Dodaj do ulubionych

Rozmowa z motocyklistą

IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.04.05, 03:22
W związku z tym wypadkiem pod Carrevourem to nie do końca jest tak. Faktycznie
taksówkarz wyjechał ale jeżeli spojrzał w lewo i nic nie widział to wyjechał.
Przy szybkości 150-170 km/h jak spojrzał to motocyklista był na wysokosci ul.
Wróbla a w ciągu sekundy przejeżdza około 50 metrów. W ciągu 3-4 sekund był na
skrzyżowaniu z Mielecką. Więc niech durny motocyklista nie ściemnia. A w końcu
to jego życie i jeżeli sam się zabije to będzie więcej spokoju, problem że
może skrzywdzić osoby postronne.
Obserwuj wątek
    • Gość: wic rozmowa z debilem IP: *.core.lanet.net.pl / *.core.lanet.net.pl 30.04.05, 08:17
      dać tu tego skretyniałego japiszonka, może o ofiarach przypadkowych postrzeleń
      też powie, że zaszli drogę lecącej kuli?
      tacy osobnicy, jak "bohater" rozmowy powinni być tępieni z całą surowością, są
      na to paragrafy np. " celowe spowodowanie bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia
      i życia innych osób" kara- nawet kilka lat odsiadki, w pierdlu będzie miał też
      emocje, jak trafi na podobnych żądnych wrażen facetów.
      • Gość: LaidBack Re: rozmowa z debilem IP: *.internetdsl.tpnet.pl 30.04.05, 12:12
        A Ty pewnie nigdy nie przeszedles na czerwonym swietle, sasiadowi pomagasz
        wywalac smieci, staruszki przeprowadzasz na druga strone jezdni, masz
        przedzialek z lewej strony, a w klapie znaczek LPR - typowy zaklamany polak
        katolik, lol.
      • Gość: Mundek Re: rozmowa z debilem IP: *.GRAB.verizone.com.pl / *.internetdsl.tpnet.pl 04.05.05, 23:43
        Fakt, że głupców na motocyklach nie brakuje, sam jestem motocyklistą i boli
        mnie kiedy jeden z drugim psują obraz ogółu, ale z drugiej strony dlaczego nie
        pisze się nic o gościach zakochanych w ciemnoskórych braciach którzy
        przesiadują całymi nocami na osiedlach w samochodach łupiących basem na całą
        dzielnicę i popalają zielsko, oni też spać nie dają. Co z tuningowanymi
        samochodami i ich kierowcami którzy między autami wywijają grubo ponad setkę,
        wielokrotnie zajeżdżając drogę innym użytkownikom ruchu.?
        Czy ktoś pisze o tym żeby zamknąć kierowców samochodów bo to "debile" itp.
        Mam prośbę do komentujących,: przeczytajcie swojego posta zanim go
        opublikujecie i przemyślcie co chcecie osiągnąć, bo jeżeli tylko kogoś
        podrażnić i rozjuszyć lub ośmieszyć siebie to dajcie sobie spokój i oszczędźcie
        własnego wstydu i gniewu innych. Jeżeli macie jakiś dobry pomysł na rozwiązanie
        problemów to podzielcie się nim z innymi.
        Jeżeli szukacie wojny to proponuję 2 tygodniowe wczasy w Iraku.
    • piast9 Re: Rozmowa z motocyklistą 30.04.05, 11:11
      W tej rozmowie widać jakimi samolubnymi gnojkami są ci motocykliści. To że hałas
      powoduje że w wyprzedzanym przez nich samochodzie można ogłuchnąć, a mieszkańcy
      nie mogą wytrzymać we własnych domach, to już się nie liczy.

      Nie dociera również to, że ograniczenia prędkości wymyślono nie po to aby
      uprzykrzać życie, ale po to aby ograniczyć skutki czyjegoś błędu. Liczy się dla
      nich tylko "ja" i ich wątpliwa rozrywka.
      • Gość: R1 [...] IP: *.magma-net.pl 30.04.05, 12:16
        Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
        • wro73 [...] 30.04.05, 12:24
          Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
          • Gość: R1 [...] IP: *.magma-net.pl 30.04.05, 12:29
            Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
            • malaszaramysz Szalej, chłopcze,szalej niedługo spotkasz się 30.04.05, 14:10
              z autkiem o podobnym do Twojego nicku - R-11, R-51 ,R-12, R-61 , R-71 .Zalezy
              od tego, w którym rejonie miasta będziesz próbował sił:-)))
              • Gość: R1 Re: malaszaramysz IP: *.magma-net.pl 30.04.05, 14:24
                żałosne i takie prostackie hmmm chyba tamta wypowiedz określa ciebie, czyli
                osobę żałosną prostacką itd współczuje głupoty
            • piast9 Re: wro73 30.04.05, 14:25
              ROTFL!

              A więc o to chodzi! To są macho którzy myślą że wszyscy im zazadroszczą tych
              pierdzikółek! Niech ktoś im uświadomi w jakim wielkim są błędzie!
              • Gość: R1 Re: piast9 IP: *.magma-net.pl 30.04.05, 15:02
                następny zakomleksiony rowerzysta buahhahahaha
                • Gość: piechur Re: piast9 IP: *.ath.forthnet.gr 30.04.05, 15:13
                  Bylem odwiedzic kolege w szpitalu i widzialem cwaniakow szalejacych na
                  motocyklach.Teraz wegetuja...Malo tego, niektorzy maja czyjes zycie na
                  sumieniu.Dla mnie to jest prymitywny szpan by zaimponowac kolegom a zwlaszcza
                  dziewczynom.Smieszni sa kolesie ktorzy jezdza po miescie na jednym kole.
                  • piast9 Re: piast9 30.04.05, 15:48
                    Gość portalu: piechur napisał(a):

                    > Smieszni sa kolesie ktorzy jezdza po miescie na jednym kole.
                    Co poradzisz. Niektórzy muszą robić dziwne rzeczy i wydawać grubą kasę na
                    zabawki po to, aby się dowartościować.
      • berkanan Re: Rozmowa z motocyklistą 13.05.05, 16:23
        witaj. to ja samolubny gnojek w wersji żeńskiej. Jeżdżę motocyklem już
        zabytkowym, nie pojedzie dużo ponad setkę(a ja nie lubię szybko jeździć). Jest
        w doskonałym stanie technicznym, ma dobre tłumiki, przez całe życie dostałam
        jeden mandat; a cały czas się spotykam z agresją od wspaniałych użytkowników
        dróg, którzy jeżdżąc rozsypującymi się gratami leją olej po całej drodze,
        zajeżdżają drogę każdemu, kto nie daj Boże mógłby minąć ich sąsiednim pasem, a
        kilkakrotnie prawie mnie przewrócili na trasie, bo przecież zmieści się taki na
        trzeciego , a może i czwartego przy wyprzedzaniu(motor jest wąski!!!)Mieszkam
        przy Legnickiej i wielokrotnie nie mogłam spać, bo ci grzeczni i ułożeni
        użytkownicy samochodów, z, niechcący zapewne, obciętymi tłumikami bardzo lubią
        na tej ulicy po północy urządzać wyścigi...codziennie jest tu na, na Placu
        Strzegomskim jakiś wypadek, a nawet kilka mieszkam tu siedem lat, na
        szczęście , w tym czasie ani jednego motocyklowego...
        Bardzo łatwo jest uogulniać...a ja mam wielu przyjaciół motocyklistów, z
        których żaden nie złamał rażąco przepisów, a każdy już miał jakieś problemy z
        nieprzepisowo jeżdżącymi samochodziażami...
    • Gość: Troll językowy [OT] Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 30.04.05, 18:19
      ...
      > Przy szybkości 150-170 km/h jak spojrzał to motocyklista był na wysokosci ul.
      > Wróbla a w ciągu sekundy przejeżdza około 50 metrów
      ...

      Ulicy Wróbla? Kim był ten Wróbel?
      • gruner wrobel to taki maly ptak (n/txt) 30.04.05, 18:38
      • Gość: sara [OT] Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.05.05, 23:35
        Wolisz przy Wróblej to ją masz.
    • Gość: matt Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.05.05, 00:03
      jaki to porządny kraj -tylko ci motocykliści łamią zakazy!!!!
    • tomek854 Re: Rozmowa z motocyklistą 03.05.05, 11:13
      A ja widzialem ten wypadek pod Carrefourem.

      Wina byla ewidentnie motocyklisty - jezeli samochody sie zatrzymuja, bo sie robi
      zolte, a ten wskakuje miedzy dwa rzedy hamujacych pojazdow i daje gaz do dechy,
      to co sie dziwic...

      Moze i byla taka sprawa w sadzie - ale to tylko dowodzi co to znaczy miec
      dojscia. Koles jeszcze ze szpitala nie wyszedl, a rodzice mu zalatwili zwrot
      prawka jazdy - tak mowia. Prawda to?

      Taksowkarz mial juz zielone, a motocyklista mial juz czerwone - co to za
      zajechanie drogi? Jak sie zapala zolte, to o ile nie jest sie za blisko, to sie
      hamuje, a nie dodaje gazu i wyprzedza hamujacych 0 to chyba dotyczy takze
      motocyklistow?

      Ja bym chcial przeczytac wywiad z tym facetem - jak sie czuje ktos, kto przez
      wlasna glupote zabil dwie osoby... Kto widzial mozg swojej dziewczyny lezacy w
      rynsztoku - moze wtedy do kogos by cos dotarlo?
      • robak_wroc Re: Rozmowa z motocyklistą 05.05.05, 01:29
        na motorku jezdze tylko na wiosce, bo tam stoi SHL'ka stara i poczciwa ktora do
        setki ma w dwa dni. po miescie jezdzie glownie autami i strasznie irytuja mnie
        sytuacje kiedy taki buc na motorze wpieprza sie miedzy 2 rzadki aut i mi
        lusterko przestawia. dlatego jak widze takiego typka to ustawiam bryczke moja
        tak, zeby ani z mojej strony nie smignal, ani nastepnego auta objechac nie mogl
        - problem lusterek przestawianych przez motocyklistow zostal rozwiazany ;]
        • Gość: Harley Mój Re: Rozmowa z motocyklistą IP: 195.207.109.* 05.05.05, 16:15
          Wieśniak nie motocyklista zajedź mi drogę to siekierką poczęstuje chama
          jednego.
          • robak_wroc Re: Rozmowa z motocyklistą 06.05.05, 01:45
            Gość portalu: Harley Mój napisał(a):

            > Wieśniak nie motocyklista zajedź mi drogę to siekierką poczęstuje chama
            > jednego.


            taaaaa?? a wiesz ze takie "wyprzedzanie" jest niedopuszczalne jak sie wpychasz
            na 3-go? a co do siekierki, to i na nia jest paragraf.
            • ed_norton Re: Rozmowa z motocyklistą 12.05.05, 09:08
              blad, robaku!

              jest dopuszczalne!!! nie ma zadnego usankcjonowaia w kodeksie. Mowa tylko o
              tyym by nie wymijac/ wyprzedzac przez ciagla linie i z zachowaniem odleglosci
              pozwalajacej na bezpieczne wykonanie takiego manewru...wiem co mowie,
              policmajster z drogowki mi mowil...
              • tomek854 Re: Rozmowa z motocyklistą 12.05.05, 23:41
                Na terenie zabudowanym jest dozwolone wyprzedzanie z prawej, o ile są dwa pasy.

                Po za tym jak stoją samochody równolegle na dwóch pasach, to nie wiem co by musiało być, żebym mógł przejechać środkiem nie przecinając ciągłej i mając bezpieczną odległość...

                Oczywiście tak robię, bo to ułatwia życie - tak jak zjeżdżanie na utwardzone pobocza w celu ułatwienia wyprzedzenia... Ale to nie jest ściśle legalne, choć (dla mądrych ludzi) przydatne.

                Więc czy to dozwolone (albo wykonalne w sposób dozwolony) - tu by się można przyczepić. Ale jestem za - tak jak za zjeżdżaniem na pobocza W DZIEŃ.
                • ed_norton Re: Rozmowa z motocyklistą 13.05.05, 00:05
                  tomek854 napisał:

                  > Na terenie zabudowanym jest dozwolone wyprzedzanie z prawej, o ile są dwa
                  pasy.
                  >


                  otoz to, i najczesciej gdy sa DWA wlasnie, to sie wyprzedza, a jesli stoi sie w
                  korku to wymijanie mamy na wzgledzie.


                  >
                  > Po za tym jak stoją samochody równolegle na dwóch pasach, to nie wiem co by
                  mus
                  > iało być, żebym mógł przejechać środkiem nie przecinając ciągłej i mając
                  bezpie
                  > czną odległość...

                  no, z linia zazwyczaj sie da, az tajk wasko nie staja, a z bezpieczna? no to ze
                  przejezdzasz i nie rysujesz ani nie zabijasz satrusazki z wozkiewm z dzieckiem
                  i siatami, to znaczy, ze byla bezpieczna :)




                  > Więc czy to dozwolone (albo wykonalne w sposób dozwolony) - tu by się można
                  prz
                  > yczepić. Ale jestem za - tak jak za zjeżdżaniem na pobocza W DZIEŃ.


                  legalne, legalne, ale jak sie trafi milicjant zamiast rozsadnego policmajstra z
                  drogowki, to sie czepi i Ci wcisnie, ze nielegalne...coz, kwestia
                  interpretacji :)
                  >
                  • tomek854 Re: Rozmowa z motocyklistą 13.05.05, 00:14
                    > korku to wymijanie mamy na wzgledzie.
                    Wymijanie, to jak się wymijamy z kimś z przeciwka.

                    Jak omijamy kogoś kto stoi, to mamy omijanie. A omijamy tylko z lewej :) I wymijanie przed przejściem to najgorsza zbrodnia.
                    • tomek854 Re: Rozmowa z motocyklistą 13.05.05, 00:15
                      Co swoim zdezelowanym polonezem z przyciemnianymi szybami i dziurami w progach, ale za to z wielkim spojlerem
                      rozjeżdża staruszki i wożonym pod siedzeniem bejzbolem napie.. wszystkich napiotkanych motocyklistów :D -> bo im straszliwie zazdrości ich wspaniałych maszyn i umiejętności, zapomniałem dodać :D
                    • Gość: ED Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.66.233.220.exetel.com.au 13.05.05, 04:35
                      A JA NA DOMIAR MAM JESZCZE GWOZDZIE NABITE NA REKAWICZKI I NAKOLANNIKI I JAK
                      TYLKO WIDZE W POBLIZU, TO ZARAZ RYSUJE AUTKO, SZYBKE POLERUJE I W OGOLE...


                      CHYBA NAM SIE ODESZLO OD TEMATU NA RZECZ SYGNATUREK :))


                      GREEZ Z 2 STRONY KULKI, GDZIE WSZYSCY JEZDZA POPRAWNIE I SIE MALO ZABIJAJA
        • Gość: Moto Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.wroclaw.sdi.tpnet.pl 06.05.05, 21:32
          ... i za to właśnie bym Ci nakopał ... sam nie możesz jechać, więc innym nie
          dajesz ..... odstrzelić ...nawet nie waż się nazywać motocyklistą ... gardzę
          Tobą
          • robak_wroc Re: Rozmowa z motocyklistą 06.05.05, 22:37
            Gość portalu: Moto napisał(a):

            > ... i za to właśnie bym Ci nakopał ... sam nie możesz jechać, więc innym nie
            > dajesz ..... odstrzelić ...

            a ja bym odstrzelil takiego leszcza co mi lusterko kierownica swojego bzyczka
            przestawia. gowno mnie obchodzi ze ma mnejszy pojazd i "spieszy mu sie". jesli
            nie tknie mojego lusterka to mi wisi jak przejedzie, ale jesli je co chwila
            potraca to bede tak robil! mam do tego swiete prawo zeby sobie stac w korku jak
            mi sie podoba. moze mam pecha, ale na 10 takich przynajmniej 5-6 zawsze walnelo
            mi w lusterko.


            > nawet nie waż się nazywać motocyklistą ...

            ja? nigdy! jezdze tylko samochodami


            > gardzę Tobą
            nie czytaj moich postow - Twoj problem sie rozwiaze.
            • Gość: Wojtek Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.internetdsl.tpnet.pl 08.05.05, 17:02
              Witam.. Jeżdze i jakoś nigdy nikomu nie ujebałem lub nawet nie dotknąłem
              lusterka....(dodam że max predkość z jaką jade miedzy autami to 20km/h) a wtedy
              kiedy mam wyjątkowo mało miejsca to zwalniam i jesli nie moge przejechac to nie
              przejeżdam... i o to nie mam do nikogo pretensji.. skąd mogł wiedzieć ze akurat
              nadjedzie ktoś na moto.. ale wku..ają mnie ludzie tacy jak robak_wroc którzy
              jak widzą światło miedzy autami od razu dojeżdżaja do osi żeby utrudnić mi
              przejazd.. ciekawe czym to jest spowodowane.. ?? może mi ktoś wytłumaczy? Może
              jednak słowa które już padły (niewiemczy w tym czy innym temacie) mają w sobie
              choć teroche prawdy io jednak ktoś zazdrosci mi mojej "ryczacej" "pierdzikółki"
              ?? Żenada!!
              • tomek854 Re: Rozmowa z motocyklistą 08.05.05, 19:51
                Może po prostu robakowi tyle razy już poprzestawiali lusterka że woli nie ryzykować? nie jest to spowodowane nienawiścią tylko zwykłym doswiadczeniem?

                Jeżeli ja widzę bandę dresów na ulicy, to wolę ominąć ich szerokim łukiem, a nie sprawdzać czy to są ci, co biją, czy nie :-) To samo z puszczaniem motocyklistów.
                • robak_wroc Re: Rozmowa z motocyklistą 09.05.05, 04:04
                  tomek854 napisał:

                  > Może po prostu robakowi tyle razy już poprzestawiali lusterka że woli nie ryzyk
                  > ować? nie jest to spowodowane nienawiścią tylko zwykłym doswiadczeniem?
                  >
                  > Jeżeli ja widzę bandę dresów na ulicy, to wolę ominąć ich szerokim łukiem, a ni
                  > e sprawdzać czy to są ci, co biją, czy nie :-) To samo z puszczaniem motocyklis
                  > tów.

                  nic dodac nic ujac panie orys! tylko i wylacznie doswiadczenie to sprawilo. nie
                  jestem osoba ktora robi cos BO TAK. to tak jak z tymi co mowia ze radio maryja
                  jest beznadziejne, a nigdy go nie posluchali. ja posluchalem i wiem ze jest
                  beznadziejne ;]

                  ze sobie staje przy osi jezdni to podziekuj takim pajacom ktorzy mi lusterko
                  tracic lubia - glownie w jednym z moich aut. nie wiem czy wyglad ich denerwuje,
                  czy co maja na mysli walac kiera w lusterko, ale coz. przykro mi ze sa tez tacy
                  co przejada spokojnie max 20km/h miedzy samochodami, jak sa tez ci ktorych nie
                  mam zamiaru miec obok siebie.
            • Gość: drom Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 12.05.05, 20:21
              a nie wpadlo ci do glowy ze to przez to wlasnie ze im droge zajezdzasz/zawezasz ?
              wystarczylo by ten sam manewr co robisz w strone osi jezdni wykonac choc kawalek
              w druga strone ... ja wiem to wymaga choc troche pozytywnego nastawienia a u
              naszych kierowcow z tym jest kiepsko :-(

              zeby bylo jasne - jezdze na motocyklu i przejezdzam pomiedzy samochodami
              jesli tylko jest na tyle miejsca. jesli nie ma to sie nie pcham.
              natomiast jak widze takiego kogos jak ty, co widzac mnie w lusterku zajezdza
              mi droge lub otwiera drzwi to ... zal mi takiego frustrata.
              i tylko tyle - przeciez i tak zaraz odstoisz w korku swoje a ja na nastepnych
              swiatlach przejade z drugiej strony. tylko po co te zlosliwosci po drodze ?
              • tomek854 Re: Rozmowa z motocyklistą 12.05.05, 21:00
                Ja rozumiem robaka, choć sam tak nie robię - no ale ja mam jakąś większą wiarę w ludzi

                Bo ty jesteś oK - jak nie masz miejsca, to się nie pchasz

                A są tacy, co się pchają - po lusterkach po lakierze itd. Więc lepiej zrobić takim, żeby się NA PEWNO nie zmieścili. Wydaje mi się, że on tak myśli...
                • Gość: Wojtek Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.internetdsl.tpnet.pl 12.05.05, 22:05
                  A nie lepiej zeby zrobić wiecej miejsca zeby nawet taki poczatkujacy dał sobie
                  spokojnie rade? Ale widze że nie.. bo złośliwość wygrywa.."Bo czemu on ma być
                  szybciej odemnie w pracy/domu itd"
                  • tomek854 Re: Rozmowa z motocyklistą 12.05.05, 23:42
                    A co, jak ci taki "początkujący" zarysuje samochód i zwieje, a ty nawet nie będziesz mógł spisać numerów z tablic, bo miał zagięte?
    • Gość: Abraxas Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.internetdsl.tpnet.pl 05.05.05, 01:47
      Litości! Przy takich "wywiadach" zawsze zastanawiam się czy oni to piszą z głowy
      czy faktycznie mają talent do wyłapywania idiotów do wywiadów.
      Prawdą jest że motocykliści jeżdżą szybko, prawdą jest że często mają przelotowe
      tłumiki, prawdą jest że wielu jest debili na motocyklach. Nieprawdą jest jednak
      że większość ludzi na 2 kołach to okrutni dresiarze, jeżdżący trzysta na kole i
      gwałcący staruszki na pasach. Szkoda że takie osoby i takie artykuły powodują
      uogólnienia. Szkoda że nikt nie pisze o tym jak zżye jest środowisko
      motocyklistów, o akcjach jakie zawsze motocykliści urządzają na dzień dziecka
      czy inne okazje by pomóc innym. Najprościej jest zrobić z nich morderców.
      Już to na wrocławskim forum raz pisałem, gadki o tym że ryczące tłumole dają
      większe bezpieczeństwo można sobie wsadzić. Przy większych prędkościach nijak
      nie da się z pozycji kierowcy samochodu określić jak szybko maszynka na 2 kołach
      się porusza, a tym bardziej na podstawie odgłosu jaki z siebie wydaje. Ktoś tu
      pisał o tym że sporne jest czy to wina motocyklisty że wpie***ł się w
      wymuszający pierwszeństwo samochód. Może i wg prawa to wina kierowcy auta, ale
      biorąc na zdrowy rozsądek to motocyklista w naszych realiach musi myśleć za
      kierowców samochodów. trzeba zrozumieć że nie są oni przyzwyczajeni do widoku
      motocykla na drodze i to niestety uszanować. Podstawowa zasada: jezdzij tak
      jakby każdy na drodze chciał Cię zabić. To nie Włochy gdzie motocykli jest masa
      i kierowcy się z nimi liczą.
      • Gość: Abraxas Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.internetdsl.tpnet.pl 05.05.05, 01:53
        Apeluję do wszystkich, zarówno motocyklistów, jak i kierowców puszek, a nawet
        niezmotoryzowanych. Więcej tolerancji i zrozumienia. Ze strony kierowców, by
        próbowali zwracać uwagę na motocyklistów, czy nie wyklinali ich kiedy jadą sobie
        w korku między autami bo komu to przeszkadza. Ze strony motocyklistów by uważali
        na kierowców i nie wściekali się że Ci często nieświadomie wymuszają
        pierwszeństwo, nie jesteśmy sami na drodze. No i ze strony wszystkich, o
        chłodniejsze podejście do takich artykułów i zachowań ekstremalnych, bo to że
        ktoś jedzie bez biletu tramwajem nie oznacza że następnego dnia obrobi bank
        mordując klientów.

        PS: Szerokiej drogi wszystkim.
        PPS: Nie pochwalam jazdy bez biletu ;)
        • Gość: X11 Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.ift.uni.wroc.pl 11.05.05, 12:58
          Ja jeżdżę codziennie bez biletu - na rowerze :))
          • berkanan Re: Rozmowa z motocyklistą 13.05.05, 16:38
            po drodze , czy po chodnikach? Bo na drodze chcą Cię zabić kierowcy(prawie
            wyprzedzając z prawie zachowanym metrem ...) a na chodniku chcą Cię zabić
            staruszki z siatkami...? Ja jeżdżę nie tylko motocyklem...
            • Gość: X11 Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.ift.uni.wroc.pl 13.05.05, 17:07
              Co do kierowców - już wyczerpali limit zamachów na moje życie. Po chodnikach staram się nie jeździć lub jeździć wolno. Natomiast na ścieżce rowerowej usiłował mi dołożyć facet z psem, bo mu zwóciłem uwagę. Po tym zdarzeniu kupiłem sobie trąbkę i nie wdaję się w dyskusje z różnymi "nieautoryzowanymi użytkownikami ścieżek rowerowych". Biorąc pod uwagę, że ścieżek jest mało, aposzczególne ich odcinki nie są ze sobą połączone, wymagają nadkładania drogi i dodatkowego stania na światłach, toteż jeżdżę głównie po jeżdzę po ulicy.
            • Gość: X11 Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.ift.uni.wroc.pl 13.05.05, 17:27
              P.S. Jeśli idzie o motory to nie miałem z nimi większych zatargów (raz mnie wyprzedził - ja 25 km/h, on(ona) jakieś 45 - 50), ale mieszkam przy Balonowej, a tam się da wycisnąć wszystko jedynie z roweru, no może jeszcze z traktora :))) więc nie budzą mnie po nocy.
    • Gość: Motocy.. z wywiadu Re: Rozmowa z motocyklistą IP: 195.207.109.* 05.05.05, 16:36
      Skoro ze mną był ten wywiad chciałem parę sprostowań umieścić.
      1. Dziennikarz rozmowy nie nagrywał tylko notatki robił, w związku z tym faktem
      część wypowiedzi została skrócona i w niektórych wypadkach przekręcona.
      2. Z rozmowy która trwała ok. 30 min, zostały wybrane tylko fakty, które wydały
      się dziennikarzowi ciekawe, czyli te które mają wzbudzić emocje.
      3. Zostały pominięte całkowicie fakty dotyczące: środowiska motocyklowego i
      zwyczajów. A większa część rozmowy tego dotyczyła.
      4. Za to lepiej było napisać o 340, o hałasowaniu po nocach, czy też o jaździe
      na gumie, gdyż to bardzie wzbudza emocje.
      5. Zgodziłem się na wywiad, gdyż miałem nadzieję iż dziennikarz zainteresowany
      jest opisaniem środowiska motocklowego w sposób obiektywny (co wynikało z
      rozmowy), lecz okazało się, chodziło o wywołanie sensacji i antgonizowanie
      środowisk. Przykro mi z tego powodu, no cóż ale to są media.

      Na koniec co do słynnego wypadku na Hallera: skoro dwie niezależne komisje i
      sąd, uznały winę Taksówkarza, to nie szukajcie panowie dziury tam gdzie jej nie
      ma.
      Zapewniam nie wtajemniczonych i iż przeciętny motocyklista jest dużo lepszym
      kierowcom od przeciętnego kierowcy samochodu, i że ok. 75% wypadków z udziałem
      motocyklistów powodują kierowcy samochodów i innych pojazdów "wolnobieżnych".

      Z pozdrowieniami dla wszystkich,
      Andrzej

      • tomek854 Co do wypadku 06.05.05, 16:08
        Jakie komisje?

        Jeżeli nawet, to skoro kolesiowi oddali prawko zanim wyszedł ze szpitala (i zanim zakończono dochodzenie) to musiał mieć niezłe plecy. (Tak tylko gdybam).

        Ja tam swoje widziałem.

        A co do winy: ja akurat nawet na tym samym skrzyżowaniu (przed jego przebudową) miałem stłuczkę. Facet który się ze mną zderzył, stwierdził, że to nie moja wina, tylko wadliwe skrzyżowanie. Wezwano policje. Policja (w radiowozie, na osobnosci) powiedziala nam tak:
        Albo (do mnie) przyjmuje pan, ze to pana wina, my panu wystawiamy mandat 200 zlotych, za nieprawidlowy skret w lewo i wszyscy mamy spokoj. Albo panu piszemy "spowodowanie kolizji" 1000 zlotych, punkty i tak dalej. Pan tego oczywiscie nie przyjmie, i slusznie, bo ma pan racje. Ale kiedy pojdzie pan do sadu nie bedzie pan pierwszy, ktory przegra, bo jest ekspertyza mowiaca ze to skrzyzowanie jest zaprojektowane prawidlowo. My wiemy, ze pan ma racje i ze to jest skandal, ale musimy sie trzymac ekspertyzy, ktora robila przyjaciolka pana, ktory to skrzyzowanie zaprojektowal. Co pan wybiera?

        Jak myslicie, co wybralem?
      • tomek854 Re: Rozmowa z motocyklistą 06.05.05, 16:11
        > Zapewniam nie wtajemniczonych i iż przeciętny motocyklista jest dużo lepszym
        > kierowcom od przeciętnego kierowcy samochodu, i że ok. 75% wypadków z udziałem
        > motocyklistów powodują kierowcy samochodów i innych pojazdów "wolnobieżnych".

        przez "Wolnobieżnych" masz pewnie na myśli kierowców jadących z predkościami zbliżonymi do dozwolonych i zakładających, że inni kierujący też się tak poruszają?
        • Gość: Wojtek Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.internetdsl.tpnet.pl 08.05.05, 16:55
          twierdzisz ze masz prawko 8 lat to powinienes wiedziec co to jest pojazd
          wolnobieżny pozatym cyt"...motocyklistów powodują kierowcy samochodów i innych
          pojazdów "wolnobieżnych"...." nieweim jakie masz wykształcenie ale ja nie mam
          problemów z rozumieniem tekstu.. :/ przykre... pozatym to ty chyba przyciągasz
          wypadki w kazdym temacie piszesz ze widziałes jakis wypadek...
          • tomek854 Re: Rozmowa z motocyklistą 08.05.05, 19:57
            Napisane było 'samochodów i innych pojazdów "wolnobieżnych" ' - a jak pewnie wiesz, jako znawca kodeksu (stosujący go oczywiście wybiórczo, bo jesteś tak świetny, że na przykład lampki w rowerze cie nie dotyczą) wiesz zapewne, że samochody do pojazdow wolnobieżnych nei należą. Pojazdy wolnobieżne to ciągniki, koparki, walce i takie tam, oznaczone specjalnym trójkątem. Dlatego zakładałem że przedpiszca użył określenia wolnobieżny jako czegoś, co jeżdzi wolniej od niego. I o to spytałem.

            Co do rozumienia tekstu zanim zaczniesz osobiste wycieczki sam przeczytaj dwa razy...

            Wypadki: troszkę się jeździ, troszkę się chodzi, to się i troszkę widzi. Co ciekawe w odróżnieniu od moich znajomych mających mniemanie o sobie jako o świetnych kierowców nie mogę za to opowiadać o wielu niebezpiecznych sytuacjach z moim udziałem. Może kilka się znajdzie, i to głównie głupota początkującego... Jeżdżąc spokojnie (niekoniecznie powoli!) można na prawdę przyczynić się do bezpieczeństwa na drogach...
            • Gość: Wojtek Re: Rozmowa z motocyklistą IP: *.internetdsl.tpnet.pl 08.05.05, 22:25
              ale ty cwaniak jestes.. gadasz jak byś objechał z 20 razy kule ziemską....
              moj ojciec jest kierowca cieżarówki wiele lat jeździł autobusem zrobił prawie
              800000 km i nie widział chyba tylu wypadków co ty.. a co do lampek w rowerze to
              nie mam ich bo waża a to w moim rowerze zbedne...
              • robak_wroc Re: Rozmowa z motocyklistą 09.05.05, 04:08
                orys cwaniakiem? nie znam mniej cwaniakowatej osoby niz orys, a zapewniam Cie ze
                kregu cwaniakow sie nie obracam.
              • tomek854 Re: Rozmowa z motocyklistą 09.05.05, 11:42
                To nie za dużo ujeżdził ten Twój ojciec przez te wiele lat :-) Ja, naprawdę jeżdżąc niewiele, zrobiem kilkadziesiąt tysięcy. A jak ktoś jeździ zaowodow 8h dziennie dzień w dzień...

                Co do lampek: o ile wiem w kodeksie nie jest napisane "Rower musi być wyposażony w lamoki, chyba że ktoś chce mieć lekki rower, to wtedy nie musi"

                Po za tym nie ośmieszaj się - ile ważą takie lampki? Nie dasz rady ujechać z nimi? :-)
        • Gość: Andrzej Re: Rozmowa z motocyklistą IP: 195.207.109.* 09.05.05, 11:41
          Miałem na myśli traktory wyjeżdzające z pól, oraz niedzielnych kierowców
          jadących dwoma pasami z zabójczą prędkością 30-40 km/h i uznających używanie
          kierunkowskazów jako zło konieczne.

          • tomek854 Re: Rozmowa z motocyklistą 09.05.05, 11:44
            niedzielnych kierowców
            > jadących dwoma pasami z zabójczą prędkością 30-40 km/h i uznających używanie
            > kierunkowskazów jako zło konieczne.

            A tak, tacy to zmora, choć jak słusznie zauważył Wojtek, do pojazdów wolnobieżnych zaliczać ich się nie powinno.

            Traktory - no cóż, mają prawo, szkoda tyylko, że tyle błota zawsze nanoszą...
            • Gość: Andrzej Roz. z motocyklistą IP: 195.207.109.* 09.05.05, 12:01
              Wiem, co to jest pojazd wolnobieżny, lecz nie zajmuje się teraz pisaniem
              kodeksu drogowego, lecz luźną dyskusją. Dlatego interpretuje to dość swobodnie.
              Co ogólnie na temat motocyklistów, to widzę iż panuje przekonanie, iż za
              wszystkie niesczęścia odpowiadają motocykliści. Ta nienawiść w stosunku do
              motocyklistów to składowa braku wiedzy w temacie i zazdrości.
              Ale mi to całkowicie nie przeszkadza, iż niektórzy spoglądają na mnie z pod
              byka, poprostu wisi mi to, jestem nad tym.
              Poprostu mam Hobby, które daje człowiekowi Powera, jeżeli facet nie ma swojego
              hobby to współczuje, gdyż żyje jak kastrat.

              • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 09.05.05, 12:04
                Wiem, ale nieznajomość kodeksu nie ja wypominałem, tylko motocyklista Wojtek.

                Ja nie zieję nienawiścią do motocyklistów, i nie uważam że odpowiadają za wszystko łącznie z Tsunami. Nie zaprzeczysz jednak, że wielu z nich (jak i wielu rowerzystów na przykład) jest idiotami. Tylko że idiota motocyklista bardziej rzuca się w oczy, bardziej go słychac i stwarza wieksze zagrozenie niz idiota na rowerze, prawda?
                Zgadzam się co do hobby. OD siebie dodam tylko, że każde hobby jest dobre, póki nie zagraża/przeszkadza innym

                Pozdrawiam :)
                • Gość: Andrzej Re: Roz. z motocyklistą IP: 195.207.109.* 09.05.05, 13:17
                  A nie uważasz iż znalezienie idiotów wśród statystycznego Polaka nie wymaga
                  wcale wiekszego wysiłku. Idioci są wszędzie i równie dobrze można ich szukać w
                  kazdym środowisku i odsetek wcale nie będzie mniejszy niż wśród motocyklistów.
                  To że motocykliści rzucają się w oczy, to fakt z dwuch powodów: 1. Motocykl
                  jest traktowany jako luksus. 2.Jest ich proprcjonalnie do aut bardzo mało. (jak
                  w latach 30 aut było mało a motocykli duzo to samochody żucały sie bardziej)

                  Co do zagrożenia: Samochód ciężarowy powoduje dużo większe zagrożenie dla
                  innych, a jakoś nikt nie dyskutuje nad faktem zakazu ich poruszania. Nie
                  wspomne o zatruwaniu środowiska i niszczeniu dróg.

                  Proponuję się przyjrzeniu statystykom ofiar śmiertelnych, spowodowanych przez
                  motocyklistów. Jest ich kilka w roku. Natomiast ofiary Kierowców ciężarówek i
                  aut osobowych liczymy w tysiącach. Poprostu o wypadkach samochodowych
                  śmiertelnych się nie mówi, gdyż jest ich kilkanaście dziennie. Natomiast jak
                  jakiś motocyklista się rozwali, to orazu sensacja. To tak jak z katastrofami
                  Lotniczymi. Mniesze ryzyko wypadku w samolocie niż w samochodzie, ale jak się
                  juz zdaży to trąbia wszystkie media.

                  Z pozdrowieniami,
                  Andrzej
                  • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 09.05.05, 13:25
                    Owszem, ale znakomita większość kierowców ciężarówek nie jeździ nimi dla
                    przyjemności - cały transport (dzięki temu, jakie mamy koleje, ale to inna para
                    kaloszy) opiera się na ciężarówkach. Dlatego cięzarówki znosić musimy, bo bez
                    tego się nie da. Jednak ciężarówki podlegają rygorystycznym kontrolom - nie
                    tylko przeglądom, ale i w każdej chwili mogą się nadziać na ITD na przykład -
                    więc wszystkie wymagane dla nich normy spełniają. Natomiast co innego byłoby,
                    gdybym sobie szalał po mieście 120 stuningowaną scanią bez tłumika, olewał
                    próbujących zatrzymać mnie policjantów i popisywał się jazdą na lewyych kołach
                    tylko, prawda? ;)

                    Co do katastrof motocyklowych - masz rację, pomimo że jest ich niewiele duż9o o
                    nich słychać. Ale problem poruszany tutaj to inna kwestia: hałas i nadmierna
                    prędkość w mieście. To może nie jest niebezpieczne (choć ja byłbym ostrożny i o
                    umiejętności motocyklistów miał nieco gorsze mniemanie niż oni sami ( ta sama
                    rezerwa dotyczy wszystkich innych uczestników ruchu)) ale jest uciążliwe. A dla
                    Twojego hobby, jak myślę nie jest konieczne żyłowanie silnika akurat u mnie pod
                    domem - jeżeli zrobisz to za miastem, na pewno też będziesz miał frajdę, a ja
                    będę miał spokój. I o to mi chodzi.

                    Zważ, że nie potępiam jazdy z nieco większą szybkoscią i hałasem na pustej
                    drodze za miastem. Za to w mieście - jak najbardziej.
                    • Gość: Andrzej Re: Roz. z motocyklistą IP: 195.207.109.* 09.05.05, 14:15
                      90% samochodów osobowych w wekendy jeździ też dla przyjemności i powodują
                      znacznie więcej wypadków.

                      Co do rygorystycznych norm, to tylko teoria: Postaraj sie przejechać przez
                      miasto za takim 10 letnim TIR-em. Myślę iż następnym krokiem będzie odtruwanie
                      w szpitalu. Proponuję obejżeć stan ogumienia większości ciężarówek.

                      Co do głośności, to nalęzy zobaczyć ile aut ze stuningowanymi lub wyprutymi
                      wydechami śmiga po naszym mieście. Ciekawe czy one też przeszkadzają.

                      Z drugiej strony w 2002 roku kupiłem maszynkę z tuningowym wydechem ale
                      wyciszonym zgodnie z normami i pojeździłem całe 2 tygodnie, następnie
                      zlikwidowałem zwężkę, co spowodowało wyrażne zwiększenie db. Krok ten wymusili
                      na mnie pseudo kierowcy, którzy ciągle wymuszli pierszeństwo bo chyba wydawało
                      im się że jedzie skuter. Parę razy byłem o krok od szpitala i to wcale nie
                      poprzez nadmierną prędkość. Po przeróbkach kierowcy jak słyszą, iż coś warczy z
                      daleka, to czują respekt i przemyslą zanim wymuszą pierszeństwo. A hałas
                      sprawia, że mają wrażenie, iż coś jedzie na nich strasznie szybko i nie chcą
                      ryzykować.
                      Wniosek: Głośny wydech to bezpieczeństwo.
                      Osobiście uważam iż bezpieczeństwo, jest ważniejsze od komfortu ciszy.

                      Natomiast jeżeli ktoś kupuje mieszkanie przy ruchliwej ulicy (np. Legnickiej) i
                      denerwuje się iż pojazdy hałasują, to tak jak wpóścić żonę do burdelu, a potem
                      sie wkurzać iż ktoś ją przeleciał. To schizofrenia.
                      • Gość: Wojtek Re: Roz. z motocyklistą IP: *.internetdsl.tpnet.pl 09.05.05, 14:34
                        Zauważyłem że im wiecej damy normalnych sensownych argumentów tym wiecej mniej
                        lub bardziej wyszukanych i głupich w dodatku odpowiedzi dostaniemy...
                        • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 09.05.05, 16:21
                          Ty akurat wojtku, w przeciwieństwie do Andrzeja, nie dałeś za dużo sensownych argumentow. A jak już uogólniamy sobie, to co powiesz na "motocykliści piszący w tym wątku to ćwoki, co nie umią ortografii"? :P Ja tak nie myśle. Andrzej robi błędy, ale choć w części się nie zgadzamy, ma wiele słuszności i można z nim dyskutować. Zawsze się człowiek dowie czegoś. Ja rozumeim jego rację, i zgadzam się z nim do momentu gdzie wchodzimy na miejsce, że jego hobby jest uciążliwe dla mnei - może i on zrozumie moje stanowisko?
                      • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 09.05.05, 16:18
                        > 90% samochodów osobowych w wekendy jeździ też dla przyjemności i powodują
                        > znacznie więcej wypadków.

                        Ale 99% kierowców samochodów osobowych nie wykonuje przy tym akrobacji czy bicia rekordów na przyspieszenie.

                        > Co do rygorystycznych norm, to tylko teoria: Postaraj sie przejechać przez
                        > miasto za takim 10 letnim TIR-em. Myślę iż następnym krokiem będzie odtruwanie
                        > w szpitalu. Proponuję obejżeć stan ogumienia większości ciężarówek.

                        Mysle ze za 10 letnim nie bedzie wcale tak zle. Stan ogumienia to opierwsza rzecz, do jakiej przyczepi sie policja czy ITD. O tym, ze jest to dobre sito swiadczy fakt ze juz prawie nie widuje sie starych jelczy czy liazow, a przeciez starych fiatow czy skod osobowych jest jeszcze wiele - ale im latwiej przeslizgnac sie przez przeglad.

                        > Co do głośności, to nalęzy zobaczyć ile aut ze stuningowanymi lub wyprutymi
                        > wydechami śmiga po naszym mieście. Ciekawe czy one też przeszkadzają.

                        Alescie sie uczepili. Oczywiscie ze TEZ przeszkadzaja. Czy ktokolwiek tutaj napisal "Glosny motocykl jest be, a glosny golf I jest cacy"? NIe. Owszem tez przeszkadzaja. Ale akurat ten watek jest o motocyklach.

                        > Z drugiej strony w 2002 roku kupiłem maszynkę z tuningowym wydechem ale
                        > wyciszonym zgodnie z normami i pojeździłem całe 2 tygodnie, następnie
                        > zlikwidowałem zwężkę, co spowodowało wyrażne zwiększenie db. Krok ten wymusili
                        > na mnie pseudo kierowcy, którzy ciągle wymuszli pierszeństwo bo chyba wydawało
                        > im się że jedzie skuter

                        To znaczy co, powiedzieli "jak nie bedziesz halasowac to cie nie bedziemy puszczac"?
                        W jaki sposób odbyło się to wymuszenie?

                        Po za tym "wymuszanie" uprzejmości kończy się częśto odwrotnie. Jeżeli ktoś za mną jedzie szybciej, chętnie, w miarę możliwości, zjadę mu na pobocze. Jeżeli jednak ktoś będzie mi mrugał i trąbił już nie zrobię tego tak chętnie - wielu tak myśli...

                        > Wniosek: Głośny wydech to bezpieczeństwo.
                        Nie widzę związku. Zgodnie z twoim argumentem powinienem bać się ciągników rolniczych, bo ich hałas sugeruje mi, że jadą szybko? :) (z przymrużeniem oka)
                        Poważnie: Dobremu kierowcy wszystko jedno, czy to, co ma pierwszeństwo jest głośne, czy ciche. Kierowca zły i tak wymusi, bo jest sierota, albo cham.

                        > Osobiście uważam iż bezpieczeństwo, jest ważniejsze od komfortu ciszy.
                        A ja osobiście uwazam, że jak Ci zalezy na bezpieczeństwie to możesz jeździć wolniej. Ty będziesz miał bezpieczeństwo a ja będę miał ciszę. Dla mnie mój komfort ciszy jest ważniejszy niż twoja miłość do szybkiej jazdy.

                        > Natomiast jeżeli ktoś kupuje mieszkanie przy ruchliwej ulicy (np. Legnickiej) i
                        > denerwuje się iż pojazdy hałasują, to tak jak wpóścić żonę do burdelu, a potem
                        > sie wkurzać iż ktoś ją przeleciał. To schizofrenia.

                        Kupując mieszkanie przy Legfnickiej zakłada się 'samochody będą hałasować, ale nie głośniej niż to przewidują normy'

                        Parafrazujac Twoj argument "to tak jakby ktos sobie kupil mieszkanie na Nowym Dworze i sie dziwil, ze po mordzie dostaje raz na dwa tygodnie od dresów". Owszem, prawda, ale co należy zrobić - wszyscy mają się wyprowadzić z ND, czy może należy tępić dresow, jako nie przystających do norm społecznych?

                        A jeżdżenie ze zbyt głośnym tłumikiem mając w dupie, że komus to przeszkadza to egoizm.
                        • map4 Re: Roz. z motocyklistą 09.05.05, 17:31
                          tomek854 napisał:

                          > A jeżdżenie ze zbyt głośnym tłumikiem mając w dupie, że komus to przeszkadza to
                          > egoizm.

                          Przeczytałem sobie wątek a właściwie Twoję nieskuteczną próbę przemówienia co
                          poniektórym do zdrowego rozsądku.

                          Motocykle wyścigowe są głośne, niestety. Zastanawiam się, jakich wymiarów
                          musiałby byc tłumik, żeby wyciszyć litrówkę nieprzykrytą przecież przeważnie
                          najmniejszą nawet blachą kręcącą z 12000 obrotów na minutę do poziomu znanego z
                          samochodów. Tu jest pies pogrzebany. Załóżcie do samochodu dwulitrowy silnik o
                          charakterysytce motocykla - a otrzymacie 300 konnego potwora z czerwonym polem
                          obrotomierza gdzieś tak od 14 000 obr/min, do którego tłumik trzeba byłoby wozić
                          za nim ciężarówką. Inna zupełnie sprawa, że motocykl z powodu tych cholernych,
                          nijak nie dających się obejść praw fizyki drapie w wartości graniczne hałasu od
                          spodu już gdzieś tak od 6000 obr/min - czyli dokładnie tam, gdzie samochody
                          wysiadają.

                          Nie widzę najmniejszych szans, abyś zdołał komuś przemówić do rozsądku apelując
                          o samoograniczenie się w produkcji hałasu. Przecież ci, którzy szaleja po
                          mieście po to właśnie kupili swoje ścigacze ! Ten kop, huk i poczucie przewagi
                          nad resztą - to nie ma z motocyklami nic wspólnego. Gdyby takich wrażeń
                          dostarczały konie - na pewno galopowaliby na wierzchowcach przez miasto.
                          Przecież to tylko i wyłącznie o zasianie szpanu chodzi. Dlatego proszę - nie
                          oceniaj motocyklistów na podstawie paru (czy też większej liczby) idiotów,
                          którzy publicznie obnażają swoje kompleksy.

                          Równie głupio wyglądają tu u mnie młode Turki jeżdżące 20 letnimi beemami, z
                          subwooferem działającym w paśmie infradźwięków, którego nie słychać, lecz
                          boleśnie czuć w płucach. Oczywiście w płucach przechodniów. Do tego łokieć
                          wywalony przez okno - niezależnie od temperatury - i spojlery rysujące
                          najrówniejszą nawet nawierzchnię. Ostatnio będąc w głębokim dedeerze widziałem
                          nawet takiego jednego miejscowego, który zostawił tylny spojler swojego Trabanta
                          (bez kitu !) na podjeździe do McDonalda - kultowego miejsca spotkań takich
                          palantów.

                          Jeśli zaś o hałas chodzi - o tyle mam już z nimi spokój, że policja już dawno
                          wyeliminowała gości z wyjącymi motorami. Teraz miejscowe buce przerzuciły się na
                          szpan wizualny, typu łokieć + spojler + fioletowa jarzeniówka (tłuką nią zarazki
                          po zmroku, czy jak ??? :-) ) koniecznie z dudniącą dyskoteką w środku.

                          A przecież w walce z hałasem nielegalnie przrobionych motocykli wystarczy parę
                          fotoradarów, parę radiowozów i kilka motocyklowych patroli policji. Wcale nie
                          trzeba łapać szaleńców na motorach kolczatkami - lecz metodycznie wyłapywać,
                          karać i kontrolować, stosując jednocześnie geometryczną progresję kar: od 10 do
                          5000 zł. Są przepisy na prędkość, są i na decybele. Policja ma przecież aparaty
                          fotograficzne, a urząd miejski dysponuje danymi zarówno maszyn jak i kierowców.
                          Zacząć można od niewinnej kontroli głębokości bieżnika - przy agresywnym stylu
                          jazdy opony nie wystarczają na długo, a i tanie nie są. Jazda na slickach zaś
                          jest zabroniona.

                          Ilu gości we Wrocławiu ma taką na przykład Ninję ZX-10R ?
                          Czy tak skomplikowanym zadaniem po sfotografowaniu takiego gościa na jednym kole
                          na Hallera pędzącego 160 km/h z zagiętą tablicą jest odwiedzić każdego
                          posiadacza takiego bolida we Wrocławiu i zadanie kilku prostych pytań - gdzie
                          był, co robił i sprawdzenie śladów zagięć na rejestracji ? A przy okazji - stanu
                          bieżnika, głosności wydechu i aktualności dopuszczenia do ruchu ?

                          Pytanie retoryczne: ilu machaników rocznie (średnio) traci uprawnienia do
                          rejestracji pojazdów mechanicznych po wykrytych przez policję zatwierdzonych,
                          acz nielegalnych przeróbkach ?

                          Jedyne czego potrzeba, to konsekwencja w pracy policji i policjanci pilnujący
                          dróg i stacji rejestracji pojazdów, a nie biurek.
                          Tak niewiele, a jak dużo ...
                          • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 09.05.05, 19:10
                            > Przeczytałem sobie wątek a właściwie Twoję nieskuteczną próbę przemówienia co
                            > poniektórym do zdrowego rozsądku.

                            E, problem w tym, że z takim Andrzejem to ja sobie mogę dyskutować, bo w większości się zgadzamy, a z tymi, o których mowa, to się nie uda porozmawiać...

                            > Motocykle wyścigowe są głośne, niestety.

                            Tak. Ale to nie ja gdzieś tu pisałem, że w dobrym tonie u naszych sąsiadów (nie tylko zachodnich) jest jeżdżenie noca przez miejscowości na wolnych obrotach - po prostu zrozumienie dla innych, którzy chcą spać. Po prostu szybkie motocykle do nas dotarły, a kultura jazdy niestety została w tyle.

                            > Nie widzę najmniejszych szans, abyś zdołał komuś przemówić do rozsądku apelując
                            > o samoograniczenie się w produkcji hałasu. Przecież ci, którzy szaleja po
                            > mieście po to właśnie kupili swoje ścigacze ! Ten kop, huk i poczucie przewagi
                            > nad resztą - to nie ma z motocyklami nic wspólnego. Gdyby takich wrażeń
                            > dostarczały konie - na pewno galopowaliby na wierzchowcach przez miasto.
                            > Przecież to tylko i wyłącznie o zasianie szpanu chodzi. Dlatego proszę - nie
                            > oceniaj motocyklistów na podstawie paru (czy też większej liczby) idiotów,
                            > którzy publicznie obnażają swoje kompleksy.

                            Nie oceniam motocyklistów wszystkich. Cały czas piszemy o TYCH właśnie - o marbgonesie, niestety dosyć szerokim... A szpan - prosze bardzo. to że ja nie lubię na przykład tuningu to nei znaczy, że ma mi przeszkadzać zamiłowanie innych do tego hobby. Ale już jeżeli notorycznie jestem budzony ok. 2 w nocy przez buca odwożącego swoją lubą do sąsiedniej klatce swoim tuningowanym matizem, to już mi się to nie podoba - zaznaczam, że nie budzi mnie nawet śmieciarka i hałasowanie kubłami o świcie...

                            Do TYCH nie przemówię. Ale jeżeli taki Andrzej na przykład następnym razem przejeżdżająć pod oknami moimi czy kogokolwiek odpuści sobie kręcenie do tych 12000 czy ilu, i przejedzie spokojnie żeby pokręcic 2 km dalej w szczerym polu - będzie super.

                            > Jeśli zaś o hałas chodzi - o tyle mam już z nimi spokój, że policja już dawno
                            > wyeliminowała gości z wyjącymi motorami.

                            Czyli da się. jakoś nie widziałem w innych krajach wyjących "dla bezpieczeństwa" - a na takiej autostradzie w niemczech róznice prędkości są na pewno większe niż u nas... (może są, ale ja się nie spotkałem parę razy "bywszy" w Europie)

                            > Jedyne czego potrzeba, to konsekwencja w pracy policji i policjanci pilnujący
                            > dróg i stacji rejestracji pojazdów, a nie biurek.
                            > Tak niewiele, a jak dużo ...

                            Jeszcze lepiej by było, gdyby motocykliści prezentowali średnio choć połowę tej tolerancji dla innych jakiej oczekują dla siebie ci najbardziej krzyczący z nich. Wtedy każdy by sobie jeździł nie wadząc nikomu i żadna policja nie była by potrzebna...
                            • Gość: Wojtek Re: Roz. z motocyklistą IP: *.internetdsl.tpnet.pl 10.05.05, 23:56
                              > Do TYCH nie przemówię. Ale jeżeli taki Andrzej na przykład następnym razem prze
                              > jeżdżająć pod oknami moimi czy kogokolwiek odpuści sobie kręcenie do tych 12000
                              > czy ilu, i przejedzie spokojnie żeby pokręcic 2 km dalej w szczerym polu - będ
                              > zie super.
                              pod oknami nigdy.. ale jesli pod oknami w sensie Hallera lub estakada to chyba
                              normalne ze wracajac do domu czy jadąc gdzies chce sie przemieszczac.. a do
                              tego potrzeba odkrecic ta manetkę czy nawet przycisnąć gaz w przypadku samochodu...

                              > Jeszcze lepiej by było, gdyby motocykliści prezentowali średnio choć połowę tej
                              > tolerancji dla innych jakiej oczekują dla siebie ci najbardziej krzyczący z ni
                              > ch. Wtedy każdy by sobie jeździł nie wadząc nikomu i żadna policja nie była by
                              > potrzebna...

                              tolerancja dla innych w sesie? chodzi ci o te wydechy? jak dla mnie to
                              tolerancji w obec nas motocyklistów niema.. dla ludzi zawsze jestesmy ci zli...

                              Odpowiedz mi na pytanie..czy gośc jadący estakada o godzinie 0:00 na jednym kole
                              z orginalnym w miare cichym wydechem robi ci coś? czy krzywdzi cie w jakis
                              sposob? Specjalnie wybiera sie takie pory żeby nie było na miescie ruchu..a
                              wiesz po co? po to żeby nikogo nienarażać na jakies niebezpiczenstwo.. i gdzie
                              tu jest brak toleracji?
                              • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 11.05.05, 15:45
                                > pod oknami nigdy.. ale jesli pod oknami w sensie Hallera lub estakada to chyba
                                > normalne ze wracajac do domu czy jadąc gdzies chce sie przemieszczac.. a do
                                > tego potrzeba odkrecic ta manetkę czy nawet przycisnąć gaz w przypadku samochod
                                > u...

                                Ale nie trzeba do dechy. Podobno wsrod motocyklistow na zachodzie jest przyjete, ze jak sie jedzie przez tereny zamieszkane, to sie jedzie na niskich obrotach.

                                > Odpowiedz mi na pytanie..czy gośc jadący estakada o godzinie 0:00 na jednym kol
                                > e
                                > z orginalnym w miare cichym wydechem robi ci coś?

                                NIe, ale już koleś z niesamowicie głośnym wydechem wypadający nagle zza zakrętu w cichej spokojnej wiosce (gdzie go nie było słychać, bo wcześniej jechał spokojnie), dodający gazu, i stający na jednym kole za nic mając to, ze my właśnie idziemy dużą gromadą w najwęższym miejscu drogi - już owszem.

                                Tak samo nie mam nic przeciwko komus, kto sobie spokojnie jedzie 80 czy nawet 90 pod moim domem w nocy, Ale jezeli ten ktos robi to samo zylujac silnik do najwyzszych obrotow - to juz mi sie nie podoba, bo mi halasuje. jezeli jedzie 160 tez mi sie nie podoba - z powodow oczywistych.

                                Specjalnie wybiera sie takie pory żeby nie było na miescie ruchu..a
                                > wiesz po co? po to żeby nikogo nienarażać na jakies niebezpiczenstwo.. i gdzie
                                > tu jest brak toleracji?

                                I chwała mu za to. Jeszcze niech wybiera miejsca, gdzie nikt nie mieszka - żeby mu nie hałasować pod oknami, i wtedy i Ty i ja będziemy zadowoleni. Jak będzie w drodze na estakadę przejeżdżął tuż pod czyimiś oknami niech nieco zmniejszy obroty - takie malutkie ustępstwo dla mających pecha mieszkać przy ruchliwej ulicy. I super. O nic więcej mi nie chodzi. (w kwestii przeszkadzania mi)

                                Pozostaje oczywiście kwestia idiotów stwarzających niebezpieczeństwo, no ale Wy chyba do nich nie należycie, a po za tym co do ich oceny chyba się zgadzamy, więc nie ma co dalej dyskutować - pozdrawiam :)

                                --
                                oryś _@/"

                                PISZMY MOSKALIKI !!!
                                SYMPATYCZNE FORUM OKOŁOMOTORYZACYJNE
                    • Gość: Andrzej Re: Roz. z motocyklistą IP: 195.207.109.* 09.05.05, 14:42
                      Jeszcze o prędkości:
                      Nie uznaję zasady: Zawsze być pierwszym, bez względu co to oznacza.
                      Dla mnie prędkoość zależy od: natężenia ruchu, jakości drogi, warunków
                      atmosferycznych, stanu technicznego pojazdu i predyspozycji chwilowej kierowcy.

                      Z pozdrowieniam, Andrzej
                      • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 09.05.05, 16:19
                        To zupełnie tak jak ja.

                        + poprawka: jeżeli jestem pewien, że ten zakręt przelecę 100, jadę 90, bo muszę mieć margines na nieprzewidziane okoliczności :-)
                        • Gość: ogór Re: Roz. z motocyklistą IP: *.magma-net.pl 09.05.05, 16:45
                          czytam te twoje komentarze i na smiech mnie bierze.Głupota z nich a kipi.
                          • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 09.05.05, 19:12
                            Dziękujemy za ten jakże ważny głos w naszej dyskusji poparty wieloma mądrymi, rzeczowymi argumentami...
                            • Gość: ogór Re: do tego ***** IP: *.magma-net.pl 09.05.05, 23:31
                              Dziękujemy juz za te twoje kretyńskie wypowiedzi... znikaj juz do
                              pisakownicy...
                              • tomek854 Re: do tego ***** 09.05.05, 23:44
                                nikt Ci nie każe czytać.
                              • robak_wroc Re: do tego ***** 10.05.05, 00:53
                                widzisz andrzeju! tu masz takiego jednego dresika ktory swoj motorek traktuje
                                jako przedluzenie penisa. niestety zdecydowana wiekszosc to tacy 'cyniarze'. za
                                to jak widze typa na starszym motorku, lub przynajmniej sylizowanym na starszy
                                (nie mam kompletnie pojecia czy to sie jakos nazywa), to az przyjemnie popatrzec
                                na takiego. tacy nigdy w sumie na drodze nie fisiuja, dlatego zupelnie mi nie
                                przeszkadzaja i z takimi 'wspolpracuje' sie na drodze przyjemnie.
                      • robak_wroc Re: Roz. z motocyklistą 10.05.05, 00:49
                        Gość portalu: Andrzej napisał(a):

                        > Jeszcze o prędkości:
                        > Nie uznaję zasady: Zawsze być pierwszym, bez względu co to oznacza.
                        > Dla mnie prędkoość zależy od: natężenia ruchu, jakości drogi, warunków
                        > atmosferycznych, stanu technicznego pojazdu i predyspozycji chwilowej kierowcy.

                        Wiec jestes jednym z niewielu, ktorzy wiedza co to jazda motorem. Niestety inni
                        (a jest ich zdecydowana wiekszosc) psuja ogolna opinie o motocyklistach ;/
                  • robak_wroc Re: Roz. z motocyklistą 10.05.05, 00:32
                    Gość portalu: Andrzej napisał(a):

                    > 1. Motocykl jest traktowany jako luksus.

                    cholera.. a ja zawsze myslalem ze luksusem jes to ze podczas deszczu mi w aucie
                    na glowe nie kapie...
                    • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 10.05.05, 00:37
                      No nie, to jest luksus :-)

                      Nie każdego stać na jeżdzenie pojazdem, którym niewygodnie jadą dwie osoby a o przewozie czegokolwiek można zapomnieć, który nie chroni od warunków atmosferycznych, który pali połowę tego co maluch (jak nie lepiej) i który o wiele więcej wymaga od kierowcy. :)

                      Czymś takim jeżdżą tylko prawdziwi miłośnicy. A ponieważ pojazdy te są drogie - jest to luksus. Drogie hobby :-)
                      • robak_wroc Re: Roz. z motocyklistą 10.05.05, 00:56
                        nie przekonuje mnie to :) pozostane przy 4 kolkach i wiecej :)
                      • map4 Re: Roz. z motocyklistą 10.05.05, 08:39
                        tomek854 napisał:

                        > No nie, to jest luksus :-)

                        Ferdynand Porsche powiedział kiedyś:
                        "robimy samochody, których nikt tak naprawdę nie potrzebuje, lecz które
                        wszyscy chcą mieć".
                        Czyż z motocyklami nie jest podobnie ?

                        > Nie każdego stać na jeżdzenie pojazdem, którym niewygodnie jadą dwie osoby a o
                        > przewozie czegokolwiek można zapomnieć, który nie chroni od warunków
                        atmosferycznych, który pali połowę tego co maluch (jak nie lepiej) i który o
                        wiele więcej
                        > wymaga od kierowcy. :)

                        Widać, że nie jeździsz motorem.
                        "niewygodnie" - ostatnio widziałem parę dziadków nad jeziorem w Alpach na Gold
                        Wingu. Niby nic dziwnego, tyle, że blachy mieli z USA ...

                        "przewóz czegokolwiek" - zależy, jak to "cokolwiek" zdefiniować;
                        szafa rzeczywiście się nie zmieści, natomiast namiot, dwa śpiwory, materace i
                        parę kąpielówek da się już załadować. Gwarantuję.

                        "nie chroni od warunków atmosferycznych" - piszesz. Motocykl nie jest od tego.
                        Od tego są kombinezony. Drogie kombinezony chronią przed pogodą, jak
                        najbardziej. Lepsze mają nawet ogrzewanie...

                        Z tą połową spalania malucha to bym nie przesadzał. Powiedzmy, że dobre maszyny
                        palą porównywalnie do malucha.

                        Co do wymagań - masz absolutną rację. Dlatego śmiem zaryzykować twierdzenie, że
                        motocykliści (uśredniając) od samochodziarzy (uśredniając) o niebo lepszymi
                        kierowcami są.

                        > Czymś takim jeżdżą tylko prawdziwi miłośnicy. A ponieważ pojazdy te są drogie,
                        > jest to luksus. Drogie hobby :-)

                        Nie przesadzaj. Podobnie jak i w świecie samochodów - są samochody używane za
                        5000 i nowe za 500 000 zł. Tak samo jest z motocyklami. Możesz kupić chińskiego
                        "no name'a" i jego japoński oryginał - za 10 razy więcej. To twój wybór,
                        uzależniony jedynie od tego, czy bardziej jesteś kierowcą, czy mechanikiem :-)
                        Nikt nie każe kupować Ci amerykańskiego HD w cenie małego mieszkania, podobnie
                        jak nikt nie zmusza Cię do poruszania się Bugatti o mocy 1100 koni w cenie
                        porządnej posiadłości z ogrodem.
                        • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 10.05.05, 14:23
                          > Co do wymagań - masz absolutną rację. Dlatego śmiem zaryzykować twierdzenie, że
                          > motocykliści (uśredniając) od samochodziarzy (uśredniając) o niebo lepszymi
                          > kierowcami są.

                          No, ale wychodzi na to samo, bo lepsi motocykliści jeżdżą trudniejszymi motocyklami a gorsi katamaraniarze łatwiejszymi samochodami ;-)

                          Co do przewozu i tak dalej zgoda. Ale kąpielowki i namiot to ja nawet w plecaku przeniosę :) Co do wygody na dłuższe trasy to są motocykle i motocykle - mój ojciec pół zycia zjeździł na motorku ale jakoś o wygodzie mowi kwaśno... Może wtedy były inne motocykle

                          Kombinezon - przed pogodą może i chroni, ale trzeba go ubierać. Nie pojedziesz sobie w szortach i koszulce na ramiączkach podczas ulewy. Samochodem pojedziesz - o to mi chodziło.
                          • map4 Re: Roz. z motocyklistą 10.05.05, 14:50
                            tomek854 napisał:

                            > No, ale wychodzi na to samo, bo lepsi motocykliści jeżdżą trudniejszymi motocyk
                            > lami a gorsi katamaraniarze łatwiejszymi samochodami ;-)

                            Bardzo oryginalny sposób porównywania stosujesz... ;-)

                            > Co do przewozu i tak dalej zgoda. Ale kąpielowki i namiot to ja nawet w plecaku
                            > przeniosę :)

                            Na jaką odległość ?
                            Niczym dziwnym na takiej na przykład Sardynii nie jest widok motocykli z
                            Holandii czy innej Szwecji. Dobre 2000 km na południe od domu.

                            Co do wygody na dłuższe trasy to są motocykle i motocykle - mój o
                            > jciec pół zycia zjeździł na motorku ale jakoś o wygodzie mowi kwaśno... Może
                            > wtedy były inne motocykle

                            Czym jeździł ? Pannonią, Javą czy radzieckim BMW ?
                            Trochę się od tych czasów zmieniło : wygodne kanapy, interkomy, komputery
                            pokładowe, radia z CD, nawigacja GPS, podgrzewane manetki ... rozwój idzie do
                            przodu.

                            > Kombinezon - przed pogodą może i chroni, ale trzeba go ubierać. Nie pojedziesz
                            > sobie w szortach i koszulce na ramiączkach podczas ulewy.

                            Jak to nie ?!?!!??!?
                            Nie twierdzę, że to jest normalne, twierdzę jedynie, że wykonalne.
                            Ze względu na bliskość matki planety jazda motorem bez kombinezonu to mocno
                            ryzykowne zajęcie, przyznaję. Ale podobnie jak do jazdy samochodem potrzebne są
                            np. odpowiednie buty (prowadziłeś kiedyś np. w klapkach ? - koszmar, do tego b.
                            niebezpieczny) lub też mocne okulary przeciwsłoneczne (jechałeś kiedyś we
                            Włoszech w lipcu, gdzieś tak około 3 po południu bez okularów ?), tak samo
                            niezbędne do jazdy motocyklem jest odpowiedni strój, choć i bez niego od biedy
                            też się da - tyle, że zdrowy rozum krzyczy inaczej.

                            > Samochodem
                            > pojedziesz
                            > - o to mi chodziło.

                            Na pewno zakres swobody w przypadku dobioru ubioru do puszki jest większy, niż w
                            przypadku motocykla. Nie jest jednak nieograniczony.
                            Nie mając w motocyklu napinaczów pasów, kontrolowanych stref zgniotu, klatek
                            przeżycia i poduszek (z wyjątkiem własnego jaśka w kufrze) motocykliści skazani
                            są na te kilka milimetrów tkaniny, które w razie czego zapewniają jedyną ochronę
                            przed skutkami wypadków.

                            Za to odczucia podczas jazdy motorem są nieopisywalne. Tego po prostu trzeba
                            samemu spróbować. Coś za coś. W puszce się przemieszczasz - motocyklem jedziesz.
                            • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 11.05.05, 02:04
                              > Bardzo oryginalny sposób porównywania stosujesz... ;-)

                              To nie ja trąbię, że motocyklami się jeżdzi trudniej niż samochodami. :)

                              O stroju do samochodu - trochę masz rację, ale trochę to jednak jest przesadzone

                              Co do odległości - jakoś nie widziałem tych wakacji motocyklistów z Polski na południu francji. Innych autostopowiczów - i owszem ;)

                              > Za to odczucia podczas jazdy motorem są nieopisywalne. Tego po prostu trzeba
                              > samemu spróbować. Coś za coś. W puszce się przemieszczasz - motocyklem jedziesz

                              Coście sie tak uwzięli, ze jak nie lubie motocykli to tylko dlatego, że nie jeździłem?

                              Uwaga: jeździłem. Na junaku przerobionym na choppera, na skuterach (dużym i cięzkim, ktory wyciagał ponad 100 też) oraz na aprilce. Przecinakiem nie chcialem, bo uwazalem, ze moje umiejetnosci nie sa dostateczne, zeby komus narazac tak cenny pojazd (dokladnie tak samo postapilbym, gdyby mi zaproponowano jazde lamborgini - ostrozna jazda to nie jazda, a szybka - to trzeba miec pojazd opanowany)

                              Uwaga, oglaszam: są na świecie ludzie, ktorzych jazda na motorze nie pociąga, choć na nim jeździli. Podobnie jak są ludzie, którzy byli na przykład w górach, złazili parę szczytów i stweirdzili, że oni jednak wolą wylegiwać się na plaży. Albo jak ktoś, kto przesłuchał 10 płyt Hip Hopowych, żeby się utwierdzić w przekonaniu, że ta muzyka mu nie odpowiada ;)

                              Pozdrawiam
                              • map4 Re: Roz. z motocyklistą 11.05.05, 08:50
                                tomek854 napisał:

                                > O stroju do samochodu - trochę masz rację, ale trochę to jednak jest przesadzone

                                Dlaczego ?
                                Mówimy tutaj o bezpiecznym przemieszczaniu się. Wsiadając na motor wymagasz
                                odpowiedniego stroju, bo chcesz się czuć bezpiecznie. Wsiadając do samochodu
                                chyba również ubiór nie powinien Ci przeszkadzać ?
                                A jeśli o mnie chodzi: wymagam, żeby motocyklista jadąc zajmował się
                                utrzymywaniem równowagi, a nie własną powiewającą arafatką. Podobne wymagania
                                mam do samochodziarzy: wymagam, żeby dla mojego bezpieczeństwa w słońcu jeździli
                                w okularach przeciwsłonecznych a zawsze w obuwiu, które zapewni mocne i pewne
                                depnięcie na hamulec w sytuacji awaryjnej.
                                Nie widzę w tych wymaganiach - kierowanych zarówno w moim jak i innych
                                użytkowników dróg kierunku - nic złego.

                                > Co do odległości - jakoś nie widziałem tych wakacji motocyklistów z Polski na
                                > południu francji. Innych autostopowiczów - i owszem ;)

                                Taka dyskusja nie ma sensu. Kazdy podróżuje tak,jak lubi. Zaręczam, że dla masy
                                ludzi odkrywanie serpentyn Alp lub zapomnianych przez Boga wiosek w Chorwacji
                                na własnym jednośladzie jest na tyle przyjemnym zajęciem, że poświęcają się mu
                                podczas urlopu. A że ich akurat w południowej Francji nie było ... no cóż,
                                miałeś pecha. Przejedź się w weekend drogą z Innsbrucka na Reutte, albo trasą
                                pod Grosse Gloeckner - motocykli przemieszcza się tam przynajmniej dwa razy
                                więcej, niż samochodów. Sprawdź, co się w sezonie dzieje na Passo Dello Stelvio
                                w Dolomitach - samochodów jest tam jak na lekarstwo.
                                Ale słowami trudno przekonać, to trzeba samemu przeżyć...

                                > Coście sie tak uwzięli, ze jak nie lubie motocykli to tylko dlatego, że nie jeź
                                > dziłem?

                                Chyba niejasno się wyraziłem. Dla mnie samochód oferuje możliwość
                                przemieszczenia się pomiędzy punktami. Radość z jazdy i uznanie drogi za cel zaś
                                są powodami dla których wsiadam na motor. Jeździłem też kabrioletami - i jest to
                                jak dla mnie marna (bardzo marna nawet) namiastka znanej mi z motocykla formy
                                chłonięcia otoczenia.

                                > Uwaga, oglaszam: są na świecie ludzie, ktorzych jazda na motorze nie pociąga, c
                                > hoć na nim jeździli.

                                No i całe szczęście ! Wiesz, co by się na drogach działo, gdyby wszyscy lubili
                                motocykle ?
                                To tak jak z każdym hobby: ludziska mają różne gusta. Inaczej byłoby straszliwie
                                monotonnie.
                                • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 11.05.05, 15:53
                                  > Dlaczego ?

                                  Przez zwykłe proporcje:
                                  do jazdy na motocyklu trzeba mieć kombinezon, buty, kask, rękawice itp itd

                                  Samochodem można jechać task w pułbutach jak i w kozakach czy trampkach, tak w krótkich spodenkach jak i np. w spódnicy (ja nie, ale kobiety tak :P), tak w garniturze jak i w kożuchu z kwiatkiem i tak w baseballówce jak i w cylindrze (jak się ma odpowiednio wysoki samochód). A więc wydaje mi się, że jadąc samochodem, choć po0dlegamy wciąż pewnym ograniczeniom (klapki czy szpilki 15 cm odpadają) swoboda ubioru pozostaje o niebo większa niż dla motocyklisty.

                                  > Taka dyskusja nie ma sensu.
                                  Owszem, nie ma :-) Trochę przez przekorę ją zacząłem. Powiedziałeś "spróbuj niosąc w plecaku namiot dostać się w alpy" czy coś w tym sensie - da się, wieloma metodami. Motocykl jest jedną z nich.

                                  Ja na przykład zamiast jechać na motocyklu wolę autostoop - poznaje się niesamowicie wielu życzliwych ludzi... Tego się nie da opowiedzieć - to trzeba przeżyć :P

                                  > Chyba niejasno się wyraziłem. Dla mnie samochód oferuje możliwość
                                  DLA CIEBIE samochod to coś a motor to coś innego. A dla mnie na przykład na odwrót - ja mam największą frajdę bujając się tylnonapędowcem po szutrowych drogach. Każdy lubi co innego :) I zostańmy przy tym - jak słusznie zauważyłeś jakby każdy lubił to samo, to by było nudno.

                                  Jedyną kwestią o którą mi chodziło, to to, aby spełniając się w swoim hobby nie przeszkadzać i nie narażać innych - tak jak ja nie ćwiczę sobie jazdy po szutrze parkowymi alejkami tak i motocykliści nie powinni bić rekordów prędkości w mieście - tu chyba się zgadzamy? :)

                                  Pozdrawiam
                                  • map4 Re: Roz. z motocyklistą 11.05.05, 17:35
                                    tomek854 napisał:

                                    > A więc wydaje mi się, że jadąc samochode
                                    > m, choć po0dlegamy wciąż pewnym ograniczeniom (klapki czy szpilki 15 cm odpadaj
                                    > ą) swoboda ubioru pozostaje o niebo większa niż dla motocyklisty.

                                    Ty stawiasz wyżej swobodę ubioru a ja kontakt z otoczeniem. Wot i różnica.
                                    Mamy różne priorytety i już.

                                    > > Taka dyskusja nie ma sensu.
                                    > Owszem, nie ma :-) Trochę przez przekorę ją zacząłem. Powiedziałeś "spróbuj nio
                                    > sąc w plecaku namiot dostać się w alpy" czy coś w tym sensie - da się, wieloma
                                    > metodami. Motocykl jest jedną z nich.

                                    Na piechotę też się da, przyznaję. Autostopem również. Kwestia preferencji.

                                    > > Chyba niejasno się wyraziłem. Dla mnie samochód oferuje możliwość
                                    > DLA CIEBIE samochod to coś a motor to coś innego. A dla mnie na przykład na odw
                                    > rót - ja mam największą frajdę bujając się tylnonapędowcem po szutrowych drogac
                                    > h. Każdy lubi co innego :) I zostańmy przy tym - jak słusznie zauważyłeś jakby
                                    > każdy lubił to samo, to by było nudno.
                                    >
                                    > Jedyną kwestią o którą mi chodziło, to to, aby spełniając się w swoim hobby nie
                                    > przeszkadzać i nie narażać innych - tak jak ja nie ćwiczę sobie jazdy po szutr
                                    > ze parkowymi alejkami tak i motocykliści nie powinni bić rekordów prędkości w m
                                    > ieście - tu chyba się zgadzamy? :)

                                    Zgadzamy się - bezapelacyjnie. Mimo wszystko apeluję, żeby nie mieszać
                                    motocyklistów jeżdżących dla przyjemności z debilami dosiadającymi motocykla w
                                    jedynym celu przedłużenia sobie pewnego organu.
                                    (BTW: ciekawe, co przedłużają sobie kobiety szalejące na motocyklach - a i takie
                                    niestety już widziałem)
                              • berkanan Re: Roz. z motocyklistą 13.05.05, 17:10

                                > Co do odległości - jakoś nie widziałem tych wakacji motocyklistów z Polski na
                                p
                                > ołudniu francji. Innych autostopowiczów - i owszem ;)
                                ja nie byłam, bo własnie mam dwuletnie dziecko, ale moi znajomi
                                byli...wyliczam: Cała Skandynawia, Chorwacja, Grecja, Krym, w zimie Na
                                Elefantentreffen(w lesie bawarskim), Włochy, Hiszpania...Parę lat temu na
                                swojej Yamaszce czterysetce dojechałam do Grecji, a z tyłu motycykla męża
                                Chorwacja, Węgry, Włochy, Niemcy, Austria
                                tak na marginesie...Dawniej też jeździliśmy junakiem...szkoda, że nie
                                spotkałeś właściwych ludzi, którzy jeżdżąc z Tobą pokazaliby Ci jaka jest
                                radość we wspólnym przemieszczaniu się, w byciu w fajnej grupie...jesteś
                                myślący - na pewno byś TO poczuł...Pozdrawiam
                                • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 13.05.05, 19:33
                                  Ależ ja się wspólnie przemieszczam radośnie z właściwymi ludźmi i wiem co to jest za radość być w fajnej grupie :-)

                                  Tylko że ja wolę na przykład jechać w 9 osób transporterem kolegi niż na pięciu motocyklach - jeden kieruje, a reszta gra na gitarze gada czy coś :)

                                  Na motocyklu za bardzo nei pogadasz :-)

                                  Ale to już oczywiście zależy od indywidualnych upodobań, a nie indywdualne upodobania były tematem dyskusji :)

                                  I nie zakładaj, ze nie jeżdżę na motocyklu tylko dlatego, że nie było mi dane poczuć jakie to fajne. Naprawdę, nie wszyscy muszą lubić wszystko :)
              • robak_wroc Re: Roz. z motocyklistą 10.05.05, 00:30
                Gość portalu: Andrzej napisał(a):

                > Ta nienawiść w stosunku do
                > motocyklistów to składowa braku wiedzy w temacie i zazdrości.

                chyba Ci sie poplumkalo cos z ta zazdroscia. co jak co, ale myslisz ze kazdy
                musi Ci zazdroscic ze masz w czyms o masie kolo 200kg 100KM i jestes wymiatacz?
                musze Cie zmartwic! wole moje 50KM w 700kg i 103KM w 1100kg
                • Gość: Andrzej Re: Roz. z motocyklistą IP: 195.207.109.* 10.05.05, 11:32
                  Chciałem skomentować parę wątków.
                  1. Tomku, proszę o czytanie moich wypowiedzi dokładniej. Stwierdziłem, iż inni
                  kierowcy mi wymuszali i działo się to przy nie wielkich prędkościach. Nie
                  mówiłem iż dzięki głośniejszemu wydechowi liczę, że będą mi zjeżdżać z drogi.
                  Chciałbym jedynie aby mi nie wymuszali pierszeństwa. I życie potwierdza iż
                  motocyk o głośnieszym wydech, powiduje iż kierowcy furmanek, starają się nie
                  wyjeżdżać przed ryczące pojazdy, gdyż odgłos często sprawia wrażenie iż
                  prędkość jest dużo większa od rzeczywistej.
                  2. Nie sprawia mi przyjemności ryczenie ludziom pod blokami o 2 w nocy.
                  3. Motocykl to drogie Hobby, i dlatego mówie iż luksus. Koszt utrzymania
                  motocykla jest równy lub wyższy kosztowi utrzymania samochodu ze wyższej półki.
                  (nie najwyższej)
                  4. Jeżeli woli ktoś swoje 100 koni na 1200 Kg, to jego problem. Ja też posiadm
                  taki wechikół do codziennego poruszania się po drogach, jest to dla mnie środek
                  komunikacji, taki "prywatny atobusik". Natomiast jeżeli chcę odczuć frajdę z
                  jazdy, smak wolności i przygody, wsiadm na coś co waży 200 Kg i ma 200 PS, lub
                  na coś co ma 55 PS i waży 100 Kg, ale wtedy opuszczam asfalty i testuje
                  przyczepność na bezdrożach, lasach i polach.
                  Ktoś kto nie przeżył tego, nigdy nie zrozumie, bo to jak dyskusja z dziewicami
                  o seksie. Może być miła, ale niczego konstruktywnego nie wniesie

                  Z pozdrowieniami, Andrzej
                  • tomek854 Re: Roz. z motocyklistą 10.05.05, 14:33

                    > 1. Tomku, proszę o czytanie moich wypowiedzi dokładniej. Stwierdziłem, iż inni
                    > kierowcy mi wymuszali i działo się to przy nie wielkich prędkościach.

                    Mi też, nie raz. Na szczęście nie jeżdżę na tyle szybko, żeby się z nimi zderzać (jak na razie się udało). Mimo to tłumika nie demontuję. Furmanek jest już na drogach o wiele mniej niż motocykli, więc nie wiem o co Ci chodzi z furmankami. Uważnie czytając wciąż nie widzę związku między poziomem Twojego hałasu a kulturą współuzytkowników drogi...

                    > 2. Nie sprawia mi przyjemności ryczenie ludziom pod blokami o 2 w nocy.
                    Być może. NIe mniej jednak, jeżeli (ty albo ktoś inny) ryczy mi pod blokiem, to nawet to, że on nie ma z tego przyjemności nie likwiduje tego, że ja mam z tego nieprzyjemność

                    3 - tu się zgadzamy. Ale to, że ktoś ma drogie hobby samo w sobie nie przeszkadza innym, więc chyba możemy olać ten wątek dyskusji

                    4. Wolenie - tak samo :-) Ja bym tam wolał fajna furgonetkę od motocykla. :)
                    I myślę, że wam, motocyklistom by to wcale nie rpzeszkadzało, póki bym nie stwarzał nią na drogach nadmiernego niebezpieczeństwa i hałasu :)

                    Na motorze jechałem ze 3 razy. po za tym trochę na skuterach. Nie ciągnie mnie do tego, więc argument "każdy kto spróbuje wciągnie się" jest IMHO niesłuszny.
                    • Gość: ogór Re: IP: *.magma-net.pl 10.05.05, 19:43
                      nie zwracajcie uwagi na to cos co sie podpisuje jako tomek854 bo to jakis
                      zakompleksiony błazen, który próbuje leczyc swoje problemy na tym forum. Panie
                      tomku radze wizyte u specjalisty, bo na tym forum swoich kompleksów nie
                      wyleczysz, a swoje brednie zachowaj dla siebie i swoich wiernych słuchaczy z
                      piaskownicy.
                      • Gość: Wojtek Re: IP: *.internetdsl.tpnet.pl 10.05.05, 22:57
                        Mimo że kolega tomek to samochodziasz to go bronie ponieważ jest jedną z 4 osob
                        która prowadzi dyskusje.. a nie szmaci watek tak jak robisz to ty.. jak już
                        chcesz kogoś poniżać lub porównywać do czegoś/kogoś to użyj argumentów... Kolega
                        robak natomiast wydaje mi sie podchodzić zbyt emocjonalnie i twierdzi ze nie
                        zazdrosci lecz z jego postów jakoś wyczytać da sie odrobinę zazdrości..
                        przykładowe konie ktorych mam 126 na 185 kilo wcale nie przedłużają mojej
                        meskości.. poprostu zapewniają mi swietną zabawe i służa czesto jako zwykły
                        szybki (w sensie nie stojąy w korkach) srodek transportu... Motocykle jest to
                        najlepsza rzecz jaka mnie w życiu do tej pory spotkała.. to jest moje hobby od 5
                        lat i na nie przeznaczam całą kase nie chodze do klubów na piwo i takie tam bo
                        cała kase przeznaczam na motor i paliwo... poprostu kocham to i bede tego
                        bronił.. niestety dla niektórych którzy nigdy tego nie spróbowali jest to
                        poprostu niezrozumiałe..
                        • Gość: ogór Re: IP: *.magma-net.pl 11.05.05, 00:03
                          szmacisz to chyba ty !!!!
                          • Gość: Wojtek Re: IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.05.05, 15:26
                            Brawo.. nawet czytać nie umiesz.. :/
                        • robak_wroc Re: 11.05.05, 02:05
                          Gość portalu: Wojtek napisał(a):

                          > robak natomiast wydaje mi sie podchodzić zbyt emocjonalnie i twierdzi ze nie
                          > zazdrosci lecz z jego postów jakoś wyczytać da sie odrobinę zazdrości..

                          wojtku! tu masz racje. w wiekszosci reaguje zbyt emocjonalnie. czasem w tym
                          wszystkim zapomne tez, ze istnieja tez tacy ktorzy jezdza z rozwaga, maja
                          bezwypadkowa przeszlosc, zyja cali, zdrowi i szczesliwi. czasem po prostu ktos
                          musi mi powiedziec 'robak! wyluzuj!'. co do zazdrosci mojej ze ktos ma motor, to
                          nadal sie bede upieral, ze takowej nie ma, a powod jest bardzo prosty - ja wole
                          stara motoryzacje rodem z DDR. od wielu lat krece sie z Trabanciarzami i
                          Wartburgowcami. to sa najblizsze mi maszyny i wprew pozorom ich utrzymywanie tez
                          nie jest takie tanie jakby sie wydawalo. poza tym nie przekonuja mnie
                          jednoslady. juz nawet na rowerze nie jezdze tak jak kiedys, a uprawialem klimaty
                          w stylu DH co raczej do bezpiecznych nie nalezy i tez moglbym powiedziec ze
                          'ludzie zazdroscili' bo niejeden rower do DH kosztuje tyle co niekiepskie paro
                          letnie auto. a co do motoru, to mam takowy - SHL, ale pomimo ze zrobilem z nim
                          zeby wygladal i jezdzil ladnie, to stoi sobie w szopie na wiosce i dalej tam
                          bedzie stal, az pojade na jakies wakacje i znow nim zrobie troszke km. to samo
                          tyczy sie warszawy 223 ktora tez posiadam. niejeden chcialby taka bryke teraz.
                          to jest dopiero luxus posiadac auto do ktorego 9 osob wchodzi i jeszcze
                          bagaznika masz sporo. moze teraz widzisz, ze jednak motory mnie nie kreca?! a
                          juz napewno scigacze vel przecinaki.

                          a co do ogora, to ziomek ma chyba 14 lat i chce udawac doroslego. w sumie
                          przegialem... stawiam na 12 latek. najezdzanie na tomka854 ktory w sumie jako
                          jeden z niewielu daje po prostu argumenty, jest nie na miejscu i robi sie w ten
                          sposob z siebie debila. rozmowa w stylu 'bo tak', 'bo nie', 'bo spierd...' do
                          niczego nie doprowadzi panie ogor.
                        • tomek854 Re: 11.05.05, 02:07
                          No i super że masz hobby. Ale cała nasza dyskusja zboczyła nieco z tematu.

                          Chodziło nam o to, aby hobby jednych nie przeszkadzało drugim. Gdyby sąsiad lubił grać na perkusji, pewnie byś wolał, by nie robił tego przez ścianę twojej sypialni o 7 rano, prawda? Ale w innych warunkach chętnie posłuchasz.

                          I takie samo jest moje podejscie do motocyklistow- bawcie sie, poki nie przeszkadzacie innym

                          Pozdrawiam.
                  • robak_wroc Re: Roz. z motocyklistą 11.05.05, 01:47
                    Gość portalu: Andrzej napisał(a):

                    > Ktoś kto nie przeżył tego, nigdy nie zrozumie, bo to jak dyskusja z dziewicami
                    > o seksie. Może być miła, ale niczego konstruktywnego nie wniesie

                    przezylem, dziekuje. wole nadal 4 koleczka. wiesz... na motorku mi wystarczylo
                    100km/h i nie potrzebowalem wiecej. wiecej jechalem kilka razy na takim
                    przecinaku - sprawdzilem, zobaczylem, za szybko swiat miga przed oczami, wiec
                    dalej wole mniejsze predkosci i na 4 kolkach.
    • tomek854 Ciekawe jakie wnioski z naszej dyskusji wyciągnął 11.05.05, 15:55
      by pan redaktor

      Pewnie takie, że ja nie znoszę motocvyklistów, robak okłada ich siekierką, a wojtek i andrzej to szaleni kamikaze :)
      • map4 Re: Ciekawe jakie wnioski z naszej dyskusji wycią 11.05.05, 17:37
        tomek854 napisał:

        > by pan redaktor

        pewnie żadne.

        Aleś się wymagający wobec dziennikarzy zrobił ...
        • tomek854 Re: Ciekawe jakie wnioski z naszej dyskusji wycią 11.05.05, 17:53
          Po prostu z naszej rozmowy z andrzejem wychodzi zupelnie inny jego wizerunek, niz z wywiadu... Wiec moze faktycznie pan redaktor wybral tylko "pikantne" kawalki?
          • robak_wroc Re: Ciekawe jakie wnioski z naszej dyskusji wycią 11.05.05, 20:22
            mr. refaktorek szukal taniej sensacji i taka zrobil wycinajac odpowiednio
            wybrane kawalki rozmowy. z kilku okazji juz mialem okazje 'wywiadowac sie' dla
            roznych gazet. w wiekszosci wynikaly z tego pierdoly tylko, bo gazety szukaja
            zadym. czasem sie to przydaje, ale bez przegiec. sa sluszne sprawy i sa sprawy
            zwykle ktore maja cos przedstawic, a tak naprawde przedstawiaja to w zlym
            swietle. wszystko co puszczane w gzetach powinno byc autoryzowane. pewna pani
            redaktor - a konkretniej barbara chabior robila ze mna wywiad jakis rok temu. z
            racji ze juz kilka razy o klubie w ktorym jestem napisano przekrecone
            informacje, powiedzialem ze nie zgadzam sie na artykul bez wczesniejszej
            autoryzacji. tak tez sie stalo i pani wyslala mi mailem tresc ktora miala sie
            pojawic w gazecie. zrobila 2 bledy - jeden w nazwie klubu, bo ja przekrecila i
            wychodzilo na to ze nie jestesmy oddzialem klubu ogolnopolskiego, tylko nazwijmy
            to 'centrala'. drugi blad dotyczyl spraw technicznych i gdyby cos takiego
            poszlo, to wyszedlbym na idiote. wyslalem poprawki i text pojawil sie z
            poprawkami. ta pani redaktor spisala sie na maxa i pokazala ze jeszcze sa
            redaktorzy, ktorzy chca napisac prawde. kazdemu w koncu zdarzaja sie pomylki, a
            przekrecic cos nie trudno. za to na TVP3 za bardzo liczyc nie mozna, bo choc tam
            jedna osoba by chciala cos zrobic konkretnie, to cala reszta na nia naskoczy i
            dupa wielka wychodzi a nie konkret material ;/

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka