Dodaj do ulubionych

W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał r...

28.05.10, 19:33
"Pasażer tramwaju dojechał jako ostatni." i po co to całe popieranie zbiorkomu ?
Obserwuj wątek
    • Gość: MJP Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.internetdsl.tpnet.pl 28.05.10, 20:12
      Ciekawe jak by to wyglądało na dłuższym dystansie, np. z Leśnicy na Psie Pole?
      • wroclaw_xxii Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał 28.05.10, 21:06
        Dystans Psie Pole - Leśnica wygrałby samochód. Zaraz za nim pewnie rower. A autobusem - 40 minut później :)
        • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 15:37
          > Dystans Psie Pole - Leśnica wygrałby samochód. Zaraz za nim pewnie rower. A aut
          > obusem - 40 minut później :)

          A znasz wynik ostatnich testów jakie robiła GW w związku z zamknięciem Lotniczej ?

          Zdziwiłbyś się.
          Tramwaje nie jeżdżą bo będzie lub jest rozbierane torowisko.Auta stoją w korku
          na objeździe.
          Nowa asfaltowa ddr wzdłuż Lotniczej powoduje, że można rowerem pruć 40km/h .
          Dodatkowo rowerem omijasz megakorki na moście Milenijnym.
          TVP wielokrotnie robiła testy przejechania autem z Psiego Pola do telewizji na
          Krzykach. Zawsze zajmowało to ponad godzinę. Do Leśnicy to prawie dwa razy dalej
          więc trzeba liczyć w szczycie 1,5-2 godzin. Rowerem w godzine i 15 minut. Jak
          ktoś pozna skróty to zejdzie poniżej godziny . Widzę że to tylko 18 km jadąc
          ulicami więc jadąć rowerem tylko 35 km/h zejdzie się na 45 minut.

          Ale rower nie służy do jedzenia z jednych peryferii do przeciwległych.
          Na tym dystansie niezastąpiony będzie szynobus.
          Rower na dystansie do 8 km przy przejedzie przez centrum jest bezkonkurencyjny a
          do 5 km trzeba być idiotą lub kaleką aby wybierać samochód.
          Do 3 km trzeba mieć dużo czasu do zmarnowania aby wsiadać do auta.




      • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 15:18
        > Ciekawe jak by to wyglądało na dłuższym dystansie, np. z Leśnicy na Psie Pole?

        A po co robić bezsensowne pomiary ?Ciekaw jaki procent mieszkańców miasta jeździ
        codziennie z Leśnicy na Psie Pole ?
        Z pewnością jest to mniej niż jeden procent.
        Jeśli jest to kilkadziesiat osób to jest to 1/10.000.
        Do testu wybrano jedną z najszybszychh tras we Wrocławiu.
        Ulica Legnicka gdzie jest zwiększona prędkość do 70 km/h , trasa WZ jako
        "autostrada wewnętrzna", tunel pod pl.Dominikańskim .
        Na tych odcinkach tramwaj ma wydzielone torowisko.
        Jeśli wzdłuż tych arterii wygrywa rower tzn ze tam gdzie ulice są wąskie a
        torowiska nei wydzielone rowerem można dojechać i wrócić zanim sie dojedzie do
        celu innymi środkami komunikacji.
        To oczywista prawdą która pojąłem dawno temu i częściej wybieram rower niż auto
        czy tramwaj gdy ma do przejechania do 6 km.
        Pokazałem to wielu moim znajomym i oni dziś mi są wdzieczni bo oszczędzają wiele
        czasu, pieniędzy i są wysportowanymi odpornymi na choroby ludźmi.
        Może dziś rower nie jest koniecznościa ale za kilka lat będzie nieodzowny.
        Może do tego czasu popularniejsze będą rowery elektryczne, którymi dziś jeździ
        się do 55km/h co pozwoli wygrać test na trasie Leśnica Psie Pole :)
        Jak ktoś mieszka na peryferiach to optymalne jest autko i rower zapięty 2 km od
        centrum. Odpada wtedy szukanie parkingu i zmęczenie jazdą rowerem. Używany rower
        można kupić za 100 zł i jest to najtańsza inwestycja w zdrowie czas i portfel.
        Ale człowiek to najgłupsze zwierzę, skoro kupił auto to będzie stał w korku
        godzinę aby przejechać kilometr.
        Ale auto służy do jeżdżenia a nie do codziennego przemieszczania się.Auto musi
        dać mozliwość przewiezienia towaru albo szybkiej jazdy. W innym przypadku to
        idiotyzm aby korzystać z auta tam gdzie można w 10 minut dojechać tramwajem czy
        rowerem.
        Z auta korzystają najczęściej biedacy albo głupcy. Za 4,80 zł mogą przejechać
        10 km a to zwykle potrzebowaliby 2-4 bilety MPK.
        Uwzględniając amortyzację auta to na każdej podróży oszczędzają np 20 gr.
        Z tego widać, że stosując właściwą politykę kształtowania cen KZ i opłat
        parkingowych można uzyskać spore efekty w odkorkowywaniu miasta.

        Odkorkowywanie miasta jak się całkowicie zakorkuje ma tyle samo sensu jak
        umacnianie wałów gdy woda się przelewa.
        No ale o jednym i drugim decyduje ten sam prezydent więc efekt będzie niedługo
        podobny.

        • 2w Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał 31.05.10, 08:55
          Gość portalu: benek napisał(a):

          > Ulica Legnicka gdzie jest zwiększona prędkość do 70 km/h
          Na Legnickiej już dawno nie ma nigdzie 70 km/h.
    • Gość: M. Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.as.kn.pl 28.05.10, 20:42
      Pewnie wsiadł w 10 zamiast w 12. Albo czekał dłużej.
      • niestaly_czytelnik 45 minut rowerem? 28.05.10, 22:14
        To ja na góralu robię tę trasę w maks. 15 minut w tym postoje na
        światłach.

        Trasa Leśnica-1 Maja to 33 min. Wynik powtarzany kilka razy.

    • Gość: @ Ale rowerzysta był za to najbardziej spocony!!! IP: *.magma-net.pl 28.05.10, 20:47
      A fe!
      • truten.zenobi Re: Ale rowerzysta był za to najbardziej spocony! 28.05.10, 21:43
        nie oceniaj po sobie - nie każdego byle wysiłek przyprawia o srogie poty..
        • Gość: benek Re: Ale rowerzysta był za to najbardziej spocony! IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 16:04
          > nie oceniaj po sobie - nie każdego byle wysiłek przyprawia o >srogie poty

          Nieładnie śmiać się z chorego.
      • Gość: benek Re: Ale rowerzysta był za to najbardziej spocony! IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 16:03
        > Ale rowerzysta był za to najbardziej spocony!
        > A fe!

        Ale kierowcy ten tłuszcz odłożył się w doopie .
        A fe!

        Co nie wypocisz na rowerze musisz wypocić na siłowni lub babie.
        A fe!

        PRawda jest taka ze to co kots nie zdażył wypocic jest najcześtsza przyczyną
        rezygnacji z roweru.
        Ludzie przyzwyczajaja sie do swego tłuszczu.
        Rowerzysta dawno go wypocił i spalił wiec nie gadaj że rowerzysta jest bardziej
        spocony.
        Zapewniam czę ze gdy jadę swoim autem bez klimy to się bardziej pocę niż gdy
        jadę rowerkiem i owiewa mnie wicherek.
        Przy spokojnej jezdzie 15-18 km/h zdrowy człowiek mniej się poci na rowerze
        dopóki się nie zmęczy. NA dystansie 5-6 km nie zdąrzysz sie ani zmęczyć ani
        spocic bo to góra 20 minut.
        Jesli ty się pocisz to zapewne dlatego ze za dużo jeździsz autem i masz duże
        zapasy do wypocenia.
        Gdy na dworze jest 32 stopnie to neie wyobrazm sobie jak mam sie spocić na
        rowerze jak sobie wolno jadę. Nie wyobrazm sobie jak mam wejśc do auta
        nagrzanego do 60-65 stopni wewnątrz ?
        Co tu klima pomoże jak parzy kierownica i tapicerka ?
        Niedawno widziałem w korku jak wysadzało chłodnice w autach w jednym za drugim
        .Najgłosniej wybuchają te plastikowe chłodnice w nowych merolach.

        Podobnie z otoczenie,
        Gdy jadę rowerem to wybieram np jazdę wałem wzdłuż Odry gdzie jest mikroklimat a
        parująca woda obniża temperaturę.
        Rowerem jeżdżę skrótami przez parki lub po ddr które sa pod drzewami.
        Jadąc autem po rozgrzanym asfalcie praktycznie się duszę. Jeśli jeszcze jest
        korek lub przede mną stanie autobus lub TIR to niewiele się to różni od komory
        gazowej. Auto się nagrzewa a asfalt parując miesza się z węglowodorami i
        związkami ołowiu z rur poprzedników.
        Jak można to porównywać do przejażdżki rowerem z "rozwianym włosem" ?
        Często jeżdżę rowerem przy temperaturach powyżej 30 stopni.
        Sama myśl wejścia do auta przy tej temperaturze mną trzęsie.
        Trzy dni temu było 12 stopni we Wrocławiu . W aucie w niewielkim korku musiałem
        włączać wentylatory , opuszczać szyby i otwierać szyberdach zanim wychłodziłem
        auto do znośnej temperatury .
        Już myślę co zrobie jak będzie 30 stopni skoro przybyło nowych asfaltów w mieście.
        W warunkach w aucie już po 10 minutach człowiek sie czuje jak na patelni a tu
        nie ma gdzie sie zatrzymać.
        Rowerkiem staniesz w cieniu pod drzewkiem na minutkę , łykniesz trochę napoju,
        rozepniesz koszule i czujesz się jak na plaży gdy cię owiewa bryza.
        Im szybciej jedziesz tym większy wiaterek wywołujesz.
        Nie znasz się i nie wiesz co dobre :)

        Człowiek zdrowy na rowerze może się spocić gdy jest ponad 30 stopni tylko wtedy
        gdy jedzie za jakaś 18-tką w szortach.
        Na to jest rada, albo przyspieszyć albo zwolnić.
        Można tez się dogadać i pojechać razem na zieloną trawkę.
        Oj gdyby nie rower ile mniej ludzi bym poznał ;P
        Poć się dalej zanim ci klima schłodzi autko.
        Jak się autko schłodzi ty się zagotujesz ze złości w korku.
        Jak nie dziś to za 3 lata.
        Auto to nie lodówka , ma jeździć a nie chłodzić.
        Jak szukasz ochłody i szybkiej jazdy to tylko rower.










    • Gość: maciek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.connecta.pl 28.05.10, 20:58
      Boże on jechał 45 min. Ja na swoim składaku bez przełożeń jadę tam nie dłużej
      niż 25 min. A jak wsiadam na szosówkę syna to maks 20 min. Ten wyścig był
      niemiarodajny.
      • Gość: bartes Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.chello.pl 28.05.10, 21:10
        Żeby było jasne to mieliśmy wystartować o 17:00 zgodnie z planem ale jeszcze
        rozdawaliśmy balony i szykowaliśmy wszystko do startu więc wystartowaliśmy ze
        sporym opóźnieniem... Czasy przejazdu były następujące: rowerzyści - 14 minut,
        samochód - 17 minut (nie było kompletnie korków ku naszemu zdziwieniu), tramwaj
        - 28 minut... ;o)
        • Gość: ? Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 28.05.10, 21:18
          A jaką trasą jechał rower?
          • Gość: danek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: 188.33.113.* 29.05.10, 13:06
            Jechaliśmy jak Pan Bóg przykazał po drodze rowerowej wzdłuż Legnickiej -
            następnie pod Placem I-go Maja i dalej Ruską i Kazimierza już po jezdni.
            Jechaliśmy tylko na zielonych światłach i nie rozjeżdżaliśmy pieszych ;)
            • 2w Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał 29.05.10, 23:53
              Gość portalu: danek napisał(a):
              > Jechaliśmy tylko na zielonych światłach...
              Ta... Po dwumiesięcznym stażu rowerowym na wrocławskich ulicach stwierdzam, że wrocławscy rowerzyści wedupiemająajak wynalazek od tytułem sygnalizacja świetlna. Może coś nowego tam na górze wymyślili, a ja bidny o tym nie wiem i zatrzymuję się na czerwonym świetle?
              • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 16:13
                > > Jechaliśmy tylko na zielonych światłach...
                > Ta... Po dwumiesięcznym stażu rowerowym na wrocławskich ulicach stwierdzam, że
                > wrocławscy rowerzyści wedupiemająajak wynalazek od tytułem sygnalizacja świetln
                > a. Może coś nowego tam na górze wymyślili, a ja bidny o tym nie wiem i zatrzymu
                > ję się na czerwonym świetle?
                >

                To ty nie wiesz ze światła to obrona przed autami ?
                Piesi i rowerzyści ich nie potrzebują.
                Jak jedziesz rowerem to włączasz się w prawo do ruchu po jezdni, po czym
                zawracasz i wracasz na ddr pod drugiej stronie jezdni.
                Zajmuje ci to około 10 sekund jak długa linia ciągła ale nie musisz czekać 1,5
                minuty na zmianę świateł. Autem tak nie zawrócisz na wąskiej jezdni.

                Powtarzam , gdyby nie auta nie byłoby świateł.
                Gdyby aut było kilka razy mniej większość świateł można by zlikwidować.
                • 2w Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał 31.05.10, 08:46
                  Gość portalu: benek napisał(a):

                  > Piesi i rowerzyści ich nie potrzebują.
                  Racja. Zapomniałem na chwilę, że mieszkam w Polsce...
                  • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 31.05.10, 12:48
                    > > Piesi i rowerzyści ich nie potrzebują.
                    > Racja. Zapomniałem na chwilę, że mieszkam w Polsce...
                    >
                    Tak właśnie .Kultura kierowców w Polsce jest taka że możesz stać przed pasami
                    czy przed przejazdem rowerowym a kierowcy cie nie wpuszczą.
                    Takie zachowanie to 350 zł mandatu i 9 punktów karnych ale policjant musiałby
                    stać na każdym skrzyżowaniu bez świateł.
                    taniej jest założyć światła , które znaczne zmniejszają płynność ruchu aut.
                    Często na cykl 85-90 sekund światła dla jednego kierunku otwarte są na około 20
                    sekund co jest ogromną stratą jeśli nie ma zielonej fali.
        • Gość: tb Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.54.19.145.static.telsat.wroc.pl 30.05.10, 02:07
          > samochód - 17 minut (nie było kompletnie korków ku naszemu zdziwieniu), tramwaj
          > - 28 minut... ;o)

          No to chyba jechał jakiś kolaż z wyścigu pokoju. Zawsze ich podziwiałem, że samochody nie mogły ich dogonić.
          A na poważnie, to skoro kompletnie korków nie było, to oznacza, że kolaż olewał przepisy (głównie światła) lub kierowca był kompletnym fajtłapą i zawalidrogą.
          • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 16:18
            > No to chyba jechał jakiś kolaż z wyścigu pokoju. Zawsze ich podziwiałem, że sam
            > ochody nie mogły ich dogonić.
            > A na poważnie, to skoro kompletnie korków nie było, to oznacza, że kolaż olewał
            > przepisy (głównie światła) lub kierowca był kompletnym fajtłapą i zawalidrogą.

            Zależy co nazywamy korkiem.
            Korek w definicji jest wtedy gdy auto stoi pięć świateł na jednym skrzyżowaniu .
            Tak cię to dziwi, że mimo braku kroków rowerem jedzie się szybciej ?
            Wyjaśnieniem jest to że na jezdni jest więcej niż jedno auto.
            Wystarczy, że auto przegra na jednych światłach i potem już jedzie w ogonie wyścigu.
        • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 16:07
          > Czasy przejazdu były następujące: rowerzyści - 14 minut,
          > samochód - 17 minut (nie było kompletnie korków ku naszemu zdziwieniu), tramwaj
          > - 28 minut... ;o)


          Pewnie na Ruskiej auta blokowały torowisko
      • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 16:06
        > Boże on jechał 45 min. Ja na swoim składaku bez przełożeń jadę tam nie dłużej
        > niż 25 min. A jak wsiadam na szosówkę syna to maks 20 min. Ten wyścig był
        > niemiarodajny.


        Przecież piszą, że musieli dać kierowcy fory i kupowali napoje.
        Nie wiadomo jak długa była kolejka :)
    • truten.zenobi W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał r... 28.05.10, 21:41
      "Wystartowali o 17 z Centrum Magnolia,
      - Po drodze, [..] musieliśmy kupić w sklepie napój.
      Do celu rowerzyści dotarli o 17.45"

      mi ta trasa zajmuje około 20-30 min... obawiam się że trochę przesadzili z
      tymi "napojami"

      "przed samochodem, który co prawda zameldował się na mecie, ale po chwili
      musiał jeszcze wyruszyć na poszukiwania miejsca do zaparkowania."
      w galerii bez problemu by znalazł..

