć całą Ukrainę, bo wszystkie nazistowskie „chachły” wyjadą do głupiej Europy Zachodniej. Wtedy będzie miała ładną, prostą granicę. To nie jest kwestia tego, ilu ukraińskich „uchodźców” wróci. To pytanie o to, ilu z nich Rosja wpuści z powrotem. Odpowiedź brzmi: Niewielu.

                                              Podsumowanie

                                              24 listopada prezydent Łukaszenko stwierdził, że Ukrainie grozi teraz całkowita zagłada: >news.mail.ru/politics/54019554/?frommail=1.

                                              Jest to wynik pozbawiania własnego narodu praw człowieka przez osiem lat, masakrowania ich i nienawiści do rosyjskiego sąsiada. W miarę jak Rosja bombarduje ukraińską infrastrukturę energetyczną, na wschodzie, w centrum i na zachodzie, od Charkowa do Odessy, od Kijowa do Lwowa, wpływając na ogrzewanie, światło i dostawy wody, strumień „chachłów” zmierzających do UE zwiększy presję na Zachód, aby zmusić kijowski reżim do powrotu do stołu negocjacyjnego, od którego reżim kijowski odszedł w marcu zeszłego roku, zmuszony przez ten sam Zachód.

                                              Jeśli ZelenskI odmówi, może się okazać, że spożywa polon lub nowiczok, MI6 jest w tym ekspertem. Tymczasem Finlandia zamierza zbudować mur między sobą a Rosją. Mamy nadzieję, że Polska i inni zrobią to samo. Dzięki temu Rosja zaoszczędzi sobie wydatków. Stary mur berliński oraz wieże strażnicze i miny wzdłuż granicy z Niemcami Wschodnimi miały zapobiegać wyjazdom ludzi na zachód. Nowy mur będzie miał za zadanie uniemożliwienie zdeprawowanym LGBT- owcom z Zachodu wyjazdu na wschód.

                                              25 listopada 2022 r.

                                              Przypisy

                                              1. Jakieś 20 lat temu sondaż „odkrył”, że 30% „czytelników” osławionego brytyjskiego tabloidu „The Sun” to analfabeci. Jak mówią Amerykanie: Bądź tu mądry

                                              2. Jest to przypadek znany mi osobiście. O innych takich równie absurdalnych przypadkach pisały europejskie media. Można odnieść wrażenie, że inspirowane przez establishment uwielbienie dla Ukraińców szybko zanika w Europie Zachodniej. Pojawia się rzeczywistość, nawet wśród czytelników tabloidów.

                                              Autor Batiuszka (dla blogu Sakera)
                                              thesaker.is/on-ukrainian-refugees/
                                              Tłum. Sławomir Soja
                                            • rabbi.rozencwajg "Za wolność waszą i naszą" pojeby 18.12.22, 15:45
                                              Po ogłoszeniu przez MON nowego projektu ustawy o ćwiczeniach wojskowych i podkręceniu tego przez media, w polskim internecie nastąpiło wielkie poruszenie.

                                              Niektórzy zaczęli panikować, zaś inni mają niezły ubaw. Bawi ich to, że wkrótce wszelkiej maści krzykacze wołający: „za wolną Ukrainę!” i „dobić Rosję!”, będą mogli wykazać się w praktyce na froncie. Internetowi prześmiewcy najchętniej widzieliby w kamaszach Sławomira Sierakowskiego z „Krytyki Politycznej” oraz Jacka Bartosiaka z „Strategy&Future”.

                                              Ten pierwszy od lat żyje sobie wygodnie w lewackiej bańce, a ostatnio zasłynął z tego, że naciągnął naiwnych Polaków na grube miliony, by sprezentować drona dla Ukraińców. Ten drugi to wykreowany przez mainstream „ekspert” od geopolityki i geostrategii. Kilka miesięcy temu powiedział on w rozmowie z PAP, że w interesie Polski i państw Międzymorza jest „wykończenie Rosji”. Zdaniem Bartosiaka „to największa szansa od czasów panowania cara Piotra Wielkiego do zniszczenia rosyjskiego projektu imperialnego”.

                                              Niektórzy internauci z pewną ulgą przypomnieli też deklarację ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, który w 2021 roku obwieścił na Twitterze: «Antyszczepionkowi terroryści nie mogą udawać żołnierzy Wojska Polskiego. Zakończyliśmy prace nad przepisami, które jednoznacznie zakażą noszenia mundurów przez tego rodzaju grupy i wprowadzą sankcje. Stosowne rozporządzenie kierujemy do uzgodnień międzyresortowych.».

                                              To akurat całkiem dobra wiadomość. Dlaczego? Otóż, jeśli zdrowy mężczyzna w sile wieku – zakładam, że właśnie takich biorą do wojska – nie uległ pandemicznej histerii nakręcanej przez polityków i media, to znaczy, że jest odważny i kieruje się własnym rozumem. Szkoda więc by było, aby taki żołnierz miał pójść na zmarnowanie w walce za banderowską Ukrainę, gdyż wiele wskazuje na to, że polskojęzyczni decydenci szykują się właśnie na wojnę przeciw Rosji. Takie przypuszczenia nie wzięły się znikąd. Wystarczy przytoczyć niedawne słowa wiceszefa MON. Marcin Ociepa powiedział wprost, że „prawdopodobieństwo wojny, w której będziemy brać udział, jest bardzo wysokie”. Pozostaje więc mieć nadzieję, że Błaszczak dotrzyma słowa w kwestii „antyszczepionkowych terrorystów”. Lepiej niech samodzielnie myślący Polacy pozostaną w kraju i przysłużą się Polsce, zamiast ginąć na froncie w imię obcych interesów.

                                              Nobel dla Putina

                                              W czasach apogeum szczepionkowego szaleństwa w mediach społecznościowych krążył wymowny mem. Przełożony pyta: – Poddasz się szczepieniu, żołnierzu? Podwładny odpowiada: – Nie poddam! Przełożony dopytuje: – Dlaczego? Podwładny wyjaśnia: – Żołnierz nigdy się nie poddaje!

                                              Mem ten powstał w oparciu o Deklarację, która również krążyła w polskim internecie. Na świstku papieru mundurowy miał się określić czy podda się szczepieniu w momencie rozpoczęcia dobrowolnych szczepień żołnierzy Wojska Polskiego w ramach I etapu Narodowego Programu Szczepień. Należy przy tym wyjaśnić, że de facto nie chodziło tu o prawdziwe szczepionki, które są wielkim osiągnięciem medycyny, lecz o eksperyment z preparatami genetycznymi mRNA. I pewien odważny oraz kumaty przedstawiciel polskiej armii zadeklarował, że nie podda się szczepieniu, a w uzasadnieniu wyjaśnił odręcznym pismem: ŻOŁNIERZ NIGDY SIĘ NIE PODDAJE!!!

                                              Wygląda więc na to, że Błaszczakowi pozostaje uformować armię przeciwko Rosji z uległych mięczaków, którzy nie mają własnego zdania i rozumu. Przecież nie wyśle na Ukrainę twardzieli, którzy nie nabrali się na medialne kłamstwa o rzekomym dobrodziejstwie eksperymentalnych szpryc, jakże nachalnie wciskanych przez globalne koncerny farmaceutyczne, które zbijały na tym fortunę. No bo skoro ktoś nie nabrał się na tamtą ściemę, to znaczy, że w przypadku wojny na Ukrainie również może mieć własne zdanie. A to jest już zbyt ryzykowne dla polskojęzycznych decydentów wykonujących wolę Wuja Sama z Ameryki, by na Ukrainę mieli wysłać żołnierzy myślących trzeźwo.

                                              Przyszło nam żyć w czasach kultury obrazkowej, więc przytoczę kolejne dwa memy, które w polskim internecie zrobiły furorę po 24 lutego 2022 roku. Pierwsza grafika, to rysunek z podobizną słynnego majsterkowicza Adama Słodowego, który pokazuje, jak covidową maseczkę przerobić na flagę Ukrainy. Mem ten idealnie oddał nastroje polskiego społeczeństwa, gdzie w zaledwie kilka godzin jedna histeria została zastąpiona przez inne szaleństwo.

                                              Drugi obrazek, to rysunkowa scenka dziennikarki rozmawiającej z ministrem zdrowia. Przedstawicielka mediów mówi: „Możemy już chodzić bez masek. Czyżby to koniec pandemii?”. Adam Niedzielski odpowiada: „Nie. Chodzi o naszych gości z Ukrainy, którzy masek nie używają. Nie chcemy, aby czuli się niekomfortowo”. Mem ten obrazuje obłudę decydentów terroryzujących Polaków pandemicznymi obostrzeniami, bo jak się okazało, covidowe maski były psu na budę.

                                              Uściślając. Kiedy w lutym 2022 roku rozpoczęła się specjalna operacja wojskowa Rosji na Ukrainie (przypominam: wojna trwa tam od 2014 roku), władze RP rozpoczęły zorganizowaną akcję przesiedleńczą. Zaczęto wpuszczać do Polski miliony przybyszów z Ukrainy, z których zaledwie garstka ma status uchodźcy. Co znamienne, wielu Ukraińców przybyło do Polski z terenów nieobjętych działaniami zbrojnymi. Uchodźcy z takich miejsc, gdzie toczą się najcięższe walki – np. z Mariupola – najczęściej zostali ewakuowani do Rosji.

                                              Warto mieć świadomość, że obywatele Ukrainy nie garnęli się w swoim kraju do masowych szczepień przeciw COVID-19 (co osobiście pochwalam), a wielu z nich kupowało fałszywe zaświadczenia o przyjęciu szprycy, tylko po to, by móc pracować zagranicą. Tymczasem po 24 lutego miliony Ukraińców przybyło do Polski bez kwarantanny, bez ważnych paszportów covidowych, bez przymusu szczepień, bez testów, bez masek. A jeszcze chwilę wcześniej obywateli Polski terroryzowano tymi wszystkimi bezsensownymi nakazami.

                                              Nie bez przyczyny zaczęły więc krążyć po internecie dowcipy o tym, że Władimir Putin powinien otrzymać Nagrodę Nobla z dziedziny medycyny, bo zlikwidował w ciągu jednego dnia pandemię. Dlatego jeśli przy okazji uruchomienia akcji przesiedleńczej komuś w Polsce nie otworzyły się jeszcze oczy, to nie ma już raczej nadziei dla tych ogłupionych naiwniaków. A jest ich niestety bardzo dużo. Łatwo ich rozpoznać na portalach społecznościowych, szczególnie po profilowym zdjęciu. W czasach rzekomej pandemii wklejali sobie nakładki ze strzykawką i maską, a od czasu odpalenia „operacji specjalnej”, zamieścili na profilówce flagę Ukrainy.

                                              Na pewną śmierć

                                              Memy i dowcipy okazują się być czasem pomocne w rozładowaniu napięcia. Jednak sytuacja jest już na tyle poważna, że żarty odłóżmy na bok. Wiele bowiem wskazuje na to, że rządzący Polską szaleńcy szykują naszym Rodakom niewyobrażalną rzeź, gdyż zamarzyło im się włączenie Polski do wojny przeciwko Rosji. Nie dziwi więc poruszenie Polaków, kiedy media podgrzały temat, że resort obrony przygotował projekt ustawy, według którego w 2023 r. przewiduje się powołanie do 200 tysięcy osób na ćwiczenia wojskowe, które mają trwać 30 dni.

                                              Każdy myślący wie, że nie da się dobrze wyszkolić żołnierza na łapu-capu, w tak krótkim czasie. Warto też mieć na uwadze fakt, że obecne pokolenie Polaków w wieku poborowym, dorastało w zdecydowanie bardziej beztroskich czasach w porównaniu do naszych dziadów, pradziadów. Nie chcąc nikogo obrażać, muszę odnotować, że dzisiejsi młodzi mężczyźni, to niestety często tak naprawdę zniewieściali chłopcy. O ile same ćwiczenia wojskowe dobrze by im zrobiły, o tyle mam podstawy żywić obawę, że owi nieszczęśnicy z łapanki, którzy wcześniej potulnie zakładali maseczki, teraz mogą być szykowani na mięso armatnie.

                                              Tymczasem trzeba mieć świadomość, że prawdziwa wojna to nie zrzutki w internecie na drona, flagi na profilówkach, wpisy na portalach społecznościowych czy szumne deklaracje w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Sierakowski, Bartosiak czy Błaszczak nie mają najmniejszego pojęcia co to znaczy iść na wojnę. I zapewne nigdy się o tym nie
                                              • rabbi.rozencwajg "Za wolność waszą i naszą" pojeby 2 18.12.22, 15:48
                                                Tymczasem trzeba mieć świadomość, że prawdziwa wojna to nie zrzutki w internecie na drona, flagi na profilówkach, wpisy na portalach społecznościowych czy szumne deklaracje w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Sierakowski, Bartosiak czy Błaszczak nie mają najmniejszego pojęcia co to znaczy iść na wojnę. I zapewne nigdy się o tym nie przekonają, bo nie przypuszczam, aby mieli odwagę zmienić swoje ustawione i wygodne życie na okopy pod ostrzałem.

                                                Mój kolega, korespondent wojenny red. Piotr Jastrzębski, napisał kiedyś: «Wojna, to nie romantyczny zapach prochu. To swąd palonych ciał i wszechobecny pył, tak nieznośny i charakterystyczny, że nie da się go pomylić z innym. Wiele razy widziałem różne wojny, konflikty, rebelie. Zwykle ci, którzy strzelają słowami i prężą muskuły – uciekają pierwsi, a ci których nikt o bohaterstwo nie podejrzewa, zbierają rannych. Bo herosi dawno uciekli.»

                                                Gdyby, nie daj Boże, doszło do sytuacji, że rządzący Polską szaleńcy wyślą polskich żołnierzy na ukraiński front, to oni żywi z tego nie wrócą. Zmuszeni do walki na cudzej wojnie nie mają szans na przetrwanie, ponieważ w przeciwieństwie do Ukraińców (którzy i tak masowo giną), polscy żołnierze nie będą mieli motywacji do walki. Bo czyż może być coś bardziej upokarzającego od zmuszania ludzi do walki w obronie cudzej ideologii? W tym przypadku ideologii banderowskiej, jakże wrogiej Polakom.

                                                Oczywiście mówiąc o polskich żołnierzach – WP, WOT, etc. – nie mam na myśli obywateli Polski, którzy już poszli walczyć na Ukrainę jako płatni najemnicy. Skoro motywacją tych drugich są korzyści materialne i/lub zwyrodniała potrzeba zabijania, to niech sobie giną na cudzej wojnie. Zresztą, niedawno zginął kolejny z nich.

                                                Uderzyły mnie nagłówki medialne po śmierci tego najemnika: «Przyjaciel polskiego ochotnika zabitego na Ukrainie: nigdy nie usłyszałem z jego ust, że się boi». W ten sposób z płatnego najemnika polskojęzyczne media chciały zrobić bohatera. Tymczasem trzeba być świadomym, że każdy normalny człowiek odczuwa czasem lęk i strach, a na wojnie to już szczególnie. Jest jednak pewna grupa osób, która nigdy się nie boi – są to psychopaci. Oto jacy ludzie dobrowolnie poszli walczyć na Ukrainę za grubą kasę.

                                                Tymczasem to nie jest nasza wojna! Jedynie – i aż – czym Polska mogłaby się tutaj przysłużyć, to podjęcie się roli mediatora i wzywanie do rozmów pokojowych. Jednak aby mogło dojść do tego historycznego aktu, potrzeba najpierw obalić polityczną sitwę rządzącą Polską nieprzerwanie od czasów Okrągłego Stołu.

                                                Agnieszka Piwar

                                                fot. izviestia.ru

                                                Myśl Polska, nr 51-52 (18-25.12.2022) Blokowana od kilku miesiecy przez PiSowski Ukrożydopolin
                                                • rabbi.rozencwajg Słudzy obojga narodów czyli Poliniacy i Pół-Polacy 20.12.22, 13:14
                                                  Przygotowany przez Centrum Analiz i Badań Unii Metropolii Polskich raport podaje: Napływ uchodźców z Ukrainy spowodował, że populacja Polski po raz pierwszy w dziejach przekroczyła 40 milionów. Przed wybuchem wojny w Polsce przebywało ponad 1,5 mln Ukraińców, wojna zwiększyła tę liczbę do blisko 3,2 mln.

                                                  Oznacza to skokowy wzrost populacji największych polskich miast, np. populacja Rzeszowa wzrosła o 53 proc., Gdańska o 34 proc., Katowic o 33 proc. W Warszawie mieszka obecnie 266,9 tys. Ukraińców, we Wrocławiu 187,3 tys., w Krakowie 177,6 tys., w Gdańsku 157,6 tys., w Rzeszowie 104,8 tys., w Katowicach 96,5 tys., w Łodzi 85,7 tys., w Poznaniu 84,6 tys., w Lublinie 68,4 tys., w Białymstoku 36,6 tys. We Wrocławiu co trzeci mieszkaniec to Ukrainiec.

                                                  Akcja ma wszelkie znamiona wielkiej akcji przesiedleńczej, zmieniającej radykalnie i nieodwracalnie strukturę etniczną Polski. To przemyślana, uzgodniona z Sorosem operacja podmiany ludności Polski, wpisująca się w politykę rządzącej Polską żydokomunistycznej szajki pozbywania się „ciemnego, ksenofobicznego motłochu”, w pomysł na kraj ze skundloną etnicznie i tanią siłą roboczą, zapoczątkowany przez Balcerowicza, kontynuowany przez Tuska, a finalizowany przez Morawieckiego.

                                                  Mieliśmy szokową transformację gospodarczą Balcerowicza, dziś mamy szokową transformację etniczną Morawieckiego. No bo, kto w ramach Polskiego Ładu robi wszystko, żeby etniczni Polacy z Polski uciekali.

                                                  Kto wygenerował ruch na wschodniej granicy? Kto kilka tygodni przed wojną oświadczył: „Jesteśmy gotowi na przyjęcie 4-5 milionów uchodźców”? Kto złożył deklarację: „Przyjmujemy wszystkich, kto będzie chciał”? Kto podjął zobowiązanie: „Dla każdego uciekiniera z Ukrainy znajdziemy dach nad głową i darmowy posiłek”? Kto robi wszystko, żeby zostali w Polsce na zawsze, fundując im wczasy „all inclusive”, nadając przywileje większe od ludności tubylczej? Kto tumani i podbechtuje Polaków „Jesteśmy mocarstwem humanitarnym” a malkontentów oskarża o „sabotaż wysiłku wojennego”? Kto straszy: „Obywatele Ukrainy zapewne zostaną z nami dłużej” i kto to wszystko podsumował: „Nie ma granic między Polską i Ukrainą”? I wreszcie, dlaczego nie ukrywają spisku przed Polakami, ale epatują łajdactwami? Może dlatego, by Polacy nie mieli złudzeń i spanikowani spierdalali za granicę? Jeśli cię to nie przekonuje, to przypomnij sobie, kto wykrzykiwał: Tu jest Polin?

                                                  „Polska będzie kontynuowała wsparcie na rzecz uchodźców, przynajmniej o wartości 3,4 mld euro do końca tego roku” – zapowiedział Morawiecki. Minister rodziny Marlena Maląg, zapytana na antenie TVP1 o to, czy w kontekście ataków na ukraińskie miasta, polski rząd spodziewa się napływu nowej fali uchodźców, rzekła: „Cały czas jesteśmy gotowi. Nasze granice są otwarte i jesteśmy też przygotowani logistycznie na przyjęcie uchodźców. Gdyby taka potrzeba zaszła, to oczywiście obywatele Ukrainy, tak jak to było w lutym i przez cały czas, znajdą u nas wsparcie i miejsce, zarówno dach nad głową, darmowy posiłek, jak i pracę”. Co to oznacza? A no, że nawet polscy bezdomni są gorsi, bo nie dla wszystkich jest miejsce w noclegowniach.

                                                  Minister zdrowia Adam Niedzielski, przytakując Morawieckiemu i Maląg, zapowiedział: „W przygotowaniu jest pociąg sanitarny z pełną obsługą ratowniczą i pełnym wyposażeniem medycznym, który może transportować rannych. Będzie odbierał rannych z granicy z Ukrainą (…) Jednocześnie mamy już listę 120 szpitali na terenie całego kraju, do których mogą trafiać poszkodowani. W sumie szacujemy na ten moment, że możliwe byłoby przyjęcie kilku tysięcy pacjentów – rannych w wyniku działań militarnych, w tym również ciężko rannych”.

                                                  Przypomnijmy, że w czasach pandemicznego wariactwa, kiedy posiadacz polskiego paszportu wjeżdżający do Polski musiał odbyć obowiązkową kwarantannę, tenże Niedzielski zniósł na granicy polsko – ukraińskiej kwarantannę graniczną i obowiązek testowania, a Ukraińcy, wlewający się do Polski przez otwarte wrota jak do stodoły, nie podlegali żadnym restrykcjom epidemiologicznym, nie umierali też, jak polscy pacjenci, czekając na wynik testu CPR. Oddał im też szpitale zamknięte dla Polaków, którzy przez prawie dwa lata, pozbawieni opieki medycznej, byli systematycznie mordowani przez odwołanie zaplanowanych zabiegów.

                                                  Ale to nie wszystko – poniżania Polaków nie zaprzestają. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, w Polskim Radiu stwierdził po chamsku, bezczelnie i nienawistnie: „Pandemia spowodowała to, że wielu pacjentów przekładało swoje badania diagnostyczne, przekładała swoje wizyty onkologiczne”.

                                                  Polskie społeczeństwo przyjęło uchodźców wojennych do swoich domów z otwartymi ramionami. Bezprecedensową decyzją polskich władz Ukraińcy uzyskali takie same prawa, co Polacy. OECD szacuje, że wydatki związane z utrzymaniem uchodźców wojennych z Ukrainy wyniosą 8,4 mld euro i będą najwyższe wśród państw należących do OECD. Dzięki zmianom prawa w Polsce Ukraińcy mogą uzyskać numer identyfikacyjny PESEL, taki sam, jaki posiada każdy obywatel Polski. Na tej podstawie przysługują im świadczenia rodzinne, wychowawcze, na rozpoczęcie nauki w szkole czy świadczenia opiekuńcze wynoszące nawet 2,6 tysiąca euro.

                                                  Aby zaopiekować się dziećmi, gminy otworzyły dodatkowe żłobki na uproszczonych zasadach, a wiele instytucji publicznych zostało zamienionych na noclegownie. Ukraińcom uciekającym przed wojną zapewniona była także bezpłatna pomoc psychologiczna, pomoc żywnościowa czy dostęp do opieki medycznej. Szkoły umiały się dość szybko zreorganizować, by przyjąć 200 tysięcy dodatkowych uczniów z Ukrainy (w samej Warszawie jest ich blisko 20 tys.). Zliberalizowano także zasady zatrudniania nauczycieli, by spośród uchodźców zatrudnić osoby mówiące po ukraińsku.

                                                  Szacowana wartość całkowitych rocznych wydatków władz publicznych przeznaczonych na pomoc uchodźcom wraz z kwotą prywatnych wydatków Polaków poniesionych na ten cel tylko w ciągu pierwszych trzech miesięcy wojny to w sumie 25,4 mld zł. O tym wszystkim, w emocjonalnym i chełpliwym zarazem tonie, pisze miesięcznik „Wszystko co Najważniejsze”.

                                                  Ale to nie wszystko. Na koniec mamy: „Narody polski i ukraiński zawsze wiele łączyło, choć nasza wspólna historia bywała także bolesna. Dzisiaj to wszystko stanowi jednak przeszłość i jest oczywiste, że pomagamy naszym sąsiadom w potrzebie i że będziemy pomagać, dopóki nie będą mogli wrócić bezpiecznie do swoich domów”.

                                                  Kim jest osobnik piszący te nienawistne dla Polaków słowa? To Piotr Arak, dyrektor założonego specjalnie dla niego Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Wcześniej menedżer w związanej z funduszami Sorosa firmie doradczej Deloitte, potem asystent i doradca ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego, i wreszcie, jako doradca Mateusza Jakuba Morawieckiego, jeden z głównych twórców programu „Polski Ład”, globalistycznej agendy mającej unicestwić małych przedsiębiorców, przekazać władzę korporacjom, która nadwyrężyła w znaczący sposób filary ekonomiczne Rzeczpospolitej.

                                                  I jeszcze jedno – Morawiecki wyróżnił inkryminowanego odznaką honorową „Za Zasługi dla Finansów Publicznych Rzeczypospolitej Polskiej”. I właśnie dlatego warto było przytoczyć te słowa, bo odzwierciedlają zamysły jego pryncypała i świadczą, z jaką swołoczą u szczytów władzy mamy do czynienia.

                                                  Poprzez płatności na rzecz osób, które przyjęły uchodźców pod swój dach, czy też zasiłki na ich rzecz, a także koszty edukacji dzieci i koszty opieki zdrowotnej tylko w marcu i kwietniu budżet państwa wydał 8 mld zł. Ogromne wydatki poniosły także samorządy i spółki Skarbu Państwa. „Bezpośrednie koszty przyjęcia uchodźców wyniosą do końca roku 40 mld zł, przy uwzględnieniu systemu edukacji, systemu opieki zdrowotnej, ubezpieczenia społecznego – chełpił się Grzegorz Puda, minister funduszy i polityki regionalnej.

                                                  Świadczenia socjalne pobiera ponad milion Ukraińców. 500+ wypłacane jest na 700 tysięcy ukraińskich dzieci. Pr
                                                  • rabbi.rozencwajg Re: Słudzy obojga narodów czyli Poliniacy i Pół-P 20.12.22, 13:16
                                                    Świadczenia socjalne pobiera ponad milion Ukraińców. 500+ wypłacane jest na 700 tysięcy ukraińskich dzieci. Przeszło milion Ukraińców otrzymało świadczenie jednorazowe w wysokości 300 złotych „na start”, co daje łączną kwotę 320 milionów złotych. Do końca lipca wypłacono świadczenia wychowawcze na kwotę 866,65 mln złotych – z równie wielką dumą podkreśla wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed.

                                                    To jednak nie koniec „hojności” naszego rządu. ZUS wypłaca 12.000 zł za urodzenie dziecka i tylko do lipca objęły one 15,44 tysiącach dzieci. Polska zmieniała także prawo w zakresie zatrudniania uchodźców, dając każdemu niezależnie od ilości przepracowanych godzin, zawsze minimalną pensję, w wysokości 3010 zł., nawet jeśli będzie pracował tylko na ułamek etatu, na umowę zlecenie lub tylko jeden tydzień w miesiącu. Polak pracujący na takich samych warunkach zarobi brutto 1505 zł.

                                                    No i wiadomość z ostatnich dni – ministerstwo Szweda przyznało, że 80 tysięcy Ukraińców wyłudziło 240 mln z 500+ i 960 mln z rodzinnego kapitału opiekuńczego, i że najbezczelniejsi wpadają po te pieniądze na godzinę do Przemyśla.

                                                    Już to z buzią rozbawionego dziecięcia, już to z miną wiejskiego głupka, polski prezydent wykrzykuje: „Stosunki z Ukrainą są bezalternatywne; Nie ma suwerenności Polski bez suwerenności Ukrainy; Bezpieczeństwo Ukrainy jest częścią naszego bezpieczeństwa; Dozbrajanie Ukrainy jest politycznym nakazem chwili i Polska powinna przeznaczyć na ten cel wszystkie dostępne środki, nie pytając nikogo o zdanie”. Wcześniej, w Belwederze – symbolu polskiej państwowości, przed całym światem powiadomił: „Tu jest Polin”. Jeśli do tego dodamy jego geostrategiczne przemyślenie: „Nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz”, które skierował do prezydenta sąsiadującego z Polską mocarstwa, to mamy pełną wykładnię polskiego interesu narodowego autorstwa prezydenta wszystkich Polaków. Kto mu tak we łbie zamieszał, albo kto wtłoczył mu do łba takie genialne myśli? Rabin Schudrich czy inni bywalcy Pałacu Prezydenckiego?

                                                    „Ta wojna skończy się, gdy odzyskamy każdy dom i szkołę, każdy szpital i każdą drogę”- podkreślił w Kijowie Mateusz Morawiecki. Gdy do tego dodamy niebywałe, niespotykane w dyplomacji słowa rzecznika ministra spraw zagranicznych: „Jesteśmy sługami narodu ukraińskiego”, to polski prezydent, polski premier i polski minister ujawnili, że nie reprezentują Polski, że identyfikują się z Ukrainą jak żaden inny przywódca świata, nawet Zełenski i że wypowiedzieli te słowa, gdy zaczyna być coraz groźniej, gdy staliśmy się bezbronni, jak nigdy w historii, gdy rodzi się podejrzenie, że Ukraińcy spuszczając rakietę na Przewodowo chcieli wciągnąć Polskę do wojny. Jeśli do tego dodamy, że za zdradę stanu uznają słowa „Wojna na Ukrainie to nie nasza wojna”, to trzeba zapytać: Czy nie zbliżyli się niebezpiecznie do granicy zdrady głównej? Czy dogadując się za kulisami nie spiskują, czyli nie popełniają przestępstwa?

                                                    Dlaczego do dziś nie został wyraźnie określony kanon polskiego interesu narodowego? Czy nie dlatego, że „Nasi” (tu przypomnijmy: narodowość pisze się z dużej litery) na wszystko mają prostą odpowiedź: O interes gospodarczy Polski zadba Komisja Europejska (wystarczy tylko ustąpić ws. sędziego Tuleyi). O bezpieczeństwo zadbają USA (byle tylko wydać 40 mld dolarów na amerykańską broń). O dobre imię Polski w świecie zatroszczy się Amerykański Kongres Żydów (byle tylko zwrócić majątki pożydowskie).O obronę polskich granic zadbają Ukraińcy (byle tylko ogołocić polską armię z czołgów).

                                                    Temat drążyć można innym pytaniem: Czy powodem nie jest to, że nie ma komu tego zrobić, bo wiele stanowisk w rządzie obsadzonych jest ludźmi, jak mówił kresowy poeta, „nie z Ojczyzny mojej”, a na placówkach dyplomatycznych panoszą się dyplomaci Obojga Narodów? I, żeby nie było wątpliwości – nie chodzi o Polaków, Białorusinów, Litwinów lub Tatarów.

                                                    Z wyjątkiem Polski wszystkie państwa kierują się własnym interesem. Wszystkie mają własną narrację, tylko nie my. My przyjęliśmy narrację ukraińską, a o swoich interesach boimy się nawet myśleć. Wykładnię interesu narodowego podpowiada nam Wiktor Orbán: „Nie jesteśmy Ukraińcami. Nie jesteśmy Rosjanami. Jesteśmy Węgrami. W tym konflikcie Węgry stoją po stronie Węgier”. I widać, jak bardzo brakuje w Polsce polityka, który odważyłby się powiedzieć to, co on. Jak i widać, że nie ma siły, która stoi po stronie Polski.

                                                    Jak walczyć o interesy swojego kraju, naszym durniom pokazuje nawet Zełenski, który prowadzi politykę maksymalizującą zyski dla Ukrainy, bez oglądania się na interesy innych państw, nawet Polski, od której dostaje pomoc o niewyobrażalnej skali. W tym miejscu przytoczmy demaskujące słowa doradcy prezydenta Ukrainy (mające być w zamyśle podziękowaniem dla władz Polski: „Gdyby nie Polska, to nas już nie byłoby wśród żywych; W każdym wymiarze, militarnym, informacyjnym, politycznym Polska faktycznie uratowała Ukrainę; Polacy oddali wszystko, co mogli. Mam wrażenie, że oddali więcej niż zostawili sobie; Polscy dyplomaci we wszystkich organizacjach międzynarodowych biją się za nas nieraz bardziej niż my sami”.

                                                    Kanonem polskiego interesu narodowego i warunkiem bezpieczeństwa Polski powinno być zachowanie jednolitej struktury etnicznej. Tymczasem przedkładają ukraińskie interesy narodowe nad interesami Polski. Stawiają aparat państwa w roli wykonawcy cudzych strategii. Nie wyciągnęli wniosków z prognoz nadających Polsce złowieszczą nazwę „strefa zgniotu”. Dali się wciągnąć w geopolityczne machlojki podsuwane przez trockistów zza Oceanu. Odwracają nasz kraj na Wschód, wciągając go w tamtejsze konflikty. Nakręcają się wizją nowego wschodniego mocarstwa Trojga Narodów, nie pomni, że podobny wybryk Piłsudzkiego o mało nie zniszczył nowo powstałej II RP. Tracą kontrolę nad państwem. Rezygnują ze wszystkich prerogatyw suwerenności. Odbierają Polskę Polakom, którzy są coraz mniej u siebie (a winy rządzących wcale nie pomniejsza to, że ogłupieni Polacy uczestniczą w tym z wielkim entuzjazmem, własnymi rękami likwidując sobie państwo).

                                                    Dlaczego wojnę rosyjsko-ukraińską politycy wszystkich orientacji uznali za „naszą wojnę”? W czym wyraża się wrogość Rosji, która ma swoje porachunki z Ukrainą, ale nie z Polską? Dlaczego wszystkie konsekwencje wojny Polska bierze na siebie, ignorują swój interes narodowy i losy państwa? Dlaczego z tak skrajną zapalczywością stawiają na konfrontację, bez pozostawienia sobie jakiegokolwiek pola manewru? Zamiast trzymać się z daleka od konfliktów, które nas nie dotyczą, wsadzają palce między drzwi i futrynę, wdają się w gry, w których nie wiedzą o co chodzi i kto w tych grach rozdaje karty. Czy w ogóle wiedzą, kto na Ukrainie jest ich rzeczywistym partnerem? Przecież nie komik telewizyjny i nie partia, która wzięła nazwę z telewizyjnego programu satyrycznego.

                                                    Na naszych oczach realizuje się scenariusz, który wydawał się koszmarnym snem, w którym Polska nie uzyskuje niczego, a najwięcej traci. Gdy bitewny kurz opadnie, dla Polski i Polaków jako współwinnych ukraińskiej tragedii (bo przecież podżegali do wojny) nie będzie miejsca na defiladzie „moralnych zwycięzców”. Będzie za to obowiązywać jedna linia – kapitulacja przed Brukselą. Przy czym projekt federalizacji UE zostanie powierzony do realizacji i sfinalizowany rękami Morawieckiego, a PiS ogłosi „albo Związek Socjalistycznych Republik Europejskich albo Putin” i w pełni podda się narracji, że cokolwiek narodowego to „agenda Putina”.

                                                    Gdy wejdzie w życie „Plan Marshalla dla Ukrainy”, Polska będzie sąsiadować z mocarstwem regionalnym, a sama pozostanie „mocarstwem humanitarnym”, a jej politycy dalej będą bajdurzyć, że „niemal cała Europa zaczęła odważnie przemawiać po polsku” i że „Polacy zdali egzamin”. Biden przekaże problem Polski Brukseli, a ta zostawi Polskę bez sojuszników, ze zdewastowaną gospodarką, z olbrzymimi długami, z milionami przesiedleńców, z napięciami na tle etnicznym, z masową emigracją Polaków za chlebem. I trzeba będzie odkurzyć fraszkę Ig
                                                  • rabbi.rozencwajg Re: Słudzy obojga narodów czyli Poliniacy i Pół-P 20.12.22, 13:17
                                                    I trzeba będzie odkurzyć fraszkę Ignacego Krasickiego „Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”. Z tym że to „nasi” politycy sami sobie przydzielili rolę zająca.

                                                    I jeszcze jedno: „Hańba domowa”, tak Jacek Trznadel nazwał kolaborację żydokomunistycznych bierutowskich elit ze stalinizmem w negowaniu zbrodni katyńskiej i przypisywaniu jej sprawstwa Niemcom. Dzisiaj hańbą domową jest kolaboracja żydokomunistycznych elit III RP z potomkami Bandery i przypisywanie mordów UPA Rosjanom. Ale o tym w kolejnym tekście.

                                                    Krzysztof Baliński

                                                    Krzysztof Baliński – dyplomata i politolog. W latach 1991-1995 ambasador RP w Syrii i Jordanii. Publicysta poruszający zagadnienia polityki międzynarodowej i polskiej dyplomacji. Publikował w „Nasza Polska”, „Tygodnik Solidarność”, „Głos”, „Warszawska Gazeta”, www.polishclub.org, wicipolskie.org, „BIBUŁA – pismo niezależne”. Autor książek: MSZ polski czy antypolski?; Ministerstwo Spraw Obcych; Polska czy Polin? – sekrety relacji polsko-żydowskich.

                                                    www.bibula.com
                                                  • rabbi.rozencwajg Oto bracia niekturych Polakow 29.12.22, 15:23
                                                    spiritolibero.neon24.info/post/170358,kanibale-z-upa
                                                  • rabbi.rozencwajg Ukraiński ład społeczny w Polsce 06.01.23, 12:28
                                                    Okazuje się, że obyczajowość ukraińska wkrada się do polskiej kultury w sposób bardziej spektakularny, a nawet bezczelny, niż zakładałam to w swoich poprzednich artykułach, których prognozy część Czytelników uznawała za mało prawdopodobne.

                                                    Wspominałam również, że brak prób integracji wraz z poszanowaniem naszej polskiej kultury będzie skutkował wdrażaniem kultury ukraińskiej, szczególnie w aspekcie komunikacji międzyludzkiej. Dodatkowo spotykać się będziemy na każdym kroku nie z pozytywną kulturą ukraińską (muzyka, śpiew, stroje czy sztuka narodowa), lecz z obyczajowością, która jest nie tylko zjawiskiem z punktu widzenia Polaków złym i dla nas nienaturalnym, mimo należenia do tzw. dawnych demoludów, lecz będzie wręcz elementem łamania prawa polskiego.

                                                    Oprócz priorytetowego traktowania Ukraińców w służbie medycznej w naszym kraju, na którą wszak płacimy daniny w postaci ubezpieczeń społecznych, zaczyna służbę zdrowia drążyć szereg nowych problemów. Mniemam, że może do dziać się dwutorowo, tj. za sprawą zatrudniania w starzejącej się grupie zawodowej lekarzy z Ukrainy (z niedbałością często o wymóg znajomości języka polskiego w stopniu B1-B2 oraz słownictwa specjalistycznego) oraz tego, że rząd polski pod pretekstem pomocy Ukraińcom ignoruje potrzeby samych Polaków, skazując ich nierzadko na śmierć w męczarniach.

                                                    Powrót do lat 1990.

                                                    Zdradzają się jednakże, jak się okazuje, bardziej prozaiczne wydawałoby się problemy z nowymi pracownikami zza naszej wschodniej granicy, którzy zostali zatrudnieni do administrowania oraz konserwacji budynków mieszkalnych w naszym kraju. Przyzwyczajeni do endemicznej w ich kraju korupcji, wprowadzają ów zwyczaj do życia naszych obywateli w sposób wręcz otwarty.

                                                    Coraz częściej słyszę zarówno od znajomych, jak i z mediów, że dla przykładu pracownik mający za zadanie wymienić bezpłatnie (tj. w ramach płaconych opłat typu czynsz) wodomierz, żąda zapłaty kilkuset złotych pod groźbą niewymienienia urządzenia. Niezwykle trudno zgłosić podobny przypadek wraz z dowodami na to, że taka sytuacja zaistniała, gdyż odbywa się to podczas rozmowy między lokatorem a pracownikiem, zatrudnionym przez np. wspólnotę mieszkaniową.

                                                    Przypadki zachowań korupcyjnych są i będą nie tylko coraz częstsze, ale wręcz mogą zostać wprowadzone w różnych dziedzinach życia społeczno-gospodarczego obywateli naszego kraju. Ukraińcy bowiem chętnie zatrudniani są w miejscach, które są wręcz narażone na udane „transakcje kopertowe”, jak choćby służba zdrowia. Atmosfera w naszych szpitalach już jest trudna, lecz można odnieść nieodparte wrażenie, że zostaniemy wprowadzeni na nowo w atmosferę lat 90. XX wieku, kiedy tego typu przypadki były na porządku dziennym.

                                                    Ukraińska korupcja endemiczna

                                                    Polacy wprawdzie pamiętają takie zachowania, a ich szczątki pozostały w formie upominków dla lekarzy np. w formie alkoholu, czy innych drobnych upominków. Jednakże jest to nieporównywalne z żądaniem przez pracownika służby zdrowia wpłacenia dużej kwoty przez pacjenta, który np. potrzebuje skomplikowanego zabiegu, ratującego jego życie, na którego realizację czekał zapewne bardzo długo, a musi uiścić dodatkową kwotę w kopercie, gdyż w przeciwnym razie po prostu umrze. Podkreślam akurat ten aspekt życia społecznego, ze względu na wspomniane szerokie zatrudnianie imigrantów w służbie zdrowia.

                                                    Korupcja stanie się zatem również w naszym kraju czymś na porządku dziennym. Wprawdzie istnieje ona w każdym kraju, ale w wysokim stopniu pozbyliśmy się tego typu zachowań ok. 20 lat temu, a one zdają się wracać wraz z imigrantami z Ukrainy, charakteryzującej się sytuacjami korupcyjnymi nawet w sferze np. transportu publicznego! Czy chcemy doprowadzić do sytuacji, w której przybysze wprowadzą własne zasady życia społeczno-gospodarczego w sensie bardzo negatywnym? Wystraszeni i zrujnowani finansowo przez politykę rządu w czasie pandemii, jak i po niej, obywatele próbują jeszcze cokolwiek ze swojego portfela wyciągnąć, zatem płacą owe łapówki.

                                                    Od korupcji do grup przestępczych

                                                    Panuje bowiem wśród Polaków przekonanie, uzasadnione z jednej strony propagandą telewizyjną jak i cenzurą w mediach, iż jakakolwiek skarga na obywatela Ukrainy nie przyniesie żadnych rezultatów, a nawet może przyczynić się do kłopotów samego zgłaszającego skargę.

                                                    Stajemy się obywatelami drugiej kategorii (to już jest jasne i oczywiste), ale dochodzi do tego również to, przed czym ostrzegałam w dotychczasowych moich artykułach. Przenoszone są formy zachowań wynikające z ukraińskiego modelu (nie)ładu politycznego, a także mentalności, które w dalszym czasie będą niosły ze sobą negatywne oddziaływanie na nasze życie codzienne. Całkowicie zresztą obce nam, Polakom. Jestem pełna obaw, co do tego, jakie ukraińskie nawyki zostaną jeszcze wprowadzone w naszym kraju.

                                                    Ujmując krótko: cofniemy się do głębokich lat 90. XX wieku nie tylko w aspekcie korupcyjnym, ale być może będziemy nękani znów zorganizowanymi grupami przestępczymi, gdyż umieszczani w depresyjnych częściach dużych miast imigranci, zaczynają integrować się z tamtejszym półświatkiem. Czytelnicy niektórzy mogą stwierdzić, że przesadzam, ale jak widać wyżej, moje prognozy nierzadko sprawdzają się, choć trudnym jest ich dokonywanie w naukach społecznych.

                                                    Ukrainizacja dnia powszedniego

                                                    Jedyne, co pozostaje, to organizowanie się np. mieszkańców danego budynku mieszkalnego i składanie grupowych zażaleń czy skarg do administracji na pracowników, którzy nie tylko żądają łapówek, ale niewymienieniem urządzenia narażają mieszkańca na płacenie rachunków za media w formie ryczałtu, co jest znacznie mniej dlań korzystne.

                                                    Niestety, płacenie łapówek uczy owych ludzi (którzy wszak popełniają przestępstwo), że ich działania są skuteczne, zatem można ich żądać w przyszłości. Nie każdemu wystarcza odwagi na to, aby postawić się takim zachowaniom i narazić się na brak wymiany sprzętu, skutkującego tym, o czym wspomniano wyżej.

                                                    Musimy sobie jasno powiedzieć jako społeczeństwo: przyzwalamy na coraz więcej samowoli i tzw. „szarogęszenia” się imigrantów. Sami zatem będziemy ponosić konsekwencje własnej bezczynności w tym aspekcie i czekają nas przeszkody oraz kłopoty, których w ogóle mogłoby nie być. Walka z już rozwiniętymi tego typu modelami postępowania będzie wysoce trudna, a przyglądając się całej sytuacji, odnoszę wrażenie, że Polacy znajdują się już w takim marazmie politycznym, który nasilony jest dodatkowo przez ogromny kryzys gospodarczy, że nie zdecydują się na jakikolwiek sprzeciw i nasz kraj stanie się pod względem kultury społecznej oraz politycznej bliższy Ukrainie oraz temu, z czego śmialiśmy się sami podczas rozważań na temat tego, jak wygląda życie w niektórych podmiotach np. Federacji Rosyjskiej.

                                                    Sylwia Gorlicka
                                                    myslpolska.info
                                                  • rabbi.rozencwajg Sława Ukrainie a Polsce na pohybel! 21.01.23, 17:17
                                                    dakowski.pl/slawa-ukrainie-a-polsce-na-pohybel/
    • pikrat Re: żadnej pomocy dla Ukrainy! 22.01.23, 13:49
      Jaki poczytny wątek... Zajrzałem, pewnie ciekawa dyskusja. Dawno nie byłem na tym Forum więc nie wiem kto zacz. Rozczarowanie, niestety. Jakiś dyżurny idiota "rozmawia" sam z sobą. Czy jest tu administracja? Czy podziela poglądy tego szaleńca?
      • rabbi.rozencwajg Re: żadnej pomocy dla Ukrainy! 22.01.23, 19:57
        Myślałem ze chcesz porozmawiać, ale ty tylko zrobiłeś kupę i każesz administracji spuścić wodę.
        Debil z komunistycznymi ciągotkami ?
        • pikrat Re: żadnej pomocy dla Ukrainy! 22.01.23, 22:08
          O czym można z takim prymitywem rozmawiać. Rosjanie to odwieczny wróg Polaków, wywozili nas na Sybir, mordowali nie tylko nas ale i Ukraińców. Stalin zagłodził miliony na śmierć. Nic o tym nie słyszałeś? Doucz się to może poświęcę ci, prymitywie, trochę czasu.
          A Gazecie się dziwię, że udostępnia "łamy" dla prymitywów z poglądami rasistowskimi. Moim zdaniem tą masową produkcję nienawiści należy przerwać.
          • rabbi.rozencwajg Re: żadnej pomocy dla Ukrainy! 22.01.23, 22:13
            Mykola, daj spokój. Wszyscy widza ze jesteś banderowcem i jedyne co cię interesuje to zamknięcie wątku.
            Jedz na samostina i walcz jak kozak!
            • rabbi.rozencwajg leżę sobie pod palmą a wy możecie mi skoczyć 29.01.23, 13:13

              marucha.wordpress.com/2023/01/28/tymoszenko-pod-palmami/
              PS nie zapomnijcie o comiesięcznej dotacji dla walczących banderowców, wy infantylne Lachy...
              ha, ha, ha...
              • rabbi.rozencwajg Kochamy was Lachy... 02.02.23, 19:10
                he, he, he...
                • rabbi.rozencwajg Skąd u ukrów zezwierzęcenie.. 17.02.23, 11:15
                  Często mówi się, że Ukraińcy to Rusini lub Kozacy. Niestety dla Ukraińców, prawda jest taka, że nie są ani Rusinami ani nawet Kozakami. Owszem, pochodzą od Kozaków a ich krew jest mieszaniną
                  różnych nacji, w tym Rusinów, jednak z całą odpowiedzialnością należy zaznaczyć, że nazywanie Ukraińców jakąś jedną narodowością a tym bardziej SŁOWIANAMI byłoby WIELKIM NADUŻYCIEM.

                  Ukraińcy to mieszanka krwi azjatyckiej (tatarskiej i innych), tureckiej, żydowskiej, chorwackiej, ruskiej a także niestety polskiej i wszystkich krajów nad i podbałtyckich. Należy jednak to podkreślić z wielką stanowczością, że ludzie, którzy się osiedlali na kresach wschodnich a dzisiejszej Ukrainy, to byli w przytłaczającej większości najgorsze menty z tych wszystkich krajów, gdyż na tych ziemiach, osiedlali się wykolejeńcy, kryminaliści, uciekinierzy przed sprawiedliwością i sądami, a ponieważ na tych terenach nie było wówczas administracji i sądownictwa, mogli tam jawnie przebywać i dokazywać do woli. Większość z nich przyjmowała się do Kozacczyzny, która za pozwoleniem polskiego króla zasiedlała się na tych terenach przybywszy z nad Dniestru i Dniepru z tzw. Dzikich Pól. Najwcześniejsi Kozacy byli Mongołami i nie był to status społeczny, ale zajęcie, czyli rabowanie i okradanie a dość często i zabijanie. To był styl życia Kozaków. Kiedy Kozactwo zaczęło się rozrastać (w ich szeregi wstępowali uciekinierzy i zbóje z Europy Wschodniej i Północnej) zaczęli przybywać na stepy kresów wschodnich, należących do Korony, która dała im na to pozwolenie. Mogli się tam osiedlać, ale mieli bronić tej granicy i tych ziem przed Ordą Mongołów i Turkami. Te tereny z uwagi jak wcześniej wspomniałem, na brak administracji i sądownictwa, były rajem dla ukrywających sie zbójów, tudzież ukrywających się niewolników uciekających przed swoimi panami lub mających na sumieniu wiele innych wykroczeń. Kozactwo, mimo, iż to nie był status społeczny ale tzw. zajęcie, dorobiło się wcześniej swojej hierarchii i z czasem domagało się coraz większych przywilejów. Szlachta polska wiedziała, jakie zagrożenie oni stanowią i nie pozwalała na coraz więcej przywilejów oraz tytułów, aczkolwiek wiele z przywilejów Kozacy otrzymali z uwagi na zasługi w walkach. Jednakże mieli oni za to płacony żołd i był to ich obowiązek, na który się od początku godzili tym bardziej, że osiedlili się na tych ziemiach, więc jakoby dostali te ziemie do zamieszkiwania za ich obronę. A więc bronili swojego miejsca zamieszkania za co w końcu też dostawali żołd ! Domagali się jednak coraz większych przywilejów a po powstaniu hetmana kozackiego, Chmielnickiego - żyda i rownież zbója - rownież tych ziem na własność i utworzenie własnego państwa. Powstanie i zdrada Chmielnickiego to osobny temat.

                  Reasumując - Tak zwani Ukraińcy, to zlepek tych wszystkich nacji z podkreśleniem TYCH NAJGORSZYCH MENTÓW Z TYCHŻE NACJI, przybywających na kresy, plus Kozactwo i plus Azjaci z wielkiej Ordy, która napadła na te stepy lub też była zaproszona przez Chmielnickiego, daje nam jasność sytuacji i odpowiedź na pytanie DLACZEGO POTOMKOWIE TYCH NACJI DZISIEJSI TZW. UKRAIŃCY NAS MORDOWALI. Sama orda mongolska, ta największa dzicz, przebywała tam mniej więcej 200 lat. Więc niemożliwe, żeby krew z tej dziczy azjatyckiej również nie mieszała się z krwią ówczesnych mieszkańców tych stepów, również nie najlepsza.

                  Ziemie te były kiedyś nazywane przez Polaków ''na skraju'' ''na krańcach'' skąd wzięła się później nazwa Ukrainy, której tak naprawdę nigdy nie było a została stworzona sztucznie przez ZSRS. Tak samo jak nie było żadnych tzw. Ukraińców, których nazwa powstała dopiero w XX w. Dlatego ich język, teraz tzw. ukraiński, tak długo się ewoluował, bo na przestrzeni kilku wieków, a literatura tzw. ukraińska dopiero w XX w. W XX w. nacjonaliści ukraińscy domagali się utworzenia z tych polskich etnicznych ziem, jakiegoś jednolitego aparatu państwowego, stąd tez próby dążenia do tego i propaganda na temat pochodzenia samych Ukraińców, na przykład jako Rusinów od Rusi Kijowskiej lub Kozaków, których maja w swoim hymnie jako przodków, i wręcz domaganie się stworzenia kraju. Są jeszcze żyjący Rusini, którzy się nie przyznają do Ukraińców i z całą powagą traktują temat izolując się od nich i ciągle przypominają, że Ukraińcy nie są Rusinami.

                  Zresztą Rusini to też osobny temat, ponieważ Rusinem, w tamtych czasach mógł być nazwany każdy, który przeszedł na prawosławie, jako że Rusini, a przede wszystkim mowa tu o Rurykowiczach, wprowadzali prawosławie na kresach. Ale też NALEŻY PAMIĘTAĆ, że to wprowadzone prawosławie było daleko później niż mieszkały na tych ziemiach lechickie (polskie) plemiona, jak np. Lędzianie, którego cmentarzysko znaleziono w 1977 r. pod cerkwią Mikołaja I we Lwowie. Plemię to żyło daleko wcześniej niż X w. i o wiele wcześniej kiedy Ruś zwana później Kijowską, podbiła te ziemie i kiedy książę Daniel Halicki, z dynastii Rurykowiczow (Waregowie) założył tam Lwów, bo dopiero w XII w. Rusinami byli Wiśniowieccy i Zasławscy, którzy później się polonizowali i oni rządzili na kresach i oni mieli możliwość gnębienia chłopa a nie Polacy jak to później ukraińska propaganda nauczała, żeby siać w tzw. Ukraińcach nienawiść do Polaków, tzw. polskich Panów i w ten sposób wymusić poniekąd na nich walkę w celu utworzenia tzw. kraju Ukraina. Zresztą już udowodniono, że chłop na dzisiejszej Ukrainie wcale nie mial gorzej niż w Koronie, a czasem nawet lepiej. Meritum tych nacjonalistycznych dążeń były lata 40-te, gdy ukraińscy nacjonaliści oraz zwykła ludność ukraińska wykorzystali sytuację polityczną Polski, która, doszczętnie rozbita i spacyfikowana przez Niemcy i ZSRS, nie miała polskiego wojska. Dla nacjonalistów ukraińskich była to jedyna okazja, która się już mogła nie powtórzyć.

                  OKAZJA do wypędzenia Polaków z ''ich ziem''. A co nastąpiło, to wiemy. ZSRS ze Stalinem odebrał nam etniczne ziemie i stworzył sztuczną Ukrainę, żeby nie było, że to ZSRS nam je zabrał. Utworzyli Ukrainę, która i tak należała do nich, jako ich republika, ale przy okazji osłabili Polskę, co było największym i głównym ich celem.

                  I teraz tylko pytanie skąd aż takie znęcanie się nad dziećmi, kobietami i bezbronnymi ? To krew tych tzw. Ukraińców, bo to krew zmieszana jest z najgorszymi szumowinami i mentami, kryminalistami i zbójami, których wymieniłem wcześniej. To stąd się wzięło to okrucieństwo tych ludzi. To po prostu trzeba mieć we krwi. Bo nawet zwierzę się nie znęca nad innym zwierzęciem, kiedy go zabija. Zabija bo musi, żeby przeżyć. Więc nazywanie tych ludobójców i zwyrodnialców zwierzętami, byłoby obrazą dla zwierząt. Oczywiście trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że na pewno są też Ukraińcy, których można nazwać ludźmi. Jednak procent tych ludzi było widać w latach '40 ubiegłego wieku.
                  • rabbi.rozencwajg "Ukraiński barok”, czyli zwyczajny szowinizm 24.02.23, 11:51
                    Oksana Zabużko to pupilka warszawskiego i krakowskiego salonu, to twarz „ukraińskiej literatury”, która teraz ma nam zastąpić literaturę rosyjską, która ponoć nie jest warta zachodu.

                    I cóż ta Zabużko pisze? O tym możemy przeczytać w zamieszczonym w sobotnim wydaniu „Gazety Wyborczej” fragmencie jej nowej książki „Najdłuższa podróż”, która ma nam, głupim i nieświadomym Polakom, pokazać, czym była Ukraina od czasów rzymskich. Przesadzam? Proszę bardzo, zacytujmy:

                    „A Ukraina ma historię, w tym właśnie rzecz. Ma coś znacznie bardziej pierwotnego i znaczącego, czego Rosja nie ma: historię narodu, którego nie trzeba było wymyślać mocą żadnych carskich ukazów. Ukraińscy autochtoni od zarania dziejów zasiedlali ziemie „od Sanu do Donu”, niemal od czasów starożytnego Rzymu orali je pługa­mi własnej konstrukcji (trójkątnymi, z kołem i odkładnicą), na całym terytorium używali jednego języka i tysiąc lat te­mu wydrapywali w nim graffiti na chórze Soboru Sofijskiego w Kijowie; ten naród stworzył własną wersję wschodnie­go chrześcijaństwa (prawosławie kijowskie jest wspólnym źródłem zarówno dla Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej, jak i dla Cerkwi Greckokatolickiej), własną formę państwowo­ści – republikę kozacką”.

                    Rosja po prostu opierała się na „szarych ukraińskich eminencjach”, którzy nieśli jej kaganek oświaty i cywilizacji: „Ukraińcy uparcie zagospodarowywali „witrynę” tego impe­rium – uczyli czytać i pisać, reformowali Cerkiew, zakłada­li klasztory-szkoly-uniwersytety (…) Nie mało piśmienny Piotr I, tylko Teofan Prokopowicz, naprawdę wybitny myśliciel ukraińskiego baroku, był autorem tak zwanych reform Piotra Wielkiego, i nie Katarzyna II, tylko jej kanclerz Aleksandr Biezborodko, syn ostatniego pisarza generalnego Hetmańszczyzny, był auto­rem jej polityki zagranicznej, w tym zwycięstw nad Turcją i rozbiorów Polski”.

                    Proszę Państwa, te wszystkie bzdury znane do tej pory z opowieści ukraińskich przewodników ze Lwowa, będące przedmiotem żartów i kpin – podaje nam na tacy „pisarka” fetowana i promowana przez „Gazetę Wyborczą”, bez żadnego komentarza czy wyjaśnienia.

                    Tak oto dowiadujemy się jak to „Ukraińcy” nie tylko orali ziemię już w czasach rzymskich, ale także stworzyli Rosję, „ukraiński barok” i… dokonali rozbioru Polski. Pytam – kiedy ktoś u nas położy kres przyzwoleniu na to szowinistyczne szaleństwo?

                    Jan Engelgard
                    myslpolska.info
                    P. Zabużko zapomniała dodać, iż Ukraińcy wymyślili ogień, koło i wodę – a Adam i Ewa mówili w raju po ukraińsku…
                    No cóż, nikomu nie można zakazać bycia idiotą. Problem jest taki, że bardzo wielu Polaków w takie brednie uwierzy.
                    • rabbi.rozencwajg Rzeczpospolita Obojga Narodów 2:0 ha, ha... 28.02.23, 12:11
                      25 lutego w wielu miastach Polski obywały się manifestacje ukraińskich tub propagandowych mieszkających w Polsce. Celem tych propagandowych spędów miało być rzekomo uczczenie pierwszej rocznicy eskalacji konfliktu.

                      Niestety, podczas manifestacji pojawiły się banderowskie okrzyki, które przypominały te, które słyszeli Polacy mordowani na Wołyniu. W Szczecinie ukraińskie tuby propagandowe próbowały podpalić flagę Federacji Rosyjskiej oraz prezentowały bardzo agresywne zachowanie wobec polskich aktywistów reprezentujących odmienne poglądy.

                      Z uwagi na brak reakcji policji w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa Polakom sprawa została przez nas zgłoszona do Prokuratury Okręgowej w Szczecinie

                      W ramach akcji „Light Will Win Over Darkness”, uczestnicy manifestacji spotkali się na Rynku w Katowicach, a następnie przeszli ulicami śródmieścia. Podczas manifestacji słyszane były okrzyki dziękczynne wobec Polski i poparcia dla Sił Zbrojnych Ukrainy, jak również anty-Putinowskie hasła. Niestety, pojawiło się również banderowskie pozdrowienie „Sława Ukrainie, gierojom sława”.

                      Przypomnijmy, że dzisiejsza Ukraina otwarcie podtrzymuje kult banderyzmu, a członkowie Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) uznawani są za „bojowników za niepodległość Ukrainy w XX wieku”. Jednak z perspektywy polskiej, ci ludzie są uważani za zbrodniarzy, którzy dopuścili się rzezi na Polakach.

                      Pod koniec sierpnia 2022 roku, Myrosław Wasylowycz Symczycz, pseudonim „Krywonis”, otrzymał jako pierwszy order jubileuszowy z okazji 80. rocznicy powstania UPA. Wcześniej w Kołomyi postawiono mu pomnik. Jednak dyrektor Generalny Ukraińskiego Komitetu Żydowskiego, Eduard Dolinsky, nazywa Symczycza „ludobójcą Polaków w zachodniej Ukrainie”. Przypomina, że Symczycz odpowiada za rzeź Polaków w wiosce Pistyń, a w 1944 roku dowodzona przez niego grupa upowców zabiła 80 Polaków we wsi Trójca i spaliła ich domy.

                      Burmistrz Iwano-Frankowska napisał, że „wojownicy OUN-UPA odchodzą, zostają jednostki, a większość z nich ma sto lat. I po tylu latach widzimy, jak kiedyś niesłusznie zakazane pozdrowienie: „Slava Ukrayini! Heroyam Slava!” (Chwała Ukrainie! Bohaterom chwała!) – rozprzestrzenia się nie tylko na Ukrainie, ale daleko poza jej granicami. Burmistrz dodał, że ludzie, których władze sowieckie nazywały bandytami, byli moralni, duchowi i odpowiedzialni za swoich ludzi i przyszłość państwa.

                      Kijowska tuba propagandowa Rusłan pochodzący z Dniepra, mieszkający od 10 lat w Polsce, który zorganizował manifestację, twierdził, że jeśli Putin zdobędzie Ukrainę, to wkrótce zaatakuje kolejne państwa. Podczas katowickiej manifestacji Ukraińcy śpiewali także „Czerwoną kalinę”, pieśń pochodzącą z 1914 roku, która była hymnem Legionu Ukraińskich Strzelców Siczowych podczas I wojny światowej, a później wykorzystywana przez UPA.

                      Lokalne władze szacują, że w ciągu ostatniego roku kilkadziesiąt tysięcy osób uciekło do Katowic w związku z eskalacją konfliktu na Ukrainie i znalazło tam schronienie. Pierwotnie udzielana doraźna pomoc, takie jak nocleg, wyżywienie i pomoc psychologiczna, stała się systemowa i trwa nadal, a jej głównym celem jest integracja polsko-ukraińska, informują urzędnicy.

                      Według danych Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, w ciągu ostatniego roku przeznaczono około 700 mln zł na pomoc dla cwaniaków z Ukrainy w całym regionie. Mieszkańcy województwa zaoferowali miejsca w swoich domach, a uruchomiono również zbiorowe miejsca zakwaterowania, które w minionym roku skorzystało już 51 tysięcy osób. Obecnie w ośrodkach przebywa ponad 9,2 tysiąca cwaniaków z Ukrainy, z czego około 900 w samych Katowicach.

                      Podobny wiec poparcia miał również miejsce w Szczecinie. Również tu gloryfikatorzy nazistów weszli w konflikt z prawem, próbując spalić flagę Federacji Rosyjskiej. Stanowcza reakcja polskich aktywistów przeciwnych wciąganiu Polski w konflikt przeszkodziła przestępczym procederom ukraińskich tub propagandowych.

                      Niestety reakcja polskiej policji, która została poproszona przez aktywistów o pomoc, była dużym zaskoczeniem. Stróże prawa oczywiście zignorowali przestępcze działania tub kijowskiej propagandy.

                      legaartis.pl
                      • rabbi.rozencwajg PiS wydaje krocie na dostatnie życie ukraińskich c 01.03.23, 11:54
                        cwaniakow.

                        Według holenderskiego dziennika „Financieele Dagblad”, pisowska tuba propagandowa wydaje więcej, niż jakikolwiek inny kraj na dostojne życie ukraińskich cwaniaków i kosztuje ją to więcej niż udzielana pomoc wojskowa. Dziennik ten powołuje się na dane Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) w Kilonii.

                        Przypominamy, że tuba propagandowa sponsoruje życie gloryfikatorów bandery z pieniędzy budżetowych, na jakie składa się każdy Polak a w przypadku ich braku zaciągane są kredyty, które obywatele Polski będą musieli prędzej czy później spłacić.

                        Pisowska tuba propagandowa ukraińskich terrorystów nadzorowanych przez Wołodymyra Zełenskiego już wydali ponad 8 mld euro na przyjęcie uchodźców z Ukrainy, co stanowi największy koszt spośród wszystkich krajów. Niemcy zajmują drugie miejsce, wydając 7 mld euro – podają dane Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) w Kilonii, przywołane przez holenderski dziennik „Financieele Dagblad”.

                        Według holenderskiego dziennika „Financieele Dagblad”, europejskie kraje do tej pory wydały łącznie 27 miliardów euro na przyjęcie pięciu milionów ukraińskich uchodźców, którzy uciekli z kraju z powodu wojny. Zestawiając to z danymi Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) w Kilonii, dziennik podaje, że Polska wydała już 8 mld euro, podczas gdy Niderlandy wydały tylko 500 mln euro. „Financieele Dagblad” zaznacza również, że ponad półtora miliona uchodźców z Ukrainy trafiło do Polski od początku wojny.

                        Według amerykańskiej stacji „Fox News”, Polska do końca listopada 2022 roku wydała łącznie 24,32 miliarda dolarów na pomoc dla Ukrainy. Ta kwota dotyczy całkowitej pomocy, a nie tylko pomocy dla uchodźców z Ukrainy.

                        legaartis.pl
                        • rabbi.rozencwajg Narodowcy położyli kres występom banderówki 08.03.23, 20:28
                          Oksana Zabużko wygwizdana w Poznaniu

                          We wtorek w Poznaniu miało odbyć się spotkanie z ukraińską pisarką Oksaną Zabużko. Impreza została przerwana na skutek interwencji Młodzieży Wszechpolskiej. Działacze MW rozwinęli baner z hasłem: „Historii nie znacie, nazistów wspieracie!”.

                          Z relacji mediów wynika, że jeszcze przed rozpoczęciem spotkania do sali, w której była pisarka i zainteresowani, wtargnęła grupa osób. Mieli skandować „Wołyń, Wołyń! Pamiętamy!”, „Kiedy przeprosisz?”, „Polska to my, a nie Bandera i jego psy!”. Trzymali też polskie flagi i transparent z napisem: „Historii nie znacie, nazistów wspieracie”.

                          Gazeta Wyborcza a za nią inne media określiły powyższe hasła jako „antyukraińskie”.

                          „Nie dopuścimy, aby w naszym kraju osoby wychwalające zbrodniarzy z UPA robiły z siebie celebrytów” – podkreślił prezes MW Poznań Dawid Trzeciak. Wcześniej działacze Młodzieży Wszechpolskiej skutecznie zakłócili krakowską fetę na cześć banderowskiej pisarki. Była to reakcja na przyznanie jej literackiej nagrody im. Stanisława Vincenza.

                          Zabużko znana jest z relatywizowania ludobójstwa na Wołyniu. Gloryfikowała także postać Romana Szuchewycza, dowódcy UPA odpowiedzialnego za ludobójstwo Polaków na Kresach Wschodnich.
                          • rabbi.rozencwajg Zbrodnia założycielska Banderlandu 10.03.23, 20:46
                            marucha.wordpress.com/2023/03/10/wolyn-zbrodnia-zalozycielska-nowej-ukrainy/
                            • rabbi.rozencwajg Ukraińcy do Polski, a żydzi na Ukrainę 13.03.23, 18:10
                              www.bibula.com/?p=139032
                              • rabbi.rozencwajg My albo oni.... 16.03.23, 15:15
                                www.youtube.com/watch?v=SXwbM8gEx9M
                                www.youtube.com/watch?v=4qamPy9Ydqc
                                www.youtube.com/watch?v=MW91WGugyP8
                                • rabbi.rozencwajg Sława Ukrainu! 17.05.23, 11:58
                                  [img]https://i.ibb.co/wccs6gb/IMG-20230515-161319-832.jpg[/img]
                                  • rabbi.rozencwajg Re: Sława Ukrainu! 19.05.23, 12:32
                                    i.ibb.co/wccs6gb/IMG-20230515-161319-832.jpg
                                    • rabbi.rozencwajg chachły latynizujo sie a polactwo głupieje... 19.05.23, 12:33
                                      marucha.wordpress.com/2023/05/18/sanepid-zatrudni-ukraincow-i-bedzie-uczyl-ukrainskiego/
                                      • rabbi.rozencwajg Kawa na ławę dla ułomnych... 21.05.23, 12:57
                                        www.youtube.com/watch?v=hO1kQO70-_4
                                        • rabbi.rozencwajg Sława kokainu, heroinu sława! 30.05.23, 13:08
                                          I pal w dupę Kozakom!
                                          • rabbi.rozencwajg i po grzybach... 16.06.23, 10:49

                                            zygumntbialas.neon24.org/post/172436,upadek-ukrainy-15-06-2023
                                            • rabbi.rozencwajg Riezat ukraicov... 02.09.23, 16:21

                                              marucha.wordpress.com/2023/09/02/nie-ma-zadnego-przelomu/#more-120227
                                              • rabbi.rozencwajg Zawsze należy przypominać... 02.09.23, 16:33
                                                www.binek.pl/w09.html
                                                • rabbi.rozencwajg GóWno i inne gówna... 02.09.23, 16:45

                                                  pch24.pl/wolyn-wyklety-7-klamstw-o-ludobojstwie-oun-upa/
                                                  • rabbi.rozencwajg Kościoły św. Bandery 02.09.23, 16:54
                                                    chart.neon24.org/post/173242,koscioly-swietego-bandery
                                                  • rabbi.rozencwajg Banderowcy pod Moskwą! 04.09.23, 15:21

                                                    c-z06.neon24.org/post/173268,straty-ludzkie-sa-ogromne-zachodni-sprzet-plonie-jak-zapalki
                                                  • rabbi.rozencwajg Nowy minister ON Upadliny... 10.09.23, 18:16
                                                    [url=https://politikus.info/uploads/posts/2023-09/1693776995_2023-09-03-23.38.44.jpg]
                                                    politikus.info/uploads/posts/2023-09/1693776995_2023-09-03-23.38.44.jpg
                                                  • rabbi.rozencwajg Z wdzieczności i miłości do Lachów... 03.10.23, 11:17
                                                    Tragedia w Przewodowie: Ukraina nie uznaje wyników polskiego śledztwa

                                                    Ukraina nie uznaje wyników polskiego śledztwa dotyczącego tragedii w Przewodowie. Jak podaje portal „Europejska Prawda”, powołując się na swojego informatora, Kijów uzna śledztwo za zakończone, gdy ukraińska komisja śledcza przedstawi swoje ustalenia.

                                                    Ukraina nie uznaje wyników polskiego śledztwa w sprawie śmierci dwóch obywateli Polski z listopada 2022 r. Ukraiński portal „Europejska Prawda” powołuje się na informatora przy ukraińskich władzach. Według uzyskanych informacji, śledztwo w sprawie tragedii w Przewodowie zostanie zakończone, gdy ukraińska komisja śledcza przedstawi swoje ustalenia.

                                                    To się jeszcze nie wydarzyło. Ukraińska komisja nie przedstawiła jeszcze swoich wyników, więc nie możemy powiedzieć, że wnioski ogłoszone przez stronę polską są ostateczne. Jakkolwiek by nie było, to nie nasza wina – ukraiński urzędnik dla portalu „Europejska Prawda”.

                                                    Przypomnijmy „Rzeczpospolita” dotarła to ustaleń polskich śledczych badających śmierć dwóch obywateli polskich z listopada 2022 r. Ustalono, że to wybuch ukraińskiej rakiety obrony przeciwlotniczej jest winny tragedii.

                                                    Trzeba podkreślić, że strona ukraińska do tej pory nie udostępniła Polsce żadnych materiałów. Polscy śledczy badający śmierć dwóch mężczyzn dokonali własnych ustaleń o jej przyczynach.

                                                    Jak zaznacza „Rzeczpospolita” opinia jest kategoryczna i wyklucza, by pocisk, który wieczorem 15 listopada ubiegłego roku spadł na suszarnię w dawnym pegeerze i eksplodował, zabijając dwóch rolników, mógł być wystrzelony z terenu Rosji.

                                                    Rzecznik Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński potwierdził że pozyskali opinię dotyczącą śledztwa, jednak ze względu na jej niejawny charakter nie prokuratura nie jej treści. Dodał, że na obecnym etapie śledztwa czynności dowodowe w kraju zostały wyczerpane i do Ukrainy został skierowany wniosek o pomoc prawną. „Rzeczpospolita” podkreśla, że opinia została sporządzona na podstawie wielu źródeł, w oparciu o kompleksowe, niejawne ustalenia krajowych służb, a całość firmuje Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia, jego eksperci byli przy zabezpieczaniu śladów wybuchu w Przewodowie.

                                                    Ustalono, że był to pocisk przeciwrakietowy typu S 300 5-W-55 produkcji rosyjskiej. Gazeta zaznacza, że prokuratura ma wiedzę, z jakiego miejsca obrony przeciwlotniczej Ukrainy został wystrzelony.

                                                    narodowcy.net
    • hetmans Re: żadnej pomocy dla Ukrainy! 12.10.23, 10:12
      Proszę Państwa Polska jest ukrainizowana na koszt samych Polaków i to są fakty. To nie są wymysły tutaj macie spis tylko kilkunastu elementów a przecież takich są setki totemat.pl/czy-polska-jest-ukrainizowana-z-polski-robia-ukraine/ to jest gigantyczna góra jaka zmienia Polskę na rzecz Ukrainy w Polsce.
      • rabbi.rozencwajg Co łączy Hamas z Ukropolin? 13.10.23, 18:14
        Doświadczenia minionych lat nauczyły mnie jednego. Jeśli media głównego nurtu grzeją na potęgę jakąś tezę, to znaczy, że jest fałszywa i stanowi zasłonę dymną przed czymś znacznie mocniejszym. Nie inaczej należy odczytywać komunikaty na temat najnowszego krwawego starcia między Palestyńczykami i Żydami.

        Oto przykładowe relacje światowych tub propagandowych, potulnie powielone przez polskojęzyczne media.

        Brytyjska agencja Reutera przekazała: «Palestyńskie ugrupowanie terrorystyczne Hamas przez ostatnie dwa lata skutecznie wprowadzało Izrael w błąd, przekonując, że nie chce wojny. Jednocześnie starannie przygotowywało się do ataku».

        Amerykańskie Politico podało, że zmasowany atak bojowników Hamasu «zaskoczył Izrael» i izraelskie służby wywiadowcze «poniosły niebywałą klęskę».

        Agencja Associated Press opublikowała rozmowę z wysokim rangą przedstawicielem Hamasu. Ali Barakeh zdradził reporterom kulisy przygotowań do ataku i wyjawił prawdziwe cele terrorystów. «Dobrze przygotowaliśmy się do tej wojny (…). Zatrzymamy życie w syjonistycznym bycie» – ostrzegł Palestyńczyk.

        Hamas narzędziem Izraela?

        Trzeba być niespełna rozumu, by uwierzyć w narrację o super sprytnym Hamasie, który uśpił czujność Mossadu, nokautując tym samym najsprawniejszą bezpiekę świata. Do myślenia powinny też skłaniać słowa przedstawiciela egipskich służb wywiadowczych, który powiedział, że władze Izraela zlekceważyły ostrzeżenia Egiptu o zagrożeniu ze Strefy Gazy.

        Najprawdopodobniej mamy tu do czynienia z klasyczną operacją pod fałszywą flagą. Skąd to przypuszczenie?

        Na początek wczujmy się w sytuację zwykłych Palestyńczyków. Od dekad żyją pod okupacją, więc zrozumiałe, że jest im bardzo ciężko i pragną się z tego wyzwolić. Jednak wieloletnie doświadczenia pokazują, że po każdej większej akcji Hamasu, to przede wszystkim sami Palestyńczycy przeżywają piekło na ziemi, gdyż spada na nich brutalny odwet ze strony znacznie silniejszego Izraela. Wniosek? Hamas – licząc się z krwawą zemstą – nie działa w interesie i dla dobra Palestyńczyków.

        Oczywiście to nie jest tak, że podejrzewam Palestyńczyków z Hamasu o celowe zaciskanie pętli na szyi własnego narodu. Dowódcy tej organizacji najpewniej zostali do tego podpuszczeni rozmaitymi metodami manipulacji. Nakręcenie członków Hamasu nie jest specjalnie skomplikowane, wszak Palestyńczycy – podobnie jak Żydzi – kierują się prawem talionu, czyli zasadą stosowania odwetu. A to oznacza, że wśród wyznawców dewizy «oko za oko, ząb za ząb» o prowokację bardzo łatwo.

        Ponadto, warto sięgnąć do kryminalistyki, gdzie obowiązuje prosta zasada. Każde śledztwo w sprawie przestępstwa należy zacząć od sprawdzenia kto na tym najbardziej skorzystał. Najbardziej skorzystał tutaj Izrael, bo właśnie – w ramach reakcji na atak Hamasu – wyrzyna Palestyńczyków na niespotykaną dotąd skalę. A urobiona przez mass media opinia publiczna nie śmie się teraz oburzać na to jawne ludobójstwo, no bo przecież Żydzi muszą się jakoś bronić.

        I wreszcie, co jest tutaj kluczowe, żydowscy osadnicy okupowanej przez nich Palestyny będą mieli teraz idealny pretekst do ewakuacji z Bliskiego Wschodu. Chiny już oświadczyły, że rozwiązaniem konfliktu powinno być stworzenie niepodległego państwa palestyńskiego. A przecież syjoniści na takie kompromisy nie chodzą. W ten oto zawiły sposób, członkowie Hamasu – być może nieświadomie – pomogli Żydom dotrzeć do finalizacji dwóch projektów: Niebiańskiej Jerozolimy nad Dnieprem i UkroPolin nad Wisłą.

        Dlaczego akurat w tych miejscach? Palestyńskie ziemie – gdzie coraz dotkliwiej brakuje wody – nie umywają się do ukraińskich czarnoziemów. Z kolei Polska jest rozwinięta, ma niezłą infrastrukturę i leży w sercu Europy. Poza tym, za najbliższych sąsiadów bezpieczniej mieć naiwnych Polaków (słynących z narażania życia dla Żydów) i łagodnych Białorusinów, zamiast wrogo nastawione państwa arabskie, wspierane przez potężny Iran.

        Ale po co Żydom aż dwa nowe twory państwowe w Europie? Otóż oni sami są podzieleni – na chasydów, na syjonistów, etc., więc potrzebują dla siebie oddzielnych miejsc i więcej przestrzeni. Poza tym, za jednym zamachem załapią się na dwie strefy wpływów: euro-azjatycką (Niebiańska Jerozolima) i euro-atlantycką (UkroPolin). Oba byty państwowotwórcze, łączące Zachód ze Wschodem, będą dla siebie wymarzonym partnerem, wspierającym się wzajemnie – np. poprzez wyciąganie haraczu od polskiego podatnika na powojenną odbudowę i urządzenie się w Nowej Jerozolimie nad Morzem Czarnym.

        Cel uświęca środki

        To nie jest zbieg okoliczności, że Bliski Wschód zapłonął właśnie teraz, kiedy wygasza wojna na Ukrainie. To nie przypadek, że kilka miesięcy wcześniej były szef NATO promował w europejskich stolicach dokument, dotyczący przyszłych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Anders Fogh Rasmussen wyjaśniał przy tym, że jego założeniem jest przekształcenie Ukrainy – nomen omen – „we wschodnioeuropejski Izrael”.

        Oficjalnie chodzi o zapewnienie powojennej Ukrainie możliwości samoobrony za wszelką cenę. Wśród państw-gwarantów mają być: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Polska, Włochy, Niemcy, Francja, Australia, Turcja, kraje skandynawskie i bałtyckie oraz Europy Środkowo-Wschodniej.

        A nieoficjalnie? Powojenna Ukraina, to już nie będzie państwo Ukraińców, ani nawet Rosjan. I o to chodziło od samego początku.

        Misterny plan oparto o regułę: «dziel i rządź!». Chodzi o słynną zasadę sprawowania władzy, której ideą jest sianie niezgody, w celu umacniania własnej pozycji i łatwiejszego rządzenia. Właśnie dlatego napuszczono na siebie Rosjan i Ukraińców, aby się wzajemnie pozabijali i oczyścili teren pod nowe zasiedlenie. Tak oto, na zroszonych słowiańską krwią ziemiach dawnego Kaganatu Chazarskiego, powstaje właśnie Niebiańska Jerozolima, która – wbrew zapewnieniom mainstreamu – nie jest żadną teorią spiskową.

        Przypomnę co przekazał sierżant Aleksiej Mozgowoj, gdyż na jego przykładzie można lepiej zrozumieć tragedię rozgrywającą się za naszą wschodnią granicą. Po wybuchu Euromajdanu (2014 rok), podczas walk na wschodniej Ukrainie dowodził on oddziałami Prizrak (Widmo). Walczył dla Ługańskiej Republiki Ludowej, tj. po stronie Donbasu przeciwko Ukrainie. Z czasem zaczął pojmować, że został wciągnięty w czyjąś grę. Doszedł do takich wniosków także dzięki temu, że w trakcie walk nawiązał kontakt ze stroną przeciwną. Za sprawą rozmów z „wrogami” oraz dzięki wnikliwym obserwacjom i czynnemu udziałowi w wojnie, wypracował sobie pogląd na cały konflikt. Zrozumiał, że jest ponad nimi – Rosjanami i Ukraińcami – jakaś trzecia siła, która tym wszystkim steruje.

        Swoje wojenne przeżycia i przemyślenia Mozgowoj opisał w dziennikach. Oto wymowny fragment jego zapisków:

        «Zostaliśmy zapędzeni do Koloseum i powoli jesteśmy niszczeni! To jest wykorzystanie ludności… Żeby ludzie się w coś zaangażowali, trzeba coś stworzyć, coś zorganizować. Najlepszą opcją pozbycia się wymagających ludzi jest po prostu zawiezienie ich do Koloseum, w którym teraz się znajdujemy. Stwórz dwie przeciwne strony i pozwól im powoli się zniszczyć… Ty i ja nazywamy się „gojami”, ty i ja jesteśmy zmuszeni walczyć ze sobą i zabijać się nawzajem. Niczym gladiatorzy zostaliśmy wepchnięci na arenę nienawiści, otoczeni wysokim i mocnym płotem kanałów telewizyjnych i radiowych. Dostojni goście, kaganowie chazarscy i ich świta, obserwują naszą bitwę na śmierć i życie z mównicy. Kiedy się pozabijamy, oni po prostu oczyszczą „arenę gladiatorów” z naszych ciał, ustawią na niej scenę i będą świętować odrodzenie Kaganatu Chazarskiego pieśniami i tańcami…».

        Sierżant Aleksiej Mozgowoj zginął w zamachu 23 maja 2015 roku.

        Żydzi zgarniają wszystko

        Równolegle przesiedlono do Polski miliony Ukraińców, których wrogość wobec Lachów jest wciąż żywa. I vice versa, bo Wołyń pamiętamy! Potężny konflikt między nami jest więc kwestią czasu. I nie chodzi tu tylko o niezabliźnione rany z przeszłości.

        Kiedy Ukraińcy
        • rabbi.rozencwajg Co łączy Hamas z Ukropolin? 2 13.10.23, 18:18
          Kiedy Ukraińcy podliczą ogromne straty po ostatniej wojnie, wtedy Żydzi – także za pośrednictwem rosyjskojęzycznych tub propagandowych w postaci Władimira Sołowjowa – na maksa podgrzeją narrację, że wszystkiemu są winni Polacy. W nieskończoność będą wyciągać konkrety. Przypomną, że zamiast wzywać do dialogu i apelować o rozmowy pokojowe, rząd III RP swoimi wypowiedziami – o konieczności walki z rosyjskim imperializmem – dolewał benzyny do ognia i wysyłał na Ukrainę uzbrojenie, by ta przedłużała swoją agonię.

          I nie pomoże tłumaczenie, że de facto nie była to wola Polaków, lecz wyrachowane działanie polskojęzycznych namiestników z odpowiednimi korzeniami (potomków frankistów), którzy swoje prawdziwe pochodzenie przykryli polskimi nazwiskami. Cała odpowiedzialność i tak spadnie na naród polski, który został w dodatku zmuszony dzielić państwo z milionami wnerwionych i niewdzięcznych Ukraińców.

          I kto będzie trzymał w garści wojujące strony nowego polsko-ukraińskiego konfliktu? Odpowiedź jest oczywista: Żydzi. Właśnie na tej zasadzie powstaje UkroPolin.

          To nie jest świeży plan lecz od dawna przygotowywana operacja, której realizację obliczono na wiele lat. Wystarczy wspomnieć fakt, że urzędy III RP od dekad masowo wydawały polskie paszporty obywatelom Izraela. A oni przybywają do Polski jak na swoje. O licznych przekrętach z przejmowaniem majątku Polaków, w tym „ustawie 447” nie wspominając.

          Nie bez znaczenia jest też niedawna „beatyfikacja” rodziny Ulmów. Ta konkretna gloryfikacja ofiary z życia na rzecz Żydów jest niewyobrażalnie skandaliczna. Oto bowiem wpaja się Polakom przekonanie, że prawdziwym bohaterstwem jest poświęcenie swojej rodziny w imię ratowania Żydów. Kościół katolicki postąpił haniebnie wynosząc na ołtarze Polaka, który jako głowa rodziny i ojciec nie wypełnił swojej powinności, jaką było ratowanie w pierwszej kolejności własnych dzieci.

          Podobnych akcji – na rzecz oswajania Polaków, że nie są tutaj u siebie – jest od groma. Najświeższy przykład: w ramach gestów „solidarności z Izraelem” podświetlono w barwach izraelskiej flagi czołowe budynki w Polsce, takie jak Pałac Kultury w Warszawy czy sanktuarium na Jasnej Górze w Częstochowie.

          Święto obłudników

          Polskojęzyczni łże-politycy i łże-dziennikarze jednym głosem lamentują obecnie jak to Żydzi zostali brutalnie zaatakowani. Ci sami łgarze milczeli i milczą o czystkach etnicznych jakich Żydzi od dekad dokonują na Palestyńczykach. Przyczyn tej obłudy należy poszukać w rodowodach polskojęzycznych elyt.

          Hipokryzja zalała niemal cały zachodni świat. Celnie podsumował to Husam Zomlot, Ambasador Palestyny w Wielkiej Brytanii. W rozmowie z dziennikarzem telewizji BBC, palestyński dyplomata nie krył oburzenia na pytanie czy potępia najnowszy atak Hamasu.

          «Ile razy Izrael dokonywał zbrodni wojennych na żywo przed waszymi kamerami? Czy pytałeś ich wtedy czy się potępiają? Nie! Wiesz dlaczego nie odpowiem na twoje pytanie? Odmawiam odpowiedzi, ponieważ w sercu tego pytania leży manipulacja całej tej sytuacji. Dlatego, że tylko od Palestyńczyków wymaga się potępiania samych siebie. To jest polityczny konflikt. Odmawia nam się praw od długiego czasu. Oddajesz nam głos w studiu tylko wtedy, gdy Izraelczycy są zabijani. Czy zaprosiłeś mnie, gdy ponad 200 Palestyńczyków straciło życie na Zachodnim Brzegu w ostatnich miesiącach? Czy zaprosiłeś mnie po izraelskich prowokacjach w Jerozolimie i innych miejscach? To co tragicznego wydarzyło się dla Izraelczyków przez ostatnie 48 godzin, Palestyńczycy mają od ponad 50 lat.».

          Zomlot przypomniał też sytuację w Strefie Gazy. Wyjaśnił, że to największe więzienie na otwartej przestrzeni, gdzie od 16 lat ponad dwa miliony ludzi jest wziętych do niewoli przez Izrael.

          W tej sytuacji nasuwa się oczywista analogia z hipokryzją w kwestii konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Media głównego nurtu w Polsce i na Zachodzie widziały i widzą tylko jednego agresora. Kiedy Rosja odpaliła tzw. specjalną operację wojskową, polskojęzyczni dziennikarze pytali rosyjskiego ambasadora Siergieja Andriejewa, czy potępia atak Rosji na Ukrainę. Jednak nigdy nie zapytali polityków z Ukrainy (prowadzonych na smyczy przez żydowskich oligarchów) czy potępiają czystki etniczne po Euromajdanie, jakich dokonano w tym państwie na rosyjskiej ludności cywilnej.

          Trzeba przyznać, że syjoniści i chasydzi perfekcyjnie to wszystko zorganizowali. A my, niezależnie myślący Polacy, dlaczego jesteśmy tacy bierni? Przecież dostaliśmy instrukcję jak działać w takim zagrożeniu: «Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!» (Mt 10, 16).

          Agnieszka Piwar
          piwar.info
          • rabbi.rozencwajg Oj będzie bolało... 13.10.23, 18:27
            www.youtube.com/watch?v=2O9vQnDswS4
            • rabbi.rozencwajg Nie można już prościej... 13.10.23, 18:30
              anthony.neon24.org/post/173671,depopulacja-izraelitow-czy-ich-przesiedlenie
    • krzychoo74 Re: żadnej pomocy dla Ukrainy! 06.12.23, 12:37
      Spadaj ruski troku.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka