Dodaj do ulubionych

Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy ro...

08.09.13, 09:31
To zdecydujcie się Pieszy czy Rowerzysta ?
Obserwuj wątek
    • Gość: as Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy IP: *.xdsl.centertel.pl 08.09.13, 09:48
      Gdyby rowerzysta miał OC nic by mu się nie stało!
      • ex-con Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 10:05
        Gość portalu: as napisał(a):

        > Gdyby rowerzysta miał OC nic by mu się nie stało!

        Wystarczyłoby założyć odblaski albo włączyć lampkę zamiast maskującego stroju ninja.
        • geminix Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 10:19
          ex-con napisał:

          > Gość portalu: as napisał(a):
          >
          > > Gdyby rowerzysta miał OC nic by mu się nie stało!
          >
          > Wystarczyłoby założyć odblaski albo włączyć lampkę zamiast maskującego stroju n
          > inja.

          a kierowcy wystarczyłoby skupić się na kierowaniu a nie pisać sms-a albo myśleć o pierogach.
        • czechofil Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 10:21
          > Wystarczyłoby założyć odblaski albo włączyć lampkę zamiast maskującego stroju n
          > inja.

          Szedł poboczem, a nie jezdnią, więc wina w 100% leży po stronie kierowcy, który nie powinien się tam w ogóle znaleźć. Poza tym denat na rowerze NIE JECHAŁ, lecz go PROWADZIŁ, więc według przepisów nie był w tym momencie rowerzystą, tylko pieszym...
          • ex-con Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 10:36
            czechofil napisał:

            > Szedł poboczem, a nie jezdnią, więc wina w 100% leży po stronie kierowcy, który
            > nie powinien się tam w ogóle znaleźć. Poza tym denat na rowerze NIE JECHAŁ, le
            > cz go PROWADZIŁ, więc według przepisów nie był w tym momencie rowerzystą, tylko
            > pieszym...

            No to na pewno jego rodzina jest szczęśliwa, że zginął nie łamiąc przepisów.
            Zresztą kto tu mówi o winie? Mógł sobie dać większą szansę będąc lepiej widocznym.
            • czechofil Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 10:49
              > No to na pewno jego rodzina jest szczęśliwa, że zginął nie łamiąc przepisów.
              > Zresztą kto tu mówi o winie? Mógł sobie dać większą szansę będąc lepiej widoczn
              > ym.

              A skąd wiesz, że nie był dobrze widoczny? W opisie wypadku nic na ten temat nie ma. Poza tym korzystający z pobocza ma prawo zakładać, że żaden kierowca tam się nie znajdzie. Żadna kamizelka odblaskowa nie pomoże, jak trafi się na kierowcę nie potrafiącego utrzymać auta na swoim pasie jezdni...
              • ex-con Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 11:03
                czechofil napisał:

                > A skąd wiesz, że nie był dobrze widoczny? W opisie wypadku nic na ten temat nie
                > ma. Poza tym korzystający z pobocza ma prawo zakładać, że żaden kierowca tam s
                > ię nie znajdzie. Żadna kamizelka odblaskowa nie pomoże, jak trafi się na kierow
                > cę nie potrafiącego utrzymać auta na swoim pasie jezdni...

                A skąd wiesz, że był dobrze widoczny? W opisie wypadku nic na ten temat nie ma.
                Oczywiście, masz prawo zakładać, że prawo Cię chroni, że żaden kierowca nie będzie przejeżdżał na czerwonym świetle, z nadmierną prędkoscią i że będzie przepuszczał pieszych na pasach. To się nazywa naiwność.
                Wina kierowcy jest niezaprzeczalna. Ale noszenie odblasków w nocy zwiększa szansę, że takich wypadków będzie mniej.
                • garym Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 11:23
                  ex-con napisał:

                  > A skąd wiesz, że był dobrze widoczny? W opisie wypadku nic na ten temat nie ma.

                  skoro więc nie wiesz, to nie głoś swoich niczym nie uzasadnionych osądów jak ten:

                  ex-con napisał:
                  > Wystarczyłoby założyć odblaski albo włączyć lampkę zamiast maskującego stroju n
                  > inja.

                  Uwielbiam te komentarze w którym wina jest jednoznacznie po stronie kierowcy, ale zawsze znajdzie się kilku zarozumialców którzy będą odkręcać kota ogonem. to przez takie nastawienie oczyszczające kierowców, mamy najgorsze statystyki wypadków w UE. Kierowcy zawsze winę widzą gdzie indziej, tylko nie u siebie.
                  • ex-con Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 11:42
                    garym napisał:

                    > Uwielbiam te komentarze w którym wina jest jednoznacznie po stronie kierowcy, a
                    > le zawsze znajdzie się kilku zarozumialców którzy będą odkręcać kota ogonem. t
                    > o przez takie nastawienie oczyszczające kierowców, mamy najgorsze statystyki wy
                    > padków w UE. Kierowcy zawsze winę widzą gdzie indziej, tylko nie u siebie.

                    Też nie lubię zarozumialców odkręcających kota ogonem. Kierowców rzezczywiście mamy kiepskich. A pieszych i rowerzystów bezmyślnych.
                    • garym Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 12:16
                      ex-con napisał:

                      > garym napisał:
                      >
                      > Też nie lubię zarozumialców odkręcających kota ogonem. Kierowców rzezczywiście
                      > mamy kiepskich. A pieszych i rowerzystów bezmyślnych.

                      i do tych wniosków doszedłeś po przeczytaniu opisu tego wypadku?
                      palnąłeś głupotę na forum, pisząc o odblaskach i zamiast albo się do tego przyznać, albo chociaż zamilknąć, to dalej się pogrążasz.
                      • ex-con Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 15:08
                        garym napisał:

                        > i do tych wniosków doszedłeś po przeczytaniu opisu tego wypadku?
                        > palnąłeś głupotę na forum, pisząc o odblaskach i zamiast albo się do tego przyz
                        > nać, albo chociaż zamilknąć, to dalej się pogrążasz.

                        Do czego się przyznać? Że piesi i rowerzyści są idiotami, bo nie ubierają odblasków w nocy? Przejedź się czasem samochodem między wioskami po zmroku, to zobaczysz tłumy imbecyli w barwach maskujących.
                        • garym Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 17:04
                          ex-con napisał:

                          > Do czego się przyznać? Że piesi i rowerzyści są idiotami, bo nie ubierają odbla
                          > sków w nocy? Przejedź się czasem samochodem między wioskami po zmroku, to zobac
                          > zysz tłumy imbecyli w barwach maskujących.

