Tematyka: religia w szkole

[bardzo.dobry.czlowiek]

Bardzo ciekawie poprowadzona dyskusja na YouTube www.youtube.com/watch?v=rVwTOvtXn_w
Tematyka omówiona z wielu stron. Podawane są przykłady działań z pozytywnymi skutkami.

Polecam, zwłaszcza dla mających dzieci w szkole, także wnuki, i myślących "co z tym zrobić".

W 50:30 minucie Agata Diduszko-Zyglewska wspomina o tym adresie rownoscwszkole.pl

[edico]

Przesłuchałem ten film z ciekawością. Przykład godny naśladowania dla odważnych i konsekwentnych rodziców. Znam ten problem z przeszłości, gdzie podczas rozmów z rodzicami, z których nie wszyscy byli zadowoleni z lekcji religii w szkole. Bo to dyrektor szkoły mianowany został przy udziale proboszcza lub poruczenia biskupa, a ten z kolei jest zwolennikiem zatrudniania swoich ludzi nie przysparzających mu kłopotu itd. O ile w miastach nie ma kłopotu, ponieważ lekcje religii stały się fikcją i utrzymywane są w dużym stopniu z rozmachu bez wychylania się w statystycznej organizacji systemu edukacyjnego, to w mniejszych miastach i gminach może być to jeszcze problemem. Nie mniej jednak jest to przykład godny naśladowania dla rodziców mających dosyć narzucanych rozwiązań dezorganizujących nie tylko organizację systemu nauczania.

[spinoff]

W Hiszpanii trwa właśnie debata nt. szkoły i religii. Zaciekła, są demonstrancje uliczne. Rząd wprawdzie nie chce pogonić dzieci ze szkół do przykościelnych salek, ale chce przenieść religię na pierwszą i ostatnią lekcję, żeby państwo nie musiało organizować zajęć z etyki dzieciakom, które na religię nie chodzą. Bo państwa ponoć nie stać na etykę, zwłaszcza teraz, gdy nie ma dochodów z turystyki. Co ciekawe, przeciwko temu są głównie rodzice tych dzieci, co na religię NIE chodzą, bo chcą żeby siedziały w szkole, a nie szlajały się nie wiadomo gdzie. Jest obawa, że wtedy zapiszą je na religię, więc pomysł pewnie upadnie. W Hiszpanii najlepsze szkoły to szkoły katolickie, kościelne, jest ich tam dość sporo. Ponad 70 proc absolwentów dostaje się na studia. Ze szkół państwowych jest to zaledwie kilkanaście procent. Rząd i to chce zmienić, przyznając specjalne punkty za pochodzenie. To nam może coś przypominać. Ale oni idą dalej Ponoć po reformie nawet z 2 glebami na świadectwie uzyska się promocję do wyższej klasy. Potem dostaną te punkty i będą studiować np. medycynę, albo fizykę kwantową, filozofię... I jak ich nie lubić? Ten bociek, co mnie przytaszczył taki kawał na północ spieprzył mi życie.

[edico]

Nie znam poziomu nauczania w szkołach hiszpańskich, ani też nikogo, kto kończył by hiszpańską kindersztubę. Z moich doświadczeń poziom nauczania po wprowadzeniu religii do oświaty przechylił się w sposób widoczny w tę negatywną stronę. Wolałem po tych doświadczeniach zatrudniać absolwentów z przed 1989 r. Praca jest pracą i można wdrażać do niej kogoś, kto się orientuje przynajmniej w podstawowym zakresie zagadnień zawodowych. Uzupełnianie w czasie pracy zaległości edukacyjnych jest porażką.

[awariant]

spinoff napisał:

> W Hiszpanii trwa właśnie debata nt. szkoły i religii.

No tak - ale właściwie z podobnego powodu, jak u nas.
Szkoły katolickie w większości są utrzymywane przez państwo, więc powinno
mieć ono wpływ na co wydawane są pieniądze i jak realizowany jest program
nauczania. I formalnie ma - nie tak jak u nas z religią w szkołach.

Nie mam pojęcia, skąd wziąłeś statystyki "zdawalności na wyższe uczelnie ".
Ich matura (Bachillerato) to zwykle dwa lata dodatkowej, dobrowolnej nauki,
w celu prawa wstępu na wyższą uczelnię. Coś mi tu wyraźnie nie gra.
Udział szkół katolickich w tym poziomie kształcenia nie jest tu zbyt duży.

[kociak40]

"Polecam, zwłaszcza dla mających dzieci w szkole" - bardzo.dobry.czlowiek

Dzisiaj kaganek oświaty pali się zbyt słabo, żeby rozjaśnić panującą ciemność.