      "Pasażer tramwaju dojechał jako ostatni."
      jakoś nie jestem zdziwiony... ciekawe co na to piewcy komunikacji miejskiej
      • Gość: benek Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 16:29
        >> "przed samochodem, który co prawda zameldował się na mecie, ale po chwili
        >> musiał jeszcze wyruszyć na poszukiwania miejsca do zaparkowania."
        > w galerii bez problemu by znalazł.
        To niech poszuka wolnego miejsca i niech wróci przed galerię .
        To dodatkowe 10 minut straty.


        > "Pasażer tramwaju dojechał jako ostatni."
        > jakoś nie jestem zdziwiony... ciekawe co na to piewcy komunikacji miejskiej
        >
        Następny otumaniony że auto jest w stanie zastąpic KZ.
        Przy takim myśleniu to KZ będzie się niedługo 2 godziny jechało.
        Nie wiem czy jest sens ci to tłumaczyć.

        Rowerzyści się zatrzymywali po napoje. Tramwaj zatrzymywał się wypuszczając
        pasażerów a kierowca nic neieroił a i tak przegrał.
        Jeśli chciałbys porównywać dokładnie to co przystanek należałoby aby każdy
        wypuści pasażerów ze swego środka transportu i kupił napój ?

        Mylisz piewców KZ z tymi co widzą ukryte możliwości KZ lub ratunek w KZ przed
        rychłymi korkami.
        Skoro test bez korków cie nie przekonał bo dochodzisz do bzdurnych wniosków to
        test w korkach też cie nie przekona.

        Chyba nie masz tak ograniczonej wyobraźni aby sądzić że we Wrocławiu są już
        prawdziwe korki ?
        Jeśli masz to zobacz co się stało w 17 mln Pekinie gdy się przesiedli z rowerów
        na auta.
        Zachód przez to przeszedł , Chiny przechodzą a ty zapewne myślisz że cudotwórca
        Dutkiewicz znajdzie złoty środek ?
        Pewnie też nie wiesz dlaczego MPK zalicza we Wrocławiu padaczkę ?
        Dlaczego Częstochowa i inne miasta kupują autobusy z klimą a Wrocław bez ?








        • truten.zenobi Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał 31.05.10, 09:12
          > Rowerzyści się zatrzymywali po napoje. Tramwaj zatrzymywał się
          wypuszczając
          > pasażerów a kierowca nic neieroił a i tak przegrał.
          > Jeśli chciałbys porównywać dokładnie to co przystanek należałoby
          aby każdy
          > wypuści pasażerów ze swego środka transportu i kupił napój ?

          typowe polskie tłumaczenie ("nic się nie stało, 3:0, ale moralnie
          jestesmy lepsi!")

          mnie nie interesują okoliczności a efekty. jesli samochodem
          dojeżdzam szybciej niż KM to znaczy że samochód jest lepszy - koniec
          i .
          jeżeli bedę brał pod uwagę inne kryteria oceny np. mozliwośc
          poczytania książek, to będzie to KM - ale w dalszym ciągu nie
          interesuje mnie to że autobus zabiera innych pasażerów!

          każdy środek transportu ma swoje wady i zalety a któy jest lepszy
          zależy od okoliczności.
          ale "Nie wiem czy jest sens ci to tłumaczyć"
          • Gość: benek Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 31.05.10, 13:43
            > mnie nie interesują okoliczności a efekty. jesli samochodem
            > dojeżdzam szybciej niż KM to znaczy że samochód jest lepszy - koniec
            > i .
            Jeśli bandyta zarabia wiecej niz ucziwy pracownik to lepiej być bandytą -koniec

            Jeśli po narkotykach czuję się lepiej niż przez nimi to narkotyki są dobre-koniec .

            Słyszałeś o rachunku ciągnionym ?
            MPK jeździ codziennie kilkaset tysiecy osób.
            Jeśliby one wybrały auto to nie miałbyś porównania do tramwaju o tych by nie
            było a autem jeździłoby się 5 razy dłużej.
            Skoro auto takie dobre to dlaczego korek kończy się na Bielanach a zaczyna na
            ul.Swobodnej ?
            Tramwaje jeździły kiedyś szybciej bo cykle swiateł były krótsze. Podorabiano
            pasy do prawo i lewoskrętu i przedłużono dwukrotnie światła .
            Test zrobiono na najszybszych ulicach w mieście.
            Legnicka to arteria z przejściami podziemnymi ( mniejsza ilość świateł) .
            Nie można ocenaiac predkosci podorżnej bez dodania czasu na zaparkowanie.
            Przecież to oczywiste ze jak tramwaj i auto jadą w tym samym kierunku przez te
            same światła to auto jest szybsze bo tramwaj staje na każdym przystanku.
            Wynik tego tramwaju jest wyraźnie gorszy od średniej jaką tramwaj tam wyrabia.
            Nikt nie sprawdził ile tramwaj był zakorkowany na Ruskiej czy inna przyczyna go
            nie zatrzymała.


            > jeżeli bedę brał pod uwagę inne kryteria oceny np. mozliwośc
            > poczytania książek, to będzie to KM - ale w dalszym ciągu nie
            > interesuje mnie to że autobus zabiera innych pasażerów!
            A koszty amortyzacji auta i obsługi bierzesz pod uwagę oraz czas z tym związany ?
            Zawsze parkujesz legalnie?
            Wiesz ze nadchodzą czasy ze gwoździem poproszą cię abyś nie parkował na cudzym
            miejscu ?



            > każdy środek transportu ma swoje wady i zalety a któy jest lepszy
            > zależy od okoliczności.
            > ale "Nie wiem czy jest sens ci to tłumaczyć"
            Jęlsi uzywasz tylko auta to nie tłumacz.
            Nie widzę zalet KZ jesli ktoś zamiennie używa auta i roweru jak ja.
            Podstawową zaletą KZ jest to ze nie trzeba mieć auta.
            Można używać KZ i roweru.
            Można 3 środków transportu choć rzadziej.
            Dlaczego tyle osób używa tylko auta ?
            Kto używa auta wstydzi się korzystać z MPK i nie ma siły jeździć rowerem.
            Piszesz ze każdy środek ma wady i masz rację ale nie można tak równać tych wad.
            Z artykułu wynika ze rower jest najlepszy jesli chodzi o czas.
            Rownie wązna jest punktualnosć bowiem rowerem nie spotykają nas niespodzianki
            takie jak korek czy awaria tramwaju.
            Ważne są koszty uzywania auta jak i parkowania.
            Wileu przeżywa stres bo aprkuje neilegalnie lub przekracza czas wykpiony.
            Potem zdrowie rzecz niewmierna.
            Potem zadowolenie i poczucie wolnosci.
            Potem brak nerwów jkaie w korkach powoduję chcęć zabijania jak u Tercjaka.
            Nie niszczy sie chodników i trawnikó.
            nie stwarza sie zagrozenia parkujac zbyt blisko skrzyzowania.
            nie płaci sie mandatów.
            Mozna jezić skrótami np parkami.
            Jest sie dużo mobilnieszym chocby przez lepszą kondycję czy samopoczucie.
            Łatwiej można dotrzeć do sklepów z zastawionymi parkingami.
            Można dojechać tam gdzie auto nie dojedzie dzięki czemu zna się miasto na wylot
            co jest ważne jeśli chodzi i komfort życia.
            Można wiele spraw załatwić i wiele zobaczyć czego nie zobaczyłoby sie jeżdżąc autem.
            Moi znajomi często mi dziękują za pokazanie ciekawych miejsc o których nie mieli
            pojęcia choć przemieszczali się w pobliżu.
            największa zaleta roweru poza czasem to łatwość zaparkowania.
            To rzecz ktorej kierowcy nie doceniają tak jakby nie rozumieli ze codziennie
            ubywa w mieście 100 miejsc parkingowych.
            Rower można łączyć np z MPK czy autem a pozostałych srodków nie połaczysz .
            Czy to ma znaczenie praktyczne?
            Ktoś tu narzekał na deszcz.
            Deszcze jest rzadki i kosztuje to rowerzystę bilet na bagaż 1,2 zł.
            ktoś mówił ile czasu zabierze trasa Leśnica Psie Pole .
            to również koszt biletu 1,20 zł a z Psiego Pola dalej rowerkiem np do Oleśnicy .
            Ktoś nie ma siły codziennie jeździć.
            Rower na dachu lub składak w bagażniku i jak korek wkurza to ostatnie 1-2 km
            jedziemy rowerem i sie nie spóźniamy do pracy czy na spotkanie.
            Ktoś mówił o przewożeniu towarów.
            Choc rowerem to niepraktyczne to widziałem tak rózne rpzedmioty wozżne nim ze
            czasem lepiej przewieźć rowerem ni autem np długi przedmiot .
            Rowerem można jezdzić pod prąd na wielu wrocławskich ulicach co np w okolicach
            Rynku znacznie oszczędza czas.
            Rowerem można pod drzwi podjechać.
            Zatem jest to czesto lepsze jak sie wiezie cieżką torbę niz jak się ja dźwiga z
            parkingu.
            Rower pozwala zawierać znajomości jak i je podtrzymywać.
            Rowerem można zapewnic spędzenie czasu i sport dla dzieci.

            Aloe najważniejsze co wynika z tego testu choć jest zakamuflowane to ze rower
            moze odblokowac niedrozny system komunikacyjny.
            jak jest strajk tramwajarzy czy kłopoty z benzyna to nagle rowerów rpzybywa.
            Jak bedzie Euro2012 to tylko rower .
            nakłady na ddr są minimale. Na utrzymanei dróg idą miliardy podobnie na dotacje
            MPK kóra i tak się chyli ku upadkowi.
            Rower ma szczególne znaczenie w miescie takim ajk Wrocław gdzie jest 100 mostów
            i kładek.
            Podobnie kolej podzieliła miasto na tzw oczka komunikacyjne. tymczasem wile osób
            z Grabiszyńskiej przez działki szybko dociera rowerem na Strzegomską czy
            Muchobór . Wzdłuż torowisk i płotów fabrycznych jest wiele skrótów.
            Wiele osób jeżdżąc do pracy rowerem po wałach Odrzańskich przemieszcza się
            miedzy dzielnicami z dala od zgiełku ulicznego co jest swoistym odpoczynkiem.
            Już nie będę pisał o zaletach roweru poza miastem.
            Coraz więcej osób kupuje stare rowery i umieszcza je w różnych punktach miast .
            Np ktoś na wiosce dojeżdża do stacji rowerem tam przesiada się na pociąg na na
            Głównym odpina rower i jeździ po Wrocławiu.
            Często ludzie jeżdżący w delegacje biorą takie miniskładaczki do torby i nie
            traci czasu na studiowanie rozkładów MPK w obcym mieście.
            Wspaniale to pomaga poznać topografię i zabytki odwiedzanych miast.
            Jeżdżąc rowerem po mieście dużo więcej się spotyka znajomych niż jeżdżąc autem.
            Trudno tu wymienić wszystkie zalety z których w każdym momencie można
            zrezygnować i wsiąść do MPK lub auta ale tylko rowery są w stanie odblokować
            Wrocław gdy za kilka lat się zakorkuje.
            To można zrobić tanim kosztem.Są lepsze metody od rowerów jak metro czy sprawna
            MPK ale to wymaga ogromnych kosztów i dziesiątek alt inwestycji.
            Same remonty dróg nie ochronią przed zakorkowaniem.
            Ideałem byłyby rowery elektryczne bo lenistwo to główny powód ze ludzie dla
            wygody wybierają auta. Rozwój technologii akumulatorów wymusi szersze stosowanie
            rowerów.
            • truten.zenobi Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał 31.05.10, 15:25
              takie tam dorabianie teori...

              jeśli wybór środka transportu porównujesz do wyborów moralnych to
              gratuluję Ci ... wyobraźni...

              > Jeśli bandyta zarabia wiecej niz ucziwy pracownik to lepiej być
              bandytą -koniec


              > Słyszałeś o rachunku ciągnionym ?
              • Gość: benek Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 01.06.10, 10:44
                > jeśli wybór środka transportu porównujesz do wyborów moralnych to
                > gratuluję Ci ... wyobraźni...

                Nie wiem do której cześci wypowiedzi to odnosisz .
                Coś jest na rzeczy z tą moralnością choć może znalazłoby się lepsze słowo.

                Gdy na swoim osiedlu widzisz wandala niszczącego ławki, drapiącego przystanek to
                wiesz ze to złe i ze to ty za to zapłacisz.
                Gdy widzisz jak samochodziarze wyrywają słupki aby parkować na trawnikach lub
                dojechać po chodniku w miejsce gdzie parkują pod oknem to wiesz ze za jakiś czas
                Ty będziesz musiał zapłacić w czynszu za wymianę płytek chodnikowych i
                rekultywację trawników.
                Gdy widzisz że coraz rzadziej kierowcy się odsuwają gdy za nimi jedzie karetka
                to tez wiesz ze to wynik postępującej znieczulicy.
                Można by długo wymienić niekorzystne zachowania które się potęgują wraz z
                powszechnym poczuciem bezkarności.
                Są osobniki u których fakt posiadania auta zupełnie przestawia w głowach.
                Taka osoba nie lubi stać na czerwonym i skręca w prawo z lewego pasa lub ścina
                po chodniku.
                Skrajne zachowania to takie jak u pana Tercjaka który dopuścił się zabójstwa bo
                od dawna denerwowali go inni kierowcy.
                Ale na co dzień widać zachowania świadczące o odchyleniach w mniejszej skali i
                nie trudno się domyślić że to w tych osobach będzie narastać.
                Często przyglądam się reakcjom kierowców podczas karania i nie widać u nich
                skruchy a wręcz agresywnie odnoszą się do funkcjonariuszy.
                Te dewiacje zza kierownicy muszą przenosić się na ich życie osobiste.
                Prawdopodobnie nie ma możliwości eliminowania ludzi nie nadających się na
                kierowców na etapie szkolenia tym bardziej ze te reakcje występują w ogromnym
                nasileniu dopiero po jakimś czasie .
                Chamstwo za kołkiem jest jedną z głównych przyczyn powstawania korków na skutek
                blokowania skrzyżowań czy agresywnej jazdy prowadzącej do stłuczek i wypadków.
                Są trasy po których jeszcze jako tako można jeździć ale są drogi korkowane
                prawie codziennie i widać ze cześć kierowców jak stado owiec nie stara się korka
                objechać tylko codziennie się w niego pcha.

                Gratuluję p.Chojnackiemu pomysłu testu
                tu link do testu w Bydgoszczy
                Tekst linka
                Wyniki podobne.
                Szybki rowerzysta 9 minut , wolniejsza rowerzystka 15 , kierowca tez chyba 15 ,
                autobus około 30 minut.

                Test należy zrobić wielokrotnie na roznych trasach.
                Test powinien uwzglednić nie tyle sam czas przejazdu bo to mało mowi jak nie ma
                korków bo raz rower bedzie szybszy a kiedy indziej czasy bedą porownywalne bo te
                same swiatła pojazdy bedą blokowac.
                Test powinien pokazać że na peryferiach auto jest do rpzyjecia ale w centrum nie .
                Mozna wyszczególnić skroty ktorymi mozna jedzić rowerem i doliczyć czas parkowania.
                Zatem powinno się nałożyć jakieś zadania do wykonania ( dotarcie do urzędu,
                sklepu itd) .
                Im więcej zadań do wykonania ty różnica będzie większa bo rowerem lepiej można
                wybrać trasę .
                Nie doceniamy czasu straconego na znalezienie miejsca do parkowania i dojścia 2
                x do auta. Tak się cieszymy ze udało się miejsce znaleźć ze nie liczymy czy to 5
                czy 10 minut stracone.
                Inaczej wyglada test tam gdzie s ddr które spowalniają a inaczej gdy się jedzie
                rowerem po równym asfalcie.


                Warto też dla UM zrobić testy jak wypadają z rozkładu tramwaje i autobusy aby
                wreszcie pojęli jak denerwuje pasażerów blokowanie torowisk czy brak buspasów.
                Jeśli tramwaj jedzie 28 minut a auto 15 to należy jesli nie odwrócić relacji to
                przynajmniej zrownać.

