poziomka785
18.01.14, 09:51
Jednym z najczestszych tekstow z jakim sie spotkalam wsrod ateistow jest ten:
> Nieistnienia (Boga) nie muszę udowadniać. Tego się zwyczajnie nie robi.
> Nikt nie udowadnia nieistnienia ziejących ogniem smoków.
> To bajki. Bajki to nie jest prawda.
To troche tak, jakby od paru tysiecy lat lat dochodzily na sluchy, ze dawno temu rosla gdzies w buszu roslina, ktora miala wlasciwosci niszczenia jakiejs choroby grzybnej, na ktora we wspolczesnym swiecie nie ma lekarstwa, a ateista by sie upieral, ze takiej rosliny nigdy nie bylo, ze to tylko bajka. Skad on wie, ze taka roslina naprawde nie rosla??? Bo jej nie widzial ? Bo tej rosliny nie odnaleziono ? To troche glupie podejscie, nie uwazacie ?