diabollo
12.11.09, 08:00
...uwagi pana Blumsztajna.
*******************
Moi narodowi bohaterowie
Seweryn Blumsztajn 2009-11-12
Grupka młodzieży ścigająca się z policją, żeby zablokować faszystowski pochód,
to byli najważniejsi bohaterowie naszego narodowego święta
Listopadowe święto, celebra jak co roku: prezydent przemawia i składa wieńce,
przebierańcy maszerują w różnych mundurach, biskupi odprawiają msze za ojczyznę.
Jest też nowa tradycja. Na ulicach Warszawy, po raz kolejny, odbywa się
praktyczna dyskusja o kształcie polskiego patriotyzmu. Pod pomnik Romana
Dmowskiego maszeruje ONR - młodzi ludzie bez żenady odwołujący się do tradycji
polskiego faszyzmu. Przeciwko nim protestuje lewicowa młodzież, też
przywołująca hasła z lat 30., ale zupełnie inne: "Faszyzm nie przejdzie" czy
"No pasaran".
ONR poszedł w końcu wczoraj inną trasą niż zaplanowana. Antyfaszystów, z
których część usiłowała zablokować wraży pochód, policja rozgoniła i spisała.
Patrzyłem na kilka dziewczynek (chłopaki uciekają, na końcu zawsze zostają
dziewczyny) wtulonych w ogromny transparent "Faszyzm nie przejdzie",
otoczonych przez rosłych policjantów. Zastanawiałem się, za co je skażą, za
manifestowanie pod takim transparentem?
Grupka młodzieży ścigająca się z policją, żeby zablokować faszystowski pochód,
to byli najważniejsi bohaterowie naszego narodowego święta. Wielu z nich uważa
się za anarchistów i nie wierzy w jakiekolwiek państwo, wielu zrażonych
nieustanną bogoojczyźnianą celebrą nie uważa się za patriotów. Chcą być
obywatelami świata. To oni jednak uratowali polski honor w dniu narodowego
święta. Jedyni, którzy odważyli się splunąć w najgorszą z polskich twarzy.
Seweryn Blumsztajn
wyborcza.pl/1,75968,7245007,Moi_narodowi_bohaterowie.html