                Chore jest że UM płaci za MPK 380 mln choć z biletow wpływy są tylko 118 mln
                czyli dotacja ponad 250 mln a zarabia na parkowaniu tylko 6-7 mln.
                Jeśliby podrozały opłaty za parkowania to mozna by było dotaować z nich MPK i
                mniej topić w remontach dróg.
                Ale wzrost ilości pasażerów wymusiłby zakup nowego taboru i w efekcie
                zmniejszenie stosunku wpływów z biletów do kosztow stałych jak utrzymanie
                trakcji itd.
                Własciwa polityka cen biletów i przyśpieszenie prędkości podróżnej MPK
                spowodowałaby lepsze wypełnienie tramwai i autobusów poza szczytem szczególnie
                poza centrum.
                Bilet czasowy to wspaniała sprawa bo pozwala zrobić wiele krotkich nakładającyh
                się linii dzięki czemu można skrócić czas oczekiwania na przystanku np max do 3
                minut .
                Wykonanie podwójnych przystanków , synchronizacja świateł tak aby pasażer miał
                pewność że zdąrzy się przesiąść z tramwaju na autobus zanim on ruszy .
                Wykonanie wjazdów dla autobusów na przystanki tramwajowe to tak proste
                rozwiązania ze chyba tylko zła wola powoduje ze tam malo z nich funcjonuje.

                Brak inwestowania w ddr to przejaw braku wyobraźni.
                Być może nowelizacja PoRD ( już niedługo) pozwoli przenieść rozwiązania z
                zachodu tak aby ddr były w pasie jezdni co znacznie potani i uprości ich
                wyznaczanie z pominięciem przesuwania slupów , obniżania krawężników ,
                przesunięć czasów na światłach itd.

                • truten.zenobi Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał 01.06.10, 21:02
                  troche mi moja poprzednią wypowiedż wycięło ale już nie będę tedo tego wracał...

                  Twoje wywody dbieram jako chciejstwo:
                  > Chore jest że UM płaci za MPK 380 mln choć z biletow wpływy są tylko 118 mln
                  > czyli dotacja ponad 250 mln a zarabia na parkowaniu tylko 6-7 mln.
                  > Jeśliby podrozały opłaty za parkowania to mozna by było dotaować z nich MPK i
                  > mniej topić w remontach dróg.

                  tyle że zbytnie podniesienie cen za parkowanie spowoduje wyprowadzkę centrów
                  kulturalnych biznesowych rekracyjnych... moze i dobrze ale oznaczało by to
                  spadek wpływów nie tylko z parkowania ale też czynszów itp.

                  sztuczne bariery biurokratyczne nie zmienia rzeczywistości!

                  ludzie w swojej masie zachowują się racjonalnie a więc stopień wykorzystania
                  poszczególnych metod przemieszczania odpowiada przystawaniu ich do potrzeb ludzi.
                  czyli jeśli zrobisz ranking środków transportu to odpowiadał on będzie
                  dostosowaniu ich do potrzeb ludzi...

                  nie podoba mi się też taka chcęc zmuszania ludzi do określonych form
                  przemieszczania się...
                  jeśli chcesz coś zmienić to musisz likwidować mankamenty a nie wymyślać jak
                  uprzykrzyć inne - preferowane środki transportu by ludzie chcieli korzystać z
                  tych które Ty uważasz za słuszne...
    • embriao W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał r... 28.05.10, 22:02
      Co najfajniejsze 12stka i 10tka ma 100% wydzielonego torowiska na tym odcinku. I dlaczego pasażer tramwaju był ostatni? Bo mamy totalnie antytramwajową sygnalizację świetlną w mieście. Próbowano co prawda coś poprawić na Legnickiej ale g... z tego wyszło. Co z tego, że tramwaj ma wydzielone na Legnickiej jak po wyjeździe z 1 maja w kierunku Galerii Dominikańskiej przed samym nosem na skrzyzowaniu z Nowym Światem musi odstać cały cykl i wszystkich przepuścić. Tak samo jest na Zachodniej i placu Strzegomskim. Ale to już wina naszych włodarzy, że jedno gadają a drugie robią.
      • nastyyy Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał 30.05.10, 15:51
        embriao napisał:

        > Co najfajniejsze 12stka i 10tka ma 100% wydzielonego torowiska na tym odcinku.
        > I dlaczego pasażer tramwaju był ostatni? Bo mamy totalnie antytramwajową sygnal
        > izację świetlną w mieście. Próbowano co prawda coś poprawić na Legnickiej ale g
        > ... z tego wyszło. Co z tego, że tramwaj ma wydzielone na Legnickiej jak po wyj
        > eździe z 1 maja w kierunku Galerii Dominikańskiej przed samym nosem na skrzyzow
        > aniu z Nowym Światem musi odstać cały cykl i wszystkich przepuścić. Tak samo je
        > st na Zachodniej i placu Strzegomskim. Ale to już wina naszych włodarzy, że jed
        > no gadają a drugie robią.

        Torowisko jest wydzielone, ale raz światła są beznadziejne (już następny
        przystanek - Zachodnia to totalne nieporozumienie, tramwaj nadjeżdża na
        czerwonym dla przechodniów, odjeżdża, a dojść do przystanku nie sposób..), ale
        też kierowcy samochodów na każdej krzyżówce blokują przejazd - a plac Jana Pawła
        to ogromna pomyłka jak są korki..
      • Gość: benek Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 16:51
        > Co najfajniejsze 12stka i 10tka ma 100% wydzielonego torowiska na >tym odcinku.

        A co z Ruską ?


        > I dlaczego pasażer tramwaju był ostatni?

        A ty jesteś z Wrocławia ?
        www.youtube.com/watch?v=tOQMIiB0oaw


        >Bo mamy totalnie antytramwajową sygnal
        > izację świetlną w mieście.

        Prezydenta mamy antytramwajowego i antyrowerowego.
        Jak w zeszłym roku chciał zaoszczędzić 6-7 mln na MPK o poszedł na urlop i
        powiedział że pod jego nieobecność mają zmniejszyć częstotliwość tramwajów z 12
        minut na 20 minut, aby ie było na niego .
        W międzyczasie szef biura rasowego prezydenta pan Czuma zapewniał gorąco, że to
        jest konieczny krok.
        Gdy prezydent wrócił z urlopu na "jego biurku" leżała już petycja podpisana
        przez kilka tysięcy Wrocławian.
        Pan prezydent się wystraszył i powiedział "Kogoś tu porąbało" odcinając się od
        tej decyzji.
        Jak łatwo się domyślić to zarówno pan Czuma i ci których "porąbało" dalej
        pracują w UM .
        Trudno ich karać za to że realizowali polecenia prezydenta.
        Pan prezydent dalej ma za durniów wrocławian.


        >Ale to już wina naszych włodarzy, że jed
        > no gadają a drugie robią.
        To była wina włodarzy w pierwszej kadencji.
        Teraz to nasza wina ze wybraliśmy tą sama osobę na drugą kadencję.
        Kogo będzie wina jak wybierzemy ją na 3-cią ?
        Temu panu już nikt nie wierzy.
        Kłamać można w 1-2-3 roku ale po 7 latach nie da się w kółko powtarzać tych
        samych kłamstw.
        Ten pan co roku daje wywiady że torowisko na Krupniczej będzie wydzielone.
        Wystarczy przecież trochę farby więc nikt nie uwierzy , że nie ma pieniędzy na
        przemalowanie.
        Panie prezydencie jest pan logikiem. Dlaczego mówi pan jedno a robi drugie ,
        przecież to nielogiczne?

        Druga sprawa to to ze pan prezydent jest gorącym zwolennikiem budowy dróg dla
        rowerow.
        Jedyny warunek jaki stawia to to ze ddr nie mogą wchodzić w paradę kierowcom
        buahaha , to wszytko tłumaczy.
        Proponuję polikwidować chodniki bo kierowcy nie maja gdzie parkować.

        Wystarczyłoby prezydentowi zabrać służbowy samochód z kierowcą a zaraz kondycja
        MPK by się poprawiła.
        Wystarczy że miałby obowiązek raz w miesiącu dojechać MPK to tyle by się
        nasłuchał, że wiedziałby co robić.
        Drugi pomysł to zakazać sprawowania urzędu przez dwie kadencje.
        Zaraz po wyborach zrobiłby porządek z nielegalnym parkowaniem goniąc SM do
        roboty. Gdyby nie dało się nielegalnie parkować w centrum kroki tam
        automatycznie by się zlikwidowały.
    • witek7205 W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał r... 28.05.10, 22:13
      Do d... takie zawody.

      Proponuje powtorzenie ich w troche innych warunkach.
      Wszyscy ubieraja garnitury, czekamy na deszcz, a nastepnie jedziemy
      do klienta na uzgodnione spotkanie.

      Czas do jazdu mniej istotny. Klient wypełnia ankiete oceniajac
      wygląd i smród oosby, która do niej dojechała.

      • czechofil Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał 28.05.10, 22:28

        Wynik tego współzawodnictwa był łatwy do przewidzenia, wątpię
        jednak, żeby to w jakikolwiek sposób wpłynęło na blachosmrodziarzy.
        Taki jeden z drugim utknie w korku, ale będzie dalej pierdzielił, że
        w tym czasie to on sobie w garniaku słucha w klimie radia, a
        rowerzysta w tym czasie cały zapocony i zmęczony do granicy
        nieprzytomności właśnie pada w śmierdzącym dresie na progu swojego
        domu. Prędzej ludzkość doleci na Marsa niż zmieni się mentalność
        ludzi fanatycznie zakochanych w swojej blaszanej puszce z rurą
        wydechową...
        • maks-777 Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał 28.05.10, 22:44
          Te zawody całkowicie skompromitowały naszych włodarzy. Tramwaj na tej trasie ma
          całkowicie wydzielone torowisko.Co by było gdyby miał przejechać Piłsudskiego,
          Podwale, inne zakorkowane ulice???
          Ostatnio toczyłem się w korku Karkonoską-Powstańców. Na torowisku obok sunęła
          sobie 6-stka. Ku mojemu zdziwieniu na Świdnicką wpadliśmy razem.
          Tramwaj to najwolniejszy i najdroższy środek komunikacji, w dodatku kłopotliwy w
          razie remontów i awarii.
          • Gość: benek Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 18:30
            > Te zawody całkowicie skompromitowały naszych włodarzy.
            BArdziej się nie mogą skompromitować niz są.

            > Tramwaj na tej trasie ma
            > całkowicie wydzielone torowisko.Co by było gdyby miał przejechać Piłsudskiego,
            > Podwale, inne zakorkowane ulice???
            > Ostatnio toczyłem się w korku Karkonoską-Powstańców. Na torowisku obok sunęła
            > sobie 6-stka. Ku mojemu zdziwieniu na Świdnicką wpadliśmy razem.
            > Tramwaj to najwolniejszy i najdroższy środek komunikacji, w dodatku kłopotliwy
            > w
            > razie remontów i awarii.

            Głupoty piszesz .Jak tramwaj stał to jak miał jechac ?

            Napisz i przeczytaj :
            Samochód to najwolniejszy i najdroższy środek komunikacji, w dodatku kłopotliwy
            w razie remontów i awarii.


            Tramwaj to najlepszy środek komunikacji zaraz po rowerze.
            To pojazd elektryczny i nie zanieczyszcza środowiska i nie zużywa ropy która
            jest na wykończeniu.
            Tramwaj ma parametry które konstruktorzy aut chcą osiągnąć po 150 latach ich
            produkcji.
            W przyszłości auta będą miały silniki elektryczne i jeździć będą po szynach.
            Ideałem byłoby gdyby te auta zrezygnowały z ciężkich i szkodliwych akumulatorów
            i korzystały z zasilania z szyny lub z linii napowietrznej.
            Dzięki temu nie trzeba będzie tracić 6 godzin na naładowanie akumulatora i takie
            auta będą zawsze do użycia od zaraz :P
            Dzięki poruszaniu aut indywidualnych po szynach będzie można zminimalizować
            opory toczenia i zmniejszyć ilość potrzebnej energii.
            Dzięki wyrzuceniu ciężkich akumulatorów auta będą lżejsze i będą mniej zużywać
            energii.
            Dzięki jedzie po szynach auta będą mogły byś sterowane przez komputer i
            ograniczy się liczbę wypadków.
            jesli wyeliminowane beda wypadki zbedne bedzie wyposarżanie aut w ciezkie
            metalowe karoserie zamieniajac je na lekkie z tworzyw sztucznych co zmniejszy
            ilosc potrzebnej energii.
            Z czasem ktos dojdzie do wniosku ze tak licha ochrona tylko utrudnia wsiadanie i
            wystarczy mały daszek od słońca a podczas złych warunków pogodowych wystarczy
            rozwinąć składaną obudowę tak jak dziś składane dachy .Skoro nie będzie
            karoserii i będzie kontakt z otoczeniem to ktoś zauważy że może warto by uwolnić
            taki laki pojazd z szyny wyposażając go w lekki akumulatorek i tak powstaną
            elektryczne rowery.
            Warto dodać że to co będzie z tymi elektrycznymi pojazdami od ponad stu lat jest
            w tramwajach.
            Zatem po co ten cały kołowrót z odkrywaniem tego co dano odkryto ?
            Tajemnica jest w chęci posiadania .Kilkadziesiat lat auto było obiektem marzeń i
            stanowiło o statusie społecznym. Ale to się zmienia .Na chodnikach pełno "aut" z
            ogłoszeniem sprzedam za 1,5 kzł.
            Widziałem niedawno auto z ogłoszeniem "oddam za tonę węgla".
            Skoro Polak tak musi coś mieć swojego to można by spowodować, że będą wspólne
            auta na kilka rodzin ( znane z zachodu).

            Ludzie kiedyś kupowali auta i podjeżdżali pod przystanki patrzyć jak inni czekają.
            To ich budowało i czuli się lepszymi.
            Inni kupowali aby drażnić sąsiada.
            Po co teraz kupować auto jak się mieszka w mieście i raz do roku jedzie na urlop
            zostawiając aut pod domem ?
            Przecież na urlop tez można auto wypożyczyć.
            Auto wielu służy do jeżdżenia do hipermarketu. Wielu emerytów ma malucha i dwa
            razy do roku przewozi kilka worków ziemniaków z TargPiastu.
            Mając już auto człowiek jest ślepy na kłopoty z jego używaniem bo to było
            przyznanie się do głupoty.
            W korku nie patrzymy na zegarek aby się nie denerwować.
            Powoli się przyzwyczajamy do korków chociaż jeszcze tych prawdziwych nie ma.
            Dziś auto nie jest już szpanem, ale brak auta to degradacja społeczna wiec warto
            chociaż złoma 20 letniego mieć.
            Ludzie jedzą autami po stłuczkach i nie wstydzą się grata, bo coraz więcej
            gratów jeździ.
            Auto jest bo nie wypada nie mieć . A nuż widelec kiedyś sie przyda bo trzeba
            będzie deski przewieźć.
            A jak już jest to trzeba jeździć. Gdzie na urlop ?
            Nie, najlepiej do hipermarketu bo tam łatwo zaparkować.
            Sopot ma 39.000 mieszkańców i 43.000 aut.
            Wrocław ma 675.000 mieszkańców wiec będzie miał 750.000 aut czyli dwa razy tyle
            co dziś.
            W Gliwicach zlikwidowali tramwaj bo prezydent tłumaczył że wszyscy już mają auta.
            Miast z tramwajami w Polsce jest niewiele.
            Jak będzie Wrocław wyglądał bez tramwai?
            Ile wtedy aut przybędzie?

            Nie będziemy mieli metra bo jeśli to nie niemożliwe to kosztowniejsze niż tak
            gdzie metro już jest.
            Nie będziemy mieli tramwai bo wielu mówi ze torowiska zajmują miejsce i MPK
            trzeba dotować.
            Kolej bankrutuje.
            Buspasy są niemile widziane przez kierowców.
            Skutery się nie przyjmą bo klimat nie za ciekawy.
            Rowerem strach jeździć po wrocławskich dziurach.
            Niedługo każdy uczeń i emeryt będzie musiał mieć auto.
            Miasto się będzie powiększać i coraz więcej aut będzie się pchało do centrum.
            Głupie nie ?













        • Gość: benek Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 17:35
          > Wynik tego współzawodnictwa był łatwy do przewidzenia, wątpię
          > jednak, żeby to w jakikolwiek sposób wpłynęło na blachosmrodziarzy.
          > Taki jeden z drugim utknie w korku, ale będzie dalej pierdzielił, że
          > w tym czasie to on sobie w garniaku słucha w klimie radia, a
          > rowerzysta w tym czasie cały zapocony i zmęczony do granicy
          > nieprzytomności właśnie pada w śmierdzącym dresie na progu swojego
          > domu. Prędzej ludzkość doleci na Marsa niż zmieni się mentalność
          > ludzi fanatycznie zakochanych w swojej blaszanej puszce z rurą
          > wydechową...

          To już dawno zbadane.
          To wpływ ołowiu który upośledza myślenie.
          Dlatego stosuje się benzyne bezołowiowa ale to daleka droga bo zawsze w
          spalinach sąsiadów tego ołowiu się nawdychają.
          Aut niczym się nie różni od innych nałogów jak narkotyki czy alkoholizmu.
          Auta nie są problemem do czasu łyknięcia autoholizmu.
          Autoholizm to taka choroba ze jak się widzi innych stojących w korkach to
          człowiek nie czuję się durniem, że tylko on stoi.
          Skoro wszyscy stoją to auto nie może być złe.
          To zwykły owczy pęd.
          Bardziej adekwatne byłoby określenie barani.
          jak tacy kierowcy płacą mandaty za złe parkowanie to płaczą jak dzieci: "a gdzie
          ja miałem zaparkować".
          Bywa, że wsiadają do MPK po raz pierwszy od lat gdy jadą po odbiór auta
          wywiezionego na lawecie.
          Wtedy im tramwaj nie śmierdzi.
          Wielu jest tak uzależnionych od auta, że jeżą po zabraniu prawa jazdy.
          To zwykła choroba.
      • truten.zenobi Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał 29.05.10, 07:49
        1. czy jako klient spokojnie przyjmiesz tłumaczenie że gościu się spóźni bo korki?
        2. jeśli to spotkanie w pracy to nie ma sprawy! spokojnie zdążę się wykąpać i
        przebrać
        :P
        3. celem podróży nie zawsze jest oficjalne spotkanie
        4. pewnie masz rację że który środek transportu jest lepszy zależy od sytuacji...
        • Gość: papuas pewnie poci się z braku ruchu - współczuję :P IP: *.internetdsl.tpnet.pl 29.05.10, 11:45
          Zawsze można na kilkaset metrów przed celem podróży zwolnić tempo jazdy. Puls
          się uspokoi i człek się nie będzie pocił po jeździe rowerem.
          Fizjologia :)
      • Gość: benek Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 17:25
        > Proponuje powtorzenie ich w troche innych warunkach.
        > Wszyscy ubieraja garnitury, czekamy na deszcz, a nastepnie jedziemy
        > do klienta na uzgodnione spotkanie.
        >
        > Czas do jazdu mniej istotny.

        Poieeeebało cię ?
        Tak traktujesz swoich klientów an umówionym spotkaniu ?
        Dlaczego mam czekać na deszcz jak mam umówione spotkanie ?
        Czy na garnitur wolno włożyć ubranie ochronne ?
        Ty cały rok chodzisz w garniturze nawet jak pada deszcz czy śnieg ?
        Czy jak w deszczu chodzisz do klienta to wkręcasz garnitur prze drzwiami czy już
        u klienta ?
        Nie patrzą na ciebie jak na wariata ?
        Penie wolą że przyjeżdżasz suchy i godzą sie na godzinne spóźnienia po taki
        numerze z wykręcaniem garnituru ?
        A może jednak używasz parasola lub płaszcza na ten garnitur ?
        To może i rowerzysta coś włoży aby garnitur się nie zachlapał ?



        > Klient wypełnia ankiete oceniajac
        > wygląd i smród oosby, która do niej dojechała.
        >
        Jak ma to ocenić jak się zdenerwuje i nie będzie na ciebie czekał w umówionym
        miejscu gdy staniesz w korkach ?
        Wyślesz mu mailem swoje zdjęcie w wyprasowanym garniturze ?
        Jak ma na zdjeciu ocenić twoj "mały smród" ?

        Jak dojadę rowerem do klienta to co ma śmierdzieć , krople wody , garnitur czy ja ?
        Jeśli uważasz że jak się wolniej ruszasz to mniej śmierdzisz to załóż pod swój
        garnitur OP1( wojskowy umowy przeciwchemiczny kombinezon).
        Jeśli twój świeży pot jest tak śmierdzacy to zapewne w lecie bierzesz urlop aby
        się niekontaktować z ludźmi ?
        A może oddaj garnitur do czyszczenia.
        Ja do swoich klientów zacząłem jeździć bez garnituru bo to niepraktyczne na rowerze.
        Zawsze jednak zaznaczam że przyjechałem na spotkanie rowerem aby się nie dziwili.
        Nigdy nikt mi nie mówil ze śmierdzę wiec nie sądzę abym zacżał smierdzieć jeżać
        w garniturze.
        Ludzie jeżdżą w garniturach na rowerach , pewnei nie wiedzą ze śmierdżą albo nie
        maja tych bakterii co żyją na tobie.
        Ludzie się myją u uprawiają sporty dzięki czemu nie pocą się z byle wysiłku.
        Potrenuj a sam się przekonasz.
        Podczas jazdy rowerem mniej się pocisz niż przy szybkim marszu.
        Przepraszam nie powinienem pisać w drugiej osobie.
        Może to twoje pocenie da się leczyć ?
        Są specjalne mydła dezynfekcyjne .
        Kierowca w upale wiesza marynarkę za sobą , dlaczego rowerzysta miałby jechać w
        marynarce ?
        Czy w spodniach od garnituru rowerzysta poci się bardziej niż w dzinsach ?
        Jakoś nie zauważyłem aby rowerzyści w dzinsach śmierdzieli wiec wytłumacz mi
        dlaczego w spodniach od garnituru po kwadransie jazdy ktoś miałby zacząć
        śmierdzieć ?
        Pot to woda i sól a to nie śmierdzi.
        Śmierdzą efekty przerobu przez bakterie tłuszczu zawartego w pocie a tego
        tłuszczu więcej u osób kierujących autem i u chodzących na okrągło w garniturze.
        Pocą się z byle powodu osoby bez kondycji i osoby chore.
        Zmień środek lokomocji a zaradzisz na jedno i drugie.
        Idę o zakład ze twój dzień nie składa się 16 godzin spotkań z klientami i ze nie
        chodzisz wszędzie w garniturze.
        Jeśli się mylę to rozumiem dlaczego czujesz wszędzie smród ;P
        Dla ciebie będzie koniec świata jak miasto się zakorkuje.
        Kiedyś sie zdziwisz jak przyjedziesz na umówione spotkanie spóźniony o godzinę w
        spoconym garniturze od stania w upale w korku, a twój klient znudzony spyta cię
        dlaczego nie przyjechalęś w stroju sportowym rowerem tak jak on albo dlaczego
        nie przebrałeś sie w toalecie ?
        Gorzej jak ci powie że śmierdzisz i że powinieneś więcej sportu zażywać
        .Zapewniam cię ze dni gorących jest więcej niż deszczowych.
        Jak jest deszczowy to mogę zrezygnować z roweru i pojechać autem lub KZ.
        Jak jest upalny to ty nie masz alternatywy.
        Tak samo będziesz śmierdział jak pojedziesz autem , rowerem czy MPK bo to
        niewiele zależy od środka lokomocji.
        Może zmień zawód jeśli masz taką mikroflorę ?















      • Gość: aaa Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.ssp.dialog.net.pl 30.05.10, 23:12
        Oczywiście, rower jest wspaniały. Tylko że każdego ranka muszę
        odstawić do przedszkola dziecko (na ramie mam je taszczyć?) i w dość
        krępującym ruchy ubranku przejechać na rowerze 10 km do centrum, a
        tam świeża i pachnąca wejśc do pracy. Ludzie, opanujcie się! Nie
        każdy jest miłośnikiem rowerów. Wycinanie komunikacji miejskiej w
        pień (objazdy do objazdów, zawieszone linie, rozbieranie torowisk,
        system przesidkowy) woła w tym mieście o pomstę do nieba.
        • Gość: benek Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 31.05.10, 14:00
          > Oczywiście, rower jest wspaniały. Tylko że każdego ranka muszę
          > odstawić do przedszkola dziecko (na ramie mam je taszczyć?)
          Przyjrzyj się jak rodzice wożą dzieci na rowerach.


          > i w dość
          > krępującym ruchy ubranku przejechać na rowerze 10 km do centrum, a
          > tam świeża i pachnąca wejśc do pracy.
          Co się porobiło.Wszyscy chcą pracować w centrum.
          Nic dziwnego ze jak jadę do centrum to nie mogę tam znaleźć miejsca do zaparkowania.



          > Ludzie, opanujcie się!
          Spokojnie .
          To chyba wpływ autka.

          > Nie
          > każdy jest miłośnikiem rowerów.
          Roweru nie trzeba kochac i jedzic nim dla przyjemnosci ale do pracy czy zakupy
          warto.



          >Wycinanie komunikacji miejskiej w
          > pień (objazdy do objazdów, zawieszone linie, rozbieranie torowisk,
          > system przesidkowy) woła w tym mieście o pomstę do nieba.

          Ale to skutek pakowania 560 mln corocznie w remonty dróg.
          Po prostu jak Ty (?) i inni chcą mieszkać 10 km od pracy a te podejmują w
          centrum to jasne ze dla nich i rower i tramwaj traci sens .
          Dlatego prezydent celowo duzi MPK.
          Większość mieszkańców tego nie rozumie.
          UM potrzebuje 800 mln na modernizację linii tramwajowych .
          Nie ma tych pieniędzy bo poszły na stadion i remonty ulic.
          Wystarczy 10 mln rocznie na budowę dróg dla rowerów. Ci co maja mniej niż 10 km
          zaczną jeździć autem co uwolni miejsca parkngowe i zmniejszy korki.Dzięki temu
          auta szybciej zaczną jeździć i nie będą blokować torowisk.
          Komunikacja to system naczyń połączonych i promowanie jednego środka powoduje
          spore perturbacje przy awariach czy remontach.
          Często wystarczy zdjąć 10% ruchu aby przyśpieszyć tempo jazdy dwukrotnie.
          Bo to te 10% aut które się nie mieści blokuje skrzyżowania.

          Ale nie są problemem decyzje ludzi jaki środek wybrać bo to się samo reguluje.
          Tam gdzie są największe korki mniej osób chce jechać.
          Problemem naprawdę jest parkowanie.
          Ulice wchłoną jeszcze drugie tyle aut.
          Parkingi nie wchłoną 10-20% więcej a rocznie przybywa około 7% aut.
          Można likwidować trawniki pod parkingi ale co zrobić jak trawniki się skończą ?

          Ktos pisał że tramwaje zabierają za duzo miejsca. W Japoni gdzie miejsca nie ma
          zrobiono to tak:
          www.youtube.com/watch?v=EMqX-9a73T8&NR=1



    • mistrzu_ogniowy dlatego wybieram rower 28.05.10, 23:24
      często ścigam się z A jadącym z centrum na koszarową, rzadko kiedy przegrywam,
      a w godzinach szczytu to nawet nie ma zabawy, bo spokojnie można być szybszym
      od autobanu jadąc z prędkością spacerową...
    • golmark W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał r... 29.05.10, 07:45
      Założenia wyścigu dały łatwy do przewidzenia skutek.
      A co na to władze miasta i inne wyzwane do pojedynku instytucje ?
      Z życia strusia ...
      • Gość: benek Re: W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 18:49
        > Założenia wyścigu dały łatwy do przewidzenia skutek.
        > A co na to władze miasta i inne wyzwane do pojedynku instytucje ?
        > Z życia strusia ...

        Władze miasta dotują MPK wiec wymyśliły ze jak ją zdławią to będą mniej dotować .
        W końcu w Polsce niewiele miast ma tramwaje to po co one miastu skoro stadion
        lepszy ?
        Drugie to polityka.
        Władze wpadły w pułapkę, którą same nastawiły.
        Najpierw od wojny nie robiono nic po Wrocław miał najlepsze drogi w Polsce.
        Niemcy tak solidnie zrobiły drogi z granitu ze one wytrzymały 160 lat.
        Na Dolnym Śląsku jest najwięcej kamieniołomów w Europie a miasto było jednym z
        najbogatszych w Niemczech i budowało drogi za kontrybucje francuskie po 1879 r.
        Tak dobre drogi nie wymagały remontów i gdy przeszła powódź 1997 roku uznano ze
        najwyższa pora zacząć remonty.
        Kierowcy poszli za ciosem i czekając na nowe drogi zaczęli wymuszać ich budowę
        na politykach.
        Im więcej remontów tym więcej krytyki wiec składa się obietnice ze zaraz będzie
        lepiej co zachęca do kupowania aut.
        Nagle okazało się że posiadaczy aut jest więcej niż tych co aut nie mają i
        trzeba było respektować ich żądania.
        Dziś eliminacja ruchu aut z centrum wiąże się z ogromnym zagrożeniem politycznym.
        Gdyby prezydent nie kandydował na 3 kadencję to by może zrobił co trzeba bo
        jestem pewny, że to łepski gość i wie że auta duszą rozwój miasta.
        Auta wspaniale pomagają rozszerzać się miastu ale powodują że centrum umiera.
        Zatem polityka nie pozwoli uporządkować tego tematu.
        Dziś chyba rzeczywiście trzeba poczekać kilka lat aby nie dało się z auta
        korzystać i aby było społeczne przyzwolenie na zmiany.
        Niedawno był we Wrocławiu urbanista Gehl który uratował Kopenhagę ale nie wiem
        czy cokolwiek zdziałał bo miał dawać odczyty dla Rady Miasta i na uczelniach.
        Jeśli nie rozpocznie się dziś kampanii antysamochodwoej to później nie ma sensu
        jej zaczynać a trzeba będzie poczekać na odbicie się od dna.





    • koloko2 W wyścigu samochodu, tramwaju i roweru wygrał r... 30.05.10, 00:39
      Totalna porażka komunikacji miejskiej... pół godziny na przejechanie tak
      krótkiego odcinka i to wydzielonym torowiskiem.
      Nie od dziś wiadomo, że na Legnickiej najszybsze jest E (no chyba że utknie w
      korku za pl. Strzegomskim)
    • Gość: WK Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.as.kn.pl 30.05.10, 09:51
      A potem wszyscy poszli na zakupy do Galerii Dominikańskiej (no bo chyba po to
      tam jechali?). Zakupy był udane toteż objuczeni licznymi torbami pojechali z
      powrotem:
      tramwajem - trochę niewygodnie,
      samochodem - luzik,
      rowerem - taaaa, po prostu super, zwłaszcza z tymi butelkami z winem.
      Zapomniałem, zaczęło padać :)
      (wiem, że zaraz zginę pod ciosami wyznawców roweru jako absolutnie Jedynego,
      Niezastąpionego Środka Lokomocji Miejskiej)
      A serio: ten test skompromitował doszczętnie MPK.
      • truten.zenobi Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał 30.05.10, 10:17
        > A serio: ten test skompromitował doszczętnie MPK.

        a tam zaraz skompromitował... można przecież tak ustawić warunki wyścigu że
        transport MPK okaże się najlepszy...

        jedziesz na egzamin/sprawdzian... jadąc mpk masz dodatkową godzinę na
        powtarzanie sobie materiału...
        ;)
      • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 19:13
        > A potem wszyscy poszli na zakupy do Galerii Dominikańskiej (no bo chyba po to
        > tam jechali?).
        Ty tam robisz zakupy ?



        > Zakupy był udane toteż objuczeni licznymi torbami pojechali z
        > powrotem:


        Tjaaa , zawsze jak jestem w galerii to widze te tlumy objuczone tobołami.


        > tramwajem - trochę niewygodnie,
        > samochodem - luzik,
        A nos potem te zakupy z parkingu osiedlowego do domu.
        U mnie to 350 metrów.
        Pod domem nie zaparkujesz bo tu cześć wcale nie korzysta z aut bojąc się, że jak
        odjedzie to juz nie wjedzie.
        Zatem potrzeba dwóch osób. Jedna pilnuje zakupy po wyładunku a druga odstawia auto.




        > rowerem - taaaa, po prostu super, zwłaszcza z tymi butelkami z >winem.
        Nie rozumiem o czym piszesz. Jeden plecak ma 60 litrów ale częściej jeżdżę na
        zakupy z mniejszym 30 litrowym.
        Na rowerze mam sakwy i tam wsadzę ze 20-30 kg.
        Butelki zwykle wożę w plecaku aby się nie stłukły
        Do torby przez ramie wsadzam tak do 8 kg jak nie mam plecaka.
        Duże zakupy robię autem ale to 20 razy rzadziej niż normalne zakupy .Nie muszę
        tak często jeździć do hipermarketów jak inni bo jedząc rowerem jestem bardzo
        mobilny i zakupy robię na bieżąco i przy okazji . Podjeżdżam pod bramę sklepu i
        nie tracę czasu.


        > Zapomniałem, zaczęło padać :)
        Dziś padało i dwa razy wybrałem się rowerem zamiast autem.
        W czym problem ?
        Maiłem czapkę i kaptur ale czapka wystarczyła


        > (wiem, że zaraz zginę pod ciosami wyznawców roweru jako absolutnie Jedynego,
        > Niezastąpionego Środka Lokomocji Miejskiej)
        Nie ma jedynego środka.
        To jest łąsnie błąd ludzi którzy szukają idealnego środka transportu,
        Jak mam przewieźć drabinę czy towar to jadę autem ale jak mam 50 razy częściej
        jechać do urzędu lub przywieźć coś co waży mniej niż kilogram to byłbym głupcem
        jakbym jechał autem tam gdzie wiem że nie ma gdzie zaparkować.
        Jeżdżąc rowerem większość zakupów robię przy okazji i nie muszą pamiętać bo
        czytając witryny przypominam sobie co mam do załatwienia.
        Gdy przychodzi zima i cześciej poruszam się autem to widze ile spraw mam
        niezałatwionych bo nie ma czasu lub miejsca do zatrzymania się. Wtedy wiele
        spraw zostawiam na wiosnę jak zacznę jeździć rowerem to ząłtwię bez zbędnej fatygi.

        Jak jade na czyjś ślub to nie jadę rowerem ani autem bo sie nei napije . Wtedy
        MPK lub taksówka.
        Jak jadę pod Wrocław to biorę rower.
        Jak jadę dalej to PKS lub PKS i rower.
        Jak jadę daleko to kolej i rower bo nie kalkuluje mi sie jechać autem 1000 km.
        Ale większość spraw załatwia się w promieniu 5 km od Rynku.
        Wtedy do kilometra na piechotę a do 5 rowerem .
        Wybiera się środek najoptymalniejszy a nie zawsze najszybszy jest naprawdę
        najszybszy co widać choćby po teście.
        Takich testów należałoby zrobić kilka wyznaczając różne zadania do załatwienia.
        Zakupy, wizyta w urzędzie , drobne zakupy , zakupy z szukaniem w kilku miejscach.
        Ale tak naprawdę często warto te 5 minut więcej poświecić niż się wściekać .
        Warto pojechać zieloną trasą lub z daleka od zgiełku ulicznego.







        > A serio: ten test skompromitował doszczętnie MPK.
    • twardokesek A moze by tak z zakupami? 30.05.10, 12:09
      Proponuje powtorzyc wyscig, ale tym razem z nastepujacymi zakupami zrobionymi w owej Magnolii:
      - szesciopak wody mineralnej wysokozmineralizowanej
      - 5l wody zrodlanej
      - 5 kefirow 1l kazdy
      - 30dag sera zoltego marki dowolnej
      - chleb
      - 1l mleka
      - 2kg cukru
      - 1kg jablek
      - 0.5kg cebuli
      - 2.5kg ziemniakow
      - 4 piwa
      - 0.7l whisky marki jedynej slusznej
      - 2x2l pepsianki
      - 365g lososia swiezego
      - 2 op. makaronu pelnoziarnistego
      - 96dag poledwicy wolowej
      - ketchup 480g
      - 3x koncentrat pomidorowy
      - bukiet roz

      Takie mialem zakupy ostatnio i srednio 2x w tygodniu mam podobne, badz codziennie nieco mniejsze ;) I tak mam o tyle wygodniej, ze nie mam jeszcze dzieci i nie musze zrobic rundki po Wroclawiu, by je odebrac z przedszkola/szkoly. Zycze szczescia i radosnej przejazdzki rowerzystom w tej chwili. Podczas takiego deszczu chyba nie jest zbyt milo?
      • czechofil Re: Zakupów nie robi się codziennie 30.05.10, 12:36

        Temat zakupów na rowerze jest wyświechtany jak stara szmata pod
        umywalką. Ja też na większe zakupy jeżdżę raz w tygodniu autem, bo
        na rowerze bym ich zwyczajnie nie przewiózł. Ale po jaką cholerę mam
        się pchać autem codziennie do roboty, skoro mój cały bagaż to
        jedynie aktówka i to nie zawsze? O deszczu też już tu
        dyskutowaliśmy, przypomnę ci tylko, że dla tzw. całosezonowych
        rowerzystów deszcz nie jest żadną przeszkodą. Nakłada się tylko na
        grzbiet pelerynę i jedzie nieco wolniej niż zwykle, uważając na
        kałuże i ostrzejsze zakręty. Czynię tak od lat i nie mam z tym
        żadnych problemów, mało tego, nawet lubię jeździć jak jest ciepło
        przy lekkiej mrzawce. Powietrze wtedy inaczej pachnie, szczególnie w
        terenie zalesionym. Przejedź się podczas niewielkiego deszczu po
        Parku Kozanowskim, a poczujesz, że wreszcie żyjesz...
        • Gość: Twardokesek Re: Zakupów nie robi się codziennie IP: 192.100.112.* 30.05.10, 13:02
          To, ze ty robisz tylko raz w tygodniu (mniejsze zakupy ja robie codziennie - zawsze jakies pieczywo, jarzynki, nabial, cos do chleba itd - ot, jedna wieksza siata, albo 2-3 siaty co 2-3 dni), to nie znaczy, ze innym pasuje taki profil transportu. Twierdze po prostu, ze takie wyscigi sa bez sensu. Nie kazdy nie zawsze jezdzi w szczytowych korkach, bez zakupow i od punktu A do B, a nie przez C, D i F ze zbieraniem dzieci po drodze i zalatwianiem sprawunkow, badz spraw w urzedach w G, H i J.

          Dla kazdej kwestii znajdziemy co najmniej jeden przypadek, ktorym mozemy udowodnic dowolna teorie, ale nie znaczy to, ze ustalamy jakas ogolna zasade.
          • czechofil Re: Zakupów nie robi się codziennie 30.05.10, 17:25
            > To, ze ty robisz tylko raz w tygodniu (mniejsze zakupy ja robie
            codziennie - za
            > wsze jakies pieczywo, jarzynki, nabial, cos do chleba itd - ot,
            jedna wieksza s
            > iata, albo 2-3 siaty co 2-3 dni), to nie znaczy, ze innym pasuje
            taki profil tr
            >
            ansportu.

            Jedno albo drugie. Po co zawracasz głowę zakupami, skoro na końcu i
            tak piszesz, że rower jako środek transportu ci nie pasuje? Z
            drugiej strony nie zdajesz sobie nawet sprawy, ile można na rowerze
            przewieźć rzeczy wykorzystując każdą możliwą powierzchnię na różnego
            rodzaju sakwy, torby, saszetki
            itp...

            Twierdze po prostu, ze takie wyscigi sa bez sensu. Nie kazdy nie
            zaws
            > ze jezdzi w szczytowych korkach, bez zakupow i od punktu A do B, a
            nie przez C,
            > D i F ze zbieraniem dzieci po drodze i zalatwianiem sprawunkow,
            badz spraw w u
            > rzedach w G, H i J.

            Gdybyś czytał dokładnie wszystkie posty, to byś skumał, że w tym
            wyścigu nie chodziło o pokazanie przewagi roweru akurat na tym
            odcinku, tylko pokazanie ludziom, że rower - najbardziej wyśmiewany
            i pogardzany środek transportu wygrywa w cuglach na terenie miasta z
            dużo droższym i silniejszym autem. Przy okazji porażka tramwaju
            uświadomiła nam jeszcze inną rzecz, a mianowicie kompletną zapaść
            komunikacji zbiorowej we
            Wrocławiu...

            > Dla kazdej kwestii znajdziemy co najmniej jeden przypadek, ktorym
            mozemy udowod
            > nic dowolna teorie, ale nie znaczy to, ze ustalamy jakas ogolna
            zasade.

            Na podstawie tego wyniku można wysnuć wniosek, że rower wygra też na
            innych, dowolnie wybranych odcinkach. Tak więc zasada ogólna brzmi -
            wybierz
            rower!!!
            • Gość: Twardokesek Re: Zakupów nie robi się codziennie IP: *.ssp.dialog.net.pl 30.05.10, 18:56
              Zostaw sobie taki rower z sakwami, laptopem i zakupami, jak idziesz cos zalatwic na poczcie... z poltoragodzinna kolejka ;)

              Czasem jezdze rowerem do pracy, ale nie jest on w stanie zastapic samochodu - takze w tak zakorkowanym miejscie, jak Wroclaw.

              Ten test jest tendencyjny i nic nie pokazuje. Jako event popularyzujacy zdrowy tryb zycia - tak. Jako cos, co ma udowodnic wyzszosc roweru nad samochodem - nie.
              • czechofil Re: Zakupów nie robi się codziennie 30.05.10, 23:00
                > Zostaw sobie taki rower z sakwami, laptopem i zakupami, jak
                idziesz cos zalatwi
                > c na poczcie... z poltoragodzinna
                kolejka ;)

                Pocztę mam na osiedlu i kolejek tu nie ma, poza tym to nie jest
                miejsce, które często odwiedzam, a już zupełnie w drodze z
                zakupów...

                > Czasem jezdze rowerem do pracy, ale nie jest on w stanie zastapic
                samochodu - t
                > akze w tak zakorkowanym miejscie, jak
                Wroclaw.

                A ja najczęściej jeżdżę do pracy rowerem albo autobusem, a autem
                prawie nigdy. Też miałem w swoim życiu okres paranoicznej fascynacji
                samochodem, ale trwał on stosunkowo krótko i teraz korzystam z tego
                środka komunikacji tylko wtedy, kiedy nie mam już
                wyjścia...

                > Ten test jest tendencyjny i nic nie pokazuje. Jako event
                popularyzujacy zdrowy
                > tryb zycia - tak. Jako cos, co ma udowodnic wyzszosc roweru nad
                samochodem - ni
                > e.

                Tu nie chodziło o żaden zdrowy tryb życia, chociaż logika pokazuje,
                że wysiłek fizyczny jest sam w sobie zdrowy. Tu chodziło o pewnego
                rodzaju happening, który miał pokazać ludziom nieuświadomionym, jak
                marnują czas, nerwy i pieniądze stojąc w korkach. Nie chodzi o to,
                żeby na siłę przekonać niezdecydowanych, tylko o to, żeby zasiać w
                nich nić wątpliwości. Kropla drąży skałę...
              • Gość: benek Re: Zakupów nie robi się codziennie IP: *.e-wro.net.pl 31.05.10, 14:48
                > Zostaw sobie taki rower z sakwami, laptopem i zakupami, jak idziesz cos zalatwi
                > c na poczcie... z poltoragodzinna kolejka ;)

                Nie rozumiesz ze rowerzysta jest mobilniejszy.On odwozi zakupy a na pocztę
                jedzie w 2 minuty bez zakupów.
                Dobrze zapięta sakwa i zakupy moga zostać na rowerze.Są takie boczne głebokie
                sakwy z hakiem ze szybko je się zarzuca na ramię i szybko ściaga z bagażnika.

                Zostawianie laptopa w aucie to rzeczywiście najlepsze rozwiązanie.




                >
                > Czasem jezdze rowerem do pracy, ale nie jest on w stanie zastapic samochodu - t
                > akze w tak zakorkowanym miejscie, jak Wroclaw.

                Wszytko zalezy od odległosci.Jeśli w twoim przypadku jeszcze nie jest lepszy
                zobaczymy co powiesz za 3 lata.





                > Ten test jest tendencyjny i nic nie pokazuje.

                Tendencyjny po faworyzuje auto. Na Legnickiej i trasie WZ nie ma wielu świateł a
                z ułatwień to są przejscia podziemne dla pieszych i tunel dla aut.
                W każdym innym miejscu auto jedzie wolniej .



                Jako event popularyzujacy zdrowy
                > tryb zycia - tak.
                JAk najbardziej


                > Jako cos, co ma udowodnic wyzszosc roweru nad samochodem - ni
                > e.
                Dla osób ktore tego nie czuja - nie.
                Nie kazdego stac pedałować.
                I zaden event "popularyzukjacy zdrowy trym życia" kondycji nie poprawi jak nie
                będziesz rowerem jeżdził.

                Nie da się przekonac człowieka do rowru jesli on go nie czuje.
                Nie da się przekonac a zaletach sztuki osoby która nie lubi teatru.
                Trzeba po prostu złapac bakcyla.
                Znam osoby jedzące rowerem w wieku 80 lat , które z tego powodu przez
                kilkadzieat lat nie chorowały w tym nawet nie łapały przeziebienia mimo jazdy
                rowerem zimą.
                Ja też jestem wyjątkowo zdrowy i nigdy do lekarza nie chodzę .
                Jestem pewien że to dzięki rowerowi.
                Tej zimy jak nigdy jeździłem rowerem i nie pamiętam abym złapał katar czy
                przeziębienie.
                Dziki temu często rezygnuje z windy.
                Potrafię biec bez odpoczynku.
                Po górach mogę chodzić ponad 40 km bez wielkiego zmęczenia.
                Bywa ze biegam po górach aby się lepiej dotlenić.
                Po kiego miałbym się dać zamknąć na stałe do blaszanego pudła ?
                I tak często kilka godzin za kierownicą spędzam więc rower jest jak odtrutka.
                Nawet jak mam jechać na drugi koniec miasta i stracić dodatkowo pól godziny to
                wybiorę rower bo po drodze parę spraw załatwię.
                Zatem zapewniam cię ze rower to nie tylko rekreacja jak mylnie uważa nas
                prezydent i ty sugerujesz.
                auta rowerem nie zastąpi ale auto roweru tym bardziej.
                90% podróży można wykonać rowerem a auto powinno być uzupełnieniem a nie odwrotnie.
                Oczywiście, że dla wielu auto będzie potrzebne w 60%, ale używanie auta w 99% to
                idiotyzm i czekanie na katastrofę komunikacyjną jaką będzie zakorkowanie miasta,
                które nie ma metra, ma 5 rzek, fosę i masę torowisk kolejowych.
              • garym Re: Zakupów nie robi się codziennie 01.06.10, 11:34
                Gość portalu: Twardokesek napisał(a):

                > Zostaw sobie taki rower z sakwami, laptopem i zakupami, jak idziesz cos zalatwi

                ja ostatnio znalazłem pocztę, a właściwie agencje pocztową, w której nie było
                żadnej kolejki. Być może dlatego, że znajdowała się przy małej uliczce i nie
                było w pobliżu parkingu. Rower stał na zewnątrz i był cały czas widoczny, a
                ludzi w tym miejscu nie było dużo. Laptopa zawsze można zabrać ze sobą, a zakupy
                albo zostawić na chwile, albo zrobić później
            • Gość: benek Re: Zakupów nie robi się codziennie IP: *.e-wro.net.pl 31.05.10, 14:24
              > Jedno albo drugie. Po co zawracasz głowę zakupami, skoro na końcu i
              > tak piszesz, że rower jako środek transportu ci nie pasuje? Z
              > drugiej strony nie zdajesz sobie nawet sprawy, ile można na rowerze
              > przewieźć rzeczy wykorzystując każdą możliwą powierzchnię na różnego
              > rodzaju sakwy, torby, saszetki
              > itp...

              Ja staram się nie robić wielkich zakupów. Do plecaka średniej wielkości zapakuje
              około 10 kg ciężkich zakupów a lekkie jogurty, ciastka wiozę w ręku w foliówce .
              Bywało ze prowadziłem rower mając w torach kilkadziesiąt kilogramów.
              Zakupy robiłem wtedy w sklepie osiedlowym i te 300 metrów prowadziłem rower ale
              te 5 minut to dużo mniej niż jazda do hipermarketu.
              Jak mam 10-15 kg na plecach w plecaku to nie tracę czasu na pakowani i
              rozpakowywanie przy aucie.
              Koło skepiku osiedlowego wiele razy w tygodniu przejezam i zawsze jest
              odpowiedni moment aby 2 razy w tygodniu wieksze zakupy zrobic.
              Nie wiem ile mozna zjesc skoro tak dostarczam tygodniowo 20 kg a codziennie
              pieczywko czy warzywka kupuje świeże i oczywiscie tez rowerem bo to szybciej a
              mam ulubione piekarnie i warzywniaki i nie kupuje w najbliższych.
              Akurat przy moim ulubionym warzywniaku jest zakaz zatrzymywania a przy mojej
              piekarni autami zastawione wszystko.
              Jak zatem miałbym tam jechać autem ?
              Skoro mogę rowerem to po co mam zapychać na piechotę ?
              Chleb czy jabłka z hipermarketu
          • Gość: benek Re: Zakupów nie robi się codziennie IP: *.e-wro.net.pl 31.05.10, 14:15
            Twierdze po prostu, ze takie wyscigi sa bez sensu. Nie kazdy nie zaws
            > ze jezdzi w szczytowych korkach,

            Ale mówimy o większości. Ta większość jeździ koło 8 i 16 codziennie męcząc się w
            korkach.
            O tej porze robienie zakupów czy załatwianie wielu spraw na mieście nie ma sensu.



            >bez zakupow i od punktu A do B, a nie przez C,
            > D i F ze zbieraniem dzieci po drodze
            Do zbierania dzieci przydaje sie autobus




            i zalatwianiem sprawunkow, badz spraw w u
            > rzedach w G, H i J.
            Nigdy tylu spraw w krótkim czasie nie załatwiłem jak gdy jadę rowerem.
            Pokonywanie krótkich odcinków i szukanie nowych miejsc do parkowania to bardzo
            nieefektywne wykorzystanie czasu.


            > Dla kazdej kwestii znajdziemy co najmniej jeden przypadek, ktorym mozemy udowod
            > nic dowolna teorie, ale nie znaczy to, ze ustalamy jakas ogolna zasade.
            Ogólna zasda to taka ze rower sprawdza się prawie w każdych warunkach.
            Ty jakbyś tego nie chciał uznac piszac o wyjatkach.
            Poównaj liczbe auta i liczbe dzieci w przedszkolach .
            Zauważ ze ludzie staraja się dzieci lokowac w przedszkolach przy domu aby nie
            jeździć po nie samochodem.
            Nawet mając dziecko blisko domu opłaca się wozić je rowerem bo to szybciej niż
            piechotą.
            jest wiele przedszkoli we Wrocławiu gdzie są wojny mieszkańców którzy nie
            wpuszczają rodziców pod przedszkole.
            Wystarczy stanąć przy jedni i policzyć w ilu autach jeżdżą sami kierowcy aby te
            wszystkie dywagacje o przedszkolach miedzy bajki włożyć. Propozycja namówienia
            do jazdy na rowerze wychodzi naprzeciw potrzebom rodziców którzy stoją w korkach
            w drodze po dzieci.
            70% kierowców używa auta bez potrzeby.



        • Gość: benek Re: Zakupów nie robi się codziennie IP: *.e-wro.net.pl 31.05.10, 14:05
          . Czynię tak od lat i nie mam z tym
          > żadnych problemów, mało tego, nawet lubię jeździć jak jest ciepło
          > przy lekkiej mrzawce. Powietrze wtedy inaczej pachnie, szczególnie w
          > terenie zalesionym. Przejedź się podczas niewielkiego deszczu po
          > Parku Kozanowskim, a poczujesz, że wreszcie żyjesz...

          Jeżdżę dużo po parkach rowerem ale wczoraj podczas deszczyku byłem pod wrażeniem.
          Tak pięknie pachniało ze ludziom z dziećmi w wózkach deszcz nie przeszkadzał .
          Na wózek folie , na kurtki peleryny i spacerowali sobie pod gęstwina bardzo
          licznych i zielonych liści w tym roku.
          Deszczyk majowy deszczyk.
          Skusiłem się nawet w lekka ulewę jechać tak było miło. Potem taka cieplutka
          mżawka mgiełka się unosiła tak jakby parowanie nie obniżało temperatury.'
    • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 30.05.10, 14:56
      > "Pasażer tramwaju dojechał jako ostatni." i po co to całe popieranie zbiorkomu
      > ?
      Skąd się biorą tacy nierozumni ludzie?
      Zakładam ze masz więcej niż siedem lat.
      Ale jeśli właśnie masz 7 lat lub coś koło tego to ci wytłumaczę.
      Samochód osobowy to nie taksówka.
      Nie wystarczy że wyprzedzi o 2 minuty tramwaj,który staje na każdym przystanku i
      często jest blokowany przez auta. Na tym dystansie tramwaj stracił wiele minut
      na przystankach w tym np na wypuszczenie osób starszych, inwalidów, matek z wózkami.
      Zatem tramwaj jechał z dużo większą prędkością.
      Jeśli będą jeździły nowoczesne tramwaje z dużą ilością szerokich drzwi to czas
      przebywania na przystanku można skrócić.
      Do tego światła preferujące KM tak aby 170-320 osób w tramwaju nie czekało na
      zbyt długo na zmianę cyklu w którym przejeżdża 8-12 aut .
      Inteligentne światłą już niedługo będą zainstalowane bo jest przetarg na dostawę
      urządzeń.

      Druga sprawa że samochód jak przyjedzie pierwszy to nie wysadzi kierowcy na
      srodku ulicy. W zależności od miejsca trzeba stracić od kilku do 20 minut na
      znalezienie miejsca a jeśli się to uda kilkaset metrów od celu to trzeba jeszcze
      na piechotę wrócić od miejsca zaparkowania. W praktyce oznacza to prawie zawsze
      przy jeździe do centrum że jadąc autem tracimy dużo więcej czasu.
      Pomijam tu fakt ze w centrum parkowanie jest płatne a niedługo będzie dużo droższe.
      Dużo istotniejsze jest że połowa aut w ścisłym centrum parkuje nielegalnie i
      często powoduje zagrożenia.
      To się niedługo zmieni bo odpowiedzialne służby (SM i policja ) zaczną pracować
      jak na zachodzie i np wywozić nielegalnie parkujących na lawetach.
      Zatem nie problem czasu dojazdu jest istotny bo ten bywa różny w zależności od
      pory dnia , roku , pogody, remontów itd ale fakt, że z każdym tygodniem maleją
      szanse na zaparkowanie.
      W teście nie uwzględniono tez czasu dojścia do auta , które zwykle jest na
      parkingu osiedlowym lub coraz dalej zaparkowane od mieszkania, no ale nie
      wiadomo czy w teście uwzględniono czas czekania na przystanku.
      Nie uwzględniam tu czasów obsługi , tankowania mycia itd.
      Gdy będziesz starszym chłopcem to zrobisz prawo jazdy i zorientujesz się ze z
      każdym rokiem we Wrocławiu przybywa 25.000 -30.000 aut i ani jedna nowa ulica.
      Korki jeszcze nie są tak dotkliwe ale ciągle rosną.
      Na zachodzie kierowcy jeżdżący do pracy tracili średnio 3,5 godziny dziennie
      zanim postawiono na rozwój komunikacji zbiorowej i rowerowej.
      U nas zapewne tez musi dojść do zupełnego zakorkowania aby UM wyznaczył buspasy,
      połączył ścieżki rowerowe w system i zainwestowała w MPK .Dziś tylko 49 %
      torowisk jest wyłączonych z jedni mimo gadania o takiej potrzebie od lat przez
      urzędników i naszego kochanego prezydenta.
      Mimo tego ględzenia nowo remontowane ulice jak np Krakowska dalej maja torowiska
      nie wydzielone i tam dalej tramwaje tkwią w korkach jak przed remontem.
      Cóż takiego mamy prezydenta który mocny jest "w gębie".
      Inwestowanie w lepsze nawierzchnie dróg to ślepa uliczka bo w nieskończoność
      przepustowości ulic tak się nie da zwiększać.
      Poszerza się od lat skrzyżowania dobudowując pasy do lewo i prawo skrętu. To
      pozorne zwiększenie przepustowości bo z taką przebudową przybywa świateł i cykl
      zmienia się z 2 tatków na 4 czyli się wydłuża. Miedzy cyklami trzeba dac czasy
      ewakuacji i w efekcie prawie eliminuje się efekt dodania nowych pasów w szczycie
      a poza szczytem przez takie skrzyżowania jeździ się jeszcze woniej.
      Skrócono na wszystkich skrzyowaniach śiatła dla pieszych ale przeciez dalej juz
      nie mozna bo świecą często krócej niz 10 sekund.
      Zatem już niedługo dojdziemy do przepełnienia układu drogowego a to znaczy
      namnażanie się korków.
      Korek na jednym skrzyżowaniu spowoduje korek na 10 skrzyżowaniach przed nim.To
      są tak oczywiste rzeczy ze powinni was już tego w szkole w uczyć no ale może
      jeszcze do gimnazjum nie chodzisz.
      Jak ci tato kupi na komunię zegarek to mierz czasy przejazdu a zobaczysz, że w
      każdej klasie coraz więcej czasu będziecie tracili na powrót autem do domu.
      Kiedyś będziesz się uczył ze prezydent Zdrojewski uratował miasto przed powodzią
      a prezydent Dutkiewicz zakorkował miasto bo pieniądze poszły na budowę stadionu
      zamiast na sprawną komunikację w tym np na kolej aglomeracyjną.
      Specyfiką Wrocławia jest rozbudowany układ rzek i linii kolejowych.
      Z tego powodu szybciej dorobimy sie makabrycznych korków niż wiekszość maist w
      Europie.
      Już jesteśmy na 3 miejscu wśród 60 dużych miast europejskich a przecież jeszcze
      wiele osób planuje kupić auta skuszonych wizją wyremontowanych dróg i parkingów
      pod fosą.
      W takiej Kopenhadze 57% podróży do pracy wykonywanych jest na rowerze. Ogólnie
      rowerem wykonywanych jest ok 335 podróży, podobnie jak w Holandii czy Belgi.
      Inne kraje jak WB Niemcy , Francja czy Włochy są w tyle ale szybko rozbudowują
      infrastrukturą rowerową.
      Włochy , Szwajcaria, południe Francji nie musi tak stawiać na rowery bo tam
      bardzo dużo ludzi jeździ skuterami czy motocyklami.

      Czy jest sens wsiadać do auta skoro rowerem w 10 minut można przejechać 4-5 km ?
      Często potrzeba przejechać kilka przystanków a to zwykle 1-2 km co zabiera
      rowerem 2-5 minut.Zdarzało mi się autem krążyć 30 minut wokół Rynku aby znaleźć
      miejsce do zaparkowania a teraz jest prawie tysiąc stojaków rowerowych i będzie
      jeszcze ich przybywać.
      Szkoda ze tak późno stawia się na rowery choć to prawie nic nie kosztuje.
      Gdyby konsekwentnie działano tak od 15 lat to dziś udział w ruchu rowerów
      przekroczyłby 15% czyli ponad 100.000 mieszkańców jeździłoby na rowerach. Taki
      efekt osiągnęli Niemcy w Tym czasie mimo ze to naród bogatszy , więcej tam
      starych ludzi i osób wygodnych. Berlin wykorzystał mistrzostwa świata w 2006
      roku do zwiększenie ruchu rowerowego do 15% .Zainwestowano tam 5mld Euro głownie
      w transport zbiorowy.
      U nas Euro2012 wygeneruje tylko korki i długi.
      Zatem skoro rozumujesz jak dziecko z pewnoscią doczekasz czasów we Wrocławiu
      gdzie ani tramwaj, ani samochód, ani rower a czesto piechotą będziesz chodził bo
      to na jedno wyjdzie.
      Gdy wrócisz z pracy, pod domem nie znajdziesz miejsca do zaparkowania. Będziesz
      jeździł na sąsiednie ulice a tam będzie to samo. Będziesz się cieszył ze będą
      arterie gdzie prześcigniesz autem tramwaj ale na następnych odcinakach trasy
      twoja prędkość podróżna będzie wynosiła 5 km/h .
      Włącz mapę Targeo Traffic i zobacz na których ulicach Wrocławia prędkość aut już
      dziś spadła spada poniżej 8km/h.
      A autami jest jak z przelaniem wody na powodzi.
      Dodasz 10 % więcej i masz katastrofę.
      Zdejmiesz 10% i nie wierzysz własnym oczom, że czas przejazdu skrócił się o 50%.
      Doprowadzenie do sytuacji gdy 95% dorosłych mieszkańców będzie miało auta
      spowoduje ze auto stanie się bezużyteczne.
      Eliminowanie tych aut na początek z centrum będzie bardzo bolesne.
      Lepiej już dziś wprowadzić szykany zamiast w przyszłości , na czym skorzystają
      kierowcy który muszą z auta korzystać np w pracy.
      Z powodu zakorkowania centrum bardzo mocno traci tam handel a przez to wygląd
      miasta.
      • Gość: as Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.05.10, 16:19
        > > "Pasażer tramwaju dojechał jako ostatni." i po co to całe popieranie zbio
        > rkomu
        > > ?
        > Skąd się biorą tacy nierozumni ludzie?

        Chyba sam nic nie zrozumiałeś, to co piszesz - wszystko ok.
        Chodzi o to, że miasto nic w tym zakresie nie robi, a usilnie promuje zbiorkom.
        Niestety to tylko puste hasła.
        • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 31.05.10, 15:02
          > Chyba sam nic nie zrozumiałeś, to co piszesz - wszystko ok.
          > Chodzi o to, że miasto nic w tym zakresie nie robi, a usilnie promuje zbiorkom.
          > Niestety to tylko puste hasła.

          W jaki sposób promuje ? Czy ty nie znasz naszego prezydenta ?
          On wszystko wszystkim obieca dla wyniku wyborczego.
          To ze gada o priorytecie dla komunikacji zbiorowej nic nie znaczy.
          On w lecie zmniejszył częstotliwość kursowania tramwai do 20 minut .
          Zrezygnował z tramwaju Plus na Hubskiej , na Psie Pole i do Leśnicy a mieszkańcy
          go i tak kochają bo pamięta o nich i przecież obiecywał.
          A co się odwlecze to nie uciecze.
          Miasto się zakorkuje i prezydent spyta mam uratować miasto ?
          Wtedy on zbawca zacznie wypychać auta z centrum , zacznie budowac parkingi i
          poszerzy strefy płatnego parkowania.Zacznie inwestować w MPK a wyniki przyjdą za
          20-30 lat.
          To jak z powodzią rzucili się wzmacniać wały na Kozanowie jak wał został przerwany.
          Fadroma wrzuciła łyżkę piachu w wyrwę a prąd wody rozniósł piach po całej ulicy .
          Taki sam sens będzie miało odkorkowywanie miasta jak całe zostanie zastawione.
          Miasto wycofuje się z inwestowania w MPK to ludzie nie chcą nią jeździć. Nie
          chcą bo UM ponaprawiał ludziom drogi a w MPK "śmierdzi".
          UM nie kreuje modelu komunikacyjnego a bez tego trudno cokolwiek planować.
          Miała być poszerzana Pułaskiego ale zmieniono zdanie i będą tam budowane parkingi.
          To nie problem pieniędzy tylko prezydent postawił na KI.
          Rowerem jak sam mówi jeździ rekreacyjnie i zupełnie nie rozumie potencjału jaki
          w nim jest i że można go wyzwolić za kilkadziesiąt milionów inwestowane przez 10
          lat.
          Jest to 50-100 razy mniej niż remonty dróg a można przejąć szybko 10-15 % ruchu
          a po latach ponad 30%.







      • Gość: WK Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.as.kn.pl 01.06.10, 00:55
        "[..] rowerem w 10 minut można przejechać 4-5 km ? [..]"
        Średnia 30km/h na rowerze w mieście z przejeżdżaniem skrzyżowań (w tym z
        zatrzymywaniem się na czerwonych światłach), przepuszczaniem pieszych na
        przejściach, itd? Litości!
        To już wędkarze wysiadają przy wrocławskich rowerzystach.
        • Gość: biker Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.06.10, 07:08
          > "[..] rowerem w 10 minut można przejechać 4-5 km ? [..]"
          > Średnia 30km/h na rowerze w mieście z przejeżdżaniem skrzyżowań (w
          tym z
          > zatrzymywaniem się na czerwonych światłach), przepuszczaniem
          pieszych na
          > przejściach, itd? Litości!
          > To już wędkarze wysiadają przy wrocławskich rowerzystach.

          Przecież napisał, że "można", a nie że wszyscy i wszędzie dadzą radę
          jechać z taką średnią prędkością.
          • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 01.06.10, 14:15
            Silniczki w rowerach elektrycznych o mocy 550 W mają dobierane magnesy
            dożyczenia klienta.
            Jedna z wersji umożliwia jazdę z prędkością 55 km.

            W necie wielu się chwali jakie prędkości średnie uzyskują na dystansie
            kilkudziesięciu km często po lasach czy górach .
            Nie będę ich tu przytaczał bo osoby nie jeżdżące rowerem i nie mające kondycji i
            tak niewiele z tych liczb zrozumieją.

        • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 01.06.10, 11:09
          > Średnia 30km/h na rowerze w mieście
          tak taka średnia jest osiagalna jeśli ktoś ma siły podusić.


          >z przejeżdżaniem skrzyżowań
          A co na skzyzowaniach zalega piasek ?


          >(w tym z
          > zatrzymywaniem się na czerwonych światłach)
          A kto ci kaze dojezac na skrzyowanie na czerwonym ?
          Znów nie znasz zalet roweru.
          Rower nei musi sie ustawiać w ogonku jak auto za autem.
          Mozesz tak modyfikować prdkosc jazdy aby dojechc na skrzyzowanie na zielonym.
          Jeśli zwolnisz to oszczędzasz siły i depniesz za skrzyżowaniem.
          Istnieją metody omijania świateł , poprzez zmianę kierunku jazdy w prawo lub w
          lewo jeśli taki manewr miał bys wkonany na następnym skrzyżowaniu.
          Można po skręceniu w prawo zawrócić po 20 metrach i znów skręcić w prawo .Taki
          manewr zabiera 20 sekund ale pozwala oszczędzić często minutę.
          Często jak cię zatrzymują czerwone światła to schodzisz z rowery i korzystasz z
          zielonego na pasach czego autem nie zrobisz :)
          Po przejściu pasów włączasz się za skrzyżowaniem do ruchu z chodnika.
          Podobnie mozna wykorzystywać roznice w czasach świateł na wprost .
          Inaczej bywają ustawione światła dla aut a inaczej dla pieszych.
          Ale chyab rozmiesz ze rowerem nie czekasz na skrzyżowaniu kilku świateł jak to
          am miejscy często przy jeździe autem.
          Jeśli dziwi cię średnia 30km/h to zapytam czy wiesz ze rower ma dużo większe
          przyśpieszenie przy ruszaniu niż auto ?
          Trudno te 30km/h uzyskać na ddr ale jadą asfaltem z prędkością około 35 km/h
          właśnie średnią masz około 30km/h a 35km/h to nawet zdechlak wyciśnie jak się
          spieszy.
          Juz nie będę pisał ze jadąc za autobusem śmiało mzona uzyskać 80 km/h ale na
          Youtube wiele takich flmików możesz znaleźć.


          , przepuszczaniem pieszych na
          > przejściach, itd?

          To albo światła albo przepuszczanie pieszych ?
          Chyba celowe będzie ci przypomnieć ze ominiecie pieszego na przejściu rowerem
          jest dużo łatwiejsze niż autem.
          Pieszy widzi jak zmieniasz tor jazdy i ustępuje ci te pół sekundy zwalniając krok.


          >Litości!
          > To już wędkarze wysiadają przy wrocławskich rowerzystach.
          Pooglądaj filmy w necie jak się jeździ rowerem po Nowym Jorku na czas a potem
          się wypowiadaj.
          Jak mam mało czasu aby przejechać się na drugi koniec Wrocławia to wybieram
          rower niż auto i rezygnując z ddr zawsze zdążam, bo z dokładnością co do minuty
          wiek kiedy dotrę.
          Jak się mylę w obliczeniach to wystarczy że depnę i kasuję spóźnienie.
          Światła to rzeczywiscie utrapienie dla rowerzysty bo korki to on ma w doopie tzn
          daleko za sobą.
          Kiedyś świateł tyle nie było to się rowerem śmigało no ale w tedy to i jazda
          autem miała sens i rower wykorzystywało się głownie rekreacyjnie.
          Dziś rower jest jednak najpewniejszym i najszybszym środkiem komunikacji na
          odcinku kilku km.
          Korki w mieście to efekt tego że 100.000 osób które mogłoby jeździć rowerami
          najczęściej na dystansie 2-3 km, wsiada do aut .


          • Gość: WK Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.ig.pwr.wroc.pl 01.06.10, 16:35
            Wydawało mi się, że wątek jest o jeżdżeniu na rowerze w mieście na co dzień
            ZAMIAST samochodem lub tramwajem. Na co dzień czyli głównie m.in. do i z pracy.
            W takim razie nie pisz "jeśli ktoś ma siły podusić" lub "jak się jeździ rowerem
            po Nowym Jorku na czas" bo to zupełnie nie ten temat. Inaczej jadę rowerem
            ubrany jak do biura i w zwykłych butach a inaczej w odpowiednim do jazdy stroju
            i obuwiu. Oczywiście muszę też pamiętać o tym, że w pracy będę siedzieć za
            biurkiem przez parę godzin i hmm... raczej nie powinienem być spocony. 35kh/m
            zdechlak może i wyciśnie ale będzie potem śmierdzieć, niestety.
            BTW, wszystkie manewry unikania świateł i pieszych na przejściach (niekoniecznie
            na światłach przecież) bardzo średnią jazdy obniżają. Żeby uzyskać średnio
            30km/h trzeba w praktyce jechać kiedy tylko się da dobrze ponad 40km/h. Robisz
            tyle bez spocenia się? Gratulowałbym, gdybym uwierzył.
            W sumie twierdzę, że średnia prędkość jazdy 30km/h w warunkach ruchu miejskiego
            jest nierealna poza wyselekcjonowanymi trasami.
            Na ulicach Wrocławia mamy zwykle bardzo dziurawą kostkę i asfalt (szczególnie
            przy krawężniku!) - gdzie te asfalty na których można śmiało i bezpiecznie
            pocisnąć? Raptem parę ulic.

            > Jeśli dziwi cię średnia 30km/h to zapytam czy wiesz ze rower ma
            > dużo większe przyśpieszenie przy ruszaniu niż auto ?
            Przypuszczam, że wątpię. Moc rowerzysty amatora to tylko ok.0.3-0.4kW czyli
            minimum 100-150 razy mniej niż moc silnika samochodowego podczas gdy masa
            rowerzysty z rowerem to ok.10-20 razy mniej niż masa samochodu z kierowcą. Więc
            niby skąd to lepsze przyspieszenie rowerzysty? Jak ma lepszy refleks to szybciej
            ruszy paręnaście metrów i to wszystko.

            Żeby nie było wątpliwości: lubię rower ale realnie oceniam jego ograniczenia. Na
            dystansie do 2-3 km w mieście szybciej niż rowerem (uwzględniając brak czasu
            potrzebnego na odpinanie roweru, przygotowanie się do jazdy, potem szukanie
            miejsca na jego przypięcie) jest niemal zawsze po prostu na piechotę.

            I dochodzimy do absurdu - oto dyskutujemy o poruszaniu się w mieście rowerem lub
            pieszo bo komunikacja miejska i samochód są zbyt powolne. Do ... z takim
            transportem miejskim.
            • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 02.06.10, 08:15
              > Wydawało mi się, że wątek jest o jeżdżeniu na rowerze w mieście na co dzień
              > ZAMIAST samochodem lub tramwajem. Na co dzień czyli głównie m.in. do i z pracy.
              > W takim razie nie pisz "jeśli ktoś ma siły podusić" lub "jak się jeździ rowerem
              > po Nowym Jorku na czas" bo to zupełnie nie ten temat.

              dlaczego nie na temat/
              Przy normalnej jedzie na dystansie zwykle uzywanym czyli tym optymalnym 3-5 km
              rower wygrywa . Na takim dystansie nie ma co dusic i jeździ sie do pracy
              wolniutko dla przyjemnosci i aby sie nie spocić. Jezdziłe tak wiel lat do pracy
              skrótami przez działki i zajmowało i to 2-3 razy mniej czasu niz tramwajem naokoło.
              BArdziej zależało mi na punktualnosci w jedzie do rpacy niż na zaoszczezeniu
              tego kwadransa.
              Ale padały tu głosy ze nie da się jedzic 10 km.
              Byc może . Dla mnei rower stanowił zawsze przyjemnośc i gdybym jeździł do rpacy
              10 km to bym go może tak nie polubił.
              Ale pisałem i ciśnięciu bo jak ludzie piszą ze na dłuższym dystansie rower
              przegrywa to odpowiadam ze jak ktoś ma zacięcie ab jeździć te 10 km to pełnie ma
              żyłke sportowa albo dużo sił.
              Takie osoby na długim dystansie po pierwsze maja szanse zaoszczędzić więcej
              czasu przy szybkiej jedzie a po drugie traktować rower jako sport i wyżyć się na
              nim.
              Po co tracić czas na siłownie czy biegi skoro można połaczyć transport z wysiłkiem ?
              Ja przecież nie akcentuje ze rowerem można jedzić 30 km/h bo to ie ma znaczenia
              .Jeżdżąc 16-18 km/h rower nie traci swych przewag w tym i prędkości .
              Co do Nowego Jorku to tez nie rozumiem dlaczego odrzucasz przykład
              Wszak jeśli trzeba przesłać przesyłkę kurierska to najszybciej dotrze kurierem
              rowerowym stad te wyścigi po Nowym Jorku bo tam jest wielu kurierów którzy z
              szybkiej wręcz szaleńczej jazdy zrobili sobie zawody. Widziałem film o Wrocławiu
              gdzie też "kurier" pokazywał jak śmiga mijając auta.
              Jest w tym jakaś filozofia gdy mija się setki i tysiące aut w szalonym pędzie co
              sprawia wrażenie ze te auta stoją a kierowcy w nich jakby byli szaleńcami.
              Rower daje poczucie wolności i w takiej szalonej gonitwie zapewne odczuwa się
              ogromne podniecenie podobne do tego jakie byc moze ma ptak wypuszczony z klatki.
              Już sama waga i rozmiary roweru które nie przywiazują go do jezdni czy chodnika
              daje ogromne możliwosci poównywalne chyba z "3 ręką lub parą skrzydeł".
              To jakby dodatkowy zmysł.
              To takie dziwne urzadzenie które nie wymaga większego wysiłku a daje nowe
              możliwości szybkiego przemieszczania.
              To jak poprawianie natury , jest w tym jakaś magia.
              Jeśli w mieście nie ma to wielkiego znaczenia i wielu nie docenia tych zalet to
              widać to lepiej poza miastem.
              Pokazałem wielu osobom na czym polega różnica w turystyce rowerowej a pieszej
              czy samochodowej.
              Te osoby po latach potwierdzają ze nigdy by tyle nie zobaczyły i poznały gdyby
              nie rower.
              W samym Wrocławiu podobnie. Rowerzyści znają miasto jak nikt inny.
              Ja ostatnio odkryłem w jednym z parków wrocławskich bunkry i wcale bym się nie
              zdziwił gdyby nikt o nich nie słyszał.
              Są wspaniale zakamuflowane.



            • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 02.06.10, 08:34
              Inaczej jadę rowerem
              > ubrany jak do biura i w zwykłych butach a inaczej w odpowiednim do jazdy stroju
              > i obuwiu. Oczywiście muszę też pamiętać o tym, że w pracy będę siedzieć za
              > biurkiem przez parę godzin i hmm... raczej nie powinienem być spocony.

              Nie wiem co to sie porobiło z tymi strojami służbowymi.
              Czy naprawdę tak nedzne toalety sa w tych nowych firmach że nei można bz
              prysznica wytrzeć sie ręcznikiem i zmienic ubranie w 3 minuty przed pracą ?
              Naprawdę wszyscy w garniturach w upale ściskaja sie w tramwaju lub gniota go na
              siedzeniu w aucie.
              Nie wierzę .
              Poz atym nie rozumiem co to pocenie.
              Owszem człowiek poci sie na rowerze wiecej i jakby sie kilka dni nie mył to by
              pachniał bardziej niż pieszy.
              Ale opory toczenia sa na tyle małe że jadąc z niewielka predkoscia rowerzysta
              się mneij poci niz pieszy który sie śpieszy czy denerwuje ze sie spóźni.
              Dni goracych mamay wiele i jazda w aucie powoduje wieksze pocenie niż na rowerze.
              Oczywiście nie piszę tu o jeździe 30 minut w skwarze bo i rowerzysta może się
              spocić ale nie od wysiłku a od słońca.
              Ale jadąc rowerem około 15 minut tak się dobiera prędkość ze człowiek ie zdąży
              się nagrzać.
              Ja często po jeździe rowerem dowiadywałem się dopiero w domu patrząc na
              termometr że jest 32 stopnie bo jadą rowerem wytwarza się wiaterek i nie czuć upału.
              Najwyraźniej są ludzie którzy się pocą przy najmniejszym wysiłki ale to może
              mieć związek z brakiem ruchu.
              Przyglądając się ludziom w tramwaju czy za kierownicami stwierdzam że niewielka
              jest liczba osób jeżdżących w garniturach.



              >35kh/m
              > zdechlak może i wyciśnie ale będzie potem śmierdzieć, niestety.
              Pot nie śmierdzi u zdrowej osoby która się myje.
              Gdyby śmierdział to w lecie większość biur trzeba by pozamykać.
              Nie ma potrzeby jechać 35 km/h bo to rzeczywiście spory wysiłek i można się
              spocić. Jazda z prędkością 25 km/h na krótkim odcinku nie powoduje pocenia a i
              tak większość osób jeździ poniżej 20 km/h i zapewniam cię że mogę jechać 18km/h
              przez 30 minut i się nie spocę.
              ale w 15 minut przejadę prawie 5 km i to jest właśnie dystans dla którego rower
              jest zalecany.
              Im krócej tym większa przyjemność ale potrzeba 2-3 km aby odetchnąć i się
              zrelaksować.
              Po kiego tracić czas na gimnastykę poranną ?
              Jazda rowerem jest lepsza od kawy.
              Dotleniony mózg pozwala od razu przystąpić do efektywnej pracy.
              Mądry szef to doceni i będzie zachęcał pracowników do jazdy rowerem.
              Ci co jedzą rowerem bardzo rzadko pala papierosy.
              Rzadko też chorują.
              Można by długo wymieniać zalety dla pracodawcy.
              Rower nastawia optymistycznie co ma duże znaczenie w kontaktach zawodowych
              miedzy pracownikami czy z klientami. itd
            • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 02.06.10, 08:51
              > BTW, wszystkie manewry unikania świateł i pieszych na przejściach (niekonieczni
              > e
              > na światłach przecież) bardzo średnią jazdy obniżają.
              Dlatego trzba na stałej trasie zapamietać cykle świateł i zapewniam cie że jako
              doświadczony kieroca przejeżdzam przez miasto szybciej niż inni bo wiem kiedy
              zmieniać pasy itd
              Zapewniam cię ze jadą rowerem równoległą uliczka do głównej nie będziesz miał
              świateł a te co będą, będą na prawie pustej jezdni więc śmiało można nawet na
              czerwonym przeskoczyć bo te poprzeczne to będą wąziutkie drogi osiedlowe których
              przeskoczenia w pędzie zajmuje 1,5 sekundy.
              Ale przecież nie o łapanie sekund na światłach chodzi tylko o oszczędzanie minut
              w staniu kilku świateł autem a korki będą się zwiększać


              >Żeby uzyskać średnio
              > 30km/h trzeba w praktyce jechać kiedy tylko się da dobrze ponad 40km/h.
              Szkoda czasu na spieranie sie , ja sądżę ze wystarczy 35 lub mniej bo cześć
              świateł przejadę na zielonym.


              >Robisz
              > tyle bez spocenia się?
              Tu nie ieszjmy spocenia do uzyskania średniej 30.
              Każdy poci się inaczej i ja nie dam rady jeździc 40 km/h po miescie bo ma słabe
              przerzutki i jestem za stary. Skoro ludzie po górach lasach robią wielogodzinne
              średnie 25-35 km/h to utrzymane tempa 40 km/h w mieście jest możliwe
              szczególnie na opisywanej trasie Legnicka trasa WZ mimo tych kilku Swiaateł.
              Ale dlaczego dyskusja o przewagach roweru zmierza do prędkosci "granicznej"
              skoro przejechanie 1-5 km w korku zabiera czesto autem godzine ?
              Ja tłumaczę że nie jest tak ważna prędkość jazdy i oszczędność czasu jak
              możliwość legalnego i szybkiego parkowania.
              Ta czynność może dla auta zmniejszyć prędkość podróżna o połowę .
              Szkody w psychice jakie wywołuje stanie w korku są ogromne i wcale mnie nie
              dziwi że pan Tercjak zabił bo często widzę jak kierowcy kopia swoje auta.
              Szkody moralne jakie wywołuje nielegalne parkowanie np na trawniku tez są
              niedoceniane.
              Porozmawiaj z takim kierowcą a zobaczysz jakie chamstwo z niego wylezie.
              Niestety auto wywleka z ludzi złe cechy.
              Znam ludzi którzy się zmienili od auta.
            • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 02.06.10, 09:04
              > W sumie twierdzę, że średnia prędkość jazdy 30km/h w warunkach ruchu miejskiego
              > jest nierealna poza wyselekcjonowanymi trasami.

              Zgoda.
              Dlatego pisze o trasie wyścigu.
              Dlatego jeżdżę często ulicami w osiedlach willowych .
              Z punktu widzenia zmeczenia różnica miedzy 25 km a 30 jest ogromna .
              A z punktu użytecznosci roweru i jego wyzszści na d autem czy tramwajem w
              centrum taka różnica nie ma żadnego znaczenia.
              Jadąc kwadrans trzeba dołożyć 2,5 minuty i relaksowac sie zamiast męczyć.
              A le z rana dobrze jest trochę pocisnąć i przyśpieszyć przepływ krwi lub głębiej
              pooddychać rześkim powietrzem z nocy gdy spalin mniej .
              Taka już natura człowieka że jak go rozpierają siły to się z tego cieszy i
              sprawdza swoje możliwości fizyczne.
              Wystarczy depnąć tylko 500 metrów i potem odpocząć wolną jazda.
              Ja tam zawsze wolno jeżdżę i się dużo rozglądam robiąc np zdjęcia.
              Rower to zupełnie inny "punkt widzenia".
              Widzę więcej niż idąc piechotą i nie przegapiam tego co przegapiam jadąc autem.
              Jadąc rowerem staram się maksymalnie zmieniać trasę czyli w praktyce jest
              ciekawiej . To spora korzyść bo jazda autem codziennie po tej samej trasie
              "odczłowiecza".
              Człowiek staje się zbędny i łatwo go zastąpić będzie można wkrótce systemem
              autopilota.


            • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 02.06.10, 10:25
              > > Jeśli dziwi cię średnia 30km/h to zapytam czy wiesz ze rower ma
              > > dużo większe przyśpieszenie przy ruszaniu niż auto ?
              > Przypuszczam, że wątpię. Moc rowerzysty amatora to tylko ok.0.3-0.4kW czyli
              > minimum 100-150 razy mniej niż moc silnika samochodowego podczas gdy masa
              > rowerzysty z rowerem to ok.10-20 razy mniej niż masa samochodu z kierowcą. Więc
              > niby skąd to lepsze przyspieszenie rowerzysty? Jak ma lepszy refleks to szybcie
              > j
              > ruszy paręnaście metrów i to wszystko.

              Zapominasz ze człowiek może wykorzystać swoją masę do rozpędzenia roweru dodajac
              ją do siły mięśni.
              Moc auta osiągą znamionowa dopiero przy optymalnych obrotach .
              Przy ruszaniu ważny jest moment obrotowy a nie moc a wykres momentu dla silnika
              jest jeszcze gorszy niż moc. Przy niskich obrotach moment jest wielokrotnie niższy.
              Tu na silniku motocyklowym widac że moc rośnie gwałtowniej niż moment
              serwisy.gazeta.pl/motocykle/51,56420,4565347.html?i=16
              Co ciekawe jesli rpedkosc spada 6 krotnie moc spada prawie 100 krotnie.
              Nie ma co ciągnąć tematu bo nawet jesli rower mogłby miec przyśpieszenie większe
              nawet przez 10 sekund to i tak większa prędkość auta spowoduje że go auto dojdzie.
              rzecz w tym że w korku auta staja i ruszają i wtedy większe przyśpieszenie
              roweru powoduje ze on zyskuje.
              To z kolei denerwuje kierowców bo rowerzysta w ułamku sekundy wskakuje między
              auta ale to temat nie na tę dyskusję.
              Warto tylko dodać, że przy częstszych ruszaniach zużycie paliwa na wtrysku
              wzrasta do 70 l/100km .
              Przyśpieszenie rowery ma te znaczenie ze ruszając rower wskakuje przed auta je
              przyhamowują.
              Nowe przepisy będą zabraniały wyprzedzania rowerzysty na skrzyżowaniu wiec auta
              jeszcze bardziej będą tracić.


              >gdzie te asfalty na których można śmiało i bezpiecznie
              > pocisnąć? Raptem parę ulic.
              Wszystkie arterie szybkiego ruchu.
              Każda wyremontowana droga jest już w technologii asfaltowej.
              Na wyścigu można było jechać po asfalcie zamiast po ddr i domyślam się, że tak
              jechali , przynajmniej ominęli tak plac Jana Pawła II aby nie wjeżdżać pod niego.


              > Żeby nie było wątpliwości: lubię rower ale realnie oceniam jego ograniczenia. N
              > a
              > dystansie do 2-3 km w mieście szybciej niż rowerem (uwzględniając brak czasu
              > potrzebnego na odpinanie roweru, przygotowanie się do jazdy, potem szukanie
              > miejsca na jego przypięcie) jest niemal zawsze po prostu na piechotę.
              Nie przesadzaj. Idzie się z prędkością 5 km/h a jak ktoś wyciąga nogi to 6-8 .
              2-3 km to piechotą ponad 20-30 minut.
              Niestety piesi na światłach ( na skręcie muszą przejść nieraz i 7-8 świateł) a
              auto i rower wykona lewoskręt na jednych światłach.
              Zatem jak mam iść 20-30 minut to wybacz ale rowerem przejadę to w 5 minut.
              Ponieważ trzeba jeszcze wrócić to zyskuję prawie godzinę.
              Nawet jak mam przejść 1 km to wybieram rower.
              Szczególnie gdy mam przywieźć 8-10 kg zakupów to jadę rowerem te 400 metrów do
              sklepu osiedlowego.



              > I dochodzimy do absurdu - oto dyskutujemy o poruszaniu się w mieście rowerem lu
              > b
              > pieszo bo komunikacja miejska i samochód są zbyt powolne. Do ... z takim
              > transportem miejskim.
              Ale co tu moze dziwić ?
              MPK zwalnia bo auta wchodza jej w parade i coraz dłuzsze cykle swietlne na
              skrzyżowaniach po dobudowaniu pasów do sketu.
              Aut przybywa i przybywać będzie i jeśli autem będzie się jeździć wolniej niz na
              piechotę to i tak wielu kierowców będzie ten 1-2 km jechać autem po po co maj
              chodzić jak mają auto ?
              Z tych samych powodów trudno im będzie sie rpzesiaśc na rower bo kierocy nie
              obchodzi ze rower jest szybszy.
              Wymienią wszystkie wady roweru zapominając o prękości a przeciez auto to nie
              kabina do sluchania muzyki ani nie parasol tylko pojazd do szybkiego poruszania się.


              Ale najważniejsza rzecz umyka wszystkim dyskutantom.
              Nie jest ważna prędkość jazdy. Najważniejsze jest gdzie te auta zaparkować.
              I to z powodu zawłaszczenia przestrzeni publicznej i kompletnego zniszczenia
              charakteru miasta i wynaturzenia funkcji jakie ma spełniać miasto konieczne są
              inwestycje w KZ choćby to było droższe niz łatanie dziur w jezdniach.
              Skoro bilet na ,etro kosztuje 2 zł a realny koszt przejazdu 9-11 zł i miasta
              inwestują w metro to pokazuje ze trzeba dokładać do MPK a nie ją dusić tak jak
              to robi nasz prezydent.
              To tylko pozór ze ludzie sobie poradzą bo mają auta.
              Ten boom na auta skończy się z chwilą gdy stress komunikacyjny da się ludziom w
              kość. Już powstaje dział w psychologii który te rzeczy bada.
              Skończy się zamknięciem centrum dla aut i tylko najbogatszych będzie stać płacić
              za wjazd (Londyn, Mediolan itd).
              Ropy na świecie zostało tak mało ze nie bardzo opłaca się teraz rozpoczynać
              program budowania parkingów wielopoziomowych.
              Najtaniej byłoby zbudowanie drugiego centrum z urzędami na peryferiach. Ze
              względu na rozciągniecie miasta w linii wschód- zachód optymalnie byłoby gdzieś
              przy ulicy Szczecińskiej gdzie sprawnie po AOW by się docierało.

              Liczenie że AOW zdejmie korki z miasta jest naiwnością.
              UM sam tego nie wie i z tego powodu zwleka z remontem ul.Pułaskiego aby
              sprawdzić jak AOW wpłynie na ruch na głównych ulicach.


              Aby zacząć naprawiać KZ trzeba zacząć od zrozumienia ze prezydent jest wrogiem
              rowerów i MPK.
              Przykładów aż nadto , wystarczy z nim chwilę porozmawiać.
              Tekst
              linka


              Głosowałem dwukrotnie na Dutkiewicza ale dawno zrozumiałem, że te problemy są z
              jego powodu więc wolę innego.
              Widzę ze coraz więcej osób zaczyna to rozumieć.
              • Gość: WK Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.as.kn.pl 02.06.10, 20:54
                Z wieloma punktami zgoda.
                1. Na pewno każdy rowerzysta może w płaskim Wrocławiu znaleźć dla siebie taką
                prędkość przy której parę kilometrów przejedzie bez zgrzania się.
                2. Oczywiście o przyspieszeniu decyduje moment obrotowy silnika odniesiony do
                zredukowanego momentu bezwładności oraz przełożenia. Gdyby jednak kierowca
                depnął gaz przy ruszaniu to rowerzysta zaraz zostanie z tyłu.

                Ale:
                Nieprawda, że "Ropy na świecie zostało tak mało ze nie bardzo opłaca się teraz
                rozpoczynać program budowania parkingów wielopoziomowych."!
                W dającej się przewidzieć przyszłości nie zabraknie ani ropy ani gazu (patrz:
                łupki) a silniki mogą pracować na dowolnym paliwie (np. wodór do uzyskania
                którego potrzeba tylko energii elektrycznej, której możliwości wytwarzania są
                nieograniczone).
                Jednak budujmy te parkingi choćby po to by było gdzie zostawić samochód by
                przesiąść się do szybkiego, czystego i regularnie kursującego tramwaju,
                autobusu, wagonu SKM.
                Czego wszystkim wrocławianom życzę.
                • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 04.06.10, 10:45
                  > Nieprawda, że "Ropy na świecie zostało tak mało ze nie bardzo opłaca się teraz
                  > rozpoczynać program budowania parkingów wielopoziomowych."!
                  > W dającej się przewidzieć przyszłości nie zabraknie ani ropy ani gazu (patrz:
                  > łupki)

                  Wszak ropa naftowa właśnie pompowana jest z porowatej skały w której zalega i to
                  są właśnie łupki.
                  Ta ropa się kończy. Właśnie przechodzimy przez szczyt wydobycia ropy i większość
                  krajów wydobywczych już zaznacza spadek wydobycia.
                  Ropa w łupkach pozostanie ale jej wydobycie jest nieopłacalne.
                  Teraz sama wypływa ze złóż głębinowych , wystarczy tam wpompować gorącą wodę
                  .Ale jak złoże się wyczerpuje to jak chcesz wydobyć z kilku km skałę i jakim
                  nakładem wycisnąć z niej resztki ropy ?
                  Aby zdobyć ropę trzeba zużyć energię.
                  Kiedyś wystarczyło zużyć baryłkę ropy aby wydobyć 30 baryłek.
                  Teraz zdarza się ze na słabych złożach trzeba zużyć 1 baryłkę ale dostajemy już
                  tylko 5.
                  Z piasków roponośnych, bo te są dostępniejsze i liczniejsze niż łupki można ropę
                  wydobyć ale zużywa się przy tym ogromne ilości wody a koszt wydobycia tzw EROEI
                  waha się od 1/3 do 1/1 .
                  1:1 to znaczy ze aby wydobyć baryłkę ropy trzeba baryłkę spalić oznacza że
                  taka robota nie ma sensu.
                  Widziałem kopalnie na Alasce po których został księżycowy krajobraz w formie
                  stożków gór piachu po horyzont.
                  Rządy zobowiązują koncerny naftowe do rekultywacji a te się z tym ociągają bo
                  nie bardzo mają na to pieniądze.
                  Dlatego powstał program ochrony złóż na Alasce i nie wiadomo czy powstanie
                  technologia dzięki której rząd Kanady zezwoli na eksploatacje tych złóż.
                  Jak ropa zdrożeje 5-10 razy to może machną ręka na środowisko.



                  >W dającej się przewidzieć przyszłości nie zabraknie ani ropy ani >gazu
                  Ropy już brakuje bo w USA bardzo ropa drożeje a jest tam używana do ogrzewania
                  domów, co czyni te wydatki niepokojąco wysokimi.
                  Chiny stawiają na motoryzację i mogą zdjąć duże ilości ropy z rynku co spowoduje
                  wzrost jest ceny i przyspieszenie malenia zasobów.
                  Co do możliwości przewidzenia kiedy się ropa skończy to prognozy stawiane przed
                  wieloma laty właśnie się sprawdzają.
                  Zobacz wykres
                  pl.wikipedia.org/wiki/Peak_Oil


                  >a silniki mogą pracować na dowolnym paliwie
                  To dlaczego nie jeżdżą ?
                  Teoretycznie to można w samochodzie zainstalować reaktor jądrowy.


                  > (np. wodór do uzyskania
                  > którego potrzeba tylko energii elektrycznej, której możliwości wytwarzania są
                  > nieograniczone).
                  A z czego się uzyskuje energie elektryczną ?
                  Polska jako jeden z największych krajów wydobywających węgiel stała się już na
                  stałe jego importerem.
                  67% energii elektrycznej uzyskuje się z paliw kopalnych a z tego około połowę z
                  ropy i gazu które się kończą.
                  Gazu zacznie brakować 10 lat później niż ropy .
                  Tu wykres
                  • Gość: WK Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.as.kn.pl 04.06.10, 17:44
                    Wykresy przewidujące wyczerpanie się zasobów ropy (i innych surowców) są m.in.
                    publikowane w kolejnych raportach tzw. Klubu Rzymskiego (pierwszy: 1972). Gdyby
                    prognozy z tego pierwszego były prawdziwe to już od kilkunastu lat
                    siedzielibyśmy po ciemku i marzli z zimna nie mając ropy, gazu, węgla. Każde
                    kolejne wydanie przesuwało terminy "ostatecznej" katastrofy surowcowej,
                    ośmieszając autorów.
                    Tymczasem prawda jest taka, że bogactwa zasobowe w skorupie ziemskiej umożliwią
                    eksploatację surowców (w tym nieznanymi jeszcze metodami) przez następne tysiące
                    lat - okres dostatecznie długi by mieć pewność, że wcześniej nowe rozwiązania
                    technologiczne zapewnią substytucję tych surowców, których wydobycie będzie zbyt
                    kosztowne.
                    Dotychczas jednak cena surowców w długim okresie maleje (w odniesieniu do
                    innych dóbr).
                    Właśnie cena jest odpowiedzią na pytanie dlaczego wciąż produkuje się samochody
                    na benzynę. Bo tak jest najtaniej. Jednak jakby co to już mamy ogniwa paliwowe
                    (czyli potrzebny tylko prąd).
                    Na krajowym podwórku rozpoznane zasoby węgla brunatnego wystarczą na min. 500
                    lat eksploatacji. Kto wie jaka będzie technologia produkcji energii za 500 lat?
                    Nie ma obaw, paliwa dla pojazdów nie zabraknie - nawet jeżeli dziś nie wiemy
                    jakie to będzie paliwo.
    • Gość: nasty Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.wroclaw.mm.pl 30.05.10, 15:48
      Zakładam, że tramwaj wystartował w podobnym czasie, a nie oszukujmy się - realia
      pasażera wyglądają inaczej.. Tramwaj albo przyjdzie, albo nie przyjedzie,
      ewentualnie przyjedzie spóźniony. Często nie przyjeżdża w ogóle, a następny jest
      sporo spóźniony (albo to ten spóźniony bardziej niż się wydaje?)

      Mama zawsze dziwiła się, że tak narzekam na komunikację miejską.. raz
      przyjechała do Wrocławia pociągiem. Jakie było zdziwienie, że 3 tramwaje się nie
      zjawiły..
      • krem23 Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał 30.05.10, 16:47
        Żeby codziennie robić tak spore zakupy i to w centrum, mając pod nosem swego
        miejsca zamieszkania niejeden sklep a marketach nie wspomnę, to już trza mieć
        nie lada rodzinę, albo być sponsorem jakiegoś klubu ... Dla rowerzysty nie ma
        problemu, aby zrobić codzienne zakupy a i większe da radę przewieźć.
        Problemem są samochody, które wożą powietrze oprócz kierowców. Zauważcie sobie
        ile to kierowców jeździ w pojedynkę a jak widzę, to około 50% stanowią kobiety i
        to w godzinach około południowych. Dzieci już dawno w placówce
        opiekuńczo-wychowawczej A co one robią za kierownicą?! Nie to, żebym nie lubił
        kobiet, ale wydaje mi się, że wygodnictwo i szpanerstwo to tego znaki
        szczególne. Zrobić jak na Zachodzie nie tylko strefy parkowania, ale i jeżdżenia
        z odpowiednią ilością osób w aucie. Kamery będą monitorować, no chyba, że ktoś
        sobie wykupi specjalny bilet. W 201X będą 3 obwodnice jakby, kto narzekał, że
        nie przejedzie z krańca na kraniec miasta.
        KM nie przyciąga a raczej odpycha ludzi. Korzystają z niej w większości skazani
        na nią (i mało wierzący w jej ulepszenie). Totalna porażka!
        Oby nie było kiedyś tak, że pokerowcy już nie mają gdzie jeździć:
        img708.imageshack.us/img708/3175/kierowcomrowerzystom422.jpg
        • Gość: benek Re: W wyścigu samochódu, tramwaju i roweru wygrał IP: *.e-wro.net.pl 31.05.10, 15:06
          > szczególne. Zrobić jak na Zachodzie nie tylko strefy parkowania, ale i jeżdżeni
          > a
          > z odpowiednią ilością osób w aucie.

          To się robi prosto wyznaczając buspasy i pozwalając po nich jeździć autom z
          minimum 3 osobami

    • radeberger a prawa autorskie? 30.05.10, 17:41
      www.streetfire.net/video/117-top-gear-london-race_181695.htm
      • Gość: rowerzysta Pod rozwagę automaniakom IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.06.10, 08:48
        krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798,7945324,Skonczmy_romans_miasta_z_autem__Wezmy_slub_z_rowerem.html
        • radeberger Re: Pod rozwagę automaniakom 01.06.10, 11:44
          obejrzyj jeszcze raz ten film - 10 minuta, 50 sekund

          pozdrawiam
        • Gość: benek Re: Pod rozwagę automaniakom IP: *.e-wro.net.pl 01.06.10, 15:02
          Gehl miał niedawno być we Wrocławiu i przemówić do Rady Miasta .
          Był ?

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka