Wrocław to nowy Kraków - pisze dziennikarz CNN

[krasnaladamu]

Oryginalny tekst: travel.cnn.com/bored-london-and-paris-try-new-london-and-paris-589101

Słusznie podają tam wymowę "vrot-swov", a nie jakieś "-love". Tylko nie wiem, co myśleć o tym, że odsyłają do strony www.visit-wroclaw.eu/ . Kto ją w ogóle prowadzi? Jest aktualna?

Płacisz i masz

[Gość: As]

Kampanie promocyjne państw i miast sa zlecane do CNN od wielu lat i nie jest to żadna tajemnica. Chyba nikt powazny nie uwierzy, że dziennikarz z USA zainteresował się taką dziurą sam z siebie...

[awas_awas]

Dlatego potrzebna jest promocja.

[Gość: normalny]

jak na zdjęciu będą 2 lesbijki , to będzie zniżka?
Jak rodzina z małym dzieckiem, to żadnych zniżek nie będzie, bo to propagowanie wartości nacjonalistycznych.

[Gość: As]

Dobrze zauważone.

[Gość: ricco]

Tekścik cytowany przez "Wybiórczą" świadczy tylko tyle, że Wrocław na mapie turystycznej Europy nie istnieje. U nas też pojawiają się różne artykuły o "odkrywaniu" nieznanych miejsc, np. ukraińskich Karpatów zamiast naszych Beskidów.

Wrocław to nowy Kraków - pisze dziennikarz CNN....

[greges58]

i co z tego ???
przecież zapłaciła mu Gmina Wrocław, aby o nas pisał !!!
ładnie...

;)

Wrocław to nowy Kraków - pisze dziennikarz CNN....

[dydelf1973]

"- Nie jestem pewien, czy Wrocław jest mniej popularny niż Kraków - uważa zaś Damian Kanclerski, wrocławski przewodnik miejski. - U nas w Polsce mierzy się turystów liczbą noclegów, co nie jest miarodajne. Do Wrocławia bowiem wiele osób przyjeżdża na jeden dzień, a do Krakowa na 2-3 dni, stąd różnica w statystykach - wyjaśnia."

No to chyba sam sobie odpowiedział. Jełsi ktoś przyjeżdża na 1 dzień a gdzie indziej na 2 lub 3 to raczej w tym drugim miejscu jest jednak więcej atrakcji więc raczej jest bardziej popularny
I niestety 2 tygodnie temu spędziłem weekend w Krakowie. Turystów tabuny - w szczególności w okolicach rynku.
Dodatkowe "niestety" to to, że Wrocław pod pewnymi względami jest daleko za Krakowem. Atrakcyjność samego rynku większa w Krakowie. Pomijam oczywiście knajpy ale np. trasa podziemny Kraków zrobiona pod Rynkiem - bardzo fajna. Takich atrakcji u nas nie ma. Dodatkowo handlowo - z tego co widziałem jednak lepiej krakowski rynek stoi. U nas same knajpy właściwie. Tam - nie tylko - choć przyznać trzeba że większość. Komunikacyjnie nie wiem mieszkałem obok dworca głównego więc i do miasta raczej per pedes niż komunikacją. Ale już w okolicach dworca mają szerokie min. 4 pasmowe drogi. I jeśli już jeździłem to np. do Wieliczki, albo Ogrodu Doświadczeń im. St. Lema (przy okazji polecam - fajna sprawa tylko z parkingiem krucho - trzeba stanąć naprzeciwko, w centrum handlowym) to, cholera, wszędzie 4 pasmówki. No przynajmniej takie jest wrażenie. Fakt, jeździłem w weekend więc było luźno nie wiem jak jest w dzień powszedni.
Dodatkowo więcej mają fajnych zakamarków i zakątków. Nawet Planty jakieś takie "bardziej" niż nasz "ring" wzdłuż fosy. Tymczasem u nas pustawo, a w Krakowie ruch. A przecież nasz daje większe możliwości. Szkoda.



Cały tekst: wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,14570337,Wroclaw_to_nowy_Krakow___pisze_dziennikarz_CNN.html#ixzz2eODStK3f

Co mogłby powiedzieć przewodnik miejski?

[Gość: Rhudi]

Pan Damian żyje z turystów. Gdyby powiedział, że nie ma co we Wrocławiu robić, to już by szukał innej pracy. A na marginesie to Kraków jest o lata świetlne przed Wrocławiem. Wrocław ma tylko genialny PR.
Pozdrawiam

Co mógłby powiedzieć Damian Kanclerski?

[Gość: przewodnik miejski]

Damian Kanclerski to nowy "expert" "Wybiórczej". Żadne dane nie potwierdzają jego opinii, a wręcz im zaprzeczają, ale co tam - pan Damian i tak wie lepiej, z własnego doświadczenia, i jeszcze ma stworzone pokrętne racjonalizacje na poparcie swoich sądów. Idealnie wpisuje się w pijarową politykę "Wybiórczej", więc jest przez nią hołubiony. Jedna z wielu sezonowych "gwiazdek" gazety - za parę tygodni/miesięcy "Wybiórcza" znudzi się swoim expertem i znajdzie nowego, a pan Damian pozostanie na długo w świadomości środowiska przewodnickiego jako ten, który nie zawaha się powiedzieć największych bzdur, żeby tylko wcisnąć się do mediów.

Warto, panie Damianie? Proszę się zastanowić...

Wrocław to nowy Kraków - pisze dziennikarz CNN....

[awas_awas]

Z gołębi słynie Kraków.
I gó... ma z tych ptaków.
KIGałczyński

[hrubygazda]

jeżeli już cytujesz to powinieneś wiedzieć kogo nie Gałczyński tylko Jan Sztaudynger "Piórka"

[Gość: jot]

ty to wiesz najlepiej , to były "słówka" a nie piórka

[hrubygazda]

wszystkiego najlepiej nie wiem. Jednak wiem że Sztaudynger nie napisał tomiku "Słówka" a "Piórek" nawet kilka. Natomiast "Słówka" to napisał Boy . Dobrze się pisze ale najpierw wypada się "naumieć" .

[Gość: czester]

Gościłem tydzień temu dwóch Amerykanów. Byli tutaj tydzień.
Zachwyceni, mówili, że takie dekoracje to u nich są tylko w Hollywood.

W sumie cieszyłem się, że to tylko parę dni. Pozostaną im dobre wspomnienia a jak jest naprawdę to możemy wyżalić się na forum Wrocław. Czytać tego nie będą.

[Gość: ricco]

Prawda jest taka, że Wrocław nie umywa się do Krakowa. I chodzi nie tylko o same zabytki (aczkolwiek waga tych też jest nie do przecenienia), ale i piękne położenie i okolice Krakowa - góry już za rogatkami miasta, ciekawe tereny krasowe, parki narodowe i rzut beretem, piękne panoramy miasta z okolicznych górek. A Wrocław? Płasko, płasko, pola, pola i tylko wielki fiut sterczy z tych pól, widoczny z każdego miejsca. To jest panorama Wrocławia. Jakby porównać jeszcze komunikację (w tym z zagranicą), to kolejna kolosalna różnica. Kraków to taka wyspa zachodniej cywilizacji we Wschodniej Europie, Wrocław jak na Zachodnią Europę jest dużo poniżej przeciętnej pod każdym względem. Akurat na pijarowe tekściki w "Wyborczej" nie zwracałbym uwagi, "Wyborcza" odwiedzi każdą dziurę w internecie, żeby takie znaleźć, jak je potrzebuje, a jak nie znajdzie, to sama zamówi/napisze/wymyśli.

[Gość: czester]

Po tygodniu spędzonym w mieście trzeba zacząć gościom wymyślać nowe atrakcje, zabrać ich z Wrocławia. Ale nie zgodzę się co do okolic, tu jest co zwiedzać w promieniu 120 km. I są to rzeczy absolutnie unikalne, dziwne i niezwykłe.

[Gość: ricco]

Promień 120 km to nie najbliższe okolice miasta. W Krakowie masz mnóstwo atrakcyjnych miejsc w promieniu 30 km, łącznie z parkiem narodowym (do wyboru, do koloru, żeby ciekawie spędzić popołudnie na łonie natury), we Wrocławiu - same pola. Nawet Wisła wygląda w Krakowie dużo ładniej niż Odra we Wrocławiu.

[rk111]

Nie masz racji że dookoła Wrocławia same pola i płasko, a Ślęża a trzebnickie górki to co , zwiedzać tez jest co , Trzebnica, Lubiąż....

[Gość: ricco]

Ślęża to trochę dalej niż bliskie okolice Wrocławia, a trzebnickie górki do pięt nie dorastają choćby dolinkom podkrakowskim. Trzebnica, Lubiąż - też mizerna namiastka zabytków w okolicach Krakowa (żeby wymienić choćby Wieliczkę).

Bronią Wrocławia głównie ci, którzy nie mają pojęcia o atrakcyjności Krakowa, bo rzadko wyjeżdżają ze swojej mieściny.

[Gość: mk]

te dolinki podkrakowskie to średnia atrakcja, to tylko namiastka gór. Ojców był popularny gdy Warszawiacy nie mogli jeździć do zakopca w trakcie rozbiorów, potem upadł jako uzdrowisko. Ojcowski PN można obejść w jeden dzień w te i nazad, jest problem coś tam zjeść i napić się po sezonie. Pokoje gościnne to standard sprzed pół wieku, często nieogrzewane, czyli też tylko sezonowe. Prudnik to ściek i nie ma górskiego charakteru w przeciwieństwie do n.p. Nysy Szalonej.

[Gość: lech]

Widać, że nigdy nie byłeś w Dolinkach Podkrakowskich, skoro znasz tylko Ojców. Jest to jeden z najpiękniejszych obszarów krasowych w Polsce, krajobrazowo niewiele miejsc w kraju może się z nim równać. Szczególnie jesienią. Znajdź mi tak piękne miejsce w okolicach Wrocławia, to stawiam ci skrzynkę browaru. Wszystkich dolinek nie zwiedzisz nawet w tydzień, w jeden dzień to nawet wszystkich atrakcji Ojcowskiego Parku Narodowego nie obejrzysz. A to tylko jedna z atrakcji wokół Krakowa. Wzruszają mnie takie opowieści mieszczuchów, którzy nigdzie nie wyjeżdżają poza swoje miasto i cechują się bezwarunkową miłością do swojej mieściny, która według nich jest najpiękniejsza na świecie. Patriotyzm lokalny patriotyzmem, ale nawet on ma swoje granice, bo inaczej przeradza się w śmieszność. Przejedź się, popatrz (też na trochę inne miejsca niż Ojców), a potem komentuj. Przypuszczam zresztą, że nawet tam nie byłeś, skoro Prądnik myli ci się z Prudnikiem, krajoznaffco od siedmiu boleści.

[Gość: mk]

Gość portalu: lech napisał(a):

> Widać, że nigdy nie byłeś w Dolinkach Podkrakowskich, skoro znasz tylko Ojców.

Zgadza się, byłem tylko w Ojcowie i okolicach.


> iele miejsc w kraju może się z nim równać. Szczególnie jesienią. Znajdź mi tak
> piękne miejsce w okolicach Wrocławia, to stawiam ci skrzynkę browaru.

Jest taki problem, ze uwielbiam Sudety i Pogórze, więc mnie to bardziej rajcuje niż Jura.

> h dolinek nie zwiedzisz nawet w tydzień, w jeden dzień to nawet wszystkich atra
> kcji Ojcowskiego Parku Narodowego nie obejrzysz.

Obejrzysz, obejrzysz, bez problemu, a w dwa dni to i z okolicą. Bez może jaskiń, ale do jaskiń wchodzić nie warto. Są wyczyszczone z wszystkich nacieków. A tymczasem na Dln. Śląsku jest Jaskinia Niedźwiedzia, do której żadna jaskinia jurajska się nie umywa.



> kół Krakowa. Wzruszają mnie takie opowieści mieszczuchów, którzy nigdzie nie wy
> jeżdżają poza swoje miasto i cechują się bezwarunkową miłością do swojej mieści
> ny, która według nich jest najpiękniejsza na świecie. Patriotyzm lokalny patrio
> tyzmem,


Ale ja nie jestem z Wrocławia. Ani nawet nie z Dln. Śląska. Widzisz, gościu, cudze chwalicie...

> Przypuszczam zresztą, że nawet tam nie byłeś, skoro Prądnik myli ci się z Prudn
> ikiem, krajoznaffco od siedmiu boleści.

Sory za pomyłkę, byłem, po sezonie, szczekanie psów, pozamykane knajpy, Pieskowa Skała zamknieta też wtedy była (jakoś szybko zamykali albo moze w ten dzień nieczynna). Nic to dla mnie ciekawego, ani zjeść, ani się napić czegoś, sory, ale wolę Ślężę, na Ślężę mam ochote pojechać znowu, chociaż byłem dwa razy, tam nie. Tam ew. na rowerze.

[Gość: lech]

Gość portalu: mk napisał(a):

> > Widać, że nigdy nie byłeś w Dolinkach Podkrakowskich, skoro znasz tylko O
> jców.
>
> Zgadza się, byłem tylko w Ojcowie i okolicach.

To bardzo mało widziałeś w okolicach Krakowa.

> > iele miejsc w kraju może się z nim równać. Szczególnie jesienią. Znajdź m
> i tak
> > piękne miejsce w okolicach Wrocławia, to stawiam ci skrzynkę browaru.
>
> Jest taki problem, ze uwielbiam Sudety i Pogórze, więc mnie to bardziej rajcuje
> niż Jura.

Tyle, że Sudety leżą duża dalej od Wrocławia niż Jura od Krakowa.

> > h dolinek nie zwiedzisz nawet w tydzień, w jeden dzień to nawet wszystkic
> h atra
> > kcji Ojcowskiego Parku Narodowego nie obejrzysz.
>
> Obejrzysz, obejrzysz, bez problemu, a w dwa dni to i z okolicą. Bez może jaskiń
> , ale do jaskiń wchodzić nie warto. Są wyczyszczone z wszystkich nacieków.

Ano właśnie oblecieć wszystko po łebkach można nawet w pół dnia. Skoro poza Ojcowem nigdzie nie byłeś, to widać twoja "turystyka" polega tylko na "zaliczaniu" tego, co najbardziej znane.

> A ty
> mczasem na Dln. Śląsku jest Jaskinia Niedźwiedzia, do której żadna jaskinia jur
> ajska się nie umywa.

Pojedź sobie do jaskini Raj koło Chęcin. Ale tam pewnie też nie byłeś.

>
> > kół Krakowa. Wzruszają mnie takie opowieści mieszczuchów, którzy nigdzie
> nie wy
> > jeżdżają poza swoje miasto i cechują się bezwarunkową miłością do swojej
> mieści
> > ny, która według nich jest najpiękniejsza na świecie. Patriotyzm lokalny
> patrio
> > tyzmem,
>
>
> Ale ja nie jestem z Wrocławia. Ani nawet nie z Dln. Śląska. Widzisz, gościu, cu
> dze chwalicie...

Gościu, żeby wypowiadać się o tym "cudzym", trzeba najpierw to znać. Bo jak ty mylisz Prądnik z Prudnikiem, to marna twoja wiedza o temacie dyskusji.

> > Przypuszczam zresztą, że nawet tam nie byłeś, skoro Prądnik myli ci się z
> Prudn
> > ikiem, krajoznaffco od siedmiu boleści.
>
> Sory za pomyłkę, byłem, po sezonie, szczekanie psów, pozamykane knajpy,

No tak, jak ktoś zwiedza tylko knajpy...

> Pieskow
> a Skała zamknieta też wtedy była (jakoś szybko zamykali albo moze w ten dzień n
> ieczynna).

Ciekawe, chyba zmyślasz...

> Nic to dla mnie ciekawego, ani zjeść, ani się napić czegoś, sory, al
> e wolę Ślężę, na Ślężę mam ochote pojechać znowu, chociaż byłem dwa razy, tam n
> ie. Tam ew. na rowerze.

Jasne, raz był w Ojcowie, niczego się napił i nie najadł, ale doskonale wie, że okolice Krakowa są nieciekawe. Biedny maniak Ślęży... Wiesz co, gościu? Z taką znajomością tematu to ty się lepiej nie popisuj, bo tylko się kompromitujesz.

[Gość: mk]

> To bardzo mało widziałeś w okolicach Krakowa.

Jurę nie tak łatwo jest zwiedzać, właściwie to tylko rowerem, byłem jeszcze w Ogrodzieńcu, w Olsztynie itd.

> Ano właśnie oblecieć wszystko po łebkach można nawet w pół dnia.

Z Ocowa do Pieskowej to jest tylko z 10 km., czyli spokojnie mozna dojść, wrócić przez n.p. Dol. Sąspowską, jeszcze zhahaczając o Wierzchowie, które już dość daleko od PN jest i jeszcze zrobić trasę spacerową dookoła Ojcowa. OPN ma tylko 21 km²...


> Pojedź sobie do jaskini Raj koło Chęcin. Ale tam pewnie też nie byłeś.

Byłem i co z tego? Draperia są lepsze w Raju, ale tak poza tym szta naciekowa jest uboższa niż w Niedźwiedziej, poza tym Raj jest jaskinią martwą. Nic tam już nie kapie.



> Tyle, że Sudety leżą duża dalej od Wrocławia niż Jura od Krakowa.
>

Ale Jura jest na tyle rozległę, ze Kraków jako baza wypadowa też się nie musi sprawdzić.\


> > > Przypuszczam zresztą, że nawet tam nie byłeś, skoro Prądnik myli ci
> się z
> > Prudn
> > > ikiem, krajoznaffco od siedmiu boleści.

Lapsus, ku..., lapsus, nie spinaj się.


> Ciekawe, chyba zmyślasz...
wystarczy sprawdzić na stronie zamiast bezsensownie się czepiać:
listopad-marzec
» poniedziałek nieczynne
» wtorek-piątek – czynne po dokonaniu z jednodniowym wyprzedzeniem zgłoszenia dla grupy minimum 15 osób
» sobota-niedziela 10.00-16.00 (wejścia w godzinach 10.00, 11.00, 13.00, 14.00)

[Gość: lech]

Gość portalu: mk napisał(a):

> > To bardzo mało widziałeś w okolicach Krakowa.
>
> Jurę nie tak łatwo jest zwiedzać, właściwie to tylko rowerem, byłem jeszcze w O
> grodzieńcu, w Olsztynie itd.

Rozmawiamy o bliskich okolicach Krakowa, a nie o Jurze. Skoro nie jest ci łatwo zwiedzać, to po co wypowiadasz się o rzeczach, o których nie masz pojęcia?

> > Ano właśnie oblecieć wszystko po łebkach można nawet w pół dnia.
>
> Z Ocowa do Pieskowej to jest tylko z 10 km., czyli spokojnie mozna dojść, wróci
> ć przez n.p. Dol. Sąspowską, jeszcze zhahaczając o Wierzchowie, które już dość
> daleko od PN jest i jeszcze zrobić trasę spacerową dookoła Ojcowa. OPN ma tylko
> 21 km²...

A ja ci powtarzam, że Dolinki Podkrakowskie, a nawet Ojcowski PN, to nie tylko Ojców.

> > Pojedź sobie do jaskini Raj koło Chęcin. Ale tam pewnie też nie byłeś.
>
> Byłem i co z tego? Draperia są lepsze w Raju, ale tak poza tym szta naciekowa j
> est uboższa niż w Niedźwiedziej, poza tym Raj jest jaskinią martwą. Nic tam już
> nie kapie.

Kwestia, kto co lubi. Dla wielu Raj jest najpiękniejszą jaskinią w Polsce. Poza tym koło Krakowa masz jeszcze Wieliczkę - o czymś takim możesz sobie tylko pomarzyć we Wrocławiu.

>
>
> > Tyle, że Sudety leżą duża dalej od Wrocławia niż Jura od Krakowa.
> >
>
> Ale Jura jest na tyle rozległę, ze Kraków jako baza wypadowa też się nie musi s
> prawdzić.\

Sprawdzi się w część Jury (też atrakcyjną). Wrocław nie sprawdzi się w przypadku żadnego fragmentu Sudetów.

> > > > Przypuszczam zresztą, że nawet tam nie byłeś, skoro Prądnik m
> yli ci
> > się z
> > > Prudn
> > > > ikiem, krajoznaffco od siedmiu boleści.
>
> Lapsus, ku..., lapsus, nie spinaj się.

Jeden lapsus może być wynikiem pomyłki. Więcej lapsusów świadczy zwyczajnie o niewiedzy.

> > Ciekawe, chyba zmyślasz...
> wystarczy sprawdzić na stronie zamiast bezsensownie się czepiać:
> listopad-marzec
> » poniedziałek nieczynne
> » wtorek-piątek – czynne po dokonaniu z jednodniowym wyprzedzeniem z
> głoszenia dla grupy minimum 15 osób
> » sobota-niedziela 10.00-16.00 (wejścia w godzinach 10.00, 11.00, 13.00, 1
> 4.00)

No i co z tego? Taki problem sprawdzić i pójść wtedy, gdy jest otwarte? Teraz dałeś radę sprawdzić, wtedy nie?

Jeśli nie byłeś na Pieskowej Skale, to znaczy to, że jeszcze mniej widziałeś niż to wynikało z poprzednich twoich wpisów.

[Gość: mk]

no cóż, tak jak napisałem i to jest faktem, Ojcowski Park Narodowy ma zaledwie 25 km kw. To jest taka modelowa niby dolina krasowa, niby coś najważniejszego. Po sezonie totalna beznadzieja, w samym Ojcowie nie ma nawet gdzie się kawey napić wieczorem, nie wiem jak w sezonie, bo nie byłem. Tak, po sezonie wnętrza zamku w Pieskowej Skale mozna zwiedzać w zasadzie tylko w niedzielę. Na pozostałej części Jury jak chodzi o infrastrukturę jest jeszcze gorzej. Nie ma prawie nic. Czas się tam zatrzymał. Zabawne są tam nowiutkie murowane domy z ... wychodkami obok - tam nadal miejscowi nie wpadli na to, ze można mieć kibel w środku domu! Budują domy bez kibla i łazienki...
Co do dolinek - dolinki jak dolinki, no powinieneś coś polecić ew., skoro ci tak leżą na sercu, a nie tylko: dolinki, bo dolinki. Skoro OPN to to tana turystyczna dziura, skoro zamku w Pieskowej Skale nie można naokrągło zwiedzać, nie ma chętnych widać na to, a to takie słynne i ważne, no to co też może być lepszego w dolinkach?
Poza tym wolę góry niz jakieś dolinki otoczone polami i wsiami gdzie nie ma nic ciekawego. No i tyle. Obawiam się, ze jednak większość turystów przyjeżdżających do Krakowa ma w nosie dolinki.

[Gość: lech]

Przestań już męczyć z tym Ojcowskim Parkiem Narodowym. Wokół Krakowa nie tylko on jest, a nawet w Ojcowskim Parku Narodowym niewiele widziałeś. Po co to upieranie się na siłę przy swoim zdaniu człowieka, co do którego obaj doskonale wiemy, że jest ignorantem w tym temacie?

Co do dolinek, to przejedź się choćby do Będkowskiej, Kobylańskiej czy Bolechowickiej, o ile nazwy te cokolwiek ci mówią.

Poza tym jeszcze raz powtarzam, że nikogo tu nie obchodzi, co ty lubisz. Wokół Krakowa też masz góry zresztą, no ale rozumiem, że ty zakochany w Ślęży, której zresztą też nie znasz. Dalej chcesz się kompromitować?

[Gość: mk]

Wszystko widziałem w OPN, juz to napisałem. Poza wnętrzami zamku, bo nie dało się i poza jaskiniami, bo nie warto.

[Gość: lech]

No właśnie z tego, co piszesz, wynika, że nic nie widziałeś, a przynajmniej najciekawszych rzeczy. Prezentujesz typową mentalność idioty - głupek zawsze będzie twierdził, że jest mądry, bo mądrzejszych od siebie nie rozumie, więc też nie zauważa, że są mądrzejsi od niego. Tak samo ty - prawie nic nie widziałeś, ale twierdzisz, że wszystko widziałeś, bo nie znasz tego, czego nie widziałeś.

[indywidualismus]

Gość portalu: czester napisał(a):

. Ale nie zgodzę się co do okolic, tu jest co zwiedzać w p
> romieniu 120 km. I są to rzeczy absolutnie unikalne, dziwne i niezwykłe.

Jeżeli 120 km od miasta to jeszcze okolica, to w okolicy Krakowa leżą CAŁE Tatry!!
Coś się w Polsce z nimi równa?

A porównywanie Krakowa z Wrocławiem kompletnie nie ma sensu - to dwa zupełnie różne miasta!

[plombyzesklepami]

Tez nie zgadzam sie co do okolic. Na przyklad XIX wieczny podroznik porownywal kotline jeleniogorska ( okolice Bukowca ) do angielskiego parku stworzonego przez nature.
No i te prawie tysiac palacow. Tyle ze w ruinie!

Nasz blog:
plombyzesklepami.wordpress.com

[Gość: ricco]

Skąd ty wziąłeś tysiąc pałaców? Grubo mniej. W Kotlinie też dawno nie byłeś, bo większość już dawno została odremontowana. Polecam np. stronę Fundacji Dolina Pałaców i Ogrodów.

[aplegat]

LOL, poziom hejtu wyższy nawet od średniej polskiej wschodnioeuropejskiej i zachodnioeuropejskiej :D.

Z mojego punktu widzenia - gościa zarówno we Wrocławiu, jak i w Krakowie - mimo że krakowska starówka jest bardzo fajna, to Wrocław - Stare Miasto, Park Szczytnicki, większość Wielkiej Wyspy - pod względem klimatu i uroku z nią wygrywa.

[Gość: WR]

LOL, a co masz we Wrocławiu poza tzw. "Starym Miastem" (który to termin jest we Wrocławiu stosowany na wyrost - popatrz, co jest we Wrocławiu poza Rynkiem i Ostrowem Tumskim i porównaj z tym, co jest w Krakowie), Parkiem Szczytnickim (w Krakowie nie ma parków?) i Wielką Wyspą (co tam jest takiego atrakcyjnego turystycznie na skalę europejską?)? Sam hejtujesz dyskusję, albo zwyczajnie nie wiesz, co piszesz. Może czasem wyjedź ze swojego miasta, obejrzyj kilka innych miast, a wtedy inaczej spojrzysz na swoje "ukochane" miasto niż z bezwarunkową miłością zaszczepioną takim jak ty lemingom przez dziennikarzy "Wybiórczej", którzy sami niewiele więcej w życiu widzieli poza miastem, w którym żyją i pracują (sądząc po poziomie ich artykułów "krajoznawczych").

[aplegat]

Dwa zdania do przeczytania i zrozumienia to dla ciebie za dużo, ale czego się spodziewać po prawackim p*jebie, który w każde zdanie musi wcisnąć "leminga" i zarzut nieobiektywności Gazety Wyborczej? :> Also, dowiedz się, co znaczy określenie "hejtować" i dlaczego pasuje do powszechnego tutaj rzygu, a nie pasuje do mojej krótkiej wypowiedzi powyżej.

Przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź i wróć, jak już zrozumiesz, dlaczego zarzut, że nie widzę nic poza moim ukochanym Wrocławiem, w którym mieszkam i którego nie opuszczam, jest pozbawiony sensu.

[Gość: zet]

Aplegat, tym ostatnim swoim postem sam pokazałeś, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, a twoja kultura jest zerowa, skoro na konkretne argumenty odpowiadasz stekiem personalnych bluzgów. Szybko ci się skończyły argumenty, misiu? Zajmij się lepiej ścieraniem kurzy w mieszkaniu, bo na forum już pokazałeś, że to ty jesteś rzygiem i rzygi produkujesz.

[rk111]

Na wielkiej wyspie jest atrakcja na skale światowa Hala Stulecia, to tak dla przypomnienia, ratusz we Wrocławiu to tez nie byle co, budynek uniwerka, PDT, dworzec główny, to sa atrakcje jak nie na skalę światowa to na europejska napewno. Niestety okradzono Wrocław z ruchomych zabytków które sa w depozytach w innych miatach ale i to po mału sie zmienia.

[Gość: ricco]

Nie rozśmieszaj mnie. Hala Stulecia może być atrakcją co najwyżej dla miłośników architektury, dla przeciętnego zjadacza chleba nie ma tam nic ciekawego. Ratusz, Rynek - w Krakowie o wiele piękniejsze, z lepszym klimatem. Budynek uniwerku - a co tam można zwiedzać poza jedną tandetną wystawą? PDT? Śmiech na sali. Dworzec główny - w każdym europejskim mieście tej wielkości jest ładniejszy, a przy tym lepiej zagospodarowany. Przy tym przez dworzec się przechodzi, a nie przyjeżdża go zwiedzać. Te "atrakcje na skalę światową" są mniej więcej tego rodzaju, jak Stawy Milickie - może i unikat, ale dla przeciętnego turysty nie ma tam nic ciekawego.

Krakow ma Wieliczke jako wielki atut,ale

[Gość: Magnus]

Wroclaw powinien bardziej promowac dlatego Osowke,sztolnie Projektu Riese itd.To oczywiscie troche dalej od miasta,ale turysci zachodni sa ciekawi takich miejsc i mogli by korzystac z Wrocka jako bazy wypadowej tam.
Na zwiedzanie samego Wrocka 1 dzien wystarczy jednak-tak duzo do zaoferowanie tu nie ma,by zostac na 3 dni tylko dla obejrzenia miasta.

[Gość: zet]

Co do promowania Osówki i innych atrakcji Dolnego Śląska - pełna zgoda, jednak jako bazę wypadową turyści wybiorą miejscowości leżące bliżej, np. Świdnicę albo Jedlinę. Nie ma sensu pchać się tyle kilometrów codziennie, żeby zobaczyć coś ciekawego, lepiej przenocować bliżej, gdzie jest i taniej, i więcej innych atrakcji można zwiedzić w ciągu dnia, gdy pozostanie więcej czasu. Jaki jest sens wracać za każdym razem do Wrocławia?

[rk111]

Jesli jeden dzień na zwiedzanie Wrocławia wystarczy to na zwiedzanie okolic Świdnicy i całego Riese wystarczy 12 godzin. Nie przesadzaj .

[Gość: zet]

Akurat tu się mylisz, bo w Górach Sowich możesz siedzieć tydzień i wszystkiego nie zwiedzisz. A co jest ciekawego we Wrocławiu? Rynek, Ostrów Tumski, Hala Stulecia i... to właściwie wszystko. W pół dnia można obejrzeć.

[Gość: mk]

ale już n.p. na Ślężę jednodniowy wypad z Wrocławia można zrobić, żeby tak jeszcze pociągi jeździły to już byłoby bardzo doskonale...

[Gość: ricco]

Tyle, że to marna atrakcja w porównaniu np. z Jelenią Górą, gdzie jest dużo więcej górek i o wiele ciekawszych. Tylko że nikt nie porównuje Jeleniej Góry do Krakowa.

[Gość: mk]

nie taka marna, wyjątkowa. Góra niska, ale jest wybitna, niskie chmury o nią zahaczają, jak zresztą o Śnieżkę, więc pogoda może sie bardzo szybko zmienić. Są rzeźby kultowe, jest też wieża widokowa, zabytkowa (niestety tylko w weekendy czynna).

[Gość: lech]

Buhahaha! Byłeś choć raz na Ślęży? Wieża widokowa jest dostępna cały tydzień bez żadnych ograniczeń (nawet w nocy możesz na nią wejść), a nie tylko w weekendy. I wcale nie jest zabytkowa - z wież sudeckich jest jedną z najprostszych i najbrzydszych. Co do tej niewątpliwej atrakcji w postaci zahaczania niskich chmur o wierzchołek, to każda górka w okolicach Wałbrzycha ją posiada, wystarczy że wysokością dorównuje Ślęży. Ale tak to jest, że jak brakuje znaczących atrakcji, to atrakcją będzie nawet kawałek nieobetonowanego rowu w polu.

[Gość: mk]

chodzi mi o tą wieżę:
www.google.pl/imgres?imgurl=http://static.panoramio.com/photos/large/27922475.jpg&imgrefurl=http://www.panoramio.com/photo/27922475&h=675&w=900&sz=333&tbnid=6JdYoawv7svz0M:&tbnh=92&tbnw=122&zoom=1&usg=__A6qHFw_rbfZQ9Zb_84_tK4XJyFA=&docid=PNkL2YT3KtOYJM&sa=X&ei=9sMwUvrJMuiH4gScpIG4Ag&ved=0CEUQ9QEwAw&dur=1581
Ona jest tylko w weekendy.
buhahah, a nie znamy tematu, nie?

[Gość: lech]

Buhahaha! To nie jest wieża na Ślęży, tylko na Wieżycy. Prądnik myli z Prudnikiem, Ślężę z Wieżycą... śmieszny koleś. Myli mu się wszystko, co tylko da się pomylić, a on wciąż udaje, że coś wie :D

[Gość: mk]

nie pisałem, ze chodzi mi o wieżę na szczycie Ślęży, rzeźby też na szczycie przecież nie stoją, miałem na myśli Masyw Ślęży, a nie sam szczyt.
I skończ z tym Prudnikiem, bo popuścisz.

[Gość: lech]

Cały czas pisałeś o Ślęży, więc można wnioskować, że wzmianka o wieży też dotyczyła Ślęży. Trzeba było dodać, że chodzi ci o wieżę na Wieżycy. Rzeźby stoją na szczycie Ślęży, więc kolejna twoja gafa, znaffco. Wieży widokowej na Ślęży pewnie nawet nie znalazłeś.

[Gość: mk]

Rzeźby, posągi nie stoją wszystkie na szczycie Ślęży. A Wieżyca jest wierzchołkiem w ramieniu Ślęży. Jedna rzeźba stoi na szczycie, dwie w drodze na szczyt z Sobótki, jedna pom. schroniskiem pod Wieżycą a Sobótką, jedna w Sobótce. Kup sobie mapę, tam to jest wszystko zaznaczone. A najlepiej to tam pojedź. Warto, bo są jeszcze skałki, są lwy romańskie w Sobótce, muzeum w Sobótce, widoki, wał, sporo ciekawych spraw.

[Gość: lech]

Gość portalu: mk napisał(a):

> Rzeźby, posągi nie stoją wszystkie na szczycie Ślęży.

Ale stoją niektóre. Ty pisałeś, że nie ma żadnych. Nie ucz ojca dzieci rodzić, bo za mało masz wiedzy, żeby mnie poprawiać.

> A Wieżyca jest wierzchołk
> iem w ramieniu Ślęży.

Co nie zmienia faktu, że Wieżyca to nie Ślęża. Pomylić wieże widokowe na Ślęży i Wieżycy - trzeba być naprawdę kretynem.

> Kup so
> bie mapę, tam to jest wszystko zaznaczone.

Sam sobie kup mapę, smarkaczu, bo z twoich wypowiedzi wynika, że kompletnie nie wiesz, o czym piszesz.

> A najlepiej to tam pojedź. Warto, bo
> są jeszcze skałki, są lwy romańskie w Sobótce, muzeum w Sobótce, widoki, wał,
> sporo ciekawych spraw.

Wow, wyobraź sobie, że byłem tam niejednokrotnie. I dlatego, w przeciwieństwie do ciebie, nie popełniam kardynalnych błędów. Skałki, muzeum w Sobótce, widoki, wał - wow, ale atrakcja, turyści będą ciągnąć z całego świata! Znasz ty jeszcze coś poza swoją ukochaną Ślężą (która myli ci się z Wieżycą)?

[Gość: mk]

> Ale stoją niektóre. Ty pisałeś, że nie ma żadnych. Nie ucz ojca dzieci rodzić,
> bo za mało masz wiedzy, żeby mnie poprawiać.

Jeden stoi, skoro nie wiesz, to po co udajesz znawcę?


> Co nie zmienia faktu, że Wieżyca to nie Ślęża. Pomylić wieże widokowe na Ślęży
> i Wieżycy - trzeba być naprawdę kretynem.


Trzeba być kretynem, zeby sie nie domyślić, ze pod hasłem Ślęża miałem na myśli cały masyw.

> Sam sobie kup mapę, smarkaczu, bo z twoich wypowiedzi wynika, że kompletnie nie
> wiesz, o czym piszesz.

Nie jestem smarkaczem, za to ty jesteś MODELOWYM BURAKIEM. Powinieneś sprzedać swój wizerunek do jakiegoś instytutu rolniczego. Do tego jeszcze odlew łba Żeby bluzgać i obrażać w dyskusji krajoznawczej to trzeba mieć nasrane we łbie, a to rzadki przypadek. Żeby nie zakumać, ze w tekście o Ślęży można mieć na myśli cały masyw to trzeba być głupkiem zwyczajnym, ale to już nic niezwykłego.


> e coś poza swoją ukochaną Ślężą (która myli ci się z Wieżycą)?

Już to pisałem, ze chodziło a masyw, ale ty jesteś za tępy by to zrozumieć! Gdybym pisał o Baraniej Górze to wymieniałbym pewnie wodospady na Białej Wisełce, ale ty pewnie wrzeszczałbyś, ze to nie na Baraniej, baranie, zgadza sie?

[Gość: lech]

Gość portalu: mk napisał(a):

> > Ale stoją niektóre. Ty pisałeś, że nie ma żadnych. Nie ucz ojca dzieci ro
> dzić,
> > bo za mało masz wiedzy, żeby mnie poprawiać.
>
> Jeden stoi, skoro nie wiesz, to po co udajesz znawcę?

I już to wystarczy, żeby poddać w wątpliwość twoje wcześniejsze wynurzenia. Najpierw sam się dowiedz, a potem ucz innych.

>
> > Co nie zmienia faktu, że Wieżyca to nie Ślęża. Pomylić wieże widokowe na
> Ślęży
> > i Wieżycy - trzeba być naprawdę kretynem.
>
>
> Trzeba być kretynem, zeby sie nie domyślić, ze pod hasłem Ślęża miałem na myśli
> cały masyw.

Co nie zmienia faktu, że pomyliłeś dwie wieże widokowe w tym masywie. Trzeba być kompletnym tumanem, żeby nie znać tak podstawowych rzeczy i jeszcze upierać się przy swoim.

> > Sam sobie kup mapę, smarkaczu, bo z twoich wypowiedzi wynika, że kompletn
> ie nie
> > wiesz, o czym piszesz.
>
> Nie jestem smarkaczem, za to ty jesteś MODELOWYM BURAKIEM. Powinieneś sprzedać
> swój wizerunek do jakiegoś instytutu rolniczego. Do tego jeszcze odlew łba Żeby
> bluzgać i obrażać w dyskusji krajoznawczej to trzeba mieć nasrane we łbie, a t
> o rzadki przypadek. Żeby nie zakumać, ze w tekście o Ślęży można mieć na myśli
> cały masyw to trzeba być głupkiem zwyczajnym, ale to już nic niezwykłego.

O, widzę, że naszemu nierozgarniętemu uczniakowi skończyły się argumenty, więc dowalił całą serią bluzgów. Tak trzymaj dalej - już udowodniłeś, że wiedzę merytoryczną o turystyce masz znikomą, teraz udowadniasz, że także twój poziom kultury jest tragicznie niski. Więc sam jesteś MODELOWYM BURAKIEM. Takie jak ty szczeniaki powinny siedzieć cicho i słuchać z otwartą buzią starszych, mądrzejszych i bardziej doświadczonych, i jeszcze dziękować, że mogą się dzięki nim czegoś dowiedzieć o świecie. Niestety, dzisiaj w internecie dochodzi do głosu w znacznej części pospolita hołota i efekt jest taki, jak widać w powyższej dyskusji.

> > e coś poza swoją ukochaną Ślężą (która myli ci się z Wieżycą)?
>
> Już to pisałem, ze chodziło a masyw, ale ty jesteś za tępy by to zrozumieć!

Napisałeś to dopiero wtedy, gdy zwróciłem uwagę na błąd. Bez względu na to, o co ci chodziło, popisałeś się swoją niewiedzą, tumanie.

> Gdy
> bym pisał o Baraniej Górze to wymieniałbym pewnie wodospady na Białej Wisełce,
> ale ty pewnie wrzeszczałbyś, ze to nie na Baraniej, baranie, zgadza sie?

Z twoją wiedzą to wszystko jest możliwe, baranie z Baraniej. Trzeba każdą rzecz prostować, bo szczeniak nawet nie potrafi zajrzeć do mapy, zanim napisze jakąś bzdurę. Mowa jest srebrem, a milczenie złotem - w twoim przypadku mowa jest baranią kupą, reszta powiedzenia mniej więcej się zgadza.

[Gość: mirakao]

Podwale między Pl. JPII a Orląt Lwowskich przy fosie - w lipcu zapach gołębiego guana niezwykle intensywny. No po prostu Europa. Dziś pada, więc może takiego efektu nie być.

Wrocław !!!

[Gość: jozue]

miasto to Ludzie miasto to powietrze, dużo bardziej wole wrocławskie

[Gość: zet]

Większość lubi swojskie "zapachy", ale turyści raczej się do nich nie zaliczają.

[Gość: jozue]

mieszkam daleko od Wrocka a "zapach"jako turysta,preferuje wrocławski a nie królewsko krakowski. "Jest nas legion" nic na to nie poradze

[Gość: irek]

A moja babka, która całe życie mieszkała na wsi, preferowała smród gnoju niż miejskich spalin. Z tym że ja na tej podstawie nie wypowiadam się o preferencjach turystów, ty - tak.

[Gość: jozue]

To ja we Wrocławiu jestem turystą , pisałem o swioch preferencjach , za to moja babka preferowała zapach fijołków i cała rodzina ma to po babce.To bywa dziedziczne

[Gość: rocco]

Masz dziwne preferencje, więc nie sądzę, żebyś był reprezentatywny.

[Gość: jozue]

eetam... dziwny to ty jesteś ,Gó... to gó... Ludzie wolą zapach fiołków,powtarzam , LUDZIE

[Gość: zet]

A ty kto jesteś? Krowa z pastwiska?

[Gość: jozue]

bredzisz Człeku ,Ja powtarzam wlaśnie jak krowie na granicy, Wolę Wrocek od skostnialego dusznego Krakowa,Właśnie załatwiamy przeniesienie Czakramu z Wawelu na Ślęze, Krakusom zostaną gołębie i to co z gołebi...

[Gość: jozue]

dla jasności podaje że Czakram wywieziemy na taczkach autostradą A4 i na zachód i na zachód ...

[Gość: nostradamus]

nikogo tu nie obchodzi, co ty wolisz.

[Gość: jozue]

i ty masz biedaku nadzieje że kogos obchodzi co ty wolisz? powtarzam "nas jest legion" pozostaje mi tylko współczuć tobie i tobie podobnym

Wrocław to nowy Kraków - pisze dziennikarz CNN....

[muzzyczny]

CNN masońska telewizja
głupi wierzcie dalej

[rk111]

Taaaaa lepiej słuchac TV TRWAM oszusta Rydzyka.........

Wrocław to nowy Kraków - smród ten sam

[Gość: green tea]

>** Czy Wrocław rzeczywiście stanie się dla turystów nowym Krakowem? Czekamy na opinie:**


Kraków kojarzy się mi z NAPAŚCIAMI PSEUDOKIBOLI na ludzi, wzajemnym "polowaniu" na siebie, szlachtowaniu się maczetami, siekierami, nożami, jak również zabójstwami i pobiciami.

Kraków? Miasto chuliganów nad którymi nikt nie panuje.
Kraków? Tanie miasto-szambo gdzieś w Europie Środkowo-Wschodniej traktowane jako
imprezowa kloaka (nawalić się tańszym alkoholem, zaliczyć kilka łatwych, tanich, polskich panienek i wysikać się w bramie) przez zachodnich młodych "turystów".
Kraków? Miasto opanowane przez przestępczość zorganizowaną.
Kraków? Miasto zaniedbane (tak jak wszystkie polskie miasta)

Czy Wrocław ma szanse stać się drugim Krakowem?

Jest na "dobrej" drodze do tego. W sumie to czego nam brakuje?

[Gość: zet]

Może tego, żeby był Wrocławiem, a nie drugim Krakowem. Jeśli mamy być drugim Krakowem, to zawsze będziemy tylko drudzy.

Ech, kompleksy prowincjuszów wyłażą jak słoma z butów wieśniakom...

[Gość: zet]

Artykuł mniej więcej w stylu: "Zamiast w Karkonosze, wybierz się raz w Góry Kaczawskie - też ładne, a mniej odkryte". Raz można to zrobić, ale porównywanie jednego z drugim nie ma najmniejszego sensu. Jednak pismaki z GW, "zakochani" w swoim mieście, uczepią się każdej deski, żeby pokazać wszystkim, jakim to Wrocław jest wspaniałym miastem.

[Gość: mk]

W Kaczawskie - na rowerze, tylko szlaki rowerowe by się przydały i lepsze opisy, tania baza noclegowa dla aktywnych turystów. W Kaczawskich jest średniowiecze - są kościoły średniowieczne, jeden ma n.p. portal romański ze Światowidami, prawie każdy groby rycerskie w ścianach, wieża rycerska, zamki, dwory, Nysa, Park Krajobrazowy tego nie ma w Karkonoszach, to coś innego i też warte zwiedzania. Jest co zwiedzać przez tydzień i lepiej.

[Gość: lech]

Nie zrozumiałeś wpisu, znaffco. Po pierwsze, Góry Kaczawskie to nie najbliższe okolice Wrocławia, po drugie, pewnie nie domyśliłeś się analogii, skoro do wszystkiego podszedłeś tak bezpośrednio. Licznych twoich błędów faktograficznych w tym poście nie będę tym razem już się czepiał, z litości - wystarczająco już się skompromitowałeś.

[Gość: mk]

chodzi o to, ze ktoś zasugerował, ze Kaczawskie są mniej ciekawe od tych Karkonoszy, a ja uważam, ze nie, są inne, mają swoje atrakcje.

[Gość: lech]

Słyszałeś o czymś takim, jak przenośnia? Gdybyś słyszał, odebrałbyś właściwy sens tej wypowiedzi, a nie traktowałbyś wpisu dosłownie.

Co do atrakcyjności Gór Kaczawskich i Karkonoszy, to jak zapytasz innych turystów, większość ci powie, że te drugie są ciekawsze. I o to chodzi - nie ważne są twoje osobiste preferencje, ale to, jak dane tereny funkcjonują w świadomości turystów. Na podstawie tego określa się atrakcyjność terenów lub miejsc, a nie na podstawie tego, że jakiś "mk" uważa inaczej. Inaczej mówiąc, liczy się wypadkowa poglądów, a nie odosobnione, jednostkowe opinie. KPW?

[Gość: mk]

Kaczawskie mają potencjał dla turystyki rowerowej wg mnie, a po Karkonoszach na rowerze to nie za bardzo. Kwestia dopasowania, wypromowania itd.
I jedne i drugie mogą być lepsze od siebie.
Są różne gusta o oczekiwania, n.p. ja z wszystkich Beskidów zach. na wypady weekendowe wybieram zawsze Beskidy Śląsko-Morawskie. N.p. dlatego, ze jest tam dobra komunikacja publiczna. Beskid MAły z tego względu n.p. odpada. Taki pierwszy z brzegu przykład...

[Gość: lech]

Gość portalu: mk napisał(a):

> Kaczawskie mają potencjał dla turystyki rowerowej wg mnie, a po Karkonoszach n
> a rowerze to nie za bardzo. Kwestia dopasowania, wypromowania itd.

Potencjał to teoretycznie mają każde góry. Od potencjału do faktycznej atrakcyjności droga jeszcze daleka.

> I jedne i drugie mogą być lepsze od siebie.

Tia... Błyskotliwa myśl. Mógłbyś objaśnić tę skomplikowaną figurę stylistyczną?

> Są różne gusta o oczekiwania, n.p. ja z wszystkich Beskidów zach. na wypady wee
> kendowe wybieram zawsze Beskidy Śląsko-Morawskie. N.p. dlatego, ze jest tam dob
> ra komunikacja publiczna. Beskid MAły z tego względu n.p. odpada. Taki pierwszy
> z brzegu przykład...

Synku, ile razy mam ci powtarzać, że g... mnie obchodzą twoje preferencje? Dodajmy, preferencje ignoranta, który mało widział, ale wydaje mu się, że wszystko wie. Weź pójdź w góry, zrób badania natężenia ruchu albo preferencji turystów, to może w końcu zrozumiesz, że Góry Kaczawskie nigdy nie będą Karkonoszami, a Beskid Mały Beskidem Śląsko-Morawskim.

[Gość: mk]

> Synku, ile razy mam ci powtarzać, że g... mnie obchodzą twoje preferencje?


to jest forum, napisz swoje zdanie, a nie rzucaj się na dyskutanta tylko dlatego, ze ma inne, trollu.
Jeśli jest więcej takich ty w tym Wrocławiu, to faktycznie, lepiej odradzać w nim wizytę. Chamstwo i buractwo, to podsumowanie ciebie i twoich żałosnych, niemerytorycznych wymiocin.
EOT. Bulgocz teraz sam do siebie.

[Gość: lech]

Napisałem ci już swoje zdanie - że twoje zdanie jest nic nie warte, gdyż jest niereprezentatywne. Pomyśl przez chwilę, co to oznacza, zamiast upierać się przy swoim, zacietrzewiony dzieciaku. I zastanów, ile są warte te twoje "zdania".

Po twoich personalnych inwektywach widzę wyraźnie, że skończyły ci się merytoryczne argumenty. Tak więc faktycznie lepiej zrobisz, jeśli przestaniesz się udzielać w tej dyskusji - zamiast tego możesz poczytać, co mądrzejsi i bardziej doświadczeni mają do powiedzenia. To nie jest dyskusja dla smarkaczy, którym wydaje się, że pojedli wszystkie rozumy, bo raz byli w Ojcowie (i nic tam nie widzieli), tylko dla dorosłych ludzi! Cieszę się, że przynajmniej tę jedną rzecz w końcu zrozumiałeś.

[Gość: jozue]

powiedz mi biedaku gdzie się tacy jak ty rodzą , co?

[Gość: nostradamus]

nigdzie się nie rodzą. pan Bóg nas zsyła, żeby chronili fora przez takimi hejterami jak ty.

[Gość: jozue]

o bądż błogosławiony Wysłanniku Boski, aleluja i hosanna! Aureole też masz? a nad jaką częścą ciała o Boski? mam wrażenie że nad tylną. A Wrocław i tak przyjemniejszy od Krakowa

[Gość: nostradamus]

dla wiejskiego prostaka zawsze wiejskie gumno będzie przyjemniejsze niż europejska metropolia.

[Gość: jozue]

no i taka to rozmowa ch...a z butem

[Gość: nostradamus]

jesteś pierwszym, drugim, czy oboma rzeczami na raz ?