Gość: EX
IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
09.09.05, 17:14
Akcja jakich pewno wiele w mieście, miejsce - jedno z osiedli domków
jednorodzinnych, po północy, młody koleś wybija szybę w aucie parkującym przy
ulicy, ucieka, gdy nie włącza się alarm wraca i przegrzebuje kabinę w
poszukiwaniu łatwego zarobku, w tym momemcie policja jest już zawiadomiona o
zdarzeniu przez telefon a dyspozytor dodaje: dziękuję, już jedziemy.
Mija pięć, dziesięć, piętnaście minut. Młodzieniec dawno już oddalił się z
miejsca włamania. Z oddali słychać wyjący alarm. Jak się okazuje potem, nie
poprzestał na jednej próbie zdobycia łatwej kasy.
Policja nie pojawia się ani po kwadransie, ani po dwóch. Nie przyjeżdza nawet
po godzinie.
To niestety realne zdarzenie z Torunia. Niestety policja w tym mieście
przyjeżdza wyłącznie po to aby spisać protokół a później wysłać zawiadomienie
do pokrzywdzonego: śledztwo umorzone z powodu nierozpoznania sprawcy!
Pytam się sam jakim cudem dojazd na osiedle oddalone od siedziby policjantów
o równe 5 km trwał tyle czasu????
Czy to może świadczyć o dobrej pracy policji?
Czy w tym mieście można czuć się bezpiecznie?
Czy to jest państwo prawa?
Jestem na 99% pewien, że gdyby policja przyjechała nawet 10minut po
zawiadomieniu natknęłaby się na sprawcę parę ulic dalej. Gość poruszał się
pieszo, był chyba pod wpływem!
Żenada!
Mam wrażenie, że policja potrafi tylko mandaty karne nakładać, a byle
złodzieja nie potrafi złapać. Jeśli tak działa toruńska policja po
reorganizacji to może trzeba sobie przypomnieć czyj był to projekt!