                          do tego co palnąłeś o tym człowieku nie mając pojęcia jak był ubrany i czy miał jekieś lampk:

                          Wystarczyłoby założyć odblaski albo włączyć lampkę zamiast maskującego stroju ninja

                          cały ten wywód to zrzucanie odpowiedzialności z kierowców na pieszych. To tak samo jak oskarżanie dziewczyny która została zgwałcona w lesie kabackim - mogła tam się nie pojawiać.
                • czechofil Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 11:26

                  > A skąd wiesz, że był dobrze widoczny? W opisie wypadku nic na ten temat nie ma.

                  A ty skąd wiesz, że nie był? Przecież w opisie wypadku nic o tym nie ma...

                  > Wina kierowcy jest niezaprzeczalna. Ale noszenie odblasków w nocy zwiększa szan
                  > sę, że takich wypadków będzie mniej.

                  Pojmij swoim ciasnym rozumkiem, że żaden odblask nie uchroni cię przed rozjechaniem na poboczu. Czy pieszym w mieście też każesz nosić odblaski na chodnikach? Przecież tam też może ich potrącić jakiś kierowca, który nie zapanował nad swoim pojazdem...
                  • ex-con Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 11:48
                    czechofil napisał:

                    > Pojmij swoim ciasnym rozumkiem, że żaden odblask nie uchroni cię przed rozjecha
                    > niem na poboczu. Czy pieszym w mieście też każesz nosić odblaski na chodnikach?
                    > Przecież tam też może ich potrącić jakiś kierowca, który nie zapanował nad swo
                    > im pojazdem...

                    Skoro przechodzimy do inwektyw...
                    Gdybyś miał horyzonty szersze niż bieżnik w kolarzówce to byś wiedział, że to w twoim własnym interesie jest dać się zauważyć kierowcy w nocy poza terenem zabudowanym. Chcesz mieć satysfakcję z bycia rozjechanym przez łamiącego prawo kierowcę, bo nie zauważył cię w porę? Super, chciałbym móc podzielać wtedy twoją radość.

                    Nie każę nosić odblasków w mieście. Ale jesteś zbyt ograniczony by odczytać, że tylko sugeruję to jako zwiększenie szans na nie bycie przejechanym.
                    • czechofil Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 11:59
                      > Gdybyś miał horyzonty szersze niż bieżnik w kolarzówce to byś wiedział, że to w
                      > twoim własnym interesie jest dać się zauważyć kierowcy w nocy poza terenem zab
                      > udowanym. Chcesz mieć satysfakcję z bycia rozjechanym przez łamiącego prawo kie
                      > rowcę, bo nie zauważył cię w porę? Super, chciałbym móc podzielać wtedy twoją r
                      > adość.

                      Gdybyś miał horyzonty szersze niż sznurówka w twoim bucie, to byś wiedział, że bycie widocznym gó... ci da, kiedy kierowca zamiast po jezdni jeździ po poboczu. Pojmij to wreszcie i przestań szerzyć idiotyzmy na forum. Zwłaszcza, ze nie mamy żadnych informacji na temat tego, czy pieszy był faktycznie niewidoczny...
                      • janprzyszosie Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 12:11
                        czechofil napisał:

                        > Gdybyś miał horyzonty szersze niż sznurówka w twoim bucie, to byś wiedział, że
                        > bycie widocznym gó... ci da, kiedy kierowca zamiast po jezdni jeździ po poboczu
                        > . Pojmij to wreszcie i przestań szerzyć idiotyzmy na forum. Zwłaszcza, ze nie m
                        > amy żadnych informacji na temat tego, czy pieszy był faktycznie niewidoczny...

                        Gdybyś miał kiedyś okazję jechać samochodem na trasie po zmroku (broń boże nie próbuj sam prowadzić!), to zwróć uwagę na to, że ubranych jak ninja pieszych po prostu nie widać. Ten wypadek to koronny argument za obowiązkiem noszenia przez pieszych odblasków za miastem po zmroku.
                        Nie mówiąc o tym, że poboczem się na większości dróg jechać nie da - wylecisz w pole zanim się zorientujesz co się stało.
                        • czechofil Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 12:21
                          > Gdybyś miał kiedyś okazję jechać samochodem na trasie po zmroku (broń boże nie
                          > próbuj sam prowadzić!), to zwróć uwagę na to, że ubranych jak ninja pieszych po
                          > prostu nie widać. Ten wypadek to koronny argument za obowiązkiem noszenia prze
                          > z pieszych odblasków za miastem po zmroku.

                          Kolejny, który nie umie czytać albo udaje idiotę. Ile razy można tłumaczyć, że pieszy NIE SZEDŁ PO JEZDNI, TYLKO PO POBOCZU!!! A tam kierowca NIE MA PRAWA JEŹDZIĆ!!!!
                          • janprzyszosie Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 12:32
                            czechofil napisał:

                            > Kolejny, który nie umie czytać albo udaje idiotę. Ile razy można tłumaczyć, że
                            > pieszy NIE SZEDŁ PO JEZDNI, TYLKO PO POBOCZU!!! A tam kierowca NIE MA PRAWA JEŹ
                            > DZIĆ!!!!

                            Spokojnie, wiem, że pewnych rzeczy nie rozumiesz. Nie denerwuj się.
                            Czasami na trasie trzeba zboczyć na pobocze - na przykład dlatego, że samochód z naprzeciwka wyprzedza w ostatniej chwili rowerzystę bez świateł. Jednocześnie pobocze często jest terminem umownym, w wyniku czego piesi idą skrajem jezdni, chodzą tak zresztą nawet jeśli pobocze istnieje, ponieważ wolą iść po asfalcie. Tak po prostu już jest.
                            Będąc pieszym powinieneś dać sobie szansę na zobaczenie się przez kierowcę - ubrać kamizelkę odblaskową, przypiąć małe odblaski do kurtki, nieść latarkę, cokolwiek. Zaręczam, że kierowcy, którzy z premedytacją wjechaliby w pieszego, którego byli w stanie zobaczyć, praktycznie nie istnieją.
                            • czechofil Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 13:57
                              > Czasami na trasie trzeba zboczyć na pobocze - na przykład dlatego, że samochód
                              > z naprzeciwka wyprzedza w ostatniej chwili rowerzystę bez świateł. Jednocześnie
                              > pobocze często jest terminem umownym, w wyniku czego piesi idą skrajem jezdni,
                              > chodzą tak zresztą nawet jeśli pobocze istnieje, ponieważ wolą iść po asfalcie

                              Masz jakikolwiek dowód, że w opisywanym przypadku akurat tak było?

                              > Będąc pieszym powinieneś dać sobie szansę na zobaczenie się przez kierowcę - ub
                              > rać kamizelkę odblaskową, przypiąć małe odblaski do kurtki, nieść latarkę, coko
                              > lwiek.

                              Gdzie masz w artykule napisane, że pieszy nie był dobrze widoczny?

                              >Zaręczam, że kierowcy, którzy z premedytacją wjechaliby w pieszego, któr
                              > ego byli w stanie zobaczyć, praktycznie nie istnieją.

                              Tu się zgadzam. Większość, którzy potrącili pieszego to kierowcy, którzy nie mają wyobraźni (np. nie rozumieją, że między wioskami przemieszczają się często nieoświetleni piesi) albo mają problemy ze wzrokiem (kurza ślepota)...









                          • ex-con Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 15:15
                            czechofil napisał:

                            > Kolejny, który nie umie czytać albo udaje idiotę. Ile razy można tłumaczyć, że
                            > pieszy NIE SZEDŁ PO JEZDNI, TYLKO PO POBOCZU!!! A tam kierowca NIE MA PRAWA JEŹ
                            > DZIĆ!!!!

                            Nie ma prawa. Zgadza się. Ten pieszy jest z tego powodu szczęśliwszym zmarłym, bo został rozjechany bezprawnie. Pewnie też czujesz satysfakcję, że jakiś kierowca bezprawnie rozjechał pieszego i pójdzie za to siedzieć.

                            Rowerzyści nie mają prawa przejeżdżać przez przejście dla pieszych, a mimo to przejeżdżają. A takich bandytów spotykam codziennie. Powiedz jak ten problem rozwiązać, bo jest powszechniejszy niż jazda autem po poboczu.
                            • garym Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 17:07
                              ex-con napisał:
                              > Rowerzyści nie mają prawa przejeżdżać przez przejście dla pieszych, a mimo to p
                              > rzejeżdżają. A takich bandytów spotykam codziennie. Powiedz jak ten problem roz
                              > wiązać, bo jest powszechniejszy niż jazda autem po poboczu.

                              tu nie było żadnego rowerzysty, bo rower był prowadzony, a także przejścia dla pieszych. po co mieszacz różne sytuacje? chcesz wprowadzić licytację kto ma więcej grzechów?
                              • ex-con Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 21:07
                                garym napisał:

                                > tu nie było żadnego rowerzysty, bo rower był prowadzony, a także przejścia dla
                                > pieszych. po co mieszacz różne sytuacje? chcesz wprowadzić licytację kto ma wię
                                > cej grzechów?

                                A ty co, impresario czechofila? Nie masz nic mądrego do powiedzenia więc zmieniasz temat?

                                Ślepa wiara w to, że jesteśmy chronieni przez prawo to czysty idiotyzm. A z tego co czechofil pisze to wynika że bycie przejechanym na poboczu się nie liczy, bo kierowca złamał przepisy.
                                • garym Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 22:22
                                  ex-con napisał:


                                  > A ty co, impresario czechofila? Nie masz nic mądrego do powiedzenia więc zmieni
                                  > asz temat?

                                  to pisz na temat a nie o rowerzystach na przejściu

                                  > Ślepa wiara w to, że jesteśmy chronieni przez prawo to czysty idiotyzm. A z teg
                                  > o co czechofil pisze to wynika że bycie przejechanym na poboczu się nie liczy,
                                  > bo kierowca złamał przepisy.

                                  największym idiotyzmem jest usprawiedliwianie bandyckich zachowań kierowców i zrzucanie odpowiedzialności na pieszych
                                  • ex-con Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 09.09.13, 06:19
                                    garym napisał:

                                    > to pisz na temat a nie o rowerzystach na przejściu

                                    To odpowiadaj na temat.

                                    > największym idiotyzmem jest usprawiedliwianie bandyckich zachowań kierowców i z
                                    > rzucanie odpowiedzialności na pieszych

                                    Wskaż mi tego kretyna, który usprawiedliwia kierowcę i zrzuca odpowiedzialność na pieszego. Podeprzyj się cytatem.
                                    • garym Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 09.09.13, 09:05
                                      ex-con napisał:
                                      >
                                      > Wskaż mi tego kretyna, który usprawiedliwia kierowcę i zrzuca odpowiedzialność
                                      > na pieszego. Podeprzyj się cytatem.

                                      proszę bardzo, żeby nie było że kogoś wyzywam:

                                      ex-con napisał:
                                      > Wystarczyłoby założyć odblaski albo włączyć lampkę zamiast maskującego stroju n
                                      > inja.
                            • czechofil Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 22:17
                              > Nie ma prawa. Zgadza się. Ten pieszy jest z tego powodu szczęśliwszym zmarłym,
                              > bo został rozjechany bezprawnie. Pewnie też czujesz satysfakcję, że jakiś kiero
                              > wca bezprawnie rozjechał pieszego i pójdzie za to siedzieć.

                              Niestety nie ma się z czego cieszyć. Nie dość, że na drogach morderców nie brakuje, to są jeszcze usprawiedliwiani przez kretynów na forach publicznych...

                              > Rowerzyści nie mają prawa przejeżdżać przez przejście dla pieszych, a mimo to p
                              > rzejeżdżają. A takich bandytów spotykam codziennie. Powiedz jak ten problem roz
                              > wiązać, bo jest powszechniejszy niż jazda autem po poboczu.

                              Porównywanie przejeżdżania rowerzystów przez pasy z nielegalną jazdą po poboczu bandyty za kierownicą jest aberracją umysłową. Tylko człowiek niespełna rozumu może dojść do takich wniosków...
                              • ex-con Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 09.09.13, 06:28
                                czechofil napisał:

                                > Niestety nie ma się z czego cieszyć. Nie dość, że na drogach morderców nie brak
                                > uje, to są jeszcze usprawiedliwiani przez kretynów na forach publicznych...

                                A którzy to kretyni usprawiedliwiają morderców za kółkiem? Chciałbym zobaczyć cytat na tym forum, wskaż mi go.

                                > Porównywanie przejeżdżania rowerzystów przez pasy z nielegalną jazdą po poboczu
                                > bandyty za kierownicą jest aberracją umysłową. Tylko człowiek niespełna rozumu
                                > może dojść do takich wniosków...

                                Słyszałeś o mentalności Kalego? Łamanie prawa to łamanie prawa. Jazda rowerem po pasach i jazda autem po poboczu jest traktowana jak wykroczenie. Ale skoro uważasz że rowerzyści są ponad prawem... Pozostaje mieć nadzieję, że ramię sprawiedliwości złapie cię na gorącym uczynku.
                                • czechofil Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 09.09.13, 07:29
                                  > Słyszałeś o mentalności Kalego? Łamanie prawa to łamanie prawa. Jazda rowerem p
                                  > o pasach i jazda autem po poboczu jest traktowana jak wykroczenie. Ale skoro uw
                                  > ażasz że rowerzyści są ponad prawem... Pozostaje mieć nadzieję, że ramię sprawi
                                  > edliwości złapie cię na gorącym uczynku.

                                  Nie słyszałem o jakimkolwiek zabiciu pieszego przez rowerzystę na pasach, w przeciwieństwie do zabicia pieszego przez kierowcę na poboczu. Co do drugiego aspektu zaś, to nie przejeżdżam synuś na rowerze przez pasy, ponieważ zwyczajnie nie jeżdżę po chodnikach. Twój kłamliwy bełkot jest coraz bardziej nieznośny...
                        • garym Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 12:27
                          janprzyszosie napisał:

                          > Gdybyś miał kiedyś okazję jechać samochodem na trasie po zmroku (broń boże nie
                          > próbuj sam prowadzić!), to zwróć uwagę na to, że ubranych jak ninja pieszych po
                          > prostu nie widać. Ten wypadek to koronny argument za obowiązkiem noszenia prze
                          > z pieszych odblasków za miastem po zmroku.

                          jaki dowód, skoro nawet nie wiemy czy ten pieszy nie miał odblasków, na sobie lub na rowerze.

                          > Nie mówiąc o tym, że poboczem się na większości dróg jechać nie da - wylecisz w
                          > pole zanim się zorientujesz co się stało.

                          Poboczem na wszystkich drogach jechać nie wolno:

                          pobocze - część drogi przyległą do jezdni, która może być przeznaczona do ruchu pieszych lub niektórych pojazdów, postoju pojazdów, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt;

                          • janprzyszosie Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 12:45
                            garym napisał:

                            > jaki dowód, skoro nawet nie wiemy czy ten pieszy nie miał odblasków, na sobie l
                            > ub na rowerze.

                            Zaręczam, że gdyby kierowca był w stanie zobaczyć pieszego, nie przejechałby go.

                            > Poboczem na wszystkich drogach jechać nie wolno:

                            Fakt. Niestety, przepisy w Polsce są bardzo często traktowane wybiórczo - wystarczy podać przykład rowerzystów przejeżdżających przez przejścia dla pieszych. Taki kraj.
                      • Gość: Olo Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy IP: *.ha.pwr.wroc.pl 08.09.13, 12:12
                        Gdybyś miał horyzonty... E... pomyłka. Gdybyś miał... cokolwiek, to wybrał byś sobie most we Wrocławiu. Dowolny, liczy się tylko skuteczność. Wtedy gwarantuje ci, że obejdzie się bez odblasków i żaden kierowca cie nie potrąci ani na poboczu, ani na chodniku, ani w wodzie.
            • Gość: Olo Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy IP: *.ha.pwr.wroc.pl 08.09.13, 12:09
              Łamiąc? U ciebie mózg, to kilogram waty cukrowej czy jak? Chodzi o to czy człowiek był formalnie uznawany za pieszego, czy rowerzystę, a nie o to czy łamał przepisy , czy nie.
          • jkolonko Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 11:22
            Może na tej samej zasadzie prowadził, co kierowca prowadzący samochód.
          • Gość: Meow Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy IP: *.ssp.dialog.net.pl 08.09.13, 22:53
            Jechałam tamtędy, parę minut po wypadku. Facet szedł z rowerem po jezdni, bez świateł odblaskowych. Został potrącony zaraz po jednym z rond, więc skoro wiemy, że tam są barierki, to znaczy, że szedł po jezdni, a nie poboczu.
        • jureek Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 10:25
          ex-con napisał:

          > Wystarczyłoby założyć odblaski albo włączyć lampkę zamiast maskującego stroju n
          > inja.

          Może jeszcze po własnym domu czy podwórku mam chodzić z odblaskami, bo i tam będziesz chciał wjechać swoim samochodem, gdy na jezdni Ci za mało miejsca? Przypominam, że ofiara szła poboczem!
          Jura
          • ex-con Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 10:44
            jureek napisał:

            > Może jeszcze po własnym domu czy podwórku mam chodzić z odblaskami, bo i tam bę
            > dziesz chciał wjechać swoim samochodem, gdy na jezdni Ci za mało miejsca? Przyp
            > ominam, że ofiara szła poboczem!
            > Jura

            Tak, ofiara szła poboczem. W środku nocy poza terenem zabudowanym. Ubranie światełek/odblasków nie jest aż takim upokorzeniem.
            Ale wychodzi z Ciebie typowa polska mentalność - nie muszę, to nie robię. A jak muszę, to wymyślę coś, żeby nie robić. Nie ma obowiązkowych odblasków to niech mnie rozjedzie, będę miał pośmiertną satysfakcję że jego wina!

            Lataj sobie po podwórku choćby i z gołym tyłkiem. Chodź po nocy przy drodze ubrany na czarno. Nic mi do tego. Chcesz zwiększyć szansę na nie bycie rozjechanym to bądź lepiej widoczny na drodze. Tyle.
            • tbernard Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 12:21
              > Chcesz zwiększyć szansę na nie bycie rozjechanym to bądź lepiej widoczny na drodze. Tyle.

              Chcesz zwiększyć swoje szanse na to aby Cię snajper nie trafił, to odblaski są złym pomysłem.
            • jureek Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 12:24
              ex-con napisał:

              > Lataj sobie po podwórku choćby i z gołym tyłkiem.

              Tak samo jak nie obchodzi Cię, w czym latam po podwórku, tak nie powinno Cię obchodzić, w czym chodzę po poboczu. No chyba, że chcesz łamać przepisy i jeździć tym poboczem.
              Gdy kierowcy domagają się od pieszych idących poboczem, żeby mieli na sobie kamizelki odblaskowe, to jest to taka sama bezczelność, jak wtedy, gdy rowerzyści domagają się od pieszych, żeby ci schodzili im z drogi, gdy jadą chodnikiem.
              Jura
              • ex-con Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 15:21
                jureek napisał:

                > Gdy kierowcy domagają się od pieszych idących poboczem, żeby mieli na sobie kam
                > izelki odblaskowe, to jest to taka sama bezczelność, jak wtedy, gdy rowerzyści
                > domagają się od pieszych, żeby ci schodzili im z drogi, gdy jadą chodnikiem.
                > Jura

                Nie domagam się. Rozsądek podpowiada, żeby ubrać odblask tam, gdzie jest ciemno i nie ma chodnika. Większa szansa, że mnie jednak nie przejedzie, jeśli zobaczy z dalek.
                Możesz sobie chodzić w czym chcesz, może jakiś kierowca nie zauważy Cię w mroku. Darwin miał rację - przetrwają najlepiej przystosowani.
              • sverir Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 09.09.13, 09:15
                > Gdy kierowcy domagają się od pieszych idących poboczem, żeby mieli na sobie kam
                > izelki odblaskowe, to jest to taka sama bezczelność, jak wtedy, gdy rowerzyści
                > domagają się od pieszych, żeby ci schodzili im z drogi, gdy jadą chodnikiem.

                Albo tak samo jak policja, która ostrzega przed przyjmowaniem posiłków od nieznajomych osób?
          • sverir Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 09.09.13, 09:14
            > Może jeszcze po własnym domu czy podwórku mam chodzić z odblaskami, bo i tam bę
            > dziesz chciał wjechać swoim samochodem, gdy na jezdni Ci za mało miejsca? Przyp
            > ominam, że ofiara szła poboczem!

            A jeżeli szła poboczem, ale po prawej stronie jezdni, to czyja wina jest większa?
        • Gość: loko Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.09.13, 10:48
          > Wystarczyłoby założyć odblaski albo włączyć lampkę zamiast maskującego stroju n
          > inja.

          Oczywiście byłeś na miejscu i wiesz co było przyczyną?
      • janprzyszosie Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 12:26
        Gość portalu: as napisał(a):

        > Gdyby rowerzysta miał OC nic by mu się nie stało!

        Widać tu jakieś głębokie niezrozumienie idei OC przez rowerzystów - to jest ubezpieczenie chroniące ofiarę wypadku spowodowanego przez jego posiadacza, nie samego posiadacza. Nie mówiąc już o tym, że posiadanie lub nie ubezpieczenia nie ma nic wspólnego z prawdopodobieństwem zaistnienia wypadku.
        Potraktuj jako mój wkład w pracę u podstaw na rzecz rowerzystów. Trzeba tych ludzi edukować w kwestiach wydawałoby się oczywistych, może ich dzieci będą już pewnych rzeczy dzięki temu świadome.
        • jureek Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 12:32
          janprzyszosie napisał:

          > Potraktuj jako mój wkład w pracę u podstaw na rzecz rowerzystów. Trzeba tych lu
          > dzi edukować w kwestiach wydawałoby się oczywistych, może ich dzieci będą już p
          > ewnych rzeczy dzięki temu świadome.

          Nauczycielu, doucz się sam! Polecam w szczególności douczenie się na temat ironii.
          Jura
          • janprzyszosie Re: Śmiertelny wypadek. Samochód potrącił w nocy 08.09.13, 12:41
            jureek napisał:

            > Nauczycielu, doucz się sam! Polecam w szczególności douczenie się na temat iron
            > ii.

            Nie uwierzysz, ale niektórzy rowerzyści nie wiedzą nawet, że trzeba uważać żeby nie zahaczyć pedałem o krawężnik. Sprawa jest za poważna, żeby zakładać, że to była ironia, ten człowiek mógł naprawdę uważać, że OC uchroni go przed wypadkiem.
    • garym pobocze 08.09.13, 10:15
      qsaewasw napisał:

      > To zdecydujcie się Pieszy czy Rowerzysta ?

      masz problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego? Człowiek szedł poboczem, gdy wjechał w niego zabójca. Pobocze nie jest przeznaczone do jazdy samochodem. Żadna kamizelka nie pomoże, jak za kierownicą siedzi idiota
      • macw1975 Re: pobocze 08.09.13, 10:20
        To Ty masz problemy ze zrozumieniem tekstu. W tytule jest "rowerzysta" a w tekście piszą że PROWADZIŁ rower - czyli nie rowerzysta a pieszy.
        • garym Re: pobocze 08.09.13, 11:16
          macw1975 napisał:

          > To Ty masz problemy ze zrozumieniem tekstu. W tytule jest "rowerzysta" a w tekś
          > cie piszą że PROWADZIŁ rower - czyli nie rowerzysta a pieszy.

          sorry, komentarz był do innej wypowiedzi w tym wątku, ale widać że coś w portalu się pieprzy
      • ex-con Re: pobocze 08.09.13, 10:48
        garym napisał:

        Żadna
        > kamizelka nie pomoże, jak za kierownicą siedzi idiota

        Ale tym bardziej nie zaszkodzi ubrać i dać się zobaczyć w nocy.
        • tbernard Re: pobocze 08.09.13, 12:22
          > Ale tym bardziej nie zaszkodzi ubrać i dać się zobaczyć w nocy.

          Jeśli będzie polował snajper, to raczej zaszkodzi.
      • Gość: Zwykły_człowiek Re: pobocze IP: *.dynamic.chello.pl 08.09.13, 13:09
        Jeżdżę tą trasą regularnie, ona nie nadaje się dla rowerzystów. Współczuję ludziom, którzy nie mają innego wyjścia i muszą się poruszać po niej rowerem, ale często widzę na niej również panów w obcisłych galotach, którzy używają jej dla sportu, albo jako trasy wycieczkowej. Ci drudzy są zwykłymi nieodpowiedzialnymi baranami, albo samobójcami. Tym bardziej, że wzdłuż drogi krajowej 35 jest pełno pięknych bocznych tras, dużo bezpieczniejszych i przyjemniejszych dla rowerzystów.
    • bezpocztyonline Niewidoczni vs. nie miał prawa 08.09.13, 14:42
      Jeśli ktoś w ogóle jeździ samochodem w nocy, to wie, że poza centrami dużych miast naprawdę jezdnia (i pobocze też) są bardzo słabo widoczne. Nawet na ślicznych cichutkich osiedlach, oświetlonych, a jakże, latarnie dają stanowczo za słabe światło (a często świeci się w ogóle co któraś). Wielu kierowców w takich wypadkach świeci długimi (a przynajmniej "na chwilę, co chwilę"), by wiedzieć, co się na drodze i w jej okolicy dzieje.

      A co dopiero na trasie nieoświetlonej. "Ciemność, widzę ciemność..."

      Takiego człowieka bez świateł lub choćby odblasków widać dopiero z dwudziestu metrów, nie więcej.

      Czasem można go wyminąć, ale jak to na przykład zrobić, jeśli na jednej wysokości po prawej stronie mamy rowerzystę bez świateł (po co mu światła, przecież to tylko droga wylotowa z miasta do wioski), a po lewej, na tej samej wysokości akurat zasuwa (jezdnią, bo tak wygodniej) piesza starsza kobieta z tobołami w ciemnym ubraniu (pobocza akurat tam nie ma - to tak na jej usprawiedliwienie)? A z naprzeciwka właśnie leci "miszcz kierownicy" samym środkiem jezdni?

      OK, hamujemy, dobrze, jeśli akurat nikogo za nami nie ma.

      Ale oprócz tego istnieje drugi problem.

      Otóż światła długie (a i wiele "krótkich" też) doskonale oślepiają kierowców jadących z naprzeciwka.

      Przepisy mówią o tym, że poza terenem zabudowanym można świecić światłami długi, pod warunkiem, że się nie oślepia innych kierowców.
      Wielu kierowców o tym, że mogą innych oślepiać w ogóle nie myśli.

      Włączy sobie taki swoje długie i jedzie przez całą swoją trasę zadowolony, że ON widzi (o ile jego też ktoś jadący jemu z naprzeciwka nie oślepi).

      Wiele też świateł "krótkich" bywa tak ustawionych, że oślepiają jadących z naprzeciwka nie gorzej niż długie. Ale formalnie są "krótkie", wiec zgodne z przepisami.

      Co może taki oślepiony nagle kierowca zrobić? Zwolnić, choć bez gwałtownego hamowania (bo jeśli ktoś jedzie za nim, to zaraz mu wjedzie w bagażnik).

      Jeśli drogą lub poboczem szedł (lub jechał) ktoś ze światłami odblaskowymi (lub kamizelką), to kierowca zdążył już go wcześniej zobaczyć i z daleka i nadal go widzi pomimo oślepienia reflektorami z naprzeciwka.

      Jeśli taka osoba jest w żaden sposób nieoświetlona i niewidoczna, to może się zdarzyć, że taki "podły kierowca, który przecież nie ma prawa" wjechać w człowieka, właśnie w niego wjedzie. Nie widząc go.

      Dlaczego wjechał na pobocze? Nie wiemy.

      Może obawiał się, że "miszcz kierownicy" przekroczył oś jezdni, i chciał dać tamtemu miejsce = uniknąć czołowego?
      A może jakiemuś chętnemu do wyprzedzania chciał dać miejsce? Wtedy też się często-gęsto zjeżdża możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, bywa, że nawet trochę na pobocze.

      Rozumiem oburzenie pieszych i rowerzystów (tych nieoświetlonych zwłaszcza), przekonanych, że kierowca "przecież mnie widzi".

      Ale radziłabym jednak kiedyś wsiąść do samochodu kogoś z rodziny lub kogoś znajomego, kto będzie jechał w nocy poza pięknie oświetlonym centrum dużego miasta i popatrzeć samemu, co wtedy w jakiej okolicy i na jaką odległość naprawdę widać z samochodu.

      Gdyby tamten kierowca widział tamtego pieszego z rowerem, to przecież by w niego nie wjechał.

      Skoro wjechał, to znaczy, że go nie widział.
      • jureek Re: Niewidoczni vs. nie miał prawa 08.09.13, 15:07
        bezpocztyonline napisała:

        (...)
        > Może obawiał się, że "miszcz kierownicy" przekroczył oś jezdni, i chciał dać ta
        > mtemu miejsce = uniknąć czołowego?
        > A może jakiemuś chętnemu do wyprzedzania chciał dać miejsce? Wtedy też się częs
        > to-gęsto zjeżdża możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, bywa, że nawet trochę
        > na pobocze.

        I uważasz, że jest to w porządku ryzykować rozjechanie kogoś na poboczu, żeby zrobić miejsce jakiemuś choremu na sraczkę-wyprzedzaczkę? Nigdy (a już na pewno nie w nocy) nie zjadę w takiej sytuacji na pobocze, no chyba że muszę się ratować przed czołówką.

        > Gdyby tamten kierowca widział tamtego pieszego z rowerem, to przecież by w nieg
        > o nie wjechał.

        Jesteś pewien, że nawet gdyby go widział, ale z naprzeciwka jechałby mu ktoś na czołówkę, to bohatersko poświęciłby własne życie, żeby nie wjechać w pieszego?

        > Skoro wjechał, to znaczy, że go nie widział.

        No więc po jakiego wuja nie trzymał się jezdni, tylko wjeżdżał na pobocze, skoro nie widział, że ktoś tym poboczem idzie?
        Jura
        • bezpocztyonline Re: Niewidoczni vs. nie miał prawa 08.09.13, 18:44
          jureek napisał:

          > I uważasz, że jest to w porządku ryzykować rozjechanie kogoś na poboczu, żeby z
          > robić miejsce jakiemuś choremu na sraczkę-wyprzedzaczkę?

          Tak, na pewno kierowca chciał koniecznie wjechać w człowieka idącego poboczem, bo doskonale widział, że ten człowiek tym poboczem idzie.

          Pomyśl trochę, zanim coś napiszesz.

          > No więc po jakiego wuja nie trzymał się jezdni, tylko wjeżdżał na pobocze, skor
          > o nie widział, że ktoś tym poboczem idzie?

          Pewnie dlatego właśnie, że nie widział, by ktoś tym poboczem szedł, więc był przekonany, że nikt nim nie idzie.

          A ty na pobocze wjeżdżasz zawsze i tylko wtedy, gdy widzisz, że właśnie ktoś tym poboczem idzie? Gratuluję podejścia.
          • jureek Re: Niewidoczni vs. nie miał prawa 08.09.13, 19:24
            bezpocztyonline napisała:

            > jureek napisał:
            >
            > > I uważasz, że jest to w porządku ryzykować rozjechanie kogoś na poboczu,
            > żeby z
            > > robić miejsce jakiemuś choremu na sraczkę-wyprzedzaczkę?
            >
            > Tak, na pewno kierowca chciał koniecznie wjechać w człowieka idącego poboczem,
            > bo doskonale widział, że ten człowiek tym poboczem idzie.
            >
            > Pomyśl trochę, zanim coś napiszesz.

            A Ty lepiej czytaj wolniej, ale za to ze zrozumieniem. Dla ułatwienia wytłuściłem słowo, którego nie zauważyłaś i w związku z tym przekręciłaś sens mojej wypowiedzi.

            > A ty na pobocze wjeżdżasz zawsze i tylko wtedy, gdy widzisz, że właśnie ktoś ty
            > m poboczem idzie? Gratuluję podejścia.

            Błąd. Ja poboczem nie jeżdżę w ogóle, nawet wtedy, gdy na zderzaku wisi mi jakiś szybko-wściekły i oczekuje, że usunę mu się na pobocze, żeby mógł mnie wyprzedzić.
            Jura
            • sverir Re: Niewidoczni vs. nie miał prawa 09.09.13, 09:16
              > Błąd. Ja poboczem nie jeżdżę w ogóle

              Ciekawe jak się w takim razie na poboczu zatrzymujesz? Umiesz zatrzymać samochód w miejscu?
    • marcinekswiss Tez prawie bym przejechal 08.09.13, 19:15
      Zdazylo mi sie kilka razy, ze o maly wlos nie przejechalem pieszego w nocy, ktorego po prostu nie widzialem! Czesto sa ubrani w barwy maskujace co by byc mniej widocznym dla kierowcy! To jet jakis horror! Inna sprawa jest taka, ze w wielu miejscach brakuje po prostu chodnikow lub wytyczonych kawalek od szosy sciezek!
      • jureek Re: Tez prawie bym przejechal 08.09.13, 19:26
        marcinekswiss napisał:

        > Zdazylo mi sie kilka razy, ze o maly wlos nie przejechalem pieszego w nocy, kto
        > rego po prostu nie widzialem!

        I też na poboczu byś ich przejechał? Jeśli tak, to po jakiego wuja jeździsz po poboczach? Za mało Ci jezdni?
        Jura
        • marcinekswiss Re: Tez prawie bym przejechal 08.09.13, 19:36
          Nie bylo pobocza.
          • jureek Re: Tez prawie bym przejechal 08.09.13, 19:48
            marcinekswiss napisał:

            > Nie bylo pobocza.

            No to była to jednak zupełnie inna sytuacja niż ten wypadek, który komentujemy. Na jezdni pieszy jest intruzem (poza przejściem), natomiast na poboczu intruzem jest samochód.
            Jura
            • bezpocztyonline Re: Tez prawie bym przejechal 08.09.13, 20:12
              jureek napisał:

              > marcinekswiss napisał:
              >
              > > Nie bylo pobocza.
              >
              > No to była to jednak zupełnie inna sytuacja niż ten wypadek, który komentujemy.
              > Na jezdni pieszy jest intruzem (poza przejściem), natomiast na poboczu intruze
              > m jest samochód.

              Zdefiniuj "pobocze" i "jezdnię", Jura.

              Jeśli takie "pobocze" ma z maksymalnie 10 cm szerokości, to pieszy się na tym "poboczu" nie zmieści. Nie ma szans.

              Jeśli nie ma innej drogi dla pieszych ani innego "pobocza" po właściwej dla pieszego stronie jezdni, a nie ma zakazu ruchu pieszych na takim odcinku, to pieszy ma prawo iść tak, jak może, a samochód też ma prawo jechać blisko prawej krawędzi jezdni.

              Spora szansa na "wypadek z udziałem pieszego" zwłaszcza po zmroku.

              Jeśli pieszy będzie miał na sobie jakieś odblaski, kierowca zauważy z daleka, że "coś tam jest dziwnego", więc zachowa większą czujność zbliżając się do tego miejsca.

              Jeśli pieszy będzie miał na sobie kamizelkę odblaskową, będzie od razu wiadomo, że to człowiek: pieszy lub rowerzysta.
              • jureek Re: Tez prawie bym przejechal 08.09.13, 22:04
                bezpocztyonline napisała:

                > Zdefiniuj "pobocze" i "jezdnię", Jura.

                Po co mam definiować pojęcia, które są zdefiniowane w prawie o ruchu drogowym?
                Pieszy w dyskutowanym przypadku został potrącony definitywnie na poboczu, czyli tam, gdzie samochód był intruzem.

                > Jeśli nie ma innej drogi dla pieszych ani innego "pobocza" po właściwej dla pie
                > szego stronie jezdni, a nie ma zakazu ruchu pieszych na takim odcinku, to piesz
                > y ma prawo iść tak, jak może, a samochód też ma prawo jechać blisko prawej kraw
                > ędzi jezdni.

                W przypadku, gdy nie ma pobocza pieszy ma prawo iść lewą stroną jezdni, ale ma obowiązek ustępowania pojazdom, bo tak jak pisałem, na jezdni jest on intruzem.

                > Spora szansa na "wypadek z udziałem pieszego" zwłaszcza po zmroku.

                Zgadza się. Nie jest to jednak przypadek, który komentujemy, bo tu zgodnie z relacją gazety pieszy nie został potrącony na jezdni, lecz na poboczu, czyli w miejscu, gdzie samochodu nie powinno być. Jest taki cholerny zwyczaj wykorzystywania przez kierowców pobocza jako dodatkowego pasa ruchu. Gdy jadę prawidłowo 90 kmh, to niektórzy wściekli wyprzedzacze chcieliby mnie wręcz zepchnąć na to pobocze, bo uważają, że moim obowiązkiem jest ułatwianie im zapieprzania ile fabryka dała. A potem są skutki, ale oczywiście wszyscy skaczą na pieszego, że sam sobie winien, bo nie miał odblasków. A czego szukał na poboczu ten samochód, który go potrącił?
                Jura
      • bezpocztyonline Re: Tez prawie bym przejechal 08.09.13, 19:28
        marcinekswiss napisał:

        > Zdazylo mi sie kilka razy, ze o maly wlos nie przejechalem pieszego w nocy, kto
        > rego po prostu nie widzialem!

        Ja miałam sytuację kilka tygodni temu: wjeżdżam do Wrocławia od strony Wojnowa, po zmroku, a tu latarnie nie świecą. Ani jedna aż do Mostów Swojczyckich.

        Zaraz niedługo za tabliczką "Wrocław" jest przejście dla pieszych (bez żadnych świateł, rzecz jasna, więc pieszy ma pierwszeństwo), ale - drobiazg - znaku pionowego brak.

        Pasy na jezdni owszem są. Tuż przed pasami rośnie na chodniku duże piękne drzewo, które doskonale zasłania ewentualnego stojącego przy pasach/wchodzącego na pasy.

        Dobrze, że pieszy miał tyle rozsądku, że czekał, aż sobie pojadę, bo choć jechałam wolno (zawsze tak jadę, gdy "ciemność, widzę ciemność", a przepisy nie zezwalają na włączanie długich, poza tym jadą inni z naprzeciwka), to bym go niewątpliwie stuknęła. Mimo braku takiego zamiaru.
        Zobaczyłam go, gdy właśnie przejeżdżałam przez wyżej wzmiankowane pasy.
        • jureek Re: Tez prawie bym przejechal 08.09.13, 19:52
          bezpocztyonline napisała:

          > Zaraz niedługo za tabliczką "Wrocław" jest przejście dla pieszych (bez żadnych
          > świateł, rzecz jasna, więc pieszy ma pierwszeństwo), ale - drobiazg - znaku pio
          > nowego brak.
          >
          > Pasy na jezdni owszem są. Tuż przed pasami rośnie na chodniku duże piękne drzew
          > o, które doskonale zasłania ewentualnego stojącego przy pasach/wchodzącego na p
          > asy.

          Zgłosiłaś spartaczone oznakowanie zarządcy drogi?
          Jura
          • bezpocztyonline Re: Tez prawie bym przejechal 08.09.13, 20:02
            jureek napisał:

            > Zgłosiłaś spartaczone oznakowanie zarządcy drogi?

            Majątek bym na same telefony wydała.

            Takich spartaczonych oznakowań jest mnóstwo
            • jureek Re: Tez prawie bym przejechal 08.09.13, 20:09
              bezpocztyonline napisała:

              > Majątek bym na same telefony wydała.

              Można napisać maila.

              > Takich spartaczonych oznakowań jest mnóstwo

              Zgadza się. I dlatego trzeba zgłaszać i nie odpuszczać.
              Jura
    • Gość: WK Nie oceniajcie bez znajomości faktów! IP: *.free.aero2.net.pl 08.09.13, 23:27
      Po co policja w ogóle prowadzi dochodzenie? Wystarczy zajrzeć na forum, gdzie dyżurni "eksperci" od razu orzekli jednoznaczną winę kierowcy.
      Tymczasem w notatce nawet nie napisano, którą stroną drogi szedł pieszy prowadzący rower? A to jest bardzo istotne. Jeżeli szedł, to powinien LEWĄ - wtedy widziałby nadjeżdżający samochód zawczasu i zdążyłby się usunąć. Jeżeli zaś szedł stroną prawą, to po pierwsze: prowadząc obok rower (zwykle z prawej strony, chyba że mańkut) szedł zapewne już skrajem jezdni a nie wąskim poboczem (pieszy z rowerem zajmuje niemal tyle szerokości drogi co dwóch pieszych obok siebie), po drugie: nie widział samochodów nadjeżdżających z tyłu.
      • jureek Re: Nie oceniajcie bez znajomości faktów! 08.09.13, 23:35
        A Ty wiesz, którą stroną szedł?
        Co do chodzenia lewą stroną, to jest to jak najbardziej słuszny przepis. Niestety nie chroni on przed kierowcami chorymi na sraczkę-wyprzedzaczkę, którzy przy podejmowaniu manewru wyprzedzania nie uwzględniają takich drobnostek, jak pieszy idący prawidłowo lewą stroną, który ich nie widzi.
        Jura
        • Gość: WK Re: Nie oceniajcie bez znajomości faktów! IP: *.free.aero2.net.pl 09.09.13, 00:18
          jureek napisał:
          > A Ty wiesz, którą stroną szedł?
          Skąd miałbym wiedzieć? Nie wiem - nie oceniam.
          > Co do chodzenia lewą stroną, to [..] nie chroni on przed kierowcami chorymi na
          > sraczkę-wyprzedzaczkę
          W notatce nie napisano, że samochód wyprzedzał. W ogóle bardzo mało napisano, toteż rozprawianie o przyczynach wypadku jest bez sensu.
          • jureek Re: Nie oceniajcie bez znajomości faktów! 09.09.13, 00:35
            Gość portalu: WK napisał(a):

            > W notatce nie napisano, że samochód wyprzedzał. W ogóle bardzo mało napisano, t
            > oteż rozprawianie o przyczynach wypadku jest bez sensu.

            Dlatego opieram się tylko na tym, co napisano, bez spekulowania, którą stroną szedł pieszy, czy miał odblaski itd. A napisano, że potrącenie miało miejsce na poboczu, i tylko do tego się odnoszę.
            Moja uwaga dotycząca zagrożenia dla idących lewą stroną ze strony wyprzedzających była uwagą ogólną, bez związku z tym konkretnym przypadkiem. Chodziło mi tylko o uświadomienie pieszym, że samo chodzenie lewą stroną i schodzenie z drogi nadjeżdżającym z naprzeciwka samochodom nie zapewni im 100% bezpieczeństwa, bo są jeszcze wyprzedzacze nadjeżdżający z tyłu. To po prostu warto wiedzieć i mieć oczy dookoła głowy, gdy idzie się jezdnią.
            Jura
            • sverir Re: Nie oceniajcie bez znajomości faktów! 09.09.13, 09:28
              > A napisano, że potrącenie miało miejsce na poboczu, i tylko do tego się odnoszę.

              Napisano, że mężczyzna szedł poboczem, a nie że tam doszło do potrącenia. Potrącenie mogło mieć miejsce na jezdni, bo np. pieszy wtargnął na nią.

              > To po prostu warto wiedzieć i mieć oczy dookoła głowy, gdy idzie się jezdnią.

              "Gdy kierowcy domagają się od pieszych idących poboczem, żeby mieli na sobie kamizelki odblaskowe, to jest to taka sama bezczelność, jak wtedy, gdy rowerzyści domagają się od pieszych, żeby ci schodzili im z drogi, gdy jadą chodnikiem".

              Ciekawy dysonans.

              • jureek Re: Nie oceniajcie bez znajomości faktów! 09.09.13, 11:12
                sverir napisał:

                > > To po prostu warto wiedzieć i mieć oczy dookoła głowy, gdy idzie się jezd
                > nią.
                >
                > "Gdy kierowcy domagają się od pieszych idących poboczem, żeby mieli na sobie ka
                > mizelki odblaskowe, to jest to taka sama bezczelność, jak wtedy, gdy rowerzyści
                > domagają się od pieszych, żeby ci schodzili im z drogi, gdy jadą chodnikiem".

                > Ciekawy dysonans.

                Dysonans? U góry piszę o sytuacji, gdy pieszy idzie jezdnią, a na dole o sytuacji, gdy idzie poboczem. Nie widzisz różnicy?
                Poza tym nigdzie nie piszę, że nie staram się o to, żeby jako pieszy być widocznym, ani że nie schodzę na bok, żeby rowerzysta nie musiał się zatrzymywać. Chodzi tylko o to, że domaganie się ode mnie takich zachowań przez ludzi, którzy sami łamią przepisy, jest bezczelnością.
                Jura
          • czechofil Re: Nie oceniajcie bez znajomości faktów! 09.09.13, 07:34
            > W notatce nie napisano, że samochód wyprzedzał. W ogóle bardzo mało napisano, t
            > oteż rozprawianie o przyczynach wypadku jest bez sensu.

            Dlatego nie można z góry zakładać, że pieszy (a nie rowerzysta, jak napisano w tytule) nie miał odblasków i na pewno szedł po jezdni. Zajrzyj na początek wątku i racz zauważyć, że to nie jureek, garym i ja zaczęliśmy tę dyskusję, tylko jakiś hejter, który autorytarnie, bez żadnych dowodów, obwieścił winę pieszego...

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka